Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Shingeki no Kyojin

  • Avatar
    A
    Aoi9709 17.02.2022 17:21
    Świetne anime! Z całego serca polecam w dwa dni obejrzałam dwa sezony aż tak bardzo mnie wciągnęło! Uwielbiam to anime !
  • Avatar
    A
    Windir 9.04.2021 03:19
    9/10
    Jak to mówią: Tylko krowa zdania nie zmienia. Po prawie 7 latach obejrzałem ponownie bo nazbierało się dużo nowych sezonów, a pamięć kiepska. No i jak 7 lat temu dałem 6/10, to teraz spokojnie 9-/10. Człowiek przez lata niby poświęcił setki godzin na inne serie, niby wypada by był bardziej krytyczny/czepiał się detali, a tu odwrotna sytuacja i seria weszła jak złoto. Jedyny zarzut, który podtrzymuje to w sumie przedramatyzowanie. Minimalnie mniej emocji na ekranie i dałbym 10/10. Ciekawa sytuacja.
    • Avatar
      Perełka 9.04.2021 09:35
      Re: 9/10
      Miałam podobną sytuację, tylko rok temu. Co prawda już w 2013 dałam 10/10, ale to była najchłodniejsza wstawiana przeze mnie dziesiątka ze wszystkich; zwykła kalkulacja, że serii się po prostu należy. Rok temu postanowiłam nadrobić sezon 2 i 3, a potem cofnęłam się do 1 serii i przepadłam. Zdecydowanie seria zyskuje po ponownym obejrzeniu.
      • Avatar
        ryuu 9.04.2021 17:44
        Re: 9/10
        Seria natomiast traci po przeczytaniu ostatniego rozdziału mangi :]
  • Avatar
    A
    Saber 1.02.2021 23:32
    Bardzo wciągające i dynamiczne, świetnie się ogląda. Rzadko mam takie dobre tempo w oglądaniu anime, a ten sezon obejrzany w 3 dni. No i świetnie się słucha Erena, Yuki Kaji ma cudowny głos <3
  • Avatar
    A
    Autor wymagany 17.12.2018 21:57
    Było fajne do czasu.
    Pomysł na bajkę fajny. Wszystko było w miarę w porządku. Jednym z największych minusów jest MC i jego czarnowłosa przyjaciółka. Strasznie irytujące postacie.


    Co do samej fabuły, to w mojej opinii jeden z najbardziej zmarnowanych potencjałów w historii chińskich bajek.

    Liczyłem, że do końca to będzie walka  kliknij: ukryte 

    Kiedy to się wydarzyło, moje zainteresowanie tą serią całkowicie spadło, drugiego sezonu nawet nie tykam bo nie zdziwiłbym się, gdyby teraz już każdy się w tej bajce  kliknij: ukryte 

    No szkoda.
  • x-tech 20.07.2018 12:04:26 - komentarz usunięto
  • X-tech 20.07.2018 11:47:42 - komentarz usunięto
  • X-Tech 20.07.2018 11:45:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Icarium 3.01.2018 06:26
    Ja tu tylko to zostawię Kojarzy Wam się? ;)
  • Avatar
    A
    Byczusia 27.10.2017 12:37
    Dużo plusów
    Bardzo mi się podoba w tym anime wzniosłość, openingi- połączenie niemieckiego z japońskim wyszło cudnie! (generalnie nie lubię łączenia języków). Sam klimat jest dość dobry- walka z tytanami zjadającymi ludzi, szkolenia żołnierzy. Tak samo jak postacie- mocna strona anime- większość jest konkretna, mają swe charaktery. Niestety minus główny bohater- denerwuje mnie, że Eren się nie zmienia z charakteru. Ciągle na każdego wrzeszczy, nikogo nie słucha, naraża przez swe idiotyczne akcje życie wielu żołnierzy. Jeśli chodzi o ulubione postacie to są Armin- pomimo, iż bojowo jest słaby nadrabia świetną strategią i inteligencją i Mikasa- świetny żołnierz i to jej opanowanie :)
    • Avatar
      aotoge 27.10.2017 18:21
      Re: Dużo plusów
      Z jakiego powodu Eren miałby się zmieniać? Pomijam już, że jego osobowość wolno, ale jednak się jakoś kształtuje, dorośleje.
      • Avatar
        Byczusia 28.10.2017 11:30
        Re: Dużo plusów
        Mangi nie czytam ,więc się na jej temat nie wypowiem ,ale w drugiej części dalej wrzeszczał.
        • Avatar
          aotoge 28.10.2017 20:50
          Re: Dużo plusów
          Nie napisałam niczego o mandze tylko pytam, dlaczego Eren ma się „zmieniać z charakteru”. Bo nie bardzo widzę powód lu temu.
  • Milo77320175936443927359900 14.02.2017 15:40:23 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Ktoś 14.02.2017 15:38
    Moim zdaniem Seria Shingeki no Kyojin jest bardzo dobra. Tylko trochę się roszczarowałam kiedy okazało się że drugi sezon Shingeki no Kyojin został przesuniety :)
  • Avatar
    A
    Isabell 22.11.2016 20:52
    Spodziewałam się czegoś lepszego
    Patrząc na te oceny i zachwyt wszystkich spodziewałam się czegoś, co zwali mnie z nóg, jednak wyszło dużo słabiej niż sądziłam.
    Doceniam oryginalny pomysł i kreskę (która swoją drogą niezbyt mi się podobała), ale fabuła była bardzo przewidywalna. Zaczynając od tego, co stało się w jednym z pierwszych odcinków z głównym bohaterem, a kończąc na tożsamości kobiety tytana.
    Jakoś się nie wciągnęłam, chwilami musiałam się zmuszać do włączenia kolejnego odcinka. Postacie też mnie denerwowały, do żadnej się nie przywiązałam.
    Dałam 6/10 i nie uważam, żeby Shingeki no Kyojin było wart więcej.
    • Avatar
      mariusz 15.05.2017 21:52
      Re: Spodziewałam się czegoś lepszego
      Możecie podać nazwy lepszych anime? Ja myślałem, że już nie może być nic lepszego.
      • Avatar
        Gutosaw 16.05.2017 01:10
        Re: Spodziewałam się czegoś lepszego
        Służę pomocą.
        Zakładam, że interesują Cię tytuły zbliżone gatunkiem.
        Akcja (bitewne):
        Fullmetal Alchemist: Brotherhood – Historia spójna od początku do końca. Bohaterowie posiadający własne cele i motywy, złożona fabuła (na którą wpływ ma wiele postaci). Ładne walki, szata graficzna.
        Code Geass – Fenomenalny główny bohater (chyba najlepszy „zły” ze wszystkich tytułów), mocno wciągające. Niby niewiele, ale to robi całą „robotę”.
        Hunter x Hunter (2011) – Niesamowite walki. Historia jako całość, może wypada średnio, ale poszczególne historie z osobna są bardzo dobre (zwłaszcza Trupa Fantomu).

        (Przed/po/-)apokaliptyczne
        Wolf's Rain - Szukanie samego siebie, upadek wartości, przemijanie. Dobrze skonstruowana paczka bohaterów.
        Trigun – Próba odkupienia win, walka z własnymi słabościami. Świetne poczucie humoru, główny bohater.
        Kino no Tabi – Różnice kulturowe, niezrozumienie między ludźmi. Potrafi przekazać historię obrazem, nie wytykając wszystkiego palcami.
        Psycho­‑pass – Dystopia, kontrola ludzkości. Świetna para bohaterów i bardzo ciekawy świat.

        Z innych gatunków polecam:
        Katanagatari, Steins;Gate, Monster, Rakugo, Ookami to Koushinryou, Cowboy Bebop, Mushishi, NHK ni Youkoso, Kaiji, Monogatari (cała seria), Clannad: After Story, Death Note, Aoi Bungaku.

        Jak widać jest w czym wybierać. Moim zdaniem wszystkie te tytuły są co najmniej o klasę lepsze. Każdy ma prawo do swojej opinii, ale myślę, że 80% ludzi którzy widzieli 70+ tytułów, wskaże na tej liście pozycje lepsze niż SnK.
      • Avatar
        Moslaten 16.05.2017 01:41
        Re: Spodziewałam się czegoś lepszego
        Ping pong the animation
  • Avatar
    A
    Shingeki no kyojin 2!!! 5.07.2016 00:04
    Shingeki no kyojin 2!!!
    Shingeki no kyojin 2!!! Na wiosnę 2017! Juuż oficjalnie!!! Czemu wciąż nie ma newsa?!
    • Avatar
      imspidermannomore 5.07.2016 00:27
      Re: Shingeki no kyojin 2!!!
      Noż kurcze a ja liczyłem, że będzie jeszcze w tym roku

      Jakby co newsa możesz przygotować samemu. Redakcja na pewno nie będzie miała Ci za złe.
  • Avatar
    A
    The Beatle 30.04.2016 22:53
    Skończyłem serię 2 tygodnie temu (czyli jak widać nie oglądałem na bieżąco) i teraz naszło mnie, żeby coś napisać. Na początku myślałem, że „materiału opiniowego” starczy mi może nawet na recenzję, ale potem przeczytałem tekst Tassadara i stwierdziłem, że mamy dość podobne zdanie, więc wiele rzeczy by się powieliło. Swoją drogą cieszę się, że zamieszczono recenzję po pierwsze zdystansowaną od emocjonalnych starć w fandomie, niepróbującą pokazać, że „SnK jest złe, bo jest popularne”, po drugie zdystansowaną od wersji telewizyjnej w kwestiach technicznych, które poprawiono w wydaniu płytowym.

    Do SnK miałem dwa podejścia. Przy pierwszym, już jakiś czas temu, chyba kiedy seria była w połowie emisji, porzuciłem anime przy czwartym odcinku przez postać głównego bohatera. Denerwował mnie charakterem i myślałem, że nie zniosę historii z nim w roli głównej, a nie było specjalnie powodów, które mogłyby mnie trzymać przy serii pomimo tego. Na szczęście zdecydowałem się spróbować drugi raz i odetchnąłem z ulgą, kiedy zobaczyłem, że Eren przechodzi później przemianę. Wprawdzie śladową i w żadnym razie nieczyniącą z niego dobrej postaci, ale sprawiającą, że mogłem już spokojnie to oglądać. Zresztą postacie są najsłabszym elementem SnK. Przy trójce głównych bohaterów i w większej części drugiego planu szwankuje przede wszystkim umotywowanie. Przez otaczającą atmosferę z Erena stara się zrobić człowieka­‑objective, z Armina wrażliwego geniusza, a z Mikasy cichą, ale konkretną postać. Natomiast kiedy dochodzi do sprawdzianów tych charakterów, okazuje się, że owa atmosfera była przesadzona i efekt jest wręcz komiczny.
    Jeśli miałbym wskazać ulubioną postać, pewnie wybrałbym Hange, której nie zniósłbym w innej serii, ale tutaj swoim kompletnie innym nastawieniem do tytanów stanowiła ona świetną przeciwwagę dla panującego w anime patosu. Jeszcze wspomnę, że jakkolwiek daleko mi do bycia fanem Levia, pozytywnie mnie zaskoczył, bo po pozorach sprawiał wrażenie drugiej, po głównym bohaterze, osoby na „czarnej liście” tej serii, ale udało się zrobić z niego żywą postać z jednoczesnym zachowaniem całego efekciarstwa, które mu było zapisane w scenariuszu.

    Wiele osób jako koronny argument przeciwko serii wymienia jej rozwlekłość. Faktycznie, oglądając odcinek co tydzień przez prawie pół roku, można odnieść takie wrażenie. Jednakże mając przed sobą komplet odcinków i mogąc dowolnie dysponować czasem oglądania… nie powiedziałbym. Nie chciałbym się tu rozwodzić nad tym, który sposób oglądania jest lepiej uzasadniony i ma mniejszy wpływ na odbiór tego „czym anime faktycznie jest”, więc poprzestanę na wyłożeniu swojej opinii. SnK nie jest przeciągane. Fakt, wydarzenia istotne z „kronikarskiego” punktu widzenia nie następują szybko, ale gdyby próbować coś przyśpieszyć, obawiam się, że zbliżono by się do małego chaosu. Klimat i długo utrzymywane napięcie straciłyby się, przygniecione kolejnymi wydarzeniami, a już dosyć cienkie postacie sprawiałyby wrażenie zupełnie przypadkowo wsadzonych w kolejne epizody historii. Te „opóźnienia” w przedstawianiu głównych wydarzeń były istotne – w te przerwy nie wsadzano błahych wypełniaczy, ale poświęcano czas napięciu i bardziej dogłębnemu przedstawieniu wykreowanego uniwersum.

    A skoro o uniwersum mowa, to jak już było pisane w recenzji, widać, że przyłożono się zarówno dla ogólnego obrazu, jak i do detali. Ciężko jest znaleźć wewnętrzne sprzeczności, a seria rzadko ucieka się do rozwiązań „magicznych”. Do tego jeśli zwróci się uwagę na pewne szczegóły i niuanse, one też tworzą spójną całość. Weźmy za przykład choćby strategię poruszania się w terenie opanowanym przez tytanów, wyjątkowo realistyczną i jednocześnie niegłupią w przedstawionych realiach – dokładnie taką, jaką chciano, żeby była. Zaskakujące, że do tak rozplanowanego, spójnego uniwersum przemycono tak drewnianych bohaterów…

    Spójność jest też na poziomie przekazu fabularnego. Wbrew pozorom nie jest to anime jednowątkowe. Czy może inaczej: jest to anime jednowątkowe, ale wielomotywowe. Obok dwóch oczywistych kwestii, czyli przygód i poczynań głównych bohaterów oraz genezy i innych tajemnic tytanów, występują m.in. polityczno­‑społeczne rozwarstwienie świata, różne postrzeganie Oddziałów Zwiadowczych przez ludzi, skontrastowane teoria i realia wojny. Każdy z tych motywów doczekał się stosownej i udanej prezentacji. No i jeszcze śmierć… Czyli to, co w całej serii podobało mi się najbardziej. Pomimo sporej podniosłości towarzyszącej całej serii, walki dzielnej ludzkości z tytanami, Erena, który chce wszystkich ich zniszczyć, bla, bla, bla, śmierć jest tu przedstawiana każdorazowo krótko i wymownie – bez zbędnych krzyków, ostatnich słów, spowolnień czasu. Później pojawiają się różne kwestie powstałe już po śmierci, czyli czy trudzić się pochówkiem w samym środku niebezpieczeństwa, etc. Przy tym nigdzie nie zostaje złamane wewnętrzne decorum tego anime. To i mniej wyraźny, ale istotny obraz tego, jak wygląda chaos wojny (akcja terenowa), jak dla mnie definiują klimat SnK.

    Technicznie jest co chwalić; wyróżniam tu zarówno muzykę, jak i grafikę. Ta pierwsza, z pominięciem openingów, jest moim zdaniem wzorcem dla tego, jak powinna brzmieć ścieżka dźwiękowa serii fantasy­‑akcji. Z powodzeniem udało się osiągnąć obydwa cele, które zawsze stawiam muzyce w seriach, czyli wytworzenie odpowiedniego klimatu oraz zainteresowanie mnie warstwą muzyczną samą w sobie.
    Grafika była poziom niżej (jeśli przy muzyce uwzględnimy kiczowate openingi, to może na równi), ale to wciąż przykład dla innych serii TV, które chcą być widowiskowe. Ma swoje momenty, w których robi wrażenie, a do tego mnie siada stylistyka. Generalnie lubię stylizację na mangę, gruby kontur, itp.
    Chcę też wspomnieć, że przyłożono się tu do wydania BD. Pomijam już od razu widzialne różnice związane z obsunięciami czasowymi w czasie emisji, bo do nich nie mam pełnego porównania (widziałem tylko slajdy); natomiast jakościowo wykorzystano w pełni to co oferuje format. Zdarza się, że w innych seriach robi się to po łebkach, wciskając nieco podrasowaną wersję TV jako materiał jakości studyjnej, więc brawa dla producenta.

    Jeśli miałbym porównać SnK do czegoś na podobnym poziomie, wziąłbym tu Fullmetal Alchemist: Brotherhood, oczywiście z niezbędnymi poprawkami na to, że to drugie jest historią zakończoną, jak również wielowątkową. Oba anime są do siebie podobne pod względem umieszczenia czegoś ambitniejszego w shounenowej strukturze. FMA jest lepsze pod względem postaci, ale z kolei ustępuje SnK w klimacie i detalach. Obie serie zmagają się też z problemem nietrafionego humoru, chociaż nie wiem… Przy SnK jakoś mniej mi to przeszkadzało, choć dało się zauważyć.

    Liczbowo to będzie u mnie 8/10, przy czym 1 punkt wywalczony z oprawy audiowizualnej. Ogółem bardzo dobra robota. Zupełnie inaczej, niż z początku się spodziewałem.
  • Avatar
    A
    Turbotrup 29.02.2016 21:37
    8/10
    Historia – dobra, mająca wiele plot twistów (choć do końca fabuły jeszcze daleko…).

    Kreska i animacje – najwyższa półka.

    Antagoniści (tytani) – oryginalni i zabawni (o dziwo, w dobrym tego słowa znaczeniu).

    Postacie – akurat tutaj jest średnio, takie charaktery mogliście dostrzec w wielu innych tytułach. Jednakowoż, daję ogromny plus za brak postaci Tsundere.

    Humor – na szczęście już normalny, postacie mają jakieś inteligentniejsze riposty niż w większości innych anime, a slapsticka tutaj brak (brak w takiej formie jak chociażby w komediach anime, gdzie postacie są przedstawione w sposób karykaturalny).

    Innymi słowy: dobra seria. To, czy jest zbyt „hajpowana” to już zależy od punktu widzenia poszczególnych osób. Bo takie osobniki zazwyczaj doszukują się jakiegoś genialnego przesłania, które otworzy im kolejną furtkę do zrozumienia sensu życia, albo przynajmniej da im klucz do jej otwarcia, podczas gdy sami muszą ją odszukać.
    Nie każde anime musi takie być.
  • Avatar
    A
    ~Aloes~ 15.11.2015 18:18
    Szingeki no Kjodżin
    Może jestem jedną z nielicznych osób, ale nie do końca wiem czym spowodowany jest wszechobecny hajp na to anime. Wszyscy wokół o niej mówią, a nie jest jakoś specjalnie odkrywcza i zastanawiam się czym zasłużyła sobie na aż taki rozgłos.

    No dobrze, świat wykreowany – biję pokłony, rzadko kiedy spotykam taki, dlatego też za to ogromny plus. Wszystko związane z murami – świetne, przemówiło do mnie.
    Z postaciami dużo gorzej, niestety nie ma unikatowych charakterów, które mogłyby się wyróżniać na tle postaci z innych anime (nie mówię tu o średniakach, bo Shingeki no Kyojin średniakiem nie jest). Wiadomo, można je polubić, zresztą ja je polubiłam, ale jednak nie są dobrze skonstruowane da się to zauważyć na wejściu. Niestety, bo pokładałam w nich nadzieje, a najbardziej w  kliknij: ukryte .
    Nie ujęło mnie specjalnie też tempo akcji w tym tytule. Mam wrażenie, że wszystko dzieje się tak powoli, że aż przynudza. I chyba to właśnie najbardziej boli mnie w tym serialu – nieubłaganie ciągnące się tempo akcji. W większości tytułów uwielbiam wolno rozwijającą się akcje, powolne poznawanie postaci i tym podobne, a w tym tytule mnie to irytowało.
    Spodobały mi się tajemnice, które zostawały nam serwowane przez twórców. Powolutku, powolutku dozowane są rozwiązania tych tajemnic. Mimo to rozwiązania większości można się z początku domyślić, przez co nie ma się czym zająć w trakcie seansu; nie ma o czym rozmyślać.
    Muzyka jak dla mnie świetna (jestem absolutną fanką pierwszego openingu), graficznie seria również jest na dość wysokim poziomie, ale nie będę się o tym rozpisywać, bo nie to chciałam zawrzeć w moim komentarzu.

    Oczywiście, jest to poważniejsza seria od większości w teraz wychodzących anime. Czy to właśnie w tym tkwi fenomen serii? Niemniej polecam, bo to dobrze zrobione anime, o które warto zahaczyć. Lubię tę serię, ale… no, nie potrafię zrozumieć fenomenu i tak mogłabym podsumować całą moją opinię.

    Zastanawia mnie jeszcze jedno – czy manga jest lepsza od swojej ekranizacji? A jeśli jest, to co jest na plus względem anime?
    • Avatar
      imspidermannomore 16.11.2015 20:35
      Re: Szingeki no Kjodżin
      Przyznajesz, że seria jest całkiem przyzwoita i że Ci się spodobała. Nie rozumiesz jednak entuzjazmu jaki w widzach wzbudza SnK (podobało Ci się ale nie aż tak). Zastanawiasz się więc co to są za mocne strony tej serii, które przesądziły o aż takim sukcesie.

      Szukanie odpowiedzi wymaga chyba wyjścia poza samą ocenę serii jako takiej (nie na tym popularność polega, że im lepsze anime tym bardziej popularne). Szukanie odpowiedzi wymagałoby może konsultacji z psychologiem lub socjologiem. Mogę podrzucić trochę spekulacji:

      - Może chodzi o przyciągający charakter shock value prezentowanego materiału. Nie przypominam sobie, żebym wcześniej ani później oglądał równie brutalne anime przeznaczone dla widowni shounen. Nastoletnich chłopców kręcą takie sceny. Mnie kręciły i dalej tak mam.

      - Seria odwołuje się do prymitywnych instynktów – walki o przetrwanie w bardzo dosłownym, bezpośrednim i indywidualnym wymiarze. Tytani stanowią rzeczywiste i bardzo duże zagrożenie. Przy tym chętnie zabijają ludzi pojedynczo – jednego po drugim (Przez to tragedie ludzkie stają się bardziej indywidualne i konkretne i łatwiej potrafią rozbudzić emocje. Inaczej niż na przykład w przypadku zagrożenia ludzkości z powodu upadku komety).

      - Seria jest łatwa w odbiorze. Nie ma zbędnego filozofowania. Są brzmiące znajomo hasła o poświęceniu dla ludzkości, o walce o wolność, o ludzkości jako o bydle na rzeź. To jednak raczej populistyczne hasła niż głębokie przemyślenia. Seria nie ma zamiaru odstręczać części widzów nadmiarem intelektualizmu. Raczej stara się być przystępna dla wszystkich.

      - Poza tym seria jest bardzo porządna. Jest nawet na tyle porządna, że w przypływie zachwytu można ją pomylić z serią genialną („lepszej w życiu nie widziałem”).

      Co do porównania anime z pierwowzorem panuje opinia, że autor mangi bardzo brzydko rysuje. Kilka razy tylko zerknąłem na kadry z mangi (boję się sobie czegoś zaspojlerować przed kolejną serią anime) i zauważyłem, że rzeczywiście pod względem grafiki anime wypada zdecydowanie lepiej. Ktoś gdzieś pisał, że Isayama z czasem zaczyna rysować co raz lepiej ale nie sprawdzałem tego.
      • Avatar
        Rinsey 16.11.2015 21:29
        Re: Szingeki no Kjodżin
        Jak najbardziej zgadzam się z tymi spekulacjami :) , chociaż w sumie nie powinnam się wypowiadać w temacie szału na SnK, bo akurat tutaj stałam się 100% sukcesem akcji komercyjnej. Obejrzę i kupię wszystko, co wyjdzie spod tego szyldu i powstawiam 10­‑ki niemalże wszędzie (nie dałam się tylko live action, ale to marna pociecha ;p).

        Do kwestii mangi mogę dorzucić tyle, że faktycznie kreska nie powala, ale z późniejszymi chapterami staje się lepsza. Subtelniejsza jest też narracja, gdyż wiele wskazówek ukrywa się pośród kadrów. No i są mniejsze dłużyzny niż w anime. Z drugiej strony na samym początku trochę kuleje brak chronologii i ciągłe skakanie w czasie, co z kolei anime ładnie poukładało. Ale przede wszystkim manga ma tę zaletę, że wychodzi na bieżąco i czytając ją, wiesz dużo więcej od tych, co nie czytają :D
    • Avatar
      Zachajv 17.12.2015 19:37
      Re: Szingeki no Kjodżin
      Mam to samo, też nie rozumiem fenomenu tego anime. Shingeki no Kyojin to z całą pewnością dobre anime które wyróżniło się na tle reszty, ale mnie ono nie kupiło po prostu nie czuje tej serii, oglądało się to dobrze, ale cały czas coś mnie irytowało.
      Wystawiłem temu 7/10, ale muszę przyznać, że graficznie i muzycznie stoi na bardzo wysokim poziomie.
    • Avatar
      Kjodżin 29.12.2015 23:37
      Re: Szingeki no Kjodżin
      Jako osoba która przeczytała anime i liznęła trochę mangi (nawet mam jeden tomik w domu) stwierdzam że wersja anime jest dużo lepsza, w obu przypadkach grafika jest świetna ale jednak anime jest dynamiczne i animacja robi swoje, warto dodać jeszcze że wersja animowana zawiera świetny soundtrack.
  • Avatar
    A
    Rinsey 31.07.2015 17:17
    Shingeki! Kyojin Chuugakkou (Attack on Titan: Junior High) jako anime!!!
    Jeeeeej! Będzie anime na podstawie Shingeki! Kyojin Chuugakkou (Attack on Titan: Junior High)!!! [link] I jako leń do potęgi entej zezwalam łaskawie, aby ktoś to przerobił na poprawnego politycznie newsa ;p
    • Avatar
      Domi-kun 31.07.2015 18:09
      Re: Shingeki! Kyojin Chuugakkou (Attack on Titan: Junior High) jako anime!!!
      Jeśli to nie ma być parodia to jestem przerażony, w przeciwnym wypadku tylko wstrząśnięty.
      • Avatar
        Rinsey 2.08.2015 12:38
        Re: Shingeki! Kyojin Chuugakkou (Attack on Titan: Junior High) jako anime!!!
        To jest parodia :) Z początku jest nieco dziwna, ale jak się człowiek wkręci, to już się bardzo przyjemnie śledzi losy bohaterów ;)
  • Avatar
    A
    Yuuki.456674 29.03.2015 10:24
    Zaskoczyło mnie!
    Długo zastanawiałam się nad zaczęciem tego, ale kiedy już to zrobiłam „wpadłam w wir”. Non stop przewijałam odcinki i parę razy uroniłam na tym łzy. Jednak bardzo mi się podoba. Kreska i fabuła zasługuje na 10 punktów. Polecam.
  • Avatar
    A
    kunokuno 4.02.2015 12:25
    Odkrycie
    DDługo zwklekałam, a bo popularne, a bo wszyscy gadają… Unikam takich anime jak tylko mogę. Ale byłam pozytywnie zaskoczona. Wykonanie, muzyka, bohaterowie, kreska: wszystko piękne. Oczywiście, są pewne niedociągniecia, ale gdzie ich nie ma?
    Polecam każdemu, nie tylko wielbicielom shonenów.
  • Kamiyan3991 6.01.2015 23:38:17 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Keicam 6.01.2015 04:59
    Zwala z nóg
    10/10, co tu więcej dodawać. Rozwodzić się można długo, jednak przede wszystkim: FABUŁA. Genialna, tylko to słowo wyraża, jak twórcy wznieśli się na wyżyny wyobraźni i chęci stworzenia niepowtarzalnej, jedynej w swoim rodzaju historii. Każdy odcinek oglądałem z zapartym tchem, niektóre sytuacje przyprawiły mnie o opad szczęki do piwnicy. Niesamowita jest również kreska w anime – idealnie komponuje się z klimatem, akcją i ogólną atmosferą jaka występuje. Koncepcja Tytanów, zagłady ludzkości, mentalności ludzi, murów jako jedyna ochrona przed nieubłaganą śmiercią.. można pisać długo, ale jeśli ktoś obejrzał do końca, wczuł się w klimat, to można powiedzieć jedno: klasyka.
    • Avatar
      Slova 6.01.2015 11:03
      Re: Zwala z nóg
      FABUŁA. Genialna, tylko to słowo wyraża, jak twórcy wznieśli się na wyżyny wyobraźni i chęci stworzenia niepowtarzalnej, jedynej w swoim rodzaju historii.

      Rok 1998, Blue Gender – idealnie ten sam motyw fabularny, odizolowana od świata zewnętrznego ludzkość, potwory panujące na Ziemi, doskonała kobieta­‑wojowniczka ratuje dupę chłopakowi, który jest z pewnych względów wyjątkowy, a później to on staje się coraz lepszym wojownikiem, a ona tylko stoi w jego cieniu.

      Całkiem niedawno – Black Bullet – także bardzo podobne założenia fabularne.

      I pewnie kilkadziesiąt innych seriali, filmów i komiksów.

      Nie, fabuła Shingeki no Kyojin nie jest wyjątkowa.
      • Avatar
        Sezonowy 6.01.2015 16:49
        Re: Zwala z nóg
        Cieszę się, że wspomniałeś akurat Blue Gender i kobietę, bez której Yuji Kaido stałby się karmą dla potworów, zanim miałby okazję zorientować się, gdzie jest i co się dzieje. Bardzo lubię ten serial właśnie ze względu na osobę Marlene, jej charakter i sposób w jaki ewoluowała jej postawa, tak wobec Yuji'ego jak i świata. Przyjemnie było obserwować, jak rozwijają się relacje między nimi i jak bohaterowie wpływają na siebie nawzajem, ucząc innego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. W dodatku robią to w zaskakująco dojrzały sposób, którego trudno byłoby spodziewać się po serialu z mechami i stadami paskudnych potworów do rozwalania. Partnerzy, a nie bohater i wieszająca się jego ramienia cycata ozdoba.

        Z łatwością mogę sobie wyobrazić, że gdyby autor SnK dał Erenowi partnerkę o podobnej postawie i charakterze co Marlene, prawdopodobnie o kilka lat starszą, Eren mógłby się od niej przynajmniej czegoś nauczyć, opanować skłonność do dramatyzowania i do histerycznych zachowań, by w końcu zostać prawdziwym żołnierzem, z korzyścią dla Miasta i przyszłości jego obywateli. Dorosnąć do odpowiedzialności związanej z rolą Wybrańca, którą przygotowało dla niego przeznaczenie.

        Cóż, pomarzyć zawsze można.
      • Avatar
        Daerian 8.01.2015 01:02
        Re: Zwala z nóg
        Przed Shingeki no Kyoujin wyszła gra Gods Eater, która ma nawet mur i używanie mocy potworów przeciwko nim samym.
    • Avatar
      Xillin 6.01.2015 17:16
      Re: Zwala z nóg
      Fabuła jest w mocno inspirowana Muv­‑Luvem którego to autor jest fanem.
      • Avatar
        Askortt 7.01.2015 00:03
        Re: Zwala z nóg
        Czytam mangę tylko SNK. Anime widziałem oba. Muv­‑Luv Alternative: Total Eclipse to była droga przez mekkę i katastrofa.
        Nie sztuka coś wymyślić, dobry pomysł to jedno ale trzeba to jeszcze umieć zaprezentować. Na tym polu SNK wypada o niebo lepiej. Trzymało w napięciu i chciało się sięgać po kolejny odcinek. 9/10.
        • Avatar
          Slova 7.01.2015 10:38
          Re: Zwala z nóg
          Ale przecież Xillinowi rozchodzi się o visual novel Muv­‑luv, nie o jej adaptacje.
          • Avatar
            Askortt 7.01.2015 10:39
            Re: Zwala z nóg
            Ale to chyba komentarze pod serią anime? No to porównuję anime.
            • Avatar
              Slova 7.01.2015 12:01
              Re: Zwala z nóg
              Ale autor SNK jest fanem Visual Novel, na temat jego stosunku do animowanej adaptacji wiadomo niewiele.
              • Avatar
                Askortt 7.01.2015 19:00
                moe harem
                Porównuję serię anime z drugim anime bo to jedno medium. W Visual Novel Muv­‑Luv nie grałem ale jestem świeżo po przeczytaniu opisu fabuły i dużej różnicy z tą z anime nie widzę.

                Muv­‑Luv jest ogólnie post­‑apokaliptyczną ecchi haremówką z Wielkimi Robotami, które poza głównym haremiarzem pilotują jego moe waifu i inne słodkie panienki.

                W anime Muv­‑Luv na 16 postaci z obsady tylko 5 to faceci ale  kliknij: ukryte  konfrontacje z zmutowanymi robalami z kosmosu, tak, zupełnie jak SNK.

                Na szczęście mimo inspiracji Muv­‑Luv z SNK ma wspólny jedynie zarys post­‑apokaliptycznego settingu: Przetrzebiona ludzkość odpiera ataki wrogiej rasy. Tyle.

                W Shingeki no Kyojin fabuła, wątki, postacie, akcja i klimat są już zupełnie inne. I bardzo dobrze. SNK w wersji moe­‑harem byłby niestrawną autoparodią.
        • Avatar
          Xillin 8.01.2015 20:53
          Re: Zwala z nóg
          Ale TE i Shingeki reprezentują podobny poziom. Ale TE nie ma tu żadnego znaczenie, bo to adaptacja LN­‑kowego spin­‑offu która nie ma tu żadnego znaczenia bo to nie na niej wzorował się autor.
          • Avatar
            Askortt 8.01.2015 21:21
            Re: Zwala z nóg
            Ale już się do tego odniosłem w komentarzu powyżej twojego, z datą 7.01.2015 19:00.
            • Avatar
              Anonim 8.01.2015 21:29
              Re: Zwala z nóg
              No tak, przeczytanie opisu na wikipedii VN, która ma ponad 100 godzin na pewno jest miarodajne.
              • Avatar
                Askortt 8.01.2015 21:36
                Re: Zwala z nóg
                Streszczenie fabuły Muv­‑Luv mi wystarczy. Nie kręcą mnie takie klimaty post­‑apokaliptycznych ecchi haremówek z Wielkimi Robotami, to nie widzę potrzeby w nie grać ani oglądać.

                Wolę powtórkę SNK w którym na szczęście żaden z tych elementów nie występuje.
                • Avatar
                  Xillin 10.01.2015 14:50
                  Re: Zwala z nóg
                  Nie zmienia to faktu, że fabuła SnK oryginalna nie jest, co podważałem (a MLA wciąż jest znacznie lepsze, choć jeszcze bardziej przeciągnięte), to że wolisz SnK od MLA nie zmienia tego że MLA jest źródłem inspiracji (co przyznaje autor) i że tego typu historie istniały już wcześniej.
                  • Avatar
                    Askortt 11.01.2015 12:40
                    Re: Zwala z nóg
                    Autor Igrzysk Śmierci inspirował się starożytnym Rzymem i walkami gladiatorów w Koloseum, co nie zmienia faktu że w jego książkach z lupą przykładów tych inspiracji szukać.
                    Tu jest tak samo.
                    Inspiracja to tylko inspiracja, nie musi być niczym konkretnym. Jak już pisałem a chyba nie doczytałeś
                    Na szczęście mimo inspiracji Muv­‑Luv z SNK ma wspólny jedynie zarys post­‑apokaliptycznego settingu: Przetrzebiona ludzkość odpiera ataki wrogiej rasy.
                    Tyle.
                    Muv­‑Luv jest ogólnie post­‑apokaliptyczną ecchi haremówką z Wielkimi Robotami, które poza głównym haremiarzem pilotują jego moe waifu i inne słodkie panienki.
                    Ten haremik kliknij: ukryte , tak, zupełnie jak SNK.
                    W Shingeki no Kyojin fabuła, wątki, postacie, akcja i klimat są już zupełnie inne. I bardzo dobrze. SNK w wersji moe­‑harem byłby niestrawną autoparodią.
                    • Avatar
                      Xillin 12.01.2015 13:36
                      Re: Zwala z nóg
                      Nie mówię, że to jest kopia, mówię tylko, że to nie jest w żaden sposób oryginalne. Bo nie jest. No chyba, że potrafisz wskazać co jest w SnK oryginalnego.
    • Kamiyan3991 6.01.2015 18:13:54 - komentarz usunięto
      • gosc 6.01.2015 21:38:04 - komentarz usunięto
        • Kamiyan3991 6.01.2015 22:20:06 - komentarz usunięto
          • gosc 6.01.2015 23:27:13 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    616 9.12.2014 19:11
    Lodowce przesuwają się szybciej
    Seria miała mocny start ale potem potwornie zwolniła. Dotrwałem tylko do końca bitwy o Trost gdy normalnie zaczęła mnie nudzić. Wszystko jest tu rozciągnięte do granic możliwości – twórcy myślą, że w ten sposób sprawiają, że wszystko jest dramatyczne, ale tak naprawdę staje się irytujące gdy człowiek się nastawia na akcję a nic się nie dzieje. Gdyby na początku odcinka Mikasa spytała się Erena, czy ten chce kawałek ciasta, ten by najpierw się zastanawiał czy ona nie wierzy, że on zdoła zjeść całe ciasto, potem nad koniecznością racjonowania żywności, obowiązkami żołnierza i jego tragicznym losem i tak dalej, w międzyczasie byłby cut do tego jak Sasha ma rozwolnienie, a w chwili gdy Eren ma odpowiedzieć TO BE CONTINUED!
    Miało potencjał, ale tempo lodowca go zabiło. A szkoda, wielka szkoda.
  • Avatar
    A
    Rinsey 7.12.2014 18:27
    Choice with no regrets OAV
    Rany, jak miło zobaczyć tę mangę na ekranie. Zazwyczaj można wyczuć, czy studio biorące się za adaptację rozumie ducha danej serii, i w tym przypadku po raz kolejny się utwierdziłam w przekonaniu, że Shingeki no Kyojin ma w tym temacie dużo szczęścia. Pierwsza połowa odcinka zawiera zawiera kilka fillerowych scen, ale moim zdaniem będą one świetnym uzupełnieniem opowiadanej tutaj historii. Właśnie za to między innymi lubię tę adaptację, sceny fillerowe zwykle są pisane z wyczuciem, doskonale komponując się z główną linią fabularną. To znaczy w większości przypadków, bo wciąż nie mogę im podarować, jak okroili osobowość Hanji w głównej serii, no ale to już temat na innego posta :) W każdym razie pierwszy odcinek Choice with no regrets OAV uznaję za niezwykle udany :)
  • Avatar
    A
    Airlick 28.11.2014 00:10
    Częściowy przerost formy nad treścią?
    Lubię SnK. Było to jedno z moich pierwszych anime, i chyba nie wciągnąłbym się zbytnio, gdybym na pierwszy ogień wziął coś słabszego, czy może raczej – coś z gorszą grafiką i udźwiękowieniem.

    Bo pod tym względem Attack on Titan wymiata konkurencję – grafika jest przepiękna, zwłaszcza tła, a oszczędna animacja sprawia, że można czasem poczuć się jak podczas czytania mangi. Czy może być lepsza rekomendacja dla serialowej adaptacji? Klimat mangi został oddany wzorowo.

    Ale jeśli grafika jest na medal, to ciężko nawet oddać słowami, jak dobra jest muzyka. Dość powiedzieć, że, moim zdaniem, soundtracku SnK nie powstydziłyby się nawet hollywoodzkie superhity. Co prawda openingi nie są zbyt inspirujące, ale takie utwory jak Vogel im Kafig czy pierwszy ending są piękne i mogę słuchać ich w kółko, a ścieżki akompaniujące walkom wpisują się idealnie w ich tempo i atmosferę.

    Moim zdaniem, oprawa jest najsilniejszym punktem tego anime i głównym źródłem jego olbrzymiej popularności. Bo niestety, fabuła jest przewidywalna do bólu i dość sztampowa, i gdyby nie tak dobre grafika i muzyka, to raczej nie zwróciłoby na siebie specjalnej uwagi.

    No, jest jeszcze jedna rzecz, która na pewno wpłynęła na popularność – hektolitry krwi lejące się z ekranu. Nie jest to poziom brutalności znany choćby z Elfen Lied, ale twórcy SnK nie boją się pokazać śmierci – a (znowu porównując do Elfen Lied) występuje ona w bardzo wielu odmianach, bynajmniej nie tylko w formie latających członków. Czasem aż strach patrzeć.

    Jednak te wszystkie rzeczy powodują, że Attack on Titan ogląda się z zapartym tchem, i nawet te braki w fabule nie rażą – zwyczajnie nie zwraca się na nie uwagi. Rozmach, z jakim ukazano bitwy sprawia, że emocje targające postaciami udzielają się też widzowi – ciężko zachować spokój, gdy postacie znajdują się w sytuacji pozornie bez wyjścia, zwłaszcza, że twórcy wcale nie boją się ich uśmiercać.

    Niestety zdarzyło mi się też przeczytać mangę, więc wiem, że fabuła drugiego sezonu będzie absolutnie absurdalna, a jej poziom drastycznie spada… Ale oceniam tu sezon pierwszy.

    Zatem, podsumowując:
    Grafika: 10/10
    Muzyka: 9.5/10 (pół punktu można odjąć za średniawe openingi)
    Postacie: 9/10 (Mikasa i Levi są postaciami na granicy przegiętości, choć oczywiście mają wady, więc OP mimo wszystko nie są)
    Fabuła: 7/10 (jak napisałem, raczej nie wyróżnia się niczym specjalnym)

    Średnio, zaokrąglając: 9/10, ale raczej opuściłbym do 8.5/10, właśnie ze względu na nienajlepszą fabułę i słabe perspektywy na przyszłość.
    • Avatar
      Slova 28.11.2014 09:24
      Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
      Cóż… obejrzysz więcej anime, to z pewnością zmienisz zdanie na temat oprawy audio­‑wideo. Bo przepięknej grafiki SnK nie miało, ona była wręcz oszczędna i ograniczona do trzech scenerii na krzyż. Ona była poprawna, konsekwentna i jednolita, ale piękna trudno w niej uświadczyć. Nie mniej wciąż anime wygląda lepiej niż manga, co nie jest jednak żadnym argumentem. Ale mówię – obejrzysz więcej wizualnie doskonałych anime, to zobaczysz, gdzie SnK jest ułomne w tej materii.
      • Avatar
        Airlick 28.11.2014 10:49
        Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
        Całkiem możliwe, ale na razie i tak jestem pod wrażeniem. ;)
        • Avatar
          Daerian 28.11.2014 11:32
          Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
          Szczytem jest 1,5 minutowe zbliżenie na niebo i wierzchołki drzew…
          • Avatar
            Amarette 28.11.2014 16:40
            trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
            Panowie chyba z kolei są nieco zbyt wybredni ;) i najwyraźniej dawno nie widzieli prawdziwie oszczędnej oprawy audio­‑wizualnej ;) proponuję zerknąć na [link] gdzie naprawdę jest spore pole do narzekań ;)

            Na tym tle grafika i animacja w SnK wypadają całkiem miło dla oka x3
            Mnie osobiście do gustu bardzo przypadła kreska i zróżnicowane projekty postaci x3 (niestety dość często w seriach zdarzają się postacie które jestem w stanie rozróżnić wyłącznie po fryzurach -_-" ubrać je w jednakowe mundurki z nakryciem głowy zakrywającym włosy i byłaby tragedia xD tymczasem tutaj nie miałam tego problemu mimo umundurowania).

            Opening, zwłaszcza pierwszy to poezja dla ucha x3 na muzykę ogólnie nie mogę narzekać.
            Przy tych wszystkich seriach które ostatnio głównie mnie rozczarowały, tutaj po raz pierwszy sięgnęłam po mangę bo nie mogłam doczekać się „co będzie dalej” ;)
            Wszystkim narzekającym życzę więcej tolerancji wizualnej ;p i lżejszego, optymistycznego podejścia x3
            • Avatar
              Slova 28.11.2014 18:23
              Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
              To, że są rzeczy gorsze wcale nie sprawia, że automatycznie oprawa wizualna SnK staje się lepsza.

              Opening, zwłaszcza pierwszy to poezja dla ucha

              Pseudoniemiecki bełkot odarty z sensu, a w pełnej wersji zupełnie pozbawiony dynamiki słyszanej w openingu. Takie bardziej angstowe Tokio Hotel.

              więcej tolerancji wizualnej

              Nie.
              • Anonim 28.11.2014 19:04:31 - komentarz usunięto
              • Avatar
                Amarette 28.11.2014 20:15
                Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                Cóż… mnie się opening podobał, chociaż za „Tokio Hotel” nigdy nie przepadałam xD

                Poza tym wydaje mi się że czasem gorsze rzeczy pomagając bardziej docenić te lepsze ;) tak w ramach kontrastu ;) albo żeby mieć do czego porównać.

                Ja w każdym razie oprawy audio­‑wizualnej SnK za złą nie uważam :p

                Ale oczywiście absolutnie masz prawo do swojego zdania :) a ja do swojego ;)

                Jednak widać nasze gusta są na tyle w tym temacie rozbieżne, że się nie ma co dalej wdawać w zbędne polemiki ;) miłego weekendu ^^
                • Avatar
                  Xillin 29.11.2014 20:13
                  Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                  Ja w każdym razie oprawy audio­‑wizualnej SnK za złą nie uważam :p

                  Ale oczywiście absolutnie masz prawo do swojego zdania :) a ja do swojego ;)


                  Tylko, że twoje zdanie jest błędne. Shingeki było kompletną katastrofą produkcyjną. Wit miało robić to samo, nie dało rady, zaciągnęli pomoc z głównego IG. Wciąż się nie wyrabiali. Więc outourcing szedł pełną parą. Ale terminy były za ciasne, więc te zewnętrzne studia też przerzucały część pracy na inne. Dostaliśmy stillsy, niepokolorowane fragmenty obrazu, reusing, brakujące inbeetweeny, a nawet klatki kluczowe.
                  • Avatar
                    Amarette 29.11.2014 20:16
                    Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                    ależ niech sobie będzie błędne :)

                    Dlaetgo celowo nie pisałam o „racji” :p „kto ją ma i czyja racja jest bardziej racjonalniejsza” ;p

                    To są moje nieobiektywne a wręcz absolutnie subiektywne odczucia :p i każdy ma prawo do swoich ;)
                    • Avatar
                      Xillin 29.11.2014 20:20
                      Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                      Odczucia odczuciami, a fakty faktami.
                  • Avatar
                    Amarette 29.11.2014 20:20
                    Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                    o matejko, zerknęłam w te pańskie ciężko dowodowe linki i doprawdy w szoku jestem bo absolutnie nic takiego podczas seansu nie wyłapałam :p za bardzo skupiłam się na akcji i widać czasu nie starczyło ;p

                    Tym bardziej pełna podziwu jestem do bystrości spojrzenia ludzi którym takie rzeczy mogą popsuć przyjemność z seansu ;)

                    A poważniej, może tak odrobina dystansu? ;) życie naprawdę jest ładniejsze kiedy takie drobiazgi nam mniej doskwierają ;)
                    • Avatar
                      Xillin 29.11.2014 20:26
                      Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                      Anime to medium graficzne, co jest dziwnego w zwracaniu uwagi na grafikę?
                      • Avatar
                        Amarette 29.11.2014 20:34
                        Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                        Na jej najdrobniejsze wady chciał pan powiedzieć ;)

                        Może i nic jeśli ktoś lubi aż tak drobiazgowe oględziny.

                        Cóż na wszelki wypadek jeszcze raz powtórzę, że absolutnie każdy ma prawo do swojego zdania i takiego odbioru SnK jaki mu najbardziej odpowiada :) miłego wieczoru :)
                        • Avatar
                          Xillin 30.11.2014 17:20
                          Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                          Najdrobniejsze?
                          Sceny w których pył się teleportuje w powietrzu, czy noga magicznie zmienia położenie bo nie ma inbeetweenów? Całe minuty przesuwających się obrazków pozbawionych animacji. Kopiowanie i wklejanie tych samych assetów, w tym elementów openingu? To nie jest nic drobnego.
                          • Avatar
                            Amarette 30.11.2014 18:16
                            Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                            ecj… no dobrze OGROMNE wady :p

                            Może po prostu uznajmy, że się na tym nie znam, nie mam gustu i niedowidzę xD ale to wszystko co wymieniłeś podczas seansu „Shingeki no Kyojin” ani trochę mi nie przeszkadzało, ba, nawet tego nie zauważyłam xp
                            A już na pewno nie przeszkodziło w śledzeniu z zaintrygowaniem wydarzeń. Z dwojga złego wolę więc moje ignoranckie, nie fachowe podejście :p

                            Podsumowując:
                            Oprawa audio­‑wizualna, w tym ten dla niektórych nieszczęsny opening, mnie się całkiem subiektywnie bardzo, bardzo podobała, jestem nią zachwycona i co tylko.

                            A tobie się nie podobało, raziło owczy niedoróbkami i fuszerką animatorów.

                            Już w porządku? :p

                            To jak z obrazami Pabla Picassa, dla jednych bohomazy bez ładu i składu, z zaburzoną anatomią, dla innych twórcza gra z postrzeganiem ludzi albo po prostu coś ładnego xp

                            Chyba jesteś wstanie zrozumieć, że nie każdy postrzega świat jednakowo i nie wszystkim przeszkadzają te same rzeczy bo skupiają się na innych, na przykład pozytywnych? :)

                            Naprawdę skończmy już tą polemikę, bo żadne z nas zdania nie zmieni, ani nawet nie powinno skoro uważa jak uważa i bardzo dobrze x3 miłego wieczoru :)
                            • Avatar
                              Xillin 30.11.2014 21:57
                              Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                              Może ci się podobać, nie mam powodu by w to wnikać. Ale będę się kłócił gdy ktoś wypowiada się o jakości. Czy to nie widząc jak źle jest coś wykonane, czy też jak dobrze (bo i tak tu się zdarza).
                              • Avatar
                                Amarette 30.11.2014 22:09
                                Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                                Aj no to się chyba od początku kompletnie nie zrozumieliśmy -_-" bo ja nigdzie o technikaliach się nie wypowiadałam, w kontekście jakościowym, czy są jakości dobrej czy złej xD

                                Jedyne co próbowałam Ci wytłumaczyć to, że bez względu na to jakie by one nie były, dobre czy złe, oprawa audio­‑wizualna ma prawo się podobać mimo wszystko :p

                                Przecie ja tam żadnym specem od jakości animacji nie jestem xD jedyne w czym się mogę wypowiadać to subiektywne odczucia i czy mi się coś wizualnie/muzycznie podoba czy nie właśnie :p

                                Dlatego cieszę się, że wreszcie udało nam się to wyjaśnić i dojść do porozumienia ^_^
              • Avatar
                blob 29.11.2014 22:06
                Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                No cóż, OP (jeden i drugi) akurat mi się podobał, a tacy weterani jak ty Slova powinni być juz przyzwyczajeni do Engrishu i pseudoniemieckiego bełkotu w anime :P

                Zresztą OP nabiera nowego znaczenia po obejrzeniu takich „interpretacji” jak [link][link][/link] albo [link][link][/link] (choć pewnie spora część z was juz to widziała)...
                • Avatar
                  Slova 29.11.2014 22:41
                  Re: trzy grosze do oprawy audio­‑wizualnej
                  A nie no, bollywood i pingu to klasyki.
    • Avatar
      Lenneth 28.11.2014 21:00
      Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
      grafika jest przepiękna, zwłaszcza tła, oszczędna animacja sprawia, że można czasem poczuć się jak podczas czytania mangi

      Nie rozumiem tego argumentu, naprawdę nie rozumiem. Oszczędna animacja w serialu akcji – to lepiej? Od kiedy?
      Idąc tropem powyższej logiki:
      Gdyby tak zrezygnować z dynamicznej animacji podczas walk z tytanami albo przerzucić się na pokaz slajdów… albo zawsze pokazywać tylko małe postaci z oddali, albo – o, mam! – całkowicie zrezygnować z kolorów, to już w ogóle byłoby jak w mandze! Idealnie, a jaka oszczędność pieniędzy!
      ...Ech, nie. Animacja, jak sama nazwa wskazuje, służy do tego, żeby oddać postaci czy inne obiekty w ruchu. W serialu, w którym widowiskowe walki z tytanami to wręcz punkt scenariusza, traktowanie animacji po macoszemu kompletnie mija się celem.

      Żeby była jasność: nie chcę przez to powiedzieć, że SnK wypada źle pod tym względem. Tym bardziej, że wystarczy popatrzeć na pierwszy tom mangi, gdzie postacie są praktycznie nie do odróżnienia, a w scenach akcji nie wiadomo, kto z kim walczy i co się w ogóle dzieje, i już człowiek zaczyna wychwalać pracę Wit Studia pod niebiosa.
      • Avatar
        Airlick 29.11.2014 00:50
        Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
        Chodziło mi o zupełnie o coś innego. W wersji anime twórcy często stosują pojedyncze kadry i zatrzymują akcję, w międzyczasie przedstawiając uczucia postaci w trakcie walki. Akcja na tym nie traci. Przez większość czasu walki pozostają dynamiczne i są dobrze animowane, ale właśnie te zwolnienia i wykorzystanie pojedynczych kadrów sprawia, że w anime czuje się ducha mangi (nie mówię tu o samej kresce, która czasem jest faktycznie tragiczna, mówię o klimacie).

        Nie popieram oszczędzania na animacji. Ale walki wcale nie muszą zachwycać płynnością, żeby robić wrażenie. W SnK ten częściowy (i myślę, że CELOWY) brak płynności tylko dodaje im uroku. Taka jest moja opinia.
        • Avatar
          Lenneth 29.11.2014 01:24
          Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
          Dzięki za wyjaśnienie. Teraz Twój tok rozumowania ma dla mnie więcej sensu.

          W wersji anime twórcy często stosują pojedyncze kadry i zatrzymują akcję, w międzyczasie przedstawiając uczucia postaci w trakcie walki.

          Takie rzeczy to chyba w każdym shounenie, SnK nie odkryło tutaj Ameryki.

          „CELOWY brak płynności” – ależ oczywiście. Stopklatka i/lub zbliżenie na twarz postaci podczas walki to nic więcej jak kolejna, wysoce pożądana oszczędność w budżecie. ;) Choć akurat – powtórzę się – SnK wypada przyzwoicie pod względem ekranizacji walk. Pojedynki z tytanami rzadko bywają statyczne, a kiedy kamera lata w powietrzu razem z bohaterami, naprawdę powstaje złudzenie, że wszystko dzieje się szybko, w trzech wymiarach.
          • Avatar
            Airlick 29.11.2014 10:47
            Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
            Całkiem możliwe, ja zdecydowanie nie jestem specjalistą pod względem shounenów, można pod ten gatunek podpiąć może 2­‑3, które oglądałem, i wszystkie pod tym względem wypadały bez porównania gorzej od SnK – ale trzeba przyznać, że były też sporo starsze. Dlatego tak się jaram grafiką w SnK – nie mam porównania z innymi nowymi anime. Może faktycznie z czasem mi przejdzie. :D

            Oszczędności oszczędnościami, ciężko orzec, czy twórcy anime stosują takie zabiegi, żeby nawiązać do statyczności mang, czy faktycznie głównie dla oszczędności. Ja osobiście decyduję się romantycznie wierzyć w szlachetne zamiary twórców. ;)
            • Avatar
              Xillin 29.11.2014 20:14
              Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
              shounenów, można pod ten gatunek podpiąć może 2­‑3, które oglądałem

              Shouneny to nie gatunek, to grupa odbiorców.
          • Avatar
            Xillin 29.11.2014 20:04
            Re: Częściowy przerost formy nad treścią?
            Stopklatka i/lub zbliżenie na twarz postaci podczas walki to nic więcej jak kolejna, wysoce pożądana oszczędność w budżecie.

            W żadnym budżecie, SnK kasę miało. Bo prostu nie wyrabiali się na czas.
  • Avatar
    A
    MrKrzychu 27.11.2014 00:08
    Shingeki no Kyojin
    Shingeki no Kyojin posiada ciężką, aczkolwiek bardzo dobrą fabułę. Seria ta posiada masę zalet, które urozmaicają spektakl. Pozwolę sobie szczególnie pochwalić muzykę która, jest genialna i idealnie dopasowana do klimatu i akcji w Shingeki no Kyojin.
    • Avatar
      Slova 27.11.2014 08:49
      Re: Shingeki no Kyojin
      Uważasz wprowadzenie motywu ukrytej w piwnicy tajemnicy i późniejsze go porzucenie za bardzo dobrą fabułę? Czy to samo tyczy się kilkukrotnego deus ex machina, które mieliśmy okazję ujrzeć w trakcie seansu?
      • Avatar
        Szarka 27.11.2014 10:28
        Re: Shingeki no Kyojin
        Prawdopodobnie należy wstawić w domyśle „Ciekawa Fabuła” zamiast „b.dobra” i już komentarz nie będzie pana kuł po oczach ;)
        Motywy z piwnicą i kluczem w swoim czasie powracają w mandze, proszę się nie martwić :) specyficzny rozwój wydarzeń wymaga od czytelnika anielskiej cierpliwości lecz w moim przekonaniu na tle innych tytułów i tak ciekawiej przy tym pozostać.
        Co zaś się tyczy deus ex machina, to niestety motyw silnie wpisany w plener współczesnej kinematografii, szkoda zdrowia na próbę jego wyliczania ;)
  • I❤ERWIN 24.11.2014 22:34:48 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Tanerille 4.10.2014 13:14
    Pozytywne zaskoczenie
    Ta seria miło mnie zaskoczyła. Manga jest okrutnie brzydka (kreska wygląda na ciosaną dłutem), ale anime – cud, miód, orzeszki. Bajeczna grafika, wspaniała jakość animacji, piękne tła, dobre projekty postaci, wspaniała jakość produkcji. Muzyka też cudo. Ok, wyżyłam się z superlatywami, teraz trochę dziegciu :) Fabuła wygląda przyzwoicie, choć przyznam, że całość jest źle rozplanowana jeżeli chodzi o wyróżnienie tematów oraz wątku głównego. To oczywiście wina mangi (czytam na bieżąco), jednak można przełknąć delikatne uchybienia konstrukcyjne. Tajemniczość i stopniowe ujawnianie informacji działają ok w tej serii. Zobaczymy co będzie dalej, bo widzę, że fabuła jakoś rozchodzi się w rękach autorowi. Ale wracając do anime, poza konstrukcją, zdecydowanie zminusowałabym bohaterów. Jest ich wielu, czasem myślę, że zbyt wielu i zdecydowanie nie posiadają wystarczającej głębi. Nawet Levi, który ma ogromny potencjał, nie otrzymał do tej pory swojej szansy na pokazanie czegoś więcej poza ostrym O.C.D, genialnymi umiejętnościami, chłodem emocjonalnym i skłonnością do sadyzmu. Długo oczekiwane backstory totalnie mnie zawiodło. Ze względu na mnogość postaci, mało kto dostaje szansę rozwoju, a tytułowa trójka wypada blado i sztampowo. Trzecia rzecz, która mocno mnie irytowała to powtarzalność pewnych haseł oraz nudne przemowy motywacyjne. Widz nie jest na tyle głupi, żeby potrzebował przypominania co chwilę, że ludzkość znajduje się na skraju wymarcia, że wszyscy muszą walczyć mimo strachu itd. Boom! Make it happen! Ugh…
    Podsumowując, uważam, że seria jest dobra, przede wszystkim ogromnie widowiskowa. Oglądanie tego cacka to przyjemność, chociaż widz poszukujący czegoś więcej zawiedzie się prawdopodobnie. Dałabym temu 7/10, może 8/10 :)
    • Avatar
      Szarka 4.10.2014 14:20
      Re: Pozytywne zaskoczenie
      cóż pocieszę, że kreska w mandze wraz z biegiem tomów ulega wyraźnej poprawia i choć nadal nie jest to jakiś poziom artystycznych wyżyn to przynajmniej już tak nie kole po oczach jak w pierwszych tomach :)
      • Avatar
        Tanerille 6.10.2014 11:24
        Re: Pozytywne zaskoczenie
        Zauważyłam, że kreska na jakimś etapie faktycznie się poprawiła, ale ostatnio wróciła do gorszej wersji (ostatnie dwa tomy? nie pamiętam). Dziwi mnie trochę ta nierówność, może autor się spieszy za bardzo, a może w lepszych momentach ktoś mu po prostu pomagał :>
        • Avatar
          Szarka 6.10.2014 11:54
          Re: Pozytywne zaskoczenie
          fakt gorsze dni i spadki formy każdemu się zdarzają ;P a tu jeszcze biednego mangake terminy gonią, wydawca z batem stoi itd ;P
          mnie się już ta jego surowa kreska na tyle opatrzyła, że nawet nie zwróciłam uwagi jeśli znowu miał jakieś wpadki XD a z mangą na bieżąco jestem bo ciekawość bierze górę nad cierpliwością czekania aż kontynuacja anime wyjdzie XD
          • Avatar
            blob 24.10.2014 14:05
            Re: Pozytywne zaskoczenie
            Oj nie o taki biedny już. Na Shingeki i prawach autorskich do tytułu (no, chyba, że się nie dogadał za dobrze) skosił pewnie tyle kapusty co żaden inny mangaka o jego „umiejętnościach” artystycznych…
            • Avatar
              Slova 27.11.2014 08:53
              Re: Pozytywne zaskoczenie
              Mangacy dostają liche wynagrodzenie za ekranizacje, większość szekli idzie do wydawcy.
              • Avatar
                blob 27.11.2014 13:23
                Re: Pozytywne zaskoczenie
                No wiadomo, że są równi i równiejsi, ale nie wmówisz mi, że na prawach autorskich, wszelakich „gościnnych wystąpieniach”, byciu „twarzą SnK” i innych marketingowych duperelach nie zarobił… (już nawet ja go tam gdzieś na jakis zdjęciach widziałem, a z wyglądu nie znam 99,9% mangaków). Jeśli nie zarobił, to chyba powinien poszukać sobie dobrego prawnika albo agenta na przyszłość :D
                • Avatar
                  Slova 27.11.2014 13:54
                  Re: Pozytywne zaskoczenie
                  Zarobił, ale to są liche kwoty w porównaniu do zarobków seiyuu, które w SnK grały.
  • Avatar
    A
    MiyuMisaki 28.09.2014 18:54
    9/10 i ulu.
    Mnie naprawdę wciągnęło. Zaskakiwało.
    Czekałam aż seria przestanie być hitem, dopiero po tym się za nią zabrałam. I jak inni oh'ali i ah'ali nad innymi seriami, ja cieszyłam się tą sama, w spokoju i radośnie.
    Nie zawiodłam się, bardzo polubiłam Erena i Mikasę.
    Anime (przynajmniej dla mnie) jak najbardziej oryginalne i ciekawe. Nie zrażać się na opinie innych i jęczenie jakie to złe, bo popularne.
    Naprawdę warto.
  • Avatar
    A
    Rinsey 12.09.2014 17:10
    :D
    Jestem leniem do potęgi entej, nie chce mi się formułować newsa, ale jest zwiastun do SnK OAV Choice with No Regrets :D [link]
    • Avatar
      Orihimcia 12.09.2014 17:47
      Re: :D
      Wow! Świetne! Zapowiada się naprawdę dobrze ;D
    • Avatar
      Lenneth 12.09.2014 19:56
      Re: :D
      Ooo! Już myślałam, że Hiroshi Kamiya zostanie dla mnie tylko i wyłącznie głosem Yato z Noragami, ale wystarczyło pięć sekund przypomnienia go sobie w roli Levi'a, żeby znów zrobiło mi się gorąco. <3
      • Avatar
        Rinsey 12.09.2014 23:45
        Re: :D
        Zgadzam się całkowicie :D
  • Avatar
    A
    aotoge 31.08.2014 22:51
    Już dłuższy czas ślizgam się po pewnym zjawisku szalenie popularnym i wśród recenzentów, jak i komentujących anime jakiekolwiek: „jaki ten bohater płytki, nędzny, nijaki, jak się wolno rozwija (moje ulubione!), jak się źle rozwija, jak się w ogóle nie rozwija!” Bohater musi się rozwijać prawidłowo, musi się rozwijać w ogóle, musi być głemboki i przewymiarowy. Inaczej to zadnia część ciała, nie dobra postać.
    Ufff.
    Nie wiem, czemu widzowie tak z buta traktują przeciętność, liniowość postaci. Do wielu fabuł pasują właśnie takie rozwiązania, nie kombinacje i ozdobniki.
    • Avatar
      oo44wo 1.09.2014 00:15
      Może i do wielu fabuł pasują liniowe postaci, ale nieliniowe pasowały by jeszcze lepiej. A jeśli nie, to oznacza że wadą jest sama fabuła.

      A dobrze wykreowaną postacią jest „z definicji” głęboka i dynamiczna postać.
    • Avatar
      Slova 1.09.2014 00:38
      Masz rację, ale w przypadku, gdy mamy do czynienia z historią rozciągniętą na bardzo długi okres (a manga jest tasiemcem), to rozwój bohaterów niewątpliwie wzbogaca wrażenia odbiorcy.
      • Avatar
        Progeusz 1.09.2014 01:35
        CIACH, Akagi się nie rozwija, a jest super.
        Kwestia wykonania.
        • Avatar
          Slova 1.09.2014 08:31
          Właśnie o tym pisałem.
  • pozeracz_syfu 15.08.2014 13:33:48 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Amarette 14.08.2014 15:50
    irytujące cedzenie informacji
    irytuje mnie gdy twórca ewidentnie cedzi informacje jak z kroplówki

     kliknij: ukryte 

    Albo ktoś chce coś powiedzieć ale wygodnie ginie, albo przysiągł jakieś śluby milczenia i gadać nie może… nie wiem jak długo autor zamierza to igranie z czytelnikiem ciągnąć, ale co za dużo to niezdrowo.

    Uwielbiam powolne odkrywanie tajemnic, nie od dziś wiadomo że nic tak nie fascynuje jak nieznane, ale wszystko ma swoje granice.

    A sytuacje typu „wiem ale nie powiem” są co najmniej niepoważne
    • Avatar
      Twelve 14.08.2014 20:40
      Re: irytujące cedzenie informacji
      Również czytam mangę i denerwuje mnie to samo co Ciebie. Z tego co słyszałem to ma być bodajże 80 chapterów (reddit), a ostatnio wyszedł 60 chapter. Jeżeli autor wszystkie te tajemnice ma zamiar upchać w kilku kończących chapterach, to nie wydaję mi się aby coś dobrego mogło z tego wyjść; choć według mnie te zwroty akcji w mandze świetnie napędzają całą.
      • Avatar
        olk 7.09.2014 16:17
        Re: irytujące cedzenie informacji
        No fakt,że bywa to trochę irytujące.Myślę,że jednak każdy czytelnik wybacza to autorowi,kiedy na końcu wątki są sprawnie i logicznie rozwiązane.Natomiast chapterów będzie prawdopodobnie ok.120,bo seria podobno ma trwać jeszcze 4­‑5 lat.Mam nadzieję,że po mimo zapowiedzi spin­‑off,to zamkną to w tym okresie w całość.
  • pozeracz_syfu 14.08.2014 10:54:51 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Miedzio 3.08.2014 12:35
    Może jestem jakiś nie czuły albo może mam zwichrowany gust ale dla mnie ta seria jest po prostu OK. Mnie nie zachwyciła aczkolwiek oglądało się ją bardzo przyjemnie. Nie do końca rozumiem zachwyt odbiorców i kosmiczną ilość sprzedanych dvd, gadżetów i innego tałatajstwa. Jest to dobre anime jakich wiele. Zastanawia mnie tylko gdzie tkwi tajemnica sukcesu. Sam pomysł tytanów pokazuje, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Weźmy zombie i powiększmy je do rozmiarów godzilli( no dobra przesadziłem, godzilla przez lata swojego istnienia miała wielkość pomiędzy 50 a 100 metrów, w zależności od filmu a tytani są już od 3 do 15 w większości, był tylko jeden 60 metrowy). Rozwiązanie tak prymitywne, że aż banalne. Ciekaw jestem jak całość się rozwinie. Nie wciągnąłem się na tyle mocno by na gwałt czytać mangę by dowiedzieć się co będzie dalej. Poczekam sobie spokojnie na drugi sezon.
  • Avatar
    A
    Ruka 27.07.2014 19:26
    Postanowiłam obejrzec jakieś anime po długiej przerwie i akurat trafiło na to.
    Podobało mi się bardzo to anime ale jestem trochę rozczarowana zakończeniem i innymi paroma sprawami.
    Po pierwsze czy nie po była ta cała grupa zwiadowców by bliżej poznac naturę tytanów?? To co oni właściwie robili przez 100 lat że ich zasób informacji był tak niewielki.
    Po drugie główni bohaterowie nie rozwijali się za bardzo. Najlepiej chyba Armin a najmniej moim zdaniem Eren. Mikasa natomiast powinna byc wysłana gdzieś daleko od Erena bo z bardzo była w niego wpatrzona za każdym razem ratowała mu d***.
    Grafika bardzo mi się podobała. Efekty i kolory również.
    Zakończenie dośc kiepskie przez tyle odcinków w sumie nie dowiedziałam się niczego konkretnego. Piwnica,tytani ci zwykli i ci którzy burzyli mury.
    Muzyka jak najbardziej na plus. Drugi opening bardzo mi się spodobał.
    Mimo tylu wad wystawiłam bardzo wysoką ocenę :)8/10
    • Avatar
      Molon 8.09.2014 13:54
      Po pierwsze czy nie po była ta cała grupa zwiadowców by bliżej poznać naturę tytanów?? To co oni właściwie robili przez 100 lat że ich zasób informacji był tak niewielki.

      Większość rzeczy,które wydają nam się dziwne i głupie, jest w rzeczywistości zrobione świadomie przez autora. kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    yasu 21.07.2014 17:06
    Rozczarowanie
    Nic specjalnego, przeciętne/poniżej normy.

    Fabuła stojąca w miejscu, typowi bohaterowie.
    Jednak najbardziej dobijała mnie ich ciemnota. Nie byli wstanie załapać oczywistości ->  kliknij: ukryte  Nie podobał mi się również fakt, że wszystkie newsy o tytanach, którzy panoszą się koło 100 lat (jak dobrze ogarnęłam) poznawały światło dzienne dzięki głównym bohaterom. Naprawdę, przez tak długi czas nie byli w stanie się więcej dowiedzieć?
    A tu nagle pach i parę dzieciaków wprowadza informacyjną rewolucje, serio?!

    Sam pomysł był dość interesujący, szkoda tylko że tak to się rozwlekło. Odcinki powyżej połowy serii można było przewijać i bez problemu rozumiałoby się całość.
    Dla mnie seria za bardzo wydłużona, po drodze zgubiono chyba główny zamysł.

    Trochę smutno, ale płaszczyki mieli fajne :D
    6/10
    • Avatar
      Progeusz 8.09.2014 14:13
      Re: Rozczarowanie
      >oczywistości
      Wina anime. W mandze nie ma kolorów, do tego są większe różnice w wyglądzie. Od pierwszego pojawienia się lamentowałem, że studio zniszczyło zagadkę.
      Zarazem pamiętaj, że anime ma całkiem inną kreskę od prawdziwego życia. Gdybyś spróbowała się postawić w miejscu postaci, sprawa nie byłaby już tak jasna.
      Informacje zdobywała Hanji, dorosła kobieta, drugoplanowa postać. Zaś te informacje, które ludzie uzyskali dzięki paczce głównych bohaterów były niemożliwe do zdobycia bez nich.

      Tak, seria jest niemiłosiernie przeciągnięta. Shingeki no Kyojin było zbyt dużym projektem dla studia Trigger. Jakimś cudem jednak większość ludzi to łyknęła bez popitki.
  • Avatar
    A
    Windir 8.07.2014 07:16
    6+/10
    Plusy:
    + pomysł na świat, na realia w jakich żyją ludzie, ogólny zarys fabularny. oczywiście są poważne luki ekonomiczne, społeczne, polityczne, technologiczne itd ale who cares.
    + walki.
    + Revo.
    Minusy:
    - stojąca w miejscu fabuła.
    - prawie wszyscy bohaterowie są typowi, przewidywalni i nudni – główne trio to już jest szczyt. na plus kilku drugoplanowych, totalnej padaki nie ma.
    - za dużo pompatycznych przemów, łez, przerysowanych emocji. niestety mam sporo trupów i przemocy, a w połączeniu z dziećmi bawiącymi się w wojsko… tak musiało być :(
    - druga połowa z 26 epków duuuuużo słabsza.
  • Avatar
    A
    Arturo 3.07.2014 19:02
    jw
    Witam NUDNE
    Może ja jestem jakiś dziwny, ale wystarczyłaby drużyna nocna, która 3 godziny po zmierzchu wyrżnełaby śpiących (nieaktywnych)Tytan, albo izolować małą dzielnicę – otworzyć bramę – wpuścić niech sobie pohasają po pustych ulicach, zamknąć bramy i w nocy wyrżnąć jw.
    Pozdrawiam
    • Avatar
      Kin 3.07.2014 19:42
      Re: jw
      Niektóre abnormale nie śpią, ale spoko, na pewno jakaś taka drużyna nocna była i stała się żarciem… niestrawionym… więc hmm… rzygami? Hm.. może to temat na jakiegoś kolejnego spin­‑off'a?
    • Avatar
      Kamiyan3991 3.07.2014 20:10
      Re: jw
      Tak, jesteś dziwny – to jest polskie forum, a Ty piszesz tutaj… no nie wiem, ale na pewno nie jest to język polski.
    • Anonim 3.07.2014 23:58:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    peixes 28.04.2014 22:16
    Będę bardzo subiektywna i powiem, że dla mnie zachwyty nad genialnością tej serii są zdecydowanie przesadzone. Owszem, oglądało się fajnie i przyjemnie czego najlepszym dowodem jest to, że nie dopadła mnie „klątwa przerywania emitowanych właśnie serii”. Jednak miło czasami popatrzeć na tą lejącą się po ekranie krew.
    Ale w życiu nie zgodzę się ze stwierdzeniem żeby było to jakąś odkrywczą, najlepszą serią, która kiedykolwiek powstała. Jak już mówiłam- będę subiektywna, bo w końcu kto mi zabroni. Zdarza mi się znielubić jakąś serię przez fanów- i SnK do nich należy. Nikt mi nie wmówi, że Eren to postać z jakąkolwiek głębią. Mikasa została dla mnie spalona w momencie gdy jej słownictwo ograniczyło się do „Eren” wypowiedziane na 10 różnych sposobów. Armin… Armina pamiętam głównie z tego, że jego samoocena była wręcz ujemna. Jak dla mnie najlepiej radziła sobie jeszcze Hanji.
    Żeby nie było, że tylko jęczę, to powiem, że podobała mi się sama dynamika. Nie lubię gdy w seriach z walkami jest więcej zbliżeń na twarz bohatera albo tło niż samego przeciwnika. W SnK przynajmniej było widać kto akurat atakuje i co. A sam manewr oglądało się naprawdę przyjemnie.

    W skrócie: sama seria nie jest zła, ale peixes lubi jęczeć. Takie… „oglądadło” bym powiedziała. Fajne jako przerywnik, ale dla mnie przereklamowane.
  • Avatar
    A
    Orihimcia 21.03.2014 10:39
    Co tu dużo mówić… świetna seria! Niesamowita fabuła, muzyka, bohaterowie( na początku nie mogłam się do niektórych przekonać, ale ostatecznie przywiązałam się do wszystkich (z wyjątkiem jednej) – dlatego  kliknij: ukryte . Nie wiem jak wytrzymam czekanie na drugą serię. Już dawno nie czułam takich emocji! Polecam, mimo drobniutkich wad, które w ogóle mi nie przeszkadzały w oglądaniu.
    • Avatar
      Cintryjka 5.04.2014 08:33
      Zgadzam się z opinią.

      Co do samego anime, jedynym zastrzeżeniem było niezbyt dożo wyjaśniające zakończenie. Parę razy zostałam zaskoczona rozwiązaniem fabularnym. Jako, że anime
      (w ogóle, nie to konkretnie) zaczęłam oglądać w grudniu ubiegłego roku ominęła mnie cała ta spoilerowa nagonka, a więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Zdecydowanie nie zgadzam się z tym, że to „Największe rozczarowanie roku 2013” jak to określiła jeden z portali internetowych.
      • Avatar
        Orihimcia 5.04.2014 19:39
        Też widziałam to określenie na tym portalu :) Ale w głosowaniu na najlepszą serię zajęło bodajże drugie miejsce. Po prostu, niektórzy krytykują tę serię, tylko dlatego, że jest popularna.

        A co do zakończenia – no cóż manga trwa dalej, ale możemy spodziewać się drugiej serii najwcześniej na wiosnę 2015 (tak sądzę)

        PS. A ja zawsze, mimo że bardzo się staram, przez przypadek natrafię na jakieś spoilery :((
        • Avatar
          Easnadh 5.04.2014 21:42
          Orihimcia napisał(a):
          Po prostu, niektórzy krytykują tę serię, tylko dlatego, że jest popularna.
          Nope. Niektórzy krytykują tę serię, bo im się nie spodobała. Po prostu.

          Chociaż anime ogólnie prezentowało się nieźle, a 3D Maneuver Gear zanimowano po prostu epicko, nie da się zaprzeczyć niepotrzebnym dłużyznom i przegadanym odcinkom, przez co akcja nieraz stała przez dłuższy czas. To (oraz znajomość mangi, bo zazwyczaj dłużą mi się anime, których pierwowzory już znam) właśnie było powodem, przez który odpadłam w którymś momencie i już do anime nie wróciłam.
          • Avatar
            Orihimcia 5.04.2014 22:30
            Źle to ujęłam. Oczywiście, jest wiele osób, którym nie spodobało się z wyżej wymienionych powodów, ale są też osoby, które lubią krytykować wszystko co popularne. W tym kontekście chodziło mi właśnie o te osoby.
  • Avatar
    A
    Azol 15.03.2014 00:23
    To jest to.
    Świetny tytuł trzymający w napięciu, nieprzewidywalna akcja i dostała zabawa podczas oglądania.
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 1.03.2014 20:34
    Dobre lecz przereklamowane
    Seria dobra, rzekłbym, że jest gdzieś pomiędzy oceną dobrą, a bardzo dobrą… czyli szału jednak nie ma.
    Zdecydowanie mocno przereklamowany tytuł.

    Obejrzenie nie będzie stratą czasu, ale polecić, nie polecę – nie jest to tytuł wybitnie wymagający obejrzenia.

    Fabuła nie porywa, ale i też nie nuży, jak na razie mamy same pytania bez odpowiedzi.
    Bohaterowie tacy sobie – lepsi, gorsi, średniacy… żaden nie zapadł mi w pamięć.
    Oprawa audio­‑wizualna dobra, ale zdarzały się i gorsze momenty.
    Drugi OP znacznie lepszy od pierwszego, stąd dziwi mnie, że ten pierwszy cieszy się właśnie takim powodzeniem (99083203223 przeróbek na jutubie), szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż pełna wersja piosenki jest fatalna.

    Oceniam na 7.5/10 z tendencją zniżkową (stąd 7/10 w skali Tanuki).
    Kolejny sezon (jeśli wyjdzie) pewnie obejrzę, ale jeśli nie wyjdzie – płakał nie będę.

    --> Kam.
    • Avatar
      rzecz gustu 1.04.2014 22:21
      Re: Dobre lecz przereklamowane
      Mi się zdecydowanie bardziej podoba pierwszy op. A nie od razu wpadł mi w ucho, spodobał mi się właśnie po przesłuchaniu całej wersji piosenki.
      • Avatar
        Cintryjka 5.04.2014 08:28
        Re: Dobre lecz przereklamowane
        Lepiej podobał się pierwszy OP w warstwie wizualnej, ale jeśli chodzi o warstwę muzyczną zdecydowanie drugi jest lepszy. Pełna wersja piosenki bardziej do mnie przemawia. Gdybym miała go do czegoś porównać to jest to coś pomiędzy Rhapsody of fire, ewentualnie Dragonforce, a Haggardem.
  • Avatar
    A
    wicked 19.02.2014 22:34
    Wciągające
    Długo odbijałam się od tego anime. A czytanie komentarzy na tanuki jeszcze bardziej mnie zniechęciło (szczególnie porównywanie do SAO, które mnie rozczarowało). Ale w czasie sesji wszystko jest lepsze od nauki, to (trochę od niechcenia) włączyłam sobie pierwszy odcinek. Zanim się zorientowałam obejrzałam całą serię. To anime to pułapka! Istnieje wysokie ryzyko wciągnięcia się bez możliwości oderwania. Prawie oblałam egzamin przez to >.<
    Widziałam już bardzo wiele serii i zrobiłam się wybredna, ale SnK bardzo mi się podobało. Dawno nie miałam tak emocjonalnego seansu.
    Wbrew opinii z recenzji, polubiłam bohaterów. Zarówno główną trójkę i drugoplanowych. Choć Eren czasami irytował mnie swoim zapałem, to ostatecznie przyzwyczaiłam się do niego i polubiłam jak resztę  kliknij: ukryte  Bardzo przemówiła do mnie postać Jean'a.
    Największym plusem tej serii jest szczegółowość z jaką autor stworzył świat. Pomyślał o wszystkim. Naprawdę nie znalazłam w nim żadnej dziury a jeśli czegoś jeszcze nie wiem, to mam pewność, że autor to wyjaśni (np. źródło gazu do 3DMG, bo nie pamiętam, czy coś było wspomniane o tym).

    Choć SnK posiada wady, są dla mnie zbyt nieznaczące. U mnie ma 10/10, choć jestem świadoma, że nie każdemu może się spodobać.
    • Avatar
      Askortt 23.10.2014 23:53
      Re: Wciągające
      Nie wiem skąd porównywanie do SAO, to zupełnie dwa światy i inne ligi. Dobrze, że się przełamałaś i obejrzałaś.
  • Avatar
    A
    Ellerena 26.01.2014 13:51
    Bardzo na tak!
    Słysząc wszędzie zachwyty nad SnK stwierdziłam, że watro może je poznać samemu. Pamiętałam jednak rozczarowanie SaO, wokół którego powstał jeszcze większy zamęt. Tym razem moje oczekiwania były mniejsze, ale nawet gdyby było odwrotnie, nie zawiodłabym się.

    Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest piękna kreska i wspaniała grafika. Tak miła dla oka i dopracowana, że aż ściągnęłam odcinki w lepszej niż zwykle jakości. Jedynym zgrzytem jest sposób, w jaki biegają tytani, ale i on ma swój groteskowy urok.

    Zachwycił mnie też opening – dawno nie zdarzyło mi się oglądać jakiegoś niemal za każdym razem, mimo ciekawości dotyczącej dalszego rozwoju wydarzeń. Pierwszy ending też był miły dla ucha. Ścieżka dźwiękowa serii nie robi może wrażenia sama w sobie, ale idealnie pasuje do każdego momentu, budując napięcie lub subtelnie towarzysząc postaciom w ich życiu.

    Życiu, które łatwe nie jest. Brrrr, sama perspektywa znalezienia się w takiej rzeczywistości wywołuje ciarki. Zamknięci za murami, otoczeni przez istoty, których niemal nie da się zabić, ciągle walczący z niedostatkiem pożywienia – nic dziwnego, że każde wydarzenie związane ze światem zewnętrznym wywołuje ich nerwowość i obawę. Ciągłe odczucie osaczenia to idealny podkład, na którym udało się stworzyć na prawdę wciągającą fabułę. Bardzo spodobało mi się to, że twórcy oszczędzili nam dłużyzn – nawiązanie do Hitchcockowej teorii o budowaniu napięcia jest tu całkowicie na miejscu. Pierwszy odcinek dostarcza sporej dawki emocji. Potem jest tylko lepiej. Nieliczne spokojne momenty pojawiają się wtedy, gdy konieczne jest wyjaśnienie czegoś lub zapełnienie luki między wydarzeniami, a widz na prawdę nie jest pewien, co się za chwilę wydarzy. Kiedy myślisz, że coś się nie uda – wychodzi. Kiedy powodzenie jest pewne – coś idzie nie tak. Ale też nie zawsze. Doprawdy, wielu mogłoby się z tej serii uczyć sztuki budowania napięcia i przyciągania widza do ekranu bez zbędnego patosu.

    Nie udałoby się to jednak bez gromady na prawdę udanych postaci. Każdy ma swój charakter, nawyki, poglądy, zachowania. Zarówno ich osobowość jak i wygląd, są na prawdę różne, a nawet odbiegają od wzorców występujących w niemal każdym serialu czy anime. najważniejsze zaś – bohaterowie ewoluują. Można dostrzec wyraźny wpływ przeżytych wydarzeń na ich zachowana. Nie są to zarazem naciągane, nienaturalne zmiany o 180 stopni. Miły jest też brak Zespołu Tragicznej Przeszłości – owszem, większość postaci miała takową, zamiast jednak biedzić o tym przez pięć odcinków i wyciągać niezliczone, wyolbrzymione historie, traktowane jest tylko jako podstawa do ukazania okrucieństwa świata, w jakim żyją.
    To wszystko sprawia, że da się ich polubić,a zachowania żadnego z nich nie denerwowały mnie zbytnio – ani nieporadność Armina, ani gburowatość Levi'a, ani żaden inny.

    Cała seria na prawdę jest wyjątkowa. Nie wynika to z zamysłu fabularnego, konceptu świata ani innych rzeczy zwykle o tym decydujących. To sposób prowadzenia historii i specyficzny klimat tworzą dzieło, na które ciężko narzekać, a bardzo prosto dodać do listy ulubionych. Czekam z niecierpliwością na drugą serię!
  • Avatar
    A
    Alart 11.01.2014 20:08
    Mi się podobało.
    Zawiła fabuła, pełna zwrotów akcji i intrygi. Niespotykany w filmie rarytas, godny dobrej, powieści fantastycznej.
    Brak większych błędów, realia są dopracowane, chociaż dla mnie zbyt demonizowane jest społeczeństwo i trochę zbyt dużo sytuacji, kiedy ktoś podejmuje głupie decyzje.
    Anime potrafi być nudnawe momentami i żenują niektóre sceny. Ale to naprawdę niewiele.

    Grafika bardzo dobra. Nowoczesna, aktywna scena z masą detali, pieczołowicie narysowane stroje i elementy ekwipunku. Postacie bezbłędnie rozróżnialne poprzez przemyślane i konsekwentne projekty, bez różowych włosów i zielonej skóry.

    Ode mnie 9/10. Liczę na kontynuację.
  • Avatar
    A
    InaIko 6.01.2014 15:35
    FMA Brotherhood
    nie jestem jeszcze nawet w polowie, a nie moge oprzec sie wrazeniu ze tworcy anime na prawde lubia drugie fma. Zaczynajac na podobienstwie animacji, rysunku, do glosow postaci i ich imion. Posluchacie sobie wrzeszczacej kwestji pomiedzy Arminem i Erenem – brzmi niesamowice jak Ed i Al zracy sie miedzy soba. Nie wspominajac oczywiscie o samym 'eren' i 'armin' (ed, al), co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu ze wzorowano sie na wspomnianej parze. Eren sam wyglada jak ed, z innym kolorem oczu i fryzura. Nawet sama Annie wyglada i zachowuje sie dokladnie jak Olivier Mira Armstrong, tylko mlodsza. Muzyka pracuje w podobny sposob, i… Czyz Jean nie przypomina wam Havoc'a chociaz troszke?
    Moglabym dralowac i dralowac, ale nie daje mi to spokoju. Nie mowie oczywiscie ze jest to zle anime, bardzo mi sie podoba, ale… no wlasnie.
    • kk 7.01.2014 05:44:08 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Lenneth 7.01.2014 14:39
      Re: FMA Brotherhood
      Mnie też postacie z różnych anime kojarzą się ze sobą nawzajem i widzę wymienione przez Ciebie powierzchowne zbieżności, ale serio: insynuowanie, że twórcy SnK – twórcy anime? a dlaczego od razu nie mangaka? – bardzo silnie inspirowali się FMA, albo wręcz z FMA zżynali, i dorabianie do tego teorii spiskowej, jest takie, no… lol.

      Mogłabym Ci tu wypisać multum różnic między Erenem i Edwardem, między duetem Eren­‑Armin i braćmi z FMA, między Annie i Olivier etc., za to przyrównać ich wszystkich do postaci z całkiem innych serii. Podobnie, jeśli chodzi o kreskę i muzykę. Tylko co z tego? Nie twierdzę, że twórcy anime nigdy nie inspirują się cudzą pracą, ale w przypadku tych konkretnych serii porównanie jest równie zasadne jak, bo ja wiem, porównanie FMA i Dissidii. Tak, twórcy gry Dissidia FF też musieli bardzo lubić FMA, bo Zidane wygląda jak Ed, zachowuje się jak Ed, ma nawet tę samą seiyuu, więc połowa kwestii brzmi identycznie… Tyle, że nie. ;)
    • Avatar
      Olk 8.09.2014 14:08
      Re: FMA Brotherhood
      Jeżeli już ktoś zrzynał z FMA, to D­‑grayman,a właściwie lepszym słowem jest „inspirował się”.Jeśli już doszukiwać się jakiś analogii to według mnie bardziej odpowiednim tytułem,biorąc pod uwagę przebieg fabuły w mandzę, jest Pandora hearts.
  • Avatar
    A
    YoshikeBlack 23.12.2013 20:17
    Hmmm… Powiem szczerze, że w czasie roku szkolnego preferują krótsze serie, ale tym razem zrobiłam wyjątek (i nie żałuję). Anime jest wciągające, nawet bardzo (mimo bardzo mało skomplikowanej fabuły). Rewelacyjne openingi ;) Muszę przyznać, że było często przewidujące (co chwila miałam przeczucia, co się stanie – np.  kliknij: ukryte 
    Gdy czytałam o tym anime, to myślałam, że będzie ono miało zupełnie inny klimat – wyobrażałam sobie, że cały czas będą wycinać karki tym tytanom i Eren będzie więcej walczyć za murami. Ale było trochę inaczej.
    Główny bohater trochę zaczął mnie irytować, tak w momencie gdy pojawił się Levi XD A Mikasa to tą swoją chorą troską o Erena przechodziła samą siebie o.O
    A sobie zaszaleję : 9/10 .
  • Avatar
    A
    bialyikar 6.12.2013 05:25
    Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
    Anime nie było złe, ale dziwią mnie bardzo opinie w stylu: „Bardzo ale to bardzo wciągające anime.”, „Anime jedno z lepszych jakie miałam szanse zobaczyć…”, niewyobrażalnie świetna fabuła… Przecież fabuła tego anime jest prosta jak deska. Bo chyba w dobrej fabule nie chodzi o totalny brak wyjaśnienia czegokolwiek? Rozumiem pewne niedopowiedzenia, pozostawienie pewnych kwestii widzowi, ale bez przesady. Inną kwestią jest to, że anime jest przerwane w 1/3 historii??? Dobrze myślę? Pomijam oczywiście kwestię mangi, bo jej nie czytałem, ale nie o niej jest tutaj mowa. Jak już wspomniałem na początku, anime nie było złe, obejrzałem je za jednym podejściem, a gdzieś tak w połowie poczułem nawet to coś (ten dreszczyk :>), który czuję zawsze przy dobrym anime (chyba jeszcze mi się to nie zdarzyło przy serialach zachodnich?). Niestety jednocześnie w połowie zaczęło trochę opuszczać poziom. Jeszcze raz zadam to pytanie, dlaczego dla wielu osób fabuła jest tak dobra? Anime pozostawiło w zasadzie same pytania, człowiek męczy się z oczekiwaniem na ich odpowiedź (np. motyw klucza i piwnicy z początku serii), i w końcu się ich nie doczekuje. Może i jestem starej daty, ale naprawdę przez te wszystkie lata widziałem serie które mogą poszczycić się o wiele lepszą fabułą.
    • Avatar
      xxx 6.12.2013 06:19
      Re: Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
      Nie wiem jak innych, ale mnie urzekł klimat tej serii. Od ponad roku nie wyszło nic, co trafiło w mój gust, wpędzając mnie w wielki żal, że może już nie wychodzą dobre anime, jak kiedyś. I tu nagle SnK! Zakochałam się w pierwszym odcinku. Seria naprawdę wyróżnia się na tle shounenów, przez świat przedstawiony. Wydaje mi się, że gdyby nawet amerykańce mieli dorwać się do tego, swoimi tłustymi łapskami, z pomysłem nakręcenia kinówki, to i tak ciężko byłoby to zje*ać.
      Według mnie lepiej, że anime kończy się tak jak w mandze, a nie jak w wielu takich przypadkach, scenariusz ostatnich odcinków zostaje wymyślony przez studio, dla potrzeby zakończenia historii. Najczęściej wychodzi z tego jeden wielki shit.
    • Avatar
      Kin 6.12.2013 23:42
      Re: Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
      Chyba u podstaw tej różnicy leży odpowiedź na pytanie, czy widz lubisz zagadki. Niektórzy nie lubią, jak muszą czekać na odpowiedzi przez kilkadziesiąt odcinków i po prostu ich to irytuje i mówią takiej serii „do widzenia” niezwykle szybko. Ja osobiście jednak takie zagadki uwielbiam. Uwielbiam też niedopowiedzenia, ujęcia czegoś nie wprost, pozostawienie trochę miejsca dla wyobraźni widza i dopiero późniejsze potwierdzenie lub nie jego teorii. Jak mam wszystko podane na talerzu, owszem cieszę się, ale szybko o takiej serii zapominam, a jak seria zmusza mnie to ruszenia wyobraźni, to od razu staje się moją ulubioną. Wtedy fabuła jest dla mnie ponadprzeciętna. Czyli ten sam motyw, który u mnie plasuje serię na miejscu faworyta, umniejsza ją w Twoich oczach.
    • Avatar
      No name 2.01.2014 12:44
      Re: Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
      Narzekasz, że Attack on Titan jest za wysoko oceniane?? A SAO, o którym większość fanów mówi „najlepsze anime ever”? A Kuroshitsuji? Przy takich seriach Shingeki no Kyojin jest oceniane stosunkowo realistycznie :D
      A co do zagadek, anime jest ekranizacją tylko części nadal wychodzącej mangi i podejrzewam, że w daaalekiej przyszłości autor rozwiąże te zagadki. Chociaż na razie wprowadzono tylko nowe niewiadome.
      • Avatar
        blob 2.01.2014 15:49
        Re: Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
        Im bardziej popularne anime tym bardziej skrajne emocje. Często nie mogę zrozumieć dlaczego seria, która tak bardzo podoba się mi, u innej osoby wzbudza tak przeciwne, jeśli nie wręcz skrajnie negatywne odczucia. No cóż, gust to jedna z tych rzeczy, która nas wyróżnia, natomiast ja odnoszę wrażenie, że niektórzy przesadzają z „hejtem” dla serii typu SnK czy SaO, tak jakby się uparli i poprzez niechęć do danej popularnej serii chcieli pokazać swoją oryginalność (chociaż żeby być sprawiedliwym, ja przesadzam zapewne w drugą stronę :P).

        Co mnie w serii urzekło? Mówiłem już parę razy: (w skrócie) klimat, „wciągalność”, pomysły, dynamizm, dramatyczność :D
      • Avatar
        Ellerena 26.01.2014 13:03
        Re: Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
        SnK bije SaO na głowę. Więcej logiki, napięcia, dojrzalsze postaci, brak bardzo słabych momentów. Kuroshitsuji to już kwestia gustu, jak dla mnie pierwsza seria była dobra, druga straszna – obie gorsze od SnK.
  • Avatar
    A
    alice 28.11.2013 17:08
    Super :
    Anime jedno z lepszych jakie miałam szanse zobaczyć ostatnimi czasy. Długo nie mogłam się zdecydować co włączyć , bo miałam pecha i trafiałam na same gnioty. Jednak ze śledziłam szal jaki nastąpił na ten tytuł i postanowiłam zobaczyć co to jest ,ze jest o nim głośno. No i nie żałuje. Owszem są momenty , które wręcz nużą, dużo gadania jeszcze raz gadania ....no i gadania . Nic to przewijałam czasami . Jednak wszystko wynagradza dobra fabula , kreska która dla mnie jest rewelacyjna , chociaż musiałam sie do niej troszeczkę przyzwyczaić zanim oceniłam ja obiektywnie , i genialna wg mnie muzyka, która tutaj czasami podnosiła tętno . Postacie jak to postacie normalne , czasami tylko Armin mnie denerwowal .Coz mam nadzieje ze będzie 2 seria , Dawno podobnego anime nie widziałam .
  • Avatar
    A
    Natsu13 25.11.2013 20:17
    Kocham :*** boze boskie
  • Avatar
    A
    Yuki Asakawa 14.11.2013 17:41
    Ciekawe...
    Nie jestem fanką shounenów, dramatów i tego typu rzeczy, ale obejrzałam a ciekawości. Nie zawiodłam się, chociaż też nie oczekiwałam cudów… ale od początku.
    Animacja i grafika były bardzo dobre – adekwatne do roku powstania. Sceny walk i spektakularne pojedynki wyglądały bardzo dobrze, niekiedy nawet zachwycały. Co do stylu rysowania nie mogę się przyczepić, wyglądał realistycznie i po prostu dobrze. Muzyka była w porządku, choć nie rzuciła mnie na kolana.
    Nie było tu zbyt dużo elementów typowych dla anime. Zachodnie imiona, brak tych wszystkich "-chanów” i "-senpaiów”, inne realia, dlatego spokojnie można polecić osobom nie interesującym się anime.
    Postacie i fabuła – najmocniejsza strona tej serii. O ile niektórzy byli nieco irytujący, ogólnie nikogo nie chciałam zadźgać czy rzucić Tytanom, jak to czasem bywa. Fabuła wyglądała dla mnie nieco nielogicznie, ale przyjęłam, że to wina takiego, a nie innego świata przedstawionego. Pomijając to, było ciekawie i występowały niekiedy niespodziewane zwroty akcji (chociaż  kliknij: ukryte ).
    Ogółem polecam. Chyba że ktoś jest bardzo wrażliwy albo zwyczajnie nie lubi takich klimatów jak walki i dramaty.
  • Avatar
    A
    Trace 4.11.2013 15:52
    Zawiedziony
    Po takim szale na to anime i po kadrach na tanuki moje oczekiwania były ogromne. Oprócz fabuły praktycznie nic mi się tu nie podobało.
    Zacznę od bohaterów, którzy są moim zdaniem najsłabszym ogniwem tego serialu. Tak słabym, że aż musiałem się męczyć i zmuszać, żeby serię ukończyć. Najbardziej drażni szanowny pan Eren, który ciągle drze tego ryja. Może i ma powody (powiedzmy), ale zostało to tak przedstawione, że nie mógłbym go polubić.
    Dalej… Grafika. Może i ładna, ale nie mój gust jeśli chodzi o projekty postaci (może One Piece mi trochę spaczył gust, ale tylko trochę :P). „Walki” – moja ulubiona część SnK. Jedyna, która sprawia, że chce mi się to oglądać. Muzyka – nie pamiętam żadnego dźwięku. Na myśl mi przychodzi tylko pierwszy opening. Co kto lubi, mnie to połączenie niemieckiego i japońskiego nie przypadło do gustu, ale podobała mi się od strony animacji końcówka. Co tam jeszcze…
    Fabuła – jak pisałem ciekawa, ale cała otoczka wobec niej beznadziejna.

    Było wiele fajnych momentów, ale przez większą część czasu się nudziłem i zmuszałem do oglądania (no jak już zacząłem to wypadałoby skończyć).

    PS.
    Chyba powinienem się bać. Zaraz zostanę zmiażdżony przez psychofanów :<.
    • Avatar
      hdrn 9.11.2013 16:10
      Re: Zawiedziony
      Trace napisał(a):

      Chyba powinienem się bać. Zaraz zostanę zmiażdżony przez psychofanów

      Fabuła ci się podobała. Co do bohaterów to każdy ma swoje gusta. Jak dla mnie jest lepsza taka wypowiedź niż:
      SnK to zmoderowano! Czemu oni nie mieszkają na wyspie?! Czemu nie mieszkają w norach?! Czemu nie wybudowali wilczych dołów?! Trójwymiarowy manewr nie ma prawa działać!
      itp.
  • Avatar
    A
    Aloisia 3.11.2013 17:29
    Animowany majstersztyk
    Zaczne od tego, że anime obejrzałam dopiero po tzw. „szale”, który pojawił się po wyjściu tejże produkcji. Gdy stwierdziłam, że na horyzoncie nie widać już żadnych śladów spoilerów, spróbowałam. Chyba nie rzucali się tak z byle powodu, nie? Oczywiście, że nie! Anime okazało się oryginalną wizją świata, pięknie sklejonym dramatem i akcją.
    A więc, na pierwszy ogień wezmę niewyobrażalnie świetną fabułę. Mogę przyznać, że czasami odcinki mnie nużyły, ale nadal trzymały klasę, więc nie ma co narzekać.
    Graficzna strona SnK… Cóż, zdecydowanie nie jest to graficznie mój typ. Nie licząc świetnie wykonanych scen 3D. Bo, niestety, ogólna grafika nie powala. Nie mnie.
    Soundtrack jest nie do opisania. Po prostu geniusz! Pierwszy opening jak i drugi są boskie, połączenie niemieckiego i japońskiego, pierwszy raz się z tym spotykam i stwierdzam, że świetnie się to ze sobą zgrywa. Zaś podkłady pod różnorakie sceny były wpasowane idealnie, co po niektóre nutki na pewno zapamiętam.
    No i ostatnia część, postacie. Przyznam bez bicia, każdą się da polubić. Każda jest w jakiś sposób inna. Bywają płytsze, bywają głębsze charaktery, ale nie można przecież oczekiwać ideałów. No i, hehe… Levi… Tak, dołączyłam do orszaku fanek tegóż osobnika. Od razu mnie ujął.
    Końcowa ocena to 10/10 rzecz jasna. Nic, poza grafiką nie odjęłoby punktów tej ocenie, a i jej wybaczyłam te niedoskonałości.
  • Avatar
    A
    Lenneth 1.11.2013 14:01
    Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
    Zabrałam się za to anime, zachęcona jego popularnością i wyjątkowo wysokimi ocenami. Nie czytałam mangi, dlatego kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać i na tej niewiedzy nieźle się przejechałam. Oczekiwałam spójnej, zamkniętej serii, tymczasem dostałam tylko wstęp do dłuższej historii – kiedy akcja zaczęła wreszcie nabierać tempa i zaciekawiać (druga połowa serialu), nagle było już po wszystkim, a większość tajemnic nie doczekała się rozwiązania. To na tyle rozczarowujące, że zastanawiam się teraz, jaki jest właściwie sens ekranizowania rozgrzebanych, niedokończonych mang – poza jednym i oczywistym: pieniędzmi.

    Na myśl, że na kolejną serię trzeba będzie czekać miesiącami albo latami (o ile kontynuacja w ogóle powstanie), a w międzyczasie przedzierać się przez chaotyczną, paskudnie narysowaną mangę, aż żyć się odechciewa. ;)

    Anyway. W anime zdarzają się dłużyzny i wybitnie przegadane momenty, ale poza tym jest to seria bardzo widowiskowa i nieźle trzymająca w napięciu. Najbardziej podobało mi się, że scenariusz trzymał się jednej, prostej zasady: jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie. Katastrofa goniła katastrofę, „plany A” nigdy nie działały jak trzeba – i bardzo dobrze, bo dzięki temu akcja pozostawała nieprzewidywalna. Oczywiście, żeby w pełni się nią cieszyć, trzeba albo być ignorantem, albo porządnie zawiesić niewiarę – w technikę, ekonomię, fizykę etc. świata przedstawionego – ale spoko, jest to możliwe. Już bardziej razi mnie straszliwe przedramatyzowanie serii i lejący się z ekranu kiczowaty patos – wszyscy wylewają z siebie hektolitry łez, wrzeszczą, wygłaszają płomienne przemowy w najmniej stosownych momentach – ale do tego też idzie się przyzwyczaić.

    Bohaterowie, ogólnie rzecz biorąc, ani mnie ziębią, ani grzeją. Są płascy, ale i tak bardziej wyraziści niż w mandze, przynajmniej w tej jej części, która pokrywa się z anime. Wyjątkiem jest Eren, który na początku zrobił na mnie wrażenie totalnego debila – trauma traumą, ale np. za wyniosłe rzucanie chlebem (kiedy połowa populacji głoduje!), miałam ochotę porządnie obić mu facjatę. Eren krzyczy, szlocha, rzuca się na rympał do walki, ma gdzieś, że przyjaciele się o niego martwią, zawsze mówi, co myśli, promieniuje wyjątkowo nierealnym idealizmem – ale z czasem minimalnie (jednak tylko minimalnie) dorasta, tj. nadal robi wszystko powyższe, ale przynajmniej towarzyszy temu jakaś refleksja, yay.
    Do innych postaci aż boję się przywiązywać, coś za szybko giną. :)

    Animacja zrobiła na mnie duże wrażenie, szczególnie w scenach walki, kiedy „kamera” lata w trzech wymiarach. Podobała mi się też kolorystyka, pasująca do klimatu serii; te wszystkie zgaszone zielenie i brązy. Kreska oraz grube kontury postaci już mniej przypadły mi do gustu, ale cały czas myślę, że jeśli porównać to z mangą, to naprawdę nie ma na co narzekać…

    Muzyka dobra sama w sobie, przyjemnie się jej słucha, ale problem w tym, że wszystkie „epickie” kawałki – z wyjątkiem openingów – lecą za cicho i są zagłuszane przez odgłosy walki i nieustanną paplaninę bohaterów, a szkoda. Plus, ktoś tam masakruje język niemiecki, ale mniejsza o to.

    Podsumowując: absolutnie nie żałuję czasu spędzonego z SnK, ale żeby to było objawienie sezonu, dekady, mojego życia? Niekoniecznie.
    • Avatar
      Selena225 22.11.2013 00:48
      Re: Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
      Bardzo trafna odpowiedź! Ciekawe, że napisałaś taki długi złożony komentarz a ja zgadzam się z każdym akapitem, wreszcie ktoś zauważył to samo, co ja ;D dlatego nie będę pisać swojego komentarze bo tylko powtórzyłabym twoje słowa. Jednak dodam kilka drobiazgów :D postaci drugoplanowe jak Hanji czy Pixis były bardzo pozytywne i szkoda, że częściej ich nie pokazywali, podobnie jak kilku innych, tylko skupili się na tych głównych. Do tego zauważyłam niezrozumiały szał na postać Levi'ego, który ma na pewno coś w sobie, ale jest przy tym tak antypatyczny, że całe wrażenie opada :( w walce warto być twardym, ale po co być zgorzkniałym arogantem 24h na dobę ;[ szkoda, że nie pokazano go w anime także z milszej strony (choćby bez żadnych świadków), może wtedy nie miałabym tego problemu, co o nim myśleć. Na tą chwilę go nie lubię, choć chciałabym bo jednak ma potencjał tylko musi mi to jeszcze udowodnić :p a nie chcę się o tym przekonać, czytając mangę, bo się za nią nie zabiorę, z powodów, które podałaś. Że też nie zrobili tej serii później, z większej ilości mangi, żeby móc zrobić jakąś logiczną całość zamiast jednej trzeciej całości ;[
      • Avatar
        Lenneth 22.11.2013 02:08
        Re: Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
        Cieszę się, że myślimy podobnie. :)

        Oj, tak, fabuła urywająca się ni przypiął, ni wypiął, boli. Za mangę jednak się zabrałam i przeczytałam wszystko, co wyszło do chwili obecnej. Ogólnie rzecz biorąc: Hajime Isayama wyrabia się z tomu na tom, szczególnie jeśli chodzi o rysunek postaci i układ kadrów. Jeśli więc jeszcze kiedyś zmienisz zdanie i zechcesz sprawdzić, co dzieje się po zakończeniu anime, polecam lekturę od 32. rozdziału – od tego miejsca dzieło wygląda już przyzwoicie, a wcześniej nie dzieje się absolutnie nic, czego byś nie wiedziała z anime (i możesz się wynudzić, czytając to samo jeszcze raz).

        Postaci drugoplanowe w SnK mają to do siebie, że jest ich multum. I trochę na tym cierpią, bo brakuje kart mangi/ czasu antenowego w anime na dokładne ukazanie charakteru każdej z nich, przeszłości, interakcji z osobami dookoła i tak dalej. Z drugiej strony – w dalszej części mangi nie następuje nagły wysyp nowych twarzy, a część starych ginie, co rodzi nadzieję, że każdą ważniejszą postać poznamy tak, jak na to zasługuje, i znajdą się wśród nich Levi czy Hanji.

        Leviego zamierzam bronić, spodobał mi się, skubany. Fakt, na samym początku, kiedy (czytaj spojlery śmiało, to są rzeczy, które każdy, kto obejrzał anime w całości, wie)  kliknij: ukryte , wzięłam go za odpychającego socjopatę/sadystę. Tyle, że Levi nie jest socjopatą/sadystą, co widać właściwie w pierwszej scenie, w której go poznajemy, czyli jeszcze przed spotkaniem z Erenem. To scena, w której Levi i inni żołnierze walczą z tytanami w mieście.  kliknij: ukryte 
        Natomiast co do zgorzknienia/arogancji, też muszę zaprotestować. Oto przykłady pierwsze z brzegu, które nie będą dla Ciebie spojlerami:
         kliknij: ukryte 

        Oczywiście, ze wszystkim powyższym możesz się zgadzać lub nie, i nadal nie trawić postaci, Twoje święte prawo. :) Zresztą nawet ja, która widzę w Levim całkiem przyzwoitego faceta, nie rozumiem zbiorowego zachwytu fanek i mam wrażenie, że jest to właśnie zachwyt nad tym, jakim to Levi jest niemiłym badassem albo wymarzonym biszem do pairingu, a nie nad wszystkim, co się pod zewnętrzną bucerą postaci kryje.

        Damn, znowu strzeliłam długiego komcia. Się więcej (chyba) nie powtórzy. ;)
        • Avatar
          Selena225 22.11.2013 14:49
          Re: Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
          Dzięki za szybką odpowiedź na mój komentarz :D szczerze mówiąc od początku nie było tak, że zdecydowanie go nie lubiłam, bo tak naprawdę odkąd zobaczyłam tą postać, moja opinia na jej temat była taka jakby zamazana, bardzo niepewna. W dużej części rozwiałaś moje wątpliwości na plus dla tej postaci, za co jestem wdzięczna, bo miałam ostatnio mały problem, co by tu o nim myśleć ;p łatwo było się domyśleć że zrobienie sceny przed sędzią było celowe więc tu mu to w miarę wybaczyłam choć podczas tej sceny miałam wrażenie że czuję taki sam poziom wkurzenia, jak Mikasa xd no ale nic, ostatecznie się opłaciło :)przy opisywaniu jego wad, to trochę źle ujęłam, co mam na myśli, bo chodziło mi tu o jego wredne docinki do przeróżnych osób, z tym mógłby się trochę powstrzymać, bo z tego co pamiętam z różnych serii, to nigdy za czymś takim nie przepadałam :( zwłaszcza ma jego piękny głos <3 jeszcze bardziej wyostrza te niepasujące do tych tonów wyrażenia xd ale to już taki malutki drobiazg ;3 poza tym jest coś w tym, że właśnie większość fanów tej postaci uwielbia ja za to, co napisałaś ;[ jest intrygujący, a tymczasem większość tylko albo podziwia jego złośliwe odzywki i rzekomą nadętość, albo go z kimś paruje xp ich niby zachęcające opisy mogą przynosić odwrotny skutek xp Także, dzięki za sprostowanie sprawy na jego temat ;D do mangi w takim razie zajrzę, zwłaszcza, że z tego co widzę nie mam aż tak wiele do nadrobienia, a tymczasem na chwilę zahaczę jeszcze o postać Erena. Napisałaś, że ciągle się wydziera xD podczas kiedy ja trafiłam wieki temu na anime, gdzie postaci bez przerwy walczyły i wymierzając swoje moce w przeciwnika musiały to wykrzyczeć xD poza tym mięli mnóstwo innych bolesnych powodów do krzyku, więc tu oglądając Erena, śmiałam się, że bardzo mi się to jego krzyczenie podobało, bo już kiedyś zdążyłam się do tego przyzwyczaić i wręcz to polubić, bo jednak wspomniane anime jest teraz moich ulubionym! xD ale wiadomo, wielu może się to nie podobać, bo jednak w dużej dawce i ja za tym nie przepadam :p

          Dłuuugie komentarze są dobre ;D niech się to jeszcze powtórzy ;3
          • Avatar
            Lenneth 23.11.2013 02:15
            Re: Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
            Długie komentarze może i są dobre, ale zabierają życie. ;P

            Ok, rozumiem już, o co Ci dokładnie chodziło z tą arogancją. Mnie akurat docinki w wykonaniu Leviego nie przeszkadzały, bo nie miałam wrażenia, że facet cierpi na kompleks wyższości albo naprawdę ma innych ludzi gdzieś (znowu: gdyby naprawdę miał ich gdzieś, nie ryzykowałby życia w walce z tytanami). Całkiem możliwe, że ta akceptacja dla „bucery” Leviego wiąże się z moimi doświadczeniami, bo miałam kiedyś przyjaciółkę o bardzo podobnym, szorstkim sposobie bycia, która najczęściej nie starała się komuś celowo dopiec, tylko zwyczajnie nie siliła się też na bycie miłą za wszelką cenę.
            Ale, jak się tak zastanowić, to buc jest bucem, i Twój brak akceptacji dla nieprzyjemnych odzywek postaci albo traktowania innych ludzi z góry (zamierzonego czy nie) to bardzo zdrowy objaw. :)

            Przy okazji: zgadzam się, Levi ma bardzo przyjemny głos. Aż brakowało mi go w mandze.

            W co drugim (każdym?) shounenie bohaterowie, zwłaszcza główni bohaterowie, mają tendencję do darcia paszczy, widać taka norma – podobnie jak wykrzykiwanie nazw ataków w środku walki. ;) Samo w sobie mi nie przeszkadza, może dodawać dramaturgii i tak dalej, ale jak słusznie zauważyłaś – liczy się dawka. Generalnie, krzyk ma ukazywać „energiczność” bohatera i budować napięcie w danej scenie, ale kiedy praktycznie każda ważniejsza scena opiera się na krzyku, i krzyczą prawie wszyscy, efekt się rozmywa (i wtedy, dla odmiany, prawdziwe napięcie rodzi się wtedy, kiedy postać, która zwykle krzyczy, nagle dramatycznie zniża głos).
            I jeszcze tak z czysto ludzkiego punktu widzenia: ciągłe słuchanie krzyku jest męczące dla uszu. ;)

            Pozdrawiam i życzę powodzenia z mangą, oby nie okazała się stratą czasu!
            • Avatar
              hakone 18.12.2013 23:13
              Re: Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
              Jeżeli chodzi o postać Leviego to wytłumaczenie jego zachowania, a przynajmniej zaczątek, możecie znaleźć w mandze Shingeki no Kyojin Gaiden – Kuinaki Sentaku (Shingeki no Kyojin – The Birth of Levi). Ten sam autor scenariusza ale rysuje ktoś inny (wg mnie jest lepiej). Na razie wyszły tylko dwa rozdziały ale i tak wiele tłumaczą. Jeżeli jeszcze nie czytaliście to szczerze polecam!
              • Avatar
                Lenneth 19.12.2013 10:30
                Re: Zdecydowanie przereklamowane, choć nadal dobre
                Dzięki, ja na pewno sprawdzę. :)
  • Avatar
    A
    YukoNyaa 27.10.2013 19:57
    Freiheit
    Anime doskonałe.
    + wzruszenie, już przy pierwszym odcinku płakałam gdy  kliknij: ukryte 
    + co tyczy się też wzruszenia, naprawdę duże emocje, bardzo przeżywałam momenty w tym anime
    + bardzo ciekawa fabuła, naprawdę każdy odcinek mnie ciekawił, bez wyjątku
    + bardzo dobra kreska, a także animacja
    + postacie, najbardziej chyba polubiłam Erena, ponieważ nigdy się nie poddawał i walczył mimo wszystko, z postaci drugoplanowych polubiłam Sashę, bardzo śmieszna, od początku mnie rozwaliła jej postawa XD
    + muzyka serio świetna, strasznie podobały mi się openingi i endingi

    - końcówka pozostawia za sobą wiele pytań

    No właśnie.. z końcówki tego anime spodziewam się drugiego sezonu i mam nadzieję, że on powstanie :)
    Zdecydowanie dodaję do listy ulubionych <3
    • Avatar
      kamiltrol 28.10.2013 01:00
      Re: Freiheit
      wypadałoby wiedzieć ze to anime na podstawie mangi, która wychodzi nadal. Zapewne kontynuacja będzie. Gogle nie boli…
      • Avatar
        kamiltrol 28.10.2013 01:00
        Re: Freiheit
        minus za własną niewiedze…
        • Avatar
          YukoNyaa 28.10.2013 08:12
          Re: Freiheit
          Wiem o tym, ale niektórzy mówią, że drugi sezon może nie wyjść :p
          • Avatar
            pseudogenyUSA 29.10.2013 21:39
            Re: Freiheit
            Podobno sezon drugi ma byc w 2015 roku, w sumie zakladam, ze to prawda.
      • Avatar
        Panic! 9.11.2013 15:04
        Re: Freiheit
        Wszyscy zakładają, że wyjdzie bo anime odniosło sukces, ale co z tego? Full Metal Panic! też odniosło sukces (choć mnie spektakularny) a kontynuacji jak nie było tak nie ma. Czasem anime zostaje porzucane, aby nie wracać „na tarczy”
    • Avatar
      Zolo 30.10.2013 01:04
      Re: Freiheit
      Drugi sezon może wyjść ale nie ma co sobie robić wielkich nadziei, manga zapowiada się na długą a kontynuacji anime w nieskończoność robić nie będą.
      • Avatar
        Rinsey 2.11.2013 11:03
        Re: Freiheit
        Pod kątem długości wstępnie wiadomo, że póki co manga jest w połowie. A skoro jedna seria pochłonęła mniej więcej 33, 34 chaptery, to powinny powstać w sumie 3 serie. Więc jak popularność serii się utrzyma, w ciągu 4 lat powinno powstać jeszcze 50 dodatkowych odcinków *.*
        • Avatar
          Aloisia 3.11.2013 17:32
          Re: Freiheit
          Podobno ma powstać 20 tomów, gdzieś tka słyszałam. Na tylu ma się zakończyć, a SnK będzie miało bodajże trzy serie, licząc tą co wyszła. Są to informacje pozyskane z różnych źródeł, także prosze się do mnie nie rzucać, że powiedziałam coś źle XD
  • Avatar
    A
    Arias 23.10.2013 00:33
    Ocena
    8/10? 10 jak nic. :)
  • Avatar
    A
    Leon 22.10.2013 07:33
    A teraz coś z zupełnie innej beczki
    Osobiście to anime zwróciło moja uwagę nie grafika choć ta stoi na najwyższym poziomie. Nie fabułą której nie mam zupełnie nic do czego mógłbym się przyczepić. Nie oprawa audio która jest idealnie dobrana i zapada w pamieć. Voice acting. Tak to element który zwrócił moja uwagę na to anime.
    Dawno już nie czułem takiej takiej energii i pasji towarzyszącej praktycznie od każdej wypowiedzi głównych bohaterów. Prawdziwy powiew świeżości odnośnie podkładania głosu klasa dla mnie sama w sobie.
  • Avatar
    A
    Byczusia 21.10.2013 22:34
    Dziś skończyłam oglądać to anime. Całkiem dobre muszę przyznać. Świetny pierwszy opening ,do drugiego z czasem można się przyzwyczaić. Postacie świetne, bardziej lubiłam Mikasę i blondyna. Akcja nie nudziła, lubiłam walkę z tytanami. Zaskoczył mnie fakt, że  kliknij: ukryte , no i szkoda mi było pod koniec(mimo wszystko) Annie  kliknij: ukryte . Lubiłam momenty szkolenia w wojsku, pokazanie, że trzeba czasem innych poświęcić.
  • Avatar
    A
    Zolo 21.10.2013 14:06
    Seinen który wygląda jak shonen, tyle można o tym powiedzieć.
    Nie wiem za co tak wysokie oceny gdyż animu o wiele słabsze od mangi, za dużo rzeczy tu spłycili. Miał być wielki hit sezonu a wyszło co wyszło.
    • Avatar
      Naija1 27.10.2013 14:08
      Komu się nie podoba, temu się nie podoba. Mangi nie czytałam, ale anime bardzo mi się podoba.
  • Avatar
    A
    psiochaa 17.10.2013 15:01
    .
    +klimat i fabuła
    +muzyka ost oraz openingi
    +kreska i animacja
    +nareszcie jakieś mroczne fantasy <3(choć nie do końca mroczne i fantasy)
    +koncepcja

    -niedoróbki, które koniec końców nie rzutują na odbiorze całości (m.in. postacie pociągnięte grubą kreską)
    -że się skończyło i zostawiło z jeszcze większą ilością pytań : <
  • Avatar
    A
    Pani_Sierżantowa 15.10.2013 21:05
    SERIA BLISKA IDEAŁOWI
    Jak to zwykle w przypadku hitów sezonu, które odniosły spektakularny sukces, bywa ten również gromadzi rzesze zarówno zagorzałych miłośników, jak i równie zagorzałych adwersarzy. Jednakże jedno jest pewne – nie można przejść obok tego tytułu obojętnie. Nie będę ukrywać, że zaliczam się do tego pierwszego 'obozu' i świeżo po ukończeniu serii wychwalałam ją pod niebiosa – i choć do teraz mój zachwyt nie opadł (a wręcz przeciwnie), a pewne wady i niedociągnięcia są bardziej dostrzegalne, to raczej nie rzutują one zbytnio na odbiór całości. Skupmy się jednak na poszczególnych aspektach.

    FABUŁA 10/10 Nie można odmówić fabule oryginalności i zaskakujących zwrotów akcji, która momentami jest niezwykle dynamiczna. Osadzenie akcji we wczesnym średniowieczu, ludzkość skupiona wewnątrz gigantycznych murów, podziały wewnątrz społeczeństwa, mnóstwo tajemnic; to wszystko składa się na niezwykłość wykreowanego uniwersum oraz pokazuje z jaką precyzją zostało ono zaprojektowane.

    POSTACIE 9/10 Postacie, choć wpisują się w pewne schematy są bardzo wyraziste, posiadają jasno określone motywy i cele swoich działań – nawet postacie drugoplanowe zapadają w pamięć (Petra, Krista). Bohaterowie ciekawie się rozwijają – zwłaszcza Jean. Największą popularność wśród fandomu zdecydowanie zdobył tajemniczy Levi i choć raczej nie podzielam wszechobecnego szału na punkcie tej postaci, to jego rozwoju w kolejnych odsłonach serii jestem osobiście najbardziej ciekawa.

    GRAFIKA 10/10 Animacja stoi na najwyższym poziomie. Dominująca kolorystyka idealnie wpasowuje się w średniowieczne miasto, którego projekt wykonano ze zdumiewającą dbałością o najmniejsze szczegóły. Piorunujące wrażenie robi płynność animacji przy akrobacjach powietrznych żołnierzy, które momentami wprost zapierały dech w piersiach i wgniatały w fotel.

    MUZYKA 10/10 Muzyka komponuje się z obrazem wręcz idealnie. Utwory orkiestralne, pełne rozmachu budują klimat wzniosły i pełen dramatyzmu, a sceny bitewne czynią jeszcze bardziej porywającymi i spektakularnymi widowiskami. Ścieżka dźwiękowa jest niezwykle barwna i cechuje ją ogromna różnorodność gatunkowa – usłyszymy tu utwory orkiestralne, rockowe, elektroniczne, popowe; Openingi i endingi również zasługują na wyróżnienie.

    OCENA KOŃCOWA 9,5/10

    Kończąc już ten przydługi wywód nawiążę do jego tytułu – dlaczego seria jedynie BLISKA ideałowi? Można oczywiście serii zarzucić momentami nadmierny patos czy spadek dynamiki, ale nie to zadecydowało o takiej ocenie. Na chwilę obecną traktuję tę produkcję jako dzieło urwane w połowie akcji – jedynie zalążek całej historii, 'preludium' do niej, gdyż jej obecne zakończenie pozostawiło mnóstwo pytań bez odpowiedzi i poczucie niedosytu, co tylko zaostrza apetyt na ciąg dalszy. Póki co pozostaje (nie)cierpliwie wyczekiwać wieści o kontynuacji serii, która ma ogromny potencjał na jedną z serii wszech czasów. I miejmy nadzieję, że nie zostanie on zmarnowany.
  • Avatar
    A
    seethli 15.10.2013 14:10
    Ok.
    Jestem w stanie zrozumieć niemalże wszystko, jednak boli mnie siódemka wystawiona za postacie. Przecież one były GENIALNIE wykreowane, złożone. Po prostu każda z nich zachowywała się zgodnie z naturą człowieka, każda była unikalna.
    Tak właściwie w jaki sposób ocenia się tą rubrykę? Bierze się pod uwagę realizm postaci czy fakt jakie mieli charaktery? ._.'
    • Avatar
      Sezonowy 15.10.2013 14:54
      Re: Ok.
      Jestem w stanie zrozumieć Twoje oburzenie. Ja również uważam recenzję za krzywdzącą. Siódemka za postacie? Przecież one zasługują na góra 4 (sam Eren – na 2), no może 5. Ale siedem? W żadnym razie.

      Widzisz? Mamy to samo zdanie na temat recenzji. A jednocześnie – skrajnie odmienne.

      Pozwól recenzentowi mieć własne zdanie i ciesz się, że napisał pochlebną recenzję. Obu wam podobało się SnK, więc w czym problem? Tobie podobało się bardziej, Tassadarowi mniej, ale obaj gracie w tej samej Drużynie, po tej samej stronie boiska.
    • Avatar
      pp 15.10.2013 15:01
      Re: Ok.
      Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania oraz oceny, ale nie rozumiem dlaczego za muzykę tylko ocena 8? Przecież tu ścieżka dźwiękowa jest genialna…
      • Avatar
        Tassadar 15.10.2013 22:41
        Re: Ok.
        Po -1 za każdy z openingów.

        A serio, to pomijając kakofoniczne openingi, BGM­‑y powtarzają się zbyt często, o czym wspomniałem w recenzji.
        • Avatar
          Rinsey 15.10.2013 22:59
          Re: Ok.
          Ale są one tak cudne, że można im to wybaczyć, a nawet zachęcać, aby pojawiały się częściej *.* Ale tak twierdzą chyba tylko maniacy tej serii, jakim się stałam ;p Ogólnie recenzja została bardzo dobrze napisana, więc obiektywnie nie ma czego się czepiać :)
        • Avatar
          Panic! 9.11.2013 14:59
          Re: Ok.
          O ile z oceną openingów się zgadzam, o tyle powtarzanie podkładu muzycznego nie musi być minusem. W Elfen Lied'zie (tak, wiem – to anime się albo kocha, albo nienawidzi – ja akurat kocham) mamy tylko wszechwałkowany „lilium”, ale kawałek jest tak genialny, że jego wtórność zupełnie nie razi. I wg mnie tak też jest z kawałkiem Vogel im Käfig
  • Avatar
    A
    some_random_dude 14.10.2013 11:21
    Choć życie tytana łatwe nie jest, to o wygląd trzeba dbać.
    Czytając recenzję zauważyłem, że tytan z pierwszego obrazka nie tylko przypomina Freddiego Mercury, wokalistę grupy Queen. On ma wąsy. Starannie przystrzyżone. I teraz zastanawiam się, skąd je ma. Codziennie rano goli się jakąś gigantyczną brzytwą zrobioną z szyny kolejowej, przed jakimś wielkim lustrem zrabowanym ze złupionego salonu odzieżowego? Czy może chodzi do jakiegoś tytanicznego golibrody?

    Już sam ten widok powinien jasno uzmysłowić obrońcom Miasta, że za istnieniem tytanów kryje się Okropna Tajemnica, prawda? :)
    • Avatar
      Tassadar 14.10.2013 17:53
      Re: Choć życie tytana łatwe nie jest, to o wygląd trzeba dbać.
      Wybór Freddiego Tytana do miniaturki nie był przypadkowy ;)
      • Avatar
        some_random_dude 14.10.2013 18:41
        Re: Choć życie tytana łatwe nie jest, to o wygląd trzeba dbać.
        Byłem tego pewien. :)

        Swoją drogą, oprócz wąsów, również i uczesanie stwora jakby prosto od fryzjera: włosy gładko, starannie zaczesane do tyłu i na pewno nie obyło się bez żelu czy brylantyny. Jeśli to nie jest ostateczny dowód na istnienie Zakładu Fryzjerskiego Dla Tytanów… :)
  • Avatar
    A
    zzc 13.10.2013 23:42
    Gin no Saji – ocena full
    Snk – 4

    Wiedziałem, że tak miernie ocenią. Owszem popełnili parę błędów, ale dalej zasługuje to na minimum 4,5.
    Aż żal patrzeć, jak inne mierne anime dostaje fulla, a to tylko marne 4.
  • Avatar
    A
    NoWave 13.10.2013 18:58
    po raz dwa
    Już raz pisałem ,ale teraz się tak zastanowiłem i doszedłem do pewnego wniosku.
    Że tak naprawdę autorzy nie wybili się od mangi i stworzyli shounen.
    I to jest największy minus anime, przez co też powstało wiele błędów. W ogóle,mangi nie czytałem ale podejrzewam ,że jej też.
    Bo przecież temat jest mocny, temat jest mroczny, więc czemu tak też nie wykonali reszty. To anime powinno być bardziej stonowane,smutne, powykręcane. Co do animacji Tytanów się nie wypowiem.
    Może zrozumiecie o co mi chodzi, spójrzcie jak oni zostali narysowanie, jak wyglądają? Wg. mnie poje*anie(w pozytywnym znaczeniu tego słowa) powykręcanie, i strasznie, więc czy nie można by było w podobnym klimacie co oni oprzeć resztę fabuły etc. Ale rozumiem trzeba trzymać się pierwowzoru.
    • Avatar
      NoWave 13.10.2013 18:59
      Re: po raz dwa
      coś na styl klimatu ergo proxy. Nie byłoby wtedy lepiej?
    • Avatar
      Anonymous 14.10.2013 15:49
      Re: po raz dwa
      Shounen to demografia mangi/magazynu, NIE GATUNEK
      • Avatar
        JJ 14.10.2013 17:05
        Re: po raz dwa
        A demografia to dyscyplina badań naukowych, nie zamiennik „grupy docelowej”.
  • Avatar
    R
    Resorak 13.10.2013 12:21
    Tassadar napisał(a):
    Potencjalnych widzów zachęcam do ostrożności podczas poszukiwania informacji na temat anime w celu uniknięcia nadmiernej ilości spojlerów
    Nu!Nu! W recenzji wspominasz o słabym punkcie tytanów o którym dowiadujemy się po kliku odcinkach
    Tassadar napisał(a):
    Tak rozbudowany świat i rozgrywająca się w nim zawiła intryga mogły stać się bazą do wykreowania poważnej opowieści fantasy, tym bardziej że autor nie miał oporów przed notorycznym pozbawianiem bohaterów życia. Jak w filmach o zombi, z których niejednokrotnie czerpał inspirację, wystarczy chwila nieuwagi, zawahania, lub zwyczajny pech, by skończyć w żołądku tytana, niezależnie od prezentowanych umiejętności i doświadczenia. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę, budującym napięcie przez cały seans, przynajmniej do momentu, kiedy dostrzeże się, że mimo ambitnych założeń i większej brutalności scen, Shingeki no Kyojin jest wciąż tak naprawdę serialem shounen, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
    Tak jak w tym akapicie i następnym autor nie wyjaśnia czemu zaliczył serie do gatunku shounen.
    • Avatar
      moshi_moshi 13.10.2013 12:41
      Cóż, seria otrzymała taki sam wyróżnik jak manga, która wychodzi w magazynie shounen (Bessatsu Shounen Magazine).
    • Avatar
      Tassadar 13.10.2013 14:26
      Nu!Nu! W recenzji wspominasz o słabym punkcie tytanów o którym dowiadujemy się po kliku odcinkach


      Tego bym spojlerem nie nazwał, bo nie jest to informacja przed widownią ukryta, a jedynie odłożona w czasie, z braku okazji do jej przedstawienia. Nie ujawnia też niczego nadzwyczajnego, kiedy się o niej dowiadujemy i dopiero w kontekście późniejszych wydarzeń wyjaśnia się jej powód.

      Tak jak w tym akapicie i następnym autor nie wyjaśnia czemu zaliczył serie do gatunku shounen.


      Proponują dokładniej przeczytać kolejny akapit. Podstawowe trzy powody są w nim ujęte. Faktycznie, nie odniosłem ich wprost do tego stwierdzenia, ale pozostawiłem je domyślności czytelnika, który nawet zaczynając przygodę z anime mniej więcej orientuje się, z czym związane są serie shounen.
    • Avatar
      Slova 13.10.2013 16:11
      Ale przynależności gatunkowej nie trzeba wyjaśniać, ona jest oczywista i oficjalna.
  • Avatar
    A
    HARPAGON 13.10.2013 11:15
    Najlepsze seria EVER!
  • Avatar
    A
    Chmielu 12.10.2013 21:27
    Mimo wielu wad, dobre.
    Za tytuł zabrałem się z wielką obawą. Wzięła się ona z tego, że na pierwszy rzut oka anime zapowiadało się bardzo dobrze i czekając na koniec emisji zdążyłem już zapoznać się z nadzwyczaj pozytywnymi relacjami znajomych, co tylko jeszcze bardziej podniosło moje oczekiwania, a taka sytuacja miała już raz w przeszłości miejsce w związku z Sword Art Online, co nie skończyło się dobrze, gdyż wspomniane anime okazało się być delikatnie mówiąc nieporozumieniem i niesmak odczuwam jeszcze do dziś. Z tym właśnie kołaczącym się po głowie niepokojem zabrałem się za oglądanie, mając nadzieję, że tym razem twórcom nie uda się dostatecznie zniszczyć fajnego pomysłu.

    Niestety dość szybko okazało się, że autorzy nie odmówią sobie przyjemności przeprowadzania ataków sabotujących własną produkcję :) Za najlepszy przykład niech posłuży scena w której  kliknij: ukryte  No przecież wylewający się z tego absurd tak bije po oczach, że aż boli. Czemu to miało służyć? Bezsensowny zapychacz przez który nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Takich scen było zresztą więcej.
    Następna sprawa, to absolutne przedramatyzowanie prostych sytuacji co niestety ocierało się o komizm. Skutkiem były przewlekłe rozmowy osób, które de facto nie miały nic do powiedzenia, rozmywające i spowalniające niezłe tempo walki. Mój hit to  kliknij: ukryte  Normalnie czas stanął w miejscu :) Aż przypomniały się stare dobre czasy gdy kapitan Tsubasa mijając przeciwnika na boisku zawsze zdążył uciąć sobie z nim drobną pogawędkę, a bramkarz przed obroną strzału wygłosić płomienny monolog. Jednak o ile w tamtej produkcji to się jakoś sprawdzało, tak tutaj wcale.
    No i trzecia sprawa, która strasznie mnie bolała, irytowała i rozczarowywała, gdzieś tak do połowy serii. Kompletna irracjonalność militarna. Wyglądało to tak, jakby każdy tam sam sobie był żołnierzem, nie było żadnych dowódców, nikt nic nie planował, wszystko działo się z przypadku. Poziom wyszkolenia wojaków już w ogóle przemilczę. Generalnie z taką „armią” nie chciałbym muchy w kiblu ubijać, a gdzie tu wspominać o walce z tytanami.

    Teraz czas przejść do rzeczy pozytywnych. Jak dla mnie, rewelacyjne postacie tytanów. Ich twarze, sposób poruszania to prawdziwa maestria. Nadal jak przypomnę sobie wesolutkiego, chyżo hasającego poprzez łąki tytana to pojawia mi się uśmiech na twarzy. W momentach w których znienacka wystawiali głowy z zza budynków, niezmiernie żałowałem że nie mówią, bo w głowie mimowolnie huczało mi „co jest doktorku” :D O odmieńcach to już nawet nie będę wspominał :)
    Kolejna sprawa, która dla mnie osobiście uratowała tą serie, a co jak wcześniej wspomniałem gdzieś do połowy było jej zmorą, a mianowicie aspekt militarny, a konkretnie (bo reszta nie bardzo się zmieniła) działania oddziału zwiadowców. Nareszcie, był ktoś kto zachowywał się jak żołnierz, nie stękał bez sensu na wszystko, tylko przede wszystkim planował, a potem wcielał to w życie. Twórcy nawet postanowili mnie uszczęśliwić prezentując w miarę dokładnie formację  kliknij: ukryte Także na szczęście ten aspekt udało się uratować.

    Z grubsza to chyba wszystkie moje uwagi. Nie wspomniałem nic o głównym bohaterze? A no tak, w sumie mogło by go nie być :) Szczęśliwie serii nie udało się zmarnować swojego potencjału, nie stało się kolejnym Sword Art Online, przymrużając oko można się naprawdę nieźle bawić, no i posiada jedną ważną cechę. Gdy kończył się odcinek, natychmiast odpalałem następny. Z czego to wynika, nie wiem, ale z nadzieją na następną serię daję naciągane 8. (W przypadku gdyby taka nie powstała ocenę obniżam o 2). Polecam.
  • Avatar
    A
    sasukeuzumaki222 11.10.2013 19:06
    super!
    to anime jest genialne, dawno nic mnie tak nie wciągnęło, super seria. genialna grafika i muzyka, fajne postacie zwłaszcza kapral Levi. anime prawie tak dobre jak SAO, jest w nim dużo zagadek. najlepsza seria fantasy jaka wyszła!
    • Avatar
      Kin 11.10.2013 23:16
      Re: super!
      anime prawie tak dobre jak SAO,
      Litości, nie obrażaj SnK :(
      • Avatar
        Barks 12.10.2013 10:17
        Re: super!
        Chłopak się za dużo Naruto naoglądał i takie są tego rezultaty…
        • Avatar
          Kin 12.10.2013 11:03
          Re: super!
          No właśnie :(
        • Avatar
          budyń 12.10.2013 11:54
          Re: super!
          Naruto i Shingeki no Kyojin to ten sam poziom chociaż naruto ma lepsze postacie
          • Avatar
            Kin 12.10.2013 13:00
            Re: super!
            Lepsze postacie…
            Zawsze porównanie dwóch serii o tak różnej długości wzbudza pewne wątpliwości, ale ja sama bardziej cenię, jak zauważalna zmiana postaci odbywa się w ciągu 10 chapterów niż 100. Bohaterów z Naruto bardzo lubię, ale oni tak naprawdę są oparci na jednej cesze. Tylko jeden z aspektów tych postaci się tak naprawdę rozwija… W SnK owszem, mamy też podobnych bohaterów, ale jak dla mnie ich charaktery są o wiele bardziej złożone. Z racji krótkości serii, nie ma tutaj czasu na wypełniacze, w czasie których „zaprzyjaźniasz się” z bohaterami. W SnK autor się bawi z widzami/ z czytelnikami, obejrzysz/przeczytasz serię po raz drugi i wyłapujesz całą masę aluzji, które za pierwszym razem były nie do zauważenia. Studiowanie pojedynczych kadrów, może przynieść wiele informacji, które nie zostały sformułowane w słowa. Naruto swego czasu obejrzałam i przeczytałam po raz drugi i nic takiego nie znalazłam. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nigdy się nie zgodzę, że Naruto, pomimo wielu swoich zalet i kilku naprawdę ciekawych postaci, to ten sam poziom co SnK.
            • Avatar
              Orzi 12.10.2013 20:24
              Re: super!
              Jakie złożone charaktery, co, gdzie? Postaci w tytanach są płaskie jak kartka papieru, charakter dosłownie każdego da się streścić jednym zdaniem. Ogólnie, mimo że Tytanów całkiem lubię, uważam, że to jedna z najbardziej przereklamowanych serii ostatnich lat.

              I podpisuję się pod Budyniem, to ten sam poziom co Naruto – niewymagajaca myślenia papka dla nastoletnich chłopców. Ino, z całym szacunkiem, w Naruto to się bardziej kupy trzyma.
              • Avatar
                Barks 13.10.2013 13:24
                Re: super!
                Orzi napisał(a):
                w Naruto to się bardziej kupy trzyma


                No pewnie! Główny bohater rozwalający system siłą przyjaźni – bardzo życiowe, logiczne i pouczające, czyż nie? Tak samo jak ganianie przez połowę serii za kolesiem, który najchętniej by go pociął (nie mam nic przeciwko)...

                O ile w Naruto główny bohater i jego wesoła kompania wygrywają siłą woli, przyjaźni lub w inny niesamowicie głupi sposób (czyt. RASENGAN!), o tyle w SnK jest bardziej logiczne podejście do tematu (taktyka, pułapki, wygrywanie z przeciwnikiem w sposób logiczny).
                • Avatar
                  Orzi 13.10.2013 14:08
                  Re: super!
                  O ile wzięty z 'upy power up w postaci przemiany głównego bohatera w tytana uważasz za logiczne podejście do tematu, to masz rację. Wszystkie wymienione przez Ciebie sposoby nie zadziałały chociażby  kliknij: ukryte , dopiero bezmózgi szał wyposażonego w wyjątkową moc głównego bohatera coś zaradził. Jak w klasycznym shounenie – logika przegrywa z siłą przyjaźni, czy w przypadku Erena – zemsty. Jak dla mnie to jest dokładnie ten sam niesamowicie głupi sposób.
                  • Avatar
                    Kin 13.10.2013 15:39
                    Re: super!
                    Hm… moja wypowiedz powinna się w zasadzie znaleźć pod mangą, bo moja opinia opiera się na 50 chapterach, gdzie postacie mają za sobą naprawdę kilka ciekawych dylematów, co rzuca na nie nowe światło. Armin, Hanji, Levi, Erwin, te postacie, przynajmniej jak dla mnie, naprawdę potrafią zaintrygować widza/czytelnika.

                    W przypadku, o którym wspomniałeś, w mandze sytuacja rozegrała się trochę inaczej, lecz tych kilka szczegółów robi w temacie diametralną różnicę. Eren nie kieruje się czystą zemstą… No, ale można mi teraz zarzucić, że dyskusja dotyczy anime. ;p
                    • Avatar
                      Orzi 13.10.2013 16:46
                      Re: super!
                      Możliwe. Mangi nie czytam, z ciekawości tylko zerknąłem na najnowszy rozdział i moje obawy zostały potwierdzone, a nawet przebite.  kliknij: ukryte  Jak inaczej nazwać to, jak nie typowym shounenowym schematem, wg. którego główny bohater posiada super­‑moc i tylko on jest w stanie uratować świat?

                      Oczywiście nie powinienem oceniać całej mangi przez pryzmat tego jednego chaptera, ale tylko utwierdziło mnie to w moim przekonaniu. Nie zrozumcie mnie źle, lubię SnK, jest to przyjemne oglądajło, ale miało potencjał na coś więcej. Na prawdziwą epopeję o ludzkości podnoszącej się z kolan własnymi siłami. A że zamiast tego otrzymaliśmy kolejny typowy shounen… Co kto lubi, w tym gatunki Tytani wcale nie są najgorsi i mają swe mocne strony.
                      • Avatar
                        Kin 14.10.2013 18:28
                        Re: super!
                        No cóż, jak Tassadar napisał, SnK to wciąż shounen, więc niektóre wątki niestety muszą się pojawić. Ale z drugiej strony nawet jak Eren zamienił się w tytana, to i tak mu niewiele pomogło. Bez pomocy zwiadowców nie dałby rady w żadnej bitwie. Sytuacja z Annie w mandze została rozwiązana  kliknij: ukryte , a nie przez moc super nienawiści i szału. Do 50 chapteru Eren był bronią ludzkości, a nie wybawicielem, co moim zdaniem jest znaczącą różnicą. On sam niewiele by zdziałał gdyby nie jego przyjaciele i przełożeni. Temat nieufności ludzkiej, skłonności do dbania o własny interes i braku podatności na friend no jutsu również jak dla mnie działa na plus. Np. zagranie Armina z 49 chapteru zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Dlatego wierzę, że nawet  kliknij: ukryte  nie sprawi, że SnK będzie się opierało na głównym schemacie shounenów. Może jestem naiwna ;p Nie mówię, że SnK to najlepsza seria na świecie, ale będę bronić tezy, że jest to pozycja na trochę wyższym poziomie. Z drugiej strony, historia została opowiedziana dopiero w połowie. Pozostało jeszcze 50 chapterów, które mogą wszystko zmienić.
  • Avatar
    A
    Keeper 11.10.2013 16:50
    jeszcze jedna rzecz
    W całym tym szaleństwie co na plus co na minus zapomniałem wypomnieć serii jedną rzecz!

    DUAL WIELD!

    Szkolenie całej armii pod tym kątem to po prostu obłęd! :D Tak samo jak strzelanie pistoletami z dwóch rąk. Bzdura! Dwuręczni strzelcy są prawie nieskuteczni ponieważ nie mają jak celować i tyle. Ok do mieczy nie trzeba celowania[w sensie nie aż tak dokładnego], ale do jasnej ciasnej, kto z was umie podpisać się obydwoma dłońmi? Tak samo wykonuje czynności obiema rękoma? Żarty na bok, drugi nadgarstek zawsze działa inaczej. Ja mogę się zgodzić na to co było w SAO, że dual master był, ale był jeden, wybitny, miał refleks kota. A tu? every1 może machać jak zawodowy szermierz. Ok wiem, mieli szkolenie, ale nie oszukujmy się, to nie pomoże aż tak. No chyba że jest to celowy zabieg autora by skutecznie limitować ilość bohaterów, zatem plus! :) [Dlatego też między innymi nie do końca kocham Black Lagoon, gdzie dual shooter'ów mamy kilku, a panie nie mają problemów z celowaniem podczas akrobacji.]
    • Avatar
      hdrn 11.10.2013 18:55
      Re: jeszcze jedna rzecz
      A pięściarz bije się tylko jedną ręką, bo druga inaczej się skręca.
      • Avatar
        tamakara 13.10.2013 10:05
        Re: jeszcze jedna rzecz
        Keeper ma trochę racji. Machanie dwoma ostrymi jak [przykra choroba] ostrzami, zachowanie przy tym precyzji i nie obcięcie sobie kończyn, to nie lada umiejętność :D Trudno to porównać z zadawaniem ciosów pięścią, bo wymaga to więcej uwagi i hmmm percepcji? W końcu obie ręce przedłużone są o jakiś metr. No i pięścią się nie skaleczysz ;)
        Tak czy inaczej wygląda bardzo efektownie, a to chyba najuważniejsze.
        • Avatar
          hdrn 13.10.2013 12:23
          Re: jeszcze jedna rzecz
          Przecież oni nie walczą między sobą na te miecze, tylko tną mięso jak rzeźnicy. Aż tak wielkiej precyzji jak w fechtunku nie potrzeba.
          • Avatar
            tamakara 13.10.2013 13:47
            Re: jeszcze jedna rzecz
            A ja nie mam zamiaru się kłócić. Ale uwaga – elaborat. Powiedziałam, że wygląda efektownie? Powiedziałam. Dobrze się na to patrzy i ok. Podczas oglądania serii ani przez chwilę nie zastanawiałam się nad logicznością, czy też brakiem takowej, w zastosowaniu tego typu broni. Dopiero komentarz Keepera sprawił, że zwróciłam uwagę na ten fakt i wydało mi się to bardzo zabawne.
            Ile razu ktoś musiał zahaczyć o jakiś przypadkowy dom, albo przeciąć linkę kolegi :D Bieganie z takim sprzętem musiało skończyć się kilkoma wypadkami. Znaczy musiałoby, gdyby to działo się naprawdę.
            • Avatar
              Keeper 17.10.2013 23:32
              Re: jeszcze jedna rzecz
              Dziękuję za wyręczenie pisania iż używanie obu pięści nie bardzo się ma do sprawnego użycia obu ostrzy.

              tną mięso jak rzeźnicy? co masz na myśli?
              jeśli masz na myśli zawód, to nie masz racji, z tego co wiem tam nie macha się zamaszyście ogromna maczetą, tylko używa precyzyjnego sprzętu plus ochron jak np. kolczugowe rękawice. Jeśli mowa o sklepikowym rzeźniku, to wiesz, to zupełnie inny kaliber.
              jeśli zaś masz na myśli berserkerów rodem rpg, no to ok. tylko oni z reguły krótko żyją lub mają taką masę i siłę że równie dobrze mogliby tytana okładać martwym towarzyszem. I byłoby to skuteczne :)
  • Avatar
    A
    myszahihi 10.10.2013 01:01
    Bardzo ale to bardzo wciągające anime. Mam nadzieję, że doczekam się kontynuacji. Jest wyjątkowo oryginalne i nigdy nie wiadomo czego się można spodziewać. Przez sekundę myślałam, że wychodzi poza schematy  kliknij: ukryte 
    Tytani sami w sobie w anime mi się nie podobają. Już zombi to katastrofa, a co dopiero coś takiego. Dlatego dopiero teraz zabrałam się z to anime. Miło się zaskoczyłam :) Jest tu bardzo dużo fajnych postaci i ten klimat. Jej mogłabym pisać godzinami o zaletach Shingeki no Kyojin. Napiszę tylko
    POLECAM!!
  • Avatar
    A
    Resorak 6.10.2013 01:29
    9/10
    Z każdym tygodniem moje oczekiwania rosły. Od ostatniego odcinka oczekiwałem rozwiązania dlaczego tytani zjadają ludzi niestety nie otrzymałem. Dokładnie nie czytałem mangi teraz czuję nie dosyć bo sam świat w Shingeki jest na tyle wciągający i interesujący że chce wiedzieć więcej. Mam nadzieje że powstanie kontynuacja.
    PS: OST jest niczego sobie.
    • Avatar
      blargh 6.10.2013 01:31
      Re: 9/10
      Nie dosyć xD
      Ludzie, nauczcie się pisać. Dziękuję, dobranoc.
      • Avatar
        Resorak 6.10.2013 01:33
        Re: 9/10
        XD Poprawić się nie da ,a internet nie wybaczy.
  • Avatar
    A
    szulinio 4.10.2013 23:23
    8/10
    Przyznam, że jakoś topornie się zabierałem za ten tytuł, jakoś zawsze mam obawy do tych potencjalnych hitów czy faktycznie będą tak dobre. W przyp. SnK okazały się to obawy nieuzasadnione bo to porządna porcja rozrywki.
    Fabuła: wg mnie jest na prawdę niezła sam pomysł jest ciekawy, było kilka ciekawych zwrotów akcji, ogólnie nie czuło się dłużyzn, fakt, że czasem troche logiki brakło no i było kilka schematów ale nigdy nie może być idealnie.
    Postaci: to jest mocna str tego tytułu fakt ta główna trójka jest dość średnia acz z czasem się powoli rozwija szczególnie Armin, moimi ulubieńcami są zdecydowanie Levi – wyglądał na typowego bezuczuciowego psychola a okazał się ciekawą postacią, drugą jest Jean który z biegiem czasu najbardziej pozytywnie się zmienia z całej ekipy. Poza nimi w większości da się polubić reszte ekipy, prawie każdy ma to coś w sobie przez co nie jest kolejnym randomem.
    Kreska: wg mnie całkiem ładna, często serwowali ciekawe ujęcia kamery przy tych wygibasach, projekty postaci są dobre i są na tyle charakterystyczne, że nie ma problemu z rozpoznawaniem ich. Czasem miałem tylko wrażenie, że troche animacja kuleje albo dostawaliśmy pokaz slajdów. Niemniej i tu sie postarano i nie ma na co specjlanie narzekać.
    Muzyka – co tu dużo mówić, świetnie oddaje klimat, zdecydowanie 1 z lepszych ostów jakie ostatnio słyszałem.
    Klimat – zdecydowanie ta seria ma to coś, jest mrocznie i brutalnie, w wielu miejscach potrafiła mnie poruszyć. No i nieźle oddano tą beznadzieje w jakiej znalezli sie ludzie. Wkurzał mnie czasem zbyt duży patos przedramatyzowanie.
    Ogólnie mnie się na tyle spodobało, że z pewnością sięgnę po mangę i kolejną serie jeżeli takowa się pojawi.
  • Avatar
    A
    Orihime-chan 30.09.2013 19:52
    Der Feind ist grausam... Wir bringen... Der Feind ist riesig... Wir springe...
    Porządny shounen. Naprawdę porządny. Co prawda nie mogę porównać adaptacji z mangą gdyż pierwszy rozdział czytałam rok temu jednakowoż anime moim zdaniem wypadło interesująco.
    Chociaż od początku myślałam, że ta licza odcinków to jednak troszkę za mało by całkowicie rozegrać tą historią. Jednakowoż zachęciło mnie to do poznania dalszych przygód walki ludzkości z tytanami.
    Jestem wprost zachwycona uniwersum Shingeki no Kyojin. Bohaterowie pełnokrwiści, akcja z napięciem, która naprawdę ekscytowała, niesamowity klimat i do tego cudowny soundtrack, który nie tylko zachwycał uszy ale też potęgował wrażenia podczas oglądania. Sam opening bądź ending robi duże wrażenie. Warto też pochwalić grafikę. Zapomniałabym o świetnej pracy aktorskiej seiyuu.
    Seria pozostawiła po sobie pytania ale cóż się dziwić skoro miała na rozwinięcie tylko dwadzieścia pięć odcinków. Mam nadzieje, że twórcy dokończą tą historię. W tym czasie prawdopodobnie zabiorę się za mange by zaspokoić swój głód.
    9/10.

  • Avatar
    A
    Nemezis 30.09.2013 15:37
    Nie ma porównania z mangą.
    Samo Shingeki no Kyojin, nie znając pierwowzoru, ogląda się dobrze. I chwała tej serii, bo gdyby nie anime, nie sięgnęłabym po mangę (którą zaczęłam czytać tuż po 3 odcinku). A manga to czyste mistrzostwo, zaś adaptacja w porównaniu do niej wypada… Słabo.

    Grafika jest naprawdę piękna. To coś, czego nie ma w mandze. Tła są dopieszczone do granic, ostatnio miałam takie wrażenie chyba przy oglądaniu Mushishi. Kreska co prawda jest, bo jest, nie wyróżnia się niczym, ale znacząco poprawiono tę z pierwowzoru. Openingi autorstwa Sound Horizon były strzałem w dziesiątkę, idealnie wpasowały się w klimat serii, również ich animacja stała na bardzo wysokim poziomie. Nieco gorzej wypadły endingi, choć nadal były całkiem przyzwoite i wpadały w ucho.

    Więc czemu mówię, że anime jest gorsze od mangi? Głównie przez spłycenie jej. Nie oddano klimatu pierwowzoru w stopniu takim, jak tego oczekiwałam. Głównie przez tony dramatyzmu i cenzury.  kliknij: ukryte Gdzieś tam uczucie osaczenia się zgubiło, jak również to zastanowienie,  kliknij: ukryte  które męczyło mnie i pewnie męczyć będzie aż do zakończenia tej historii. Spłycono też bohaterów, którzy są (zaraz po fabule) największą siłą tej serii.

    Ostatecznie jako samo anime Shingeki no Kyojin prezentuje się dobrze, ale w porównaniu do pierwowzoru wypada bardzo kiepsko.

    A propos, czy kogoś jeszcze przeraziło to, jak popularny stał się Rivalle?
    • Anonim 5.10.2013 17:13:37 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Anonim 6.10.2013 22:06
      Re: Nie ma porównania z mangą.
      Zastanawiam się jaki punkt regulaminu złamałem, że usunięto moją wypowiedź…
  • Avatar
    A
    mmartaa 30.09.2013 14:58
    Czy ktoś mi moze powiedzieć ile rozdziałów mangi zostało zekranizowane? Bo chciałabym ją poczytać, żeby się dowiedzieć co dalej sie dzieje, ale nie chce jeszcze raz przechodzić przez to samo.
    • Avatar
      Naija1 30.09.2013 15:28
      Ostatni odcinek powstał na podstawie 33 rozdziłu.
  • Avatar
    A
    Canis 30.09.2013 09:56
    ocena końcowa
    Specjalnie odczekałem dobę od ostatniego odcinka, aż nagromadzone we mnie emocje trochę ostygną, aby wydać trochę bardziej obiektywną opinię. Już na wstępie powiem wprost, że SnK zdobyło moje serce. Ciekawa historia, trzymające w napięciu momenty, dobra grafika, genialny montaż i muzyka. No to po kolei:
    Fabuła – 9/10 – ta seria równie dobrze mogłaby się nazywać „nic nie idzie zgodnie z planem”. Najlepszym przykładem jest bitwa o Trosst. Ludzkość ma kontratakować, buch! Figa! Jesteśmy wyszkoleni, wytniemy tytanów, buch! Teoria, a praktyka nie mogłyby być od siebie dalsze. Co więcej pomysł jest oryginalny, czegoś takiego po prostu wcześniej nie było. Cała historia jest skrzętnie zaplanowana, im więcej wiemy, tym mniej wydaje się to mieć sensu. Widz po prostu nie jest w stanie przewidzieć co się stanie.
    Bohaterowie – 7/10 – Do stworzenia trójki bohaterów użyto klasycznych szablonów. Rozwrzeszczany Eren chce walczyć, jego najlepszy przyjaciel Armin jest cherlakiem, za to ma łeb na karku, a superhuman Mikasa jest bez pamięci zabujana w Erenie. Ale to koniec wad. Postacie zachowują się dość realistycznie, a Eren mimo iż jest w gorącej wodzie kąpany, potrafi się zamknąć i włączyć myślenie. Najbardziej spodobała mi się postać Jeana. Byłem przekonany, że zostanie on typowym dupkiem­‑rywalem dla Erena w „walce” o Miksę. Tymczasem Jean przechodzi transformację, stawiając dobro innych nad swoje, co kłuci się z wcześniej wyznawanymi przez niego wartościami. Duży plus za to.
    Grafika – 10(?)/10 – jako grafik komputerowy nie mogę nie docenić pracy jaką włożono w SnK. Zamodelowano całe miasto! I to nie tak że walnięto jeden prymityw geometryczny + teksturę, każdy budynek został osobno zamodelowany! Grafika szczegółowa i cieszy oko. Za co ten pytajnik? Za animację. Ta zwykle stoi na najwyższym poziomie, ale zdarzają się momenty, które wołają o pomstę do nieba. Zgaduję jednak, że nie jest to niedociągnięcie grafików, ale złe wyliczenie czasu na renderowanie. Po feralnym 13 odcinku uraczono nas tygodniową przerwą (odcinek retrospekcja), zapewne na to by zyskać na czasie. Oglądając wydanie płytowe widać wprowadzony retusz. Tak więc prawdopodobnie wydanie na BD będzie zasługiwało na pełną dziesiątkę, bez żadnych zastrzeżeń.
    Muzyka – 10/10 – nie wiem nawet co napisać. Chaotyczna mieszanina, która nie daje się zaszufladkować. Wspaniale tworzy klimat, czy to w chwilach grozy, smutku, walki, czy uniesienia. Może mógłbym ją skomentować gdyby była gorsza, tak normalnie brak mi słów.
    Seiyuu – 9/10 – nie było tu ani jednej wpadki, słabego momentu itd. Kadra wyśmienicie dobrana. Szczególne brawa należą się Marinai Inoue (Armin). Podkładała głos po mistrzowsku. To jak Armin zdawał raport łamiącym się głosem o śmierci towarzyszy i jak salutował gotów oddać życie za swoje przekonania chwytało za serce. Tak samo Yuki Kaji świetnie radził sobie z pełnymi gniewu kwestiami Erena.
    Montaż, scenariusz, reżyseria – 9,5/10 – widz siedzi jak na szpilkach. Sceny walki są świetnie wyreżyserowane, montaż i muzyka ocierają się o ideał. Jednym słowem: perfekt! Te pół punktu odejmuję za ostatni odcinek, w którym zbyt zaingerowano w scenariusz i zrobiono z Erena bezmyślną bestię. W oryginale działał on w pełni świadomie i logicznie. Ale to jedyna wpadka, szkoda że na sam koniec.

    Co mogę napisać w podsumowaniu? SnK to anime z górnej półki. Ma parę wad i znajdą się tytuły lepsze, ale stawiając historię o tytanach obok klasyków, SnK nie będzie się miało czego wstydzić. Obiektywnie Tytani zasługują na słabe 9. Osobiście wystawiam 10, za klimat, który tak bardzo mnie porwał.
  • Avatar
    A
    kuroioni 30.09.2013 09:43
    8, pomimo wszystko. eh
    Cierpliwosc jest cnota, ktorej autorom tego anime brakuje niestety.

    No bo na cholere bylo leciec i na sile 25 epow wciskac w ten dopiero rozwijajacy sie watek historii? Trzeba bylo albo odczekac jeszcze troche do jakiegos wiekszego przelomu, albo sie uelastycznic i w miare postepu wydlubac jakis tam dalej mini przelom i z niego skorzystac. Albo najlepiej nie pchac sie z lapami w nieskanczona mange i poczekac jeszcze troche z caloscia.

    Poniewaz jezeli traktowac to anime zupelnie osobno, olewajac kompletnie mange, to ogolne poprowadzenie fabuly kuleje niezmiernie – jedyne co robi, to zadaje pytania. Gdyby to byl ep 25 z 50ciu, 100 czy cokolwiek, to okej, sie rozkreca. A tu kicha. Jak juz powiedzialam – trzeba bylo sie wstrzymac. Albo wyskrobac wiecej niz te marne 25 epow, ten wstep!
  • Avatar
    A
    anmael 30.09.2013 00:18
    10/10 whoaaaaa !!!!!
    Widze juz ponad trzysta komentarzy a dzisiaj wyszedl ostatni odcinek (skonczylem ogladac na swiezo:).
    Krótko i zwiężle (kilometrowe komentarze juz byle hehehe:)
    Potężna dawka akcji i zwrotów akcji, postacie miazga(szczególnie oddział zwiadowczy), nawet epizodyczne postacie zachodza w pamięć. B.ciekawa fabuła, wielo wątkowość naprawde potrafi zachwycic, zwroty akcji(pierwsza wyprawa Erwina z oddziałem po…. okazała się kompletnie czym innym[bez spoilerowania]).
    Soundtrack z Openingu troszke taki jakis, ale da rade, krzywdy nie ma.

    To anime nie zostało przeze mnie obejrzane a pożarte !!!!! Oj dawno tak sie naladowany i niedosycony nie czułem po obejrzeniu anime 10/10

    Pozdr.
  • Avatar
    A
    Shirokami 29.09.2013 23:59
    kaniec filma
    W 2011 mieliśmy Mirai nikki, w 2012 SAO, a teraz SnK, czyli kolejną serię która ma milion fanów i drugi milion wrogów:D Cóż ja się zaliczam do tych Pierwszych, mówię to by uprzedzić,ze zamierzam chwalić SnK. To pokolei: ( Wybacz Kasaven, że pożyczę twoja formę wypowiedzi :D)

    FABUŁA I POMYSŁ – Kolejny Post­‑apokaliptyczny świat, tylko jakiś z deczka inny od większości. Nie mamy tu wyludnionej pustyni, ruin na każdym cm2 czy super zaawansowanej technologii. Wręcz przeciwnie. Mamy tutaj dobrze prosperujące państwo, gdzie ludzie starając sie zyć spokojnie, bez jakiś cudów techniki, typu samochody, komputery, czy oświetlenie elektryczne. Czyli typowy świat fantasy i gdyby nie tytani, możnaby odnieść podobne wrażenie, jak przy oglądaniu S&W. A wizja nagich, czasami, też i bez skóry 15 metrowychludzi, jako największego zagrożenia ludzkości jest z pewnością ciekawy, a fakt, że nie mamy tutaj jednego super złego gościa który nimim steruje, czy też, że tytani kierują sie tylko swymi żołądkami, jest nowatorski i dobry. Jak również, że ludzie muszą sie przed nimi ukrywać za 50 metrowymi murami, cóż jest to pomysł prosty, ale jak mówi przysłowie „piękno tkwi w prostocie”. Co do prowadzenia fabuły to są owszem pewne nieślisłości, jednak nie przeszkadzają one w odbiorze.

    KLIMAT – Klimat równeiż odgrywa tutaj swoją ważną rolę. I moim zdaniem jest świetny, mamy tu rozpacz, smutek, strach, desperację, bezsilność, ale i również nadzieję czyli wszystko co być powinno. Strach przed wrogiem, którego nie są w stanie całkowicie pokonać ludzie mieszkający wewenątrz murów. W akcie desperacji starają sie przeciwstawić ich naturalnemu wrogowi. Nadzieję, którą daje Eren kiedy odkrywa w sobie moc i rozpacz, kiedy się okazuje, że nie jest wszechmocny i że czasami zawiedzie. Klimat budują zarówno nierealne walki na tójwymiarach, jak również momenty spokojniejsze, kiedy to pokazane relacje bohaterów. Cóż minusy będę pisał na końcu tak więc dodam tylko, że patrząc na komentarze niżej, odnoszę wrażenie, że część ludzi po pierwszych odcinkach SnK spodziewali się 2 Hellsinga.

    Sekrety – Cóż seria ta jest naszpikowana sekretami, tajemnicami, spiskami, jak pacjent u mistrza akupunktury igłami:D Zarówno na początku jak i w późniejszych odcinkach, dostajemy od groma pytań i kilka tylko odpowiedzi. Choć co bardziej spostrzegawszy pewnie uchwyci kilka odpowiedzi na kolejne pytania. A jako, że lubie teorie spiskowe tak ta seria bardzo mi do gustu przypadła.

    Grafika – Cóż jak zawsze grafika w głównej mierze zależy od osoby, ale postaram się w miarę obiektywnie tu pisać. Projekty postaci , są różnorodne, praktycznie nie uśmiadczymy tutaj osób, któe wyglądałyby tak samo. Widać, również, że twórcy starali się robić dość szczegółowo postacie, czy im sie udało oceńcie sami. Tła również są różnorodne i bogate. Ciekawym pomysłem wydają się również pogrubione kontury postaci.

    ANIMACJE – Moim zdaniem tutaj poszła największa część budżetu tej serii. Są momenty kiedy animacja po prstu dupę urywa, co nie znaczy, że jest bez skazy i kilka momentów z niedociągnięciami sie znajdie.

    MUZYKA – Najmocniejszy element serii. Świetnie dopasowane kawałki zarówno do scen bitewnych, jak i scen bardziej dramatycznych czy sielankowych. Za te sekcje daje z czystym sercem 10. Openingi i endingi są bardzo dobre szczegonie 2 op.

    BOHATEROWIE – Cóż z pewnością mamy tutaj różnorodną plejadę osobowości. Mamy tutaj zaórwno postaci inteligentne (Armin) jak i głupie (Connie), nadpobudliwe (Eren) jak i opanowane (Mikasa), Mamy tut nawet do pewnego stopnia sadystów (Hanji i momentami Levi – sorry za leviego nie mogłem sie powstrzymać), czy tez postacie iście komediowe (Sasha). Reszta postaci, no może poza Jeanem i Irwinem, jest moim zdaniem nieco nijaka.

    Minusy – Okej pochwaliłem, to teraz czas zbesztać.
    -Przedramatyzowanie
    -Światełka, dymy i błyskawice, podczas przemian w tytanów. No sorry ale to być wychodowanie miliardów komórek w sekundę czy przyzywanie Bankai?
    -Momentami brak realizmu i nie chodzi mi tu o samych tytanów.
    -Poziom umieralności żołnierzy. Owszem powinno ich troche zginąć, jak jest nagła i niespodzieawana akcja jak w walce o tross (tak to się chyba pisało), ale ilość trupów znacznie przekroczyła dopuzczalne normy.

    To chyba tyle. Cóż to jest chyba mój najdłuższy post tutaj. Tak więc daję serii 9/10, bo sie dobrze przy niej bawiłem.
  • Avatar
    A
    Kaseven 29.09.2013 22:30
    Akcja, klimat i ciekawe pomysły
    Koniec pierwszego sezonu, więc czas na podsumowanie. Anime dostało ode mnie 9/10 – SnK nie jest serią skłaniającą do głębokich przemyśleń, ale ilość radochy z oglądania była dla mnie pokaźna. Wpłynęło na to głównie:

    FABUŁA I POMYSŁ – post­‑apokaliptyczne fantasy o losach ludzi żyjących w mieście odgraniczonym trzema murami od zewnętrznego świata, którego tajemnice poznajemy wraz z nimi. Zamiast zagrożenia w postaci odrażających potworów z kłami i szponami mamy tu ogromnych nagich ludzi nie posiadających inteligencji na ludzkim poziomie, a jednak potrafiących bardziej przerazić niż jakiekolwiek demony. Ich rozmiar, zdolności regeneracyjne i te niewinne miny, gdy pożerają ludzi… Czasem przed oczami stają sny, w których uciekało się przed ogromnym i nieustępliwym przeciwnikiem (później w serii można je potraktować jako inne podejście do mechów). Pomysł na walkę z tytanami jest fajny i widowiskowy – machanie mieczami przy użyciu sprzętu do trójwymiarowego manewru może nie jest zbyt realistyczne, ale po łyknięciu konwencji świetnie ogląda się te akrobacje.

    KLIMAT – czuć tu strach przed śmiercią, beznadzieję, desperację. Nikt tu (prawie) nie wyciąga z rękawa nauczonej naprędce magicznej techniki walki. Ludzie są rozdeptywani jak mrówki, zastęp wroga nieprzeliczony, nieustępliwy, pozbawiony emocji i brak mu znanych punktów, których zniszczenie ostatecznie powstrzymałoby dalszą inwazję. Można tylko bronić obecnej linii albo cofać się i mieć nadzieję, że nie pójdą dalej, że uda się wreszcie rozszyfrować ich sekret, nim społeczeństwo wymrze z głodu lub pozabija się nawzajem wzniecając bunty. Nawet gdy pojawia się nadzieja związana z umiejętnościami jednego bohatera, szybko zostajemy sprowadzeni na ziemię, iż w rzeczywistości znaczy ona niewiele, ale ponieważ nie ma innej nadziei, trzeba się tej uczepić.-

    SEKRETY – podczas oglądania serii nasuwa się wiele pytań i wątpliwości, które wraz z rozwojem fabuły są stopniowo wyjaśniane. Skąd wzięli się tytani? Kto i dlaczego stworzył mury? Do czego dążą shifterzy? Co wiedzą członkowie Kościoła Murów? Co znajduje się w piwnicy Erena? itd. Nawet jeśli finalne rozwiązanie będzie a'la LOST, to fabuła skłaniająca do knucia teorii spiskowych jest zdecydowanie na plus.

    PACING – dużo akcji i cliffhangerów, przy których miało się czasem ochotę rzucić stołem, a pomiędzy większymi bitwami chwila na oddech i pokazanie relacji między bohaterami. Twisty są na ogół robione na dobrej zasadzie dwóch uderzeń: pierwsze to „no tak, można było się tego domyślić”, by chwilę potem dostać „omg, ale tego już się nie spodziewałam!”  kliknij: ukryte 

    ANIMACJA – animatorzy dobrze wykorzystali potencjał, jaki niósł ze sobą sposób walki z tytanami. W niektórych scenach dynamizm i perspektywa kopią tyłek, a nawet jeśli momentami animacja jest bardziej statyczna, nadrabiają to efektami na partiklach (dym, pył, żar) lub oświetleniem. Czasem jednak zdarzało im się robić większy reuse assetów (np. odcinek 19). Komputerowe wstawki były dobre i płynne, choć niekiedy dało się zauważyć rozjazd planów.

    MUZYKA - Hiroyuki Sawano spisał się świetnie, od dramatycznego „Vogel im Kafig” po triumfalne „E.M.A.”. Muzyka przydawała epickości walkom i ściskała gardło, kiedy trzeba. Openingi i endingi były bardzo dobre, zwłaszcza drugi OP przypadł mi do gustu.

    BOHATEROWIE – prawie każdy znajdzie tu kogoś dla siebie: porywczy Eren, słaby lecz bystry Armin, opanowana Mikasa, badass Levi, szalona naukowiec Hanji, ogarnięty wątpliwościami Jean czy śmiechawa Sasha. Charaktery postaci i ich motywacje nie są jakoś szczególnie głębokie, ale w większości przypadków zadbano o ich dynamizm. O ile często w anime trafia się główny bohater porywczy i napędzany chęcią zemsty, o tyle Eren ze swoim „wszystkich was pozabijam” czasem ustalał nowy level złości, co momentami bywało ciekawe.

    MINUSY:
    - Drama, drama, dużo dramy, łez i krzyku – z jednej strony pozycja bohaterów jest bardzo niewesoła, z drugiej z niektórymi scenami twórcy trochę jednak przesadzili (plus obowiązkowy wiatr, promień światła, wybałuszone oczy i trzęsienie kamerą).
    - Realizm, ale tak długo, jak jest fun, na realim mogę przymknąć oko ;)
    - Niektóre sceny w mandze wydały mi się bardziej klimatyczne (np. finał ostatniego odcinka), a inne z kolei można było skrócić/darować sobie, ale jak rozumiem twórcom bardzo zależało na zakończeniu pierwszego sezon w takim momencie.
  • Avatar
    A
    Sfinks 29.09.2013 16:28
    Shingeki no Kyojin
    Cóż 25 epek anime za mną i z tego co widzę ostatni. Anime jeżeli na 25 epku skończą to w całokształcie prezentuje się fatalne. Jeżeli przez tyle epków fabuła ciągnęła się jak flaki z olejem okraszana pompatycznymi pierdami to na końcu przyspieszyła do kształtu i tempa jaki powinna mieć. Z ciekawości sięgnąłem po mangę ale jak widzę ciekawie robi się dopiero od momentu misji w której wytłukło tyle ekipy.Po kiego grzyba w anime spuszczali się nad nudą pomiędzy nie mam pojęcia , może planowali większą iość epków a zabrakło kasy na realizację. W każdym razie nudą skutecznie odgonili wielu zainteresowanych tą serią. Pomysł i historyjka fajna ale o ile ktoś sugerował się że będzie to anime pełne tempa i akcji to mógł się załamać po po 2gim i 3 epku. W tym roku nie ma żadnego anime które w całości można by zaliczyć do bezprzecznie rewelacyjnego.
    • Avatar
      harnassc 29.09.2013 17:39
      Re: Shingeki no Kyojin
      nie zgadzam się z tą wypowiedzią, dla mnie fabuła była ciekawa od początku do końca(bardzo fajne anime). Serie obejrzałem za jednym razem i oceniłem na 9/10
  • Avatar
    A
    budyń 29.09.2013 13:27
    Kiepścizna
    Niestety od mojego ostatniego komentarza na tej stronie nic się nie zmieniło przez te 11 odcinków. Postacie puste i tępe jak zawsze, żadnych odpowiedzi na niekończące się pytania i tylko rosnące rozczarowanie. Moim zdaniem SnK miało potencjał stać się czymś lepszym ze względu na tematykę poruszaną ale została przedstawiona w zły sposób. Wystarczyło się osiedlić na wyspie i już tytani nie stanowią zagrożenia. Nikt nie wpadł też na pomysł wyprodukowania jakiegokolwiek innego sposobu na powstrzymaniu tytanów tylko mają mur i mogą spocząć na laurach. Ponadto twórcy pomieszali zupełnie różne epoki. Mamy miasta ze średniowiecza i wczesnego renesansu jak Stochess (przy czym są prawdopodobnie czystsze niż współczesne miejscowości) ze sprężonym powietrzem powstałym w oświeceniu (maszyny na parę). Nawet mamy wybieg w przyszłość w postaci  kliknij: ukryte  Szlag mnie trafił widząc gazety z XIX wieku produkowane maszyną Gutenberga. Z takim rozrzutem mimo wszystko raczej byliby w stanie wymyślić jednak lepszy sposób na zabijanie tytanów niż machanie mieczykami i fruwanie w powietrzu. Przecież mają strzelby, armaty to czemu nie dynamit? Wątpię czy tytanowi robi różnicę czy wytną mu kark czy rozsadzą. W ten sposób oszczędzili by wiele ludzkich istnień ale nie bo walka musi być widowiskowa. Śmieszy mnie fakt, iż na tyle ludzi walczyć w ten sposób potrafią dwie osoby. Petra i spółka niezbyt się wykazali, a jednak byli swego rodzaju elitą. Miałem nadzieję na chociaż godne zakończenie ale zdecydowano zrobić drugą serię więc końca właściwie nie ma. Jakby tego było mało to twórcy nie wysilili się na zrobienie sensownych wydarzeń. Wszystko jest wyssane z palca i naciągane nie wiadomo po co.  kliknij: ukryte  Nonsensy się mnożą i mnożą z każdym odcinkiem. Gdyby to przynajmniej było nie przewidywalne to bym łaskawiej spojrzał na całość, jednakże przebieg wydarzeń da się przewidzieć z dziecinną łatwością. Kim jest kobieta tytan? To oczywiście  kliknij: ukryte  Jedyne co może zdziwić to masowe śmierci postaci (nie wszystkich bo najbliżsi znajomi głównego bohatera muszą żyć). Opancerzony olbrzym to kliknij: ukryte , a 50 będzie kliknij: ukryte  i czuję to bez najmniejszej znajomości mangi. Ciekawe czy mam rację…
    W shounenach i produkcjach shouneno­‑podobnych powinniśmy mieć przynajmniej dużo ciekawych postaci. Tak właśnie, powinniśmy gdyż niestety ich nie dostaliśmy. Każda martwa postać zostanie zastąpiona inną, identyczną postacią. Przy czym to tylko wtedy gdy ta martwa ma jakikolwiek charakter o co w tej serii trudno, a jeśli już jest to można go zamknąć w jednym wyrazie. Wyjątkami są: Levi, Mikasa (jedyna fajna postać), Hanji oraz w związku z kompletnym jej zniszczeniem, Sasha. Dawno nie widziałem tyle pustych postaci na raz. Już K­‑on miał lepsze. Dodatkowo wszyscy to skończeni idioci. Przykładowo Erwin – dowódca zwiadowców.  kliknij: ukryte 
    Z seansu mogłem czerpać przyjemność tylko w stanie całkowitego wyłączenia mózgu czyli tak jak podczas oglądania moe komedyjek z tą różnicą, że nawet one prezentują sobą więcej niż Shingeki no Kyojin. Co w nim ludzie widzą pozostanie dla mnie zagadką prawdopodobnie do końca mego życia.
    • Avatar
      Kaseven 29.09.2013 14:16
      Re: Kiepścizna
      Niepotrzebnie wyłączyłeś ten mózg ;), bo…

      - Z typowaniem opancerzonego i kolosalnego tytana nie trafiłeś.
      - SnK nie przedstawia realnego świata z konkretnej epoki, to autorskie uniwersum, w licznych fantasy większy epokowy misz­‑masz sie spotyka. Dynamit na karkach tytanów też trzeba by jakoś umieścić, a bieganie po dachach z materiałami wybuchowymi wcale nie brzmi sensowniej niż rozpłatanie karku mieczem.
      - Erwin podejmuje taką decyzję, ponieważ ma realne dowody na powiązanie  kliknij: ukryte  Poza tym ludzkości brak jakiejkolwiek innej wizji na pokonanie tytanów, a czas tyka – w 3 lata stracili wystarczająco i ich marny koniec może nadejść lada chwila, więc czepiają się tej jedynej nadziei, nawet jeśli jest ona pełna niewiadomych.
      - Dlaczego 50­‑metrowiec miałby pojawić się w centrum miasta? Bez pomocy innych tytanów szybko by zginął, przecież w 5­‑tym odcinku  kliknij: ukryte 
      - Dlaczego kolosalny i opancerzony nie rozwalili wszystkich murów? Dowiesz się z dalszej fabuły (np. czytając mangę), ale w anime zostało to już zasugerowane, na tyle, by się tego częściowo domyślić.
      - Osiedlenie się na wyspie – nie wiemy, jak wygląda ukształtowanie terenu w tym świecie, jak daleko do najbliższego morza itd. Ludzie skorzystali zatem z takiej ochrony, jaka była dla nich dostępna. Z końcówki anime wiadomo natomiast, że  kliknij: ukryte 
      - Tożsamość kobiety­‑tytana celowo była sugerowana bardzo mocno, bo co innego miało być tym OMG­‑twistem.
      • Avatar
        Keeper 29.09.2013 18:30
        Re: Kiepścizna
        > niepotrzebnie wyłączyłeś mózg… ...z typowaniem nie trafiłeś. – O, a pan typował czy z mangi wie? Bo jak opancerzonego faktycznie można skojarzyć, tak wysokiego już niekoniecznie.

        > „a bieganie po dachach z materiałami wybuchowymi wcale nie brzmi sensowniej niż rozpłatanie karku mieczem.” – Ha! Widziałem zegarki, zatem skoro to fantasy to no problem zapalnik czasowy! Opcjonalnie jest takie coś jak lont. I HA! co niby jest niebezpiecznego w bieganiu z bombami? Że co przewróci się i mu wybuchnie? :D Bez zapalnika mała szansa żeby ten ładunek stanowił jakieś zagrożenie. Chyba że masz na myśli iż każdy tytan jak tylko wyczai lotnika­‑sapera to podjara się na tyle by zapalać ładunki już w locie.

        > jest celem dużym, ale bardzo powolnym. – jak zapewne z mangi wiesz, ten cel całkiem szybko biega. I nie 50, tylko 55, bo gadają że mury mają 50m a jego głowa w 1 odcinku wystawała nad mur.

        > Dlaczego nie zepsuli innych ścian? Ano nikt włącznie z autorem nie wie. Szczerze wątpię aby w dniu ataku ludzcy tytani znali już swój cel. Ponadto Cel uzyskał 'prezent' po ataku. Nie wspominając już o drugim 'jubilacie'.

        > „Osiedlenie się na wyspie – nie wiemy, jak wygląda ukształtowanie terenu w tym świecie” – Tutaj sugerujesz że nie istnieje coś takiego jak ocean, morze. Mimo iż jest o tym wspomniane w 1 odcinku! I jest to celna uwaga, bo jeśli nawet nie ma takich wysp to o ile mniej muru potrzeba na miasto przy morzu? Nie mówiąc już o doskonałej drodze ewakuacji, nowych drogach ekspedycji itd. Autor jest sadystą i już.
        • Avatar
          Kaseven 29.09.2013 18:46
          Re: Kiepścizna
          - Nie pan, tylko pani. Jeśli skojarzysz opancerzonego tytana, to kolosalnego masz podanego na tacy. Wszak zawsze trzymają się razem i mają takie same korzenie.
          - Możesz chcieć zabawy w przyklejanie tytanom na karkach bomb z zapalnikami czasowymi, ale skoro cios mieczem wystarcza, to po co się tak bawić? Straszne masz problemy z przełknięciem konwencji. Szkoda, że nie zarzucasz im jeszcze braku bomby atomowej, surowce też pewnie by się na to znalazły.
          - Czytałam mangę i kiedy niby kolosalny tytan szybko tam biegał?
          - Nie sugeruję nigdzie braku morza, a jedynie fakt, że może być do niego bardzo daleko (książkę Armina pamiętam doskonale). Poza tym mury nie miały na celu tylko ochrony ludzkości, ale czegoś zupełnie innego.
          • Avatar
            Keeper 29.09.2013 19:10
            Re: Kiepścizna
            Wybacz, ani avatar ani nick nie sugeruje płci więc przepraszam.

            Podany na tacy, rzekłbym iż to od widza zależy, niektórzy po prostu nie zauważają podobieństw.

            Ale ja w życiu bym nie myślał o przyklejaniu bomb, oczywiście że odpalić i rzucić. Przecież to by było piekielnie szalone. Ciężko przełknąć konwencję gdzie są armaty, a nie ma imitacji bomb, to się po prostu nie dodaje.

            No jak kawaleria ledwie go goni, to on chyba nie jest taki powolny? Nawet mniejszy też nieźle zasuwa mimo że ma z 3 razy mniejszy krok.

            Mur to dla autora pozycja dla morału, jednak wątpię aby wiele osób chciało widzieć własną wolę jak powód braku życia. Stąd widzi się go jako obiekt bojowy.
            • Avatar
              Kaseven 29.09.2013 19:29
              Re: Kiepścizna
              Biorąc pod uwagę fakt, jak niewielki jest słaby punkt tytanów na karku, nadal bardziej uwierzę w precyzję mieczy niż rzucanie dynamitem ;)
              Chyba mylisz kolosalnego tytana z opancerzonym, to ten drugi uciekał przed kawalerią.
              Mury skrywają  kliknij: ukryte 
            • Avatar
              Shirokami 29.09.2013 19:33
              Re: Kiepścizna
              Co do kolosa, to tu jest już kwestia domyślności danej osoby, jeden się domyśli, drugi nie.

              Uczepiliście się tych bomb jak rany. Same bomby typu dynamit, czy granat, cóż w sumie sam nie rozumiem, czemu ich nie dodano. Taką 1 czy 2 dla każdego, jak tytan cche połknąć to mu taką bombkę rzucić do paszczy i tyle. Niestety bombki to chyba tylko w takich sytuacjach by sie przydały. A o rakietach nie ma za bardzo co marzyć. Dlatego pewnie głównie walczą mieczami.

              Kawaleria nie, że nie mogła za kolosem nadążyć, tylko nie miała jak. W końcu konie są po wewnętrznej stronie muru, a kolos na zewnątrz. A w końcu 2 osoby to chyba za nim nie polecą i przenoszenie konii, dla całego plutonu, trochę musi trwać. No a na piechotę, go chyba ścigac nie będą. Choć zarzucono bohaterom tej serii głupotę już kilka razy, więc pewnie i to by zrobili.

              A co do tej wyspy, pewnie, że byłoby łatwiej ją bronić, ale przeprowadzka, no ja nie wiem kilkusetek tysięcy, czy milionów obywateli do miejsca, o którym chyba nikt nie wie gdzie się znajduje, to faktycznie prosta sprawa, zwłaszcza mając niewiadomo ilu tytanów po drodze.
              • Avatar
                budyń 30.09.2013 16:54
                Re: Kiepścizna
                Zawsze łatwiej jest popłynąć na wyspę niż wybudować trzy ogromne mury i dopilnować by w czasie ich budowy żaden kolos nie przeszkodził w robocie.
                • Avatar
                  Kaseven 30.09.2013 16:59
                  Re: Kiepścizna
                  Mury powstały raczej w ekspresowym tempie (vide: scena po napisach końcowych ostatniego odcinka).
                  • Avatar
                    Maciejka 30.09.2013 18:17
                    Re: Kiepścizna
                    Nie wiem, na ile można wierzyć temu tłumaczeniu, ale wynika z niego, że kiedy ludzie przybyli na te tereny, to mury już tam były.
                • Avatar
                  Shirokami 30.09.2013 17:40
                  Re: Kiepścizna
                  Pewno, że łatwiej, tylko cholerka, jakoś mam amnezję i nie pamiętam tam w okolicy ani moża, ani tym bardziej wyspy.
              • Avatar
                eishe 21.06.2014 18:14
                Re: Kiepścizna
                Nie czytałam mangi, ale nie rozumiem, czemu się uczepiliście tej wyspy/morza. Skoro tytani nie muszą oddychać(chyba, że to błąd tłumacza) to skąd pomysł, że na wyspie będzie bezpiecznie? Jeśli nawet nie pływają mogą przejść po dnie.
                Co do tożsamości tytanów­‑ludzi,  kliknij: ukryte  Nie wiem, czy się mylę czy nie, le tak czy siak wolę się przekonać w kolejnym sezonie.
    • Avatar
      Tassadar 29.09.2013 14:19
      Re: Kiepścizna
      Wystarczyło się osiedlić na wyspie i już tytani nie stanowią zagrożenia.


      O rly? Pomijając fakt, że nie ma żadnych informacji o takich wyspach w okolicy, to skoro  kliknij: ukryte 

      Nikt nie wpadł też na pomysł wyprodukowania jakiegokolwiek innego sposobu na powstrzymaniu tytanów tylko mają mur i mogą spocząć na laurach.


      Podobnie jak starożytni Chińczycy przeciw ludom z Mongolii, Rzymianie przeciw Piktom, czy nawet obecne mury na granicy Izraela i Palestyny oraz USA i Meksyku. Czemu ktokolwiek miałby być mądrzejszy, skoro historia dowodzi, że mur to łatwiejsza opcja walki z problemem, nawet jeśli ewidentnie gorsza?

      Ponadto twórcy pomieszali zupełnie różne epoki.


      W fantastyce? Niemożliwe!

      Przecież mają strzelby, armaty to czemu nie dynamit?


      Była już na ten temat dyskusja. Podsumowując – niewystarczająca celność i niedostatek surowca.

      Śmieszy mnie fakt, iż na tyle ludzi walczyć w ten sposób potrafią dwie osoby.


      Fakt, przeciwnik jest tak banalny, że każdy rekrut po tygodniu szkolenia wybije dwudziestu tytanów i nawet się przy tym nie spoci.

      Opancerzony olbrzym to  kliknij: ukryte , a 50 będzie  kliknij: ukryte  i czuję to bez najmniejszej znajomości mangi.


      Spektakularne pudło, pomijając fakt, że  kliknij: ukryte , ale to wynika z prawideł prowadzenia każdej szanującej się historii.

       kliknij: ukryte 


      Bo dziesiątki świadków  kliknij: ukryte , to według ciebie nieistotny detal, który można spokojnie olać? Niejednokrotnie pokazano, że początkowo nikt  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Keeper 29.09.2013 18:30
        Re: Kiepścizna
        > to infiltracja takiej wyspiarskiej enklawy nie stanowiłaby żadnego problemu. – kojarzysz film wodny świat? nie byłby pewien czy tacy wyspiarze byliby gościnni.

        > „Podsumowując – niewystarczająca celność i niedostatek surowca.” – Obstawiam że to wasza wola by tak było. Bo czego ma brakować do produkcji? Siarki? Saletry? Czy może braki w nawozie? A bo wiecie, nie tylko czarnym prochem można wysadzać :D a przeca to fantasy więc nie brońmy!

        > „Fakt, przeciwnik jest tak banalny, że każdy rekrut po tygodniu szkolenia wybije dwudziestu tytanów i nawet się przy tym nie spoci.” – nie przeszkadza Ci fakt że 30­‑40 rekrutów pada na minutę, przy chyba 5 fragach Mikasy jednego dnia? Ja również nie oczekuję areny mistrzów ale bez przesady. I tak jak sam wspomniałem, weterani pojechali w teren i srututu mieli po 10 na koncie i padli tak o.
        • Avatar
          Tassadar 29.09.2013 23:10
          Re: Kiepścizna
          kojarzysz film wodny świat? nie byłby pewien czy tacy wyspiarze byliby gościnni.


          Zapewne, ale biorąc pod uwagę wskazówki autora na temat  kliknij: ukryte  niegościnność tubylców nie byłaby przeszkodą.

          Bo czego ma brakować do produkcji? Siarki? Saletry? Czy może braki w nawozie? A bo wiecie, nie tylko czarnym prochem można wysadzać :D a przeca to fantasy więc nie brońmy!


          Owszem, siarki. Bo proch do armat, granatów itp. zużywa się szybko i nie podlega recyklingowi i o ile miasto nie zostało zbudowane na bogatych złożach, to trzeba rozsądnie gospodarować tym, co się ma. Marnowanie nawozu, gdy każdy kilogram jest w ograniczonej przestrzeni na wagę złota tez nie wydaje się genialnym pomysłem. Innego cudownego materiału wybuchowego autor nie zaproponował, więc można uznać, że go w tym świecie nie ma.

          nie przeszkadza Ci fakt że 30­‑40 rekrutów pada na minutę, przy chyba 5 fragach Mikasy jednego dnia? Ja również nie oczekuję areny mistrzów ale bez przesady. I tak jak sam wspomniałem, weterani pojechali w teren i srututu mieli po 10 na koncie i padli tak o.


          Mikasa i Levi to, co podkreślano na każdym kroku, przypadki wybitne, które w każdej armii się zdarzają, jak wspomniany już Simo Häyhä albo Hans­‑Ulrich Rudel. Poza tym ci tak zwani weterani, mieli na koncie głównie najprymitywniejszych tytanów, którzy reagują w powtarzalny i przewidywalny sposób, co żołnierz sprawny i mający szczęście żyć na tyle długo by zdobyć doświadczenie potrafi wykorzystać. Zginęli za to w walce z  kliknij: ukryte 
          • Avatar
            Sezonowy 30.09.2013 00:46
            Re: Kiepścizna
            Owszem, siarki. Bo proch do armat, granatów itp. zużywa się szybko i nie podlega recyklingowi i o ile miasto nie zostało zbudowane na bogatych złożach, to trzeba rozsądnie gospodarować tym, co się ma. Marnowanie nawozu, gdy każdy kilogram jest w ograniczonej przestrzeni na wagę złota tez nie wydaje się genialnym pomysłem. Innego cudownego materiału wybuchowego autor nie zaproponował, więc można uznać, że go w tym świecie nie ma.


            Kwestia zasobów naturalnych została przez autora pominięta dyskretnym milczeniem. Zakładam, że nie pasowała mu do koncepcji albo po prostu o tym nie pomyślał. Miasto zamknięte za murami, kilkaset lat, jeśli się nie mylę. Już nawet pomijam surowce mineralne: węgiel, siarkę, żelazo, kamień, bo a nuż pod miastem ciągną się kopalnie wiele kilometrów w głąb ziemi. Załóżmy, że tak jest. Ale drewno?

            I nawet nie chodzi mi o budulec, ale o zwykły opał (tak, wiem, pod miastem są również kopalnie węgla kamiennego). Skąd biorą drewno, skoro nie można wyjść za mury i dokonać wyrębu? Ile lat rośnie nowoposadzone drzewo, żeby nadawało się do wyrębu? I gdzie je posadzić? Gdzie uprawy rolnicze (żywność, odzież), hodowla zwierząt domowych (mięso, skóry)? Wokół miasta powinny ciągnąć się pola uprawne i pastwiska aż po horyzont. Chyba że wołowinę również mają z kopalni… Albo produkują w mieście tamtejszy odpowiednik soylent green.

            Podobne wątpliwości, pytania, zastrzeżenia można mnożyć. Gdyby wydano grę RPG (papierową) w realiach SnK, Mistrz Gry osiwiałby próbując przekonać graczy, że taki świat gry kupy się trzyma i prosząc, by nie rozwalali każdego scenariusza zadając proste i najbardziej oczywiste pytania.

            Drażniło mnie to, szydziłem z tego w komentarzach, aż w końcu dałem sobie z tym spokój. Szkoda zachodu.

            Nie warto sobie dłużej głowy zawracać, bo wszystko wskazuje na to, że autor zwyczajnie nie zadał sobie trudu, żeby rzecz całą przemyśleć, oszlifować, złożyć do kupy. Stąd tyle wątpliwości, zastrzeżeń i narzekań, że świat SnK kupy się nie trzyma.

            Można było tego uniknąć, ale autor praktycznie sam sobie stryczek na szyję założył, wzorując realia na doskonale nam znanych realiach dziewiętnastowiecznych. Na tym polega jego wina, to jest element, który zmusza wielu widzów do poddawania w wątpliwość tego, co widzą na ekranie. Architektura, technologia wojskowa, kultura, transport itp. Jeśli miasto rozwijało się tak, by osiągnąć stan znany nam z historii dziewiętnastowiecznej Europy, można założyć, że społeczność działa na zbliżonych zasadach. Widząc zaś wzór, na którym autor się opierał, można w niego beztrosko walić jak w bęben. Bo o tym nie pomyślał, bo tego nie wytłumaczył, bo złożył, że o to i o owo nikt nie zapyta albo przyjmie rzecz całą na wiarę. Jestem przekonany, że po prostu brak mu wiedzy na temat epoki, na której wzorował świat za murami. Podejrzewam też, że poza mangą niewiele też czytał, a już na pewno nie interesował się historią powszechną, bo gdyby było inaczej, zasady, którymi rządzi się miasto, ie miałyby tylu dziur, które tak chętnie są wskazywane przez krytyków. A przecież nie byłoby problemu, gdyby to był świat fantasy. Bo magia doskonale tłumaczy wszystko.

            Tyle że sęk w tym, iż SnK to jest fantasy, nie opowieść realistyczna.

            W SnK z „magii” (wziąłem to słowo w cudzysłów, bo nie o kule ognia i siedmiomilowe buty tu chodzi) mamy dwie bodajże najważniejsze w serialu rzeczy: latający (skaczący?) sprzęt kawalerii powietrznej, działający wg zasad cudownej mechaniki, lekceważący fizykę, korzystający z nieznanych, ale za to cudownie wytrzymałych materiałów i tajemniczego cudownego gazu. Czort wie, jak na jakich zasadach to działa, ale uparcie udaje coś, co faktycznie mogłoby działać tak, jak pokazano na ekranie. Nie mogłoby. W gruncie rzeczy to równie dobre, co magiczny miecz +3 do trafienia albo kije­‑samobije. Oczywisty cud.

            Są cielska tytanów materializujące się z powietrza, czort wie skąd biorące materię stanowiącą budulec ich ciała i jakim sposobem materializujące się od razu w skomplikowaną strukturę. Jeśli to nie jest „magia” (cud, jeśli ktoś woli; równie dobry i rozsądny, co miotła Nimbus 2000 czy transformersy), nawet jeśli autor ulokował jej korzenie w jakiejś niby­‑nauce, to ja już nie wiem. A skoro jest „magia”, to zaprzestańmy zawracać sobie głowy narzekaniem, że świat SnK kupy się nie trzyma. Nie da się racjonalnie wytłumaczyć cudów, tak jak nie powinno się poddawać w wątpliwość faktu, że wilk mógł pomieścić w brzuchu babcie i Czerwonego Kapturka. No przecież mógł, bo to w końcu bajka. Tak jak Shingeki no Kyojin, w dodatku też są tam numery z pożeraniem ludzi.

            • Avatar
              budyń 30.09.2013 16:47
              Re: Kiepścizna
              Sezonowy napisał(a):
              Są cielska tytanów materializujące się z powietrza, czort wie skąd biorące materię stanowiącą budulec ich ciała i jakim sposobem materializujące się od razu w skomplikowaną strukturę.


              Nie zapomnijmy, że tak naprawdę są wielkimi chodzącymi roślinami co autor usiłuje nam powiedzieć (brak układu trawiennego, zasypianie na krótko po odcięciu dopływu światła). Faktycznie, gdyby przyjąć, iż wszystko jest przyczyną magii to rzeczywiście SnK ma jakiś sens.
              • Avatar
                Keeper 30.09.2013 19:32
                Re: Kiepścizna
                Czyli magiczne rośliny?
                No ale wszędzie magia ma limit many :) A tu wygląda to tak jakby słońce było zasobnikiem mocy. No ale energia słońca jako mana? To tak ma być? No limits.

                Tylko że wychodzi na to że trzeba mieć dar ze strzykawki, plus silną wolę i bez szkolenia potrafisz dosłownie z niczego tworzyć góry. Drużyna A w pigułce.

                Nic tylko czekać jak autor wybrnie z tego. Wg. mnie utonie.
  • Avatar
    A
    Rinsey 29.09.2013 11:10
    Odcinek finałowy
    Trochę pozmieniali względem mangi, przez co trochę ucierpiał Eren, ale i tak i tak jest to godny ostatni odcinek z intrygującą zapowiedzią sezonu drugiego, na który chyba przyjdzie trochę poczekać…

    Miałam duże oczekiwania co do tego anime i się absolutnie nie zawiodłam, pomimo pojedynczych wpadek. Dawno żadna seria mnie tak nie wciągnęła i wątpię, aby coś takiego się szybko powtórzyło. Z czystym sumieniem stawiam 10.
  • Avatar
    A
    Asdedix147 29.09.2013 09:25
    Ujdzie w tłumie
    Nie mam bladego pojęcia czemu wszyscy podniecają się tym tytułem. Nie jest on jakimś arcydziełem, tylko kolejnym anime akcji w którym jest trochę krwi.
    SnK miało bardzo dobry początek, ale im dalej z odcinkami, tym anime zamieniało się w książkę, bo nic poza dialogami nie dostaliśmy. Twórcy dopiero na koniec przypomnieli sobie o czym jest to anime i dodali trochę akcji.
    Fabuła jest dość oryginalna. Ciekawie przedstawiono tamte czasy, a sam pomysł na wątek przewodni jest niezły.
    Mimo zwalonej konstrukcji odcinków, SnK ma jedną dużą zaletę, a mam na myśli ścieżkę dźwiękową. Niektóre utwory potrafiły wywołać dreszcze, a inne sprawiały że serce biło mocniej.
    Mimo paru zalet, anime ma jedną wielką wadę, a jest nią grafika. Kreska w SnK jest potworna. Wygląda nieudolnie i brzydko, a animacja bywa gorsza od takich szmacianek jak „Kill me Baby”
    __________________________________________
    Ocena
    Grafika: 2/10 Koszmar
    Muzyka: 8/10 Bardzo fajne
    Postacie: 5/10 nic ciekawego
    Fabuła: 7/10 Niby oryginalna, ale przez okropną konstrukcje odcinków nie mogłem się w nią wczuć.
    Średnia wynosi 5.5, czyli moją oceną zostaje 6/10.
    Nie jestem w stanie pojąć ludzi którzy twierdzą że „Shingeki no Kyoujin” jest najwspanialszym anime świata. Widziałem dziesiątki tytułów, które były lepsze pod każdym względem.
    Podsumowując, anime jest ciekawe, ale brak mu wielu doszlifowań.
    • Avatar
      Canis 29.09.2013 10:52
      Re: grafa
      Wiem że każdy może mieć własne zdanie, ale co do grafiki, to muszę się nie zgodzić. Ilość 3D i szczegółowość była powalająca. Według mnie grafika była boska. Nie mogę się nie zgodzić, że w animacji było sporo wpadek (odcinek 13 to było apogeum), ale odcinki z takimi wpadkami można policzyć na palcach jednej ręki. Zresztą na wydaniu płytowym to poprawią. Kreska… to już rzecz gustu:P
    • Avatar
      Sounes 17.07.2017 02:42
      Re: Ujdzie w tłumie
      A teraz tak konkretnie, dlaczego uważasz, że grafika snk jest „potworna”? Mogę ci podać szereg tytułów w których grafika jest na znacznie niższym poziomie włącznie z animacjami. Taki pierwszy tytuł który przychodzi mi na myśl jest np. One Piece. Kreska przypomina mi rysunki z czasów dzieciństwa a animacje nie są jakieś zaraz spektakularne. Animacje w snk są jedne z lepszych, porównalne do poziomu który zaprezentowano chociażby w One punch man. Co do kolorystyki to moim skromnym zdaniem jest ona zamierzona jak i cała kreska zresztą. Mamy doczynienia z anime wywodzące się z gatunku: postapo i horror a Ty przyrownujesz jej grafike do jakiegoś zafajdanego „Kill me Baby”? Wolne żarty… Wg. mnie twoja opinia nie jest poparta żadnym konkretnym dowodem czy też przykładem, jeśi już chcesz się powołać na inne anime to zrób to na takich co mają chociaż zbliżoną tematykę.
      • Avatar
        Ryuki 17.07.2017 13:14
        Re: Ujdzie w tłumie
        Taki pierwszy tytuł który przychodzi mi na myśl jest np. One Piece. Kreska przypomina mi rysunki z czasów dzieciństwa a animacje nie są jakieś zaraz spektakularne.


        Chciałam bym umieć tak rysować jak Oda jako dzieciak xD Baa pewnie nigdy nie będę mieć tak dobrego kunsztu jak on. Natomiast co do animacji to Toei. W tej kwestii to studio jest znacznie gorsze niż Wit( chociaż Mononoke i Digimon Tamers odznaczają się pod tym względem wśród produkcji Toei ) zwłaszcza przy One Piece gdzie od końca Enies Lobby zaczęli iść po najniższej linii oporu.

        Mamy doczynienia z anime wywodzące się z gatunku: postapo i horror a Ty przyrownujesz jej grafike do jakiegoś zafajdanego „Kill me Baby”? Wolne żarty… Wg. mnie twoja opinia nie jest poparta żadnym konkretnym dowodem czy też przykładem, jeśi już chcesz się powołać na inne anime to zrób to na takich co mają chociaż zbliżoną tematykę.


        Ech, nie wiem czy SnK jest horrorem, raczej seria nie próbuje nikogo przestraszyć. Głównie opiera się na „mistycyzmie” przedstawionego świata i zadawaniu pytania „o co tu do jasnej chodzi?”. Jednak jeśli chodzi o grafikę zwłaszcza sam rysunek wszystko opiera się na guście więc nie musi być oparta na dowodach a tym bardziej ograniczać się do przykładów z tych samych gatunków( dobra animacja nie ma nic wspólnego z gatunkiem czy wiekiem ). Osobiście lubię kreskę mangaki, jego styl na tyle mnie zaciekawił, że zabrałam się za mangę. Jednak przy animacji jest znacznie gorzej. Niestety studio nie umie nawet do tej pory dobrze podzielić pieniędzy i tworzy zbyt dużo slajdów( nie wspomnę o błędach animacyjnych jakie były w SnK bo poprawili je na DVD xD ). W tym anime kiedy sceny akcji są świetnie zrobione, momenty rozmowy czy wolniejsze sceny to często slajdy. To typowy zabieg oszczędzania ale Wit nie tylko używał tego zbyt często ale nie umiał tych momentów dobrze schować więc kłują w oczy za każdym razem gdy się pojawią. Co prawda w Kabaneri wreszcie udało się im bardziej wyrównać poziom( dlatego nie zdziwię się jak drugi sezon SnK ma tego problemu mniej ) ale w tamtym czasie to była ich pięta achillesowa.

        PS. Nie sądzę, że dostaniesz odpowiedź od osoby nie zarejestrowanej, która napisała komentarz w 2013 roku xD.
  • Avatar
    A
    pp 28.09.2013 22:19
    25
    Nooo po takim zakończeniu na pewno będzie druga seria :)
  • Avatar
    A
    bob88 22.09.2013 14:55
    kilka słów przed ostatnim odcinkiem
    Serie bardzo interesująca jednak zdecydowanie za krótka jak na 25 odcinków . Zbyt dużo porzuconych / niedopowiedzianych wątków np. " Dom Erena " , „żyjący Ojciec” , " tajemnica Tytanów” etc . Widać tutaj zdecydowanie ,że autorzy na siłę skracali długość serii za pewne na potrzeby TV.

    Warto wspomnieć o muzyce. Cudownie dopasowana do odpowiednich momentów. Oprócz zachowania estetyki muzyka wpada w ucho . Jest zwyczajnie pisząc ŁADNA.

    Mimo negatywów dawno mnie żadna bajka/anime/serial nie wciągnął jak Shingeki no Kyojin. Ciekawa, niecodzienna , nieszablonowa fabuła. Świetny pomysł ale na 50 odcinków.

    Dwie oceny :

    pozostawione odczucia – 10

    z pkt widzenia krytyka – 8

    Piece
    • Avatar
      Rinsey 22.09.2013 15:20
      Re: kilka słów przed ostatnim odcinkiem
      Manga idzie znacznie dalej, seria jest niezwykle popularna, więc są chyba poważne szanse, aby tych odcinków zrobiło się 50 w postaci drugiej serii ;)
    • Avatar
      pp 22.09.2013 16:45
      Re: kilka słów przed ostatnim odcinkiem
      Autorzy nic nie skracali. Trzymają się twardo akcji według mangi , co według mnie jest zmoderowano.
      Zmoderowano wulgaryzm. Moderacja
  • Avatar
    A
    NoWave 19.09.2013 19:17
    Co by tu powiedzieć.

    Już na starcie , ta pozycja za szybko się skończy, nawet jeśli to sensownie dociągną to i tak będzie to za mało. Ewidentnie czuć jakby wątki były ucinane ostro, z sensem ale ucinane. To jest tak jakbyś miał połowę świeżego chleba. Jest smaczny,świeży ale to POŁOWA,a kupiłeś cały(know?).
    Ale nie do końca o to tu chodzi, można do tego się nie przyczepiać bo sama fabuła MNIE wciągnęła niesamowicie, przyznam.Trochę głupich błędów zauważyłem, trochę niedociągnięć, trochę tu trochę tam no ale ja na to przymknąłem oko i oglądałem wciągnięty dalej :)

    Co do muzyki nie mogę się przyczepić,jest ok ,ambitna pasuje tekstem ,brzmieniem i klimatem do anime ,fakt. To mi się bardzo podoba i jak dla mnie to największy atut tej serii, kiedy trzeba trzyma w napięciu kiedy trzeba, nadaję sens zdarzeniom, no nic tylko chwalić.

    Co do kreski ,nie zgodzę się z Keeper'em(pan niżej), fakt możliwości z roku na rok są coraz większe,tu ona nie stoi w tyle, to już zaleta, tła przyjemne, ni to biedne ni jakoś super wyjechane, ale ok. Ale nie o tym , chodzi mi głównie o dwa fajne zabiegi , pierwszy,czysto estetyczny, to zgrubienia różnych konturów ,ale głównie postaci w np. ważny momentach odcinka co jest bardzo sympatyczne i ogólne wyraziste kontury ,kolory ,nie oczojebne ale wyjątkowo wyraźne co jest charakterystyczne dla tej serii. Nie potrafię dokładnie wytłumaczyć,ale sądzę ,że każdy to zauważył. Bardzo fajny zabieg. Drugie, to nie wiem czy to dopisać do kreski czy fabuły, ale przerywniki z tłumaczeniem różnych mechanizmów etc. Oryginalne ,fajne ,chwali się. Więc grafika to kolejny dość mocny atut serii.

    No i postaci, tu , burza. Patrząc na nich z punktu psychologicznego, emocje proste ,wyraźne wzmagane tak samo prostymi i oczywistymi czynnikami. Temu zabili matke,ta go kocha etc itp . No to jest oklepane. Tylko dwie osoby naprawdę potrafią zabijać tytanów?! Czasem są wyniośli do bólu. A portrety psychologiczne postaci również proste. Ta silna,ten nadzwyczajny,ten inteligentny,ta śmieszna,ten porywczy. Nie postarali się ale da się ich polubić. Więc tu mieszane odczucia.

    Ogół­‑m Seria z minusami. Można się przyczepić do wielu rzeczy,ale po co skoro całość ogląda się z przyjemnością, ogromną. Jak dla mnie plusy zbijają minusy, Attack on Titan podoba mi się. Jest on warty obejrzenia, jest mocną serią. Jak dla mnie z estetycznego punktu widzenia 7­‑8 a odczuć 9.
    • Avatar
      Maciejka 19.09.2013 20:02
      Miałam się nie odzywać, ale nie mogę uwierzyć :D.

      A portrety psychologiczne postaci również proste. Ta silna,ten nadzwyczajny,ten inteligentny,ta śmieszna,ten porywczy. Nie postarali się ale da się ich polubić. Więc tu mieszane odczucia.

      Proste? Serio? Naprawdę nie widać, jak zmienia się postać Armina, Jeana czy nawet Erena, który już nie rzuca się do walki, jak mu tylko krew uderzy do głowy? O Annie też można powiedzieć, że jest prosta?

      Zadziwia mnie ta spostrzegawczość :D.
      • Avatar
        Keeper 19.09.2013 23:13
        podwójnie przyznaję rację dla NoWave'a

        Fakt ta grubsza kreska, że tak nieprofesjonalnie ten zabieg nazwę, bywa fikuśna. [kajam się]

        I tak, postacie są proste :)
        Powiedziałbym nawet ze coś jest z wieloma z nich nie tak, no bo, to w sumie duże dzieciaki, ale widok kaźni jakoś niespecjalnie ich męczy. A wypada pamiętać że mnoga ilość wojaków jak wraca z misji to ma syndrom powojenny czy jakoś tak, o tym się nie mówi, ale te kilkudniowe traumy w porównaniu z poważnym problemem. Sorry ale jak dla mnie Armin czy Conny oraz paru innych to naprawdę powinno się rozpaść emocjonalnie po pierwszej bitwie. Chociaż można też przyjąć tezę że Armin sobie radzi bo dzięki zdolności logicznego myślenia się kontroluje, a Conny jest po prostu za głupi.
      • Avatar
        NoWave 7.10.2013 14:56
        Tak jakby studiuję aktorstwo dramatyczne,zaczynam dopiero, pierwszy rok ale to i owo wiem bo dla mnie jako początkującego aktora zrozumienie postaci jest ważne. Otóż tak są prości , co do Annie się nie wypowiem, bo jej działanie do końca ,póki co , nie zostało wytłumaczone. Ale ta przemiana jak wspomniałaś dla całej reszty była nieunikniona i prosta bo można to łatwo usprawiedliwić czyli­‑dzieciaki dorastają ,pod wpływem oczywistych czynników takich jak śmierć przyjaciół , tytani, walki etc itp,zmieniają się(„Patrząc na nich z punktu psychologicznego, emocje proste ,wyraźne wzmagane tak samo prostymi i oczywistymi czynnikami.”). Ta przemiana została poprowadzona prawidłowo, ale jest po prostu płytka. Bo to oczywiste,że wielu ludzi załamało by się albo by doszło do tego co oni i wykazywałoby właśnie taką postawę. Te traumy są śmieszne, wg mnie gdyby przedstawiono głębiej to co dzieje się w ich głowach można by wtedy wyciągnąć z postaci prawdziwe smaczki, ale to wtedy anime nie ma 25 odcinków tylko 50 i sądzę,że co drugiego bohatera uznalibyśmy za chorego psychicznie albo po prostu świra. Napisze może też inaczej jeśli do końca nie zrozumiesz o co mi chodzi ,masz tu relacje( o ile mogę tak to określić) zdarzenie->działanie->przemiana dorastanie->przemiana
        TO JEST OCZYWISTE! A gdzie tu głębsze rozdarcie, uczucia bo wszystko widzimy na zasadzie właśnie 1­‑2 dniowej traumy a potem wspomnień, skoro twórcy tak dramatycznie toczą ten temat i dobrze to może też zastanowią się co dana postać głebiej odczuwa gdy się dane zdarzenie dzieje, a nie płacze bo umarł kolega albo kocham to obronie(ale przecież on jest tytanem, nienawidzisz ich) Strasznie prosto określili też stan w jakim znajdują się po przemianie, raptem w pru zdaniach ostatniego odcinka.Czepiam się tego tylko dlatego,że wszystko to o czym jest anime i wszystko to co robią bohaterowie jest na tyle nasączone emocjami, brutalnością i są to „mocne” wydarzenia,że można zarysować i usprawiedliwiać ich działania i charaktery O WIELE CIEKAWIEJ.
  • Avatar
    A
    Keeper 19.09.2013 03:49
    Bardzo chciałem widzieć w tej produkcji 'coś', ponieważ bardzo gorąco mi polecano, więc po 3 odcinku uznałem że warto by oszczędzić czas czytając mangę.

    Po przeczytaniu wszystkiego co wyszło, powiem że można odnieść wrażenie iż to jest zobrazowanie praw chaosu. Jeśli autor nie postara się, to będzie to wyglądać jak niedosmażona jajecznica z sałatą, kośćmi i czokled puding.

    Raz po raz są tzw. 'zwroty akcji' [Ci co czytali wiedzą o co chodzi] które są jak na mój gust kosmiczne i po prostu kiczowate.
    Chociażby ta dzika chęć na porwanie.  kliknij: ukryte  I tu moje pytanie po kiego to? W code geas, rzeczowy Lelouch po prostu problem usuwa, mam na myśli zgeasowaną Euphie. To tak jakby Lulu próbował jej później wmówić że lepiej strzelać do niemców. I Euphemia i Eren mają brain damage, bloodloust, to nie ma sensu!

    Jedna z innych wad: Mikasa i Levi, to jedyne osoby które umieją bić tytanów, reszta ma jakieś lewe łapy, krzywe nogi, zeza, kiepski sprzęt, refleks szachisty. Ja rozumiem, autor z braku laku uparł się na prezentację terroru umierających kumpli w brzydki sposób, ale czy to naprawdę tylko to miało być?
    Wspomnę oczywiście o pierwszorzędnych bzdurach, jak chociażby przygotowanie świata:
    3mury, z czego pierwszy jest tak naprawdę najważniejszy, jedna dziurka i bubu. Anime oczywiście [albo tłumacz] ośmiesza się hasłem 'tak oto ludzkość utraciła 1/3 powierzchni terytorium' Przepraszam ale to już są podstawy matmy, to jest na teście gimnazjalnym. Pole koła. 1 mur to tak naprawdę dobre 40­‑50% całości. No chyba że i autor i artyści 'machnęli się' przy projekcie. Za tym też leci brednia że jedzenia nie starczy dla 20% społeczności [wychodzi na to że 2 mury mają naprawdę boską ekonomię, skoro przy stracie nawet załóżmy 1/3 gleby, jedzenia brak dla tylko 20%]
    Dalej, to szok że główny [ze strategicznego pkt widzenia] mur nie posiada dodatkowych stref, a dalsze już tak. Ok, brakło 'surowca' [wiadomo co nim jest], no ale czy przez 100 lat nie da się czegoś samemu usypać? Autor robi z żyjących tam ludzi, kompletnych debili.
     kliknij: ukryte 
    Taktyka walki w mieście z olbami… Jakim pajacem trzeba być żeby nie korzystać chociaż z systemu wilczych dołów? I oczywiście na kilometrowym pasie od muru tak żeby ludzie tam nie mieszkali. W ogóle sam wątek wielotysięcznych dzielnic na granicy… O_o I nie mówcie że się nie da zasieków zrobić, Izrael w 30 lat zrobił poważniejszy pas graniczny. Dalej, skoro olby umieją łapać ludzi, to czemu każe się im latać? bo prędkość? ok słuszna opcja, ale jak często widać olby są świetnymi bejsbolistami. Czemu szkolenie nie obejmuje: najpierw nogi potem kark, deamn, niech ktoś z was złapie piłkę tenisową która leci na wysokości oczu oraz tą co prawie po ziemi leci. ofc że byłoby skuteczniej, podciąć i dobić, przecież każdy jak leci to odruchowo łapy przed siebie wysunie, czyli? TAK! usuwamy zagrożenie złapania!
    Dobra pkt. za zrobienie tych popapranych odmieńców, tu to tylko pacierz zostaje i skill.
    Jest artyleria, są i muszkiety, dziwi mnie że nie mają ich wojacy lotni na wyposażeniu. kolejny as podczas kombatu, zając pozycję strzelić, i do boju, strzelić żeby ranić, odwrócić uwagę, nie. uznano że ludzie mają zginąć.
    Swoją drogą, mając proch, a nie robiąc min to już coś naprawdę hardcore.
    Żadnych prób z kwasami czy gazami bojowymi, bo te olby trochę mi trolle z fantasy przypominają, byle jak nie zranisz, duża regeneracja. No ale nie mówcie mi że są oni też niepalni i mają w nosach pochłaniacze. Lub że kwas po nich po prostu spływa jak po kaczce. Wiadomo nie mam na myśli jakiś strasznych ilości, ale flaszka dla żołnierza żeby miał w razie co, żeby np. w usta wlać, może olb puści.
    Wiem strasznie się czepiam, ale deamn! To jest wizja całkowitej anihilacji! Ci ludzie wyglądają jak kretyni używając tak mało, na tak wiele.
    Mam również nadzieję że autor sensownie wyjaśni ten durny bloodloust do szamania ludzi, no bo podobno nie trawią ich i tak. [Tu się pojawia kwestia zapełnienia brzucha no i wydalania, ale daruję sobie. obstawiam że zjedzeni lecą do nieba jako pot]
    Dalej, umundurowanie :D Hej, nie ma to jak obcisłe porteczki! Trzeba przyznać że umierają na pełnym wypasie.
    A tak, tajemnicza tajemnica w ukrytej piwnicy, pojawia się czasem i tak samo wątek ten znika. Mam cichą nadzieję że tam będzie cały nowy świat, Podmrok. Albo lepiej, kolejne zuo, rodem z Dungeon Keepera2. A poważnie, to niech autor nie da plamy.
    Ten szyk zwiadu. Podoba mi się. Nie jestem do końca pewien czy jest on słuszny, ale jest tam jakiś zamysł. Mają system, plan i jakoś on działa. Osobiście wolałbym nie mieć za sobą 'ominiętego' olba, ale walka w otwartym terenie nie jest wcale łatwa, więc wybór jest paskudny. Dlatego przyznam iż to się autorowi udało.
    Team Levi, hańba Ci autorze! Ja rozumiem gigantka używa głowy i umie się bić, ale wybicie drużyny weteranów mając jedno oko [przypominam o mocno osłabionej percepcji] to już bubel!
    Szasza – plus za to że jest, minus za to że jest.
    No bo ok, pośmiać się można, ale zaraz moment, tu się non stop leje krew, litrami. To jak wrzucić do K­‑ON'a Alucarda! Jeśli ktoś umie, błagam oświeć mnie! Po co ona tutaj?
    Erwin – Pro. Doskonała postać w doskonałym miejscu, z doskonałym podejściem. Czekam na dalsze losy jego wiary w Erena. Bo jest szansa że wyjdzie na idiotę a to by było nie w porządku do tego co znosić jako dowódca musi. kliknij: ukryte  [głównie mam na myśli dramaty rodzin zabitych]
    Arm'out [uwielbiam ten obrazek] to w sumie dziwna osoba, głowa na karku, wartość bojowa niska bo ani nie umie bić, ani latać jakoś wybitnie, a mimo to pcha się na pierwszą linię. Trochę jak oficer polowy, ale bez władzy.
    To co jest stałe to emocje głównej postaci [stałe emocje, wiem, bzdura :P] jego hejt do wysokich jest poprawny, robi z głównej postaci lekkiego czubka.

    O grafice nic nie mówię, bo moim zdaniem nie ma to sensu, z roku na rok ma się coraz lepsze możliwości więc chwalenie kreski która za rok będzie normą mija się z celem. Ktoś tu chwalił mundury, ok, śliczne, naprawdę cieszą i moje oko, ale wkurzają moje poczucie praktyczności bojowej. Gdyby tylko żandarmeria je miała to w porządku, ale liniowcy? pff kicz.

    Muzyka: troszkę za wzniosła jak na ilość i jakość porażek oraz nieuchronną zagładę :) Gdyby nie to, to bardzo w porządku.

    Fabuła? Ech, czytałem wiele skarg że SAO jej nie ma, ale tutaj… Może się nie znam, może jej nie czuję. Ale dla mnie skakanie po wątkach jest strasznie niepoważne. Odsyłam do mangi gdzie znaleźć można np.  kliknij: ukryte 
    Ja na razie widzę mad quest for something. Taka trochę armia pierścienia. Eren do piwnicy i wygramy! Tylko że czart wie co tam jest [jeśli w ogóle]. Oczywiście jeśli autor nie chce być zniszczony to musi tam zrobić coś extra. Bo za pustą celę on dostanie czapę. A drużyna pierścienia wiedziała że wrzucenie pierścienia załatwi sprawę. Oni nie wiedzą i to sprawia że ten mad quest sugeruje że Erwin wie co autor planuje ^^

    Nie polecam, chyba że akurat nie masz co oglądać i do wyboru masz po raz 5­‑ty DBZ.
    • Avatar
      Sezonowy 19.09.2013 11:23
      Odpowiadam Ci tu, żebyś wiedział, że nie jesteś sam ze swoimi wątpliwościami i uwagami krytycznymi. Anonimowa grupa wsparcia Obrońców Zdrowego Rozsądku spotyka się w piątki, w krzakach za starym kościołem. W tajemnicy, bo tłum fanatyków z pochodniami poluje na ulicach na widzów myślących inaczej. :)

      A już całkiem poważnie, to tak sobie myślę, że ten tytuł, w przeciwieństwie do wielu innych, zasługuje co najmniej na dwie recenzje. Jedną od osoby, której film przypadł do gustu i drugą od tej, która uważa go za niewypał. Spokojne porównanie i rozważenie użytych w tekście argumentów byłoby co najmniej interesujące. Bo o ile jestem w stanie podać i uzasadnić (i podałem we wcześniejszych komentarzach) solidne argumenty przeciw, to nie umiem znaleźć argumentów za.
      • Avatar
        JJ 19.09.2013 12:30
        tłum fanatyków z pochodniami poluje na ulicach na widzów myślących inaczej. :)

        Uwielbiam tę retorykę, w tak uroczy sposób pokazuje brak rzeczowych argumentów. Niemniej jednak jako przedstawiciel tłumu z pochodniami pozwolę sobie przypomnieć Obrońcom Zdrowego Rozsądku że praktycznie na każdy z podanych w poście wyżej znaleźć można w mandze, a jakby nie chciało się szukać, jest łopatologicznie wyłożona w odpowiedziach na twoje posty, Sezonowy. Polecam jeszcze raz przeczytać/obejrzeć obronę Trostu (tym razem ze zrozumieniem?).
        • Avatar
          JJ 19.09.2013 12:33
          praktycznie na każdy z podanych w poście wyżej znaleźć można w mandz

          Woops, zjadłem „odpowiedź” ;D
        • Avatar
          Sezonowy 19.09.2013 16:21
          JJ napisał(a):
          Uwielbiam tę retorykę, w tak uroczy sposób pokazuje brak rzeczowych argumentów.


          Mam wrażenie, że potraktowałeś tę żartobliwą mojej wypowiedzi śmiertelnie poważnie i uniosłeś się oburzeniem. Niepotrzebnie.

          Jeśli nie przekonały Cię:
          a) użyte żartobliwe sformułowania („anonimowa grupa wsparcia Obrońców Zdrowego Rozsądku kontra tłum fanatyków z pochodniami”),
          b)":)" na końcu akapitu,
          c) fraza „A już całkiem poważnie” na początku następnego

          to już nie wiem w jaki sposób mógłbym dać Ci do zrozumienia, że tę część wypowiedzi należy traktować z przymrużeniem oka, zamiast obrażać się. Mam wstawiać wypowiedź między tagi [żart] [/żart] czy może podlinkować jakiegoś mema „why so serious”?

          Serio pytam.

          :)
          • Avatar
            JJ 19.09.2013 19:06
            Mam wstawiać wypowiedź między tagi [żart] [/żart]

            Eee… Chyba powinienem zadać to samo pytanie. Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz, ze zrozumieniem. Podpowiedź, bo jak widzę jest potrzebna: odnosi się głównie do ostatniego zdania twojego.
      • Avatar
        Keeper 19.09.2013 23:20
        Akurat ten piątek mi nie pasuje, ale zapa chętnie przyjmę. Są jakieś składki?

        Opcja podwójnej recenzji, jak najbardziej słuszna, zwłaszcza dla autora. W końcu to on walczy o naszą uwagę. Lecz sugerowałbym recenzje zbiorowe, czego jedne oczy nie zobaczą ujrzą inne i w innym świetle. To by mogło budować naprawdę poważne pozycje do czytania przed sięgnięciem po tytuł.
    • Avatar
      muhomorniczy 19.09.2013 18:27
      no te lewe ręce i brak pomysłu na walkę jest porażający, jest tyle sposobów i taktyk, ekipa z naruto by ich sieka la na luzie , bo zawsze potrafią ocenić sytuacje i wybrac sensowną strategie, a nie jakieś 20 minut wahania uwieńczone straceńczym atakiem, albo jak coś im wychodzi i wystarczy postawić kropkę nad I to nagle sie wszyscy lebiody i debile robią, irytujące bardzo,
      • redsz 22.09.2013 00:43:17 - komentarz usunięto
    • Avatar
      blob 22.09.2013 21:13
      Chłopie i po co sie tak rozpisujesz? Wszystkie twoje zarzuty odnośnie świata SnK już ktoś tu wcześniej wymienił i każdy z nich został już skontrowany.
      1. Mikasa i Levi to jednostki wybitne (takie sie zdarzają nawet w realnym świecie vel ten fiński snajper Hayha który sam jeden zabił 500 osób w czasie II WŚ). Ale nawet oni nie są „niezniszczalni” co już parę razy w serii pokazano  kliknij: ukryte . Zresztą prawie każda japońska seria akcji ma jakiś „wymiataczy”, ale to akurat nie jest argument.
      2. Jedna dziurka i bubu? Problemem nie jest sama dziura, tylko fakt, że najwyraźniej  kliknij: ukryte .
      3. Wilcze doły -> wykop se 30 metrowe doły, oczywiście po dordze przebijając się przez grubą warstwę skał (to już z geologii). Proch? Regeneracja tytanów została już w serii opisana, strzelanie kulkami robi im tyle co nic. Fakt może jest trochę za bardzo „God Mode” i zaprzecza prawom fizyki/fizjonomii, ale do jasnej ciasnej to jest fikcyjna seria o 30 metrowych tytanach, a nie film przyrodniczy… O twoich „fiolkach kwasu” już nie wspomnę bo mnie tym rozbawiłeś do rozpuku. Aha no i jak byś może słuchał na lekcjach historii to dowiedziałbyś się, że choć proch wymyślili Chińczycy w IX wieku, to gaz bojowy (nomen omen nie powiązany z prochem) czy miny zaczęto z powodzeniem stosować dopiero 11 wieków później… A tak na marginesie nie wiem czy zauważyłeś, że do czasu od kiedy akcja serii ruszyła, w związku z murami, otwartą walkę z tytanami raczej lekceważono i nie skupiano się zbytnio na rozwoju technologii wojennych…

      Na resztę twoich zarzutów odpowiem krótko: nie wiem czego się czepiasz (albo czy wogóle serię oglądasz ze skupieniem), bo większość twoich „niedomówień” (np. co się dzieje ze zjedzonymi ludźmi) już została wyjaśniona…

      Grafika? Jak na serię TV jest bardzo dobra (wiem coś o tym po oglądam sporo anime), a idąc twoim tokiem myślenia to np. nowa, znakomita gra komputerowa i tak jest do pupy, bo za rok i tak będzie inna gra z lepszą grafiką…

      Albo jesteś trollem albo jesteś niepoważny…
      • Avatar
        Keeper 22.09.2013 23:17
        „otwartą walkę z tytanami raczej lekceważono i nie skupiano się zbytnio na rozwoju technologii wojennych… " nie wyobrażam sobie aż takiej arogancji przy takim zagrożeniu, to jest tak niepoważne podejście że nie można brać go pod uwagę.

        co do jednej zniszczonej bramy… może podkreślę że ta jedna brama zaważyła o 40% terytorium, to nie jest skromny problem ;> przy założeniu że wróg myśli to każda linia obrony zmniejsza zagrożenie dalej. Po za tym gdyby naprawdę chcieli ich wybić to już w pierwszym odcinku rozbili by drugi i trzeci mur, zwłaszcza ten niski rugby tytan. Tu już może polecieć pomysł autora, bo albo chcą anihilacji ludzi, albo czegoś czego się dowiemy, bo jakby mieli Erena porwać to powinni tego dokonać, w drugim odcinku?

        Levi skręcił kostkę tylko przy jednej walce, cały jego doborowy oddział został po prostu starty, a tytanka może nie była wycieńczona walką, ale brak oka i zmiana percepcji… może bym nie marudził gdyby ten oddział nieco się z nią pomęczył, ale on stawił jej najpierw czoła, a dopiero gdy była w gorszej kondycji rozbiła ich na lajcie. To nie jest logiczne.

        „wykop se 30 metrowe doły” – masz rację, czeka nas zagłada, mieszkamy na granicy, olejmy to :) plz… po za tym to jedna z opcji która może mieć i 5m, byle unieruchomić cel.

        Proch i ostrzał, może źle to napisałem więc poprawię. Chodzi mi wyłącznie o ostrzał oczu, ew. ścięgien. Każda sekunda na wagę złota.

        Co zabawne jest w dość rozsądnej opcji fiolki kwasu? Że ciężko go zrobić czy jest nieskuteczne? Bo na mass produkcję to fakt, nie jest lekko. Lecz przypominam iż to jedna z setek opcji dostępnych.

        Lekcje historii to jedno, ale chemię to tyś opuścił :) Tak Chińczycy wynaleźli proch plus fajerwerki, a jak myślisz jakim efektem jest źle wykonana petarda? k­‑boom! tak, to były prototypy archaiczne granatów i min. Także odrzucenie ich bo były 11 wieków później nie musi pasować, plus sam mówisz że to fantasy.

        Gaz bojowy, ech… zaczęto używać, a znano, dwie sprawy. Nawet jak nie godzisz się na taki co zabija, to możesz dać narkotyczny, wszak ludzie potrafili się ujarać od tak dawna że nie umiem nawet określić. I nie powiesz mi chyba że tytan na haju jest tak samo groźny? [może być bardziej, no ale to ryzyko zawodowe]

        Ano i rozpisuje się bo mam dużo do zarzucenia serii która ma uchodzić za wielką. Jak chce być na szczycie to nie za darmo.

        Przecież DB też można besztać za rzadkie bądź częste nieścisłości w mocach i siłach. Kto broni? Kto mówi że taka osoba nie ma racji. W ten sposób grupka fanów stwierdziła że Superman pokonałby Goku. Serce mi pękało ale cóż. True story.
        • Avatar
          blob 23.09.2013 16:46
          Po pierwsze trochę spojlerujesz…

          „nie wyobrażam sobie aż takiej arogancji przy takim zagrożeniu”

          To niestety jesteś, wybacz, naiwny :P Tzw. wyższe sfery (czyli politycy, arystokracja, monarchia itp.), jak wielokrotnie pokazała historia, w swojej arogancji potrafią lekceważyć zagrożenie tak długo aż przyjdzie im ono pod sam nos. Seria fajnie pokazuje także wszelkie polityczne machloje.

          „rozbiła ich na lajcie”

          Element zaskoczenia (nie mówię tu już o niespotykanej dotąd sytuacji w jakiej znaleźli się bohaterowie, ale też o nieznanych wczesniej mechanizmach obronnych tytanów). Przy takiej różnicy sił te elementy zaważyły na wyniku. Nawet najlepsi potrafią stracić głowę w takiej sytuacji, człowiek to tylko człowiek. Zresztą scena nie dość, że była mocna, to jeszcze miała duże znaczenie dla fabuły, dlatego tak została skonstruowana.

          „Chodzi mi wyłącznie o ostrzał oczu”

          To też raz taką strategię zastosowali. Ale co innego zamknięta przestrzeń, a co innego skomasowany atak tytanów na miasto. Przecież widać w serii (co nie jest zresztą dziwne) jaki chaos panuje podczas ataku 10 czy 20 metrówych monstrów.

          „Gaz bojowy, granaty, kwasy”

          A powiedz mi jak ty sobie to wogóle wyobrażasz? Przy takiej skali tytanów i ich regeneracji to taka broń robiłaby tyle co ugryzienie komara, a nawet mniej. Gaz bojowy, super!, Zwłaszcza, ze jak dotąd bitwy odbywają sie albo w „strefie miejskiej” (bezpośrednie zagrożenie dla ludzi, skażenie) albo w szczerym polu przy gromie zmiennych takich jak wiatr, nieprzewidywalność tytanów itp. Kwas podziałałby może tylko w przypadku, gdyby na jednego tytana wylano, nie wiem, 1000 litrów?

          Twoje argumenty przeciw serii wogóle do mnie nie przemawiają, raz, że sporo niedomówień wynika z tego, że jak sam podkreślasz, autor tego jeszcze nie wytłumaczył, albo tzw. czepiania się fikcji w fikcyjnym świecie… Całą resztę można także podważyć, nawet przykładami z realnego świata…

          SnK ci się nie podoba to po prostu nie oglądaj, bo skoro czepiasz się praktycznie wszystkiego, to nie ma to sensu…

          A SnK, musisz sie z tym pogodzić, jest serią wielką, fenomenem o którym mówi się, że trafia się taki raz na 10 lat (rekordowe sprzedaże mangi, ostatni odcinek serii będzie puszczany w Japońskich kinach itp. itd). Ja też dostrzegam wady serii (ot choćby wielokrotnie wkurzajacy główny bohater), ale dawno żadna seria tak mnie nie wciągnęła emocjonalnie jak ta…
          • Avatar
            Keeper 25.09.2013 03:04
            Naiwny­‑Idealista to niemal to samo. Dla mnie to po prostu nie do przyjęcia.

            człowiek to tylko człowiek – zatem jakim cudem Armin żyje? Wola twórcy nic więcej. Czepiam się tego bo sytuacja walki z woman­‑titan jest naciągana jak parę innych.

            Chaos bitewny to norma, dlatego ćwiczy się żołnierzy krzykiem i stresem żeby radzili sobie z chaosem, zostaję przy swoim że małe skałkowce były by bardzo na miejscu.

            Gaz, no proszę Cię, wiadomo że o otwarte przestrzenie chodzi. Chociaż gdyby spojrzeć na straty w cywilach to w sumie można machnąć ręką… ;)
            Kwas, wiesz co. polecam wylej sobie na dłoń 2ml [to dosłownie duża kropla] stężonego H2SO4 i porównaj ilości do wielkości. Dodam iż siarkowy6 nie jest najmocniejszy. Nie wspominając o zasadach czy innych paskudztwach. Easy nie mam na myśli uranu :D

            A tam spojlery, i tak Ci co serie lubią dawno mangę przeczytali i na pewno stracili wiele serca dla pozycji.

            SnK podoba mi się średnio i dlatego się odzywam bo nie kumam zachwytu przeciętną produkcją. Wybitny to jest Code Geass, do którego SnK daaaaleeeeko. Osobiście uważam że więcej leci na reklamie niż na jakości. Odsyłam do wielu książek które nie mają reklam sprzedają się gorzej a oferują wyższą jakość zmian ciągu wydarzeń.

            Po za tym wróćmy do ważniejszej kwestii, 100 lat żyć za murami i myśleć że zagrożenie minęło?
            Ok część ludzi na pewno zmiękła itd.
            No ale jak mam pogodzić jednoczesny rozwój sprzętu bojowego jakim jest trójwymiarowy i arty, a brak konstrukcji fortyfikacji? Już pal licho że nie mają nawet początków czołgów [chociaż szukanie protekcji gdy przeciwnik jest twardy wydaje mi się odruchowe]. Lecz trójwymiarowy napędzany jest gazem.. no właśnie wygląda to jak sprężone powietrze i nie wiem czy ten gaz to błędy w tłumaczeniach, bo potocznie łączy się to z czymś palnym. A jeśli niepalny na zasadzie ciśnienia pary itd. To naprawdę brak mi chociaż samochodzików z kominami [mam na myśli te pierwsze rumple] A to znowu przekładałoby się na inną mechanizację całej społeczności. Chociażby działa, które mogłyby wystrzeliwać ogromne harpuny by np. zatrzymać olba przez trafienie z nogę i podcięcie lub po prostu hamowanie go przez wbicie w tyłek. I są te małe wyrzutnie, przenośne co w lesie mieli. Lecz czemu brak większego kalibru? Działa są przyzwoitej wielkości!
            I w sumie, potrafią sprężać gaz, ale zastosowania są jak na mój gust ograniczone.

            Na koniec to ośmielę się zapytać czy nie powinniśmy wrzucić tej pozycji do klasy mechów?
            Poważnie. Walki toczą się głównie między gigantami, bo piechota ponosi straszne straty. A główny bohater wszak jest niemal pilotem. 'kokpit­‑kark' też jest w dość klasyczny miejscu. Tylko to jest organiczne, chociaż gdyby spojrzeć na Tengen Toppa Guren Lagan to tam też te roboty morfowały z samej woli wali.
            • Avatar
              Sezonowy 25.09.2013 11:01
              Keeper napisał(a):
              Na koniec to ośmielę się zapytać czy nie powinniśmy wrzucić tej pozycji do klasy mechów?


              Świetna uwaga i więcej niż udana analogia. Przyznaję, przez myśl mi nie przeszło takie porównanie, ale im dłużej nad tym główkuję, tym bardziej muszę się z Tobą zgodzić. Tytan jako biologiczny odpowiednik mecha. Naprawdę fajna i odświeżająca idea, bo zawsze dobrze jest spojrzeć na film z innej perspektywy, pod innym kątem, z odpowiedniego dystansu.

              Biologiczny wielki robot… nie mech, bo nie mechaniczny… bio… biolo… może bioch? ;)
              • Avatar
                Keeper 25.09.2013 23:50
                Przyznaję że dotknęła mnie scena gdzie  kliknij: ukryte , jej układ ciała jest niemal lustrzany jak w wielu pozycjach o mechach. Jak czytałem nie zwróciłem na to uwagi, dopiero animacja zadziałała.

                Trzeba też przyznać że jeśli był to celowy zabieg autora, to tak, należy mu się wielki ukłon.

                I mam teraz cichą nadzieję że dotrze to do autora i utworzy on własną gałąź animacji, biochów :D jak to roboczo nazwałeś. [Trzeba uważać by nie zaczęło się z Bioniclami Lego kojarzyć, które notabene są mechami]

                Ew. nie bio, bo te przemiany są jak magiczne, więc raczej mech­‑hou [mahou+mech]
              • Avatar
                Anonim 26.09.2013 00:33
                Po prostu Evangelion.
                • Avatar
                  Keeper 29.09.2013 18:32
                  No nie do końca, bo one były spętane, oblepione blachami i elektroniką. Ale ok, krakowskim targiem Eva­‑Eren
            • Avatar
              Hex 4.10.2013 11:18
              Keeper napisał(a):
              SnK podoba mi się średnio i dlatego się odzywam bo nie kumam zachwytu przeciętną produkcją. Wybitny to jest Code Geass, do którego SnK daaaaleeeeko.

              Już miałem cię pochwalić za to, że widzisz w SnK średniaka. Ale potem dodałeś, że Code Geass to wybitna produkcja :(
  • Avatar
    A
    gość122 15.09.2013 14:10
    :)
    Genialne! Tylko to słowo przychodzi mi na myśl, od bardzo dawna szukałam czegoś co naprawdę trafi w mój gust i mimo drobnych ( jak dla mnie ) wpadek twórców to mogę śmiało stwierdzić, że do tej serii wrócę jeszcze nie raz :D
  • Avatar
    A
    blob 15.09.2013 10:44
    odc 23
    Niby można się było tego domysleć wcześniej, ale to jak ten odcinek został poprowadzony i tak było mistrzowskie, raz jeszcze udowadniając (przynajmniej mi) jak dobrą serią jest SnK. Ciekawe co będzie dalej  kliknij: ukryte . Ehh, a tu tylko dwa odcinki zostały :P
    • Avatar
      Arias 17.09.2013 21:47
      Re: odc 23
      Z tego co wiem ma jeszcze być odcinek specjalny. Na pewno będzie tak samo świetny jak reszta poprzednich odcinków.
      • Avatar
        Anonim 18.09.2013 13:59
        Re: odc 23
        To będzie prequel o Levim
        • Avatar
          Maciejka 18.09.2013 15:08
          Re: odc 23
          Niezupełnie o nim, raczej o dzienniku znalezionym przez niego poza murami.
    • Avatar
      No name 18.09.2013 20:32
      Re: odc 23
      Manga wyjaśnia wiele z Twoich pytań. Radzę przeczytać, jeżeli tak Ci się podoba SnK. Ja połknęłam od dwudziestego któregoś chapteru do ostatniego w dwa dni :) . Nawet polubiłam (czyt. zaakceptowałam) kreskę. Tylko teraz trochę żałuję, bo anime ma straszne luki w fabule i nielogiczności i męczę się oglądając.
  • Avatar
    A
    Warmupek 9.09.2013 23:41
    ehh
    Momentami zbyt podniosłe, aż się rzygać chciało ;d. Nie pamietam czy w mandze było tak samo ( mange czytałem dośc dawno ) ale chyba nie aż tak więc bardzo skopali robote, a fabuła jest naprawde świetna. Raczej dla widzów którym troche " bycia dzielnym kochającym każdą małą istotke patrzącym przez różowe okulary bohaterem " w tak srogim świecie nie przeszkadza :).
  • Avatar
    A
    Ayako*** 9.09.2013 17:42
    "Nadchodzi zima"... Chwila, to nie ten serial, chociaż w sumie...
    Wiem, że do końca serii zostało jeszcze te kilka odcinków, ale jestem prawie pewna, że moje ogólne wrażenie i tak się nie zmieni (cóż za optymizm w obliczu tylu udanych serii ze skopanymi zakończeniami!).

    To co najbardziej mnie w SnK uderza to nierówny poziom. Zdarzały się bowiem akcje, które wciskały w fotel i robiły naprawdę niesamowite wrażenie, ale niestety były też momenty, gdy czułam się zwyczajnie znudzona. Całe szczęście tej epickości było więcej, dlatego też SnK uznaję za serię zdecydowanie udaną. Szkoda jednak, że te słabsze momenty co jakiś czas się przewijały, bo przez to nie mogę nazwać jej wybitną, a chciałabym.
    Zabawne jest to, że podczas głębszego wsłuchiwania się w muzykę w tle, zdała mi się ona dziwnie znajoma. No i sprawdziłam: Hiroyuki Sawano. Nic dziwnego, że po obejrzeniu Basary i Egzorcysty podniosła muzyka, chóry i piosenki po angielsku kojarzą mi się z tym facetem. No i openingi są tak fantastyczne, że można ich słuchać w kółko.

    Ogólnie rzecz biorąc SnK na 8/10 zasłużyło, ale jeszcze trzy odcinki do końca, więc o ile tylko nie wsadzą w nie przynudnawych retrospekcji albo innych bezsensownych zapychaczy to taka ocena zostanie. Tak więc do tego momentu żyję w niepewności…
  • Avatar
    A
    Rinsey 8.09.2013 12:08
    Odcinek 22
    Parę miesięcy temu napisałam, że mam wrażenie, że tej serii nie zepsują i teraz po odcinku 22 z przyjemnością stwierdzam, że moje przeczucia się sprawdziły. O ile przyznaję, że w okolicach odcinka 11 trochę zaczęły się mini dłużyzny i zaczęłam się trochę obawiać, od odcinka 14 seria trzyma fantastyczny poziom. Właśnie tego oczekuję po anime robionym na podstawie mangi, z którą jestem na bieżąco. Z jednej strony chcę, aby twórcy byli wierni pierwowzorowi, ale z drugiej uwielbiam, jak reżyser doda kilka scen, które wzmocnią przekaz serii albo dadzą dodatkowo widzowi do myślenia. Już teraz wiem, że po zakończeniu będę musiała obejrzeć to anime raz jeszcze, aby wyłapać wszystkie smaczki dorzucone przez autorów. Długo czekałam na taką serię :)

    Z drugiej strony słyszałam, że Berserk jest znacznie lepszy od SnK, czy jest tu ktoś, kto się z tym definitywnie zgadza?
    • Avatar
      BlaXk Magic Mushroom 8.09.2013 17:08
      Re: Odcinek 22
      Dałem Berserkowi i SnK taką samą ocenę ale… Berserk jest mimo wszystko lepszy. Znacznie lepszy. Trochę to się gryzie w kontekście ocen jakie wystawiłem, ale to po prostu coś, co wymyka się Tanuczkowej skali ocen. Kreska jest przede wszystkim wręcz nieporównywalna. Tylko z Berserkiem jest taki problem że jego zakończenia raczej już nie ujrzymy.
    • Avatar
      JJ 8.09.2013 18:15
      Re: Odcinek 22
      Z drugiej strony słyszałam, że Berserk jest znacznie lepszy od SnK, czy jest tu ktoś, kto się z tym definitywnie zgadza?

      Pewnie jest. Tak jak i znajdzie się ktoś, kto stwierdzi że SnK jest znacznie lepsze od Berserka.

      To dwie zupełnie różne serie, duże ilości juchy to w zasadzie jedyny punkt wspólny.
      • Avatar
        Rinsey 8.09.2013 21:43
        Re: Odcinek 22
        Pewnie jest. Tak jak i znajdzie się ktoś, kto stwierdzi że SnK jest znacznie lepsze od Berserka.
        No tak, na pewno znajdą się osoby, które będą bezdyskusyjnie za jedną albo za drugą opcją :) W sumie chodzi mi o to, czy jeżeli teraz bezapelacyjnie zainteresowało mnie SnK, to czy jak sięgnę po Berserka, mogę oczekiwać czegoś podobnego tylko w jeszcze lepszej wersji? Jak na przykład niektórzy zaczynają Naruto lub Bleachem i na koniec sięgają po One Pieca, tylko po to aby się przekonać, że shonen shonenowi zdecydowanie nie jest równy.
        Dałem Berserkowi i SnK taką samą ocenę ale… Berserk jest mimo wszystko lepszy. Znacznie lepszy.

        Wiem, że to trochę trudne pytanie, ale czy możesz powiedzieć dlaczego? Czy jest to kwestia bardziej złożonych postaci, świata, fabuły, wszystkiego naraz czy po prostu mam się przymknąć i po prostu przeczytać? ;p
        • Avatar
          JJ 8.09.2013 22:12
          Re: Odcinek 22
          czy jak sięgnę po Berserka, mogę oczekiwać czegoś podobnego tylko w jeszcze lepszej wersji?

          Tak jak napisałem powyżej – zdecydowanie nie. Możesz liczyć na coś zupełnie innego, w zupełnie innej wersji ;] Porównywać jest sens chyba tylko kreskę, pod tym względem Berserk zostawia SnK daleko w tyle.
        • Avatar
          BlaXk Magic Mushroom 8.09.2013 22:52
          Re: Odcinek 22
          Berserkowi mocno obniżyłem ocenę z kilku powodów, które zresztą wymieniłem w komentarzu do tej mangi. Lepszy przede wszystkim pod względem wspaniałej kreski, potrafi przykuć uwagę czytelnika przez 37 tomów (3x więcej materiału niż SnK dotychczas), dzięki świetnie poprowadzonej fabule, lekka nuda wkrada się dopiero pod koniec. Bohaterów jest też odpowiednio więcej niż w SnK, w miejsce starych, po małym przetrzebieniu obsady, umiejętnie wprowadzono nowych, bez większego uszczerbku dla całej przedstawionej historii, którą nadal można było śledzić z zapartym tchem. Podsumowując SnK jeszcze nie dorównuje Berserkowi (o ile kiedykolwiek dorówna). Właśnie kwestia utrzymania tak dobrej jakości przez całą mangę przesądziła o tym że uważam Berserka za dzieło lepsze, bo jak dalej będzie z SnK – nie wiadomo. Rozczarowuje tylko brak zakończenia.
    • Avatar
      Tassadar 8.09.2013 22:24
      Re: Odcinek 22
      To dwa anime całkowicie odmienne u podstaw, ale pewne cechy wspólne  kliknij: ukryte  spowodowały, że się ludziom kojarzą. Rzekłbym, że w Shingeki no Kyojin za sprawą reżysera przekaz jest bardziej bezpośredni i emocjonalny, podczas gdy w Berserku poruszane są mniej oczywiste problemy, a postacie są zdecydowanie bardziej wyraziste. Erena do Gutsa nawet nie ma co porównywać. Z drugiej strony, scenariusz Shingeki no Kyojin kryje więcej zagadek i zwrotów akcji. W Berserku jest tylko jeden prawdziwie „niespodziewany” fragment, ale za to naprawdę robiący wrażenie.

      Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli komuś spodobało się jedno anime, polubi też drugie, przy czym oglądanie Berserka zacząłbym jednak od starszego serialu, bardziej szczegółowego niż nowe filmy. Obowiązkowo z angielskim dubbingiem – później mi podziękujesz :)
    • Avatar
      blob 8.09.2013 22:40
      Re: Odcinek 22
      Obie serie/mangi/anime uznaje za świetne, ale daleki jestem od porównywania ich. Dla mnie są to jednak zupełnie różne tematy, ale za to oba godne polecenia. Berserk to dla mnie sztandarowy przykład japońskiego dark fantasy w stylu zachodnim (ma zresztą taki oldchoolowy charakter, pewnie dlatego iż autor rozpoczął ją na początku lat 90­‑tych ubiegłego wieku, a był to zresztą chyba najlepszy okres dla tego gatunku). Dziś już czegoś takiego raczej nie robią, nad czym ubolewam. SnK również zalicza się wdg mnie do dark fanatsy, ale jest to jednak coś innego (fajnie podsumował to Tassadar), a jedyne co ma wspólnego z „zachodnim fantasy” to stylizowane na Europę umiejscowienie akcji. Nie uświadczysz tu elfów, smoków itd (chyba :P, seria wciąż trwa), ale za to pomysł jest bardzo orginalny. Dla mnie najważniejsze jest jednak to iż zarówno SnK jak i Berserk to serie, które oglądam/oglądałem z wypiekami na twarzy, jak mało które…
      • Avatar
        Rinsey 8.09.2013 23:06
        Re: Odcinek 22
        No to mnie na serio zachęciliście :) Dzięki za opinie;) Ale Tassadar, ten angielski dubbing mnie nieco przeraził O.o'. Zwykle boję się tego zjawiska i uciekam, jak tylko zobaczę hasło ang dub, gdzie pieprz rośnie.;p To tutaj japoński dubbing jest taki zły?
        • Avatar
          BlaXk Magic Mushroom 8.09.2013 23:18
          Re: Odcinek 22
          Są serie gdzie japoński dub nie dorasta do pięt angielskiemu (chociażby Cyber City Oedo). Sam nie wiem jak to jest z anime Berserk, moim zdaniem lepiej zaczynać od pierwowzoru czyli mangi.
        • Avatar
          Domi-kun 8.09.2013 23:23
          Re: Odcinek 22
          Ze swojej strony dodam że Berserk pod pewnymi względami jest brutalniejszy od SnK i jest w nim więcej seksu (kojarzącego się nawet z hentajami) a to może odrzucać co wrażliwsze osoby więc czuj się ostrzeżona.
        • Avatar
          Anonim 9.09.2013 22:15
          Re: Odcinek 22
          Japoński dubbing w żadnym wypadku nie jest zły. Tak wiec nie wiem o co chodziło Tassadarowi… Może nie potrafił się wczuć w realia?
          • Avatar
            Tassadar 9.09.2013 23:04
            Re: Odcinek 22
            Niebezpiecznie zbaczając w offtop zachęcam do ewentualnego kontynuowania wątku na profilach.

            Japoński dubbing w żadnym wypadku nie jest zły.


            Po pierwsze, polecam Kill Me Baby, żeby się przekonać o mylności tego stwierdzenia, ewentualnie posłuchać „popisów” Takehito Koyasu z końcówki Sword Art Online.

            Po drugie, nawet jeśli gra seiyuu nie jest zła (a w Berserku zła zdecydowanie nie jest), to inny dubbing wciąż może być po prostu lepszy.
            • Avatar
              Rinsey 9.09.2013 23:54
              Re: Odcinek 22
              Na pewno nie będę się kłócić, że japoński dubbing zawsze i wszędzie jest najlepszy, ale bardzo mało widziałam anime z porządnym dubbingiem angielskim. Z drugiej strony chętnie przekonam się, że coś takiego jednak istnieje ;)

              No to czuję się ostrzeżona, przygotowana i sięgam po pierwszy odcinek :D
    • Avatar
      Prawdziciel 10.09.2013 10:10
      Re: Odcinek 22
      Przyrównywać Berserka do mangi dla nastolatków pokroju SnK, to jak porównywać Sesto Elemento do jakiegoś Passata przerobionego na gaz.

      Mimo, że anime Berserka nie sięga do pięt mandze i tak bije na głowę adaptację Tytanów. Manga SnK to jakieś paskudne bazgroły i do komiksu Miury nawet nie ma startu (pod każdym względem, nie tylko kreski). Niestety autor Berserka odpłynął doszczętnie w dążeniu do perfekcji i przestał w ogóle rysować… Ewentualnie się znudził, bądź nie miał pomysłu na dalszą historię, która przez ostatnie lata prawie stała w miejscu.

      Nowe filmy Berserka są strasznie kiepskie nawet w porównaniu z już i tak pociętą serią TV, ale fanom SnK pewnie się spodobają.
  • Avatar
    A
    blob 8.09.2013 11:18
    Odc. 22
    Odcinek 22 mnie trochę zawiódł. Był bardzo dobry, ale zawiódł mnie w nim obrót spraw. Dramatyczne zwroty akcji to siła tej serii, ale jednocześnie po prostu żal mi bohaterów. Według mnie odcinek ten pokazuje jak dobra serią jest SnK. Większość przeciwników anime uważa, że to zwykła sieczka. Owszem seria jest krwawa, a tematem przewodnim jest walka, ale „Attack” świetnie pokazuje też całą „otoczkę” wojny. Beznadzieję w sytuacji gdy przeciwnik jest potężniejszy, utratę bliskich czy przyjaciół, uczucia targające ludźmi, to że nieraz poświęcenie i bohaterska walka są na nic ( kliknij: ukryte . Seria też znakomicie pokazuje całą polityczną rozgrywkę odgrywajacą się za kulisami walki z tytułowymi tytanami (i cywilazcję ludzi, a raczej to co z niej zostało, w obliczu wojny z nimi). Mało która seria akcji jest tak kilkupłaszczyznowa, działą na emocje widza i po prostu wciąga, dlatego moja ocena dla anime wciąż jest najwyższa (oby tylko ostatnie odcinki utrzymały poziom).

    Boje się jedynie co teraz stanie się z naszymi bohaterami…
  • Avatar
    A
    Sajo 2.09.2013 14:16
    Gdzie to się domknie?
    Limit 25 odcinków dosyć mocno ogranicza historię z mangii,
    mimo iż manga wciąż mocno wyprzedza wydarzenia z anime.
     kliknij: ukryte pytanie zostaje w takim razie jedno…czy będzie kontynuacja?
     kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Kira_desu 2.09.2013 16:23
      Re: Gdzie to się domknie?
      Kontynuacja będzie na 100%. Shingeki w Japonii jest bardzo popularne i wysoko trzyma się w rankingach. Właśnie od tego zależy czy anime będzie dalej kontynuowane, więc patrząc na obecny stan będzie na pewno. Co do zakończenia tej serii… sama nie wiem na czym się zakończy. Nie wiem jak zostanie to rozegrane w następnym odcinku, mam nadzieję że nie przeciągną tego niepotrzebnymi dialogami.
      • Avatar
        Shirokami 2.09.2013 17:32
        Re: Gdzie to się domknie?
        Czy będzie sequel to moim zdaniem nie wiadomo. W końcu jest od gorma popularnych serii w Japonii, które nie doczekały się kontynuacji. Z szingeki twórcy mogli wymyślić, że po ta seria będzie taką jakby reklamówką mangi. I póki nie zobaczę na jakieś stronie informacji o 2 sezonie, będę raczej sceptyczny w tej kwestii.
        A co do domknięcia to myślę, że skończy się na:  kliknij: ukryte  Tym sposobem by mogli zachęcić do czytania mangi.
  • Avatar
    A
    sambu 1.09.2013 16:24
    WoW… tak można by skomentować odc z numerkiem 21. Nareszcie  kliknij: ukryte 
    Ps. Jeden z najlepszych soudtracków ostatnich lat (imho).
    pss. Trochę bezsensu kończyć tak epicką serię na 25 odcinku, wskazuje to na kompletny brak pomysłu twórców

    Zamaskowano spoilery. Moderacja
    • Avatar
      Maciejka 1.09.2013 16:36
      Po pierwsze – chowaj spoilery!
      Po drugie – tu nie chodzi o brak pomysłu twórców. Gdyby odcinki miały tak jak dotychczas wychodzić w trybie tygodniowym, podczas gdy nowe rozdziały mangi pojawiają się co miesiąc, cały dostępny materiał zostałby szybko wykorzystany. I co potem? Pokaz własnej inwencji twórczej ekipy? To nie wyszłoby serii na dobre, co już nie raz zostało udowodnione.
      • Avatar
        blob 1.09.2013 20:27
        Manga trwa, a serię niech lepiej skończą z zgodnie z tejże fabułą, bez własnych inwencji (wstawki w formie dodatkowych dialogów między bohaterami mogę jeszcze wybaczyć), bo jeśli mi spieprzą jedną z najlepszych serii ostatnich miesięcy (jeśli nie lat) to przestanę wierzyć w japońską animację…
        • Avatar
          Anonim 1.09.2013 22:15
          Animację? Te pokazy slajdów nazywasz animacją?
          • Avatar
            blob 1.09.2013 22:56
            Jeśli nazywasz animację SnK pokazem slajdów to chyba masz coś nie tak z głową. Nie twierdzę, że animacja jest zawsze płynna, ale dynamiaka scen walki bije na głowę wiele innych anime…
  • Avatar
    A
    blob 1.09.2013 10:13
    Odc 21
    Odcinek 21 był po prostu mocarny. Tyle w temacie…
  • Avatar
    A
    X 29.08.2013 17:44
    A ja też przeczytałam mangę jak Rav i jakoś nie odniosłam takiego wrażenia. Podczas ostatnich odcinków anime, które wyszły (też jestem na bieżąco, mówię o tych 18­‑20)strasznie mnie irytowały nielogiczności, które zaczęły się pojawiać już wcześniej- jaki dowódca np. beztrosko traci przy każdej wyprawie 50% ludzi? Lub też znowu ostatnie odcinki- całe ukrywanie prawdy było bez sensu, sam cel także. Potem jednak historia się moim zdaniem poprawia- autor daje sobie spokój z militarnymi aspektami, bardziej skupia się na intrydze i poświęca więcej czasu bohaterom drugoplanowym (którzy według praw logiki powinni zginąć o wiele wcześniej, ale cóż, przeżyję). Moim zdaniem fabuła mangi jest nawet ciekawsza w późniejszych odcinkach, do typowego shounena jeszcze brakuje. Martwi mnie tylko to, że anime pewnie skończy się tak jak Pandora Hearts- 25 odcinków, a dalej kupujcie mangę :(
    • Avatar
      X 29.08.2013 17:55
      Jeszcze zapomniałam, trzeba skomentować grafikę i świat przedstawiony. Sama grafika śliczna i klimatyczna, ale animacja wygląda na początku jak poszatkowane slajdy.Atak? Świetnie- wrzucamy podkolorowaną scenę z mangi i przesuwamy kamerę po szarżujących żołnierzach. Potem chyba udało się zorganizować jakiś budżet, bo już mniej tego jest, ale na początku mnie strasznie raziło w oczy.
      A świat przedstawiony akceptuję z dużą dawką tolerancji. Świat wzorowany na średniowieczu z koedukacyjnym wojskiem przyodzianym w obcisłe legginsy? Wojska tracące po nic 50% stanu? Wojsko z mieczykami zamiast jakichś balist czy innych wynalazków? Skoro mają armaty to chyba wcześniej wynaleźliby coś bardziej przydatnego do walki z jedynym przeciwnikiem?
      • Avatar
        Sezonowy 29.08.2013 19:07
        Proponuję Ci przeczytanie wcześniejszego wątku „Kawaleria powietrzna i inne techniki walki ", gdzie toczyła się rzeczowa dyskusja na temat militariów i technologii. Jej konkluzja sprowadza się do tego, że na polu militarno­‑technologicznym autor mógł zrobić dużo, dużo więcej, lepiej i dużo bardziej wiarygodnie. Na zakończenie dyskusji miałem wrażenie, że gdyby to czytelnicy tanuki.pl stanęli na murach, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej, a historia o tytanach skończyłaby się po dziesięciu odcinkach. :)

        Co zaś do epoki historycznej, to z całą pewnością nie mamy tu do czynienia ze średniowieczem, a wnioskując na podstawie technologii i uzbrojenia, realia przypominają pierwszą połowę XIX wieku, z pojedynczymi elementami wyprzedzającymi tę epokę (kawaleria powietrzna). W naszej historii to wiek przełomowych wynalazków, które zmieniły oblicze świata. Szkoda, że pod tym względem w SnK panuje technologiczny marazm i stagnacja, a przecież tak mało brakowało, aby realia świata za murami przypominały te znane ze steampunku. A wtedy żegnajcie tytani.
  • Avatar
    A
    Rav 25.08.2013 16:14
    Flop
    Zacząłem stosunkowo niedawno oglądać anime, dotarłem do 19 odcinka, bo so far więcej nie ma.

    Anime ma fajny klimat, naprawdę mi przypadł do gustu.

    Problem w tym, że zacząłem czytać mange nie chcąc czekać na kolejne odcinki.

    Efekt? (GIGA SPOILER ZDRADZAJĄCY FABUŁĘ NA WPROST, UWAGA!!)  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Beniak 25.08.2013 13:54
    Przegadane anime
    Na początku byłem zakochany w tym anime – jakiś dwa tygodnie temu obejrzałem wszystkie odcinki na raz – ale teraz, gdy czekam tydzień na nowy odcinek niestety w znaki dają się przegadane odcinki. Takim jest np. odcinek 19 (nie z wczoraj, tylko z poprzedniego tygodnia), który jest właściwie jednym wielkim flashbackiem który mówi o… no właściwie, o czym? O tym że Eren potrzebuje celu żeby się przemienić?

    Z tego co widzę anime powoli się kończy, więc jak oni chcą to zamknąć? Czy dostaniemy robione na szybkiego zakończenie? Czy może anime zostało zrobione tylko by reklamować mangę?
    • Avatar
      blob 25.08.2013 14:39
      Re: Przegadane anime
      To samo sobie pomyślałem w 20 odcinku, gdy pokzaywali poszczególne postaci gdybające co też mogło się stać  kliknij: ukryte . Po co to? Chyba tylko żeby wydłużyć odcinek. Niemniej jednak nie jest to powód żebym miał dalej nie cieszyć się tym anime, bo każdy odcinek (moze poza dwoma, trzema wyjątkami) dostarcza i tak sporo nowych wrażeń (mangi nie czytam, więc przeróżne zwroty akcji mogą zaskakiwać).
    • Avatar
      Liki 25.08.2013 15:03
      Re: Przegadane anime
      ja słyszałam , że ma być 2 seria , więc spoko :)

    • Avatar
      Jay 25.08.2013 17:31
      Re: Przegadane anime
      Naucz się oznaczać spojlery, to po pierwsze, po drugie, wyraźnie nie wiesz co to jest przegadane anime, idąc Twoim tokiem myślenia KAŻDE anime jest przegadane, bo zawsze trzeba coś wyjaśnić, pokazać czegoś zarys itp. Odcinek w którym  kliknij: ukryte  na pewno przegadany nie jest.
      • Avatar
        Beniak 27.08.2013 17:23
        Re: Przegadane anime
        Tylko że w innych anime te przegadanie albo nie daje się tak w znaki albo przy okazji jest ciekawe. Jak dla mnie cały odcinek 19 był nudny i w sumie po obejrzeniu 18 spokojnie można byłoby się zabrać za 20…
        • Avatar
          Kin 27.08.2013 17:52
          Re: Przegadane anime
          19 odcinek? Nudny? Głuptasek z ciebie…
          • Avatar
            Maciejka 27.08.2013 18:33
            Re: Przegadane anime
            Tak. Racja. Przegadane. Z kolei jakby akcja bezustannie goniła akcję bez jakiegokolwiek przyhamowania dialogami, to inna grupa ludzi narzekałaby, że seria nie reprezentuje sobą niczego poza rzezią, choć i tak już spotkałam się z takimi opiniami. Trudno dogodzić.

  • Avatar
    A
    San-san 13.08.2013 18:32
    plusy i minusy
    Grafika: Podobają mi się postaci, choć mimo podobnego jak myślę wieku niektórzy wyglądają na 16 a inni na 30 (np. Armin wygląda jak dzieciak, Mikasa jak dorosła kobieta). Także mundury są bardzo ładne i postawa przy salucie. Jednak nie podobają mi się Tytani. Pewnie jest jakieś uzasadnienie na ich wygląd, ale nawet te szczęki nie są wcale przerażające. Strach budowany jest jedynie poprzez zachowanie bohaterów. Gumowate wielkoludy są nieco śmieszne. Mogłaby podziałać ta bezmyślność spojrzenia i jakby obłęd na niektórych twarzach… Ale nie. Znacznie bardziej bałabym się, gdyby to była zgraja wilków niż To.

    Muzyka: Przekonałam się do pierwszego openingu, a ujął mnie zarówno graficznie i muzycznie ending i żałuję trochę, że postaci w anime nie wyglądają tak jak tam. Muzyka w czasie trwania akcji jest znakomicie dobrana i świetnie potęguje napięcie, choć jak zwykle obraz przesłania mi cały odbiór i nie jestem w stanie powiedzieć czy coś mi się podobało szczególnie. OST muszę odsłuchać osobno.

    Fabuła:
    Ja wciągnęłam 13 odcinków na raz i akcja była dla mnie płynna, wciągająca pełna nieoczekiwanych napięć i niekiedy ciekawych zwrotów akcji. Ale nie wyobrażam sobie ucięcia akcji po tych 14 odcinkach. Jak dla mnie to seria na spokojne 50 episodów. Świat, jak ktoś już wspomniał ma wiele do życzenia. Przede wszystkim pod względem muru i Tytanów. Wyobrażam sobie bardzo mgliście jak można by w prędkim czasie stworzyć tak potężną budowlę (wystarczy sobie przypomnieć Chiński mur, przypuszczam, że te mniej więcej 7 tys. km zbudowanych siłą ludzką mogłoby stanowić obwód trzech murów w SnK, ale mur Chiński jest niższy), choć zrozumiałe jest powstanie „kultu muru”, notabene ciekawy element. Jednak póki akcja się nie rozwikła przymykam na niedogodności świata oko.

    Postaci: każdy chyb znajdzie sobie ulubioną postać. Wszyscy działają zrozumiale dla psychiki ludzkiej i są logicznie zbudowanymi postaciami. Choć uważam, że Mikasa jest przepakowana. Eren stracił dla mnie w oczach po tym jak  kliknij: ukryte . Najbardziej lubię zwykłe postaci, tych kadetów, z biednych wiosek. I moją ulubienicą stała się dziewczyna od ziemniaka. Lubię tez Armina, który jest słaby, ale bazuje na inteligencji.

    Konkluzja: Jednak najważniejszym elementem i tym co najbardziej mnie kusi i pociąga w SnK, jest napięcie. Dlatego uważam, ze anime nie jest o niczym. „Tylko o walce” ktoś powie? Nie chodzi tu o naparzanie. Wspaniale ukazany jest strach przed walką, zwykłe ludzkie odruchy i przekonanie, że nawet jak nie chce się umierać i walczyć, to się to robi. My pokolenie ludzi, którzy nie znamy wojny, obyśmy nigdy nie musieli stawać wobec takich dylematów. Ale czasem świadomość tego jak to może wyglądać jest cenna. Tak na to patrzę.
    • Avatar
      blob 13.08.2013 21:38
      Re: plusy i minusy
      Dokładnie. Napięce w SnK potrafi być niesamowite, vel 18 odcinek (ależ „cliff­‑hanger” po koniec :P).

      I naprawdę polecam ci odsłuchać OST, bo jest wdg mnie wyjątkowo udany (ja już po paru odcinkach serii spodziewałem się, że będzie „mocny” i się nie zawiodłem). Polecam także OP Single, bo masz dwa początkowe utwory w jednym (ten sam zespół wykonuje oba i oba są świetne).
    • Avatar
      Anonim 13.08.2013 22:40
      Re: plusy i minusy
      Jak zwykle narzekania na nieścisłości fabularne… To, że nie pokazano czegoś jeszcze w anime nie znaczy, że nie wytłumaczono tego na kartach komiksu.
      • Avatar
        <3 16.08.2013 22:05
        Re: plusy i minusy
        Dokładnie. Manga cały czas się tworzy i daleeeeko jej do zakończenia, a fabuła i przedstawiony tam świat są wbrew pozorom skomplikowane, a jednocześnie bardzo spójne. Śmiem przypuszczać, że nawet w anime pod koniec 1 sezonu dojdą do tego, by dać widzom hinta jak powstał ten mur. Jestem pewna, że niejedna osoba będzie zaskoczona.
        Wszystko jest spójne i logiczne, tylko trzeba cierpliwości. Byłoby bez sensu, gdyby wszystko zostało ujawnione już na samym początku – gdzie w tym element zaskoczenia. A jeśli chcesz wiedzieć więcej – czytaj mangę!
  • Avatar
    R
    anonim 12.08.2013 23:32
    widownia?
    Czy na pewno widownia to shounen? Za dużo krwi chyba…
    • Avatar
      slocik 13.08.2013 23:26
      Re: widownia?
      Orginalnie nie mialo byc to shounen, ale tylko w jakims tam shonen magiazinie mogl autor znalesc wydawce, wczesniej go wysmiali wszedzie gdzie sie pojawil

      Ale tak cyz siak seinen i shonen chyba juz dawno stracily na znaczeniu, nikt zdaje sie juz nie przejmowac do kogo jest kierowana manga/anime tak dlugo jak sie sprzedaje
    • Avatar
      Antanaru 17.08.2013 10:11
      Re: widownia?
      Anime może być tylko shounenem albo shoujo. Jeśli chodzi o mangę, to czy coś jest shounenem czy seinenem zależy przede wszystkim od pisma, w jakim się ukazuje i użytego alfabetu, a w znacznie mniejszym stopniu od treści. Są również bardzo dojrzałe i głębokie czy krwawe shouneny, jak i durne lub pełne majtek seineny, więc nie ma sensu się tym sugerować.
      • Avatar
        Sezonowy 17.08.2013 12:09
        Re: widownia?
        zależy przede wszystkim od (...) użytego alfabetu


        To akurat nie jest dla mnie zrozumiałe: co miałeś na myśli pisząc” że podział shoujo­‑snounen zależy m.in. od użytego alfabetu? Mógłbyś wyrazić się jaśniej?
        • Avatar
          Antanaru 17.08.2013 15:12
          Re: widownia?
          Nic takiego nie napisałem. Napisałem, że „jeśli chodzi o mangę, to czy coś jest shounenem czy seinenem zależy przede wszystkim od pisma, w jakim się ukazuje i użytego alfabetu (...).” To naprawdę nie była długa wypowiedź, więc kompletnie nie rozumiem twojej pomyłki w czytaniu.
          • Avatar
            Sezonowy 17.08.2013 15:58
            Re: widownia?
            czy coś jest shounenem czy seinenem zależy przede wszystkim od pisma, w jakim się ukazuje i użytego alfabetu


            Jak dla mnie, stoi tu jak byk, że to, czy coś jest shounen czy seinen, zależy przede wszystkim od dwóch rzeczy:
            1. od pisma (w rozumieniu periodyku)
            2. (i) od użytego alfabetu.

            ...„zależy (...) od (...) alfabetu”...

            Moje pytanie dotyczy tego, jakim sposobem rodzaj użytego alfabetu może mieć wpływ na to, czy mangę będziemy uważać za przynależną do grupy shounen czy shoujo? Jak w ogóle alfabet, nawet nie język, może mieć wpływ na cokolwiek, poza czytaniem ze zrozumieniem? Tego nie jestem w stanie żaden sposób pojąć, ale nie jestem czytelnikiem mang i pewne kwestie mogą być mi obce, ale kwestia z alfabetem wydaje mi się szalenie ciekawa, o ile tylko jest prawdziwa.
            • Avatar
              Enevi 17.08.2013 16:54
              Re: widownia?
              Heeeh, zacznijmy od tego, że kanji to nie alfabet (ale to w ogóle zostawmy…), a podejrzewam, że Antanaru miał na myśli fakt, iż w mangach przeznaczonych dla młodszych czytelników, czyli shounen/shoujo występuje coś takiego jak furigana, czyli większość kanji ma z boku czytanie w hiraganie (opcjonalnie katakanie), żeby wiadomo było, co dany znak… oznacza. Ja się tak kilka lat temu jako japońskojęzyczny żółtodziób przejechałam na mangach, które kupiłam, bo były to josei, a tam prawie same kanji bez podpisów. Ups…
              • Avatar
                Sezonowy 17.08.2013 17:18
                Re: widownia?
                Czyli,że jednak dwa alfabety? No, coś takiego. 0.o

                Nie miałem bladego pojęcia o istnieniu furigany. To by wyjaśniało, o czym pisał Antanaru, a czego ja nie mogłem pojąć. Dziękuję za łopatologiczne objaśnienie sprawy.
            • Avatar
              Antanaru 17.08.2013 17:02
              Re: widownia?
              Słowami kluczowymi jest „shounen” i „seinen”. O shoujo odnośnie mangi nie wspominałem.

              Właśnie o czytanie ze zrozumieniem tutaj chodzi. W shounenach używana jest furigana, co pomaga zrozumieć tekst młodszym czytelnikom. Również samo słownictwo jest prostsze. Podstawowa różnica między shounenem i seinenem jest w formie, a nie treści. To jak się daną serię zakwalifikuje zależy od pisma w jakim jest publikowana. Brutalność, powaga, poruszane tematy itp. to cechy wtórne. Oczywiście zazwyczaj oba rodzaje mang są bardziej takie a nie inne, ale nie rozróżnia się ich ze względu na treść.

              Może dla ułatwienia dam przykład. Dawno temu natknąłem się na mangę Sword of the Dark Ones. Jest brutalna, krwawa i przygnębiająca, ale jest shounenem. Inną serią jest Aria. Biorąc pod uwagę, że występuje w niej głównie płeć piękna niektórzy mogliby uznać ją za shoujo. Ze względu na jej wydźwięk i głębię inni wzięli by ją za seinen. Ale to też jest shounen. I wreszcie przez ręce przeszło mi sporo serii, których tytułów i fabuły nawet nie chciało mi się zapamiętywać, bo były tak infantylne, sprośne lub głupie (choćby Tama Hiyori). I to badziewie, które zazwyczaj znajduje się w pismach dla nastolatków było seinenami.

              Tak więc w jeszcze większym skrócie: czy seinen czy shounen zależy od tego jak seria jest wydawana a nie co w niej jest.
              • Avatar
                Sezonowy 17.08.2013 17:29
                Re: widownia?
                Rzeczywiście, umknęło mi, że chodziło o różnicę shounen­‑seinen, a nie o shounen­‑shoujo. Co innego czytasz, co innego widzisz. Już zacząłem podejrzewać, że w mangach dla chłopców i dla dziewczynek pisze się innych alfabetem. Oczywiście, masz rację, to nieprawda: to w mangach dla młodszych i dla starszych czytelników pisze się innym alfabetem, co i tak jest dla mnie zaskoczeniem i wciąż nie mogę otrząsnąć się ze zdziwienia.

                Wybacz, proszę, niepotrzebne zamieszanie, choć podejrzewam, że gdybym nawet przeczytał dosłownie tak jak napisałeś (shounen­‑seinen), to nie zdając sobie sprawy z istnienia furigany z całą pewnością podniósłbym te same wątpliwości.

                Cieszę się, że miałem okazję nauczyć się czegoś nowego. I że używamy tylko jednego alfabetu.
                • Avatar
                  Antanaru 17.08.2013 17:45
                  Re: widownia?
                  Japończykom nauczenie się własnego alfabetu zajmuje sporo czasu stąd różne ułatwienia w zapisie.

                  Chce tylko na koniec podkreślić żeby później się nikt nie ciskał. Nie twierdzę, że jedyną różnicą pomiędzy shounenami i seinenami jest zapis, choć często tak się zdarza. Oczywiście tematyka i wykonanie są inne tak, jak i inne są grupy docelowe, ale decydującą cechą jest w czym seria jest publikowana.
  • Avatar
    A
    Evrinna 26.07.2013 15:24
    Anime - ocena
    Muszę zaznaczyć, że wpierw czytałam mangę. I dla mnie ona jest lepsza, miała oryginalny klimat i ciekawą kreskę (tylko te nieszczęsne proporcje…). Anime właśnie obejrzałam ze względu na nią i mam bardzo mieszane uczucia.

    Plusy anime:

    - naprawa tych proporcji
    - świetne openingi i endingi
    - bardzo dobry 1 odcinek
    - niezła kreska
    - jak już zauważono, akcja jest dobrze utrzymana, jak się całą serię dostaje na tacy, oczekujący nowych odcinków się rozczarowują, bo wprowadzają rozmowy, niektóre nawet konieczne.
    - ciekawe ruchy kamery za postaciami używającymi trójwymiarowych manewrów
    - jako, że manga Shingeki jest niezwykle brutalna i drastyczna, owe sceny gore ocenzurowano.  kliknij: ukryte 
    - chronologia wydarzeń, co niestety jest minusem mangi. W anime wszystko przedstawiono ładnie i po kolei, a w mandze poszatkowano tak, że można było się pogubić.

    Minusy:

    - Zrobienie z Mikasy bishoujo. W mandze jej uroda była przeciętna, była ładna, ale bez szału. W anime została naszpikowana biustem powiększonym o dwie miseczki, cielęcym szarym wzrokiem (a atutem mangowej Mikasy były jej czarne oczy, w których nie było widać źrenic!), dali jej 'makijaż', nieco inną sylwetkę. Ogółem drobna Mikasa została zmieniona prawie w seksbombę, która nie wygląda na swój wiek.

    - Te koszmarne schematy! Wietrzyk nagle pojawiający się przy ważnych sytuacjach, ludzie długo rozmawiają na polu tytanów, a potwory ich w tym czasie nie atakują, klasyczne scenerie, kiedy ktoś wrzeszczy (liniowane tło i 'trzęsienie ekranem'). Wybaczę jeszcze zatrzymane kadry i brak ruchu postaci w tle, ale szczerze mówiąc jestem zaskoczona, że jeszcze nie dorobili bohaterom cech super­‑deformed…

    - Głos kaprala Rivaille… Bez komentarza…

    - Oczy Erena podczas przemiany. Widać rysownicy nie potrafią się zdecydować, czy ma białe gałki oczne, czy zielone, czy ciemne.



    Jednak samo anime zapowiada się świetnie.Liczę na dobre zakończenie.
    • Avatar
      Son Mati 30.07.2013 04:02
      Re: Anime - ocena

      - Zrobienie z Mikasy bishoujo. W mandze jej uroda była przeciętna, była ładna, ale bez szału. W anime została naszpikowana biustem powiększonym o dwie miseczki, cielęcym szarym wzrokiem (a atutem mangowej Mikasy były jej czarne oczy, w których nie było widać źrenic!), dali jej 'makijaż', nieco inną sylwetkę. Ogółem drobna Mikasa została zmieniona prawie w seksbombę, która nie wygląda na swój wiek.

      I bardzo dobrze, i właśnie dlatego anime jest lepsze od mangi pomimo kulawej miejscami animacji i innych pierdółek.
      Lepsza dobrze odżywiona Mikasa niż patyczaki z początku mangi :P
      • Avatar
        Kira_desu 2.08.2013 01:09
        Re: Anime - ocena
        Tutaj nie chodzi o to, że „producentom się tak chciało więc zrobili”. Nie wiem czy oglądałaś anime Bakuman. Jest ono o tworzeniu mangi oraz anime na jej podstawie. Główni bohaterowie tworzyli mangę shounen, czyli taki gatunek jakim jest Shingeki no Kyojin. Aby nim zostać musi podlegać pewnym prawom. Jak wiadomo shouneny to dużo walk, tego mamy tutaj pod dostatkiem. Ku mojemu zaskoczeniu w shounenach jest wymagana postać ładnej dziewczyny. Fajnie jest kiedy szaleje za głównym bohaterem (tutaj tak mamy) chociaż nie jest to konieczne. Jednak „pociągająca” dość ważna w historii bohaterka w jakimś stopniu również popularyzuje anime oraz przyciąga widzów, szczególnie widownię męską, w końcu to shounen. Moim zdaniem właśnie dlatego zmienili tak Mikasę.
        • Avatar
          Sezonowy 2.08.2013 12:17
          Re: Anime - ocena
          Bardzo celna uwaga. Po obejrzeniu Bakumana dużo bardziej krytycznie podchodzę do procesu tworzenia mangi/anime i do samych twórców. Sztuka sztuką, ale to przede wszystkim biznes i producenci chcą zarobić jak najwięcej, wydając przy tym jak najmniej pieniędzy, bez podejmowania zbędnego ryzyka.

          W tym miejscu pozwolę sobie zażartować, wykorzystując przemyślenia Evrinny:

          [link]
          • Avatar
            Kira_desu 2.08.2013 18:59
            Re: Anime - ocena
            Racja. Tak było zawsze i raczej niestety będzie. Podobno w przyszłym roku wychodzi film live­‑action Shingeki no Kyojin i już boję się jak zostanie stworzony. Do takiej produkcji potrzeba naprawdę dużych pieniędzy.
            • Avatar
              tamakara 11.08.2013 13:37
              Re: Anime - ocena
              Live action? HAHAHAHA XD
              Z jednej strony mam nadzieję, że to tylko plotka, z drugiej… Nie mogę się doczekać, taki to będzie ubaw!
              • Avatar
                Lopea 11.08.2013 14:49
                Re: Anime - ocena
                Hm… Czy ta plotka nie została przypadkiem rozpowszechniona za pośrednictwem świetnie zrobionego fanowskiego plakatu? Tak, to z pewnością gwarancja wyjścia filmu kinowego.
                • Avatar
                  tamakara 11.08.2013 19:21
                  Re: Anime - ocena
                  Specjalnie poszłam na oficjalną stronę SnK i nie dowiedziałam się absolutnie niczego poza tym, że planowane jest wydanie czegoś w 2014. Mam nadzieję, że chodzi o grę. Gra by mnie naprawdę ucieszyła.
                  • Avatar
                    Beniak 25.08.2013 13:59
                    Re: Anime - ocena
                    To nie plotka. Film ma wyjść na jesieni. [link]
    • Avatar
      tamakara 11.08.2013 11:12
      Re: Anime - ocena
      - Głos kaprala Rivaille… Bez komentarza…

      Widzę, że nie tylko jedna osoba ma problem z Kamiyanem. Jakie to dziwne i niepojęte.
      • Avatar
        Lopea 11.08.2013 13:08
        Re: Anime - ocena
        A mi się jego głos strasznie podoba. W ogóle po tych odcinkach 9­‑13, gdy akcja trochę zwolniła, najnowsze odcinki są dla mnie po prostu fenomenalne! A może po prostu jestem mało wymagająca…
        • Avatar
          tamakara 11.08.2013 13:34
          Re: Anime - ocena
          Ja kocham głos Kamiyi :| (może z wyjątkiem chwil, kiedy śpiewa, bo to mu niekoniecznie wychodzi ^^;). Jest bardzo wysoko na liście moich ulubionych etc, dlatego strasznie mnie dziwi i trochę śmieszy, kiedy ktoś na niego narzeka. Ale nawet odsuwając na bok wszelkie biaslisty, nie wydaje mi się, żeby brzmiał gorzej od reszty. Powiem wręcz, że cała obsada spisuje się bardzo dobrze.
          Oczywiście wszystko jest kwestią gustu, ale wpisywać to na listę wad serii? Cóż. Ktoś ma jakieś straszne traumy.
          • Avatar
            Lopea 11.08.2013 14:47
            Re: Anime - ocena
            Zgadzam się całkowicie:). No, ale cóż są gusta i guściki, których nie muszę rozumieć.
  • Avatar
    A
    pp 23.07.2013 17:00
    Tempo akcji
    Większość osób, łącznie ze mną, skarży się na wolny przebieg akcji. Wczoraj namówiłam swoją dziewczynę, aby obejrzała, ponieważ „fajna historia, ciekawy świat” itd. Przy katowałyśmy 10 odcinków i muszę powiedzieć, że różnica pomiędzy czekaniem na odcinek tydzień, a oglądaniem jednego za drugim, jest bardzo duża. W ogóle nie czuje się tych dłużyzn, odcinki nie wydają się wcale przegadane, wszystko idzie swoim dobrym tempem. Myślę, że kur*ica nad powolną akcją jest spowodowana tym, że czeka człowiek tydzień i znów dostaje same monologi. Ktoś, kto złapie się za serie już po jej całkowitym wydaniu, nie powinien mieć pod tym aspektem pretensji.
    • Avatar
      Tsumare 23.07.2013 19:41
      Re: Tempo akcji
      Zgodzę się z twoim stwierdzeniem, ponieważ kilka tygodni temu namówiłam do tego swoje rodzeństwo. Obejrzeliśmy razem wszystkie odcinki jakie wyszły i moim zdaniem akcja szła naprawdę dobrym tempem.
      Nie czuję jednak żadnych pretensji do monologów.  kliknij: ukryte Raczej nie narzekam tutaj na monotonność i dłużyznę przez dialogi.
    • Antanaru 26.07.2013 18:19:10 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Progeusz 23.07.2013 12:29
    Top lel.
    Shingeki v1 sprzedaje 37,339 BD i 19,454 DVD, razem 56,793.
    Mówili, że przebije Madokę.
    Mówili, że przebije Bake.
    HAHAHAHA.
    • Avatar
      Anonim 23.07.2013 13:42
      Re: Top lel.
      Dziwisz się z taką animacją w późniejszych odcinkach?
    • Avatar
      some_random_dude 23.07.2013 14:21
      Re: Top lel.
      Byłoby miło, gdybyś podał liczby odpowiadające wysokości sprzedaży M. i B., żeby można było dokonać porównania, zamiast zgadywać, co właściwie chcesz nam powiedzieć i jak wielka jest skala tego sukcesu (porażki?).
      • Avatar
        Progeusz 23.07.2013 14:48
        Re: Top lel.
        Średnia sprzedaż:
        78,671 – Bakemonogatari
        71,057 – Madoka

        Bakemonogatari miało nieproporcjonalnie niski pierwszy tydzień (44,885), gdyż sukces zaskoczył twórców i przygotowali za mało płyt, w późniejszych płytach* Bakemonogatari miały już pierwsze tygodnie na poziomie 57,704, 59,926 a następnie 66,121, 70,468 i wreszcie 72,207

        W przypadku Madoki tylko jedna płyta miała pierwszy tydzień poniżej 60,000.

        Kolejny problem Shingeki no Kyojin jest taki, ze sprzedaż pierwszej płyty została „sztucznie” nadmuchana dołączeniem do niej „zerowego” tomu mangi SnK (pierwotna wersja SnK, coś jak one­‑shoty, ale tu jest cały tom), kolejne płyty niemal na pewno sprzedadzą się wyraźnie słabiej, wiec w tym przypadku będzie krzywa w dół, a nie w górę (Bake) lub w miarę równa (Madoka).
        Patrząc na to jak sobie radzi SnK, obecnie najbardziej prawdopodobna jest ostateczna średnia w okolicach 45 tysięcy.

        *anime są sprzedawane po 1­‑3 odcinki na płytę, dlatego serie mają po 4­‑11 płyt.
        • Avatar
          some_random_dude 23.07.2013 16:00
          Re: Top lel.
          Dziękuję, teraz wszystko pięknie widać czarno na białym.

          Mówi krótko, sukcesu nie ma i nie będzie, pomimo początkowych zachwytów nad oryginalnym pomysłem na świat i bohaterów.
          • Avatar
            JJ 23.07.2013 17:06
            Re: Top lel.
            sukcesu nie ma i nie będzie

            Ehm. Sukces jest, dość olbrzymi.
            • Avatar
              Slova 23.07.2013 18:36
              Re: Top lel.
              Tak, ta sprzedaż jest wysoka, po prostu Madoka i bake to ewenementy w tej dziedzinie.
              • Avatar
                Tren 23.07.2013 19:37
                Re: Top lel.
                No, poza tym to dopiero pierwszy tydzień, dopiero za jakieś dwa miesiące będzie można stwierdzić jak dokładnie wypadła sprzedaż pierwszej płyty Shingeki.

                I tak jak mówią przedmówcy to jest olbrzymi sukces. Przyjmuje się, że by stworzenie anime się zwróciło seria musi sprzedać średnio 3 tysiące kopii każdej płyty. Shingeki na chwilę obecną sprzedało 56 tysięcy kopii pierwszej płyty i nic nie wskazuje na to, by sprzedaż kolejnych miała być niższa. Tak, żeby było wiadomo o jakich zyskach tu mówimy.

                tl;dr To olbrzymi sukces kasowy dla producentów.
                • Avatar
                  Progeusz 26.07.2013 15:21
                  Re: Top lel.
                  Fakt, Shingeki może się sprzedawać całkiem długo, dokładając po paręset kopii przez wiele tygodni (jak SAO), dzięki czemu ma drobne szanse zbliżyć się do całkowitej sprzedaży pierwszej płyty Madoki.
                  W przypadku pozostałych nie będzie już jednak tak wesoło, bo bardzo prawdopodobny jest zauważalny spadek. O ile nie powinien być on zbyt duży w przypadku płyt #2­‑3, 6, bo też mają bardzo fajne dodatki, to płyty #4­‑5, 7­‑9 radzą sobie w rankingach gorzej.

                  Przyjmuje się, że by stworzenie anime się zwróciło seria musi sprzedać średnio 3 tysiące kopii każdej płyty.
                  Na ogół tak, jednak w przypadku SnK powinno się przyjąć ~2x wyższą wartość ponieważ anime trwa pół roku, wiec na jednej płycie są trzy odcinki zamiast standardowych dwóch, a do tego SnK jest zauważalnie tańsze od innych serii. I tak przekracza tę wartość wielokrotnie więc zdecydowanie jest ogromnym sukcesem. Może nie tak epokowym jak Bake czy Madoka, ale tylko półkę niżej. Zresztą, nawet gdyby nie sprzedała się nawet jedna płyta SnK anime i tak wypełniłoby swoje zadanie w sposób spektakularny, gdyż wywołało najprawdopodobniej największy boost sprzedaży mangi w historii – od kiedy ukazał się pierwszy odcinek, wszystkie tomy mangi sprzedały powyżej 700 tysięcy egzemplarzy, łącznie 8.435 miliona tomów w roku 2013.
                  Jedyne co można postawić wyżej to One Piece, które w roku gdy był emitowany Marineford arc sprzedało bodajże 38 milionów, ale należy pamiętać, że to rozłożyło się na kilkadziesiąt tomów, więc licząc boost/volume, SnK wypada lepiej.
    • Avatar
      blob 23.07.2013 20:47
      Re: Top lel.
      Wow… No i co z tego?

      Ja tam się i tak przy SnK świetnie bawię…
      • Avatar
        JJ 23.07.2013 20:56
        Re: Top lel.
        Wow… No i co z tego?

        :(

        No weź doceń Proga, chłopak naprawdę stara się tutaj zatrollować. Nawet cyferki Oriconowe z 4chana przepisał. (Zabawę w nostradamusa i przewidywanie przyszłości w sumie też, za to niestety minus. Trolling powinien być jednak choć odrobinę oryginalny.)
        • Progeusz 26.07.2013 23:39:05 - komentarz usunięto
        • Evaine 21.08.2013 00:14:22 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    budyń 15.07.2013 15:27
    Przereklamowana chińska bajka
    Do tego anime od początku podchodziłem sceptycznie. Świat przedstawiony od początku raził swoją tandetnością. Niestety nie pomyliłem się i jak na razie Shingeki no Kyojin prezentuje się dosyć marnie. Przede wszystkim boli mnie brak istotnych informacji na temat tytanów, murów czy zaawansowania technicznego ludzkości. Skąd się wzięli tytani?  kliknij: ukryte  Skąd wziął się mur? Jak go wybudowali mając tysiące tytanów na głowie? Dlaczego one nie powstrzymały ludzkości? Czemu nie osiedlili się na wyspie? Skąd taka czystość w miastach bez kanalizacji? Kto wpadł na kretyński pomysł walki z gigantami w ten idiotyczny sposób? Przecież mając sprężone powietrze i armaty da się skonstruować pocisk który odrąbie tą część tytana. Czemu one same umierają tuż po wycięciu tego miejsca? Jak sprężają gaz? Co w końcu z elektrycznością? Jest czy jeszcze jej nie wynaleziono? Jeśli jest to dlaczego nikt z niej nie korzysta?  kliknij: ukryte 
    Te pytania ciągną się w nieskończoność, a po 14 odcinkach odpowiedzi na nie są typu "bo tak". Przy takiej popularności tego anime spodziewałem się czegoś więcej. Porównując do Shinsekai Yori SnK nie reprezentuje sobą nic oprócz odmóżdżającej walki. Sama fabuła zmierza do nikąd bo jakie cele mają bohaterowie? Wybić tytanów i chronić braciszka? Idealne cele dla tasiemca, a nie dla 24 odcinkowej serii.
    Same postacie są mega schematyczne i zerżnięte z naruto:
    Eren = Naruto (zmieniony cel na „wybić wszystkie tytany”) + 20 ton krzyku
    Mikasa = Sasuke (obydwa się tną gdy coś się stanie ich cudownej rodzince i obydwa to nie wiadomo jakie geniusze)
    Armin + jakiekolwiek umiejętności = Sakura (nawet ona jest bardziej użyteczna niż ten blądas)
    Zaraz, zaraz… jest jeszcze Sasha i Levi. Ta pierwsza jest oryginalną furiatką na punkcie jedzenia. Levi, natomiast, to typowy badass wiernie wzorowany na Byakuyi z Bleacha. Tak, ta dwójka budzi we mnie jakąkolwiek sympatię. Reszta postaci jest za płytka by o nich wspominać.
    Muzycznie także nie jest najlepiej. Pierwszy opening przyznam, iż przypadł mi do gustu pomimo tego, że pasuje do niemal każdej serii. Soundtrack niestety nie wyszedł równie dobrze gdzie tylko pierwszy odcinek posiadał naprawdę ładną i ciekawą muzykę. Pozostałym odcinkom towarzyszą nijakie, często rujnujące resztki klimatu utworki. Największy plus stanowi kreska. Jest przecudowna. Idealnie trafia w mój gust. Dlaczego została zmarnowana poprzez wykorzystanie jej dla Shingeki no Kyojin pozostaje kolejną zagadką.
    Mangi nie przeczytałem i tu stawiam kolejne pytanie: Będzie lepiej czy gorzej (o ile to możliwe)? Po tytułach takich jak ten wiem skąd tyle nienawiści do „chińskich bajek”. Najpopularniejsza, uwielbiana przez wszystkich bajeczka nie wnosi nic, a nic. Nie zmienia poglądu na świat nie daje do myślenia nad własnym życiem. Jakby to było moje pierwsze anime to jak nic teraz bym pluł kwasem na absolutnie każdy twór animo­‑podobny.
    • Avatar
      Rinsey 15.07.2013 15:53
      Re: Przereklamowana chińska bajka
      Seria będąca w toku ma to do siebie, że nie dostajemy od razu wszystkich odpowiedzi. Zarzucanie serii, ze nie wszystko jest jasne w momencie, gdy doszła do połowy jest dla mnie trochę dziwne. W mandze  kliknij: ukryte 
      Co do reszty zarzutów absolutnie się z tym nie zgadzam, ale w temacie bohaterów i muzyki kłócić się nie będę, o gustach w końcu się nie dyskutuje. Tyle tylko, że skoro jesteś już po 14 odcinkach, powiem Ci tylko, że warto trochę poczekać.
      • Avatar
        splicer 15.07.2013 16:51
        Re: Przereklamowana chińska bajka
        Olej anime, przeczytaj mangę. Anime jest półssące.
    • Avatar
      Cancer 16.07.2013 15:48
      Re: Przereklamowana chińska bajka
      Po pierwsze, autorzy postaci nie wzorowali sie na Twoim Naruciaku czy Bleachu, tylko na KAŻDYM shounenie, dosłownie każdym XD Swoją drogą Armin jest chybanajinteligętniejszą postacią w tym anime, a o tym już wkrótce się dowiesz.. porównianie go do sakury jest bardzo nietrafne.

      Śmiem jeszcze twierdzić, że świat shingeki jest 100 razy mniej tandetny od jakiegokolwiek innego świata z tego gatunku.

      Kto wpadł na kretyński pomysł walki z gigantami w ten idiotyczny sposób? Przecież mając sprężone powietrze i armaty da się skonstruować pocisk który odrąbie tą część tytana.


      Mają bardzo ograniczony teren, gdzieś w którymś momencie wspominano, że materiały do tworzenia takiej broni są bardzo ograniczone.

      Czemu one same umierają tuż po wycięciu tego miejsca?


      Pomyśl o tym dlaczego Eren znajduje sie w miejscu, który jest naturalnym słabym punktem tytanów. Taka jest moja teoria.


      Skąd się wzięli tytani?  kliknij: ukryte 


      O tym wszystkim, lub prawie wszystkim dowiesz sie w mandze, a co najmniej na pare z tych pytań dostaniesz odpowiedz do zakończenia anime.

      Gdyby autorzy od razu mieli wszystko ujawniać byłoby nudno.

    • Avatar
      hdrn 17.07.2013 02:01
      Re: Przereklamowana chińska bajka
      Wycięto wycieczkę osobistą. Moderacja Sami bohaterowie nie znają odpowiedzi na te pytania, a ty chcesz mieć wszystkie tajemnice świata przedstawionego podane na tacy.
    • Anonymous 19.07.2013 12:22:15 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Evaine 21.08.2013 00:10
      Re: Przereklamowana chińska bajka
      Widzę, że sceptyczne podejście rujnuje twój gust, przyjacielu. Porównujesz każdy element do innych serii, wyciągasz pochopne wnioski na temat fabuły, mówisz, jakbyś był wielkim koneserem. Od razu maluje mi się przed oczyma obraz narzekającego i wiecznie niezadowolonego, który nie pomyślał o fakcie, że to anime wciąż trwa. Od podejścia do anime („oh, będzie cudowne!” albo „już widzę, że kupa łajna”) zależy bardzo wiele, a jak widać po twojej recenzji – wszystko.
      Nie zmienia poglądu na świat? Ona właśnie mówi o tym, byśmy jednoczyli się, działali wspólnie i pokonywali przeciwności losu. Szkoda, że tego nie widzisz. Przykro mi, iż przeszkadzają ci jakiekolwiek pytania – oczywiście, lepiej podać oglądającym wszystko na srebrnej tacce, w streszczeniu i mowie potocznej. Bo tak najłatwiej, zamiast szukać głębiej, od razu spalić serię na stosie.
    • Avatar
      Keeper 25.09.2013 23:39
      Re: Przereklamowana chińska bajka
      Manga jest podobna do anime, nowe wątki by przykryć stare wtopy pojawiają się regularnie :)

      Wyspa – masz moje uznanie, doskonały pkt. który tak naprawdę niszczy całą twórczość.
  • Avatar
    A
    blob 14.07.2013 12:48
    odc 14
    Świetny odcinek. Co prawda nie było żadnych walk (no powiedzmy :P), ale  kliknij: ukryte  był mocny. Przy okazji można się dowiedzieć  kliknij: ukryte . W odcinku fajnie też pokazano polityczne aspekty sytuacji związanej z Erenem. Na koniec: nowy OP! Fajny, ale nie jest to jednak OP numer jeden :D Swoją droga patos i „epickość” buchająca z OP 2 zaczyna już przybierać ogromne rozmiary, ale mi to nie przeszkadza, bo za to m. in. SnK kocham :D
  • Avatar
    A
    blob 13.07.2013 12:05
    OST
    Po przesłuchaniu soundtracku, muszę przyznać, że jest to chyba jeden z najlepszych zbiorów muzycznych towarzyszącyh anime jaki w życiu słyszałem. Fakt ten nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo już w anime było słychać, że muzyka jest mocną stroną serii (przynajmniej dla mnie, ale kto co lubi), no ale jeszcze sam OST musi być dobrze sklecony, gdyż często jest tak, że „wypada” parę fajnych utworów z anime (było tak bodaj z OST z Mirai Nikki, który mnie osobiście bardzo zawiódł). Tu wszystkie najfajniejsze utwory występują i choć OST jest utrzymany w „epickim” klimacie serii, to jest on na tyle zróżnicowany (chóry, rock, myzyka elektroniczna z charakterystycznym motywem „brzęczenia”, jak ja to nazywam itp.), że fajnie się go wdg mnie słucha nawet nie znając serii. Polecam więc nawet tym co serii nie oglądali (choć wydaje mi się, że w związku z całym hypem chyba mało jest takich osób). Dla mnie bomba!
  • Avatar
    A
    Yachiru-san 12.07.2013 19:16
    Lubię to.
    Mamy do czynienia z ciekawą historią, inną historią. I na dodatek, interesującymi bohaterami! Każdy ma wyraźny, wiarygodny charakter(może oprócz samego Erena, ale pomińmy ten fakt)i coś sobą reprezentuje.

    Akcja idzie jak należy, zanim nie przeczytałam komentarzy w ogóle nie sądziłam, że coś może być nie tak z jej tempem. Wyczekuję kolejnych odcinków.

  • Avatar
    A
    TejatPrior 1.07.2013 14:33
    Nie rozumiem...
    Naprawdę nie rozumiem narzekań innych oglądających na ślimacze tempo akcji i „przegadanie” odcinków. Według mnie wszystko jest tu odpowiednio wyważone – przecież gdyby w każdym kolejnym odcinku lała się krew i (kolokwialnie mówiąc) latały flaki to anime byłoby tylko bezsensowną siekanką z interesującą fabułą oraz niewykorzystanym potencjałem. Ważne są relacje między postaciami, ich wewnętrzne przeżycia, podkreślenie, że ludzie to nie maszynki do zabijania – mają uczucia, a także często kierują się emocjami.
    Z niecierpliwością czekam na kontynuację…
    • Avatar
      Qualu 1.07.2013 16:10
      Re: Nie rozumiem...
      przecież gdyby w każdym kolejnym odcinku lała się krew i (kolokwialnie mówiąc) latały flaki to anime byłoby tylko bezsensowną siekanką z interesującą fabułą oraz niewykorzystanym potencjałem.
      ale to anime właśnie takie jest..
      • Avatar
        TejatPrior 1.07.2013 19:04
        Re: Nie rozumiem...
        Wiem i rozumiem, że taki jest zamysł serii, jednakże czytałam wiele komentarzy, w których narzekano na „przegadanie” odcinków i rozwlekanie akcji, dlatego też chciałam udowodnić, iż nieco… spokojniejsze momenty są w „Shingeki…” potrzebne. Skłaniają do refleksji nad wartością życia i nad śmiercią. Gdyby ich zabrakło to anime byłoby 24­‑odcinkowym pasmem bezsensownej siekanki.
        • Avatar
          Antanaru 2.07.2013 09:57
          Re: Nie rozumiem...
          Nikt nie oczekuje milczących postaci siekających na prawo i lewo przez bite 20 minut każdego odcinka. Chodzi o to, że ta seria popada w drugą skrajność. Przez 12 odcinków niemalże nic się nie wydarzyło. Istotne sceny to było góra kilkanaście minut z ponad 4 godzin. Nie wspominając o koszmarnie długich przypomnieniach poprzedniego odcinka i brakach w animacji. Ta seria jest po prostu cholernie nudna i trywialna. W tym „przegadaniu” nie ma żadnych rozterek i zastanawiania się nad życiem tylko mnóstwo napinania się, darcia, lamentowania i powtarzania tego samego.
          • Avatar
            TejatPrior 6.07.2013 18:47
            Re: Nie rozumiem...
            W mandze akcja powoli nabiera tempa aby później „wessać” czytelnika w wir wydarzeń. Twórcy anime postanowili skonstruować swoją produkcję podobnie, co nie każdemu oczywiście musi się podobać – jedni będą uważać to za nudne, drugim zaś seria przypadnie do gustu. Rozmawiamy właśnie po to, by porównać oraz wyrazić nasze opinie.
            Dlatego podsumowując – ja ten towar po prostu kupuję.
            • Avatar
              Antanaru 6.07.2013 23:22
              Re: Nie rozumiem...
              Tego typu seria nie jest żadną pożywką intelektualną, więc uznaję za Hitchcockiem, że na początku ma być trzęsienie ziemi a potem napięcie powinno rosnąć. A nie na początku jest zburzenie muru a potem oglądanie jak schnie farba.
  • Avatar
    A
    blob 30.06.2013 12:19
    odc 13
    Wreszcie odcinek, w którym sporo się działo. Po jego seansie przypomniało mi się za co to serię uwielbiam :) Zapowiedź odc. 14 raczej nie pozostawia złudzeń, że będzie recapem. Szkoda, bo zaczyna się robić coraz ciekawiej (i może bliżej rozwiązania przynajmniej części tajemnic?)
    • Avatar
      ....... 1.07.2013 12:18
      Re: odc 13
      Na szczęście odcinek podsumowujący nie będzie liczony jako 14 tylko 13.5 :)
  • Avatar
    A
    pp 25.06.2013 13:10
    nadzieja...
    Według mnie jest jeszcze nadzieja. Aspekt pierwszy, jakim jest animacja. Wydaje mi się, że ostatni odcinek nie był już zlepkiem samych slajdów, gdzie dowalono banalne animacje mrugania i ust, ale naprawdę znów zaczyna się czuć tą dynamikę (oczywiście nie jak w odcinkach 1­‑5, no ale cóż…). Kolejną rzeczą jest tempo akcji. Myślę, że przy odcinku 15 zacznie się jatka, z małą ilością monologów i pier*olenia.  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Smyku 26.06.2013 17:57
      Re: nadzieja...
      Wieść niesie że EP14 będzie recap'em.
      • Avatar
        pp 27.06.2013 10:35
        Re: nadzieja...
        świetnie…. ;______;
  • Avatar
    A
    blob 25.06.2013 01:24
    :)
    Może wreszcie wyjaśni się zagadka, czy sprzęt stosowany przez bohaterów ma rację bytu w realnym świecie [link][link][/link] :)

    W odcinku 12 w jednym z eyecatcher'ów (obrazki występujące przeważnie w środku anime w momencie przerwy na reklamę) jest napisane, że bohaterowie (tak jak przypuszczałem) stosują system pasó na cały ciele (pod mundurem), który „przerzuca” odpowiednio ciężar ciała, aby nie nadwyrężać organizmu. Cóż, może to i tak nie wiele by dało w realnym świecie, ale autor przynajmniej próbuje to jakoś wytłumaczyć…
  • Avatar
    A
    Czarnobrody 25.06.2013 00:18
    Wolne tempo
    Mam wrażenie że większość osób narzekających na tempo akcji nie czytała mangi i poprostu nastawiła się że wciągu tych 24 odcinków odbędzie się droga od zera do bohatera z epickim finałem i stąd wynika rozczarowanie. W sumię trochę to rozumiem bo, jak się czyta mangę to tej dłużyzny nie czułem, jednak na animacji to trochę inaczej wygląda. Zazwyczaj rozdział ma około 40 stron, i nie przebacz jakoś to trzeba rozciągnąć na 18 minut akcji. Manga ma narazie tylko 40 parę rozdziałów i jeżeli ma być drugi sezon w niedługim czasie po pierwszym zwyczajnie nie mogą się śpieszyć i jeden rozdział na odcinek wydaje się rozsądnym kompromisem, to nie tasiemiec w stylu Naruto gdzie w razie potrzeby można walnąć pół roku fillerów. Na pocieszenie dodam że od  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Feya 23.06.2013 19:45
    Najnowszy odcienk (12!)
    Nie wiem czy to jest spowodowane tym, że czytałam mangę czy po prostu rzeczywiście tak jest – ale anime robi się nudne i z tygodnia na tydzień mnie coraz bardziej rozczarowuje. Wszystko przez przegadane odcinki.
    Wiemy jaką misję ma Eren –  kliknij: ukryte 

    Póki co akcja zwolniła i jestem rozczarowana. Potencjał to nie wszystko, trzeba umieć go wykorzystać…
    • Avatar
      Tassadar 23.06.2013 23:44
      Re: Najnowszy odcienk (12!)
      Uroki adaptacji do serialu TV a nie np. OVA albo filmu. Większe ograniczenia czasowe i budżetowe przy produkcji oraz konieczność znalezienia dobrego monumentu na zakończenie niepełnej adaptacji oraz zgranie go z ilością odcinków ograniczoną przez ramówkę programową.
      • Avatar
        Sezonowy 24.06.2013 12:59
        Re: Najnowszy odcienk (12!)
        Wydaje się, że proces produkcji stanowi największą bolączkę tego serialu, nad czym boleję, bo odbija się to przede wszystkim na jakości fabuły.

        Konieczność dokonywania niekorzystnych kompromisów w scenariuszu ze względu na synchronizację wydawniczą anime z mangą czy cokolwiek tam jeszcze wchodzi w grę w przenikających się zależnościach anime­‑manga, zmiana ekipy realizatorów – na czele z duetem reżyser­‑scenarzysta – z odcinka na odcinek, gdzie każdy dba tylko o wąski wycinek, za który jest odpowiedzialny, a nie ma na względzie całości, bezkrytyczne pokazywanie historii i postaci w sposób, w jaki pokazano je w mandze, nie siląc się na dokonanie poprawek fabularnych w przypadku nawet najbardziej oczywistych kiksów i niedoróbek, choć anime daje ku temu doskonałą okazję i możliwości. Zupełnie, jakby nie było w całym studio jednej osoby, która ma spójną wizję całości i zdaje sobie sprawę z tego, że przy aktualnych założeniach powstaje serial nudny, miałki i nijaki.

        Mam wrażenie, że w przypadku SnK ta polityka zemściła się w sposób szczególnie okrutny, bo nawet fani serialu, którzy na początku zachłystywali się nim, teraz narzekają na dłużyzny i przegadania.

        A przecież można je było wypełnić, kosztem niewielkiego nakładu pracy, poprzez nadanie bohaterom głębi i pokazanie jakichkolwiek relacji osobistych między nimi. Czegoś z życia mieszkańców oblężonego miasta (tu cywile pokazują się wyłącznie w charakterze paszy dla tytanów), realiów życia w oblężonym mieście, bo to bodajże najciekawsza część uniwersum SnK. Czegokolwiek poza gniewnie zmarszczonymi brwiami głównego bohatera, nieustającym konkursem oratorskim i bezustannym pokazywaniem, jak to kolejnym ludziom nerwy odmawiają posłuszeństwa.

        Szkoda, że tak obiecujący pomysł znalazł tak mizerne rozwinięcie. Oczywiście, obejrzę do końca, ale niesmak i rozczarowanie pozostaną i nie zmieni tego już nic, nawet gdyby w ostatnim odcinku Mikasa nagle pokazała cycki, bo dla mnie serial stanowi rozczarowanie sezonu. Wielka szkoda.
        • Avatar
          JJ 24.06.2013 13:40
          Re: Najnowszy odcienk (12!)
          zmiana ekipy realizatorów – na czele z duetem reżyser­‑scenarzysta – z odcinka na odcinek

          Huh? Reżyser i główny scenarzysta się nie zmieniają, zmiana na pozycji „episode director” to norma (chyba można się tego domyślić po nazwie…). Czy ja już tego tobie nie tłumaczyłem, przy okazji SAO iirc?
          • Avatar
            Sezonowy 24.06.2013 14:10
            Re: Najnowszy odcienk (12!)
            Oczywiście, pamiętam nasza wymianę zdań. Ale z tego, że coś jest normą nie wynika, że to coś jest dobre. Wręcz przeciwnie. Gdyby to rozwiązanie sprawdzało się, korzystałyby z niego również produkcje fabularne, nawet japońskie a przecież tego nie robią. Oczywiście, są wyjątki, jak choćby „Kompania braci”, ale tam była konstrukcja epizodyczna, a serial miał być hołdem złożonym bohaterom, który miała oddać jak największa grupa osób.

            Spójrz na to z następującej strony: do wyprodukowania jednego docinka zatrudniany jest inny reżyser i scenarzysta. Nie będzie ich już przy kolejnym odcinku, z czego doskonale zdają sobie sprawę. To jest minus każdej pracy na zlecenie, gdy zatrudnia się podwykonawców: nikt od nich nie oczekuje, że będą kreatywni, oni mają zrobić to, co im kazano i tyle. Nikt od nich nie oczekuje, że rozwiną skrzydła i dadzą z siebie wszystko, bo nie ma na to ani miejsca ni czasu. Ich głos w ewentualnej dyskusji waży też tyle co nic, bo niby dlaczego miałby ważyć: za tydzień na ich fotelach będą siedzieli już inni ludzie. Założę się, że na zebraniach kolegium redakcyjnego siedzą w ciemnym kącie, zaraz obok stojaka z wodą pitną.

            W zaistniałej sytuacji nie ma mowy o wprowadzeniu w życie jakichkolwiek zmian, ulepszeń, poprawek w fabule, kreacji bohaterów czy zastosowaniu wypełniaczy w postaci wątków czy bohaterów pobocznych nie ujętych w scenariuszu podstawowym (a chyba każdy widzi, że SnK potrzebuje ich bardziej zamiast kolejnych płomiennych przemówień). Nie ma mowy o planowaniu działań długofalowych, np. poprzez rozbudowanie jakiegoś wątku pobocznego, bo to wykracze poza jeden odcinek, a ten już będzie realizowała inna ekipa.

            W mojej opinii zwyczaj oddawania pracy nad kolejnymi odcinkami w ręce coraz to innej ekipy realizatorów jest jak rak: zabija kreatywność i rozmywa odpowiedzialność, wysysając życie z bohaterów i fabuły, pozbawiając twórców wizji całości. W efekcie mamy SnK: nudny serial akcji, ze sztywnymi i nudnymi bohaterami, gdzie nikt z twórców nie zrobił niczego, by produkcje ratować i uczynić atrakcyjną dla widza, kiedy jeszcze jest na to czas.
            • Avatar
              Sezonowy 24.06.2013 14:24
              Re: Najnowszy odcienk (12!)
              Dla uściślenia: na jedenaście obecnie wyprodukowanych odcinków mamy trzech scenarzystów, ośmiu twórców scenopisów i jedenastu reżyserów odcinków, z pominięciem osób odpowiedzialnych za opening i ending.

              I jakimś cudem tak wielka ekipa nie zauważyła, a jeśli nawet zauważyła, to nie była w stanie nic zrobić z tym, że serial, nad którym pracują, jest gorszy z odcinka na odcinek? Jeśli tak, to z tym systemem coś jest ewidentnie nie w porządku.
              • Avatar
                JJ 24.06.2013 14:37
                Re: Najnowszy odcienk (12!)
                No kurczę fakt, dwudziestu chłopa a nikt nie pomyślał żeby zadzwonić do Polski do użytkownika Sezonowy i zapytać go, czy jego zdaniem seria robi się gorsza czy lepsza. Nie no, ty tak serio?
            • Avatar
              JJ 24.06.2013 14:51
              Re: Najnowszy odcienk (12!)
              Produkcja amerykańskiego serialu do produkcji anime ma się zupełnie nijak. Inne ograniczenia czasowe, budżetowe, inne problemy z nadzorowaniem poszczególnych etapów produkcji. Shingeki no Kyojin powstaje tak, jak setki innych telewizyjnych anime, w tym te którym wystawiłeś 10/10 – czyli może jednak jakoś to działa, a ty próbujesz doszukać się problemu w zupełnie niewłaściwym miejscu?

              W zaistniałej sytuacji nie ma mowy o wprowadzeniu w życie jakichkolwiek zmian, ulepszeń, poprawek w fabule, kreacji bohaterów czy zastosowaniu wypełniaczy w postaci wątków czy bohaterów pobocznych nie ujętych w scenariuszu podstawowym (a chyba każdy widzi, że SnK potrzebuje ich bardziej zamiast kolejnych płomiennych przemówień). Nie ma mowy o planowaniu działań długofalowych, np. poprzez rozbudowanie jakiegoś wątku pobocznego, bo to wykracze poza jeden odcinek, a ten już będzie realizowała inna ekipa.

              No, sęk w tym że właśnie jest. Dokładnie za to odpowiada reżyser i pan podpisany jako „series composition”. I to z ich decyzji o względnie wiernym trzymaniu się mangi i skończeniu pierwszej połowy serii w pewnym konkretnym momencie wynika to, co tak nie podoba ci się w ostatnich odcinkach.

              To jest minus każdej pracy na zlecenie, gdy zatrudnia się podwykonawców: nikt od nich nie oczekuje, że będą kreatywni, oni mają zrobić to, co im kazano i tyle. Nikt od nich nie oczekuje, że rozwiną skrzydła i dadzą z siebie wszystko, bo nie ma na to ani miejsca ni czasu. Ich głos w ewentualnej dyskusji waży też tyle co nic, bo niby dlaczego miałby ważyć: za tydzień na ich fotelach będą siedzieli już inni ludzie. Założę się, że na zebraniach kolegium redakcyjnego siedzą w ciemnym kącie, zaraz obok stojaka z wodą pitną.

              Ale może zdecyduj się, jakiej tezy chcesz bronić. Post wyżej twierdziłeś że problemem jest zbyt dużo reżyserów i to, że w ekipie nie ma jednej spójnej wizji, teraz z kolei odwracasz kwestie o 180 stopni i problemem jest to, że reżyserzy poszczególnych odcinków nie mają głosu i muszą się dostosować do wizji Tetsuro Arakiego (co nie jest do końca prawdą, bo dwójka z nich jest wymieniana nie tylko jako „episode”, ale też „assistant director”).
    • Avatar
      blob 24.06.2013 01:29
      Re: Najnowszy odcienk (12!)
      To prawda, ale wydaje mi się, że po tym odcinku będzie lepiej (gdzieś czytałem, że później jest już non stop akcja). Z drugiej strony dane anime uważam za bardzo dobre, gdy ogladając jego epizod myślę sobie „no żesz gadajcie szybciej, bo zaraz koniec odcinka!” :D
      • Avatar
        Antanaru 24.06.2013 10:14
        Re: Najnowszy odcienk (12!)
        Problem w tym, że członkowie sekty SnK przy każdym odcinku twierdzą, że już zaraz, już od kolejnego to dopiero będzie się działo i każdy kolejny odcinek jest przynajmniej równie nudny, jeśli nie nudniejszy od poprzedniego. 12 odcinków i gdyby ktoś mnie spytał co się wydarzyło powiedziałbym, że tak naprawdę nic istotnego, bo cały czas upływa na gadaniu, darciu się i nieruchomych planszach…
        • Avatar
          blob 24.06.2013 12:15
          Re: Najnowszy odcienk (12!)
          Przesadzasz… co ty checesz Panty & Stocking with Garterbelt?
    • Avatar
      God Himself 24.06.2013 20:04
      Re: Najnowszy odcienk (12!)
      Bump!

      No niestety, ostatnie dwa­‑trzy odcinki spokojnie można by zmieścić w jednym, nie tracąc przy tym nic z opowieści. Czytałem również magnę i zauważyłem, że od połowy pojawiają się drobne zapychacze… I tak kolejny świetny pomysł legnie w gruzach, zabity przez studio i reżysera…

      A szkoda, bo jarałem się tą serią jak Ży… nie ważne, w każdym razie bardzo. Teraz chyba sobie ją daruję, do czasu aż wyjdzie cała i będę mógł obejrzeć „na raz”. To chyba najlepsze wyjście z sytuacji.
  • Avatar
    A
    Sajo 23.06.2013 11:39
    Limit odcinków
    Zastanawiam się,co zamierzają zrobić twórcy anime.
    Tempo fabuły jest w miarę wolne,ale mimo to jest dużo szybsze niż w mandze i jak zwykle twórcy mają dwie możliwości:
    1.Podzielić fabułę na więcej niż jeden sezon.
    2.Wymyślić własne zakończenie.
    I niestety ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna,gdyż gdyby nawet próbować podzielić anime na dwie części to nie bardzo  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Saskianna 23.06.2013 14:36
      Re: Limit odcinków
      Mogą zrobić tak jak w Fate/zero, gdzie, o ile pamięć mnie nie myli, 1 sezon urwali praktycznie w środku walki.
    • slocik 23.06.2013 15:51:44 - komentarz usunięto
    • Avatar
      slocik 24.06.2013 03:26
      Re: Limit odcinków
      Widze ze komus sie nudzi ze usunal moj komentarz.
      Napisalem ze przy actualnym tepie wyjda 3 sezony zanim mange dogonia, wiec bym sie nie martwil narazie o dogonienie jej bym sie nie martwil.
      Moze w rok czasu manag zblizy sie powaznie do konca.
  • Avatar
    A
    Gwiazdka 17.06.2013 22:13
    Świetne
    Anime jak dla mnie świetne . Fabuła , o ludziach uwięzionych za wysokimi murami obronnymi , nie widzących świata zewnętrznego o którym głoszą tylko plotki . O potworach zwanymi " Tytanami " którzy bez konieczności pożerają ludzi . O chłopcu z wielką determinacją i nienawiścią do Tytanów . Na początku oglądania tego anime bardzo przeszkadzała mi kreska twarzy bohaterów , ale po dwóch odcinkach oglądania zmieniłam zdanie i stwierdziłam , że idealnie do tego pasuje.Bardzo podobają mi się tego typu anime . Przygodowe , dramat , na bieżąco to oglądam , nawet na Informatyce jak znajdę wolną chwilę to sprawdzę czy nie dodali nowych odc. Muzyka , opening i ending są jak dla mnie na 4+. Dla mnie świetne anime , GORĄCO POLECAM . Martwię się tylko o jedno , żeby nie spaprali ostatniego odcinka . Bo znam anime co zapowiadało się 10/10 , ale ostatni odc sprawił że oceniłam 5/10 . Dlatego chcę żeby to anime poznało jak najwięcej osób !!!!
  • Avatar
    A
    pp 16.06.2013 09:29
    ep 11
    Po raz kolejny przegadany odcinek…  kliknij: ukryte Jak na razie lecą z kolejnością jak w mandze, czyli na jeden chapter przypada odcinek. To całkiem dobrze, ale w przypadku gdzie ma być tylko 25 odcinków powinni trochę przyspieszyć i pominąć pewne dialogi. W innym przypadku anime skończy się w momencie, gdzie nic nie wyjaśnią lub wymyślą na upartego własne zakończenie (tylko nie to…). Wiem, że manga jeszcze wychodzi i dopiero teraz się rozkręca, ale jak prześledzić chaptery, to serial zakończy się w dziwnym miejscu.
    • Avatar
      blob 16.06.2013 15:58
      Re: ep 11
      Mam nadzieję, że w związku z popularnością serii już myślą o kolejnych (przynajmniej) 25 odcinkach. Nie musieliby wtedy nic zmieniać w fabule, tylko zgrabnie skończyć napisem „to be continued”...
      • Avatar
        Chemik89 16.06.2013 21:41
        Re: ep 11
        Mam wrażenie że popularność tej serii wynika głównie z muzyki w intro ;p youtube jest zalany przeróbkami :>
        • Avatar
          Antanaru 17.06.2013 11:53
          Re: ep 11
          Stawiam na to, że ludzie, którzy się nakręcili po pierwszym odcinku nie chcą się przed sobą przyznać, że dali się nabrać. Ostatni odcinek to już kompletne dno. Nie dość, że cała seria mimo zorientowania na akcję i bebechy jest nudna jak diabli, to animacja w 11 odcinku przebija wszystko. Przez 20 minut skąpiono budżetu i większość ruchu to były krótkie wstawki między planszami i szkicami scen po to żeby na koniec rzucić 30 sekund latania po ulicach. Plansze od Shaft przy tym wymiękają…
        • Avatar
          Vic 18.06.2013 15:52
          Re: ep 11
          Bzdura. Sprawdź ile co tydzień jest tomów sprzedawanych,
          Drugi sezon będzie na bank.
          • Avatar
            Chemik89 18.06.2013 19:25
            Re: ep 11
            co mnie obchodzą tomy ... oceniam anime.
          • Avatar
            Antanaru 18.06.2013 21:18
            Re: ep 11
            Manga schodzi tylko ze względu na anime. Wcześniej nawet nie było jej widać w rankingach a jeśli już to gdzieś na samym dole. Zresztą nie dziwne, bo jest kiepsko narysowana.
            • Avatar
              some_random_dude 19.06.2013 09:34
              Re: ep 11
              Kiepski rysunek to jedno. Jeśli anime odzwierciedla poziom fabularny mangi, to dochodzi do tego jeszcze, a może przede wszystkim, niski poziom scenariusza. Pod względem fabuły i bohaterów historia opowiedziana w SnK jest nieciekawa, a oprócz tego źle opowiedziana. Sam oryginalny i interesujący pomysł to stanowczo za mało na dwudziestopięcioodcinkowy serial: trzeba jeszcze ten pomysł umiejętnie rozwinąć, a odcinki wypełnić interesującą treścią.

              W jedenastu odcinkach, które oglądaliśmy do tej pory, w gruncie rzeczy działo się niewiele, a w relacjach między bohaterami jak i w samych bohaterach nie widzimy żadnych zmian. Postaci­‑kalkomanie, schematyczne i płaskie, łatwe do zaszufladkowania i jednowymiarowe, które aż chciałoby się rzucić tytanom na pożarcie. To wszystko sprawia, że SnK jest nieciekawe, wręcz nudne. I do tego jeszcze patos i niby­‑dramat wylewające się z ekranu. Dobre dla chłopców z podstawówki, zakochanych w bitewnych shounenach, tylko po co dokładać do tego brutalność i okrucieństwo? Przecież starsi widzowie, o ile nie są bezkrytycznymi pochłaniaczami kolorowej animowanej papki, i tak nie dadzą się nabrać, choćby na ekranie latały flaki, a potwory tuzinami pożerały dzieci na oczach matek. Nie tędy droga.

              Kiedy niedawno próbowałem opowiedzieć znajomym historię przedstawioną w SnK złapałem się na tym, że opowiedzenie wydarzeń pokazanych w jedenastu odcinkach zajęło mi raptem minutę, z czego pół minuty poświęciłem na opisywanie realiów świata za murami. To bardzo kiepski wynik. Gdybym miał SnK z czymś porównać porównałbym go z Coca­‑Colą: niby takie wielkie halo, a w rzeczywistości to tylko woda z cukrem, od której tylko cierpną i psują się zęby. Nie dajcie się nabrać na kolorowe obrazki i muzycznie krzykliwe reklamy.
              • Avatar
                blob 19.06.2013 15:43
                Re: ep 11
                Dobrze, zrozumieliśmy, że SnK nie jest dla ciebie wystarczająco ambitne, tak więc proponuje abyś dał sobie z nim po prostu spokój…

                Nie każda seria musi być ambitna. Właśnie ta „prostota” jest urokiem serii. Wielu ludzi (w tym ja) lubi oglądać takze takie „radosne rozpierduchy”, bo nie każda seria ma od razu być dziełem skłaniającym do poważnych refleksji. Ta seria to czysta akcja, patos i o to właśnie chodzi. Z tym, że jest nudna zgodzić się nie mogę, problemem mogą być jedynie dwa ostatnie odcinki, które faktycznie były przegadane. Dla mnie ta seria ma w sobie wiele czynników, które nie pozwalają mi się od niej oderwać. Ciekawe zwroty akcji, nierozwikłane tajemnice itp. (nawet jeśli odpowiedzi okażą się mało zaskakujące, muszę je poznać!). No i ten klimat oraz muzyka! Cóż, chyba wychodzi na to, że jestem bezkrytycznym pochłaniaczem kolorowej animowanej papki…

                A w sprawie twojej wypowiedzi odnośnie streszczenia serii znajomemu… zasadniczo, wszystko zależy od tego jak opowiadasz: [link][link][/link]
                • Avatar
                  some_random_dude 20.06.2013 09:50
                  Re: ep 11
                  Za link do bunnies dziękuję: uśmiałem się serdecznie. :)

                  Odnośnie mego narzekania, to nie, nie zrozumieliśmy się: nie czynię zarzutu z tego, że przygody Erena są mało ambitna. Ważne, by były wiarygodne i dobrze opowiedziane, a na tym polu SnK leży.

                  Już choćby spoglądając na komentarze poniżej znajdziesz pojawiające się co rusz uwagi na temat tego, jak nierówny rytm ma ta opowieść. Dłużyzny, przegadania, nieszczęsna retrospekcja z dzieciństwa Mikasy, która niczego nie wnosi do fabuły (a powinna), wątpliwe założenia militarne i ekonomiczne (skąd wielotysięczne miasto brało jedzenie i paszę; jeszcze przed upadkiem pierwszej linii umocnień pola uprawne i pastwiska powinny ciągnąć się po horyzont) brak jakiejkolwiek głębi w pokazywanych postaciach (trudno kogoś polubić lub znielubić, jeśli scenarzysta nie pozwala poznać postaci lepiej niż tylko dzięki temu, jak wymachuje ona mieczem czy jak głośno krzyczy) i praktycznie brak żadnych relacji między nimi. Nawet przyjaźń obserwowana na ekranie bierze się głównie z deklaracji i haseł w rodzaju „umrę za ciebie” czy „będę u twego boku”. Nie ma mowy o tym, żeby jeden drugiemu pożyczył stówę do pierwszego czy pomógł pomalować pokój, bo to niebohaterskie, choć to przede wszystkim takie właśnie relacje budują przyjaźń. A nie pokazano nam prawie nic z prywatnego, niebojowego życia bohaterów, choć od pierwszego odcinka upłynęło kilka lat. Zwyczajnie trudno jest mi uwierzyć w taką przyjaźń, bo na pierwszy rzut oka trójka głównych bohaterów to ludzie, którzy na zdrowy rozum powinni trzymać się od siebie z daleka.

                  Tak jak napisałem wcześniej, nie czepiałbym się, gdyby chodziło o tradycyjnego shounena, ale epatowanie brutalnością, okrucieństwem i mrocznymi stronami ludzkiej natury sugeruje, że autorzy robią ukłon w stronę starszej grupy widzów, a tu już nie wystarczą plakatowe postaci i relacje miedzy bohaterami ograniczające się do deklaracji „ten i te przyjaźnią się, a ta i ten kochają na zabój”. Trzeba to jeszcze uwiarygodnić.

                  Na koniec, wracając do poruszonej przez Ciebie kwestii ambitności serialu: pewnie, byłoby wspaniale, gdyby historia Erena i spółki była choćby tylko trochę bardziej ambitna. W przypadku świata SnK to żadna sztuka: ot, wystarczyłoby, aby w trakcie szkolenia Eren znalazł sobie dziewczynę, obdarzył ją uczuciem, dbał o nią i chronił, po czym ta zginęła w pierwszej walce z gigantami. To dopiero byłby powód do zemsty i mechanizm spustowy do pierwszej przemiany! A jaki potencjał dramatyczny! Gdyby do tego jeszcze chłopak spóźnił się o sekundę z ratunkiem, a już najlepiej, gdyby spóźnienie wynikało z tego, że ratował w tym czasie Armina czy Mikasę, bo to wprowadzałoby do gry poczucie winy. I teraz w tym wszystkim Mikasa z jej niesprecyzowanymi uczuciami: kocha, lubi, szanuje? Obserwowanie, jak w takiej sytuacji zmieniają się relacje między bohaterami dodałoby historii wiarygodności i autentycznego dramatu. Wiarygodnej interakcji emocjonalnej między bohaterami najbardziej brakuje mi na ekranie. Patrzę na to, co można było zrobić mając do dyspozycji takich bohaterów i taki świat, i żal mi niewykorzystanego potencjału, ale podkreślam: to nie jest zarzut, podobnie jak nie można mieć pretensji o to, że w „Gwiezdnych Wojnach” za mało się całują i że za mało przypominają „Przeminęło z wiatrem”.
                  • Avatar
                    blob 20.06.2013 14:09
                    Re: ep 11
                    Aha no widzisz, czyli chodzi o kwestie oczekiwań. Zgodzę się, że seria ma niedoróbki (sam np. zastanawiam się jak ludziom udało się wybudować tak wielkie mury, choć seria jeszcze trwa, może to wytłumaczą). Także w kwestii relacji między bohaterami. Mi np. cała ta otoczka (przyjaźnie, motywacje) nie jest potrzebna, żeby dobrze bawić się przy tym anime. I tak sobie myślę, że autor wcale też nie chciał się na tym skupiać (albo po prostu nie potrafi). Wierzę na słowo, że coś tam postaci łączy (w przeciwieństwie do tego co mówią, nie zauważyłem żeby Eren z Mikasą zachowywali się jak osoby sobie bliskie  kliknij: ukryte ), ale myślę, że nie to jest jednak głównym naciskiem w serii. A przynajmniej dla mnie. Człowiek to taka istota, która raz lubi obejrzeć coś skomplikowanego, dającego do myślenia, a raz potrzebuje po prostu rozrywki. SnK to czysta rozrywka, i akurat tutaj relacje postaci nie są aż tak ważne, dlatego się ich nie czepiam. Logika tego świata pozostawia wiele pytań, ale zawsze powtarzam, że anime to anime czyli fikcja z założenia. Dla mnie w tej serii ważne są klimat (atmosfera tej beznadzieji w walce z tytanami), akcja i ciekawe zwroty fabuły. A te elementy są w SnK wdg mnie świetne, stąd moja duża sympatia do tego anime…
                  • Avatar
                    Erio 20.06.2013 15:50
                    Re: ep 11
                    Obawiam się, że jakby Eren znalazł sobie dziewczynę, to zanim zjadłby ją tytan, załatwiłaby ją Mikasa xD Zresztą Eren to nie ten typ bohatera, żeby zakochiwać się w jakiejś dziewczynie.
            • Avatar
              Erio 19.06.2013 16:16
              Re: ep 11
              Wcześniej nawet nie było jej widać w rankingach a jeśli już to gdzieś na samym dole.

              Nie… Wystarczy przeglądnąć sobie newsy na MALu albo na ANN, żeby zobaczyć, że SnK zawsze sprzedawało się dobrze.
              [link][link][/link]
              [link][link][/link]
              [link][link][/link]
              [link][link][/link]
              • Avatar
                Antanaru 20.06.2013 08:04
                Re: ep 11
                Nie wiem czy 17, 15 i 10 pozycja to aż tak dobrze…
                • Avatar
                  some_random_dude 20.06.2013 08:21
                  Re: ep 11
                  Mam wrażenie, że to jak z byciem na liście najbogatszych pięćdziesięciu Polaków: czy 17, 15 i 10 pozycja to aż tak dobrze? Oczywiście, bo przecież to lista najbogatszych. Lepiej być w ogonie listy najbogatszych niż na szczycie listy najbiedniejszych.
                  • Avatar
                    Antanaru 20.06.2013 20:35
                    Re: ep 11
                    Analogia akurat jest chybiona, bo niejedna seria nawet z pierwszej dwudziestki poleciała za słabe sprzedaże. Ciekawe będzie na jak długo dotychczasowe sprzedaże się utrzymają po zakończeniu anime przed powrotem do „nastych” pozycji.
  • Avatar
    A
    Przemyshi 11.06.2013 12:47
    po 10
    Po cichu liczyłem, że jak Armin coś powie (jak L w Death note), to wszystkim kopary opadną. Jednak z Armina jest cipowkręt i nie było tej epiczości… Jeszcze ten Generał dowalił  kliknij: ukryte  Szczerze mówiąc ten odcinek mnie rozczarował. Mimo wszystko uważam że to najlepsza seria sezonu. Jeszcze 15 odcinków
    mniam
    • Avatar
      blob 11.06.2013 14:59
      Re: po 10
      Też mnie trochę ten odcinek zawiódł. Myślałem, że będzie więcej akcji, a w sumie tylko gadali. No i trochę dużo patosu, nawet jak na tę serię (przez chwilę zapachniało mi nawet JoJo :D). Armin też nie błysnął krasomóstwem (a to niby jego forte). Podobało mi się hasło dziadka­‑dowódcy o żeńskich tytanach :P. Cóż, może w następnym zobaczymy już wiecęj mięska w postaci akcji. Nie zmienia to faktu, że SnK jest wdg mnie najlepszą serią sezonu. A na dodatek jest już fenoemenem: mangi sprzedają się w mln egzemplarzy, nie tylko w Japonii, a OP jest hitem lokali karaoke. Jedna z osób w branży (nie pamiętam kto, było na ANN) powiedział nawet, że SnK jest czymś co zdarza się raz na dekadę (jeśli chodzi o poularność).
    • Avatar
      Antanaru 11.06.2013 18:57
      Re: po 10
      Nawet z koszmarnymi hipisowskimi wstawkami Gargania prezentuje się lepiej. SnK jest niezłe, ale potrafi znudzić jak cholera. Ludzie narzekali kiedyś na dłużyzny w DB, ale SnK bije je o głowę. Przypomina trochę to zatwardzenie. Już dziesiąty odcinek siedzi i się sili i nic mu z tego całego napięcia nie wychodzi.
  • Avatar
    A
    No name 10.06.2013 21:44
    Sam klimat nie wystarczy :(
    Sam klimat niestety nie wystarczy żeby zrobić wspaniałe anime :( . Nawet w połączeniu z tak dobrą muzyką i ładną kreską- bo całej grafiki już nie pochwalę z powodu tej nieszczęsnej animacji. Dlaczego musi ona przypominać pokaz slajdów??? A na dodatek te ogromne niedociągnięcia w fabule… Na przykład większość odcinka 10 oraz wspomniane już wcześniej nielogiczności militarne. No i odrobinę za dużo w tym patosu. Ogólnie jednak chyba obejrzę całe anime, chyba, że twórcy jeszcze bardziej je popsują.
  • Zegarmistrz 10.06.2013 14:12:55 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Butka^^ 7.06.2013 22:51
    Stop
    Po pierwszych 8 odcinkach mogę stwierdzić, że anime jest jednym słowem „odlotowe”. Jednak zawsze, gdy oglądałem takie serie, to w 2 części (od około 12, 13 odcinka) wytwórnia zazwyczaj chrzaniła sprawę. Mam nadzieję, że Attack on Titan będzie trzymać wysoki poziom aż do samego końca, za co trzymam kciuki.
  • Avatar
    A
    Maciejka 4.06.2013 11:39
    Od dawna nie śledziłam na bieżąco odcinków żadnej serii z dwóch powodów. Pierwszym jest chroniczny brak czasu na tego typu przyjemności, drugim – czająca się za winklem sesja. Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, jakaś bliżej nieokreślona siła wyższa skłoniła mnie do zerknięcia na pozostałe odcinki Shingeki no Kyojin. Obejrzałam sześć z wypiekami na twarzy i gęsią skórką na ciele, to lubię! I wreszcie nie mam poczucia, że świetne utwory Hiroyukiego Sawano zostały zmarnotrawione na rzecz o kiepskiej i dennej fabule.
    (Tak, Guilty Crown, do ciebie piję…)
  • Avatar
    A
    ..... 3.06.2013 07:36
    muzyka
    Ktoś może wie jaki tytuł nosi utwór, który jest w momencie jak  kliknij: ukryte ?
    • Avatar
      Anonim 4.06.2013 00:44
      Re: muzyka
      Nie wyszedł jeszcze soundtrack to skąd mamy to wiedzieć?
      • Avatar
        sh 8.06.2013 20:26
        Re: muzyka
        Też jestem bardzo ciekawa i czekam na soundtrack, ponieważ dawno nie spotkałam się z tytułem, który ma tak dobrą ścieżkę dźwiękowa. Zawłaszcza właśnie ten utwór, o którym ty mówisz. :)
    • Avatar
      pp 1.07.2013 12:36
      Re: muzyka
      07: Vogel im Käfig
  • Avatar
    A
    koala 3.06.2013 01:07
    tragedia, dramat, rozpacz, koszmaar. ide popełnic seppuku
    Zapewne będę osamotniony w tym twierdzeniu, ale Jezu, jak można zniszczyć tak świetną postać, jaką jest Rivaille, tym paskudnym głosem. W ogóle tu nie pasuje, z każdym wypowiedzianym słowem mam wrażenie, że słyszę Izaya'ę. Tego paskuda Izaya'ę!
    • Avatar
      vvv 9.06.2013 17:39
      Re: tragedia, dramat, rozpacz, koszmaar. ide popełnic seppuku
      no , masakra mi też wogóle nie pasuje do tej postaci ten głos.Jak czytałam mangę to sądziłam że głos będzie miał bardziej…no niewiem… wypełniony większą irytacją ?
    • Avatar
      Evaine 21.08.2013 00:02
      Re: tragedia, dramat, rozpacz, koszmaar. ide popełnic seppuku
      O gustach się nie dyskutuje, prawda~?
      Muszę przyznać, że moim zdaniem ten głos jest idealny, nie mam żadnych zarzutów.
      Cóż, widzę, że nie dane ci trzymać swej wyobraźni w ryzach…
  • Avatar
    A
    Lightmare 2.06.2013 00:11
    Powala!
    Bardzo mi się podoba. Świetna kreska która z początku może się nie podobać ale to minie. bardzo fajny opening. Świetnie nakreśleni bochaterowie. Oczy mogą nacieszyć się widokiem szkarłatnej krwi licznych trupów które ścielą się gęsto i brutalnie.
    Fabuła z pozoru nudna, sam nie wiem kiedy się wkręciłem. Dam jednak ocenę jak seria się skończy. Choć po tym jak się zaczeła ciężko mi wymyślić jak mogłaby się spaprać. Jak narazie świetna! Polecam tak jak i mi polecono ;)
    • Avatar
      Antanaru 2.06.2013 01:33
      Re: Powala!
      Akurat niechęć do wyglądu niektórych postaci jakoś mi nie minęła. Nie mogę patrzeć na blondynkę ze złamanym nosem i głównego bohatera z twarzą nie pasującą do reszty…
      • Avatar
        Lightmare 2.06.2013 23:43
        Re: Powala!
        Rozumiem ten głos krytyki, wkońcu oglądanie anime jest nie tylko przeżyciem intelektualnym ale także estetycznym.

        Coś w tym więc jest. mogli to trochę lepiej narysować ale przynajmniej ta nieszablonowa kreska nie powoduje efektu tzw ataku klonów gdzie postaci różnią się tylko np kolorem włosów.

        I tak jednak myślę że warto obejrzeć mimo tych brzydactw. Są elementy naprawdę fajnie narysowane np tytani.
        • Avatar
          some_random_dude 3.06.2013 08:07
          Re: Powala!
          A propos kreski: pomijając projekty graficzne, irytujący bywa gruby kontur postaci, w niektórych scenach nadający bohaterom wygląd kalkomanii naklejonych na tło.
  • Avatar
    A
    IKa 1.06.2013 11:36
    Informacja odmoderacyjna
    Uprzejma prośba odmoderacyjna dla komentujących – nad wyraz uprzejmie proszę, by ukrywać w komentarzach spoilery bieżące oraz te dotyczące mangi.

    Nie wszyscy czytają mangę, nie muszą, za to oglądają anime. Jeśli więc w swoich komentarzach „wyprzedzacie” spoilerami z mangi akcję anime – It's NOT cool.

    IKa – Moderator Tanuki.pl
  • lelum polelum 29.05.2013 22:59:51 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Sezonowy 26.05.2013 17:09
    Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
    Zastanawiam się, co tak naprawdę, w odpowiedzi na zagrożenie, powinni zrobić ludzie, a czego zabronił im autor mangi? Czy nieliczna grupka latających kaskaderów z mieczami to najlepsze, na co stać mieszkańców miasta?

    Weźmy takie fortyfikacje. Bramy miasta okazały się najsłabszym punktem umocnień, stosunkowo łatwym do sforsowania, ale nie wyciągnięto z tego konstruktywnych wniosków. Fosy, mosty zwodzone, wilcze doły, barykady: nie wybudowano niczego. Takie fortyfikacje, choćby i prowizoryczne, nie musiałyby nawet zatrzymywać gigantów. Wystarczyłoby samo ich spowolnienie, odwrócenie uwagi, danie zajęcia dla rąk i tym samym odsłonięcie i wystawienie na cel kawalerii powietrznej. Zanim przedrą się przez bramę, a jeśli nawet już to zrobią, to zanim wedrą się między zabudowę.

    Kolejna sprawa: w powszechnym użyciu jest broń palna, działa ładowane odprzodowo i karabiny z zamkiem skałkowym (od biedy mógłby to być nasz przełom XVIII i XIX wieku). Nie zawsze skuteczna, nawet w przypadku dział, co mieliśmy okazję zobaczyć. Dlaczego więc nikt nikt nie używa min? I nie muszą to od razu być odpowiedniki współczesnych min wojskowych czy mudżahedinowskich IED, z fikuśnymi zapalnikami. Wystarczą zwykłe miny prochowe używane już w czasach pana Wołodyjowskiego do kruszenia murów (tu zastosowanie dla kawalerii powietrznej: zwabić giganta w stronę miny, podpalić lont i.. fruuu! na bezpieczną odległość, bez konieczności wchodzenia w zasięg rąk przerośniętego ludożercy). Nawet jeśli gigant nie zginie, to okaleczony jest łatwym celem dla kawalerii. Do tego granaty, również znane i popularne od wieków, również prochowe (znowu Wołodyjowski). Albo zamiast mieczy, nie zawsze skutecznie i wystarczająco głęboko tnących, zwłaszcza w rękach dzieciaka, harpun z ładunkiem prochowym, wbijany w kark przeciwnika. Nie wierzę, że nikt w świecie SnK na to nie wpadł. Albo i wpadł, tylko szybko wybito mu to z głowy, bo wtedy pomysł kawalerii powietrznej walczącej za pomocą mieczy mógłby runąć.

    Do tego dochodzi kwestia wojska. Cały czas mamy do czynienia z garstką obrońców, których morale praktycznie nie istnieje. Niby stanowią elitę, ale do formacji przyjmuje się każdego, kto się zgłosi. Nawet (a może przede wszystkim) tchórzy, histeryków i dzieci. Efekty mamy okazję widzieć na ekranie: żadnej dyscypliny, żadnego morale. Garstka walczy, a reszta umyka i chowa się po kątach, kiedy tylko padają pierwsze trupy; przykro patrzeć. A przecież ludność wewnętrznego miasta urosła niedawno o potężną liczbę uciekinierów, którzy pozostają bez zajęcia. Aż się prosi, żeby wprowadzić obowiązek powszechnej służby wojskowej i tam, gdzie strzela jedno działo, postawić dwadzieścia, a do tego tysiąc piechoty z bronią palną i granatami. Przecież tu już naprawdę nie ma nic do stracenia, dlaczego więc pozwalać zdrowym, silnym ludziom zbijać bąki, zamiast walczyć?

    I na koniec: nie wiem na jakiej zasadzie funkcjonują olstra skokowe używane przez kamikaze na uwięzi, ale zakładam, że skoro zużywa paliwo, jest to rodzaj silnika odrzutowego. Czyli możemy produkować rakiety, tak? Poza tym, skoro jest paliwo, to i bomby albo miny­‑pułapki zapalające również dałoby się skonstruować? Może nawet miotacze ognia? Nawet jeśli nie zadałyby dużych obrażeń, to przecież giganci czują ból, a i z celowaniem nie ma większego kłopotu. Nie muszą ginąć, wystarczy że zostaną odpędzeni. I tu znowu podkreślę: zanim wedrą się do miasta.

    Na pewno pominąłem inne, mniej lub bardziej oczywiste sposoby czy warianty, za pomocą których ludzie mogliby opierać się gigantom. Tak czy owak, jestem przekonany, że można było lepiej i skuteczniej, i że pomysł odrzutowej kawalerii powietrznej walczącej wręcz z przeciwnikiem wielkości wielopiętrowego budynku, nie jest najszczęśliwszym z możliwych rozwiązań.
    • Avatar
      Qualu 26.05.2013 17:29
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Wydaje mi się, że oni mają te bajery na gaz pod ciśnieniem, co nie zmienia faktu, że technologicznie chodzą po omacku, w dodatku nie w tą stronę, co trzeba. Ale przecież latający niczym ninja 15­‑letni bohaterowie wyszkoleni w płakaniu i udręczaniu siebie są ciekawsi od logicznych rozwiązań militarnych. A szkoda.
      • Avatar
        Sezonowy 26.05.2013 17:47
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Gaz pod ciśnieniem? Na to nie wpadłem, myślę jednak, że możesz mieć rację, nawet jeśli technicznie to niemożliwe. Dwa małe lekkie zbiorniczki a w nich gaz pod takim ciśnieniem, by unieść człowieka wraz z ekwipunkiem, zapewniając mu „paliwa” na kilkanaście (kilkadziesiąt) skoków? Temat dla Łowców mitów”.

        No, ale z drugiej strony mówimy tu o SnK, gdzie wszystko jest możliwe, naturalne i oczywiste. Nawet to, że giganci, choc dyspnują ludzkim garniturem zębów, nie przeżuwają posiłku przed połknięciem, na szczęście dla miasta i Erena. Bo gdyby tylko przeżuwali… :)

        • Avatar
          Qualu 26.05.2013 18:32
          Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
          Gdyby przeżuwali, to byłoby to lepsze od króliczego blendera wypełnionego ludźmi w Blood­‑C :DD Czasami jednak potrafią chapsnąć, Eren aż zaniemógł :) Tak, jak Erio pisze, były fosy, były okopy, ALE te okopy były moim zdaniem.. na ludzi? jak są te, powiedzmy, 15­‑metrowe olbrzymy, to raczej oczywiste, że dwumetrowe doły, jakie były w anime (ciężko cokolwiek tam na oko powiedzieć, bo ich 5o­‑metrowy mur powinien mieć chyba więcej ze względu na maciupkość budynków – bo jak mają 3, 4 piętra, to raczej nie powinny sięgać 1/5 muru) nie zrobią piorunującego wrażenia na tytanie, który by się wygramolił z takiego bez większych problemów. Tam jest więcej takich nielogicznych, miejscami absurdalnych smaczków. Żeby daleko nie szukać, chociażby absurdalnie zawyżona tolerancja na rany. Eren, który z niezłą prędkością zaorał twarzą 1o metrów dachu pokrytego glinianą dachówką miał jednego siniaka na policzku. Wiem, że to anime, ale skoro jest już thragiczne i mhroczne, to niech chociaż nie będzie aż tak głupie.
          • Avatar
            Sezonowy 26.05.2013 18:58
            Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
            A propos okopofosy, przedstawiłem swój punkt widzenia w odpowiedzi do Erio. Zresztą, może to faktycznie miały być okopy? Albo też wykonawca zlecenia dogadał się z odpowiednim urzędnikiem w ustawionym przetargu i w zamian za pieczątkę na dokumencie odbioru „Fosy Przeciwolbrzymowej Model XXL”, podzielił się pieniędzmi zaoszczędzonymi na robociźnie i materiałach? Oczywiście, żartuję sobie, złośliwie.

            Chyba najlepszym argumentem świadczącym o tym, że te „fortyfikacje” nie były żadna przeszkodą dla olbrzymów jest wspomniana przez ciebie wielkość. One są nie tylko skromne i na małej przestrzeni, ale po prostu malutkie.

            Następne odcinki będę oglądał uważniej, żeby pozbyć się wszelkich wątpliwości.
            • Avatar
              Antanaru 26.05.2013 20:19
              Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
              Co do konstrukcji umocnień, to zastanawia mnie dlaczego ludność podczas ataku nie jest ewakuowana kanałami pod murem. Bramy powinny być od razu zamykane i zabarykadowane kiedy tylko olbrzymy przedrą się przez zewnętrzny mur zamiast czekać aż ludzie w panice je zapchają.
              • Avatar
                Sezonowy 26.05.2013 22:38
                Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                Spodobała mi się celna uwaga, nie pamiętam już czyja, rzucona wcześniej w innym wątku, że miasto powinno zostać podzielone murami poprzecznymi, na podobieństwo cząstek pomarańczy. Wtedy utrata jednej sekcji nie powodowałaby utraty całego pierścienia.

                Jakby nie patrzeć, można wysuwać wiele zastrzeżeń zarówno do fortyfikacji, uzbrojenia, taktyki i samego „wojska”. Jedne mniej, inne bardziej poważne i zasadne. Widzę jedno wytłumaczenie: wynikają one z założenia, że tak po prostu musi być, bo gdyby ludzie byli w stanie się obronić, Eren­‑zbawiciel nie byłby potrzebny, a tym samym manga by nie powstała.

                Nie oszukujmy się: żaden z bohaterów nie należy do ludzi, z którym chciałby się nawet nie tyle spędzać czas, ale zwyczajnie zawrzeć znajomość. Nawet stosunkowo najnormalniejsza i najbardziej opanowana Mikasa to typ dziewczyny, jaki normalni faceci omijają szerokim łukiem. Żeby główne postaci, pomimo widocznych wad wypadły pozytywnie na tle innych bohaterów, ci musieli zostać pokazani w negatywnym świetle. I tak się stało. Na ich tle nawet histeryczny Eren, porozumiewający się z otoczeniem przy pomocy krzyku, urasta do miana herosa, a panikarz Armin zostaje geniuszem taktyki. Gdyby miasto miało dowódcę na miarę przywołanego wcześniej pana Wołodyjowskiego i jego załogi twierdzy Kamieniec, Eren i spółka spędzaliby dni w szkole, tam gdzie ich miejsce, a nie na polu walki.

                Nie ta opowieść, nie ci bohaterowie.

                Ale nie będę się już dłużej czepiał i narzekał, bo nie do mnie skierowane jest to anime. Mam tylko nadzieję, że fani serialu nie będą przyjmowali bezkrytycznie wszystkiego, co widzą na ekranie, bo jeśli tak się stanie i producenci dojdą do wniosku, że podobne seriale mają branie, to kolejne produkcje będą coraz bardziej proste, niewiarygodne i głupawe. Nawet te o wojnie, śmierci i zniszczeniu.
                • Avatar
                  Przemyshi 26.05.2013 22:53
                  Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                  Mogły by być beczki z prochem odpalane od postrzału.
                  Albo zasmolone strzały, które by podpalały tytanów.
                  Ale najbardziej zastanawia mnie, czemu oni używają statków, żeby się przemieszczać za kolejny mur… Wystarczyło by zaludnić jakąś wyspę i po kłopocie
                  • Avatar
                    Progeusz 28.05.2013 12:00
                    Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                    Jakbyś się przyjrzał mapom, to byś zobaczył, że nie ma w pobliżu żadnej wyspy zdolnej wyżywić milion osób. A koło tytanów sobie nie przejdą na drugi koniec świata.
                • Avatar
                  Antanaru 27.05.2013 09:48
                  Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                  Niestety kiedy czyta się komentarze do kolejnych odcinków na różnych stronach, to widać, że wielbiciele serii połkną z radością dosłownie wszystko co im twórcy rzucą w twarz. Większość krytycznych uwag jest zakrzykiwana a seria urasta do obiektu jakiegoś chorego kultu…
                  • Avatar
                    Przemyshi 27.05.2013 18:03
                    Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                    Chyba nie byłeś jeszcze tutaj [link]GuP[/link] to jest dopiero sekta
                    • Avatar
                      Przemyshi 27.05.2013 18:05
                      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                      zły link mi się wkleił, miało być to [link]
                      • Avatar
                        Qualu 28.05.2013 10:29
                        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                        Sektę to ma Evangelion, wyznawcy GuP są wyjątkowo nieszkodliwi na tle innych tardów, zwłaszcza poza Internetem. W każdym sezonie znajdzie się seria, która ma wątpliwe wartości fabularne i logiczne, bo liczy się tylko super grafika* i taki gruby opening, które niczym magnes przyciągają fanów spragnionych nieskomplikowanych wrażeń. Niestety, tak jak napisał Antanaru, tutaj to graniczy z obsesją i zamykaniem oczy na oczywiste błędy.

                        Co do tej superowej grafiki, ostatni odcinek Tytanów przebił wszystko – niektóre eroge mają więcej animacji i bardziej ruchliwe kadry. Nawet schodzenie po schodach jest zbyt kosztowne, lepiej wstawić panoramę jednego kadru i głos kroków w tle.
                • Avatar
                  Progeusz 28.05.2013 11:47
                  Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                  Spodobała mi się celna uwaga, nie pamiętam już czyja, rzucona wcześniej w innym wątku, że miasto powinno zostać podzielone murami poprzecznymi, na podobieństwo cząstek pomarańczy.
                  I niby kto to wybuduje?

                  Na ich tle nawet histeryczny Eren, porozumiewający się z otoczeniem przy pomocy krzyku
                  Fajne generalizowanie, szkoda, że kłamliwe. Kiedy krzyczy, ma ku temu dobry powód.

                  a panikarz Armin zostaje geniuszem taktyki
                  Już widzę jak zgrywasz chojraka przed tytanem.

                  Ale nie będę się już dłużej czepiał i narzekał, bo nie do mnie skierowane jest to anime.
                  Ta, jasne. Widać, ze nie masz najmniejszego zamiaru wczuć się w sytuacje postaci na ekranie i za punkt honoru postawiłeś sobie objechanie popularnej serii, niewazne czy z sensem.
        • Avatar
          michas 28.05.2013 16:21
          Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
          Spoilery, wszędzie nieotagowane spoilery…
    • Avatar
      Erio 26.05.2013 17:57
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Fosy, mosty zwodzone, wilcze doły, barykady: nie wybudowano niczego.

      Dół pamiętam, choć rzeczywiście nie stanowił dużej powierzchni, można było go bardziej powiększyć. Poza tym w pierwszych odcinkach uciekali statkiem, więc fosy też były.

      I na koniec: nie wiem na jakiej zasadzie funkcjonują olstra skokowe używane przez kamikaze na uwięzi, ale zakładam, że skoro zużywa paliwo, jest to rodzaj silnika odrzutowego.

      Te urządzenia akurat działają na powietrze pod ciśnieniem.
      • Avatar
        Sezonowy 26.05.2013 18:42
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Dół pamiętam, choć rzeczywiście nie stanowił dużej powierzchni, można było go bardziej powiększyć. Poza tym w pierwszych odcinkach uciekali statkiem, więc fosy też były.


        Oczywiście, pamiętam te doły, zlokalizowane na krótkim odcinku tuż za bramą, wyglądające jak rodzaj półkolistych okopów. Niestety, zostały wykopane obok drogi, po której tak ludzie jak i giganci najzwyczajniej w świecie swobodnie sobie przechodzili. Nie odegrały i nie mogły odegrać żadnej roli, ponieważ nie stanowiły żadnej przeszkody dla nikogo. Nie wyobrażam sobie, że mogłyby zatrzymać olbrzyma, no chyba żeby wpadł do takiego przydrożnego rowu po pijanemu. Ich projektant powinien zostać rozstrzelany albo rzucony gigantom na pożarcie.

        Co innego, gdyby fosa była duża, głęboka i w poprzek drogi, wtedy olbrzymy musiałyby przełazić przez nią w pocie czoła, dając obrońcom okazję do ataku. Rozumiem to tak, że osoba tworząca scenopis słyszała, że dzwonią, ale nie bardzo wiedziała, w jakim kościele. No, chyba że tak rysowane „umocnienia” pojawiły się już wcześniej w mandze.

        Co do statku, to o ile sobie przypominam, płynął po kanale a nie w fosie. Na zewnątrz murów nie ma fosy, chociaż powinna tam być,z oczywistych powodów.

        Te urządzenia akurat działają na powietrze pod ciśnieniem.


        Masz rację, umknęło to mojej uwadze, napisałem już o tym w odpowiedzi udzielonej Qualu. Czyli, że rakiety jednak tak, ale już miotacze ognia niekoniecznie. Nie, żeby to robiło wielką różnicę.
        • Avatar
          Progeusz 28.05.2013 12:04
          Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
          Gdybyś się przyjrzał tytanom, to zauważyłbyś, że dysponują inteligencja zombie. Jakbyś się przyjrzal odcinkom, to byś zobaczył, że trochę tytanów do tych dziur powpadało.
          Kto tu powinien zostać rozstrzelany?

          Co innego, gdyby fosa była duża, głęboka
          Zademonstruj, że to mozliwe. Skrzyknij 1000 kolegów i wykop parę kilometrów głębokiej na kilkadziesiat metrów fosy w ciągu dni. Powodzenia.
      • Avatar
        Sezonowy 26.05.2013 19:24
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Erio, muszę odszczekać to, co napisałem o żałosnych wewnętrznych umocnieniach. Najwyraźniej byłem zbyt pochopny w swoich sądach, bo wygląda na to, że pamięć mnie zawiodła. Nawet wygrzebałem dowód pzreciwko sobie:

        [link][link][/link]

        Są, jak najbardziej i nie takie znowu żałosne. I most wygląda na taki, który nie byłby w stanie utrzymać ciężaru giganta, a zdawało mi się, to była solidna droga. Tu nawet artyleria jest na swoim miejscu. Dlaczego więc nie zadziałało? Wydaje mi się, że rację ma tu Qualu zwracając uwagę na to, że są za małe, jakby projektowane z myślą o zatrzymaniu ludzi, a nie gigantów. Olbrzymy przeszły przez nie jak przez masło.

      • Avatar
        Przemyshi 26.05.2013 22:58
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Oni właśnie niczego nie budowali, bo byli przekonani, że mur ich ochrania w 100%. Tam nawet jakiś wartownik mówi na początku, że taki wysoki mur, że to niemożliwe…
    • Avatar
      JJ 27.05.2013 13:50
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Jedna rzecz z tego wszystkiego najbardziej mnie fascynuje – skąd ci się wziął napęd odrzutowy, skoro w serii wyraźnie widać zupełnie co innego? O_o
      • Avatar
        Sezonowy 27.05.2013 14:37
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        To za sprawą kadrów takich jak te trzy tutaj:

        [link][link][/link]

        Mam na myśli widoczny strumień wylotowy czy cokolwiek to jest, a ciągnie się za latającym kawalerzystą. Wiem już, że w grę nie wchodzi silnik odrzutowy (nie ma komory spalania), ale można ulec złudzeniu, prawda? Ja uległem (odrzut do wykonania skoku i nadania prędkości, linki do manewrowania). Jakoś mi nie przyszło do głowy, że te tu maleństwa to są (bo przecież muszą być) wciągarki (a do tego pewnie i wyrzutnie linek)), które znam z realu i to zwykle wielkie krówska plus niezbędny (i równie wielki) silnik.
      • Avatar
        Progeusz 28.05.2013 12:07
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Tyle że to jest napęd odrzutowy. Nie taki jak znamy z samolotów, ale jednak. Bardziej taki z balonika.
    • Avatar
      Slova 27.05.2013 15:06
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Powiem tak – nie nie zmienia faktu, że ludzie potrafią, czyli mają technologię potrzebną do stworzenia szczelnych pojemników na gaz, a nie umieją tworzyć skomplikowanej i skutecznej broni. Tak samo muszą mieć bardzo zaawansowany przemysł metalurgiczny, skoro tworzą tak dobre ostrza. To akurat widoczna niekonsekwencja.
      • Avatar
        Progeusz 27.05.2013 16:34
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Żadna niekonsekwencja, po prostu założenia świata. w SnK nie wszystko musi dziać się idealnie tak samo jak u nas. Połowa fantastycznych światów ma specjalne wzmocnione ostrza.
        • Avatar
          Slova 27.05.2013 18:23
          Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
          Tak, ale pewnego poziomu technologicznego nie da się osiągnąć bez tego niżej.
          • Avatar
            Tassadar 27.05.2013 20:20
            Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
            Można za to pewne rozwiązania pominąć albo zupełnie pominąć wytłumaczenie, wychodząc ze słusznego założenia, że próba zagłębienia się w szczegóły technologii tylko powiększa niespójności. Przykład? Fullmetal Alchemist i protezy – czym one są zasilane i dlaczego tak skutecznego źródła energii nie wykorzystano w innych dziedzinach? Dlaczego w Last Exile „muszkieterzy” strzelali do siebie z pokładu latających statków co nie miało żadnego logicznego uzasadnienia? Takie realia i tyle, na tej samej zasadzie gazowe dopalacze w SnK, wyrzutnie linek itp. po prostu są. Co więcej poziom technologiczny nie jest jednoznaczny z kierunkiem rozwoju tej technologii.

            Pewne zapytanie, takie jak o miny i granaty rozumiem, bo to proste rozwiązania, które dają olbrzymią przewagę na polu walki. Pozostaje pytanie, czy jest to kluczowa sprawa dla przyjemności z oglądania anime. Jak dla mnie nie, to nie filmy dokumentalne.
            • Avatar
              Slova 27.05.2013 23:04
              Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
              Dlaczego w Last Exile „muszkieterzy” strzelali do siebie z pokładu latających statków co nie miało żadnego logicznego uzasadnienia?

              To były ustawki, nie walki, bitwy wygrywało się na punkty.
          • Avatar
            Progeusz 28.05.2013 09:28
            Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
            Zawsze jest jeszcze opcja „poczekaj na dalsze wyjaśnienia”. Nie wiem jakie diabelstwo siedzi w osobach oglądajacych tylko anime, ale cierpliwości za grosz, tylko na siłę szukają nieistniejących niespójności, by pokazać się jako sprytni i pomysłowi, och ach mądrzejsi od autora (to bardziej uwaga do Sezonowego). A w anime przecież jak byk jest napisane, że to nie są pełne informacje, ot, choćby tutaj: [link] Zauważenie tych detali zaburzyłoby jednak poczucie wyższości, a na to nie można sobie pozwolić. To, że manga jest jedną z nalepiej przemyślanyh ever (później zrozumiecie), zbiera nagrody i pozytywne recenzje krytyków już nic nie znaczy, bo jakiś ekspert nieuważnie obejrzał osiem odcinków.

            No i niby jaka broń byłaby skuteczna? Przenośny moździerz? Śmigłowiec bojowy chyba brzmi najrozsądniej, a to już wyższy poziom technologiczny. Armaty mają sens tylko na nieruchomy cel, który nie ma do człowieka zasięgu. Granaty wymagałyby idealnego wyczucia czasu (powodzenia gdy z prędkością 80km/h pędzi na Ciebie dwunastometrowa regenerujaca się bestia) i byłyby wyjątkowo niebezpieczne z racji walki w bliskim dystansie (nawet jeśli jakimś cudem trafisz, i tak może Cię przygnieść jego ciało). Zresztą, było wyjasnione, ze granaty sa czasem używane, ale z racji marnej skutecznosci przeciwko tytanom, raczej do odwracania ich uwagi niż zadawania obrażeń. Wszystkie spluwy mniejsze od dział przeciwpancernych etc. są bezużyteczne. Miny są bezużyteczne, bo atakują nogi, a te szybko odrosną. Wybuchowy harpun to pomysł kijowy, bo jednorazowego użytku i też wymaga 3DMG.

            Zapominasz o kolejnej kwestii. Kiedy zaatakowali tytani, ludzkość była na poziomie armat. Potem cały rozwój technologiczny był podporządkowany wyłącznie walce z tytanami, wiec nie powinno dziwić, że skupili się właśnie na tym, omijajac inne gałęzi, które może i wypadają po drodze, ale opóźniłyby ogólne badania o kolejnych x lat.
            • Avatar
              Progeusz 28.05.2013 09:28
              Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
              przemyślanych*, wstrętna literówka
            • Avatar
              blob 28.05.2013 14:19
              Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
              Zgodzę się jak nigdy z Progeuszem :D

              Zawsze powtarzam, że nie da się nigdy zrobić serii fantastycznej czy sci­‑fi anime, w której wszystko jest logiczne i wytłumaczalne, a niektórzy tu na siłę doszukuja się pierdół, żeby serię pogrążać.

              Mury: są takie a nie inne i do tej pory sie sprawdzały, dopóki nie przyszedł super­‑tytan. Jedyne co jest dla mnie niewytłumaczone (może to wytłumaczą) to jak zredukowanej do procenta całości populacji ludzkiej udało się, w zakładam parę lat, zbudować tak olbrzymie mury. Chiński Mur jest mniejszy (głównie niższy), a budowano go kilkaset lat, i choć różni najeźdzcy w tej budowie przeszkadzali, nie byli to na pewno wygłodniali tytani :P

              Okopy: ktoś tu zapomina a małych 3­‑4 metrowych tytanach. Na nich okopy się sprawdzą. Zresztą, jak pokazała historia wielu wojen, dopiero właściwa konfrontacja jest impulsem do tworzenia skutecznych rozwiązań (ile było „ślepych” odnóg ewolucji przemysłu zbrojeniowego). Znawcy historii wojen na pewno bez problemu wymienią przypadki, gdy jedna strona wyskakiwała z jakąś „nowinką” na placu boju, która była długo nie do zatrzymania i trzeba było czasu, żeby wymyślić coś (metodą prób i błędów) co ją skontruje… I tak też społeczeństwo ludzkie w serii znalazło się w nowej dla siebie sytuacji: oblężenia. Zreszta mówi się, ze wojny to nalepszy impuls do rozwoju ludzkiej technologi.

              Ekwipunek bohaterów: nie wiem czy takie urządzenie sprawiłoby się realu (fizyka i te sprawy, nie wiem czy siły tu działąjące nie przetrącały by ludzkich kręgosłupów), natomiast jest znakiem rozpoznawczym serii, nadaje jej unikatowości i w sensie walki z tytanami jest czymś chyba najsensowniejszym, czymś co zwiększa w walce szanse małego człowieczka przeciw tytanom. A gaz jest potrzebny po to, żeby z jak największą siłą wurzucać linki, a nie odrzucać ludzi niczym jet­‑packi. Przyjrzyjcie się jak do urządzenie działa (bodaj jak harpun, tyle, że wyrzucany przez większą siłę w postaci ciśnienia) i nie doszukujcie się tu nie wiadomo jakich technologii… wszystkie inne rozwiązania potrzebują czasu (działa wymyślono kilka wieków temu, a działa samobieżne dopiero w XX w). Myślę, że największą blokadą dla rozwoju technologii w SnK jest po prostu brak paliwa, czy to jego odkrycia, czy też metod jego zastosowania (ropy, pary, węgla itp.).

              Cały czas seria podkreśla, że ludzie znajdują się w nowej dla siebie sytuacji, wdg mnie psychika ludzka jest bardzo dobrze w SnK pokazana. Trudno, żeby ludzie nie płakali i się załamywali widząc jak prawie niezniszczalny i wielki przeciwnik zgniata lub połyka twojego przyjaciela jak mrówkę. Przecież o tym traktowały już setki książek czy filmów tzn wizja wojny u młodego człowieka vs rzeczywistość. „Będę bronił kraju, zabiję setkę wrogów!” A potem na pierwszej misji mózg jego kolegi, trafionego przez snajpera, rozpryskuje się mu na twarzy. Swoją wojenkę kończy w psychiatryku. Moja ciocia z Ameryki mówi mi jaką się robi wodę z mózgu młodym ludziom z małych miasteczek w JUESEJ, dla których wojna wydaje się czymś wręcz romantycznym (niczym w filmach). Oni naprawdę myślą, że jadą np. do Iraku zmieniać świat. A póżniej zderzają się z rzeczywistością… Status, chwała, poczucie obowiązku wobec bliskich/społeczeństwa. Czyż nie to kieruje bohaterami SnK? Ale gdy pojawia się prawdziwy wróg pozostaje tylko strach (zresztą Tytani są świetnie serii przedstawieni, ich nienaturalne, wręcz karykaturalne twarze wzbudzają przerażenie).

              To tak do przeciwników SnK. A jesli chodzi o mnie, to mnie zachwyca to jak w serii budowane jest napięcie, jak pokazywane są emocje. Niektórzy nazwą to zapewne kiczem, ale mnie juz dawno jakaś seria tak nie wciągnęła, tak nie pozostawiła obojętnym. Sam świat przedstawiony jest bardzo interesujący, rodzi wiele pytań, na które nie mogę się doczekać odpowiedzi (mam nadzieję, że się dowiem, mangi nie czytam). Seria jest głośna, brutalna, dynamiczna i dlatego ogląda się ją z wypiekami na twarzy. Ma ciekawe i zaskakujące zwroty akcji. Jak dla mnie największę wydarzenie sezonu, co potwierdza zainteresowanie i hype, choć tym się akurat nie kieruje. Po prostu sam jestem w stanie stwierdzić czy seria jest świetna czy nie (oczywiśćie jak każdy człowiek patrzę przez pryzmat moich odczuć :))
              • Avatar
                Progeusz 28.05.2013 14:50
                Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                Haha, a ja się spodziewałem pojazdu jak zobaczyłem powiadomienie :D
            • Avatar
              Slova 28.05.2013 16:35
              Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
              Nie no, ja tam tylko czekam na końcówkę, bo na bank ją zwalą do tego stopnia, że jednak będę miał rację, że anime było słabe. Bo na chwilę obecną jest dobre, a to nie pokrywa się z tym, co przewidywałem : E
              • Avatar
                blob 28.05.2013 17:17
                Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                Przyznaj, w anime po prostu brakuje ci czołgów :D
                • Avatar
                  Cthulhoo 28.05.2013 17:27
                  Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                  Nie, po prostu z plakatu wieje failem, którego nadal nie ma :P
              • Avatar
                Progeusz 28.05.2013 17:37
                Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                Jeśli nie zrobią oryginalnego zakończenia, masz moją gwarancję, że będzie równie dobrze jak teraz. Pod względem animacji SnK już osiągnęło absolutne dno, więc gorzej nie będzie, za to fabularnie nie opadnie ani trochę dopóki będą się trzymać oryginału ;)
                • Avatar
                  Ichiryuu 28.05.2013 17:42
                  Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                  Biorąc pod uwagę popularność serii, można mieć nadzieję, że nie ukręcą jej łba oryginalnym zakończeniem. Jakiś cliffhanger powodujący rozstrój nerwowy mile widziany. :)
                  • Avatar
                    Progeusz 28.05.2013 17:47
                    Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
                    Z cliffhangerami nie powinno być problemu – po dotychczasowych odcinkach widać, że seria je lubi i umiejętnie wykorzystuje :P
    • Avatar
      C.Serafin 27.05.2013 16:47
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Z góry uprzedzam, że moja odpowiedź będzie zawierać drobne spojlery, więc jeśli ktoś nie chce to niech nie czyta.

      Faktycznie bramy są najsłabszym punktem i właśnie dlatego istnieją parami. Przeciwnik najpierw musi rozbić pierwszą, przebić się przez całe miasto i dopiero potem zniszczyć drugą. A to daje przynajmniej kilka godzin czasu na ewakuację i wysłanie dodatkowych wojowników, co byłoby dobrym pomysłem gdyby nie to że technologia budowy i naprawy murów zaginęła. Dopiero w dalszych tomach wyjaśniono jak one powstały i dowódcy przygotowują plan załatania obu bram w pierwszym mieście. Potem wystarczy tylko oczyścić odbity teren z tytanów co powinno być wielomiesięczną i trudną kampanią.

      A fosy i jakieś umocnienia były ZA bramami. Wszyscy widzieliśmy jak niewiele one dały. A nawet one musiały być wykopane ludzkimi rękoma przy użyciu łopat i taczek, oraz na tyle głębokie by siedemnastometrowy tytan nie mógł wyleźć ze środka. Niezależnie od zasobów ludzkich jest to zadanie nie do wykonania. A kopanie przed bramami zupełnie nie wchodzi w grę, ze względu na śmigające sobie wokół muru tytany.

      Miny to faktycznie dobry pomysł, ale materiały wybuchowe zostają użyte w ciągu pierwszych dziesięciu tomów mangi tylko raz. Być może to wina tego, że proch jest w tym świecie dość trudny do zdobycia, albo skuteczności armat. Pomimo wszystko kule armatnie nieźle spowalniają lub tymczasowo unieruchamiają tytanów, a po trafieniu w kark zabijają je na miejscu. Według drugiego tomu mangi istniały też jakieś katapulty, pozwalające na podpalanie tytanów, ale wyszły z użycia bo były niebezpieczne, a amunicja do nich była trudna do zdobycia.

      Harpuny byłyby jeszcze lepsze, ale do ich wybuchu potrzebny byłby zapalnik lub lont. A nie wyobrażam sobie jak wojownicy w ramach realnej walki mieliby je wykorzystywać. Najpierw podpalać lont i rzucać, czy wbić harpun, a potem latać w powietrzu z lampą naftową, oto jest pytanie?

      Poza tym miasto tak naprawdę nie ma wojska. Niby mamy Legion Zwiadowczy, Żandarmerię i Straż Murów, ale jedynie pierwsi mają jakieś doświadczenie, drudzy zajmują się raczej sprawami wewnętrznymi i powinni być co do jednego uzbrojeni w broń palną, a ostatni to banda leszczy, nie robiących nic poza obsługą wind i szorowaniem armat. Oto skutki stuletniego okresu „pokoju”, w trakcie którego miastu nic nie groziło. I dopiero, gdy doszło do ataku okazało się, że olewanie obrony, oraz niewyposażanie straży miejskiej w zestawy do manewrów przestrzennych było głupim pomysłem. Inna sprawa, że pewnie nawet król nie zdawał sobie sprawy, że mogą istnieć 60­‑cio metrowe kolosy, gdyż normalni gigantyczni tytani mierzą 40­‑50 metrów i pewnie nie rozwaliłyby nawet bramy.

      Miasto mogło mieć w swoich początkach także „inny” system obrony  kliknij: ukryte  Tego jednak na razie nie potwierdza nawet manga i jest to jedynie moja własna teoria.

      Z drugiej strony dotąd pojawiali się tylko rekruci i inni amatorzy. Zgrane, kilkuosobowe drużyny Legionu Zwiadowszego radzą sobie nieporównywalnie lepiej, przynajmniej do czasu wpadnięcia na pancernych tytanów, którym nie można, ot tak, zrobić kuku.

      Największy problem fikołków w powietrzu jest jednak inny. Można go używać wyłącznie na dwa sposoby – wspinając się po tytanie, lub strzelając linkami w budynki i drzewa. Mówiąc wprost – da się tego używać wyłącznie w mieście i gigantycznym lesie. Na równinach i w wiejskich miasteczkach nie nadaje się niemal do niczego i może jedynie spowalniać uciekających końmi wojowników.
      • Avatar
        Tassadar 27.05.2013 20:27
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        A fosy i jakieś umocnienia były ZA bramami. Wszyscy widzieliśmy jak niewiele one dały. A nawet one musiały być wykopane ludzkimi rękoma przy użyciu łopat i taczek, oraz na tyle głębokie by siedemnastometrowy tytan nie mógł wyleźć ze środka. Niezależnie od zasobów ludzkich jest to zadanie nie do wykonania. A kopanie przed bramami zupełnie nie wchodzi w grę, ze względu na śmigające sobie wokół muru tytany.


        Dodałbym to tego olbrzymie ilości wody niezbędne do wypełnienia takiej fosy. Przypominam, że mury otaczają nie tylko miasta, ale dziesiątki kilometrów kwadratowych pól, lasów etc. To praktycznie równa się zapełnieniu gigantycznego sztucznego akwenu.

        Być może to wina tego, że proch jest w tym świecie dość trudny do zdobycia, albo skuteczności armat.


        Weźmy pod uwagę jak niewielkie terytorium zajmują ludzie. Zapasy siarki są najpewniej mocno ograniczone, podobnie jak wielu innych surowców niezbędnych do rozwoju innych technologii.
    • Avatar
      Tassadar 27.05.2013 20:37
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Do tego dochodzi kwestia wojska. Cały czas mamy do czynienia z garstką obrońców, których morale praktycznie nie istnieje. Niby stanowią elitę, ale do formacji przyjmuje się każdego, kto się zgłosi. Nawet (a może przede wszystkim) tchórzy, histeryków i dzieci. Efekty mamy okazję widzieć na ekranie: żadnej dyscypliny, żadnego morale. Garstka walczy, a reszta umyka i chowa się po kątach, kiedy tylko padają pierwsze trupy; przykro patrzeć.


      O ile pamiętam przeżywalność rekrutów w oddziele zwiadowczym po pierwszej misji wynosi około 10­‑20%. Na kolejnych wcale nie jest weselej. Prawdziwych „weteranów” jest garstka, i są przeznaczeni do zadań specjalnych – kilku zresztą będzie okazja poznać.

      A przecież ludność wewnętrznego miasta urosła niedawno o potężną liczbę uciekinierów, którzy pozostają bez zajęcia.


      Których w masie posłano do „odbicia” zajętego terenu, a w praktyce wysłano z misją samobójczą, bo mocno w wyniku ataku terytorium nie miało prawa ich wyżywić – zakładam, że pozwolono zostać tylko najlepszym fachowcom, reszta obywateli została w ten sposób skazana na śmierć.

    • Avatar
      Cthulhoo 28.05.2013 15:30
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Zapominasz o jednym, istotnym szczególne: skąd oni będą brali surowce na to wszystko? Bo żeby poprawić układ murów, to trzeba olbrzymiej masy kamienia. A jak myślisz, co się stanie, jak wyruszą na jego poszukiwanie? I jak obronią taki transport? Odpowiedź jest jedna: są skazani na takie surowce, jakie są wewnątrz ich ziem i w najbliższych ich okolicach. Lecz w drugim przypadku będą to małe ilości, aby nie angażować zbyt wielu ludzi (przyciągnie to tytany) i nie obarczać ich nadmiernie, aby w przypadku wykrycia wroga, mogli szybko się wycofać na bezpieczny teren.

      A w takich warunkach modernizacja tak ogromnych murów zajmie stulecia, więc po co podejmować taką inwestycję, skoro rozwiązania muszą być na już? To nie Warcraft, gdzie chłop przynosi po 10 sztuk drewna, a potem klika się „rozpocznij budowę budynku”.
    • Avatar
      Costly 28.05.2013 22:37
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Sezonowy, zacytuje ci zdanie, które kiedyś pewien mądry człowiek wypowiedział aby rozwiać podobne wątpliwości u mnie – „Dude, its goddamn anime, don't think too hard about it, you'll loose all fun…” ;)
    • Avatar
      Hood 1.06.2013 00:17
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Anime ogląda się dla przyjemności nie dla taktyki. Fantasy niemal nigdy, nie jest spójne pod względem logicznym. Na setki produkcji, które widziałem (twórczość wszelka), tylko kilka zasługuje na miano idealnych pod tym względem (żadna nie jest z Japonii).

      Produkcja jest dobra jeżeli „trzyma się kupy” i nie przeczy sama sobie w trakcie rozwoju fabuły. Bardzo dobra jeżeli w spójnym świecie, umieścisz jakieś ciekawe wydarzenia. Świetna jeżeli trafi, w twój gust.

      A ta produkcja naprawdę trzyma się kupy.
      1. Dlaczego nie użyto armat – bo są za mało celne.
      2. Broń palna – nie przebija skóry tytana
      3. miny – brak wzmianek, ale po co atakować nogi skoro to nic nie da. (Tytani są w większości wolni i głupi, ale szybko się regenrują)
      3. „Latanie”- jesteś poniżej budynku, odpalasz gaz i zwijanie linki i w efekcie wyskakujesz ponad budynek, potem jedziesz na gazie w górę, a na boki linkami.
      4. Nastolatkowie – cóż „Japonia” jest chyba wystarczającym uzasadnieniem. Przynajmniej widać, że to dzieciaki z gimnazjum – „Załóżmy się kto więcej zabije” i policzmy ilu zabili.
      5. Panika – „zabije twoją dziewczynę na twoich oczach, a potem skoczę na ciebie z nożem” – myślę, że będziesz spokojny, w końcu mam tylko niecałe dwa metry.
      6. Wkurzający bohaterowie – oni tacy mieli być, kto czytał mangę ten wie, że praktycznie wszyscy są bohaterami dynamicznymi – w związku z czym są bardzo nieidealni i potrafią zirytować swoim zachowaniem – są po prostu realistyczni. (No dobra z tym to przesadziłem jest kilka wpadek, ale można je zdzierżyć).
      7 Mury – kamień jest ze specyficznej, niedostępnej kopalni i nie da się go ot tak wybudować. (Czytający mangę wiedzą o co chodzi).

      Do powyższej listy można by jeszcze sporo dorzucić, ale nie ma to zbytniego sensu. Grunt, że jeżeli założymy odrobinę fałszu w fizyce (np. sprężanie gazu)i biologii(Eren), świat staje się całkiem spójny i realny. A sposób prowadzenia fabuły sprawnie dostarcza odpowiednich wrażeń, które dodatkowo podkreśla dobra oprawa audio/video. Słowem produkcja zasługuje na miano bardzo dobrej. Reszta to już kwestia gustu.
    • Avatar
      Alchemik 1.06.2013 06:22
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Czemu nie używają prochu i bomb zamiast mieczy i kaskaderskich popisow? To całkiem proste. W mandze jest fragment w którym mówią o soli jako bardzo drogim i rzadkim materiale, aby wyprodukować proch potrzebujemy węgla siarki i saletry. O ile węgiel można pozyskiwać z drzewa to siarka i saletra pochodzą z ziemi a w utworze widać ze maja z tym mały problem. Dlatego nie używają prochu. Natomiast broń której używają zasilana jest sprezonym powietrzem, którego mają pod dostatkiem. Moim zdaniem autor użył świetnego i innowacyjnego pomysłu aby rozwiązać problem broni. Nie ma tu po raz milionowy wysyłanych pistolecikow i innych bajerów, tylko relikty przeszłości. Teraz sprawa fortyfikacji. Większa ilość dział już odpada, a wilcze doły nie mają większego sensu jeśli pojawi się większy tytan lub odmieniec. Mam nadzieje ze rozjaśnilem nieco sytuacje militarna tego świetnego tytułu.
      • Avatar
        Subaru 1.06.2013 11:24
        Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
        Zaczyna mnie wkurzać, że na części portalu dotyczącej anime ludzie podają wyjaśnienia z mangi. TO JEST ANIME, do jasnej ciasnej. I ocenia się tylko serię, nic innego. Chryste. I nieważne, że tam jest podane wyjaśnienie, skoro w anime go póki co nie ma.
        • Vic 2.06.2013 00:39:05 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Keson 1.06.2013 23:52
      Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
      Z fortyfikacjami mogę sie w sumie zgodzić, niby od strony wewnętrznej widać jakieś wilcze doły i pseudomost, ale tam wpadnie co najwyżej kilku tytanów przy dobrych wiatrach, zdecydowanie, owe pułapki tak czy inaczej są za małe a mogły być bardzo przydatne przy ewakuacji miast…
      Z kawalerią powietrzną nie bardzo wiem co masz na myśli, rozwiń ten pomysł ale w sumie tak czy inaczej w walce bezpośredniej z tytanami największa zaleta to mobilność, więc ten sprzęt nawet się spełnia.
      Broń palna nic tytanom nie zrobi może posłuzyć do oślepienia na krótki okres czasu zanim tytani się nie zregenerują co było w odcinku…granatom daję też niskie szanse powodzenia mimo wszysko, ciężko nimi trafić idealnie w owy tytani punkt…
      Wojsko jakie mają takie mają… ale w sumie to służby wewnątrz miejskie/kadeci ,Zwiad prezentuje się dużo lepiej w konfrontacjach z tytanami. A co do uciekinierów, coż wysłali ich z bronią i działami do próby odbicia pierwszego muru, 250 tysięcy ludzi, wróciło ponoć 500? (nie pamietam). Nie jestem pewien ale mimo wszystko.
      3D MG nie działa z tego co wiem na zasadzie silnika odrzutowego, zresztą z rakietami widzę podobny pomysł jak z granatami choć w mniejszej skali, no i zostaje problem celności biorąc pod uwagę uwczesną technikę.
      Cóż mam wrażenie, że takie konwencjonalniejsze środki walki nie zadziałają w walce z Tytanami, nie na ukazanym stopniu technologicznym, bez namierzania etc…
    • Vic 2.06.2013 00:37:50 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    lelum polelum 24.05.2013 18:49
    mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
    tego nie mozna brak w kategorii tylko anime ;to sie oglada jak jakis film(i to calkiem dobry).Narazie przeszlo moje oczekiwania(i to znacznie).Bardzo zyciowe wbrew pozorom.Chociaz okrutne. Mikasa troche sie skolowala.Ciekawe co z tym erenem.Wiadomo przeciez ze nie zginal.Tylko kwestia kiedy sie pojawi.Apropo odcinka 6:miazdzy.Juz wiadomo czemu Mikasa lazila za Erenem jak pies:D T.b.c…
    • Avatar
      lelum polelum 24.05.2013 19:32
      Re: mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
      tylko przydalo by sie troszke stonowanej akcji zeby nie meczyc za bardzo widza ta dramaturgia.
      • Avatar
        Spoko 25.05.2013 00:59
        Re: mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
        Jak u Hitchcocka najpierw jest trzęsienie ziemi a potem napięcie rośnie xD

        Póki co genialne – no ale nie jedno anime poległo mając rewelacyjny start a potem… „Prym” pod tym względem wiedzie u mnie Claymore. Trzymam mocno w kciuki aby się to nie powtórzyło w tym przypadku. Mam nadzieje że anime nie utonie w jakimś pseudofilozoficznym bełkocie ala evangelion – niebezpieczny symptom się pojawił w epizodzie 7.
        • Avatar
          lelum polelum 25.05.2013 15:25
          Re: mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
          Myślę że nie ,wnioskując z niektórych komentarzy. Nie ma lipy. Dopóki nie ma patosu jest dobrze. Chociaż ciężko narazie coś powiedzieć. Dużo zależy od realizacji.
  • Avatar
    A
    TataPsychopata 21.05.2013 14:57
    Odcinek 7
    Do anime podeszłam sceptycznie. Opis pokazywał co prawda, że nie będzie czasu na nudę, ale jak często się dzieje, domysły mylą. Bo czy nie ma serii, które zostały po prostu spaprane mimo, że zapowiadały się bajecznie?
    No właśnie.
    Pierwszy odcinek mnie strasznie wciągnął… ale następne
    coraz bardziej odpychały. Dlaczego?
     kliknij: ukryte 

    To pierwsze (i mam nadzieję nie jedyne) anime, po którym paznokcie mam zgryzione do krwi.
    Nawet Fairy Tail – to, które uważałam za najlepsze, nie wzbudziło we mnie takich uczuć.
    Tylko, żeby tego nie spieprzyli.
  • Avatar
    A
    airin 21.05.2013 10:02
    @allshock – przeczytaj mangę do końca. Anime jest bardzo dokładnym jej odwzorowaniem (to się tyczy także odcinków przedstawiających sceny, których rzekomo nie było w mandze).
  • Avatar
    A
    allshock 19.05.2013 23:43
    zdziwienie
    nie wiem po co są początkowe odcinki których nie było w ogóle w mandze  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Cthulhoo 20.05.2013 12:38
      Re: zdziwienie
      Z tego, o mi wiadomo, to te wydarzenia miały miejsce w mandze, ale w późniejszych rozdziałach i w formie retrospekcji :P
    • Avatar
      Progeusz 20.05.2013 12:51
      Re: zdziwienie
      Ja bym radził przeczytać mangę zanim zaczniesz komentować, co w niej było, a czego nie. Widoczne fillery pojawiły się dopiero w najnowszym odcinku.
  • Avatar
    A
    agata 19.05.2013 22:29
    to przecież na podstawie mangi jest
    przeczytajcie mangę, jest znacznie do przodu, a nie jakieś głupie wywody snujecie, próbujecie zgadywać fabułę

    tracicie swój czas na kombinowanie a i tak nikt prawie nie ma racji

    nie ma żadnego eliksiru wzrostu, wtf
    • Avatar
      Orzi 20.05.2013 12:01
      Re: to przecież na podstawie mangi jest
      Zdajesz sobie sprawę, że niektórzy wolę powoli poznawać fabułę na podstawie anime i lubią snuć wywody co będzie dalej? To jest właśnie siła wychodzących serii – możliwość snucia teorii. Że istnieje manga to nic nie zmienia, nie wszyscy lubią czytać komiksy.
      • Avatar
        michas 20.05.2013 15:30
        Re: to przecież na podstawie mangi jest
        Z tym, że snucie domysłów nt. faktów dokonanych to tak jak przepowiadanie wczorajszej pogody. Można poznawać fabułę powoli…ale po co tworzyć dziwne teorie?
        • Avatar
          Przemyshi 23.05.2013 10:31
          Re: to przecież na podstawie mangi jest
          Powiało spojlerami że hej…
          O mandze są osobne wątki w dziale manga…
    • Alchemik 1.06.2013 06:30:45 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    ShingekiNoAnon 18.05.2013 00:44
    teoria (spiskowa)
    Po przeczytaniu dyskusji pod komentarzem LaFondy (o „gumisiowym soku”) i obejrzeniu 5 odcinka wpadła mi do głowy pewna teoria.
     kliknij: ukryte 
    Co o tym sądzicie?
    • Avatar
      PEC 19.05.2013 12:28
      Re: teoria (spiskowa)
      Mi się wydaje, że żadnego eliksiru nie ma, bo była by o tym mowa ;p  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Punpurunpi 19.05.2013 13:58
      Re: teoria (spiskowa)
       kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Asmita 19.05.2013 15:23
        Re: teoria (spiskowa)
         kliknij: ukryte 
        • Avatar
          Sezonowy 19.05.2013 17:02
          Re: teoria (spiskowa) - głos malkontenta, czyli nie ma tego złego...
           kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    qwe 16.05.2013 21:24
     kliknij: ukryte 
    • Avatar
      ja1 17.05.2013 00:14
      *przecież
      • Avatar
        Orzi 17.05.2013 19:48
        ddd
        A właśnie, kiedy w anime ojciec zrobił mu ten zastrzyk? Wiem, że w mandze coś takiego miało miejsce, ale jeżeli chodzi o serial TV to nie mogę sobie przypomnieć dokładnego momentu.
        • Avatar
          abc 18.05.2013 00:54
          Re: ddd
          Gdzieś w połowie 2 odcinka Eren miał przebłyski wspomnień dotyczących tego zastrzyku.
  • bob 14.05.2013 00:18:32 - komentarz usunięto
    • Anonim 14.05.2013 00:41:23 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Przemyshi 13.05.2013 23:17
    po 6
     kliknij: ukryte 
    • Avatar
      gfhfghfgh 19.05.2013 17:46
      Re: po 6
      Nie byłabym taka pewna. Po tej serii nigdy nic nie wiadomo.
  • Avatar
    A
    lelum polelum 9.05.2013 22:24
    ciekawe jak Eren bedzie walczyl potem kliknij: ukryte Ale trzeba przyznac autorowi ze umie szarpac emocjami widza.Jednym slowem nie ******** sie.I najwyrazniej nie boi sie experymentowac z fabula(nawet protagonista nie ma lekko).Ciekawe jak  kliknij: ukryte  Oby byl to jakis sensowny sposob ,a nie „jestem glownym bohaterem wiec musZe przezyc chocby nie wiem co sie dzialo i jak glupie to bylo”.Narazie dam 9 .Za to ze kazda sekunde odcinka bylem wpatrzony w ekran.Tak moze eren drze jape ale robi cos podczas gdy reszta sukcesywnie zostaje zjadana(w dosyc szybkim procesie przezuwania/polykania).Armin stoi i jest w szoku.Mam nadzieje ze jego rola sie zmieni.A Mikasa to jednak baba ;D(czlowiek a nie niepokonany zolnierz sluzbista ,ale mam wrazenie ze kreuja ja na mozg erena(troche bezradny) a to mi sie nie podoba).Troche zbyt duzo martwienia sie ale no coz jak widac JEST O CO ^^.Ciekawe kiedy Eren przestanie gadac tylko o tytanach. Czekam na nastepne odcinki.
    • O_o 10.05.2013 02:34:35 - komentarz usunięto
    • Da3ljuEs 10.05.2013 16:33:35 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Vic 7.05.2013 17:08
    Srednio...
    Po 5 odcinkach muszę powiedzieć, że jest bardzo przeciętnie. Ciekawy pomysł i dosyć brutalny świat są na plus ale coraz trudniej mi zmęczyć drącego wiecznie japę głównego bohatera. Przez to cała seria dużo traci u mnie ponieważ próba zbudowania dramatyzmu w ten sposób wygląda strasznie nienaturalnie.
    • Avatar
      blob 8.05.2013 01:46
      Re: Srednio...
      Yyy, na pewno oglądałeś 5 odcinków? Bo jeśli tak, to  kliknij: ukryte . A tak wogóle to nie wiem co ludziom się nie podoba w Erenie, koleś może i wyrazisty, ale przynajmniej nie wymiękł gdy przyszedł „czas próby”. A to, że krzykliwy? Cóż jedni to mruki, jedni błazny, on należy do bohaterów, którzy przynamniej wiedzą czego chcą, nawet jeśli jest to zemsta…
      • Avatar
        ja1 8.05.2013 12:25
        Re: Srednio...
        Przypominam, że Eren to główny bohater – uśmiercanie go na początku historii mija się z celem, więc wątpię, żebyśmy mieli go już z głowy 8D
        • Avatar
          Vic 8.05.2013 16:08
          Re: Srednio...
          Zgadzam sie. Mangi nie czytam i nie chce sobie spoilowac ale jestem prawie pewny, ze jakims cudem wyjdzie z tego caly, a raczej bez nogi i chyba reki jak dobrze widzialem =p
  • Avatar
    A
    Rinsey 5.05.2013 18:56
    Szok O.o'
    Jestem świeżutko po piątym odcinku.  kliknij: ukryte  I jakoś tak pojawiło się u mnie przeświadczenie, że tej serii jednak nie zwalą. Przy SAO jakoś wcześniej miałam wrażenie, że jednak akcja nie pójdzie zgodnie ze swoim potencjałem, a tutaj mam coś zupełnie odwrotnego…
    • hakman4 5.05.2013 19:16:59 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Anonim 5.05.2013 22:15
      Re: Szok O.o'
      Ja mam jedno pytanie – skąd te liczne porównania do SAO w internecie?!
      • Avatar
        Rinsey 6.05.2013 10:50
        Re: Szok O.o'
        W poprzednim sezonie najgłośniejszą pozycją było SAO, w tym sezonie tę funkcję przejęło SnK, więc mi osobiście porównanie nasuwa się samo :)
        • Avatar
          Miazga 6.05.2013 16:33
          Re: Szok O.o'
          Piąty odcinek mnie zmiażdżył…

          Choć mniej więcej wiem czego się spodziewać w SnK dalej, to jednak takiego zwrotu fabuły się nie spodziewałem. Kopara mi opadła i leżała jeszcze ze dwie minuty po seansie.

          A tak poza tym bardzo dużo akcji, dynamizmu, dramatyzmu ( i nie mówię tu tylk o koncówce odcinka). No i dostaliśmy trochę informacji o tytułowych Tytanach…

          A tak na marginesie, wydaje mi się, że jeśli ktoś ma wątpliwości co do jakości tej serii, to jeżeli piąty odcinek ich nie rozwieje, proponuje aby dał sobie z SnK spokój, bo ta seria nie jest po prostu dla niego…
          • Avatar
            Rinsey 7.05.2013 11:12
            Re: Szok O.o'
            Miałam właśnie bardzo podobne odczucia. Dużo osób tutaj zarzuca SnK nadmiar dramatyzmu i patosu, ale mnie osobiście jakoś to przekonuje. Jestem wpatrzona w tą serię jak w zjawisko i z niecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy :)
            • Avatar
              Przemyshi 13.05.2013 23:37
              Re: Szok O.o'
              Też smutno mi się zrobiło…
              A co do SAO, to najbardziej mi się podobało napięcie z powodu walki o przetrwanie. Podobne uczucie miałem gdy popularny był DayZ. Oczywiście, że nie giniesz naprawdę, ale w grze tracisz wszystko wszystko. Z jednej strony chcesz kogoś zabić (w końcu na tym polegają gry), z drugiej się boisz o własne. To nie jest ten sam strach gdy się ma 1000 żyć… Zdarzyło mi się nawet kilka razy wyłączyć listwę, bo usłyszałem krok za plecami ;)
              SnK pod tym względem wypada gorzej.
      • Avatar
        Progeusz 18.05.2013 01:49
        Re: Szok O.o'
        Taki nick i nie wiedzieć :|
        Podobieństw jest sporo.
        SAO było najbardziej popularną LN, która nie miała anime. SnK było najbardziej popularną mangą, która nie miała anime. Obie serie są poświęcone walkom, obie są shounenami. Główni bohaterowie wydają się na pierwszy rzut oka podobni, szczególnie Eren na plakacie promocyjnym przypomina Kirito. To co mi przyszło do głowy w pół minuty.

        Generalnie zgadzam się, że serie są całkiem inne, ale widzę dlaczego ludzie mają ochotę je porównywać. Coś jak z Evangelionem i Madoką, (oczywiście inna skala) tyle że zarówno Eva jak i Madoka są dobre, a w parze SAO – SnK tylko to drugie…
  • Avatar
    A
    Farathriel 3.05.2013 11:20
    Przerost...
    ... Formy nad treścią – pierwsze co na myśl przywodzi seans 3­‑4 odcinków. Widząc łatkę „Dark Fantasy”, przylepioną do mangi w mojej głowie zaświeciła się lampka – „Berserk!” „Claymore!”... I w zasadzie na takim entuzjazmie się skończyło, bowiem Shingeki no Kyojin w wersji animowanej to klasyczny przykład na to jak potencjalnie dobry tytuł z ciężkim klimatem oskubać z całej atmosfery kompletnie przegiętymi, miejscami sztucznymi zachowaniami postaci.

    Można wiele rzeczy zrozumieć, nawet symboliczny podział – „Główny bohater – idealista­‑mściciel – reszta ludzi – cyniczni, strachliwi głupcy”. I jest to do przyjęcia o ile wszystko trzyma się przysłowiowej kupy. Czy w przypadku SnK się trzyma ? Nie – bowiem reakcje choć odwzorowane wiernie, nie są prawidłowo umotywowane. Wniosek – jeszcze raz – sztuczność ziejąca z ekranu na każdym kroku. Więc jak ? Oglądać ? Cóż… Mimo wszystko anime cieszy oko, a poświęcenie niecałych 25 minut tygodniowo to nic wielkiego.

    Oglądać. Choćby na próbę…
    • Avatar
      Greedy 6.05.2013 16:59
      Re: Przerost...
      Co konkretnie jest sztuczne i nieprawidłowo umotywowane?

      Cyniczni ludzie – strachliwci głupcy – uzasadnienie? Powrzechne opowieści o olbrzymach, głód, bieda, jakos reakcje mnie nie dziwią.

      Główny bohater widział na własne oczy jak jego matka zostaje zjedzona, śmiem twierdzić iż jego reakcje są naturalne choć irytująće.
      • Avatar
        Farathriel 6.05.2013 20:36
        Re: Przerost...
        Zatem idziemy po kolei:

        SnK już od początku przedstawia przedramatyzowane, wzajemne na siebie reakcje postaci. Początek gdy zwiadowcy zdziesiątkowani wracają do miasta, a ludzie na nich wyczekują. Ja rozumiem chęć ukazania dramatu tych ludzi, to co się tam działo, ale mało który człowiek zachowuje się tak, że przy tłumie od tak po prostu pada z konia i krzyczy. To reakcja nienaturalna ponieważ ludzie po traumie jaką przeżyli zwiadowcy za murem zamykają się w sobie, najczęściej popadają w zaburzenia afektywne, a tutaj co? Nagle ktoś się zaczyna uzewnętrzniać, a autor w sposób przerysowany ukazuje jak ludzie na to reagują.

        Powiedziałem – przerost formy nad treścią – to czyni to anime niekiedy sztucznym. Ukazanie paniki i popłochu nie powinno się odbywać drogą przerysowania ludzkich zachowań. De facto to nie patos w SnK mnie drażni, ale właśnie przerysowanie, hiperbolizacja scen dramatycznych.

        Idziemy dalej –
        Greedy napisał(a):
        Cyniczni ludzie – strachliwci głupcy – uzasadnienie


        Nie ma potrzeby uzasadniać, bowiem powiedziałem, że taki schemat jest logiczny i do przyjęcia. Waćpan nie czyta ze zrozumieniem moich wypowiedzi.

        I na koniec –  kliknij: ukryte  Bolączką tego anime znów jest przerysowanie zachowań, w tym przypadku głównego bohatera, rozumiem jego doświadczenia, ale jednocześnie choleryczna osobowość jaką obdarzył go scenarzysta jest przerostem formy nad treścią.
        • Avatar
          Greedy 8.05.2013 04:40
          Re: Przerost...
          Ja rozumiem chęć ukazania dramatu tych ludzi, to co się tam działo, ale mało który człowiek zachowuje się tak, że przy tłumie od tak po prostu pada z konia i krzyczy. To reakcja nienaturalna ponieważ ludzie po traumie jaką przeżyli zwiadowcy za murem zamykają się w sobie, najczęściej popadają w zaburzenia afektywne, a tutaj co? Nagle ktoś się zaczyna uzewnętrzniać, a autor w sposób przerysowany ukazuje jak ludzie na to reagują.


          Kwestia sporna. Myślę, że nie każdy zwiadowca reaguje na takie rzeczy tak samo. Jedna osoba krzyczy jak świr(Eren) druga sie zamyka w sobie(siostra głownego bohatera, której imienia nie pamietam)
          Z drugiej wydaje mi sie, że to jest cecha tego gatunku, to w końcu shounen, wszystko musi być super dramatyczne.
          • Avatar
            Farathriel 8.05.2013 19:19
            Re: Przerost...
            Możliwe, że spłycam nieznacznie samą ideę SnK, jego dramatyzm, ale zawsze będę rozpatrywał postacie pod kątem przede wszystkim psychologicznym. Tylko tak mogę zbadać wiarygodność kreacji bohaterów. I właśnie takie najprostsze nawiązanie do ludzkich odruchów behawioralnych pokazuje, że tak skrajny relatywizm w obrębie zachowań – np. wspomnianych zwiadowców – jest mało prawdopodobny lub nierealistyczny w sposobie ukazania emocji takowej postaci. Człowiek w warunkach zbliżonych do tych z SnK (czyli europejski schyłek XV wieku wyposażony miejscami w technologię rodem z wizji Leonarda da Vinci) uczy się przede wszystkim konformizmu, toteż nikt publicznie nie reaguje w taki sposób jak zwiadowca oddający urwaną rękę matce jednego z poległych. W kryzysowych sytuacjach nawet wtedy ważne było unikanie paniki, tymczasem żołdak na przekór wszelkim logicznym zasadom tak po prostu wylewa z siebie całe to wewnętrzne cierpienie.

            Stąd ten wniosek, że SnK – choć de facto – trzyma napięcie i stara się budować klimat – to w przeciwieństwie do mangi, robi to w sposób przerysowany i nienaturalny – jednych będzie to odrzucało, innych przyciągało (wszak miłośnicy pompatycznych twórczości istnieją i mają się dobrze).

            A czy shouneny mają być dramatyczne ? Mhm… Czy ja wiem ? – coś w tym jest, aczkolwiek więcej dramatu znajdziesz w tak klasycznych seinenach jak chociażby osławiony – Monster – SnK swoją dramatycznością wykracza poza gatunek shounenów, wchodząc w gotyckie, pompatyczne kicze pokroju Vampire Knight. I choć tematyka zupełnie różna, to przerysowanie emocji bohaterów, powagi scen jest… bardzo zbliżone. Może tak – rodowód różny, jednak analogia ta sama – hiperbolizacja pewnych elementów na niekorzyść całego anime.
  • Avatar
    A
    Qualu 1.05.2013 22:38
    BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
    Nie to, że się czepiam, ale jak mur miał mieć 5o metrów, a w miasteczku były kilkupiętrowe budynki, to nie powinny raczej sięgać 1/5 muru. Chyba, że była to kolonia mrówków, chociaż chodziły jak człowieki. Strasznie toto patetyczne, czasem aż się nieprzyjemnie robi, każdy krzyczy i wierzga, rozumiem ichna apokalipsa, bo miasto jest niszczone, ale bez przesady, przed niszczeniem i tak się darli z byle powodu. Opening bez szału, ale i tak wybija się na tle ostatnich sezonów. Grafika bardzo ładna, jednak nie zrozumiałam niektórych statycznych wstawek, raz strasznie jest szczegółowo, a innym razem obrazek tak ruchliwy jak kadry nagich dziewuszek w eroge – nie lepiej było ujednolicić poziom? Muzyka aż nazbyt podniosła, myślałam, że nic nie pobije patosu OSTu ostatniego sezonu Spartacusa, a jednak. Będę oglądać, ale bez większych zachwytów, a nawet wyczuwam klapę w powietrzu, bo mało to było serii, których pierwsze odcinki były „wow, kryształ w szambie, superhiperfajowe”, a potem byle średniak takie wyprzedzał. Trochę trąci Deadman Wonderland, oby tak jednak nie skończyło, bo wygląda ciut lepiej i źle serii nie życzę. Ani sobie, aby ostatnie odcinki nie okazały się torturami.
    • Avatar
      BMVR 2.05.2013 02:55
      Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
      Jak na razie ta adaptacja nie jest godna mandze „ziemniaka” polizac.
      1. Pompatyczny opening ze spadajacymi z nieba czlowiekami, ze 100 ludzia tam leci.
      2. Glowny bohater jak juz wspomnialas jest bohaterem tragicznym, zachowuje sie tragicznie, ma tragicznego seiyuu i cierpi za milijony. W momencie gdy nie jest zajety zaciskaniem piesci i wygrazaniem tytanom wyplakuje sie i smarka w rekaw przybranej siostrze.
      3. Anime robia chyba dwie ekipy. Pierwsza robi jak sie patrzy, druga patrzy jak sie robi. W mandze styl „rysujejakkurapazurem” nie przeszkadza, nawet pasuje to brzydkich ryjow tytanow, w anime jak juz zauwazylas mamy ladne szczegolowe klatki, za chwile widac ze majster poszedl na ziemniaka a do animowania dorwal sie sprzatacz Yamada­‑kun. O walacych po galach bledach w stylu raz mam herb zwiadowcow, a raz strazy miejskiej juz nawet nie wspomne.
      4. Akcja jedzie w takim tempie ze dogoni koncowke mangi po paru odcinkach, chyba ze wstawia fillery. Co oznacza ze albo zrobia swoje wlasne zakonczenie (zwalone oczywiscie) albo utna wszystko w polowie i czekajta na sekond sizon.

      Jak na razie wygrywa piosenka z openingu, ktora pasuje do wszystkiego, czego dowodem niech beda dziesiatki przerobek (polecam na youtubie „attack on pingu” oraz „attack on indian”
      Howgh
      • Avatar
        1 2.05.2013 10:11
        Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
        BMVR napisał(a):
        Akcja jedzie w takim tempie ze dogoni koncowke mangi po paru odcinkach, chyba ze wstawia fillery.

        No to chyba mangi nie znasz.
      • Avatar
        ja1 2.05.2013 11:32
        Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
        1. To brzmi jak typowy ból zmoderowano, „a przyczepię się, byle się przyczepić”. No serio, w czym jest problem?
        2. Mnie osobiście Eren nie irytuje, więc to kwestia osobistych odczuć. Jest dość schematycznym głównym bohaterem, a jego pobudki nie są oryginale, ale da się go lubić.
        3. Powiedzmy sobie szczerze – manga jest narysowana obleśnie. Nadrabia genialną fabułą i jej styl rzeczywiście w jakiś sposób pasuje do klimatu, ale ta sama historia z poprawioną grafiką to coś naprawdę świetnego. Zaciekawiło mnie Twoje spostrzeżenie co do herbów, możesz podać mi odcinek i moment, w którym miało to miejsce?
        4. Bullshit. Póki co cztery odcinki zapełniono uporządkowanymi chronologicznie wydarzeniami, które w mandze porozrzucano to tu, to tam. Jeżeli będą szli w takim tempie, to mam szczerą nadzieję, że twórcy oszczędzą nam swoich genialnych pomysłów i będą dzielnie trzymali się mangi. Owszem, mogą skopać serię, ale nie widzę powodu, dla którego miałabym z góry zakładać, że tak właśnie będzie. A tym bardziej nie rozumiem tej kąśliwie brzmiącej uwagi na temat drugiego sezonu. To byłoby najlepsze rozwiązanie ;D

        A co do muzyki, to jest świetna. Jeden z najlepszych openingów ostatnich czasów
        • Avatar
          BMVR 2.05.2013 13:10
          Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
          1. Wyglada to totalnie idiotycznie, 100 chlopa wyskakuje w powietrze w tym samym momencie, no sorry. W mandze jakiegokolwiek realizmu tez malo, ale takich scen po ktorych czlowiek sie kula po podlodze ze smiechu jakos nie ma.
          A po tym jak wyskoczyli mamy istny deszcz czlowiekow z nieba. Jakbym ogladal Naruto albo inny One Piece.
          2. Jest schematyczny i totalnie nie daje sie lubic. Najpierw pompatyczne mowy, a za chwile smark smark, Mikasa podaj lzawnice polowa. Wiem ze sie wyrobi ale na razie animatorzy nie moga sie zdecydowac czy juz zrobic z niego bad assa czy jeszcze pokazac jak to bardzo sie on rozwija. Seyiuu Erena jest tragiczny i dopelnia calosci obrazu.
          3. Manga jest rysowana oblesnie, ale widac ze autor wypracowywal styl i robi wolne postepy w miare uplywu czasu. Manga klimatem zabija, w anime z tego klimatu zostalo bardzo malo. Ktos kto nie czytal mangi moze sie i jarac adaptacja, dla mnie jak na razie jest bardzo przecietna. Wersje o tym ze sceny kluczowe robi jedna ekipa a zapychacze wyrobnicy z Korei widac chociazby tutaj
          [link]
          (prosiles to masz)
          4. Wymieniles jak dla mnie duzy atut mangi – przemieszanie wydarzen. Niektorzy to lubia, inni nie, ja sporo glowkowalem czytajac mange zeby to pozestawiac, coz, adaptacja to adaptacja, swiezo odkryci fani SnK mogliby sie pogubic.

          Co do openingu sie zgadzam, jest swietny. Malo ktora piosenka pasuje totalnie do wszystkiego jak ten utwor haha
          [link]
          • Avatar
            Qualu 2.05.2013 17:58
            Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
            Nienawidzę Ciebie, przez ten link spędziłam ponad godzinę na oglądaniu 4chanowskich przeróbek. Oddawaj ją.

            A od bohatera się odwal, jest superowy, to mój nowy hasubando (choć Yuno z MN była bardziej stabilna emocjonalnie).
            • Avatar
              BMVR 2.05.2013 21:08
              Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
              Bardzo nam przykro, nie znalezlismy w magazynie wolnej godziny. Jako rekompensate proponujemy szanownej klientce darmowy bilet do salonu masazu „Tentacle & Son” lub karnet na romantyczny wieczor z Hannibalem Lecterem.
              Odwalam sie niniejszym od Erena. Zycze mu duzo szczescia na nowej drodze zycia, na pewno malzenstwo z Toba korzystnie wplynie na jego stabilnosc emocjonalna.
              W koncu przestanie smarkac w rekaw „siostry”
            • Avatar
              Qdłacz 6.05.2013 17:15
              Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
              Attack on Coke

              [link][link][/link]
              • Avatar
                Qualu 6.05.2013 19:38
                Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
                a ja czekam na wersję aktorską, tutaj mały przedsmak – [link]
        • Avatar
          BlaXk Magic Mushroom 2.05.2013 20:32
          Kim Irrrr Seeeen!
          A co do muzyki, to jest świetna. Jeden z najlepszych openingów ostatnich czasów

          Wam się to może podobać, dla mnie brzmi (i wygląda) jak propagandowy kicz rodem z KRLD. Cóż, kwestia gustu. Pierwsze wrażenie jeśli chodzi o anime SnK – negatywne.
          • Avatar
            BMVR 2.05.2013 21:18
            Re: Kim Irrrr Seeeen!
            No niestety, podzielam wrazenie. Ogolnie oczekiwalem czegos innego, ale no coz, rozczarowania.
            W kazdym razie moja reakcja na dotychczasowe epizody
            [link]
            • Avatar
              Chemik89 2.05.2013 22:18
              Re: Kim Irrrr Seeeen!
              anime kiepskie, ale utwór z OP świetny – jak już wspomniano – pasuje do wszystkiego :D a najbardziej chyba do Bollywoodu ^^
          • Avatar
            Sezonowy 2.05.2013 23:03
            Re: Kim Irrrr Seeeen!
            W wersji na fortepian, bez całej tej chóralnej pompy, brzmi dużo lepiej. To autentycznie dobra kompozycja filmowa. W kinie fabularnym z powodzeniem mogłaby posłużyć za motyw muzyczny współczesnego dramatu miłosnego czy historycznego.

            [link]
        • Avatar
          blob 6.05.2013 00:33
          Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
          Powiedzmy sobie szczerze – manga jest narysowana obleśnie


          Powiem szczerze. Brzydziej narysowanej mangi chyba nie widziałem.

          A co do czepiania się o takie rzeczy jak herby na kurtkach: ludzie, dajcie sobie spokój. Są ważniejsze rzeczy, do których mozna się przyczepić, a takie coś to jest błąd w stylu „gdyby mi ktoś o tym nie powiedział, nigdy bym tego nie zauważył”. Zresztą chyba z 95% anime ma „słabsze” momenty w animacji…
          • Avatar
            Qualu 15.05.2013 18:38
            Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
            a ja powiem tak.. najbardziej dynamiczną sceną w 5 odcinku (nie liczę ohydnego 3D wypalającego oczy) był puszczający pawia random. ta scena nie stanowiła nawet 5% całego odcinka, więc podałeś błędne założenie ;/
            • Avatar
              BMVR 15.05.2013 22:05
              Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
              Muehehe xD
      • Avatar
        Greedy 6.05.2013 03:49
        Re: BĘDĘ KRZYCZEĆ, BO JESTEM BOHATEREM TRAGICZNYM.
        1.
        Pompatyczny opening ze spadajacymi z nieba czlowiekami, ze 100 ludzia tam leci.

        Pompatyczny opening w pompatycznej adaptacji pompatycznej mangi? Niemożliwe. Kwestie 100 ludzi pominie, bo szkoda gadać :P.
        2.
        Glowny bohater jak juz wspomnialas jest bohaterem tragicznym, zachowuje sie tragicznie, ma tragicznego seiyuu i cierpi za milijony. W momencie gdy nie jest zajety zaciskaniem piesci i wygrazaniem tytanom wyplakuje sie i smarka w rekaw przybranej siostrze.

        Znowu wina mangi.
        3.
        Anime robia chyba dwie ekipy. Pierwsza robi jak sie patrzy, druga patrzy jak sie robi. W mandze styl „rysujejakkurapazurem” nie przeszkadza, nawet pasuje to brzydkich ryjow tytanow, w anime jak juz zauwazylas mamy ladne szczegolowe klatki, za chwile widac ze majster poszedl na ziemniaka a do animowania dorwal sie sprzatacz Yamada­‑kun. O walacych po galach bledach w stylu raz mam herb zwiadowcow, a raz strazy miejskiej juz nawet nie wspomne.

        Tu się całkowicie zgodze, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo w odbiorze.
        4.
        Akcja jedzie w takim tempie ze dogoni koncowke mangi po paru odcinkach, chyba ze wstawia fillery. Co oznacza ze albo zrobia swoje wlasne zakonczenie (zwalone oczywiscie) albo utna wszystko w polowie i czekajta na sekond sizon.


        Minie jeszcze minimum 15 odcinków, materiału mają wystarczająco na tyle epizodów, a tego jeszcze dojdzie.
        Drugi sezon to pewniak moim zdaniem.
  • Avatar
    A
    Cossette-Chan 28.04.2013 00:55
    Tak dobrego openingu dawno nie widziałam. Po prostu świetny. Aż chce się oglądać. Ten dynamizm. Intryguję mnie to jakim sposobem będą zwalczać tytanów.
    Już na pierwszych odcinkach osoby wrażliwe mogą być narażone na lekki płacz. Mi się zdarzyło.
    Sądzę, że to będzie perełka sezonu. :3
  • Avatar
    A
    Jackass 20.04.2013 21:42
    Attack on Titan ma wspaniały klimat. Całość wspaniale go buduje. Dwa pierwsze odcinki, jak na wstęp, były dobre. Martwię się tylko, żeby końcówki nie skopali, bo na 100% wyjadą z oryginalnym zakończeniem.

    Graficznie Attack on Titan przypomina mi kilka serii ze studia Madhouse. Kreska jest bardzo „madhouseowa”, ale przyjemnie się i tak ogląda.

    Muzyka także jest dobra. Fajny opening, fajny ending, a także nutki pomiędzy poszczególnymi scenami.
    • Avatar
      blob 21.04.2013 01:41
      Mamy trzy wyjścia:

      1. Albo serię zakończą zgodnie z mangą i po prostu dadzą „to be continued”. Następny sezon powstanie jak autor dokończy mangę (najlepsze wyjście).

      2. Poproszą autora, żeby zdradził parę tajemnic i jakoś zgrabnie zamkną serię w oparciu o te informacje.

      3. Dorobią swoje zakończenie, które będzie beznadziejne lub w miarę satysfakcjonujące.
      • Avatar
        Selvettrin 23.04.2013 16:52
        Mam wrażenie, że mogą zrobić 3 opcję… Co mnie załamuje, bo już dawno nie widziałam anime z takim klimatem… Niestety widziałam już wiele anime, które zostały tak brutalnie pokrzywdzone :(
        • Avatar
          Cthulhoo 23.04.2013 17:18
          Wszystko zależy od wyników sprzedaży. Jeżeli będą satysfakcjonujące, to pójdą zgodnie z mangą, bo po co zabijać kurę, która znosi złoto jajka?
          • Avatar
            Altramertes 23.04.2013 21:02
            Powiedz to A­‑1 i Magi czy SAO
            • Avatar
              Cthulhoo 23.04.2013 22:37
              Magi ma już zapowiedziany drugi sezon: [link]

              W przypadku SAO jest to zapewne kwestia czasu, zwłaszcza że seria ukazała się całkiem niedawno :P
              • Avatar
                Progeusz 24.04.2013 10:42
                Magi ma oryginalne zakończenie, olali mangę w ostatnich odcinkach. Ao sprzedawało się jeszcze lepiej od Magi, a i tak olali materiał źródłowy i wymyślili swoje własne durnoty. Sprzedaż płyt naprawdę nie ma wpływu na model adaptacji.
                Wszystko zależy od planu przyjętego przez twórców anime.
                Na szczęście Production I.G jest lepszym studiem od A­‑1, zazwyczaj przyciąga więcej kasy od sponsorów (czyt. ładna grafika) i przede wszystkim nie ma zapędów do wywracania fabuły do góry nogami. Zalecam optymistyczne myślenie w przypadku SnK.
                • Avatar
                  Jackass 26.04.2013 22:19
                  A­‑1 Pictures, w porównaniu do Production I.G, to klasa podwórkowa. Rzucają się na dobry materiał z małym budżetem i wychodzi kicha. A Production I.G, żeby był numerem jeden w swoim fachu, podkupuje ludzi, najpierw Tetsuro Araki, potem Gen Urobuchi i teraz Kazuya Murata.
      • Avatar
        LaFonda 26.04.2013 11:54
        Najlepsza byłaby opcja pierwsza, choć znając życie seria zostanie zakończona wg. 3 opcji czyli zapewne happy endem (pokonaniem tytanów).
      • Avatar
        Blade 1.05.2013 18:04
        Chyba skończy się to tak samo jak w wypadku FMA. Czyli pójdzie opcja 3, a może po paru latach zrobią wersje zgodną z mangą.
  • Avatar
    A
    LaFonda 18.04.2013 11:01
    Duże zaskoczenie
    Po serię sięgnęłam zachęcona pozytywnymi komentarzami i jak na razie się nie zawiodłam. Szybka, wartka akcja i ciekawy postapokaliptyczny świat (ten mur i zwiadowcy przypominają mi „Grę o tron”). Jeśli seria będzie trzymała poziom taki jak w pierwszych dwóch odcinkach, to będzie to chyba najlepsze anime tego sezonu.

    Znając jednak japończyków i to jak lubią schrzanić serie w trakcie – mam pewne obawy. Boję się że zamiast realistycznie ukazanej walki małych, słabych ludzi z olbrzymami, będziemy mieć supermoce pełną gębą. Ojciec głównego bohatera skrywa bowiem w piwnicy jakąś tajemnice i jak nie trudno się domyślić jest to zapewne super broń na tytanów. Jaka? Albo miecz wyciagnięty z „Gwiezdnych Wojen” albo „Gumisiowy Sok” który pozwoli na transformowanie się w olbrzyma… Zgadłam?
    • Avatar
      BlaXk Magic Mushroom 18.04.2013 14:27
      Re: Duże zaskoczenie
      „Gumisiowy Sok” który pozwoli na transformowanie się w olbrzyma… Zgadłam?

      Co do tej tajemnicy kliknij: ukryte 

      Co do transformacji w olbrzyma… kliknij: ukryte 

      Mam złe przeczucia, twórcy anime być może nie będą wzorowali się na mandze i wpadną na tak wspaniały pomysł jak ten „gumisiowy sok”.
      • Avatar
        LaFonda 18.04.2013 21:51
        Re: Duże zaskoczenie
        Dokładnie o to mi chodziło – o jakiś eliksir który pozwoli na transformację w olbrzyma :) Mangi nie znam więc tak tylko sobie gdybam. Nie chciałabym aby akcja poszła w kierunku magii i supermocy, gdyż wolałabym coś bardziej realistycznego, ale przecież to nie ode mnie zależy.
        • Avatar
          LaFonda 18.04.2013 21:55
          Re: Duże zaskoczenie
          Zresztą fakt że manga jest wciąż wydawana nie napawa optymizmem bo: 1) może powstać z tego tasiemiec, 2) jeśli z jakichś powodów manga nie zostanie dokończona, to nigdy nie poznamy odpowiedzi na niektóre pytania i nie dowiemy się jakie byłyby dalsze losy bohaterów (patrz: NANA).
          • Avatar
            Progeusz 18.04.2013 22:29
            Re: Duże zaskoczenie
            Tasiemiec wyjsć z tego nie może, bo chaptery ukazują się raz na miesiąc, póki co wyszły 44. 50 odcinków to absolutny max zanim dogoniliby mangę (przez ten czas doszłoby 11 rozdziałów), a i tak musieliby pofillerować. Zresztą, anime jest zapowiedziane na 25 odcinków. Mnie bardziej martwi możliwosć oryginalnego zakończenia, które w tym medium (chyba?) bez wyjatku są fatalne. Jak na razie nie zmieniono żadnych wydarzeń, jedynie przestawiono kolejność, adaptacja ogólnie prezentuje się bardzo dobrze.
            O dokończenie mangi raczej nie powinniśmy się martwić, autor jest młody.
            • Avatar
              blob 18.04.2013 23:02
              Re: Duże zaskoczenie
              Autor zawsze może zginąć w wypadku :/

              Trochę mnie zasmuciliście info o tym, że manga jest „w trakcie”, gdyż obawiam się, że będziemy mieli tu do czynienia z jakaś improwizowaną konkluzją. A szkoda byłoby marnować potencjału tej serii…

              PS: Jeśli dobrze zrozumiałem to ktoś z bohaterów będzie się mógł zmieniać w tytana? Mam nadzieję, że przemiana będzie w „Panzer Eotena”, jak tego z drugiego odcinka :P
              • Avatar
                LaFonda 19.04.2013 00:15
                Re: Duże zaskoczenie
                Zapewne mowa o głównym bohaterze, bo o kim by innym? :)
  • Avatar
    A
    Sezonowy 17.04.2013 10:40
    Złe przeczucia
    Mam bardzo złe przeczucia odnośnie tego serialu. Z jednej strony zobaczyłem intrygujący i tajemniczy, bardzo brutalny świat obiecujący pasjonującą historię. Z drugiej strony mamy osobę głównego bohatera. Dzieciaka, który wiecznie chodzi wściekły, krzyczy, grozi, przypomina chodzącą bombę gotową wybuchnąć pod byle pretekstem, a do tego przekonanego iż wyłącznie on jeden ma rację, a dorośli to tchórze, egoiści i w ogóle słabiaki na ciele i na umyśle. Patos, jakiz każdym słowem Erena wylewa się z ekranu, przyprawia mnie o mdłości. Do tego strrrraszny osobisty drrrrramat, skrajne emocje, cierrrrrpienie, krew, pot i łzy. A na tym tle histeryczny gimnazjalista z ADHD.

    Nawet nie mam już siły na ironię, najchętniej wziąłbym pasa i spuścił twórcy porządne lanie na goły tyłek. Bez wątpienia, serial z pewnością będzie szalenie popularny.
    • Avatar
      blob 17.04.2013 12:27
      Re: Złe przeczucia
      Eren to taki twój typowy „wojowniczo­‑buntowniczy” bohater w filmach pełnych akcji i zemsty. Myślę, że autor rozmyślnie go takim wykreował (albo nie miał bardziej orginalnego pomysłu ;P). Mogę się domyślać, że w trakcie serii przejdzie jeszcze x przemian charakteru wywołanych utratami przyjaciół lub pod wpływem słów i czynów innych ludzi. Zauważ, że seria pełna jest wyniosłości i patetyzmu (sam to powiedziałeś krew, pot, łzy i krzyki). Ale muszę przyznać, że właśnie ta „epickość” powoduje, że tak mi się ta seria podoba (np. scena z tym biegnącym Eotenem i bramą). I brak fanserwisu, oh yeah! Mówiąc w skrócie, jeśli chodzi o anime, potrzebowałem czegoś takiego, już od dawna :D

      PS: Może nie w tyłek, ale w pysk to on dostał już raz od siostry :P

      PS 2: Sądząc choćby po OP, długo nasz bohater tym gimnazjalistą nie będzie…
      • Avatar
        Sezonowy 17.04.2013 13:08
        Re: Złe przeczucia
        Rzeczywiście, nie zwróciłem na to uwagi w OP, ale skoro piszesz, że wynika z niego iż bohater szybko dorośnie, to mam nadzieję, że moje przeczucia się nie sprawdzą. Oby tak się stało: bardzo żałowałbym niezwykle obiecującej wizji postapokaliptycznego świata, jeśli miałaby być ocalona przez emocjonalnie niezrównoważonego nastolatka, co to zawsze i wie lepiej, i krzyczy głośniej niż reszta bohaterów.

        Cieszę się, że przypomniałeś mi scenę z przybraną siostrą, dającą chłopakowi w pysk. Sądząc po efekcie działania, jej prawdziwe imię to nie Mikasa, a Nervosol. Oby zawsze byłą pod ręką.
      • Progeusz 18.04.2013 22:34:54 - komentarz usunięto
      • Avatar
        Novalogic 21.04.2013 15:55
        Re: Złe przeczucia
        Również mam nadzieję, że nasz krzykliwy bohater szybko dorośnie. Pomysł i wykonanie pierwszych odcinków rokują bardzo dobrze, jednakże beznadziejną postacią głównego protagonisty można zepsuć nawet największy potencjał. Oby jednak twórcy przeskoczyli tę przeszkodę :)
      • Avatar
        Selvettrin 23.04.2013 16:48
        Re: Złe przeczucia
        Szczerze powiedziawszy już wolę, aby główny bohater był krzykliwym nastolatkiem (czy też młodzieńcem), niż wiecznie wylewającym łzy emo. No bo jednak chłopak przeżył dość duży szok, a i tak podziwiam go za silną psychikę. Za to, że się nie załamał, a chce stawić temu czoła.
        • Avatar
          yonade 6.05.2013 23:34
          Re: Złe przeczucia
          Patrz Shinji xd
    • Progeusz 18.04.2013 22:31:43 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Ula 10.04.2013 14:58
    Nie dla ludzi o dużej wrażliwości
    Opinię o serii ciężko wydawać po obejrzeniu jednego odcinka – jednak jedno jest pewne, jest to zdecydowanie 'dark fantasy' przesycone wyrachowaną bezwzględnością – klimat jakbyś się doglądało thriller. Zdecydowanie odradzam ludziom szukającym lekkiej rozrywki lub o wysokiej wrażliwości.
  • Avatar
    A
    JCDenton 9.04.2013 23:20
    Cenzura
    Ciekaw jestem jak to pójdzie z cenzurą, manga jest naprawdę brutalna, mam tylko nadzieje że nie wytną sceny z reanimacją.
    Ps. Scena z człowiekiem przygniecionym kamieniem nie była tak śmieszna jak w mandze xD
  • Avatar
    A
    blob 9.04.2013 00:12
    Zarąbiste. Już zapowiedzi sugerowały, że „Titan” nie będzie byle czym, a po obejrzeniu pierwszego epa mogę to tylko potwierdzić.

    Klimat (chóralna muzyka), dramatyzm, pełna detali i ekspresji grafika, charakterystyczna kreska (zwłaszcza postacie, których kontury są jakby pociągnięte grubszą linią).

    Ciężko wyrokować czy seria będzie hitem (w sensie treści, bo ze sprzedażą w Japoni różnie bywa :P), ale na razie zapowiada się dzieło nietuzinkowe. Pójdę o krok dalej i nazwę to wręcz pierwszym od niepamiętnych czasów porządnym przedstawicielem anime dark fantasy (przynajmniej tak to wygląda), których to zawsze wyczekuje jak kania dżdżu. Tu mogę się mylić, bo coś mi mówi, że tytułowe tytany mogą być albo pochodzenia „pozaziemskiego” albo przez „pozaziemskie” istoty sterowane, a więc w tym wypadku mielibyśmy do czynienia z sci­‑fi…
    • Avatar
      Ula 10.04.2013 14:55
      Odważę się nie zgodzić z opinią o 'pełnej detali' grafiką – tła są naprawdę niezłe ale postacie ludzkie to zupełna klęska. Tak długo jak postacie pokazywane są z pewnego dystansu to można jakoś je przełknąć, jednak zbliżenie to po prostu szok kulturowy – twarze płaskie, rysowane ciężką grubą kreską, zdają się niemal naklejone na piękne tło. Trudno się do tego przyzwyczaić.
      • Avatar
        blob 10.04.2013 18:25
        Taki styl, zobacz sobie mangę, tam dopiero grafa jest be :P Ja także się z tobą nie zgodzę, postacie są według mnie fajnie narysowane. A to „naklejenie na tło” to wdg mnie fajny zabieg animacyjny…

        Zresztą grafika pełna detali to w moim odczuciu bogate , pełne elementów tła, szczegółowo narysowane przedmioty, bogata kolorystyka itp. Postacie to trochę inna sprawa, bo w anime postacie z reguły nie są zbyt „realistyczne”. Żeby postać była uznana za pełną detali musiałaby mieć pryszcze, wrzody itp :P
  • Avatar
    A
    hakman4 8.04.2013 11:13
    Powaga ;)
    Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego tytułu. Tajemnice są magnesem dla czytelnika/widza,a w tym przypadku to są giganci. Ciekawi mnie fakt,że są goli xD. W sumie to nie mieli by takiego materiału którym by ozdobili albo nie mają rozwiniętej kultury tworzenia.

    Akcja roznosi się z dużym rozmachem. Same ataki na gigantów to jest aktem odwagi. Przyznam grafa jest git ;). Tylko miałbym małe „ale” do powodu zemsty bohatera. Wydaje mi się trochę oklepane bo ile razy widzieliśmy zemstę za bliskiego w jakimś animcu.
    Pierwszy odcinek wiele nie pokazuje,a zapowiedź tego co będzie się rozgrywać i co widziało się w trailerze ;). Mnie zachęciło od razu po ukazaniu się opisu i po pierwszym odcinku tylko potwierdziły jak świetna to seria ;).
  • Avatar
    A
    labamba 8.04.2013 00:55
    No nareszcie!
    Nareszcie coś od czasu Bereska. Pierwszy odcinek powala jakoscią i klimatem poza tym sam pomysł jakby taki ŚWIEŻY !!! BOMBA
  • Avatar
    A
    Kapsztajn 7.04.2013 23:29
    Dla mnie bomba!
    Czekałem na to anime już jakieś pół roku od kiedy było zapowiedziane i nie zawiodłem się!
    Świetna muzyka, klimat, grafika wszystko wprost idealne!
    Czekam na kolejne.
  • Avatar
    A
    Cady 7.04.2013 23:06
    Mile zaskoczona
    Powiem tak. Niesamowity klimat (ale to trzeba siedziec w ciemnym pokoju by to poczuć,w dzień by to nie wypaliło). Muzyka…bardzo dobra. Wiem,że nie powinnam jeszcze oceniać (bo za wcześnie),lecz jeśli będą w na takim poziomie utrzymywać tą serie, to wyjdzie bardzo dobre anime