x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Uwaga - niedokończone
[link][link][/link]
PS.
Autorką scenariusza jest uwaga, uwaga: Mari Okada. I o ile jako reżyser próbuje serwować nam ostatnio straszliwe kupska to tu jako scenarzystka sprawdza się znakomicie. Ale bez złudzeń, to jest autorski film Iguchiego, jego wymowa jest o 180 stopni odwrotna od tego co próbuje mówić Okada własnym głosem. Nazwisko, talent nic nie znaczy jeśli nie połączysz go odpowiednio z innymi, bardzo japońskie, no nie? Mimo wszystko, Mari się odnalazła!
Właśnie skończyłem Aku no Hana i jestem szczerze zawiedzieny tym że nie będzie drugiego sezonu w najbliższym czasie i prawdobodobnie w ogóle
Ten sposób opowiadania historii połączony z rotoskopią jest czymś fantastycznym. Jak patrze na te postacie to mam wrażenie jakby to byli prawdziwi ludzie a nie rysowane kukiełki. Rotoskopia jest najlepszym co sie mogło przytrafić tej mandzie. Każdy bohater wygląda inaczej, a nie jak w tradycyjnych anime gdzie są ci ważni i pozostała „masa”. Kolejnym plusem ode mnie jest to co większość ostro krytykuje czyli brzydota. Uważam, że skoro coś jest poświecone ludzkiej niedoskonałości i słabościom to nie ma tam miejsca na same idealnie wyglądające postaci. Czasem czułem ostre żeżu przez sposób zachowywania sie niektórych postaci, to co mówią i gestykulacje ale stwierdziłem, że przecież prawdziwi ludzie na codzień potrafią lepsze cyrki odstawiać Sawa tracąca kontrole na sobą najlepsza :3. Niemiłosiernie denerwujący był dla mnie Kasuga ale jak potem wyszło jakie on książki czytał i jakie na nim wrażenie wywarły to mam do niego pełne zrozumienie jego nieporadności.
Sie rozpisałem o bohaterach, a jest jeszcze sposób opowiadania historii, w której sceny są na ogół powolne i bez wyrazistej muzyki co akurat zaliczam na plus ponieważ jestem juz zmęczony tym, że w każdym filmie, serialu czy bajce akcja szybko przeskakuje od wątku do wątku, a muzyka mówi mi co mam czuć w danym momencie. Czasem wprawdzie jest to męczące jak na przykład kwintesencja tego sposobu narracji czyli 7minutowa scena powrotu ze szkoły z krótką wymianą zdań na samym końcuprawdziwi koneserzy mówią o zmuszeniu widza do refleksji nad tym co sie właśnie odjebało i jakie to będzie mieć późniejsze konsekwencje czy jakoś tak xD. Większość od czegoś takiego się odbija i nie widzę w tym nic dziwnego. W końcu nie jesteśmy do czegoś takiego przyzwyczajeni.
brak twarzy jest fajny
Wariatka, luzer i księżniczka
I na tym chyba kończą się plusy serii. Nie potrafiłam zrozumieć całej fabuły i zachowania bohaterów.
Kasuga okazał się być królem luzerów, bezwartościowych, nie potrafiących o siebie zadbać. Chłopak, który pozwala sobie na znęcanie się nad sobą przez swoją koleżankę jest dla mnie stracony. I nie można tu mówić o nadnaturalnej wrażliwości głównego bohatera, ale raczej braku zdolności samodzielnego myślenia i działania. kliknij: ukryte Ludzie, on na życzenie swojej koleżanki zakładał damskie ciuszki, no gdzie tu jest sens?!
Bardzo ciężko jest rozszyfrować, co siedzi w głowie Takao. Jak zagubiony i pusty musi być skoro pozwala sobą pomiatać, nawet domaga się takiego traktowania. Zastanawiało mnie co by było gdyby Sawa niczego nie widziała, czy wtedy Takao żył by dalej swoim życiem, czy raczej szukał innej drogi ucieczki.
W kulminacyjnym momencie serii, kliknij: ukryte czyli w scenie kradzieży stroju(co w moim odczuciu nie było czymś szczególnym, ale wiadomo…Japonia to Japonia) wszystko mogło się rozwiązać gdyby chłopak po prostu się przyznał. Widzieliśmy jak zareagowała na to Nanako.
Swoją drogą, dziewczyna musiała być nieźle zakompleksiona skoro tak trwała przy Takao, zapewniając o swoich uczuciach. Ja na jej miejscu postukała bym się w głowę i uciekła gdzie pieprz rośnie. W serii jednak potraktowałam to jako ciekawy, oryginalny zabieg.
Re: Wariatka, luzer i księżniczka
oznacza to mniej wiecej tyle, ze aku no hana zostalo nagrane w pelni jako normalny film aktorski, a potem dopiero banda prozniaczych gremlinow zasiadajacych w studiu „animacyjnym” przekalkowala klatki filmu, magicznie zmieniajac go w „anime”.
tworzenie anime ta metoda ma mniej wiecej tyle sensu co podlewanie sztucznej choinki, w nadziei ze urodzi bombki
Re: Wariatka, luzer i księżniczka
Re: Wariatka, luzer i księżniczka
Darujcie sobie anime - czytajcie mangę :)
Rzadko się spotyka tak marną adaptację pierwowzoru. Największym problemem tego anime jest bardzo złe rozplanowanie tempa wydarzeń. Dla przykładu – pierwszy odcinek to mniej niż połowa pierwszego rozdziału, że pominę już w tym momencie takie ciekawostki, jak 10‑minutowy spacer przez miasto. To sprawia, że najciekawsze i najbardziej emocjonujące wydarzenia z tej części mangi zostały upchnięte do kilkuminutowego pokazu slajdów na końcu ostatniego odcinka. Tu nie można mówić nawet o urwanym zakończeniu – pokazane wydarzenia nie dotrwały nawet do punktu kulminacyjnego. To boli tym bardziej, że materiał z pierwszej części mangi naprawdę dało się pokazać w serii 13‑odcinkowej, zakończyć go porządnie i z przytupem, gdyby tylko ktoś z sensem podszedł do tematu. Jeśli to miała być reklama mangi, to raczej bardzo nieudolna, gdyż moim zdaniem raczej zniechęca do poznania pierwowzoru.
I w ten właśnie sposób stworzono anime dla nikogo. Fanom mangi raczej nie spodoba się sposób pokazania tej historii, wypłaszczenie postaci (zwłaszcza Takao został moim zdaniem skrzywdzony przez anime) i pewnie będą mieć duży problem z zaakceptowaniem grafiki, tak odmiennej od tej znanej z mangi. Ci, którzy mangi nie znają, nawet jeśli zaciekawi ich historia, zostaną rozczarowani zupełnym brakiem konkluzji.
Tak więc: jeśli znasz mangę – daruj sobie anime i spokojnie czekaj na następne rozdziały. Jeśli nie znasz mangi, a myślisz że historia mogła by ci się spodobać – daruj sobie anime i od razu sięgaj po mangę :).
Niedokończony twór
Moja ostateczna ocena poszła w dół: 7/10.
Re: Niedokończony twór
Re: Niedokończony twór
Kurde
Najlepsze anime w sezonie?
No więc, ocena końcowa: 10/10.
Bardzo odważny eksperyment. Według mnie całkiem udany, choć mogło być lepiej.
Z niecierpliwością wyczekiwałem tej serii jako czegoś, co może wnieść coś świeżego, ambitnego, a na pewno ciekawego graficznie. Często odczuwam znużenie i opór przed wielkimi oczami i kolorowymi włosami u postaci, więc ten tytuł zapowiadał się zachęcająco.
Grafika i animacja rzeczywiście jest bardzo oryginalna. Wreszcie bohaterowie, którzy wyglądają na Japończyków, nie mają przesadzonych gestów, nie są sztuczni. Wyglądają po prostu normalnie, a mimo tego bez problemu można ich od siebie rozróżnić.
Tak, ta wersja animacji rotoskopowej nie jest zbyt staranna, obraz zdecydowanie zbyt „faluje”, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę ogromne koszty, jakie ten typ animacji generuje. Cotygodniowe odcinki, które trzeba wpierw nakręcić jako zwykły film, a następnie przez długie godziny przerabiać na anime. Mogło być znacznie lepiej, gdyby dać twórcom więcej czasu i pieniędzy, ale nie ma co gdybać, jest jak jest.
Jeśli chodzi o fabułę i bohaterów – jest dobrze, choć i tu trochę treści zabrakło, pewnej głębi, która się chyba w ramach tych odcinków nie zdążyła zmieścić. Oczywiście bohaterom można zarzucać, że zachowują się jak wariaci, że są niezrównoważeni, ale dokładnie tak miało to wyglądać – Nakamura to wzorowa socjopatka. Kasuga jest bardzo młodym i bardzo słabym człowiekiem, wbrew pozorom zachowuje się racjonalnie co do swojego wieku i doświadczeń życiowych.
Inspiracja „Kwiatami Zła” jest bardzo fajnym pomysłem. Kilka scen oglądałem z zapartym tchem, miały niesamowicie mroczną i groteskową wymowę, jak np. kliknij: ukryte malowanie i dewastacja klasy. Nie uniknięto kilku dłużyzn, szczególnie pod koniec serii to widać, a ostatni odcinek to totalna porażka pod tytułem: Co Byśmy Wam Pokazali Gdybyśmy Mogli.
Wątpię, czy kiedykolwiek powstanie druga seria, ale byłoby miło. A, no i kapitalny opening i ending.
8/10, bo jednak wyróżnia się i zostanie w pamięci.
Półprodukt
Grafiki do zalet też bym raczej nie zaliczył, mimo że akurat do tej historii pasuje, ładnie potęguje psychodeliczny klimat, to ma zbyt wiele niedoróbek. Raczej przeszkadza w odbiorze całości, może większy budżet wyłożony na animację uratowałby sprawę, jednak efekt końcowy jest taki jaki jest – kolejna wada tego anime.
Główny bohater niesamowicie mnie irytował, niezdecydowany i tchórzliwy to mało powiedziane, (między innymi ze względu na jego seiyuu) tych emo jęków i płaczów momentami już nie mogłem słuchać. Antyspołeczna Nakamura (moja muza i femme fatale wszelkiej patologi) i Saeki (muza i femme fatale tego frajera) wypadają o wiele lepiej. Zwłaszcza Sawa Nakamura, chociaż od początku miałem wrażenie że z drugą bohaterką też jest coś nie tak, co tylko potwierdziły migawki z zakończenia.
Jako miłośnikowi cięższych klimatów, fabuła bardzo przypadła mi do gustu, niestety „Kwiaty Zła” Baudelaire'a znam słabo, może dlatego że ogólnie nie przepadam za poezją. Zakochałem się w endingu – uwielbiam takie eksperymenty muzyczne, ten akurat wyszedł pierwsza klasa. Opening i pozostała oprawa muzyczna – dla mnie bez zarzutu.
Moim zdaniem jeżeli już brać się za ekranizację Aku no Hana, to tylko za całokształt, wtedy kiedy manga zostanie ukończona, w przypadku użycia techniki rotoskopowej, z większymi nakładami na stronę graficzną.
Powinienem dać jakieś 5/10, daję 7/10 – za ending i postać Nakamury.
kliknij: ukryte Nakamurcia, bądź moją łajfu, dopóki patologia nas nie rozłączy :P
„Jeżeli króliczek goni myśliwego, to jakiś zboczeniec, a nie króliczek!”
Aku no Hana jest czymś zarówno oryginalnym jak sztampowym. W końcu nie od dziś istnieją serie gdzie nad głównym bohaterem znęca się psychicznie i fizycznie antagonista jednakowoż nigdy nie spotkałam się z takim faktem, że „delikwentem” okazał się strój gimnastyczny.
Początkowo odcinki mnie nudziły, później w miare się zainteresowałam. Bohaterowie z mojej perspektywy wydają się być zarówno głębocy jak i strasznie płytcy.
Dajmy na przykład takiego Kasuge: kliknij: ukryte Zawarł kontrakt z Nakamurą ale przecież wcale nie musiał. I co z tego, że by powiedziała iż to on skradł Saeki strój? Jaki problem stanowi wyrzucenie tych ubrań i zaprzeczenie, że tego nie zrobił? Przecież i tak NIKT by nie uwierzył Nakamurze bo uznawali ją za dziwaka. Oczywiście nie byłaby to szczera opcja ale w każdym bądź razie mógł tak postąpić.
Następnym jego nielogicznym zachowaniem było to w jaki sposób potraktował Saeki. Była ponoć jego muzą, aniołem itp. więc dlaczego ją zostawił? Tak wiem, że zrobił to bo ona na niego nie zasługiwała itd. Jednakowoż ona nie miała mu złe jego postępku, wręcz przeciwnie była z niego zadowolona. Skoro tak bardzo ją kochał to czemu ją zostawił? Przecież ona czuła się gorzej bez niego. Ostatnim przykładem jego bezsensownego a zarazem sensownego działania była wieź z Nakamurą. Kasuge postrzegam jako królika z tematu tej opinii a Nakamure jako myśliwego. Można tak bardzo nie podobają mi się jego działania, ponieważ są zbyt ludzkie? Zbyt mało patosu? Sama nie wiem.
Jedną bardzo nierealistyczną sytuacją było to jak Nakamura niejednokrotnie obrażała nauczycieli, dorosłych a oni w ogóle na to nie reagowali.
Tyle na temat fabuły i bohaterów.
Przejdę teraz do części, która budzi największe kontrowersje niniejszym grafika. U smakoszy kresek zapewne nie przejdzie. Dla mnie była to ciekawa odskocznia od tego co na co dzień nam fundują anime/mangi jednakowoż za nic bym nie chciała by każdy tytuł miał tak eksperymentalną grafike. Oprawa muzyczna także się wyróżnia ale na mnie pozostawiła żadnego wrażenia. Ani pozytywnego ani negatywnego.
Podsumowując chyba po raz pierwszy spotkałam się z tytułem, który budzi u mnie takie skrajności. Sama nie jestem w stanie przed sobą przyznać czy jestem zadowolona z seansu Kwiatów Zła czy wręcz przeciwnie.
Dlatego trudno mi to komukolwiek polecić.
6/10
Ciekawe
O.o Jakie to jest...
Być zagubionym w świcie w którym żyjemy to nie nowość. Szukamy zrozumienia i odpowiedzi na pytania i sens istnienia. Jednak mając w sobie pustkę nie mogącą się zapełnić niczym. Ani książkami , ani miłością , pozostaje tylko pochłaniająca nieprzenikająca się ciemność, w której zagłębiał się bohater.
Oglądając do końca nie mogłem rozgryźć i sobie wytłumaczyć co może chodzić Takao po głowie. To jest tak trudne ,że może normalnie być nie wytłumaczalne. Chłopak ma chyba (wg mnie) skłonności sado‑maso xD. Porzuca swą miłość i idzie jak ten cień za Nakamurą,która go nie znosi i uważa za śmiecia. Ma to seans jakiś ? Egoistyczne brniecie do zrozumienia przez kogoś siebie i wypełnienia męczącej go pustki.
To jednak to zostało przedstawione w anime jest dowodem na to aby nazwać Takao idiotą. Niszczy sobie psychikę wyrzutami, pragnieniami i pytaniami na to co go dręczy. Jego postępowanie czasami odbiegało od jakiegokolwiek pojmowania. Przypomnę sytuację zdemolowania szkoły. Miał odpuścić sobie , a Nakamura wyzwać od „nudziarzy”. Nie! Rzucił się jak ten głupi na tablicę rozpisując jaki to niby jest. O.o Czy to nie jest dziwne ? Ja oglądając to tylko mi szczena opadała i zamarłem jak można być nierozważnym. To też przykład popadania w skrajność swego myślenia i rozważania nad swym istnieniu oraz roli jaką chcesz spełniać w społeczeństwie. W tym przypadku Takao popadł Nakamurze, której się normalnie nudziło i drażniło co normalne. Co jednak mogło ją nastawić na takie myślenie ? Strata matki i depresja?Może każde obserwowanie ludzi z boku wprawiało ją w wściekłość. Tyle mogę się domyśleć.
Muza ok. Fabuła pokręcona,ale niezwykła. Daję 8 na 10.
Dla chętnych zaznania psychozy choć mną osobiście nie przeraziło :P.
Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Dramat faktycznie przerysowany, a szkoda bo graficznie i muzycznie jest ciekawie.
Re: Nie polecam.
Ja nie wiem, jak można nie widzieć prostej treści: nie zawsze to, czego chcesz, do czego dążysz, jest tym, co jest ci faktycznie potrzebne. Wyraźne widać to w 10 odcinku.
Re: Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Jak już pisałam gdzieśtam niżej, nie wiem, co tu jest przerysowanego. Dorośli ludzie potrafią uwziąć się na kogoś, jeśli tylko znajdą powód (a często nawet jego nie potrzebują), jeszcze bardziej dotyczy to dzieci i młodzieży. Nie obchodzą ich wyjaśnienia czy powody danej osoby, ważne, że jest z kogo mieć bekę. Plotka – podsycana czy nie – rozrasta się niesamowicie szybko i jest cholernie trudna do wyjaśnienia, im dłużej egzystuje. Ukradł ubranie koleżanki? Ciekawe, co z nim potem robił? Przebierał się (tu akurat argument, że został do tego zmuszony tylko by pogorszył sprawę)? Czy…a, nie będę pisać, bo mi skasują. =.=
W każdym razie, od początku tej serii czytam opinie, że „bez przesady z tą kradzieżą stroju”. Już nie takie „błahostki” przyczyniały się do budowania mitów na temat jakiejś osoby.
Nie trzeba być zboczeńcem, żeby stać się nim w oczach innych.
Re: Nie polecam.
W anime mamy kliknij: ukryte klasyczne wykorzystywanie swojej siły i pozycji (Nakamura), odkrywanie własnej tożsamości i poszukiwanie akceptacji (Kasuga), nastoletnią miłość buntownika i dobrze ułożonej dziewczyny (Kasuga i Saeki), brak jakiejkolwiek nici porozumienia pomiędzy dzieciakami i rodzicami, rozbita rodzina (Nakamura), a wszystko to polane sosem buntu charakterystycznego dla 12‑13 latków (tu wymyka się on z pod kontroli).
Re: Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Pozwolę sobie posunąć inny, ale dużo bardziej wiarygodny trop.
Nie śledzę serialu, ale bazując na wypowiedziach osób komentujących szukałbym raczej wskazówek nie w syndromie sztokholmskim, co wydaje mi się oczywistą pomyłką, a w relacjach o podłożu seksualnym: „uległość i dominacja”.
Tak, to normalne i oczekiwane w relacjach tego typu. Ze względu na młody wiek bohaterów i niezakończony proces dojrzewania może to nie mieć jeszcze przełożenia na związek o charakterze otwarcie seksualnym i realizować się w inny sposób, ale podłoże do rozwinięcia się takich relacji już jest. Uległość i dominacja: to tu szukałbym klucza do zrozumienia bohaterów serialu i stosunków między nimi.
Re: Nie polecam.
że to, iż coś nie jest naturalne, wcale nie oznacza, że się nie zdarza.
Na koniec jeszcze tylko słówko do wszystkich, którzy tak psioczą na grafikę, a zwłaszcza na twarze – może gdyby miały trochę cieni, byłyby bardziej przez widzów przyswajalne, ale przecież animowani bohaterowie są bardzo podobni do aktorów. Nakamura wygląda po prostu jak człowiek, nie wielkooka, mangowa panienka.
Re: Nie polecam.
Różnica między filmem a rysunkiem jest zwyczajnie zbyt duża. Jeśli chce się uzyskać ładne anime należy kolorować i pobudzać do ruchu rysunek, nie nakładać fatalnej jakości filtry na film (podejrzewam że byle amv maker z 500k wyświetleń na YT zrobiłby to lepiej) zarazem wycinając większość klatek, co skutkuje urywaną animacją. Nic nie przeszkadza w animacji tak bardzo jak urywany charakter, nieregularność. Niech będzie dobra, niech będzie zła, niech nie będzie jej wcale, ale musi być jakaś konsekwencja. Jeśli jest dobra, to super. Jeśli jest zła, ok, człowiek się przyzwyczai. Jeśli jej nie ma, no trudno, taka koncepcja.
W Aku no Hana animacja zaś razi w oczy nieustannie. Niemiłosiernie.
Ot, przykład. Zwróćcie uwagę na ruchy głównego bohatera w czasie kucania, a także losowo znikające, pojawiające i deformujące się kontury: [link]
Tragedia, oczy krwawią, kolacja w żołądku się buntuje.
Tak wyglądają ludzie? (4 screeny, ostatni przedstawia czterdziestoletniego licealistę) [link] Już Tytani z SnK są bardziej ludzcy.
Przecież anime mogło wyglądać tak: [link] (2 screeny)
Na koniec jeszcze porównanie z mangą: [link] (trzy screeny)
Oraz K‑ON! w stylu AnH. [link] Faktycznie, mega poprawa w porównaniu do wielkoookich mangowych panienek.
Ludzie psioczą na grafikę bo mają ku temu niebywale mocne podstawy.
Re: Nie polecam.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź! Generalnie z zarzutami odnośnie do kwestii technicznych raczej się zgadzam (i nie do nich konkretnie piłam wyżej), ale nie rzutowały one znacząco na mój odbiór serii. :)
Graficzna klapa.
Grafika w „Aku no Hana” jest kiepskiej jakości. Owszem, wiele ruchów jest naturalna – ale tylko to. Wygląd choćby „przyjaciela” z klasy jst przerysowany: jego włosy – w mandze jedwie odrobinę kręcone – w anime wyglądają jak kupa spreżyn.
Brak jakichkolwiek cieni czyni postaci karykaturalnymi. Ma się wrażenie, że ogląda się obrazek, który sie rusza – i owszem, wprowadza to atmosferę, ale nie horroru i tajemnicy, a groteski i „chorej krainy czarów”.
Kolejny problem to odrealnienie – co mi po tym, że postać wygląda jak człowiek, jeżeli nie ma twarzy?! Jak mam docenic kunszt animacji, jeżeli ta skupia się tylko na postaciaach „do trzem metrów d kamery”. Inne nie mają twarzy, często nawet lini oddzielającej rękę od reszty tułowa.
Kolejny problem to statyka. Tła są tak statyczne, że to aż boli – mamy jeden pojazd na całej ulicy, a wszystkie postacie prócz tych, które się odzywają są kompletnie nieruchome!
Sceny w klasie: słychać gwar, szum, ale tło jest tylko rysunkiem, postaci sa na nim namalowane i nie ruszają się ani o milimetr. animacja dotyczy tylko postaci, która się odzywa – a i to nie zawsze! Pamieam wciąz scenę, w której Nakamura wraca do ławki po odebraniu testu, siada i… stop. Trwa w miejsu, nie rusza się ani o milimetr.
Tak wynaturzona grafika, pełna ludzi bez twarzy, ludzi nieruchomych jak posągi owszem, wprowadza klimat – ale bardziej klimat groteski niż tajemnicy.
Najgorszym błędem dla mnie jest wygląd bohaterów – w mandze byli to oczniowie gimazjum, dlatego coś tak głupiego jka kradzież stroju mogła być dla nich tragedią. Tu bohaterowie wygląją na licealistów, więc takie wyolbrzymianie nie daje efektu i cała atmosfera tragedio młodego, nidojrzałego cżłowieka zmienia się w jakieś‑tam‑problemy‑chorego‑człowieczka.
Eksperyment jako taki dobry, niestety kompletnie się nie udał.
Re: Graficzna klapa.
„Krzywi rzeczywistość”? Czy wy, chłopcy, regularnie podbieracie koleżankom ciuchy? :O
harpagon co do tego że ma coś z głową to nie mam wątpliwości, bo kto normalny kliknij: ukryte daje sobie założyć strój gimnastyczny koleżanki. Oczywiście to anime ma swoje przesłanie i tytułowe „kwiaty zła”, ale taki przekaz niestety do mnie nie trafia.
No i zdecydowanie za łatwo przychodzi wam określanie, że ktoś „ma coś z głową”, jest nienormalny. Wystarczy mieć po prostu słaby charakter, być skrajnie nieśmiałym, wycofanym i biernym. Z tego co wiem, za to kaftan nie grozi.
Realizm
Re: Realizm
Animacja rotoskopowa: nareszcie coś innego
Nie, żeby była to nowa technika, ale jej wyjątkowość polega na tym, że jest tak rzadko stosowana. Ci, którzy oglądają coś więcej niż tylko animacje japońskie z pewnością wiedzą, że szeroko pojęte kino animowane jest prawdziwą ostoją eksperymentów twórczych, a technik animacji jest dużo więcej niż tylko rysunkowa i 3D. Tymczasem w anime forma jest tak skostniała, jak pozostałości po dinozaurach i w moim przypadku, po obejrzeniu kilkuset tytułów, najzwyczajniej w świecie już mi się opatrzyła. Dlatego cieszę się bardzo, że od czasu do czasu twórcy sięgają po coś innego niż nakazywałby zdrowy rozsądek i dział marketingu.
Moim cichym marzeniem jest, aby takich odważnych i pomysłowych twórców pojawiało się jak najwięcej, bo każdy podobny eksperyment, niezależnie od tego czy i do jakiego stopnia udany, wnosi ożywienie i daje nadzieję, że gdy chodzi o stronę techniczną to w anime jako gatunku nie wszystko zostało jeszcze powiedziane.
Re: Animacja rotoskopowa: nareszcie coś innego
Re: Animacja rotoskopowa: nareszcie coś innego
[link]
Re: Animacja rotoskopowa: nareszcie coś innego
A podobno po prostu kręcą film i go przerabiają na animację XD Oni chyba starają sie by wygladało tak źle jak tylko się da. Dzięki bogu eksperyment jest totalną klapą i nikt w Japonii nie kupuje tego syfu.
Re: Animacja rotoskopowa: nareszcie coś innego
Perspektywa nie jest aż taka okropna, a grafika teł powala szczegółami. I tak się składa, że w Japonii ,,Aku no Hana'' wywołało spore zainteresowanie, więc stwierdzenie ,,i nikt nie kupuje tego syfu'' jest trochę rzucaniem słów na wiatr. Chyba, że zaraz zarzucisz tutaj jakimś… hm, dowodem? Uzasadnieniem?
Pewnie nie, bo łatwo popisać się elokwencją i krzyczeć: ,,Jakiż to syf! Haha''.
Re: Animacja rotoskopowa: nareszcie coś innego
Tak jak mówiłem, nikt nie kupuje tego syfu. 30 lipca koło południa będziesz miał oficjalne potwierdzenie. Chcesz koniecznie teraz dowód? Masz, ale wiele nie zrozumiesz bez zagłębienia się w temat. [link]
Szum wokół serii to całkiem inna sprawa. Jest on oczywisty biorąc pod uwagę inność AnH, ale to nie mówi absolutnie nic dobrego o samej jakości anime. Znacząco wzrosło zainteresowanie mangą, która sprzedaje się dużo lepiej niż wcześniej, ale anime nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi, zapewniam. I bardzo dobrze, bo manga wcale nie jest zła.
Osobówki wysokie na 2.5 m są wg Ciebie akceptowalne…?
Jeśli te tła powalają Cię szczegółowością, to znak, żeś wiele anime nie widział. AnH jest pod tym względem dobre, nic więcej.
Coraz częściej zaczynam myśleć, że mam wbudowany magnes na ludzi rozgarniętych inaczej. Do tego działa przez Internet!
Dziwna seria
Potworek
Re: Potworek
A gdy widzę te wszystkie narzekania na wygląd Nakamury to naprawdę mnie zalewa. Ona naprawdę moim zdaniem nie wygląda źle. Jedyne co mi się w niej nie podoba to te czerwone włosy.
Re: Potworek
Realizm plz.
Polecam mangę.
Re: Potworek
Re: Potworek
To wskaż choć jedną serię w której realizm animacji jest większy.
Ciekawe czy ty chodząc nie poruszasz rękoma tylko idziesz sztywno jak robot i paralityk? Jaki masz problem z mimiką? Że ludzie „żyją”: krecą sie, wiercą, poruszaja oczami i głową? Jak wolisz to gap sie na martwe kadry ze zmoefikowanymi panienkami, ale nie pisz że realizm jest zły, tylko dlatego że do ciebie nie trafia.
No jak? Normalnie. Ludzie są różni i nie wszyscy mają proste zabki i buźki jak z okładki. Pasuje dobrze jako outsiderka.
Re: Potworek
W Aku no Hana wszystkie postaci ruszają się jakby miały Parkinsona od dobrych dwustu lat, już nie wspominajac o fakcie, że twarze pojawiają im się dopiero gdy podejdą na trzy metry do kamery.
Nie, Aku no Hana nie jest realistyczne.
Re: Potworek
Manga jest narysowana zupełnie normalnie i jak najbardziej przyjemnie dla oka. To, co dostajemy w anime, jest jakimś nieudanym eksperymentem.
Re: Potworek
Re: Potworek
Co do mangi to jest to już kwestia gustu, natomiast anime uważam za jak najbardziej udany eksperyment (i nie jestem w tym osamotniona).
Re: Potworek
Re: Potworek
to bardzo ciekawa uwaga. dla mnie saeki wygląda jak aragaki yui, wręcz żywcem przerysowana. pozostali bohaterowie też wywołują wrazenie, że już gdzieś widzyałam ich twarze, więc nie wiem o co może Ci chodzić z tym obrażaniem ;)
Re: Potworek
Re: Potworek
dobrze gada! polać jej
zamiast cieszyć się że jest coś innego, nie mówię że lepszego, narzekacie na grafikę. Za dwa lata nikt nie będzie pamiętał o sword art, gargantii, czy hataraku maou‑sama! bo mimo że dobrze się to może ogląda, są to pozycje nie wychylające się ponad przeciętność- dobre średniaki:) elfen lied ma bardzo dobre opinie użytkowników, przecież że nie za grafikę;p
Podoba się‑oglądać, nie podoba‑nie oglądać. Ktoś napisał, że postacie się szczerzą….cóż japończycy tak po prostu czasem mówią:)to nie europejczycy
a końcówka 7 ep jest super:)
Re: Potworek
bardziej niż grafika w tym anime przeszkadza mi zachowanie postaci. ja wiem, gimnazjum, ale.. no kurde, nie obrażając nikogo, zachowują się jak niepełnosprytni umysłowo czasami. a otoczenie takie zachowanie toleruje. grafika tutaj przelewa czarę goryczy – nie chodzi mi o brzydką animację, ale jej brak. puste ulice są za puste, wszystko jest jakieś nienaturalne. jedni powiedzą klimat, ja mówię bieda. ruch postaci, przesadzony i nienaturalny, pojawia się dopiero, gdy kamera się na takiej postaci skupi. reszta tła nie potrzebuje twarzy, nawet się nie rusza. a jak już się rusza, to właśnie jak robociki. ja mam bogatą mimikę jak mówię, ale gdybym robiła takie miny jak postaci, to by mnie gdzieś zamknięto trybem pilnym.
Re: Potworek
Ach kryje się, kryje:)
ciekawą, pomysłową historię nie zawsze zje fatalna grafika:) jakby kierować się wyłącznie tym do czego jesteśmy przyzwyczajeni, cenić tylko pozycje gdzie grafika jest co najwyżej znośnie przeciętna, to faktycznie ciężko docenić inność, nie ważne czy gorszą czy lepszą. oglądać dużo, czerpać z tego przyjemność i cieszyć się, że ktoś patrzy innymi oczami niż my:) oczywiście masz prawo wyrazić swoją opinię na temat pustych ulic, czy głupiej mimiki, ale przeglądając komentarze użytkowników 3/4 „poszukiwaczy nowych pozycji” nie interesują takie detale i większość nie będzie się sugerowała tym przy decyzji sięgnięcia po daną pozycję. klimat, wiarygodnie wykreowana rzeczywistość (nawet najbardziej abstrakcyjna), charakterystyczni lub chociaż naznaczeni delikatnym indywidualizmem bohaterowie, akcja i ciekawa grafika (a jakże), to jest wyznacznik dobrego anime. chociaż ostatnie dwa zdania to może tylko moja subiektywna opinia,kropla w morzu, która pewnie i tak nikogo nie interesuje:) pozdrawiam!
Re: Potworek
Re: Potworek
a to niedobra animacja rotoskopowa! jak to możliwe, że minął praktycznie wiek, a ludzie dalej ją stosują! kto to ogląda w ogóle? kino eksperymentalne, a fe:)
Re: Potworek
Przykro mi, sama oryginalność nie wystarczy, trzeba by się jeszcze przyłożyć do wykonania.
Re: Potworek
Wszystko. W końcu uczniowe w klasie nie są martwym kadrem gapiacym się w scianę – każdy sie porusza: ten zagryza długopis, tamten je kanapkę a jeszcze inny drapie się po głowie. Ludzie wygladaja jak ludzie, a nie kolorowe lalki z bajek. Ulice są brudne i nie wyludnione, budynki odrapane. Mamy w końcu realizm prawdziwej Japonii i dylematów ludzi z ich społeczeństwa (które jest mocno zdominowane, zakompleksione i perwersyjne).
Oczy to wypalaja ale oczorażące kolorki i panienki o jaskrawych włosach.
Re: Potworek
Nie mam nic do animacji rotoskopowej, ale nie w takim wydaniu. Samo bycie innowacyjnym nie wystarcza, wypadałoby trochę się do tego przyłożyć.
Re: Potworek
chyba przejrzę Twoja listę anime, może znajdę coś nowego dla siebie :)
Naturalność w sensie wyglądu postaci ok, nikt nie ma różowych stojących włosów i wielkich oczu, bo chyba o to Ci tak na prawdę chodzi. Natomiast ruch postaci strasznie koślawy i wcale nie naturalny.
Ktoś pisał że ulice nie są wyludnione… polecam obejrzeć odcinek nr. 5 który odbywa się praktycznie cały w mieście i nie widzimy tam przez 24min in żadnego przechodnia.
mindrape
Obyczajowy psychodel
Nie jestem fanką alternatywnych produkcji, ale to anime zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Po raz pierwszy (od nie wiem jak dawna) zobaczyłam w anime brudne ulice i odrapany tynk na budynkach. Uczniowie siędzący w klasie nie są martwym kadrem, lecz: wiercą się, kręcą, mrugają – to miła odmiana. Zdaję sobie sprawę że ów realizm w grafice nie każdemu przypadnie do gustu, ale naprawdę warto dać tej serii szansę.
Oryginalne.
Nieee...
PS: Apropos stylu graficznego. Podobno seria jeszcze przed premierą była mocno zjechana przez fanów za totalną zmianę grafiki. Orginał, jeśli chodzi o styl rysunków, jest bardziej „typową” mangą.
Re: Nieee...
Zobaczymy, co czas przyniesie
Strata czasu
Po pierwsze: grafika. Zabieg, który zastosowano był ciekawy, ale szczerze powiedziawszy, denerwowało mnie to. Nie lepiej byłoby po prostu zrobić serię live action? Wiem, że nie wszyscy takie lubią, ale w tedy nie byłoby przynajmniej efektu znikających kończyn i twarzy. Irytowało mnie także to, że postacie się jakoś dziwnie trzęsły.
Po drugie (i ostatnie): nuda. Ok, może za mało widziałem, żeby wypowiadać się na temat fabuły, ale przez te 10 minut nie działo się absolutnie nic! Zazwyczaj na tym etapie wiem już, czy fabuła mi odpowiada, czy nie, w przypadku Kwiatów Zła nie byłem pewny. Może akcja się rozkręci, ale nie mam zamiaru się z tym męczyć i z czystym sumieniem nie mogę tego nikomu polecić.
Rzeczywista psychoza
Seria pomału nabiera typowych elementów horroru.
Z chęcią będę obserwował dalsze odcinki tej serii ;).
huehuehue
Zabieg z rotoskopową animacją fajny, pozwala na realistyczną mimikę i mowę ciała, czyli rzeczy których w większości anime zdecydowanie brakuje. Główne problemy to mała ilość detali postaci i w zasadzie zupełny brak cieniowania. Można się przyzwyczaić do obu, ale pozostaje niemiłe wrażenie że budżet definiuje wygląd serii bardziej, niż ahtystyczny zamysł reżysera.
Re: huehuehue
Dokładnie, coś pięknego!
Re: huehuehue
„Aku no Hana – A Crime Against Manga”. Taki tytuł można spotkać na większości for i blogów. Miód i orzeszki:D
Re: huehuehue
Ludzie chcieli nietypowej historii miłosnej i ją dostali, a teraz narzekają, bo naturalizm, czy wręcz turpizm formy ich odrzuca. Najzabawniejsze jest to, że karty mangi przytaczane jako porównanie ukazują tytuł z rzeczywiście innym podejściem do tematu, ale mający rysunek wyjątkowo klasyczny. Twórcy anime mieli odwagę przeforsować własną wizję, odejść od wyidealizowanych rysów bohaterów, i jakby tego było mało, postawili na zabiegi formalne bardziej kojarzące się z horrorem niż romansem. I jak na razie konsekwentnie się tego trzymają, a anime zaskakuje świeżością, realizmem (pod wieloma względami) i wyjątkowym klimatem. Nie powinno to dziwić, w końcu reżyserem jest Hiroshi Nagahama, odpowiedzialny m.in. za Mushishi (!), a także Detroit Metal City .
Re: huehuehue
Na razie nic się nie dzieje, narracja jest bardzo powolna, może się rozkręci.
I jeszcze jedno – nie skreślajcie anime, dlatego że animacja jest taka, jaka jest. Liczy się fabuła i klimat :P
Lekka niespodzianka