Komentarze
Robotics;Notes
- Robotics;Notes : Bortak42 : 1.05.2016 20:40:45
- To nieudana ekranizacja dobrego visual novel : Jandrzej : 27.01.2016 11:06:06
- Nudne, ale pokrowiec fajny : Raikami : 26.01.2016 00:20:37
- komentarz : Katasza : 18.10.2015 18:51:08
- Robotics;Notes : Subaru : 7.05.2015 18:31:44
- Wielkie roboty trochę inaczej ;) : Amarette : 28.01.2015 17:20:52
- komentarz : Nikodemsky : 23.03.2014 20:48:33
- całkiem przyjemne : Trtt : 16.10.2013 23:32:15
- Ni pies ni wydra. : Alart : 18.05.2013 19:34:58
- nijakie anime : hdrn : 15.04.2013 00:42:31
Robotics;Notes
To nieudana ekranizacja dobrego visual novel
Nudne, ale pokrowiec fajny
Robotics;Notes
Obejrzałem od początku do końca, ale jedyna scena, która wzbudziła we mnie jakiekolwiek emocje, to ta, w której kliknij: ukryte kobieta spadła z klifu. Niesamowita i bardzo wymowna. A poza tym…
Bardzo długo się rozkręca, pierwsze odcinki to męka, chyba że ktoś sam należy do jakiegoś kółka miłośników robotów, to może go zainteresuje. Potem podobno jest lepiej, tyle że ja jakoś tego nie odczułem. Pojawia się intryga, tajemnica, ale zupełnie to do mnie nie przemawiało. Może pierwsza część tak mnie uśpiła?
Nawet niewiele mogę o bohaterach, zwyczajnie nie działo się nic ciekawego na tyle, by się nimi zainteresować.
3/10.
Owszem – były pewne niedociągnięcia, dziwne łączenie różnych gatunków, czy wyjaśnienia, w których momentami gubili się chyba sami twórcy… nie mniej nie przeszkadzało to na dłuższą metę i zachęcało do dalszego oglądania.
Przy tym całym chaosie gatunkowym jednak udało im się w miarę wyciągnąć „gwóźdź” programu nawet z niewielkim wątkiem miłosnym po boku – nie było to zrobione jakoś bardzo zręcznie, nie mniej raczej tyle wymagam od większości serii i nie zawiodłem się.
Bohaterowie raczej niespecjalnie się wyróżniali, powiedziałbym nawet, że nie odróżniają się wiele w zachowaniach od tych w typowych shonenach, nie mniej jednak wyszli całkiem „fajnie”. Pojawiły się nawet całkiem ciekawe osobistości, takie jak Frau, gdzie w swojej „dziwności” była całkiem interesująca.
Fabuła – hmmm… z jednej strony podobała mi się ta cała otoczka tajemniczości w wielu momentach i pojawiały się całkiem ciekawe zwroty akcji, z drugiej strony autorzy próbowali napchać zbyt wiele łączników z głównym wątkiem, przez co ciężko określić, co tak naprawdę chcieli osiągnąć. Pomysł nie był zły – ale jest to dobry przykład „co za dużo, to nie zdrowo”, wystarczyłoby dopracowanie mniejszej ilości łączeń i byłoby zapewne nieco lepiej.
Ending z drugiej połowy serii wpadł w ucho – pasowałby bardziej do jakiejś obyczajówki, chociaż nie narzekam, bo miałem okazję posłuchać całkiem przyjemnego utworu :)
O serii usłyszałem dopiero kilka dni temu, nigdy wcześniej o niej nigdzie nie słyszałem i raczej nie wygląda na serię popularną – a szkoda, serie w takiej kategorii mają całkiem dobry potencjał. Ciekawi mnie połączenie uniwersum Steins;Gate i Chaos;Head, choć szczerze mówiąc nie miałem o tym zielonego pojęcia :)
Ocena końcowa to 8/10, nie jest może tak wzniosły jak inne serie z podobnej kategorii ale naprawdę warto obejrzeć.
całkiem przyjemne
Ni pies ni wydra.
Zaczyna się jako komedia szkolna, przechodzi przez jakiś wątek kryminalny, by ostatecznie skończyć jako dramat. W żadnym z tych niestety nie bryluje, dramat dość żałosny, kryminał przewidywalny od pierwszego odcinka.
Akiho była irytująca, sztampowa i mocno pociągnęła zarówno komedię, jak i końcowy dramat w dół. Furugori była bardzo interesującą postacią, niestety nie wykorzystano jej potencjału, a w pewnych momentach zepchnięto ja do roli zwykłego świra.
Dość dużo nieścisłości. Np. monopolar – czemu nie można było go dotknąć ręką, a trawą już tak? No i kilka jeszcze innych, już nie pamiętam, nie zapisywałem. Nie żebym od serii wymagał jakiejś naukowości, ale przecież w Steins:Gate nie było chyba żadnych bzdur. Tych nieścisłości naprawdę nie było dużo i mogła powstać interesująca, nienaciągana koncepcja nieodległej przyszłości.
Chyba każdy twist fabularny został skopany, był zaspojlerowany za wcześnie, rozciągnięty lub nieistotny.
Jest dużo serii o walce dobra ze złem, które nie zawierają Akiho i nie palą zwrotów akcji. Są nawet takie, gdzie ten problem jest nieco bardziej rozbudowany. Nie polecam.
nijakie anime
Po drugie dziwny wątek miłosny. kliknij: ukryte Kai od dziecka jest przyjacielem Aki. Traktował ją jak kumpla. Był obojętny przez większość czasu na to co robiła, a tu nagle oświadcza, że ją kocha. Nie przekonało mnie to. Kto oglądał Steins;Gate ten wie, jak powinno się poprowadzić wątek miłosny.
Po trzecie nie jest to złe anime. Jest poprawne, ale niczym mnie nie urzekło. Mogłaby to być Kona, gdyby postanowiono dać jej szansę. kliknij: ukryte Pranie mózgów też miało potencjał.
Jak naprawdę nie ma co obejrzeć to można po to sięgnąć, ale jak ktoś ceni swój czas, to niech sięgnie po coś innego.
gniot
Ciągneło się to coś jak flaki z olejem, nudy na pudy a nawet jak doszło do akcji to było przewidywalnie i ciapowato. Główna żeńska bohaterka prosi się o powolne utopienie we wrzącym oleju
Anime bardzo podobne pod pewnymi względami do Rinne no Lagrange. Tam twórcy nie mogli się zdecydować czy głównym tematem jest wala robotów/ratowanie świata czy też dupki psiapsiułki które piały hymnny o kochanej przyjaźni przez pół odcinka w 10 odmianach.
W tej serii twórcy widać mają podobny problem i kompletnie nie mogą się zdecydować między: walka robotów/ratowanie świata czy też obyczajówka (nudoty życia szkolnego)o klubie zainteresowań.
Kawał dobrej roboty
Graficznie jest porządnie wykonane – bez szału oryginalności, ale jest na czym oko zawiesić. Muzycznie się nie wybija, ale też nie denerwuje, więc jest dobrze.
Osobiście poleciłabym osobom szukającym prostej, ale niegłupiej rozrywki. Bo R;N nie wymaga od nas specjalnego myślenia, a równocześnie nie czyni z nas tępaków, którym wszystko trzeba wyłożyć w jak najprostszy sposób. Naprawdę przyjemna seria, której ciężko zarzucić jakieś większe błędy – ode mnie 8/10.
Szczerze powiedziawszy ...
Widać wzrost jakości kreski – postacie coraz lepiej rysowane, no i fabuła zaczęła się rozkręcać (i to nie tylko główny wątek Duhuhuhu;P). Najbardziej przypadła mi do gustu postać Frau Koujiro. Po prostu miażdży! :3
Im dalej w las, tym lepiej
Nie wiem, co jest fenomenem tej serii, ani dlaczego coraz chętniej ją oglądam i coraz bardziej mnie interesuje. Wszyscy bohaterowie, chociaż z początku myślałam, że będą mnie irytować, są oryginalni i przyjemni w odbiorze. Nawet zwariowana postać twórczyni Kill‑ballad'a.
Nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej.
kliknij: ukryte Postać Airi oraz Kimijima, który został zamordowany, są intrygujące. Do końca, chociaż oglądałam Steins;Gate oraz Chaos Headś, nie widzę powiązania. Ktoś jest w stanie mi to przybliżyć?
I co też z tego będzie dalej...
Bohaterowie są sympatyczni, ale chyba tylko jedna jedyna Furugoori się tu czymś wybija (jej seiyuu jest genialna, skoro potrafiła tak wykreować swoją postać!).
Niestety wszystko najbardziej mi na razie psuje Airi – gdyby to coś sobie darowali byłoby o niebo lepiej..argh!!!