Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 4/10 grafika: 7/10
fabuła: 3/10 muzyka: 4/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 101
Średnia: 5,4
σ=2,05

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Photo Kano

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2013
Czas trwania: 13×24 min
Tytuły alternatywne:
  • フォトカノ
Tytuły powiązane:
Gatunki: Romans
Postaci: Artyści, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Gra (bishoujo); Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Harem, Realizm
zrzutka

Aparat fotograficzny – tajemnicze urządzenie zmieniające swojego właściciela we władcę haremu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Kazuya Maeda to najzwyklejszy w świecie uczeń szkoły średniej. Jego sytuacja zmienia się całkowicie, gdy pod koniec wakacji otrzymuje od ojca stary cyfrowy aparat fotograficzny. Szkolne życie chłopaka już nigdy nie będzie takie, jak poprzednio.

W pierwszych odcinkach Kazuya uczy się fachu fotografa. Ganiając z aparatem po wyjątkowo pustej (zwłaszcza na przerwach międzylekcyjnych!) szkole, natrafia na kolejne dziewczyny, które nagle zaczynają zwracać na niego uwagę. Część z nich znał wcześniej, lecz nie utrzymywał z nimi bliższego kontaktu. Część teraz poznaje, dzięki magicznej sile przyciągania swojego aparatu. W dodatku jego talent zauważa szkolny klub fotograficzny, polujący na jak najseksowniejsze zdjęcia koleżanek ze szkoły. Maeda zgadza się do niego przyłączyć niezbyt chętnie, ale z myślą o ochronie pięknych dziewczyn przed zboczonymi oczyma trójki pozostałych męskich członków tegoż klubu. Zadaniem nowego rekruta jest zrobienie serii zdjęć na wystawę klubu podczas szkolnego święta. Oczywiście mają to być fotografie dziewczyn, które zostaną ocenione, a zwyciężczyni otrzyma nieoficjalny, uznawany tylko przez klub tytuł „Miss obiektywu”.

Na tym kończy się pierwsza, nietypowa dla ekranizacji gier randkowych część fabuły. Druga część przedstawia widzom „ścieżki” poszczególnych dziewczyn. Tak, tych poznanych wcześniej. Podobało mi się sprytne wykorzystanie wydarzeń zawartych w pierwszej, ogólnej części anime – w każdą z historii ładnie wpleciono pokazane wcześniej sceny, tworząc logiczną całość. Dzięki temu późniejsze odcinki można oglądać w dowolnej kolejności, a ominięcie tych z nielubianymi postaciami nie będzie stanowić żadnego problemu i nie zakłóci ciągłości fabuły.

Niestety, jak to zwykle bywa, historie same w sobie nie prezentują zbyt wysokiego poziomu. Co gorsza, większość elementów składowych tej serii jest po prostu słaba. Na pierwszy ogień niech idą same bohaterki. Ich charaktery są absolutnie nijakie, brakuje im wyrazistych osobowości, a przez to nie potrafią zainteresować widza. Jedyny wyjątek stanowi Aki Muroe, przewodnicząca rady uczniowskiej – zdecydowana i pracowita, ma własne zdanie na większość tematów. Nawet główny bohater, który zazwyczaj tylko plącze się wokół dziewczyn z aparatem, zyskał przy niej odrobinę charakteru. Wymienianie imion reszty haremu w tym akapicie nie ma sensu – osobowości dziewczyn nie zawierały coś, co można byłoby zapamiętać i opisać.

Kolejnym poważnym problemem była długość poszczególnych historii. Oprócz uznanej przez twórców za główną haremetki, która dostała dwa odcinki czasu antenowego, pozostałe musiały zamknąć się w dwudziestu czterech minutach. Nietrudno się domyślić, że to absolutnie za mało, aby rozwinąć jakąkolwiek historię. Na tworzenie relacji międzyludzkich, bliższe poznanie postaci czy rozwinięcie wydarzeń prowadzących do pogłębienia znajomości potrzeba znacznie, znacznie więcej czasu. Odrobinę jadu muszę też wylać na całkowicie zbędny element, jakim była ekranizacja wątku młodszej siostry Kazuyi, Kanon. W jednym odcinku upchnięto chyba wszystkie znane mi dotychczas pomysły związane z tym popularnym ostatnio trendem, zebrane w nielogiczną, połamaną całość. Kazuya nagle zauważa wdzięki swojej siostry, walczy ze sobą („przecież to moja siostrzyczka!”), a potem ot tak, z dnia na dzień oświadcza, że nie jest jednak z nią naprawdę spokrewniony. Przeplatany historią z dzieciństwa odcinek oglądałem przez dwa dni. Jego głupota i bezsensowność sprawiły, iż obejrzenie go za jednym razem okazało się po prostu niemożliwe. Naprawdę nie można było tego czasu wykorzystać lepiej? Rozszerzyć historię z Aki, która była najbardziej obiecująca i najciekawsza, czy choćby poświęcić go Kazuyi uczącemu się robić porządne fotografie przyrodnicze? Takich pytań retorycznych mógłbym zadać znacznie więcej, niestety nie zmienią one jednak podejścia coraz większej liczby twórców w Japonii.

Czas wreszcie przejść do najważniejszej chyba części składowej tego anime, czyli fanserwisu. Fabuła fabułą, postaci postaciami, ale od pierwszych minut serii widać, co ma być tutaj głównym tematem i przyciągnąć widza przed ekran. Różnorodność i liczba scen fanserwisowych są ogromne. Stroje kąpielowe, przemoknięta na deszczu przewodnicząca, stroje gimnastyczne, krótkie spódniczki, gra w tenisa i wiele innych rzeczy ukazane zostały z najróżniejszych kątów i ujęć. Ustrzeżono się natomiast klasycznych ujęć majtek czy innych ogranych scen znanych z większości serii ecchi.

Całość podano w naprawdę niezłej, jak na tego typu serie, oprawie graficznej. Dziewczyny rysowane są starannie, podobnie jak tła. Masa kropli wody, różne scenerie, poprawnie odwzorowane sylwetki zróżnicowanych wizualnie bohaterek, pozostawiają dobre wrażenie u widza. Tak dobre, że prawie zapomniałbym, jak straszliwie skrzywdzono głównego bohatera, a także resztę przedstawicieli płci męskiej. Krzywe, brzydkie twarze, deformują się bardzo często nawet na pierwszym planie. Przeznaczenie większości finansów na projekty dziewczyn było też widoczne w animacji, której unikano jak ognia. Tam, gdzie się pojawiała, została wykonana solidnie, jednakże ogólnie rzecz biorąc, anime było do bólu statyczne, co dawało się zauważyć na każdym kroku. Szczupłość funduszy miała wpływ także na podkład muzyczny. Oprawa dźwiękowa jest po prostu skromna: czołówka, ending i nieciekawe, na okrągło powtarzające się utwory w tle, nie pozostawiają dobrych wspomnień. Już pomijam fakt, że zarówno piosenka w openingu, jak i przy napisach końcowych, nie przypadły mi do gustu.

Czy warto obejrzeć Photo Kano? Według mnie nie. Oprócz przyzwoitego fanserwisu seria nie ma nic, czym mogłaby widza zaciekawić. Gdyby kilka elementów wymienić, zwiększyć liczbę odcinków i wyrzucić, co niepotrzebne, czyli zrobić serię od nowa, przykładając wagę do bohaterów i fabuły, można byłoby otrzymać znacznie lepsze dzieło. To obecne jest nieudane i niewarte uwagi. Jeśli poszukujecie anime opartego na podobnym schemacie, poleciłbym raczej Amagami SS, będące zdecydowanie lepszą i dojrzalszą produkcją.

Piotrek, 7 lipca 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Madhouse Studios
Autor: Enterbrain
Projekt: Masae Shimada
Reżyser: Akitoshi Yokoyama
Scenariusz: Akitoshi Yokoyama
Muzyka: Mina Kubota