Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Kami-sama Hajimemashita

  • Avatar
    A
    Anonimowa 21.05.2020 14:02
    Fantasy, romans, oraz seksowny zestaw męskich postaci
    Przede wszystkim polecam dla wszystkich fanek/fanów romansu fantasy/szkolnego.

    Jednak nie średnia bliska 8 niech będzie poleceniem, lecz to, że na ponad 700 osób które to obejrzały – aż 180 osób dodało serię do ulubionych. Czyli blisko 1/4 wszystkich osób :)

    Postać głównego bohatera – Tomoe  kliknij: ukryte jest wyjątkowa i interesująca.
    I pomimo, że w teorii Nanami jako Kami­‑sama powinna mieć ten tytuł, to jednak Tomoe – wizualnie i charakterologicznie zdecydowanie dzierży palmę pierwszeństwa.

    Nie będę rozpisywać się o uroku serii, o niezwykle wkomponowanym endingu, albo openigu wpadającym w ucho.

    Tę serię można po prostu… zakosztować jak soczyste i dojrzałe jabłko

  • Avatar
    A
    Jagienna&Ala 27.09.2016 21:11
    Wkurzająca główna bohaterka
    To było moje ulubione anime, dopóki nie poznałam Dance with devils. Jest bardzo fajne, ale główna bohaterka mnie wkurza, bo jest dziecinna i przesłodzona. Głos też ma denerwujący. Muzyka jest świetna, a Tomoe jest super bishem. Czytam mangę i jednak uważam, że jest ciekawsza od anime. Warto ją przeczytać.
  • Avatar
    A
    Isztar 21.01.2016 00:10
    Przyjemne
    Przyjemne – tym jednym słowem mogę określić swoje wrażenie. Jednakże żeby nie było wątpliwości – słowo „przyjemne” ma tu na prawdę głęboki wydźwięk i będę go używać na potęgę. :) Muszę szczerze przyznać, że od bardzo dawna żadna seria nie wywarła na mnie takiego pozytywnego wrażenia – a że ostatnio nadrabiam bardzo duże zaległości, muszę zaznaczyć, że robię to bardzo intensywnie (kilka tytułów tygodniowo). Rzadko kiedy zdarza się tytuł, który ogląda się z taką lekkością, a ten niezaprzeczalnie do tej elitarnej grupy należy. Każdy kolejny odcinek – zarówno serii pierwszej jak i drugie – wywołuje w widzu tylko i wyłącznie przyjemne odczucia. Twórcom należą się tylko gratulacje, bo uzyskanie takiego przyjemnego klimatu jest nie lada wyczynem. Przyklasnąć należy kreacją postaci. Zarówno główna bohaterka jak i jej męski towarzysz wyróżniają się na tle serii o podobnej tematyce. Brawo! W czasach powielania schematów i omdlewających heroin to prawdziwy rarytas. Jednak najważniejsze jest tu poczucie lekkości, które towarzyszy widzowi po każdym odcinku. Tak przyjemnego wrażenia ze świecą szukać! Dlatego z czystym sumieniem mogę to anime polecić.. W sumie wszystkim. Fanki romansów znajdą tu bardzo dużo dla siebie. Fabuła nie kuleje, chociaż do wybitnych nie należy, ale to w żadnym wypadku nie umniejsza tytułowi. Można tu również odnaleźć kilka popisowych walk. Reasumując  – jeżeli ktoś szuka dużej dawki przyjemności podawanej dożylnie powinien niezwłocznie zapoznać się z tym anime! Przyjemne, przyjemne i jeszcze raz przyjemne! w sam raz na zimowy wieczór! :)
  • Avatar
    A
    BlackResBei 13.01.2016 12:13
    Dla fanów shoujo pozycja obowiązkowa!
    Przygody Nanami zauroczyły mnie od pierwszego wejrzenia. Jest zabawnie, jest romantycznie oraz dramatycznie i według mnie ta mieszkanka jest bardzo udana. Seria pierwsza i druga ucina się zawsze w idealnym momencie zostawiając małą zapowiedź przyszłych zdarzeń ale bez trzęsienia ziemi. Z tego co mi wiadomo manga na której podstawie jest anime zbliża się ku końcowi więc liczę że twórcy anime jeszcze podejmą ten temat. Ostatnio wyszło ova z historią o przeszłości Tomoe więc liczę na 3 sezon!
  • Avatar
    A
    Katasza 5.08.2015 11:04
    Miałam radochę przy oglądaniu tej serii :-D Bardzo przypadła mi do gustu. Co prawda jestem jeszcze przed drugim sezonem ale to musi mnie najść ochota na bardziej babskie klimaty ;-P Chociaż nie jest to jakieś odkrywcze anime to jednak ma w sobie coś co sprawia, że zapada na dłużej w pamięć i trudno go nie polubić.
  • Avatar
    A
    ShoriChan 14.02.2015 11:45
    Tak. Typowe, acz nasiąknięte ciepłem i humorem, shoujo.

    Nanami – na tle podobnych jej bohaterek – świeci jasno, niczym neon. Ma swój własny charakter, potrafi postawić na swoim, nie boi się wyrażać własnego zdania i całkiem nieźle radzi sobie z urokami i cieniami pierwszej miłości. Do tego widać, że między nią, a jej lisim chowańcem naprawdę iskrzy.

    A co do Tomoe, jest on postacią całkiem nieszablonową. Z otoczką chłodu i grozy, trzyma wszystkich na dystans, ale jeśli chodzi o jego panią, to potrafi okazać trochę czułości (przekonałam się o tym najbardziej w drugim sezonie O(≧∇≦)O).

    Jeśli chodzi o postacie drugoplanowe, to przedstawiają się oni mniej, lub bardziej schematycznie. Mamy Mizukiego – lekko zakręconego węża, który poza świątynią żyć nie potrafi, do tego nie umie zadbać o samego siebie, a o Nanami już zwłaszcza, chociaż jest jej drugim chowańcem. Ale na swój sposób jest uroczy i można go polubić. Kurama zaś, nasz ukochany idol nastolatek, który w rzeczywistości jest kruczym youkai, to lekko narcystyczny bish, który po cichu próbuje zbliżyć się do bohaterki, ale coś mu nie wychodzi. Pomimo swojej pewności siebie on też w życiu niemało przeszedł i sympatię do niego żywię ogromną.

    Graficznie anime leży i kwiczy, choć kreska jest naprawdę przyjemna dla oka. Szkoda, że tak mało pieniędzy mieli twórcy, bo gdyby dysponowali większymi funduszami wyszłoby coś autentycznie ładnego i uroczego. Chociaż i tak dawali z siebie wszystko, by zatuszować owe niedociągnięcia.

    Muzyka bardzo mi się podobała. Zwłaszcza opening i ending były świetne.

    Hm, to chyba na tyle. Teraz tylko czekać cierpliwie na kolejne odcinki drugiego sezonu ^^.
  • Avatar
    A
    tamakara 30.01.2015 10:15
    „Nie oglądaj anime dla seiyuu” powtarzam sobie do znudzenia, ale jednak ciągnie wilka do lasu… i tak oto zasiadłam do tej serii po raz kolejny i z umiarkowaną przyjemnością dotrwałam do drugiego odcinka (co jest sukcesem w stosunku do pierwszego podejścia), ale już przy tym drugim odcinku moja cierpliwość została wystawiona na próbę. Na razie obserwuję wydarzenia na ekranie z wesołym niedowierzaniem, z „ale to pociesznie durne” na ustach i pytam sama siebie, jak długo zdołam wytrwać? No ale Tachibana S. (jak zawsze) robi ze mną co chce, więc oglądam dalej ;_; Ciężkie życie fanki…
    • Avatar
      tamakara 1.02.2015 21:07
      No dobra, zmęczyłam toto wreszcie. Wiwat dla mnie!
      Wywalić szczenięce zauroczenia Nanami sygnowane wielką miłością i byłaby to całkiem fajna seria. Gdyby bohaterowie zaprezentowani byli w relacji flirt­‑starcie charakterów­‑przyjaźń międzygatunkowa, to i te zazdrości o „moją panią” i „mojego chowańca” byłyby fajniejsze do oglądania, i wtedy dopiero mogłyby jakieś miłoście kiełkować. No ale cóż, romans shoujo zobowiązuje >_>
      Plus za wszystkie akcje pozaromansowe, było naprawdę śmiesznie, w głupawy sposób, ale śmiesznie. Nad Tachibaną i Pikorinem mogłabym rozpływać się całą noc, więc tylko sobie westchnę z głębi serca aaah~
      Nie wiem, czy wypada jechać po „niesamowicie skomplikowanej intrydze, która była dobra, gdyby to nie był szojec”...? Może lepiej się powstrzymam. Graficznie trochę bieda, muzycznie może być. Przed drugą serią muszę odpocząć. Najlepiej kilka miesięcy.
  • Avatar
    A
    Yumi Mizuno 19.12.2014 16:48
    Bóstwa, bóstewka i śliczni chłopcy
    Tak niewiele trzeba do szczęścia zwłaszcza dziewczynie. Ładny facet z uszami i ogonem, zadziorny i złośliwy, kilka demonów, wątek miłosny (bynajmniej banalny) i już jestem cała w skowronkach.
    Podeszłam do tego anime z lekką niechęcią, ale wciągnęłam się już po pierwszym odcinku i przyznam, że nie mogłam zachować umiaru, bo miałam ochotę ciągnąć serię i ciągnąć dalej. Bardzo mi się to spodobało i przypadło do gustu. Cieszę się, że trafiłam na anime.
    Najgorsze co jest w nim to opening, moim skromnym zdaniem, a tak to nie mam żadnych „ale”
  • Avatar
    A
    Tanuki0990 6.12.2014 20:15
    Już w 1 odcinku wiedziałam, że będzie to mój ulubieniec. Póki co nic nie może dorównać temu anime ( oraz mandze). Kreska jest cudowna, jedna z moich ulubionych. Bohaterowie posiadają „to coś”, mają niezły charakter m.in. Tomoe czy Mizuki, zaś Nanami, choć jest ciekawą postacią, gdyż  kliknij: ukryte , to z drugiej strony  kliknij: ukryte  ale i tak ją lubię. Dzięki niej ta komedia jest jeszcze lepsza. Jedyne co mi się nie podoba w anime to przyjaciółki Nanami, po prostu kojarzą mi się z „plastikami”.

    Ogólnie bardzo polecam serie :D 10/10

    PS. Już 5 stycznia 2015 premiera 2 sezonu. Nie mogę się doczekać *.*
  • Avatar
    A
    Madaren 30.09.2014 09:04
    Jestem świeżo po obejrzeniu serii. Długo się za nią zabierałam, bo zawsze przy tego typu anime boję się schematyczności, zakochiwania wszystkich możliwych postaci (a czasami nawet tych płci żeńskiej!) w głównej bohaterce, itp.
    Kamisama Hajimemashita nie jest dziełem wybitnym ani też specjalnie oryginalnym pod względem wątku romansowego, w zasadzie jest schematyczne oraz przewidywalne, a jednak seria ma w sobie coś co przyciąga widza i każe mu włączyć następny odcinek, i następny, i następny ...
    Niewiele mogłabym serii zarzucić. Projekty poszczególnych postaci bardzo mi się podobały. Opening bardzo pasuje do anime, chociaż nie przypadł mi do gustu. Za to ending bardzo mi się spodobał, zwłaszcza „ah, ah, ah”, które często występowało pod koniec odcinka i zawsze wpasowywało się w idealnym momencie. Sama piosenka – nie gustuję w takich kawałkach, a jednak ten ma coś porywającego, co delikatnie łapie za serducho. Ale najbardziej podoba mi się kawałek, który występuje za każdym razem gdy pojawia się nasz Kruk :D!
    Jedyne co czasami doprowadzało mi do szału to Nanami. Miała swoje fajne momenty, ale nierzadko mnie irytowała. Często przypominała mi swoim zachowaniem typową panienkę z shoujo. Nie przepadam za takim typem postaci, drażni mnie niesamowicie. Potem trochę się do tego przyzwyczaiłam, ale jednak niesmak pozostaje.

    Tytuł wart polecenia komuś kto szuka lekkiej rozrywki, bo przy Kamisama Hajimemashita ubawiłam się przednio. Również wątek romansowy jest niczego sobie, ale głównie dzięki postaci naszego liska – Tomoe.
    • Avatar
      Akaruisama 30.09.2014 15:21
      Czyżby jakaś niechęć do shoujo­‑ai? A nieśmiertelne Haruka i Michiru z Sailor Moon?
      • Avatar
        Madaren 15.10.2014 20:53
        Szczerze mówiąc niewiele takich serii obejrzałam. Zwyczajnie mnie nie wciągają, kilka z nich zaczęłam, ale tak się zdarzyło, że nie skończyłam praktycznie żadnej. Nie wiem gdzie tkwi problem. :]
  • MiyuMisaki 28.09.2014 19:14:06 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    YukoNyaa 14.09.2014 00:25
    Nee kamisama, warui ko ni naritai yo!
    Uwielbiam romanse, a ten podoba mi się szczególnie. No naprawdę, ta seria zdecydowanie skradła moje serce i na zawsze zostanie mi w pamięci :) Niby zwykłe anime, jednak bawiłam się przy nim niesamowicie, jeszcze nigdy niczego mi się tak przyjemnie nie oglądało. Zakochałam się w tej serii tak mocno jak  kliknij: ukryte  ^o^ Najbardziej spodobała mi się postać  kliknij: ukryte  służącego Nanami. Jest cuuudowny! Jako tako lubię też Kuramę, jest typem idola, ale jego zadziorny charakterek i pewność siebie jest po prostu słodka moim zdaniem. Najlepszym momentem w tym anime była końcówka, bardzo się cieszę, że  kliknij: ukryte  to było taaakie kochane *.* Polecam każdemu, mimo wszystko uwielbiam to anime!
  • Avatar
    A
    ♥_Domi_♥ 24.07.2014 14:13
    Nie lubię romansów (może jedynie Ouran Highschool Host Club), a jednak ten polubiłam. Nie wiem co się stało, ani dla czego. Opening jest dosyć fajny (piosenka, nie animacja do tego). Bohaterowie są dosyć ok, tylko główna bohaterka jest… dziwna? Po prostu wszyscy się w niej kochają (co mi się nie podoba w romansach i szczerze nienawidzę tego)! Cała fabuła jest dosyć ok i nawet przyjemnie się to ogląda, lecz cała seria jest jakby nie dokończona. :)
  • Avatar
    A
    Rhapsody 24.07.2014 10:36
    Fajne anime, jednak troszkę niedokończone… zresztą jak może byc skoro manga jeszcze wychodzi?

    BTW wie ktoś jak się nazywa utwór przy wejściu Kuramy do klasy w 2 odcinku? Szukam od jakiegoś czasu i nie mogę znaleźć…
  • Avatar
    A
    czarna mamba 30.03.2014 23:05
    Anime całkiem przyzwoite, tylko główna bohaterka wprawiała mnie w irytację. Pozostali ją doganiali. Jedyną godną uwagi postacią był kitsune Tomoe – najbardziej barwna i wyrazista postać tej serii, która nie irytowała w żaden sposób, wręcz cieszyła oko. Szkoda tylko, że  kliknij: ukryte . Reszta postaci do piachu, zwłaszcza koleżanki Nanami.

    Dużym plusem było odniesienie do tradycji, co akurat wielu anime działa na plus. Uwielbiam patrzeć na postaci w tradycyjnych strojach.

    Daję 7/10 za tradycję i za liska :).
    • Avatar
      czarna mamba 2.05.2014 12:20
      Całkowicie zmieniłam zdanie na temat serii, dlatego dopiszę coś do mojej poprzedniej wypowiedzi, czego nie zawarłam poprzednio, pisząc 'na gorąco'. Seria spodobała mi się na tyle, że z wielką przyjemnością obejrzałam ją dwa razy. Zawsze tak robię, gdy nie chcę zbyt szybko rozstawać się z bohaterami, których polubiłam. Dla mnie 'Kamisama Hajimemashita' w odniesieniu do całokształtu tematyki anime jest mocno średnia, ale w odniesieniu do konkretnego gatunku (w tym wypadku shoujo, do którego mam ciężką awersję) wypada naprawdę bardzo dobrze. Nawet, jeżeli nie jest jakąś ultra ambitną serią, a jedynie ma zaspokoić głód wielu miłośniczek i miłośników romansów, moich odczuć względem serii nie może już zmienić. Po prostu podoba mi się i tyle. Jeżeli pani Suzuki chciała rozmiękczyć moje zatwardziałe w stosunku do shoujo serce, doskonale udało się jej to osiągnąć poprzez stworzenie postaci Tomoe i właśnie taką, a nie inną kreację tej postaci. Od tego momentu zwierzęce atrybuty postaci męskich zaczęły przyciągać mnie do serii, których wcześniej nie znałam, jednak nie zawsze znajdę tak dobrze stworzonych bohaterów, jak lisi youkai tej serii. Dobrym przykładem jest Miketsukami z 'Inu x Boku SS' którego postać zaczęła mnie interesować od bodajże dopiero 10 odc. (nie jestem już pewna, w którym odcinku wyszła na jaw prawda na jego temat). Wcześniej sprawiał wrażenie rozmiękłej kluchy i nawet wygląd po przemianie niewiele mu w tym względzie pomagał. Tomoe od początku do końca, moim zdaniem, jest bardzo dobrze wykreowaną postacią, spełniającą moje wszelkie kryteria. Wredny, cyniczny, brutalny, sprytny tam, gdzie trzeba, a jednocześnie ciepły i troskliwy tam, gdzie trzeba, czyli równowaga w pełni zachowana. Reszta postaci w jakiś sposób jest zabawna, nie męczą widza swoją osobą. Mogłabym jedynie przyczepić się do seiyuu Nanami. Sama bohaterka była w porządku, tylko przez cały seans denerwował mnie jej głos. Nie potrafię nawet wyjaśnić, dlaczego, ale nie polubiłam jakoś tej seiyuu. Mogli dobrać jej kogoś lepszego, ot moja skromna sugestia.

      Seria jest pełna naprawdę zabawnego, nienarzucającego się na siłę humoru. W przypadku gagów sytuacyjnych miałam sporo zabawy, rechocząc w niebo głosy. Szczególnie bardzo podobały mi się zabawne sytuacje w trakcie konfrontacji Tomoe x Mizuki x Kurama i ich wieczne kłótnie o bzdury ;). Doprawdy rzadkie zjawisko w moim przypadku, zważając na fakt, że tylko kilka serii komediowych do tej pory tak naprawdę zdołało mnie rozśmieszyć. Dodatkowo anime skłoniło mnie do przeczytania mangi, co zdarza się raz na dziesiątki serii. Zazwyczaj nie chce mi się sięgać po rozszerzoną, obrazkową wersję danego tytułu, dlatego generalnie swoje odczucia opieram na samym anime. W tym wypadku żałuję jedynie, że seria nie została przedłużona do min. 25 odc., a istotne wątki zostały pominięte. Aż prosi się o wyjaśnienie sprawy z Jukiji. Mam nadzieję, że twórcy pójdą kiedyś tą ścieżką i zdecydują się na stworzenie kontynuacji, gdyż prawdziwa akcja zaczyna się dopiero po wydarzeniach z aktualnej serii.
  • Avatar
    A
    Kanaria. 18.01.2014 17:29
    Nee kamisama...
    Bardzo przyjemna komedia romantyczna.
    Prosta, ale na swój własny sposób oryginalna historia z ciekawymi głównymi bohaterami.
    Właśnie, bohaterowie – pomimo, że schematyczni to i tak nie da się ich nie lubić – szczególnie Tomoe, który swoim charakterem nadrabiał wszystkie inne wady serii. Plus również za Nanami, która była tak urocza, że uśmiech nie schodził mi z twarzy…Na dodatek jest naprawdę śliczną bohaterką (dodaje ją do listy najatrakcyjniejszych bohaterek anime).
    Kiepska grafika mi nie przeszkadzała, bo ubóstwo w zakresie teł nadrobiły świetne projekty postaci (Narukami – bóstwo błyskawic,albo rybopodobne bóstwo, które zamieniło się w człowieka – nie pamiętam imienia; Kurama czy Smoczy Król)

    W miarę oglądania jednak, można zauważyć,że główny wątek serii – czyli fakt,że Nanami została bóstwem – traktowany zostaje po macoszemu. Generalnie ciężko jest zrozumieć jak działa cały ten mechanizm bycia bóstwem – że o dziwo może nim zostać człowiek, przy czym w żaden sposób nie zmienia to jego życia, a zyskuje jedynie umiejętność słyszenia myśli wiernych. Nanami chodzi do szkoły i wiedzie życie szczęśliwej licealistki, a jej praca jako bóstwa, nie wiąże się z żadnymi obowiązkami na linii wierny­‑bóstwo (no tak, była jedna scena gdzie Nanami wysłuchała prośby starszej kobiety), a w przypadku relacji bóstwo­‑bóstwo – to Tomoe wykonuje brudną robotę karząc Nanami siedzieć cicho.

    Podobało mi się jednak to,  kliknij: ukryte 
    Uczucie między głównymi bohaterami rozwijało się powoli i wszystko wyglądało w miarę przekonująco, i co najważniejsze – była rozmowa o uczuciach, bez dziwacznych podchodów czy podtekstów. Sama Nanami była na tyle rozsądna, że rozumiała, swoje uczucia do Tomoe – i tutaj znowu porówanie z Misaki z Kaichou wa Maid­‑sama, która w tej kwestii była głucha i ślepa.

    Plusem w Kamisama Hajimemashita jest też japoński folklor – bardzo malowniczy i ciekawy.

    Seria nie jest wybitna,ale jej przystępna forma i co najważniejsze – odpowiednia długość sprawiają, że warto poświęcić trochę wolnego czasu.
    A po seansie – dobry humor gwarantowany.

    PS: Opening idealnie pasuje do serii, podobnie jak ending – te delikatne ah ah ah, które rozbrzmiewa po koniec odcinka, zawsze w odpowiednim momencie – super!
    • Avatar
      czarna mamba 9.04.2014 14:54
      Re: Nee kamisama...
      Plusem w Kamisama Hajimemashita jest też japoński folklor – bardzo malowniczy i ciekawy.


      Oj tak, zdecydowanie. Nic tak nie poprawia nawet najbardziej kiepskiej serii (ta należy do mocno średnich pod względem fabuły i bohaterów, aczkolwiek całkiem przyjemnych w odbiorze), jak odrobina folkloru i/lub chociaż jeden dobrze wykreowany bohater. Tutaj mamy obie rzeczy w doskonale dobranych proporcjach i choć, jak zwykle, jeżeli chodzi o serie shoujo, główną bohaterkę chętnie zastrzeliłabym z jakiegoś grubego kalibru, całą miałkość innych bohaterów nadrabia Tomoe i nie chodzi tu o jego ekstremalną biszowatość. Raczej o zadziorność i niepokorny charakter, który lubię u bohaterów różnych anime. Za to na Mizuki'ego mam alergię. Wkurzający typek.
  • Sia 28.12.2013 15:12:54 - komentarz usunięto
    • michas 28.12.2013 17:42:20 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Rolaka 16.12.2013 20:28
    :)
    Nie jest to wybitnie genialne anime, ale jeśli ktoś chce odprężyć się po ciężkim dniu w szkole i wieczorkiem przy herbatce i ciasteczkach obejrzeć coś zabawnego i lekkiego to zdecydowanie polecam tą serię :)
  • Avatar
    A
    Angel_Kitty 25.09.2013 21:51
    Jedno z lepszych, jakie widziałam ;)
    Na Kamisama Hajimemashita natknęłam się zupełnie przypadkowo. Szukałam po prostu jakiegoś fajnego anime komedio­‑romantyka. Przeglądam sobie różne propozycje na zapytaj.onet.pl, kiedy widzę ten tytuł. Żeby nie rozczarować się za szybko postanowiłam przeczytać najpierw opis fabuły w recenzji. Była ona tak mętnie wyjaśniona, że skutecznie zniechęciło mnie to do seansu. Po jakimś czasie, gdy znów szukałam anime do oglądnięcia, znów zobaczyłam nazwę owej serii i powiedziałam sobie „mówi się trudno. Trzeba spróbować”. Zostałam tak mile zaskoczona, że aż zrobiło mi się ciepło na serduszku. Seria może nie powala na kolana jakością grafiki, ale skromność zbędnych elementach to tylko zaleta Kamisamy. Anime to przypadło mi do gustu na tyle, bym obejrzała wszystkie odcinki po 5 razy. Wprost kocham to anime. Obecnie wyżej nad nim stoi tylko Kaichou wa Maid­‑sama, ale wszystko może się zmienić. Polecam Kamisama Hajimemashita wszystkim! Niezależnie od płci, czy wieku ;)
    • Avatar
      Eiko 10.11.2013 22:46
      Re: Jedno z lepszych, jakie widziałam ;)
      Jeśli tak podobało Ci się Kamisama Hajimemashita, to polecam mangę o tym samym tytule :) Anime jest tylko wstępem do długiej, wciągającej historii. Zostaje również w zaskakujący sposób rozwinięty wątek Yukiji, a wszystko co dzieje się na początku mangi ma znaczenie w późniejszym rozwoju fabuły ;)

      Jeżeli nie chciałabyś czytać o tych samych wydarzeniach, to zacznij czytać od 25 rozdziału. Wtedy bodajże (o ile dobrze pamiętam) manga zaczyna się różnić od anime. Przeczytaj również rozdział 13, którego nie zanimowali, a który wg mnie byłby tego warty (nawet czekałam, aby zobaczyć ten rozdział w ruchu i w kolorze!).

      Mangę polecam nie tylko Angel_Kitty, ale także wszystkim, którzy pokochali Kamisama Hajimemashita! :)
  • Avatar
    A
    enrinvin 5.07.2013 18:29
    Nanami?
    Niby wszystko fajnie, ale dlaczego główna bohaterka tak bardzo przypominała mi Ayuzawe Misaki? Nawet zachowanie obu bohaterek było irytująco podobne. Gdyby tak zmienić bohaterkę cała seria wypadła by dużo lepiej. Anime to było by genialne gdyby nie ten jeden mankament.
    • Avatar
      Oljum 8.08.2013 20:38
      Re: Nanami?
      Gdzie ci tam przypomina Ayuzawę Misaki? Ta była najczęściej agresywna, obrażona na męską populację, za bardzo przeskakująca od hot do cold (przynajmniej w anime). Nanami z Kamisami jest najczęściej normalna w taki do uwierzenia sposób. Ale że seria jest z przymrużeniem oka to i wszystkie postacie zachowują się w z lekka zakręcony sposób. Zdarza się Nanami wybuchnąć, ale ze zrozumiałych powodów- demon chce cię zeżreć, od Tomoe ciężko wyciągnąć co właściwie czuje lub ten zamienił szkolnego idola w strusia
      • Avatar
        enrinvin 10.08.2013 12:03
        Re: Nanami?
        Myślę, że w tym przypadku zaważyło dość irytujące zachowanie i naiwne myślenie. I miejscami wyglądem przypominała mi Ayuzawę.
        • Avatar
          michas 10.08.2013 12:31
          Re: Nanami?
          Dwie zupełnie inne postacie.

          Jak to „miejscami”? Albo przypominała, albo nie ^^
        • Avatar
          Ev 10.11.2013 20:49
          Re: Nanami?
          Miejscami? Cóż, dawno nie słyszałam niczego zabawniejszego. Według mnie one bardzo się różnią – pod względem wyglądu, a także charakteru.
          Zresztą, z wyglądu Nanami przylega do schematu shoujo (co wcale nie psuje jej wizerunku), ale zarazem wyróżnia się energicznością, upartością i pomysłowością. Nie jest w połowie martwa, jak połowa bohaterek romansideł.

          To jak porównywać orła do pingwina, hym.
    • xDD 1.10.2013 16:22:35 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Hanajii 21.06.2013 17:48
    CUDOWNE
    To anieme było cudowne. ♥
    Kocham je, szkoda tylko, że takie krótkie chciała bym to oglądać jeszcze dłużej. *.*
    Polecam i to bardzo ja prawie zawsze pisze dobre recenzje bo mi się wszystko podoba ale to anime jako jedno z nielicznych mogę wyróżnić. 12/10 ♥
  • Avatar
    A
    Mayu 25.04.2013 10:34
    KH
    „A właśnie – główna bohaterka. Miała być inteligentniejsza niż zazwyczaj, a wyszła typowa ciepła klucha…nie, nie, nie – charakteru brak w każdym razie.”
    Widzę, że drogi recenzent nie miał okazji ujrzeć typowych bohaterek shoujo, jak choćby Chizuru z „Hakuouki”, czy Heroina z „Amnesi”. Nanami jest żywiołowa i zawsze ma swoje zdanie, potrafi się postawić i podejmować racjonalne decyzje. Heroina tymczasem (przepraszam za odchodzenie od tematu) umiała powiedzieć tylko „umm” i „hai” – to jest właśnie, jak śmiałeś powiedzieć, „ciepła klucha”. Nanami z pewnością do takich osób się na zalicza – kogo oczekiwałeś? Cenię główną bohaterkę za jej charakter, mimo dosyć schematycznego wyglądu.
    Jeżeli chodzi o całokształt anime, trafiło ono na moją listę top10, jako jedyne shoujo – to znaczy, że w mych oczach nie jest typowym średniakiem. Opening i ending nie zachwycają, aczkolwiek miło się ich słucha i mogłabym uczynić to jeszcze kilkadziesiąt razy. Bishouneni są ukazani w ciekawy sposób, aczkolwiek nie widziałam tu niczego tak powalającego, by wychwalać ich pod niebiosa. Tomoe naprawdę zyskał moją sympatię, jednak niestety, jako jedyny z całego anime. Na Mizukiego i Kuramę patrzeć nie mogłam, ale i tak robiłam to, gdyż dzięki nim w serii zjawiło się wiele śmiesznych momentów. Wszystkie inne postaci były wykonane „z jajem”, zapewniając widzowi dużą dawkę śmiechu. Jakby chociaż księżniczka, czy jakkolwiek nazywał się ten pan mórz i oceanów. Zakończenie było piękne i ujmujące – nie pokazano za wiele, ale także nie zbyt mało. Pozostał niedosyt, jednak na razie nie mam ani funduszy, ani możliwości by sięgnąć po mangę (i szczerze powiedziawszy, chciałabym zakończyć znajomość z tą serią w tymże momencie).
    Kreska i grafika – uderzające w oczy kolorowe bańki niekiedy irytowały, jednak przyzwyczaiłam się i w gruncie rzeczy, dodawały serii uroku. Bo przecież to komedia romantyczna, prawda? Nie powinniście oczekiwać zbyt wiele, chociaż ja mimo wszystko, jestem niesamowicie usatysfakcjonowana.
    Polecam każdemu,
    Mayu.
  • Avatar
    A
    MrKrzychu 30.03.2013 01:11
    Kamisama Hajimemashita
    Co do tej serii nie mam żadnych zastrzeżeń. Lekka, przyjemna, zabawna, w sam raz na wieczór. Graficznie Kamisama Hajimemashita wypadła znakomicie. Co do oprawy muzycznej, przepięknie. Muzyka tradycyjna idealnie pasowała do całej scenerii. Fabuła świetna, dawno tak świetnie nie oglądało mi się anime. Kamisama Hajimemashita zasłużyło sobie na mocne 10/10. Ogólnie polecam fanom komedii romantycznej.
  • Sabina 11.03.2013 16:05:16 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kysz 25.02.2013 23:50
    Średniak
    A ja muszę przyznać, że mi się nie podobało…No dobra – nie było to złe, ale ta totalna schematyczność z każdym kolejnym odcinkiem zaczęła mnie coraz bardziej irytować. Rzucałam tę serię dwa razy, bowiem potem widziałam dużo pochlebnych opinii, jednakże udało mi się obejrzeć jeno dwa odcinki więcej i naprawdę nie mogłam, mimo iż w sumie niewiele pozostało mi do końca.
    Po pierwsze – lubię biszów, którzy prezentują sobą coś więcej niż tylko „biszowatość”. Pod tym względem nie zawiodłam się chyba tylko na Kuramie. Bałam się, że skończy tak jak wszyscy panowie jego typu, ale na szczęście twórcom udało się z niego wykrzesać coś więcej.
    Niestety w przypadku Tomoe zauważyłam odwrotną sytuację – zapowiadał się interesująco, a skończył tragicznie. Po prostu nie kupiłam jego późniejszego zachowania względem Nanami.
    A właśnie – główna bohaterka. Miała być inteligentniejsza niż zazwyczaj, a wyszła typowa ciepła klucha…nie, nie, nie – charakteru brak w każdym razie.
    Samą fabułę bym nawet przebolała – w końcu czego tu wymagać od romansu shoujo? Ale zachowanie bohaterów tak strasznie mnie raziło, że nie zmogłam tej serii właśnie przez nich.
    Dla mnie to przeciętniak i temu daje 5/10. Pod względem irytacji powinno być niżej, ale jednak potrafię docenić, że aż tak głupi tytuł to nie był. Mnie odrzucił, ale jak ktoś ma dużą dozę tolerancji i lubi romanse shoujo, to pewnie mu się spodoba^^
    • Avatar
      xDD 1.10.2013 16:26
      Re: Średniak
      „Niem zawiodłam się tylko n Kuramie” To widzę, że lubisz tyko Panów z drmatycznej przeszłości zakochanych w samym sobie xD
      • Avatar
        Kysz 1.10.2013 16:38
        Re: Średniak
        No właśnie nie – ten schemat w nim jest denerwujący, ale on jeden (przynajmniej według mnie) odchodzi nieco od typowego schematu jeśli chodzi o „panów” w tym anime. Generalnie nie twierdzę, że jest on dobrze wykreowaną postacią, ale broni się jednak najlepiej w tym anime i z czasem prezentuje coś więcej niż przeciętną „biszowatość” xd
  • Avatar
    A
    SomiNo 25.02.2013 23:12
    GENIALNE!!! Bardzo mi się podobało i mam nadzieję na drugą serię. Bardzo podobała mi sie cała historia, temat w pełni wykorzystany!

    Szczerze mowiąc, co z tego, że to schematowe. Klasyka jest fajna i warto do niej wracać!
    Nic dodać nic ująć

    11/10
  • Avatar
    A
    pestis 24.02.2013 13:59
    Naprawdę niezła komedia. Niestety fabularnie jest już gorzej, sporo schematów i szojcowych „zagrywek”, które mnie irytowały. W przypadku głównej bohaterki również szału nie ma (miejscami męcząca, że dała się lubić).
    Rozumiem, że zekranizowano tylko część mangi, więc może ewentualna kontynuacja przedstawiałaby się lepiej.

    Plus za ending.

    6,5 /10
    • Avatar
      pestis 24.02.2013 14:00
      miało być -->
      *miejscami męcząca, ale dała się lubić

      ;p
  • Avatar
    A
    Subaru 23.02.2013 13:56

    Seria bardzo w stylu shoujo, projekt bardzo typowy, ciągła jazda po schematach, ale… ale ogląda się to z uśmiechem na twarzy.

    Pomimo tej wtórności anime budzi niewymuszone, ciepłe uczucia, głównie za sprawą zawartego w nim humoru, gagi są umieszczone we właściwych miejscach, często zaskakujące i po prostu zabawne.

    Nanami to taka typowa dobra dusza, ale Tomoe ze swoim ostrym charakterkiem jest przeuroczy, no i oczywiście śliczny. Ta kitka <3

    Żeby nie było nudno, twórcy postarali się też o bohaterów drugoplanowych, którzy też wypadają sympatycznie, z tym że wszyscy są biszami właściwie… Mnie to nie przeszkadza, bo akurat w tej serii wyglądało to nawet naturalnie.

    Jest romans, trochę magii, humor i odpowiednia długość całości.
    Lekka historyjka, bardzo strawna. Zakończenie jest dobre – takie anime kończy się właśnie w ten sposób (nie jestem fanem miłosnych trzęsień planety).

    7/10.
  • Avatar
    A
    Akedeia 15.02.2013 17:38
    Manga a anime
    Czytałam mangę i próbowałam przedrzeć się przez anime, ale i tak nie dotrwałam do końca (chociaż obejrzałam ponad połowę!). Pierwsze paręnaście rozdziałów mangi uważam za naprawdę słabe, a to właśnie w oparciu o nie nakręcono anime (które dosyć wiernie je oddaje). W mandze później jest o wiele lepiej – autorka porzuca w dużej mierze szkolne perypetie Nanami na rzecz jej przygód jako bóstwa – dostajemy o wiele więcej barwnych postaci i ciekawą fabułę, przez którą przebija się oczywiście wątek przeszłości Tomoe. Także sama Nanami, chociaż sympatyczna od początku, przestaje później ciągle polegać na Tomoe, ale sama sobie radzi,  kliknij: ukryte . Mizuki i Kurama wydają się bardziej przyjaciółmi Nanami niż rywalami do jej serca, co jest dla mnie ogromnym plusem.
    W gruncie rzeczy manga w późniejszych rozdziałach posiada baśniowy klimat, którego moim zdaniem nie da się nie lubić. W anime niestety zabrakło odcinków, żeby historię w pełni pokazać.
  • Avatar
    A
    Misa-chan13 4.02.2013 17:21
    Polecam to anime!!! NAPRAWDĘ warto je obejrzeć :D
    Tomoe <3
  • Avatar
    A
    yun 14.01.2013 22:41
    ah ah ah ah ...ah ah ah ah
    Wiedząc, że manga wciąż jest wydawana, mialam obawy co do tego anime, zwlaszcza, że ma ono zaledwie 13 odcinkow. Myślałam, że będzie to zwykła reklama dla mangi (swoją drogą bardzo dobrej – po obejzeniu anime szybko zainteresowalam się nią) jak to często w takich przypadkach bywa. Ale jako, że ciekawość (ha ha, kogo ja chce oszukać. wystarczyl mi bishounen z lisimi uszami i ogonem xD ) nie pozwolila mi przejść obojętnie wobec takiej pozycji.
    Jednym tchem obejżałam całość. CUDO. Dawno nie widzialam tak dobrej ekranizacji wciąż wydawanej mangi. Przyznam, że bałam się zakończenia, ale okazało się, że niesłusznie. Anime broni się samo, mimo małej ilości odcinków. Mimo kilku drobnych niedomówień, zostało ono dobrze zamknięte, nie pozostawiajac niedosytu.
    Opening i ending również w ucho wpadały (rzadko mi sie zdarza, żebym oglądała bez potrzeby przewijania). Odcinko oglądało się na tyle przyjemnie, że czułam żal gdy słyszałam zwiastujące ending „ah ah ah ah” ^^'

    Szczerze polecam te anime, raczej damskiej części publiczności, szukającej lekkiej i przyjemnej historii, z przystojnymi panami cieszącymi oko. jeśli komuś mało to zawsze może zainteresować się mangą^_^
  • Avatar
    A
    akita258 13.01.2013 19:29
    Bez owijania...
    Anime jest NAPRAWDĘ warte obejrzenia.:)Polecam!
    • Uryuu 14.01.2013 17:17:41 - komentarz usunięto
      • Moyashi 1.04.2013 17:06:45 - komentarz usunięto
    • Hanajii 21.06.2013 17:51:19 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Orihime-chan 12.01.2013 14:12
    Tomoe *q*
    Po pierwsze nie cierpię romansów, żadnych romantycznych rozkmin nad życiem itp. Uważam, że większość shoujo ma ciągle taki sam schemat, który mimo, iż dawno został wyczerpany, na okrągło jest przewijany to w nowych tytułach. Czy Kamisama Hajimemashita jest takim tytułem?
    Odpowiedź brzmi nie.

    Grafika: Słodziutka, urocza, można by rzecz, że to raj dla dziewczyn bo gdzie się tylko spojrzy tam bishounen. Na szczęście nie tylko świecą urodą, ale i o dziwo rozumem.;) Główna bohaterka miała momentami zaćpany wzrok; co często mnie rozbawiało. I o ile się nie mylę tylko raz zauważyłam błąd w „poruszaniu” Tomoe, więc można przymknąć oko na wszelkie niedociągnięcia z strony graficznej.
    Bohaterowie: Zdecydowanie duży plus za różnorodność. Są lisie demony, różne boginie, potwory, youkai, podwodne stwory i masa innych bardzo oryginalnych postaci.
    Muzyka: Jak dla mnie zbytnio się nie wyróżniała.
    Fabuła: Dobrze poprowadzona, chociaż było parę nie wyjaśnionych spraw,  kliknij: ukryte . Mam nadzieje, że producenci odpowiedzą na te i inne pytania, a nie zostawią wszystko bez odpowiedzi. Mi osobiście przypadła do gustu ta seria i chętnie do niej jeszcze powrócę(o ile będzie 2 sezon) Podobno manga prezentuje się lepiej od anime, więc także zamierzam wkrótce za nią się wziąć.
    Przy okazji spodobało mi się „łamanie stereotypu”, który obowiązuje w shoujo; kliknij: ukryte 
    Humor: Tutaj go nie brakuje. Co chwile budowane napięcie jest unicestwione przez różne efekty humorystyczne. Dajmy bodajże scenę gdzie Kuramasa został zamieniony w  kliknij: ukryte  Albo gdy, Tomoe kliknij: ukryte 
    Odrobinę irytujący jest zachwyt nad Kuramasą, ale to już zupełnie inna historia.

    Naprawdę mogłabym godzinami wymieniać same pozytywy tego anime, ale nikomu nie chciało by się tego czytać a mi pisać. :) Chociaż, są jeszcze dwie pochlebne rzeczy, które zapadły mi w pamięci, „czarowanie” za pomocą kartek oraz historia Mizukiego.
    Przy okazji wydaję mi się, że Kotaraou jest bardzo podobny z wyglądu do Nury Rikuo z Nurarihyon no Mago; ale to tylko taka moja drobna uwaga.

    Uważam, że danie szansy temu tytułowi, nie będzie stratą czasu i dzięki niemu nie raz na twarzy zakwitnie uśmiech.

    • Avatar
      warsix 12.01.2013 16:48
      Re: Tomoe *q*
      Wszystkie odpowiedzi na pytania odnośnie fabuły znajdziesz w mandze :)
      • Avatar
        Orihime-chan 14.01.2013 16:29
        Re: Tomoe *q*
        Tak myślałam :)
  • Avatar
    A
    Mikoshi 11.01.2013 19:07
    bdb
    No więc anime bardzo przyjemnie się oglądało. Koniec odcinka u mnie był początkiem następnego. Nie mogłam oderwać się od tego anime. Nie jest według mnie to kolejna głupiutka historyjka romantyczna. Ma w sobie to coś. Gorąco polecam ^^... Zaliczam to anime od dziś do mojego grona NAJ ;-)
  • Avatar
    A
    Ruka 10.01.2013 00:46
    bd
    Zrobiłam sobie maraton tego anime i za jednym zamachem skończyłam całośc.Dobre anime. Dziwiło mnie trochę że ona tak szybko sobie przyswoiła wszystko no bo jednak to mógłby byc dla niej szok a takiego czegoś nie było. Główna bohaterka też nie należała do tych głupiutkich. Odbierałam ją inaczej. Wszystkie postacie mi się podobały.
    Op i ed to był koszmar ta muzyka raniła moje uczy naprawdę. Polecam
  • Avatar
    A
    Cossette-Chan 8.01.2013 15:16
    Ciekawi mnie czy będzie 2 seria. Może coś o Mikage więcej by się przydało.

    Ale podobało mi się! ^^ Umowa z serca to było… cudowne. Niby końcówka spokojna… niczym wielkim się nie wyróżniająca, jednak nie mam za dużo do zarzucenia.
    Miło się oglądało i polecam. :)
  • Avatar
    A
    Costly 8.01.2013 01:11
    Mimo niedociągnięć - dobre!
    A ja tam bawiłem się bardzo dobrze przy tym tytule.

    Od początku przeskakujemy bardzo szybko z kolejnymi wydarzeniami – bohaterkę ledwo poznajemy, j kliknij: ukryte  Czytając takie zdanie, a nie widząc tego tytułu, pewnie bym przewracał oczami, ale w tym wypadku szybo uczymy się bawić się ową konwencją, co jest tym prostsze, że szybko zaczyna wypływać z niej ogrom zalet.

    Pewien niezobowiązujący charakter opowieści. Nienatarczywy, ale dopracowany humor. Czasami odrobinę zbyt proste, ale jednak wzbudzające sympatię postaci. No i to wiecznie poczucie, że nie warto przejmować się co chwile wskakującymi na ekran potknięciami, przecież chodzi jedynie o czerpanie przyjemności z milszych scen. Innymi słowy, nastrój tego anime uśpił mój instynkt krytyka :] Jest po prostu miłe i przyjemne. Ktoś powie "...ale nic poza tym”, i będzie miał rację. Ale co z tego? Te wymienione przed chwilą zalety w zupełności wystarczają do miłego spędzania czasu przed kolejnymi odcinkami.

    Przyjemna, niezobowiązująca i miło nastrajająca seria.

    ...a jeżeli już muszę narzekać, to postawa protagonistki w końcowych odcinkach stała się irytująca. Nie na tyle jednak, aby niszczyć efekt ogólny.
  • Avatar
    A
    shiroyasha 7.01.2013 20:18
    przeurocze :D
    Świetna seria! Polecam! : )
  • Avatar
    A
    Iskierka 5.01.2013 15:26
    Milusio, słodziusio, zabawnie..
    Zakochałam się w tym anime tak bardzo, że w niecałe dwa dni przeczytałam całą mangę odmawiając sobie snu, jedzenia i innych rzeczy potrzebnych człowiekowi do życia. Całkiem zgrabnie zakończyli sezon, choć w mandze nie było  kliknij: ukryte . Polecam przeczytać mangę. Mam nadzieje, że zrobią także drugi sezon tego anime. Tomoe podbił moje serce. Polecam gorąco, wzbudza motylkobrzuszne łaskotki :)
  • Avatar
    A
    Sezonowy 4.01.2013 18:47
    Zaskakująco przyjemne
    Miłe dla oka, miłe dla ucha, proste i zabawne. Bez przerysowań, dramatyzmów, nie próbuje na siłę udawać czegoś więcej niż lekkiej komedii i nie stosuje „ulepszaczy” by przyciągnąć jak największą ilość widzów. Bohaterka nie tylko sympatyczna, ale i z charakterem, obdarzona dobrym sercem i otwarta na ludzi (duchy), ale nie naiwna. Cała historia zgrabnie opowiedziana i równie zgrabnie zamknięta, co już samo w sobie wystarczy, by nie żałować czasu spędzonego przed ekranem.

    Naprawdę dobrze się bawiłem.
  • Avatar
    A
    Kysz 4.01.2013 15:12
    Nic szczególnego
    Niestety nie wytrzymałam z tą serię do samego końca, mimo iż zostały mi „tylko” 4 odcinki.
    Kolejny przeciętniak typu ona i stado biszów. Ani to oryginalne, ani jakoś szczególnie lepiej zrobione. Nie miałam styczności z wersją mangową i przyznam, że po takiej jej prezentacji nie mam zamiaru nawet sięgać. Irytowali mnie tam wszyscy poza Kuramą, którego zachowanie akurat było przynajmniej zabawne.
    Graficznie to tragedia jak na ten rok, bo wybijają się oczywiście tylko i wyłącznie bisze, a reszta została zrobiona ot, aby była. Nanami jest chyba wiecznie chora z tymi czerwonymi plamami na policzkach…
    Jak ktoś lubi reverse haremy to i ten mu pewnie siądzie (chociaż dziwię się, iż nie ma dodanego odpowiedniego tagu tutaj). Sam romans niestety to tu leży, natomiast aspekt komediowy jest lekki i nawet przyjemny, ale dla niego samego chyba szkoda oglądać, bo też i do wybitnych nie należy. Czysty przeciętniak tylko dla fanów – 5/10
  • Avatar
    A
    abbbey 2.01.2013 00:16
    the end
    Ostatni odcinek trzymał poziom, był dużo lepszy niż kilka poprzednich :) Trochę mnie ugłaskał, no przyznam szczerze… Nie czytałam mangi, ale nawet ja widzę, jak bardzo okrojono fabułę. Zwłaszcza denerwuje mnie  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Oljum 2.01.2013 10:04
      Re: the end
      Sen nie nazwałabym przypomnieniem sobie. I tak w mandze o tym jest- sprawa Yukiji właściwie niedawno przeszła w stan wyjaśnienia.
      Osobiście mnie zdziwiło, że w odcinku 10 pojawiła się sprawa klątwy, która pojawiła się w mandze dość późno
    • Avatar
      guuchan 2.01.2013 19:10
      Re: the end
      Seria dość przyzwoita i zgrabnie zamknięta ale rzeczywiście fabułę potwornie okroili. Co do dziewczyny z przeszłości to  kliknij: ukryte Co do tego kolesia  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        abbbey 3.01.2013 16:46
        Re: the end
        Dzięki za odpowiedzi.
        W takim razie kompletnie nie mam pojęcia co twórcy anime mieli na myśli. Brzmi chyba jak furtka do 2. sezonu :)
        • Avatar
          Iskierka 5.01.2013 15:29
          Re: the end
          Oby twoje słowa były wróżebne :) Anime zrobili raczej jako reklamę mangi, więc z kontynuacją może być ciężko. Jako że anime na razie było jedynie milusie, tak manga bije je na głowę. Polecam. Tam dopiero się dzieje!
  • Avatar
    A
    Mayissa 1.01.2013 20:53
    nie najadłam się!
    jestem wielką fanką mangi, więc na anime nieźle ostrzyłam zęby, bo Tomoe mogłabym połknąć w całości wraz z jego kitą:)... ale nic z tego.. tak okrojono fabułę, że tylko siąść i płakać. Ostatni odcinek oglądałam z pewnym niedowierzaniem: To już koniec??!! Ale cóż, ending był na prawdę dwuznacznie smakowity, zobaczenie Srebrnego Lisa mrrruczne i na tym koniec. Ten tytuł to kolejny dowód, że kto czyta (mangi) ma dwa razy więcej przyjemności. Zatem idę oblizywać kartki…
  • Avatar
    A
    abbbey 30.12.2012 20:21
    Zawiedziona
    Został mi ostatni odcinek, więc chyba mogę się wypowiedzieć obiektywnie…
    Przez pierwsze odcinki byłam zauroczona tym anime. Moja ulubiona kreska, świetnie wykreowany bish, ciekawie zapowiadająca się fabuła. I ten humor!
    Niestety im dalej tym gorzej… Całkowicie, haniebnie zmarnowany potencjał. Nanami praktycznie nie pełni obowiązków bóstwa, tylko ugania się za swoim lubym, a jest w tym tak beznadziejnie naiwna i głupiutka, a on niezdecydowany i chamski, że aż żal jej widzowi. Nie jest całkiem beznadziejna, ma swoje lepsze i gorsze odcinki (kiedy wykazuje się dobrocią, charyzmą, zdecydowaniem), ale im dalej, tym bardziej żenujące jest jej zachowanie.  kliknij: ukryte  Co odcinek, powolutku również zmienia się gatunek anime, z fenomenalnej komedii­‑romansu do nudnego romansu. Poza tym nie wydaje mi się, by wszystkie wątki, a jest ich sporo, zwłaszcza związanych z przeszłością Tomoe, udało się wyjaśnić w jednym ostatnim odcinku. Jestem strasznie wkurzona (zawiedziona) na tę serię, ale gdyby był drugi sezon, cóż, obejrzałabym! Dla przebłysków świetnego humoru i lepszych momentów Nanami oraz Tomoe.
  • Avatar
    A
    warsix 29.12.2012 16:06
    Idealna seria na oderwanie się od świata zewnętrznego z dużą dawką humoru!
    Jestem totalnie oczarowana tą serią. Była lekka, przyjemna, z ładną grafiką, ciekawą muzyką. Plus postacie, których nie da się nie lubić, no chyba że chodzi o Kuramę, który mnie przeważnie irytował. Bardzo fajne były postaci duszków świątyni, Dragon King (oglądałam po ang, nie mam pojęcia jak zostało to przetłumaczone na nasz język) z żoną [idealnie ukazali długoletni związek kobiety i mężczyzny!], no i oczywiście Tomoe. Nanami jest dosyć charyzmatyczną główną bohaterką. Nie jęczy cały czas i stara się coś sama zrobić. Jest zdecydowanie dużym plusem tej serii.
    Początkowo szli względnie z mangą, później trochę im się pozmieniało, ale jakoś bardzo nawet mnie to nie zraziło. Zakończyli to gładko, jeszcze trochę i normalnie by mi się łezka w oku zakręciła.


    Będę to bardzo miło wspominać, a może i nawet trafi do grona moich ulubionych shoujo.:)
    8/10
  • lama 27.12.2012 21:48:38 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Szama 4.12.2012 09:13
    SUPER
    Nie mogę przestać się uśmiechać kiedy widzę Tomoe XD Grafika świetna, a Opening'u nigdy nie przewijam tylko śpiewam :D Świetnie się zapowiada…..jak na razie ogląda mi się tak dobrze jak Host Club a już od dawna nic się z nim nie równało :P
  • Avatar
    A
    Wis 25.11.2012 21:37
    7 odc
    Jestem jeszcze dosyć początkującym otaku i oglądając anime nie dostrzegam wielu rzeczy, które dostrzegają inni, np zwykle nie zwracam wielkiej uwagi na grafikę. Jednak obejrzałam właśnie 7. odc tego anime i… czy mi się tylko wydaje, że grafika poleciała na łeb na szyję? Czy w poprzednich odcinkach było tyle zbliżeń na twarze, wzorków zamiast normalnych teł itp? Bo sama już nie wiem czy to ja wcześniej byłam taka ślepa czy po prostu twórcom nagle skończył się budżet czy coś takiego. Tak czy inaczej strasznie źle mi się oglądało ten odcinek. A mógł być taki piękny (kto oglądał wie o co chodzi).
  • Avatar
    A
    Tenshi 24.11.2012 15:40
    Ciekawe
    Szczerze powiedziawszy pierwszy odcinek obejrzałam z czystej ciekawości i nie byłam przekonana. Wszystko było trochę chaotyczne, a duszki ze świątyni zwyczajnie mnie drażniły. Wróciłam do tego tytułu z nudów i… Zakochałam się po uszy! Chociaż początek był dla mnie ciężkim przeżyciem, Tomoe jest w stanie wynagrodzić wszystko. Bardzo polecam ten tytuł, wyjątkowo przyjemna seria :)
  • Avatar
    A
    miko_kikyou 21.11.2012 23:20
    Takie pocieszne ;)
    Naprawdę świetnie się to ogląda, na ogół nie lubuje się w romansach, ale mam słabość do srebnowłosych youkai. Sam Tomoe reprezentuje mój ulubiony typ męskich postaci w anime, taki charakterny cwaniak ;) Kurama też niezły, czekam z niecierpliwością na osta, za każdym razem jak słyszę te jego wstawki muzyczne to dostaje napadu śmiechu. W dodatku nie mogłam się powstrzymać i w 3 dni przeczytałam wszystkie 81 charpetrków mangi, które wyszły po angielsku, z niecierpliwością czekam na resztę, bo wiele tam się dzieje,a przerwali w takim momencie, że zawału można dostać…
  • Avatar
    A
    TraveltotheMoon 15.11.2012 10:45
    Perełka.
    Razem z Tonari no Kaibutsu­‑kun,Shinsekai yori,Btooom!,Psycho­‑pass,Zetsuen no Tempest i Magi to zdecydowanie mój faworyt sezonu. Humor,grafika,fabuła­‑wszystko idealnie współgra. Nic, tylko oglądać ;)
  • Avatar
    A
    zupapomidorowa 6.11.2012 21:51
    <3
    kurcze obejrzałam dopiero 5 odc a już się zakochałam ;) takie pogodne anime, fajna główna bohaterka i genialny Tomoe! a i urocze te dwa „duszki” ze świątyni ;D
  • Avatar
    A
    Akaruisama 27.10.2012 09:47
    Wcale nie gorzej
    Uważam, że anime zapowiada się miło. No właśnie nie ciekawie, ale miło. Romans shouojo na interesującym tle japońskich kami. Można przewidzieć, że Nanami będzie wzdychać do Tomoe i na odwrót, kilku innych, znienawidzonych przez Tomoe bohaterów będzie wzdychać do Nanami. I to wcale nie jest krytyka. Taki schemat może być bardzo miły w oglądaniu, jeśli jest dobrze zrobiony. A tu tak właśnie jest. Główna bohaterka nie wygląda ani na głupią, ani na szczególnie infantylną. Widać od razu, że ma trochę rozumu. Tomoe jest bardzo interesujący, a przy tym nie jest szkolnym lowelasem. Opening to szczególnie wpadająca w ucho piosenka. A oprawa graficzna jest bardzo ładna, w jasnej kolorystyce. Czekam na dalsze odcinki.
  • Avatar
    A
    ShiroRinu 15.10.2012 22:26
    jest dobrze
    W mandze zakochałam się po uszy. Do tego stopnia , że „pochłonęłam” ją do aktualnego chapteru (wtedy był to 67) w jeden dzień odmawiając wody, jadła i innych potrzebnych człowiekowi do życia rzeczy i czynności ^^ Z niecierpliwością czekałam na ekranizację. Nie jestem zawiedziona. Kreska jest ładna, animacja stoi na wysokim poziomie, seiyū jak dla mnie dobrane jest znakomicie (szczególnie ciekawa byłam głosu Tomoe). Podoba mi się patent z narratorem. Opening jest uroczy, zarówno pod względem animacji jak i czysto muzycznym. Zobaczymy jak będzie dalej, dlatego wstrzymuję się jeszcze z oceną ale jestem pozytywnie nastawiona ^^
  • Avatar
    A
    Sora_no_Akai 7.10.2012 09:13
    HiHiHi
    Obejrzałam pierwszy odinek. Jest świetny!! Kreska jest śliczna, bohaterowie też. Idzie mniej więcej tak:  kliknij: ukryte 

    Mnie się podobało, ale skojarzyło mi się z Hayate no gotoku, jednak to nic złego, no i cała fabuła jest zubełnie inna, dlatego jest ok. Zdecydowanie będę oglądać anime, a teraz zabieram sie za mangę xD

    Ukryto spoilery.

    Morg