Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 8/10
fabuła: 5/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 4
Średnia: 6,75
σ=2,17

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Yes! Precure 5 Go Go!: Okashi no Kuni no Happy Birthday

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2008
Czas trwania: 71 min
Tytuły alternatywne:
  • Yes! プリキュア5GoGo! お菓子の国のハッピーバースデイ♪
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

Co zamierza tym razem zło? Zeżreć wszystkie słodycze i komplet Pretty Cure na dokładkę…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Film rozpoczyna zabawna scenka z udziałem maskotek – Milk, Syrupa, Coco i Nutsa – prezentująca przy okazji działanie kolorowych latareczek nazywanych miracle light, które już na stałe weszły do użytku w filmach kinowych z cyklu Precure. Dopiero po ponad czterech minutach widzimy początek właściwego filmu, a akcja przenosi się do Nuts House, gdzie trwają przygotowania do przyjęcia urodzinowego Nozomi (to, ile lat kończy, zostaje pominięte dyskretnym milczeniem – widać damy nie pyta się o wiek). Kiedy akurat wszyscy siadają do stołu, pojawia się niespodziewanie malutka księżniczka Chocola z Królestwa Deserów, a w ślad za nią – Bunbee. Oczywiście dla zaprawionych w bojach wojowniczek Pretty Cure rozprawienie się z kolejnym potworem tygodnia made by Eternal to niemalże rozgrzewka, jednak przy tej okazji tracą coś niezwykle cennego – tort urodzinowy! Aby im to zrekompensować, Chocola zaprasza wszystkich do swojego królestwa. Jest ono dokładnie takie, jak można się spodziewać – zrobione ze wszelkiego rodzaju słodkości, którymi można się opychać bez żadnych konsekwencji dla żołądka i tkanki tłuszczowej. Ale zaraz… Czy na pewno wszystko tu jest tak, jak być powinno? Kto właściwie (bo nie Eternal) wysłał Bunbeego po Chocolę? Z czym tym razem będą się musiały zmierzyć wojowniczki?

Powiedzmy to sobie szczerze: nawet gdyby kogoś nie przekonała scenka na początku, motywacja głównego złego dobitnie przypomina, że mamy do czynienia z produkcją przeznaczoną dla dzieci w wieku podstawówkowym. To zresztą jeszcze dałoby się przeżyć, gorzej jednak, że scenariusz jest zwyczajnie niedopracowany. Nikt nie zawraca sobie głowy wyjaśnianiem, skąd się rzeczony zły wziął i jak właściwie działają jego moce, czemu nikt niczego nie zauważa i dlaczego Bunbee ganiał za Chocolą. Co więcej, nie chcę się wdawać w szczegóły, ale wykorzystano tu koncept bardzo podobny do tego, który można zobaczyć w finale serii telewizyjnej Yes! Precure 5 Go Go!. Wszystko to sprawia, że scenariusz jak był, tak jest przeciętny i głównym jego celem jest pokazanie serii walk z udziałem Pretty Cure. Za to trzeba uczciwie powiedzieć, że z tego zadania wywiązuje się na medal.

Mój brak zachwytu dla wspomnianej w poprzednim akapicie serii w dużej mierze brał się z jej nędzy wizualnej. Ten film pokazuje, ile można było wyciągnąć z tych samych projektów. Postaci wreszcie rysowane są konsekwentnie, z bliska, z daleka, en face czy z profilu – zawsze wyglądają dobrze, a maskotki przypominają faktycznie pluszowe zwierzaki, a nie bezkształtne bąble. Mamy też okazję napatrzeć się na najrozmaitsze miejsca w Królestwie Deserów – jasne, dość to słodko­‑kiczowate, ale przy tym pomysłowe i ładnie rysowane. Wisienkę na torcie (te desery są zaraźliwe) stanowią sceny walki – polegające głównie na tradycyjnej animacji i fizycznych atakach, niezwykle dynamiczne i po prostu dobre. Właśnie dzięki nim seans filmu zamiast nudnym obowiązkiem recenzenckim okazał się przyjemnym zaskoczeniem.

Z nowych postaci warto wspomnieć tylko o Chocoli – pozostali odgrywają role zbyt epizodyczne, by dać się bliżej poznać. Mała księżniczka jest niestety mocno zmarnowanym pomysłem, tak jakby zabrakło czasu na wyjaśnienie jej działań, które w dużej mierze nie mają sensu. Za to jeśli chodzi o bohaterów znanych już widzom, absolutnie uszczęśliwione powinny być fanki wątku romantycznego między Nozomi a Coco. O ile seria telewizyjna zapomniała o nim niemal całkowicie, o tyle tutaj dostajemy go pod dostatkiem, poczynając od podszytego flirtem przekomarzania się na początku, a kończąc na dramatycznej walce o ocalenie ukochanego.

Jeśli ktoś jest wyjątkowo wrażliwy na spoilery, powinien z obejrzeniem tego filmu wstrzymać się do momentu, gdy w Yes! Precure 5 Go Go! wyjaśnia się tajemnica tożsamości Milky Rose. Poza tym film jest oczywiście przeznaczony dla osób znających powiązaną z nim serię telewizyjną – stanowi jednak jej całkiem udane uzupełnienie, więc na pewno warto po niego sięgnąć.

Avellana, 12 stycznia 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Toei Animation
Autor: Izumi Toudou
Projekt: Katsumi Tamegai, Toshie Kawamura
Reżyser: Tatsuya Nagamine
Scenariusz: Yoshimi Narita
Muzyka: Naoki Satou