Komentarze
K
- Lepiej niż się spodziewałam : Isabell : 5.12.2016 22:04:53
- K : Kanuki : 19.12.2015 21:47:17
- Nudy na pudy : Uratugo : 24.10.2015 20:25:21
- komentarz : Ruka : 8.10.2015 22:50:07
- Dawno nie miałem okazji pooglądać czegoś równie dobrego... : dark2000 : 23.07.2015 14:02:12
- Świetna seria! : Yuki Asakawa : 1.05.2015 12:39:39
- prześwietlone : Chmura : 17.02.2015 21:11:30
- Re: ahhhh jaka szkoda : anmael : 17.02.2015 01:29:26
- Re: ahhhh jaka szkoda : rool : 15.02.2015 00:49:08
- ahhhh jaka szkoda : anmael : 20.08.2014 13:30:13
cudo
dała bym 10 ale strasznie denerwowała mnie neko i sam początek.
piękna oprawa muzyczna.
09.11.2012r. - 28.01.2012r.
No blood, no bone, no ash!
Co do postaci, było ich dużo… Każda na swój sposób ciekawa i intrygująca. Podobało mi się, że autorzy postarali się ukazać relacje między większością bohaterów + dużo bishów (aż mi ślinka ciekła >w<).
Muzyka… Opening to dno totalne; przewijałam go za każdym razem. Ending smętny i całkiem milutki. Natomiast soundtrack w trakcie serii bardzo wpadający w ucho ^.^
Polecam, ale nie zmuszam, chociaż moja znajoma miała rację…
połączone z muzyką z windy i fabułą która zasłuchuje na odcinków przynajmniej 24…
przerost formy nad treścią który można obejrzeć…
W każdym odcinku coś się dzieje, brak bezsensownych i zbędnych wątków… czysta esencja fabuły.
Świetna muzyka i urzekająca oprawa graficzna kliknij: ukryte (chcę taką ruszającą się tapetę ^^).
Postacie pokochałam od pierwszych chwil… każda inna, wyjątkowa… już po samym wyglądzie można ocenić ich charakter.
Końcówka wydarzeń godna pochwały… jest zaskoczenie.
...ogólnie, jestem na tak! Polecam, bo warto…
Czekam na ogłoszenie terminu premiery drugiej serii ... i pewnie nie tylko ja :)
Ostatni odcinek zrobił wrażenie. Mimo tych niektórych nudnych, ten podniósł ocenę.
kliknij: ukryte Szkoda Mikoto.. a nawet Shiro..
Zdecydowanie czekam 2 serie, która jest już w drodze. ^^
Mam nadzieje, że więcej się wyjaśni, zwłaszcza o Annie.
Spoilery się ukrywa…
Moderacja
;/
Siem
?
Genialne
Hm...
Jednak znalazłem coś dziwnego.
W odcinku 6 jest moment 'retrospekcji' i pojawia się napis 'Fight Years Ago' <-- wtf?
Wiem, że błąd mały i nie ma się co czepiać, ale uważam, że jednak, to nie powinno się było zdarzyć :D.
podajcie tytuł piosenki
to było takie epickie
to było.. dziwne
Jak powiem, że mi się nie podobało, to głęboko skłamię., ale to samo będzie jak powiem, że mi się baardzo podobało. Chyba już do końca będę miała mętlik w głowie.
Grafika jest jedną z najlepszych z jakimi się spotkałam. Jest to chyba główny powód, dla którego obejrzałam pierwszych kilka odc.
Op i ed są straszne, ale muzyka w trakcie na plus.
Search and kiss and destroooooy
W sumie pierwsze co mi przychodzi na myśl to ogromny przesyt. Każdy odcinek (poza tymi dwoma ostatnimi) męczył. Mnogość postaci, potencjalnych wątków, bogactwa przyjętej konwencji a z drugiej strony tylko 12 odcinków. Wszystko to co wypisałam widzowie dostali w szczątkowej ilości. Bohaterowie nie dostają czasu by dobrze ich ukazać, a tym, którym jednak nieco uwagi poświęcono wypadają dość nieciekawie. Tak naprawdę to żadnego nie poznajemy dostatecznie dobrze. Nie pokuszono się też o wyjaśnienia pewnych zjawisk. Pierwsze z brzegu – o co chodzi z tymi całymi królami. Tak, wiem, że są mangi i inne takie, ale naprawdę mnie to nie interesuje. Według mnie produkcja powinna bronić się sama, a ta tego nie robi, a przynajmniej nie w wystarczającym stopniu.
Fabułę bardzo ciężko jest mi ocenić. Niby większość spraw potem się jakoś nawet zgrabnie wyjaśnia, ale poprowadzenie historii pozostawia bardzo dużo do życzenia. W tej serii panuje ogromny chaos, o niedomówieniach nie mówiąc. Wcale by mnie to nie zdziwiło, gdyby ktoś porzucił K po paru odcinkach mając dość dziur w fabule. Ja też o mało nie straciłam cierpliwości.
Raziło mnie strasznie efekciarstwo. Do K wpakowano bardzo dużo elementów, które miały chyba zwabić jak najwięcej potencjalnych oglądających: ponętnych bishonenów, znanych seiyuu, cycatą Awashimę, biegającą nago Neko, podteksty o zabarwieniu yaoistycznym… Kolejny przesyt utrudniający oglądanie.
Muzyka bardzo przeciętna. Opening rozwalał mnie za każdym razem swoimi angielskimi wstawkami. Jak już przy językach obcych jestem, to… no, drażniło to uszy. Engrish niby nie jest mi obcy, ale gdy dołożyli do tego taką perfekcyjną wymowę niemieckiego to bardzo, bardzo nie chciało się tego słuchać.
Grafika raczej nie porywa. Moim zdaniem ten pomysł z eksperymentalną grafiką nie do końca wypalił. Czasem wyglądało to naprawdę przyjemnie dla oka, a czasem drażniło. Pomysł niezły, wykonanie już niekoniecznie. Szkoda pojedynków, że takie krótkie, dobrze, że przynajmniej efektowne.
Dwa ostatnie odcinki mi się podobały, drugą serię pewnie obejrzę, ale nie będę tej serii nikomu polecać. Zbyt dużo pogrzebanych nadziei i irytacji przeżyłam podczas seansu. Chociaż patrząc na komentarze widzę, że seria zdała test w pewnym stopniu i została w miarę przyjaźnie przyjęta przez widownię. A przynajmniej wypowiedzi napisane do teraz tak sugerują.
Kakoi
ogólnie, kreska bardzo fajna ^3^ bohaterowie ciekawie stworzeni, moim ulubionym jest chyba Yatogami Kuroh, lubie takie postacie :D ogólnie koniec troszke smutny. ale całość zasługuje na 7 albo 8 :D
K
prawdopodobny powód braków w fabule
Jak narazie powstały 2 light novel:
K Side Blue
K Side Red
Jeśli chodzi o mangę:
K Stray Dog Story
Nie dla chłopaków
Może gdybym był dziewczyną, wszystkie westchnienia i poetyckie gesty bishów wpłynęłyby na moją ocenę pozytywnie. Jak widać, nie byłem odbiorcą tego anime.
5/10
Eh.
Dobra seria
Przede wszystkim bardzo podobało mi się, że anime postanowiło wrzucić widza w sam środek wydarzeń bez wyjaśnień i pozwoliło mu samemu próbować się domyślić o co chodzi zamiast prowadzić go za rączkę. K wyraźnie przyjęło, że widzowie są na tyle inteligentni by złapać niektóre rzeczy bez mówienia ich wprost, co też przypadło mi do gustu. Miłe było, że seria nawet nie próbowała tworzyć jakiś pseudonaukowych wyjaśnień co do mocy bohaterów.
Oczywiście seria nie jest idealna – o ile fabuła była dobrze pomyślana, tak wykonanie pozostawiało trochę do życzenia. Momentami nieco zbyt wolne tempo zwłaszcza w pierwszych odcinkach wyraźnie odstraszyło część widowni. Poza tym widać, że autorzy nie zawsze radzili sobie z zarządzaniem tak dużą ilością postaci (choć per saldo tylko Munakata i Kuroh powinni byli zostać nieco bardziej rozwinięci). Największym niepowodzeniem twórców było chyba zrobienie Shirou niewystarczająco charyzmatycznym by nawiązać więź z widownią. Osobiście mi to nie przeszkadzało, gdyż nigdy nie widziałam go jako głównego bohatera, co jako jednego z bohaterów popychających fabułę. Niemniej dużo ludzi zniechęciło się chyba przez to do serii i sprawiło to, że przedostatni odcinek nie był tak poruszający jak twórcy planowali. Relacje między postaciami wyszły za to dość ciekawie nadrabiając okazjonalne braki w rozwoju charakteru bohaterów.
Podsumowując, uważam serię za niezwykle udaną i mam nadzieję, że drugi jej sezon nie zawiedzie. Wciąż pozostało kilka wątków do zamknięcia, a sytuacja po zakończeniu tego sezonu daje spore możliwości jeśli chodzi o dalsze poprowadzenie historii.
Końcówka wzruszająca…Bardzo płakałam kliknij: ukryte gdy umierał Mikoto
Nie warto