Komentarze
Kotonoha no Niwa
- komentarz : Kurubuntu : 2.10.2023 20:03:56
- komentarz : Bez zalogowania : 2.10.2023 19:47:54
- komentarz : Kurubuntu : 2.10.2023 18:31:29
- Re: Nie dla gimbusów : Jiri50 : 31.10.2022 14:23:24
- Re: Śliczna wydmuszka : Anonimowa : 16.05.2020 07:27:11
- Odpoczywam od zgiełku dnia. 9/10 : Anonimowa : 14.05.2020 15:51:51
- komentarz : Maxromem : 18.03.2017 15:28:33
- Re: Śliczna wydmuszka : Slova : 26.06.2016 09:25:42
- Re: Śliczna wydmuszka : Zachajv : 26.06.2016 00:53:47
- Re: Śliczna wydmuszka : Mirollz : 25.06.2016 23:23:42
Po tylu latach i przy wsparciu finansowym wypuścił jedynie 40 minutowy „film”. Zaiste popis, jak zrobić krok wstecz.
Nie.
W przeciwieństwie do tu omawianego i 5cm, cała reszta, poza tym, że opowiadała historię, miała także FABUŁĘ. I na tym właśnie polega wyższość Hoshi no Koe i Kumo no Mokou (i Hoshi no ou Kodomo) nad całą resztą, która nie oferuje dla widza nic poza idealną oprawą wizualną. Zwłaszcza tutaj pojawił się jeden prosty problem – co ma trzymać widza przy ekranie? Bo dramaty miłosne widziałem już w znacznie lepszym wykonaniu. Bohaterowie? Za mało czasu, by ich dobrze poznać, nie da się z nimi zżyć, bo wydarzenia lecą ekspresowo, jakby ktoś przekartkowywał klaser ze zdjęciami. Zakończenie także było łatwe do przewidzenia, inaczej przecież być nie mogło.
Widzieć w tym filmie można masę rzeczy. Pytanie brzmi – co tam jest naprawdę, poza banalną historyjką o trudnej miłości. Historyjką, która sprawdziła by się w dłuższej formie, ale nie tutaj.
PS. Obsadzenie Hanazawy w roli Yukari to porażka na całej linii, jej głos zupełnie nie pasuje do postaci.
Zmiany, zmiany...
Film zamierzam obejrzeć w najbliższym czasie. Na pierwsze wzmianki o nim trafiłem wiele miesięcy temu i muszę powiedzieć szczerze, że zasmuciła mnie jedna rzecz. Filmy Shinkaia Makoto zawsze łączyłem z doskonałą muzyką Tenmona, a tu autor wywinął niezły numer zapraszając do współpracy innego twórcę.
Ścieżkę dzwiękową miałem okazję słyszeć i wypada całkiem dobrze, ale i tak myślę, że Tenmon spisałby się lepiej (z całym szacunkiem dla nowego twórcy). Wszystkie poprzednie filmy Shinkaia (z wyjątkiem jednego chyba – „Tooi Sekai”) zawierały utwory autorstwa tego muzyka i było świetnie – delikatne fortepianowe i elektroniczne wstawki zastąpiono nieco innym – uboższym i bardziej tradycyjnym, aczkolwiek wciąż klimatycznym brzmieniem. Teraz jest dobrze… ale to jednak nie jest to.
Jeśli chodzi o grafikę, to każdym razem Shinkai Makoto pobija swój wyczyn czymś jeszcze doskonalszym. Spotkałem się z opiniami, które ostro krytykowały jakość wykonania postaci w jego poprzednich filmach. Dotyczyło to głównie „Kumo no Mukou, Yakusoku no Basho”. Następne dzieła stale poprawiały poziom, a tu nagle „Kotonoha no Niwa” przebija wszystko, co do tej pory mogło widza spotkać. Jest po prostu bajecznie. Tak nawiasem mówiąc projekty postaci bardzo mi przypominają twórczość Rinata Timerkaeva i jego „Ja Ljublju Tiebja”.
Tła… bez komentarza. Shinkai Makoto nie ma sobie równych pod tym względem.
Podsumowując – jeśli fabuła filmu i jakość postaci osiągną poziom przynajmniej porównywalny z poprzednimi dziełami, szykuje się hit. Oby ten film jakością powrócił do czasów „Byousoku 5cm”, bo „Hoshi o Ou Kodomo” był chyba małym niewypałem – pierwszym w karierze Shinkaia Makoto i miejmy nadzieję, że ostatnim.
Kolejna perełka