Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 grafika: 10/10
fabuła: 7/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 9 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,22

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 128
Średnia: 7,22
σ=1,61

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Nerawareta Gakuen

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 110 min
Tytuły alternatywne:
  • ねらわれた学園
zrzutka

Science­‑fiction z odrobiną okruchów życia? Czy może okruchy życia podane w sosie science­‑fiction?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: WilkuNS

Recenzja / Opis

Tajemniczy uczeń dołącza do drugiej klasy gimnazjum w Kamakurze. Z dnia na dzień zyskuje coraz większą popularność, choć jedyną cechą, jaka go wyróżnia, jest nieposiadanie telefonu komórkowego. Na pierwszy rzut oka – nic nieznaczący szczegół. Jednakże z czasem fakt ten okazuje się kluczowy dla fabuły tego filmu.

Przez połowę seansu byłem niesamowicie zaskoczony rozwojem fabuły. Czemu? Patrząc na producenta, czyli studio Sunrise, spodziewałem się, że na dzień dobry poznam jakąś wybitną postać, która otrzyma na starcie wielką moc (czy też mecha) i misję zmiany świata lub walki o jego przetrwanie. Zamiast tego żółwim tempem, nie szybszym aniżeli tok akcji Aria the Animation, przedstawiano mi codzienne życie najzwyklejszych w świecie czternastoletnich uczniów, ich problemy miłosne i szkolne. Oczywiście pojawiały się wskazówki dotyczące głównego wątku fabuły, jednakże na tyle niewielkie, że nie pozwalały domyślić się, co czai się za rogiem. Te elementy sprytnie wplatano, potęgując stopniowo ciekawość widza i nie pozwalając pomimo wolnego tempa akcji i nostalgicznego klimatu oderwać się od ekranu.

Jednym z tych bohaterów jest Kenji Seki, niewyróżniający się niczym specjalnym chłopak, wokół którego kręci się przyjaciółka z dzieciństwa – Natsuki Ryouura, najwyraźniej żywiąca do niego głębsze uczucia. Jak to zwykle bywa, chłopak kompletnie tego nie zauważa i podkochuje się w Kahori Harukawie, pięknej czarnowłosej członkini rady szkolnej. Niestety, los nie jest dla niego łaskawy. Uczucia dziewczyny skłaniają się w kierunku nowego ucznia, Ryouichiego Kyougoku. Trudno napisać cokolwiek więcej o postaciach. Żadna z nich nie jest wyjątkowa, ale każda ma wyrazisty charakter. Natsuki to żywiołowa dziewczyna, pozytywnie nastawiona do świata. Kenji nie przypomina głównego bohatera ze studia Sunrise – prosty, życzliwy, nieco niedomyślny, jeśli chodzi o relacje romantyczne, ale jednocześnie do bólu szczery, a do tego nie skrywa żadnej traumy. Kahori w każdej innej produkcji tegoż studia byłaby tylko tłem dla innych, ponieważ jedyną jej istotną cechą charakteru jest asertywność, brak obojętności dla wydarzeń dziejących się wokół niej. Ryouichi zdaje się skrywać jakąś tajemnicę, jednakże nie zamierza zdradzić, z czym związane jest jego nagłe przybycie do szkoły.

Jedno wydarzenie zmienia wszystko. Pewnej księżycowej nocy Ryouichi ratuje przed samobójstwem Yuriko Yamagawę, uczennicę powtarzającą drugą klasę (to z powodu incydentu z jej udziałem zakazano właśnie przynoszenia do szkoły komórek). Od następnego dnia w szkole zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które nie mogą zostać niezauważone przez pozostałą trójkę bohaterów. Nasilają się restrykcje dotyczące komórek, niektórzy uczniowie znikają, inni przestają się odzywać, a całość spotyka się z brakiem reakcji nauczycieli.

Zachwycił mnie sposób pokazania wszystkich wyżej wymienionych wydarzeń. Wątki jak z thrillera zostały poprowadzone w spokojnym tempie, przeplatając się z miłosnymi. Nie zobaczymy tutaj zaciętej walki, organizacji grupy oporu czy heroicznych bojów jednostek. Bohaterowie próbują wyjaśnić całą sytuację z osobami odpowiedzialnymi za nią, a w tle odsłania się historia Ryouichiego, wprowadzająca motywy science­‑fiction i elementy mocy nadprzyrodzonych. Odniosłem wrażenie, iż reżyser pokazuje dzisiejszy świat, łącząc go z apokaliptyczną wizją (a jakże) prezentującą, do czego może doprowadzić dalsze spłycanie kontaktu między ludźmi. Ukazano bowiem szerzące się uzależnienie od prostych wiadomości tekstowych, twittowania, e­‑maili, przy jednoczesnym braku czasu na zwykłą rozmowę czy budowanie zaufania.

Fabuła nie uniknęła jednak sporych błędów i dziur. Najważniejsze kwestie dla jej logiki nie zostały wyjaśnione, zwłaszcza dwie sprawy przeszkadzały mi do samego końca. Nie wyjaśniono, czemu niektórzy uczniowie nagle zaczęli wykonywać polecenia Ryouichiego. W jaki sposób zdobył władzę nad ich umysłami, skoro teoretycznie nie powinien móc tego zrobić? Dziwne, że nastolatkowie, przywiązani do swoich telefonów, z dnia na dzień porzucają dotychczasowy sposób życia. Ze sporej dziury wyskoczyła też Yuriko. Jakieś wydarzenie związane z nią i telefonem komórkowym stało się podstawą jej dramatu (i szkolnego zakazu), jednakże nie dowiadujemy się, o co chodziło. Co więcej, decyzja szkoły jest niezrozumiała nie tylko dla widza, ale też dla sporej części uczniów, a nawet nauczycieli. Można też przyczepić się do słabo rozbudowanego i praktycznie niewyjaśnionego wątku science­‑fiction. To właśnie dobitnie przypomina, iż film ten wyprodukowało Sunrise, które słynie z tego typu historii. W przypadku ich produkcji epickie walki o wyższe cele oparte są na kruchych podstawach, i nie inaczej jest tym razem. Tutaj bitwy zastąpiono jednak głębszą historią poruszającą problemy społeczne, która przez brak wyjaśnień okazała się niepełna. Szkoda, bo mogły one uczynić tę opowieść ciekawszą.

Chyba najbardziej charakterystycznym elementem tego filmu jest grafika. W pierwszej chwili odniosłem wrażenie, że studio ściągnęło do siebie Makoto Shinkaia. Sunrise naprawdę zainwestowało ogromne pieniądze, a gra światła, szczegółowość i tła sprawiały, że chciało się patrzeć na ekran. Elementem ulepszonym względem produkcji Shinkaia były jednak projekty postaci, znacznie żywsze i dynamiczniejsze. Detale, takie jak chociażby zwykła scena zakładania buta, gestykulacja czy mowa ciała, pokazują, jak można animować ruch w tak bajkowej, bogatej oprawie wizualnej. O ile zapewne bezpośrednią konfrontację w kategorii gry światła by Makoto Shinkai wygrał, o tyle w kwestii animacji postaci musi oddać wyższość ekipie od Nerawareta Gakuen.

Ukazanie fabuły w tak nastrojowy sposób nie byłoby możliwe bez odpowiedniego podkładu muzycznego. Tutaj również dostajemy pokaz możliwości studia. Włożony trud i zaangażowanie odpowiedzialnego za stworzenie ścieżki dźwiękowej Shuuseia Murai dały wspaniały efekt: muzyka wprawia widza w odpowiedni nastrój, a jednocześnie pozostaje w jego głowie na dłużej. Nostalgiczne, piękne utwory otwierają i zamykają film, towarzysząc też akcji niemal przez cały czas. Wykorzystanie całej gamy instrumentów, odpowiednio dobrane teksty i dobrze dopasowane do klimatu sprawiają, że ma się ochotę do nich wrócić.

Praca seiyuu również pozostawia dobre wspomnienia, pomimo zatrudnienia wielu nieznanych, dopiero rozpoczynających karierę aktorów głosowych. Oprócz znanych nazwisk, takich jak Kana Hanazawa (Kuroneko z Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai, Anri Sonohara z Durarara!! czy Akane Tsunemori z Psycho­‑Pass) podkładająca głos Kahori, grający Ryouichiego Daisuke Ono (Shizuo Heiwajima z Durarara!!, Sebastian Michaelis z Kuroshitsuji), czy wcielająca się w Yuriko Haruka Tomatsu (Nagi z Kannagi, Corticarte z Shinkyoku Soukai Polyphonica, Asuna ze Sword Art Online), usłyszymy także nowicjuszy, takich jak Mayu Watanabe (Chieri Sono z AKB0048 First Stage) w roli Natsuki oraz Yuutaro Honjou (Ao z Eureka Seven Ao) w roli Kenjiego. Całość wypada naprawdę nieźle, mieszanka doświadczenia z nowymi głosami dobrze pasowała do nieco nietypowego dziecka studia znanego z różowych wybuchów i bohaterów pragnących podbić świat.

Nerawareta Gakuen to film naprawdę udany, z nieprzeciętną oprawą graficzną i dźwiękową, pozostawiający po sobie dobre wrażenia, chociaż nie ustrzegł się kilku dość poważnych błędów, wpływających na obniżenie końcowej oceny. Sunrise próbowało stworzyć coś innego, wyjątkowego, a także – mam wrażenie – rzucić wyzwanie Shinkaiowi. Komu poleciłbym ten tytuł? Na pewno wszystkim wielbicielom okruchów życia z wątkami romantycznymi, a także osobom poszukującym spokojniejszego podejścia do science­‑fiction i supermocy. Jest to dobra propozycja na niedzielny wieczór, pozwalająca odprężyć się i zauważyć niektóre problemy dzisiejszego świata.

Piotrek, 30 czerwca 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Sunrise
Autor: Taku Mayumura
Projekt: Ken'ichi Shimizu, Mieko Hosoi
Reżyser: Ryousuke Nakamura
Scenariusz: Ryousuke Nakamura
Muzyka: Shuusei Murai