Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai 2

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    macio787 9.02.2018 01:33
    Rozważania których nie mogłem zachować dla siebie
    Anime miotając się we wszystkich kierunkach okropnie mnie zdezorientowało. Raz mamy bardzo ciekawie ujętą koncepcje relacji brat­‑siostra a innym razem dziwne historyjki których celu należy się doszukiwać chyba jedynie w pogłębieniu i lepszym opisaniu zaistniałej koncepcji. No niestety, wyszło nie do końca przyzwoicie, bo marnując (choć sam nie wiem czy to nie za mocne słowo) czas na różne bzdety z których niewiele wynika zostawia się głównego bohatera niemal że całkiem nagiego. Nagość ta objawia się niezwykłym ubezpłciownieniem Kyosuke, który nie ma w zasadzie żadnych hobby, jedyny znany nam kolega, czyli Akagi zamienia z nim w zasadzie kilkadziesiąt zdań przez całe dwa sezony… Można powiedzieć że drugi sezon przynosi nam kilka zmian w tych kwestiach ale wątpię że był to celowy zabieg, bo bardziej wyglądało to na „haremizację”. Ogółem znany jest tylko z tego, że pomaga swojej siostrze i najbardziej w życiu chce spokoju. Jeśli miał tu wyjść obraz po prostu normalnego chłopaka to na pewno nie tędy droga… Oprócz tego pierwszy sezon właściwie polegał na tym że Kyo pomagał siostrze i na tym opierała się fabuła i nie miałbym zupełnie żadnych zastrzeżeń gdyby pozostało to w takim obyczajowym klimacie codziennego życia, ale nie, w drugim sezonie oczywiście twórcom coś się odmieniło i zachciało się zrobić coś bardziej wysublimowanego z założenia (czy im wyszło – kwestia dyskusyjna). Bohaterowie (a raczej bohaterki) drugoplanowi byli w zasadzie dwu­‑i-półplanowymi i sezon drugi chyba miał to zaleczyć ale tak jak już wspomniałem efekt był raczej niedostateczny. Co do przebiegu samej historii to nie będę się zbytnio rozpisywał bo powiedziane na ten temat zostało już na prawdę wiele, natomiast zakończenie (jeśli można je tak nazwać) na mnie wywarło chyba dosyć nietypowe wrażenie.

    Wiele osób uważa że jak na przyzwoity harem przystało, chłop powinien w końcu skończyć z u boku swojej wybranej baby i na tym koniec, piękne dzięki. Rozwiązania otwarte, są passe a poza tym hańbiąco tchórzliwe. Mnie jednak przypadło do gustu właśnie to, że autorzy włożyli głowę w paszczę lwa, przerazili się i szybko ją cofnęli. Nie powiem, byłbym usatysfakcjonowany uznaniem odcinka 9 za finalny, ale przecież nie o to tu chodzi. No dobra, może i chodziło o pieniądze zarobione na populistycznym toposie, mimo to historia nieopowiedziana to historia stracona. Haremiarstwo wolę zostawić w spokoju bo raczej jestem uprzedzony do tego typu rozwiązań, ale ostateczny wybór Kyo popieram. Tak, cholera, nazwijcie mnie dzieciakiem bez pojęcia i milionem innych nieprzychylnych epitetów ale to co on zrobił nie jest takie głupie w całej okazałości. Już tłumaczę dlaczego tak myślę. Uzasadnienie tej niechlubnej miłości przez autorów wyjaśnia tyle co masło zostawione na słońcu, a więc jest miałko, nie do przełknięcia i w ogóle zaraz wszystko zacznie się psuć. Po prawdziwą przyczynę tej choroby zwanej miłością trzeba wkroczyć między wiersze i sobie coś domniemać. Kirino od najmłodszych lat była wpatrzona w plecy brata z podziwem który zaowocował motywacją do działania. Po wyrośnięciu chłopca z energicznej postaci dziecka stworzonej do wygrywania wyścigów i skłonieniem się ku urojonemu pojęciu dorosłości jako szukania spokoju (może wydać się to śmieszne ale dla mnie jest to samo życie i sami się o tym przekonacie jeśli zechcecie wrócić myślami do takich czasów) siostra tego chłopca nie zapomniała o dziecku którym był. Strata jeszcze bardziej podsyciła uczucia bohaterki i w tym upatruję rozwiązania zagadki. Kirino nie kochała Kyosuke w formie którą poznajemy na początku tylko dawną dziecięcą postawę, którą przybrał z resztą na powrót w późniejszym czasie. Kyosuke natomiast jest zaintrygowany ignorującą go siostrą i tym kim się stała kiedy on sam się zatrzymał. Pociągnęła go siłą charakteru i sukcesami którym po cichu zawsze kibicował i po czasie zaczął ją uwielbiać. Czy nie takie są zazwyczaj początki miłości? To że była mu w tym czasie tak obca mogło jeszcze wzmocnić efekt. Po zacieśnieniu relacji z siostrą i przebyciu tylu mordęg dla niej zdał sobie sprawę że ją kocha. Jak dla mnie nic nie do przełknięcia poza faktem że są bratem i siostrą. Uprzedzenia społeczne jednak robią swoje… Wracając do tematu, dlaczego takie rozwiązanie akcji a nie inne? Był w końcu świadom swoich uczuć po aferze z Kociakiem, której szczerze jest mi żal i w moich oczach okazała się być mu tylko „jazdą próbną” do której się przywiązał. Nie mógł przyjąć uczuć innej, gdyż okazała by się tylko kolejnym przystankiem na drodze do zatracenia się w tęsknocie i żalu że nigdy się nie spróbowało. Miał pełną świadomość konsekwencji emocjonalnych wyrządzonych innym oraz społecznych skazujących go na potępienie. Mimo to chciał poczuć jak to jest i z uśmiechem na ustach zgodził się na rozwiązanie które wielu uznaje za zabawę w „miłość”. Co jednak mu pozostawało? Chciał być po prostu szczęśliwy, choćby na chwilę. Ten fakt z resztą też stanowi jakiś dowód na to jak prawdziwe było to uczucie. Czy ramy społeczne powinny odbierać prawo do szczęścia? Z drugiej strony cieszę się, że podeszli do tego z dozą rozsądku i zastosowali takie półśrodki jak „związek instant” które wpasowały się do wyjazdu Kirino za granicę oraz zaczęcie studiów przez Kyosuke co było swego rodzaju hamulcem który sami na siebie narzucili aby nie pójść za daleko. Zapytam więc, co w tym złego? Serduszka haremiarek złamałby tak czy siak przyjmując uczucie którego sam nie odwzajemniał.

    I tak, zanim się spostrzegłem usprawiedliwiłem ich zachowanie, czym sam jestem przerażony. Anime chyba pozostawi we mnie trwały ślad po tej mieszance poezji ze zgrzytami i sam nie wiem czemu mi się to tak podobało. Być może brak mi tego realizmu w anime który tutaj twórcy starali się zastosować. Moja obrona tego zakończenia może być dla niektórych pozbawiona sensu jednak ja nie znajduje w sobie innego na nie spojrzenia. Jak to powiedział klasyk:
    Owszem, oto was proszę i błagam Ateńczycy, nie dziwcie się i nie obrażajcie, gdy mnie usłyszycie w tym miejscu, tym samym głosem, z tąż samą prostotą, na moją obronę odzywającego się, z jakąm był zwykł mawiać na placu publicznym, przy stołach bankierów, gdzieście mnie często słyszeli. Tak się bowiem rzecz ma.
    Nie zrozumcie mnie źle, sam byłem nastawiony na inne zakończenie w którym Kyosuke pomaga znaleźć chłopaka Kirino, jednak w zaistniałej sytuacji po 9 odcinku ta wersja nie może być zastąpiona żadną inna bez strat na (o zgrozo) pozostałej jakości.

    Nie wiem czy komuś będzie się chciało czytać tak długie wynurzenia po takim czasie, więc pozostawiam tekst bez spojlerów bo i tak wszyscy zainteresowani już pewnie zapoznali się z tytułem, a napisałem go bardziej na celu wyrzucenia z głowy tego świństwa aniżeli wniesienie czegoś nowego do dyskusji. Dziękuję z góry za jego przyjęcie, teraz mogę żyć spokojnie nie martwiąc się dalej o swój światopogląd.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Zachajv 24.02.2016 03:52
    Nie potrafię zrozumieć dlaczego oni musieli zrobić coś tak złego nielogicznego i beznadziejnego w tych 3 odcinkach specjalnych, mało które anime wkurzyło mnie na końcu tak bardzo jak to  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Saber 25.02.2015 18:08
    zakończenie. jakoś bardzo mnie zabolało. kirino i kyousuke – bardzo się ucieszyłam że w końcu  kliknij: ukryte  nie tego się spodziewałam, eeeh. a już miałam takie dobre wrażenia z seansu. za wiele się spodziewałam.
    powyżej wypowiedziałam się w sumie wyłącznie o specialach. ogółem ten sezon był gorszy od pierwszego. całość przyprawia mnie o wiele skrajnie mieszanych uczuć. niemniej dobrze mi się to oglądało (aż do tej konkretnej sceny w ostatnim odcinku, nie wybaczę).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 15.10.2014 02:12
    Początkowo miałam odpuścić sobie drugą serię, bo trochę sobie podejrzałam spoilery, ale ostatecznie postanowiłam obejrzeć. Niestety rzeczy, które najbardziej podobały mi się w pierwszej serii tutaj występowały w śladowych ilościach. Jak dla mnie za dużo wyznań miłosnych pod koniec, za dużo sztucznego dramatyzmu. Rozumiem jedno, góra dwa odrzucone wyznania, ale 4? W sumie na upartego było jeszcze kilka damskich postaci, więc można było zwiększyć liczbę zakochanych w Kyousuke, nie powinnam więc narzekać. To są prawa haremówek. Jednak w zdecydowanej większości te „miłości” są dość płytkie i mało wiarygodne.
    Ogólnie wybór głównego bohatera jest dla mnie dziwny. Po prostu przez cały pierwszy sezon  kliknij: ukryte 
    Mimo wszystko jednak (zwłaszcza dzięki pozytywnym odczuciom po pierwszej serii) nie oglądało się tragicznie. Szkoda po prostu, że nie utrzymano tamtego klimatu. Wydaje mi się, że nie zawsze zamknięte zakończenie jest dobre i czasami warto jednak zostawić pewne sprawy niedomknięte (zwłaszcza w haremach).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 16.05.2014 22:21
    Gdyby było to moje pierwsze anime zapewne czułbym się oburzony i rzucałbym obelgami na lewo i prawo ale obejrzałem już tyle serii, że rzeczy typu incest praktycznie mnie nie dziwią(motywy tego typu pojawiają się nawet w bardziej znanych seriach, więc można stwierdzić, że pomysł się sprzedaje) – co więcej, co raz częściej jest to pewien filar dla różnych serii, chociaż jest to właściwie pierwsza, w której autorzy przekroczyli pewną granicę(zapewne częściej się to zdarza w mangach) i szczerze mówiąc nie miałbym nic przeciwko, gdyby faktycznie przeprowadzono ten cały wątek jakoś bardziej zgrabnie – tutaj wydaje się on jakiś wymuszony, tak jakby miał zaspokoić pragnienia „nieco odchylonych” oglądaczy względem protagonistów – pytanie tylko po co?

    Pierwsza seria była całkiem niezła, pomimo mojej niechęci do głównej bohaterki(nie przepadam za tsundere w żadnej formie) udało mi się pośmiać kilka razy i wyciągnąć kilka pozytywów z całej serii – jest o wiele więcej ciekawszych ecchi, czy romansów szkolnych z bardziej rozbudowaną fabułą, czy choćby zgrabniej wprowadzonym schematem haremu ale ok, nie było źle, pozostały jakieś pozytywne wrażenia i nie żałowałem do końca spędzonego czasu przy irytującej do granic możliwości tsundere.

    Następnie zaczyna się drugi sezon i tutaj jest całkowita odskocznia od tego, co pojawiło się w pierwszym – pomimo, że jest to bezpośrednia kontynuacja to czułem się, jakbym oglądał całkiem inne anime. Teraz dlaczego? Drugi sezon jest podzielony na 16 odcinków, gdzie 3 ostatnie są w formie specjali(które de facto nie są traktowane jako OVA, tylko dopełnienie całości, czyli „wypadałoby obejrzeć do końca”) i teraz nawet 13 „normalnych” odcinków jest podzielonych na segmenty, które wprowadzają pewien chaos – widz(a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie) za bardzo nie wie czego się spodziewać i jakkolwiek w niektórych przypadkach jest to rzecz pozytywna, tak tutaj wygląda na spełnienie raczej niekoniecznie istotnych przekonań.

    Jak to wygląda:
     kliknij: ukryte 

    Generalnie pomimo rzeczy, które mi się nie spodobały starałem się podejść do tego jakoś obiektywnie i dołączając do tego wszystkie momenty, które podobały mi się, następnie gagi, przy których się śmiałem i być może jedyną bohaterkę, która mi się spodobała( kliknij: ukryte ) wystawiam wyciągnięte 6/10.

    Czasu spędzonego nad tą serią nie żałuję ale powiem tylko tyle, że w tej kategorii są lepsze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 19.12.2013 17:01

    Czyli jak zepsuć dobre wrażenie po serii pierwszej.

    Pierwsza część była przede wszystkim zwariowaną, a przy tym niegłupią komedią z fajnymi bohaterami.
    Tutaj elementów komediowych jest tyle, co kot napłakał. Zdecydowanie postawiono na wątki romansowe, tylko że…

    Brat z siostrą? Więzi między bohaterami ocierają się o coś naprawdę niewłaściwego, dziewczyny są zbyt młode, poza tym wszystko wypada jakoś sztucznie, nie ma w tym logiki. Postawiono na emocjonalność, ale nie nadano jej wystarczająco dużo głębi, by dać temu wiarę.

    Incest rządzi się swoimi prawami, więcej się wybacza, ale i tutaj zawitało jakieś niezdecydowanie twórców, jakby nie wiedzieli, na ile mogą sobie pozwolić. Wyszło mdło, a to, co bawiło w serii pierwszej, czyli sympatyczne perypetie maniaczki gier erotycznych i uwikłanego w to brata, kompletnie zniknęło. Ten produkt zdecydowanie bardziej wpisuje się w sztampowe haremy.

    Kolorki niezłe, ale na animację w sumie nie zwróciłem uwagi, więc zachwytu chyba nie wzbudza.

    5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    jakiśKtoś 24.10.2013 08:14
    I co dalej?
    Seria TV bardzo mi się podobała. Ostatnie 3, dodatkowe odcinki… chyba każdy wie co zamierzam napisać. Brak logiki, rozczarowanie itd. Ale pomijając odcinki specjalne, serię oceniam nieźle.
    Pytanie do osób zorientowanych. Wiem, że opowiadanie jest zakończone, ale czy są jakieś informacje co się stało z bohaterami? Bynajmniej nie liczę na kontynuację, ale zastanawiam się czy autor zostawił jakiś komentarz na temat ich dalszych losów. Czy jakoś  kliknij: ukryte  (choć wątpię), czy też brak jakichkolwiek komentarzy?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jachu 20.10.2013 20:45
    Kolejny nażekaniec
    A żeby ich wszystkich <brzydkie słowo na ch>. Będe kolejnym facetem co pomarudzi na zj…. brzydkie zakończenie, ale dodam coś oryginalnego. Podczas oglądania każdego anime byłem w stanie podołać kilku odcinkom z rzędu, nawet w evangelionie kiedy robiłem sobie krótkie przerwy w oglądaniu to zazwyczaj po dłuższym seansie. Ale no nie moge, to anime jest poważnie jedynym filmem/serialem/anime w jakim musiałem robić sobie niekiedy przerwy co kilka minut bo ogrom głupoty przytłaczał mój móżdżek. mam taki dar/klątwę, że totalnie wczuwam się w miejsce głównego bohatera, kiedy oglądam żołnierza babrającego się we flakach, czuje jak ociekam błotem krwią i beznadzieją, grając Maxem Payne w trzeciej części strasznie wczuwałem się w zadanie i stany depresyjne, nie oglądam horrorów, bo zazwyczaj tak wczuwam się w poszczególne postacie, że niekiedy się trzęsę ze strachu, na romansach staram się usilnie nie uronić łzy kiedy jakaś scena mnie ruszy, ale tutaj autor mnie zmasakrował, do odcinka 12 jeszcze było fajnie, ale od 14 już rzeź. Jak pisałem, musiałem robić sobie przerwy co kilka minut na dobrą muzykę czy coś takiego bo nie ogarniałem, jest tylko jeden tytuł który zmuszał mnie co chwilę co odejścia od komputera żeby sobie odpocząć, gra „Sanitarium”, kto nie grał, nie zrozumie, a kto grał, to dodam, że chodzi o ten motyw z domem kiedy sterowaliśmy dziewczynką, pewnie zrozumiecie ;]. No ale żeby „Komedia” anime doprowadzała do takiego wyczerpania jak psychologiczno­‑dreszczowa gra rodem z powieści Stevena Kinga? Dawałem 6/10 przed ova daję 4/10 po ova. nie mogę przeboleć ogromu głupoty głównego bohatera. Ze wszystkich anime chyba tylko Shinjin tak mnie wk… rozdrażnił podczas oglądania jak tępy braciszek.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    rgeg 28.09.2013 14:24
    Najbardziej skopane zakończenie anime jakie widziałem
    Nie będę komentować całego anime, bo zwyczajnie mi się nie chce. Skupię się na zakończeniu, które mnie tak rozczarowało jak jeszcze nic wcześniej. Hm, może zacznę od tego, że początkowo byłem przeciwny  kliknij: ukryte  W końcu jednak się jakoś przełamałem, powtarzając sobie, że to tylko anime i pod koniec serii zacząłem im kibicować. A oni co?  kliknij: ukryte 
    Chociaż jakby się nad tym zastanowić to ten cały związek cały czas nie wyglądał jak związek. No bo co oni ze sobą robili? Chodzili za rączkę i mówili „Jesteśmy razem”. To ma być związek? Przecież  kliknij: ukryte  Normalnie nie mam słów. Autor powinien był  kliknij: ukryte  Bo wyszło źle. Po prostu źle.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    YukoNyaa 28.09.2013 00:12
    Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
    Naprawdę nie ogarniam końcówki tego anime,  kliknij: ukryte  a tu takie coś!  kliknij: ukryte Czy tylko ja uważam, że było to totalnie nie na miejscu?

    No, ale zacznijmy od początku.
    Ogólnie na samiutkim początku drugiej serii tego anime było naprawdę przyjemnie. Myślałam, że ta seria będzie o wiele lepsza od pierwszej, jednak zdecydowanie nie. Pierwsza seria była o niebo lepsza. Minusem było to, że w tej drugim sezonie owego anime bardzo zajechało haremem, w pierwszym sezonie zdecydowanie go nie odczuwałam, w tym – owszem. Gdyby nie ostatnie odcinki, prawdopodobnie postawiłabym większa ocenę tej serii.  kliknij: ukryte  zdecydowanie lepiej byłoby bez tego. I szczerze mówiąc  kliknij: ukryte  pod koniec ją bardzo znielubiłam. Szczególnie polubiłam Kuroneko,  kliknij: ukryte  Ja ma ogólnie bardzo mieszane odczucia po tej serii, niby mi się podobała, niby nie.
    To tyle..Trochę się rozpisałam xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Hiromi 17.09.2013 00:17
    Anime
    Rozumiem zawiedzione oczekiwania wobec drugiej serii tego anime, ale mi zakończenie odpowiada i szczerze zniosłaby tylko  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MrKrzychu 16.09.2013 21:31
    Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai 2
    Seria OREIMO 2, która miała być piękną kontynuacją jedynki, okazała się według mnie porażką, pod względem fabularnym.  kliknij: ukryte  Ocena według mnie 1/10. I tak to zbyt słaby temat, żebym się rozkręcał.
    Odpowiedz
  • kamej 8.09.2013 19:33:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Sezonowy 8.09.2013 11:56
    Jedno małe zastrzeżenie
    Slova napisał(a):
    (...) uroku i dobrych wspomnień pozostałych po pierwszym sezonie anime, które, rzutując na obraz całości, sprawiły, że nieco podwyższyłem ostateczną ocenę.


    Wynika z tego, że oceniłeś serial na 4, ale w podsumowaniu wystawiłeś wyższą ocenę nie dlatego, że serial na nią zasługuje, ale dlatego, że poprzedni sezon Ci się podobał. Czy to aby nie podważa rzetelności takiej recenzji, skoro na ocenę ma wpływ jakość zupełnie innego serialu?

    A co, jeśli pierwszy sezon OnI byłby gorszy od drugiego? Czy wtedy, chcąc być konsekwentnym, obniżyłbyś ocenę drugiego?

    „niesmaku i złych wspomnień pozostałych po pierwszym sezonie anime, które, rzutując na obraz całości, sprawiły, że nieco obniżyłem ostateczną ocenę.”

    Mam wrażenie, że w sytuacji, gdy w recenzji stosujesz takie kryteria, nie powinieneś o nich pisać, a zachować je dla siebie. Złudzenie, że recenzent to poważny człowiek, który stara się zachować obiektywność i ocenia poszczególne tytuły na chłodno, ostrożnie ważąc argumenty za i przeciw, jest ważne, przynajmniej dla mnie. W dodatku, to bardzo miłe złudzenie. Po co je rozwiewać?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Draciel 8.09.2013 11:43
    Zakończenie
    Po obejrzeniu tytułu zamarłem. Zakończenie naprawdę mi się podobało, jednak gdzieś gubiło sens.
     kliknij: ukryte 
    Nie mniej jednak połasiłem się sprawdzić no novelę. Jak można przypuszczać moa ona takie samo zakończenie. W takim więc wypadku. Akceptuję decyzję autora. Choć nie powiem żeby była jakaś straszna.
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Shirokami 4.09.2013 01:43
    świeżo po seansie
    otóż po obejrzeniu I seoznu i jego specjali, z pewną dozą niecierpliwości czekałem na II sezon. Przyznam, że nawet w pewnym momencie myślałem, że juz nie powstanie. Ale powstał i teraz pytanie nasuwa się czy się cieszyć czy płakać?
    I sezon był ewidentnie dobrą obyczajówką i momentami bardzo dobrą komedią. Fakt, że Kyousuke coś czuje do swojej siory można było się bez problemu domyślić. Z resztą z jej strony było podobnie. Potem przyyszły specjale, które ukazywały rozwijające się uczucie protagonisty i kotka, tutaj też utrzymane wszystko w tej samej co seria TV koncepcji.
    W pewnym momencie myślałem, nawet, że może jednak nie będzie ze swoją siostrą. I teraz czas na gorzkie żale.
    Nadszedł II sezon i co się stało? Otóż przez pierwsze odcinki nic sie praktycznie nie zmieniło i dobrze było, no ale twórca musiał pochwalić sie wyobraźnią i co otrzymaliśmy. (uwaga spoilery)
     kliknij: ukryte  No i chwała za to. Wszystko zmierza ku ładnemu końcowi i tu nagle pojawia się motyw  kliknij: ukryte .I tutaj przy wyjaśnieniach kuroneko to się pogubiłem totalnie. Ktoś mógłby mi powiedzieć co pisarz brał kiedy pisał tę scenę, bo naprawdę takiego bełkotu to ja dawno nie widziałem? Ale spokojnie to jeszcze niestety nie koniec.
    Później jest akcja z wybrowadzką protagonisty i  kliknij: ukryte , ale to jeszcze nie koniec bo autor z trójkąta miłosnego zrobił sześcian foremny i nawet postać 4 planu nagle kocha Kyousuke.
    Innymi słowy absud\rd goni absurd, o statnim odcinku to już lepiej nie powiem, gdyż w sumie państwo niżej wszystko co można napisali.
    Zakończe mój wywód tylko oceną. I sezon 8/10, II sezon 5/10, a i to i tak zawyżone.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gosiaczek 27.08.2013 14:12
    Po obejrzeniu obu serii uznaje je za nie najgorsze, oczywiście są mankamenty, które można by było dopracować, ale w ostatecznym podsumowaniu dobrze się bawiłam i nie mam poczucia straconego czasu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Hiromi 26.08.2013 22:56
    Nie mam siły!
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Arashi 26.08.2013 20:09
    "happy end" zwany bublem
    Z początku drugi sezon podobał mi się dalece bardziej od pierwszego. Akcja kręciła się z większym polotem, zarysowano bardzo przyjemny wątek miłosny, Kyoske zaczął wykazywać szczątki asertywności, a Kirino ukazywać z rzadka ludzkie oblicze. Niestety to dobre wrażenie zostało rozmyte przez kilka ostatnich odcinków, w których miało być emocjonalnie, a wyszło tandetnie.

     kliknij: ukryte 

    Rozumiem, że temat był trudny i ciężko było zakończyć historię z klasą, ale można było wysilić się bardziej, zamiast raczyć widza quasi­‑happy end'owym bublem na siłę.
    Odpowiedz
  • Hiromi 24.08.2013 00:58:56 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Lilly 23.08.2013 22:29
    Soooo lame ending.
    Kurczę, nie ma to jak popsuć dobre anime. W ogóle co to miało być?  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Alart 22.08.2013 13:29
    Właściwie cytat
     kliknij: ukryte 
    Chyba nie mogę nic dodać, ani lepiej napisać i wyciągam ten komentarz na wierzch. Mam nadzieję, że użytkownik Piotrek potraktuje to jako komplement, a nie złodziejstwo:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Hiromi 21.08.2013 18:54
    Dobry koniec
    Anime skończyło się zgodnie z treścią powieści i za to je cenię. Nie ulęknięto się krytyki i publicznego odrzucenia.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mikels 21.08.2013 11:18
    Zadowolenie z zakończenia bardzo słabej serii.
    Dokładnie jak napisałem wyżej. Jestem bardzo zadowolony ze sposobu w jaki się ta seria skończyła.
     kliknij: ukryte 
    Jestem usatysfakcjonowany. Niemniej jednak seria słabiutka, jedna z gorszych z całkiem niezłej wiosny.
    2/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    q 19.08.2013 20:18
    Debilne zakończenie.

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime