Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 4/10 grafika: 5/10
fabuła: 6/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,80

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 155
Średnia: 6,37
σ=1,99

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek, Canis)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Little Busters!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • リトルバスターズ!
Gatunki: Komedia, Romans
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Gra (bishoujo); Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Harem
zrzutka

OGŁOSZENIE: Czterej Pancerni i Kot szukają ochotników do drużyny baseballowej. Talent i umiejętności nie są wymagane.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Przed przystąpieniem do właściwej recenzji anime, należy powiedzieć kilka słów na temat pozycji, jaką jest Little Busters!. Tytuł ten jest kolejnym dzieckiem fenomenalnego studia Key, tworzącego gry typu visual novel. Key jest autorem między innymi takich hitów, jak Air, Kanon czy Clannad, których animowane adaptacje zostały równie świetnie zrealizowane przez studio Kyoto Animation. Wydawało się więc oczywiste, że kiedy w 2007 gra Little Busters! pojawiła się na sklepowych półkach, to właśnie KyoAni podejmie się jej adaptacji. Fani czekali, czekali i się nie doczekali, gdyż Kyoto Animation dało jasno do zrozumienia, że nie ma w planach realizacji kolejnej gry ze studia Key. Wtedy to właśnie niechcianym dzieckiem zainteresowało się J.C.STAFF. Długo wyczekiwana adaptacja miała w końcu ujrzeć światło dzienne. Fani czekali z nadzieją, ale i z niepokojem, czy mniej prestiżowe studio poradzi sobie z wyzwaniem, tym bardziej że adaptowana gra miała o wiele trudniejszą fabułę od poprzednich produkcji Keya.

Little Busters! opowiada o piątce przyjaciół. Główny bohater serii, Riki Naoe, jako małe dziecko stracił w wypadku oboje rodziców. Tragedia ta sprawiła, że zaczął się izolować od ludzi i pogrążać w rozpaczy. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie „ratunek”, z którym przyszła mu grupka dzieciaków – tytułowi Little Busters. Masato, Kengo i Kyousuke oraz młodsza siostra tego ostatniego, Rin, wciągnęli Rikiego do swojej bandy, przywracając go z powrotem do normalnego życia. Akcja anime rozpoczyna się, gdy bohaterowie są już w liceum. Pomimo upływu lat grupka przyjaciół wciąż trzyma się razem.

J.C.STAFF postanowiło podzielić fabułę na dwa główne wątki. Pierwszym z nich jest gra w baseball. Kyousuke, rok starszy od pozostałych członków grupy, jest w ostatniej klasie i powinien uczyć się do egzaminów. Powinien. Jednak zamiast przysiąść nad książkami, wpada na ciekawszy i jak zwykle szalony pomysł spędzenia swoich ostatnich chwil w szkole, a mianowicie zajęcia się grą w baseball. Łatwo przewidzieć, że wciąga w swoje przedsięwzięcie pozostałych członków Little Busters. Pojawia się jednak pewien problem. Pełna drużyna składa się z dziewięciu zawodników, a umówiony mecz nie będzie czekał. Zadanie rekrutacji nowych członków drużyny spada na Rikiego.

Twórcy anime bardzo dobrze wywiązali się ze swojego zadania, planując scenariusz. W miarę jak Riki werbuje nowych członków drużyny (jest to oczywiście w 100% płeć piękna), pojawiają się nowe wątki poboczne, związane z bohaterami serii. Zrezygnowano tu z systemu „jeden za drugim” w przedstawianiu historii postaci drugoplanowych. Wiele wątków rozpoczyna się jeszcze przed zakończeniem wcześniejszych, równocześnie jednak zapewniono każdemu z nich odpowiednią ilość czasu, tak że historia każdej postaci jest opowiedziana we właściwy sposób. Najmocniejszą stroną scenariusza jest zachowanie spójności historii pobocznych z głównym biegiem wydarzeń. Co w tym takiego niezwykłego? Nie mogę odpowiedzieć wprost na to pytanie, gdyż ta odpowiedź jest związana z drugim z głównych wątków, dotyczącym pewnej tajemnicy. Któregoś ranka Rin, bawiąc się jak zwykle z kotami, zauważa, że jeden z nich ma przywiązany do ogona liścik. Zawiera on bardzo enigmatyczne pytanie: „Czy chcesz poznać tajemnice tego świata? Jeśli tak, wykonaj zadania”. Zaciekawiona Rin postanawia razem z Rikim wykonać kolejne polecenia przynoszone przez kota w formie liścików. W tym miejscu pojawia się kolejny mocny punkt serii. Twórcy naszpikowali niemal każdy odcinek wskazówkami, dając widzowi szansę zabawienia się w detektywa i odgadnięcia zagadki, zanim zrobią to Riki i Rin.

Niestety w tym miejscu kończą się mocne strony Little Busters!. Pomimo ciekawej historii i świetnie zaplanowanego scenariusza, anime wypada jedynie nieźle. Podczas seansu dane mi było spędzić przyjemnie czas z komedią szkolną, która niestety nie wyróżnia się niczym szczególnym. Przyczyn mogę wskazać kilka, a jedną z nich jest kiepska reżyseria. Wiele scen, które powinny być zabawne, wzruszające lub zaskakujące, było po prostu nijakich. Trudno powiedzieć, który dokładnie element zawinił, wiele ujęć jest nieprzekonujących, jakby granych na siłę lub niewykorzystujących w pełni swojego potencjału. Skutkiem tego jest sprowadzenie serii do całkowitej przeciętności. Przed zrównaniem z innymi przeciętniakami chroni ją jedynie oryginalność żartów i gagów, choć i te niestety ucierpiały z rąk reżysera. Gdyby były to jedyne przewinienia twórców, Little Busters! wciąż wyróżniałoby się na tle innych produkcji. Popełnionych grzechów jest jednak znacznie więcej.

Największą wpadką tej produkcji jest sztampowość postaci. W grze poznawaliśmy szerokie grono bohaterów, z których każdy miał indywidualne, tylko dla niego typowe cechy. Tymczasem w anime trudno zauważyć różnice pomiędzy niektórymi członkami drużyny. Kilku postaciom przybyło IQ, niektórym go ubyło. W obu przypadkach ten zabieg ma katastrofalne rezultaty, ponieważ wiele gagów przestaje mieć sens lub nie widać przyczyn, dla których się pojawiają. Co więcej, duża część postaci żeńskich została „ugrzeczniona”. Pod tym terminem rozumiem zabieg usunięcia niektórych cech charakteru, takich jak: butność, zarozumiałość, aspołeczność czy oschłość. Te cechy, które stanowiły o autentyczności i oryginalności postaci, zostały wyrzucone, pozostawiając "moé-kukły”, jakich pełno w innych seriach. Zapewne uznano, że drużyna słodkich dziewcząt przyciągnie więcej otaku przed telewizory. Praktyka jednak po raz kolejny pokazała, że nie należy wycinać czegoś, co jest dobre, gdyż przynosi to więcej szkody niż pożytku.

Strona techniczna produkcji prezentuje się przeciętnie. Proste tła i animacja ani nie zachwycają, ani nie odstraszają, spełniają tylko swoją rolę. Tym, do czego muszę się przyczepić, są rysunki postaci. Wiele z nich wygląda na młodsze niż w oryginale, ale największym niedociągnięciem jest wygląd Masato. Ten umiarkowanie rozgarnięty chłopak jest fanem treningu siłowego, a ćwiczenia na przyrost mięśni, które chętnie eksponuje, to jego ulubiona forma spędzania wolnego czasu. Problem polega na tym, że kiedy ma on na sobie mundurek szkolny (z długim rękawem) mięśnie znikają i Masato wygląda na lżejszego o 20 kg niż w momencie, gdy zakłada koszulkę z krótkim rękawem. Ta niekonsekwencja kłuje w oczy.

Muzyka za to stanowi klasę sama dla siebie. Zestaw utworów jest bardzo bogaty i podobnie jak w oryginale, dobrze dobrany do odpowiednich scen. Według mnie Little Busters! ma najlepszą ścieżkę dźwiękową ze wszystkich pozycji, jakie wydał Key, wliczając w to również jego najnowsze dzieło, Rewrite. To właśnie muzyka ratuje wiele scen zepsutych przez reżysera. Z taką fabułą i muzyką Little Busters! miało wszelkie predyspozycje, aby zdetronizować Clannad w kategorii „wyciskacz łez”. Niestety samym dźwiękiem nie da się zatuszować wszystkich niedociągnięć.

Po liczbie niedociągnięć wytkniętych w mojej recenzji wielu z was na pewno odniosło wrażenie, że Little Busters! jest kiepskim tytułem. Nie jest to prawda. To wciąż przyjemna komedia szkolna, przy której miło spędziłem czas. Niestety nie mogłem przymknąć oka na niedoskonałości, które bezlitośnie wypunktowałem, gdyż materiał źródłowy pozwalał na stworzenie pozycji kultowej, a wyszła tylko niezła. Anime na pewno mogę polecić fanom gatunku. Czy jest ono jednak warte czasu innych widzów, a zwłaszcza fanów pierwowzoru? Raczej nie, gdyż prawdopodobnie czeka ich rozczarowanie.

Canis, 5 września 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Visual Art's/Key
Projekt: Haruko Iizuka, Itaru Hinoue, Na-Ga
Reżyser: Yoshiki Yamakawa
Scenariusz: Michiru Shimada
Muzyka: Jun Maeda, Magome Togoshi, Manabu Miwa, PMMK, Shinji Orito