Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Chihayafuru 2

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Anonimowa 19.07.2020 00:33
    Spojlery w komentarzach
    Osoby które jeszcze nie oglądały serii nr 2 chciałabym przestrzec, że komentarze poniżej mają odsłonięte spojlery. A w takim przypadku nie będzie emocji podczas oglądania.


    Niewątpliwie całą przyjemność z seansu drugiej serii miałam tylko dzięki nieznajomości przebiegu meczy i zawodów.

    Moim zdaniem lepiej oglada się wszystko w sposób w miarę ciągły, w sekwencjach tematycznych.

    Na pewno nie jest to anime do oglądania w ilości 1 odcinek raz na tydzień albo raz dziennie.

     kliknij: ukryte 

    Cieszy mnie, że grafika i dźwięk nie uległy według mnie pogorszeniu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lina 9.01.2014 02:34
    Nie rozumiem opinii niektórych osób. Przecież Chihayafuru to nie romans tylko anime sportowe i jako takie jest zrobione bardzo porządnie (tym większa zasługa twórców, że z egzotycznego i na pierwszy rzut oka banalnego „sportu” potrafili wykrzesić tak wiele). Emocji i napięcia mamy tutaj niezmiernie dużo (ogromny plus za świetnie dopasowaną muzykę), a uczucia są wyrażane głównie poprzez grę… i tak powinno być. Fakt, że z drugiego sezonu wyszła trochę turniejówka josei, ale często w ten właśnie sposób wyglądają rozgrywki w sportach niszowych. A jak chce się na dodatek być tą najlepszą to tym bardziej nie ma czasu na oglądanie się za chłopakami chociaż w anime zdarzają się romantyczne momenty. Jeśli ktoś się spodziewał randek, całowania i tego rodzaju doznań to trafił pod zły adres. Pojedynki są pasjonujące, obfitują w różne smaczki i podteksty (chociaż Chihaya mogłaby czasem odrobinę więcej sportowej złości wykazać), a na dodatek można łyknąć trochę kultury.
    Nie wiem jak Chihayafuru wypada pod względem emocji w porównaniu do innych sportowych anime ostatnich lat np. Kuroko no Basket, gdyż po obejrzeniu projektu postaci i przeczytaniu, że w wyżej wymienionym mamy do czynienia z kolejnym „pokoleniem cudów” w kolejnej dyscyplinie sportu (na domiar złego padło na nudną i wybitnie niejapońską koszykówkę) zapaliła mi się czerwona lampka z napisem „jakie to oryginalne” dość skutecznie jak dotąd mnie odstraszająca (chociaż sam Kuroko i jego sposób gry wydają się dość ciekawe). Jeśli Japończycy mają robić anime o sporcie to niech przynajmniej będzie to taki, w którym są dobrzy czyli raczej nie w koszykówce, a właśnie w czymś pokroju karuty.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 12.12.2013 14:38

    W shoujo lubię to, że pokazują całą gamę emocji poprzez wiarygodnych bohaterów. A od serii sportowych oczekuję oczywiście napięcia i akcji. I właśnie dlatego bardzo się zawiodłem na „Chihayafuru 2 ".

    Pierwsza seria była udana pomimo swoich wad, ale obawiałem się, że skoro ostatnie odcinki mnie nużyły, to podczas tej będę spać. No i się spełniło.
    Koszmarnie nudne i rozwleczone. Kompletnie nie dało się niczym emocjonować, cała seria jest jednym wielkim graniem z przerwami na ogłoszenie wyników i wio dalej. I niestety tym razem karuta wydała mi się najnudniejszą grą świata, było jej po prostu zdecydowanie za dużo, a emocje graczy… Ciągle determinacja­‑nagła przeszkoda­‑załamanie­‑wsparcie drużyny­‑szczęście pod koniec. Nie ma zwyczajnie czasu na inne emocje, bo oni ciągle grają.

    Przynajmniej pojawia się wielki nieobecny, czyli Arata, ale finalnie również i on nie może się w pełni rozwinąć, bo sam podziw nad jego umiejętnościami to dla mnie za mało.

    Grafika raczej staranna, znów wszystko bardzo jasne i jakby rozmyte.

    Trzeba czuć naprawdę ogromną sympatię do tych bohaterów, żeby oglądać z zaciekawieniem. Ja się rozczarowałem i wyspałem.
    4/10 ode mnie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 26
    tanuki 11.07.2013 23:49
    To nie jest gra dla starych ludzi...
    Czyżby w trzecim sezonie problem inflacji mocy miałby dopaść naszych bohaterów? Bo właśnie takie odniosłem wrażenie po drugim. Czekałem z niecierpliwością aż Chihaya zakrzyknie: „Kaio­‑ken!” i przybierze czerwoną aurę, mobilizując wszystkie zmysły na poczeby gry. I aż się prosiło, żeby Ararat przeszedł transformację w superkarutogracza o sterczących blond włosach i błękitnych oczach w celu pokonania niepokonanej Shinobu. Albo mogliby wsiąść do mechów (ulubionych pojazdów japońskich nastolatków), którymi zgarnialiby gigantyczne karty do gry *_*
    Piętnastoletnia mistrzyni i siedemnastoletni mistrz in spe? Naprawdę mamy w to uwierzyć? Przecież tej gry nie wynaleziono dziesięć lat temu, a zawody odbywają się od ponad pięćdziesięciu, więc może wypadałoby okazać więcej szacunku starszym. W końcu to nie jakiś shounen tylko podobno josei, więc nikt za odrobinę realizmu by się nie obraził. Niech już będzie, że Ararat jest cudownym dzieckiem i potrafi rywalizować ze starszymi, ale w Chihayafaru w karutę najlepsze są wyłącznie dzieci (oprócz Suo, który też ma ledwie 24 lata i ptasi móżdżek), które słyszą słowa zanim ktokolwiek je wypowie O_o'
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    q 3.07.2013 20:00
    Obserwacja: baby mają problem z Chihayafuru.

    Gusta ukszałtowane przez szablonowe shoujo/josei domagają się podążania utartymi ścieżkami romantycznych wielokątów. A tu figa z makiem! Stąd niedosyt pairingowych shipperek…

    To co wyróżnia i czyni Chihayafuru wyjątkowym – zrobienie ze sportu bohatera pierwszoplanowego – budzi opór karmionych szablonami pań. Bo cóż, że pięknie pokazana miłość do kart, jak w koło latają dorodne bizony do wzięcia.

    Wątek romantyczny nie dość, że w tle, to jeszcze mocno introwertyczny, skupiony na odkrywaniu przez bohaterów własnych uczuć, bez typowych nieporozumień i niedopowiedzeń.

    Cóż…

    Masz Ci, babo, karutę! ;]

    Daj Bóg i w trzecim sezonie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 22
    Hiromi 3.07.2013 14:52
    Finał
    Właściwie przygoda dopiero się zaczyna.  kliknij: ukryte Dla mnie ostatni odcinek wypadł bardzo dobrze była, jak gorzka czekolada, w której można zawsze wyczuć nutkę słodyczy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    J. 30.06.2013 22:09
    Troszkę zawiedziona
    Teraz gdy już anime się skończyło mogę się z czystym sercem o nim wypowiedzieć. Pierwszą serią byłam zauroczona i zniecierpliwością czekałam na drugi sezon, od kiedy o nim usłyszałam ;) ale…zawiódł mnie. Liczyłam na choć minimalne rozwinięcie wątku miłosnego pomiędzy Chihayą a Taichim… Jak dla mnie akcja turniejowa była zbytnio rozciągnięta, a potem „wpakowano” co się dało do ostatniego odcinka. Pozostaje niedosyt i niezamkniętę wątki. Nie wiem jak to ocenic…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 13
    Hiromi 16.06.2013 18:22
    Wygrana
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Hiromi 13.06.2013 23:39:20 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Hiromi 1.06.2013 02:12
    Szaleństwo radość mnie rozpiera, ach ten 20 odcinek, zwycięstwo w turnieju drużynowym i ta nie zapomniana scena kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    q 29.03.2013 23:51
    Sportowe josei. Niszczy moje serce.
    Odpowiedz
  • ta 29.01.2013 08:11:37 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Solteck 19.01.2013 11:29
    Taichi
    dostanie 1 dan i będzie koniec? Czy może jeszcze jakieś mistrzostwa będą?
    Odpowiedz
  • vicca 13.01.2013 10:35:14 - komentarz usunięto
  • kamiltrol 12.01.2013 23:55:46 - komentarz usunięto
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime