Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 8/10
muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 9 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,11

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 120
Średnia: 6,93
σ=1,68

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Saint Onii-san

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 2 (26 min, 15 min)
Tytuły alternatywne:
  • Saint Young Men
  • 聖・おにいさん
Widownia: Seinen; Postaci: Bóstwa; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Elementy chrześcijańskie
zrzutka

Jezus i Budda zstąpili na ziemię. Nie lękajcie się jednak, nie przybyli, by sądzić żywych i umarłych, a w celach wypoczynkowych. Hej, przecież święci też potrzebują wakacji!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: tsukawka

Recenzja / Opis

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jaki charakter miał Jezus czy Budda za życia, to pewnie wyobrażaliście ich sobie jako osoby pełne powagi, emanujące spokojem i dostojeństwem, w swej doskonałości przewyższające ludzki motłoch. Jednak Hikaru Nakamura, autorka mangi Saint Onii­‑san, miała zupełnie inną wizję, której próbka została przeniesiona na ekrany w postaci dwóch niezbyt długich odcinków OAV. Cóż, trzeba przyznać, że nieczęsto mamy okazję obserwować zmagania dwóch kluczowych dla swych religii osób z trudami codziennego życia. Jezus i Budda razem na wakacjach w Japonii? Czemu nie!

Fabuła właściwie nie istnieje. W tracie dwóch odcinków obserwujemy codzienne życie świętych, mieszkających w wynajętym małym mieszkanku w Tachikawie pod przybranym nazwiskiem Saint. Największe wyzwania, przed jakimi stają nasi oświeceni bohaterowie, to niezbyt duże fundusze oraz próby ukrycia prawdziwej tożsamości. A jest to zdecydowanie trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Wystarczy choćby zabawna gra słowna czy burczenie w brzuchu, by przywołać cud, który przy zbyt dużej liczbie świadków mógłby doprowadzić do zdemaskowania panów Saint albo nawet gorzej – do wyrzucenia ich z mieszkania. Właśnie te zmagania są motorem komicznych sytuacji w pierwszej OAV. W drugiej natomiast mamy możliwość zajrzenia do marzeń sennych Jezusa i Buddy, a należy zaznaczyć, iż są one dość abstrakcyjne, a co za tym idzie – bardzo zabawne. Oba odcinki ogląda się lekko i przyjemnie, szkoda natomiast, że tak mała ilość czasu ekranowego nie pozwoliła na poznanie dalszych perypetii świętych na ludzkim padole.

Postaci nie ma za wiele, ponieważ po odliczeniu bezimiennego tłumu pozostają w sumie trzy osoby. Tytułowa dwójka bohaterów jest niezmiernie sympatyczna, a przy tym wyjątkowa ludzka. Nakamura, kreując ich postaci, postanowiła zrezygnować z pompatycznego dostojeństwa, a w zamian nadała im mnóstwo przyziemnych cech. Kto by pomyślał, że Jezus może być fanem seriali telewizyjnych, a Budda w wolnym czasie zajmuje się malowaniem ubrań? Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to bluźniercze naśmiewanie się ze świętości (a przynajmniej ja tak tego nie odbieram), a raczej bardzo luźne do niej podejście. W końcu po co brać życie zbyt serio? Niestety, ze względu na niezbyt pokaźną długość OAV bohaterowie nie mają czasu rozwinąć skrzydeł i dać się bliżej poznać. Trzecią postacią, która odgrywa większą rolę w anime, jest właścicielka mieszkania wynajmowanego przez Jezusa i Buddę. Podejrzliwa starsza pani, której zasad wynajmu przestrzegają z lękiem wszyscy mieszkańcy, byleby nie stracić dachu nad głową – to przed nią panowie Saint najbardziej chcą ukryć swoje odstępstwa od normalności. A jest to o tyle trudne, iż nie zawsze panują nad swoimi mocami, a cuda czasami same do nich lgną.

Anime ma dość niekonwencjonalną, ale bardzo przyjemną kreskę, mocno odstającą od dzisiejszych standardów. Jest nieco szkicowa i rysunkowa, co widać zwłaszcza w cieniowaniu i konturach. Niektórym może przeszkadzać to, że partie postaci, na które pada światło, są przedstawione jako białe plamy, jednak jak dla mnie to dodaje tylko „komiksowości” oprawie. Tła w ludzkim świecie są raczej dość statyczne, jednak kiedy akcja przenosi się w rejony bardziej astralne, nabierają one dynamizmu. W ogóle należy zaznaczyć, że wizja zaświatów w Saint Onii­‑san jest wyjątkowo interesująca i oryginalna (latające rybochmury!). Być może animacja nie jest superpłynna, ale też przy takich spokojnych, (nie)zwykłych okruchach życia nie przeszkadza to zbytnio. Oprawa w moim odczuciu jest bardzo miła dla oka, aczkolwiek nie wszystkim musi przypaść do gustu.

Muzyka dobrze współgra z tym, co się dzieje na ekranie. Zdarzają się okazjonalne chórki w bardziej „boskich” momentach, a napadom gniewu budzącej grozę właścicielki towarzyszy odpowiednio dramatyczny akompaniament. Kompozycje są zróżnicowane, można usłyszeć zarówno melancholijne pianino, jak i melodię rodem ze starych automatów do gier, więc na nudę trudno narzekać. Openingu brak, natomiast endingów miło się słucha, ale raczej w pamięć nie zapadają. Być może ścieżka dźwiękowa arcydziełem nie jest, ale jest naprawdę przyjemna dla ucha, a już na pewno nie przeszkadza w seansie.

Nie uważam, żeby to anime było obrazoburcze czy w jakikolwiek sposób szydziło z buddyzmu lub chrześcijaństwa. Chociaż większość gagów jest oparta na motywach religijnych, myślę, że tylko osoby z zerowym dystansem mogłyby się poczuć urażone. Jezus i Budda w tak ludzkiej wersji są niesamowicie wręcz uroczy i szkoda, że twórcy nie zdecydowali się na więcej odcinków. OAV stanowi niestety tylko preludium do bardzo dobrego filmu i po jej obejrzeniu może pozostać spory niedosyt. Nie obraziłabym się, gdyby powstał pełnoprawny, dłuższy serial, bo perypetie świętego duetu zdecydowanie na to zasługują.

lyynka, 17 maja 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Autor: Hikaru Nakamura
Reżyser: Noriko Takao
Scenariusz: Rika Nezu
Muzyka: Kei'ichi Suzuki, Ryoumei Shirai