x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Krwawić tylko dla siebie, trawieni przez wewnętrzną zgniliznę
Perfect Blue
Oceniam to anime na 7/10 fabuła jest wprost genialna, ale odejmuje punkty za postacie drugoplanowe i nie tylko, które wyszły trochę jakby zdeformowane. Polecam widzom mniej wrażliwym i lubiącym filmy dające do myślenia.
Teke_Teke
Perfect Blue
Re: Perfect Blue
Lynch w wersji anime
To nie anime
Re: To nie anime
kliknij: ukryte A mnie coś jednak nie pasuje. Wydaje mi się, że zwalanie wszystkiego na Rumi nie do końca ma sens. Mima w końcu była na zakupach czy nie, skoro widziała swoje zdjęcia? Czytam tu i tam, że Mima także miała problemy psychiczne, inaczej to nie byłoby możliwe, i ja też się ku temu skłaniam, ale do jakiego stopnia miała przywidzenia? Aż takie miała przywidzenia, żeby przebraną Rumi brać za siebie samą? I w takim razie po co aż dwie szalone postacie, coś tu traci sens. Ludzie piszą o granicy między prawdą a urojeniami, ale, na litość, ile osób naraz miało te urojenia? I o co chodziło z tym występem, na którym rzekomo miała się pojawić Mima, i ludzie reagowali, jakby tam była? Po minach dwóch pozostałych wokalistek wnioskuję, że to także była Rumi, ale znowu, to powinno mieć jakieś skutki, chociażby prasowe, a nie miało.
I jeśli to Rumi zabiła fotografa, to dlaczego była ukazana tak zwyczajnie jak prawdziwa Mima, bez tego efektu „odklejenia”, w sukience? Tylko dla zmyłki? Jakoś wiele rzeczy wydaje mi się tu naciągane.
Poza tym, tego, że za wszystkim będzie stała Rumi, domyśliłam się po 20 minutach, a nawet jeszcze wcześniej brałam ją pod uwagę. Moment, kiedy rozpłakała się na scenie gwałtu mnie w tym upewnił.
Była świetna scena, kiedy przez moment wydawało się, że Mima nigdy nie była gwiazdą, a serial w którym rzekomo grała, to prawdziwe dochodzenie policyjne i prawdziwe przesłuchania, a ona naprawdę jest morderczynią. Wtedy byłam zachwycona, niestety zaraz po tej scenie wszystko wróciło na stary tor i zmusiło do stwierdzenia, że to tylko kolejna nierealna wizja.
Czy może coś przeoczyłam? Nie twierdzę, że mój tok myślenia jest słuszny, dlatego chciałabym, żeby inni też napisali co o tym myślą, bo jak dla mnie zrzucanie wszystkiego na Rumi nie wyjaśnia nawet połowy scen, które miały miejsce i nie potrafię tego zaakceptować.
Im dłużej to piszę, tym więcej mam pytań, chyba nigdy nie miałam takiego problemu z żadnym filmem i zastanawiam się, czy coś mi ciągle umyka, czy on po prostu nie tworzy dokładnej całości i szukam tam czegoś, czego w nim nie ma?
Bo jeśli naprawdę to tylko sprawka Rumi, której udało się „zawładnąć” umysłami Mimy i Me‑Manii, i oboje mieli urojenia, to… chyba spodziewałam się czegoś więcej.
Jeśli przyjąć, że Rumi mogła ją czymś podtruwać, to zgodnie z tym tokiem można sobie przyjąć wiele innych rzeczy, których tam wcale nie było. Mogło tak być, ale nie zauważyłam, żeby to gdzieś zaakcentowano. Tych kilka wspominanych przeze mnie scen jest na tyle niejasnych, że właściwie wiele rzeczy można tam dopowiedzieć.
Z drugiej strony trochę faktów umknęło mi z pamięci od czasu seansu, więc nie chcę się wdawać w dyskusję :)
Ze zdaniem o Me‑Manii się zgadzam. Ta postać to właściwie pewien majstersztyk, przynajmniej jeśli chodzi o tych odpychających.
Dziękuję za odpowiedź ;)
Hm...
Grafika oraz muzyka na przeciętnym poziomie. Jeśli chodzi o fabułę, faktycznie, mocno zaplątana. Lubię kiedy nie wszystko jest podane na tacy, ale w tym wypadku niespecjalnie mi to podeszło. kliknij: ukryte Motyw, kiedy Mimie budziła się po raz kolejny w swoim pokoju mocno mnie irytował. Film został tak skonstruowany, że widz raczej się sam nie domyśli, kto jest temu wszystkiemu winien. Podeszłam z dużymi wymaganiami, ale niestety nie zostały zaspokojone. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Re: Hm...
Polecam obejrzenie na zmęczeniu.
Etna – ostatnia kwestia głównej bohaterki może nie aż tak tajemnicza (a może jednak), ale na pewno interesująca.
Spacerując po szpitalu Mima nosi czarne okulary, które są barierą oddzielającą ją od zewnętrznego świata – jej prawdziwe oblicze widzimy dopiero w lusterku. To spojrzenie pokazuje jednak, że ona nie do końca odzyskała poczucie rzeczywistości, a naiwny – w moim odczuciu – uśmiech budzi wątpliwość, że to kiedykolwiek nastąpi.
Ten uśmiech w głębszym aspekcie nabiera z kolei ironicznego charakteru, bo kierowany jest jakby do nas. To bezpośredni przekaz, którego odbiór powinien być czytany już subiektywnie.
Jednak 10
Re: Jednak 10
Re: Jednak 10
Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń. Jednak anime jest jedynie dobre. Mogło być jeszcze bardziej mroczne, no ale cóż. Cieszę się, że dłużej nie trwało bo zapewne wstrzymałabym się z oglądaniem i nie wróciłabym do tego. Daję 8/10.
Genialne
...
:):)
hmmm
Ogólnie może być zaciekawilo mnie i miałam duzo domysłów jak sie skonczy film. Ogólnie nie polecam przed snem chociaż jak ktoś chcę. xD
Re: hmmm
Dobry.
Nie żałuję poświęcenia temu filmowi tej prawie półtorej godziny, ale jednocześnie kiedy się skończył odetchnęłam z ulgą. Może dlatego, że nie polubiłam głównej bohaterki. Wydawała mi się taka trochę niedopracowana. No i więcej uwagi twórcy powinni poświęcić postaci Rumi, bo jak dla mnie motywy jej postępowania zostały pominięte i pozostawione widzowi do domysłu (możliwe że celowo, ale niezbyt celnie).
Moja ocena: film na jeden raz i na tym koniec. Dobry, odpowiednio pokręcony thriller psychologiczny. 8/10
A chcialem obejrzec do snu...
Perfect Blue bylo dla mnie sporym zaskoczeniem. Milo sie ogladalo nie wiedzac zupelnie o czym anime opowiada i po kolei odkrywajac kawalek po kawaleczku fragmenty psychiki bohaterki.
Jesli chodzi o gatunek to zupelnie mi nie podpasowal – wole jednak ogladac przyjemniejsze dla duszy i umyslu produkcje, a thriller… no coz – nie spodziewalem sie, ze NAPRAWDE bedzie mnie trzymal w napieciu, a tak sie stalo.
Uwazam, ze tajemniczosc jest bardziej zastapiona psychodela, ktora towarzyszy przez ponad polowe filmu. W pewnym momencie bowiem widz przestaje sie zastanawiac: kto? jak? dlaczego? a zaczyna zadawac pytanie: co tu w koncu jest prawdziwe?
Ciekawa pozycja, wciagajaca, bardzo interesujaca. Dla fanow dreszczyku emocji obowiazkowa, dla reszty po prostu polecana w ramach wzbogacenia kolekcji o kolejne wartosciowe dzielo. Szkoda tylko, ze jest takie krotkie. Moznaby dodac jeszcze chocby 10‑15 minut, ktore niejako wypelnialyby normlnoscia kolejne dni w anime.
8/10
Naprawdę dobre
9,5/10
Generalnie jest to z pewnością dość wyjątkowa pozycja, aczkolwiek nie udało jej się do mnie zbytnio trafić. Jeśli mam być obiektywny, to może 8/10 za oryginalność*
*choć ktoś w komentarzu niżej wspominał, że z tą oryginalnością to może tak nie do końca… Cóż, nawet jeśli pierwowzory istnieją, to ich nie widziałem. Sytuacja podobnie jak z Matrixem – dużo zapożyczeń, ale kogo to obchodzi ;)
pożyczanie...
Pod względem technicznym film jest bez zarzutu, nawet projekty postaci trafiły w mój gust, ale jeśli chodzi o fabułę – miałam wrażenie, że oglądam okrojoną i lekko zmodyfikowaną wersję Paranoia Agent. Z tym, że o ile seria anime była dla mnie odkrycza i wciągająca, to Perfect Blue jedynie powtórzyło w pewnym stopniu schemat nie wprowadzając nic nowego. Poważny minus.
Kolejną sprawą jest mieszanie realnego życia z planem filmowym – choć dobrze oddaje stan psychiczny Mimy, znów ciśnie mi się na usta „przecież już to widziałam!”. Jeśli Perfect Blue jest wcześniejszą produkcją – nie czepiam się, ale jeśli zapożyczono ten motyw z Millenium Actress (które jest chyba tego samego studia?) stawiam tu zdecydowany minus.
Dużo zabawy odebrało mi też łopatologiczne przedstawienie wątku Fanatycznego Fana, do tego stopnia, że od sceny z puszczeniem kestii Mimy w Internecie, wiedziałam, kto jest mordercą – tyle jeśli chodzi o „trzymający w napięciu do ostatniej chwili thriller”.
Może gdyby bardziej wciągnęła mnie zagadka, nie miałabym czasu na porównania ;)
Choć dodam sprawiedliwie, że podczas finałowej konfrontacji zstanawiałam się nad ostatecznym zakończeniem filmu.
Ogólnie, film nie jest zły. Jest porządny. Chwilami nawet wciągający. Ale niestety nie trafił do mnie.
Re: pożyczanie...
Dla informacji – Paranoia agent jest dziełem tego samego reżysera, o dobre kilka lat późniejszym.
Nie tylko tego samego studia, ale znowu tego samego reżysera – Satoshiego Kona. Ma on swój styl, i może faktycznie trochę się powtarza – jak wszysy wielcy twórcy. Poza tym, Perfect Blue powstało wcześniej niż Millenium, no i ma zupełnie inny klimat.
Re: pożyczanie...
Dobre, ale
Grafika jak dla mnie OK, gorzej z muzyka
Ogolnie nie powiem nic oryginalnego – warto to obejrzec:)
Majstersztyk
Perła
no, ten tego...
naprawdę 10?
Re: naprawdę 10?
Perfect Blue
Twórcą naprawde udało się zatrzec granicę pomiędzy światem rzeczywistym a tym nielealnym. Czasami zastanawiłem się czy to co główna bohaterka widziała, lub też przeżyła było prawdą czy też nie. Doprawdy jak łatwo można zagubić sie bedąc pod wpływem emocji. I to wszystko zrobione z wyczuciem.
Po seansie naszła mnie pewna myśl związana ze sławą – jeśli bycie idolem powoduje takie konsekwencje – jak np. posiadanie fanatycznie oddanych fanów – (a napewno powoduje) to chyba już lepiej być szarym obywatelem. Brrrrr.
W 100% zgadzam sie z oceną recenzenta, 10 w pełni zasłużona.
Rewelacja?
Może nie tak do końca...
perełka
A potem będzie oglądał raz jeszcze, i dostrzeże subtelne znaki które mogłyby odsłonić prawdę przy pierwszym oglądaniu, gdyby zwrócić na nie więcej uwagi…
Całość jest przede wszystkim perfekcyjnie zmontowana w labirynt między jawą a snem… Naprawdę wciąga.
W pełni zasłużona dziesiątka, i przydałaby się rekomendacja.
Rewelacja !
Kreska w PB nie jest jakaś wybitna, ale nie jest też zła, jest po prostu dobra i nie przeszkadza. Głowna bohaterka jest bardzo ciekawie nakreślona i podczas seansu obchodziły mnie jej losy, po prostu akcja wciąga widza po uszy aż do samego końca. Oceniam to anime na pełną i zasłużoną 10, lecz niestety widzę że system ocen na Tanuki nie zgadza się z moją oceną :) Bardzo proszę moderatora o dodanie odemnie 10'tki. Perfect Blue to lektura obowiązkowa dla każdego fana anime i nie tylko !