x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Anime, którego prawie wszyscy się wyrzekali, a każdy po cichu oglądał i przeżywał po swojemu. Myślę, że sukces produkcji to przede wszystkim czasy w których się pojawiła: Polska świeżo po Komunie w trakcie przemianach ustrojowych i Pokolenie spragnione kontaktu z zewnętrznym światem popkultury. Bez względu na to jakbyśmy do oceny nie podchodzili, sentyment oraz pozytywne wspomnienia tamtych czasów przemawiają same za Nas.
Bez zalogowania
2.08.2021 00:30 A nie.
Ja wiem, że pewnie nikt mi nie uwierzy, ale ja akurat nie oglądałam nawet jednego odcinka :)
Czy ktoś pamięta odcinki z udziałem Shingo?
Chciałem starszej siostrze pokazać:-)
A
EVANGELION
3.02.2019 08:10 MYDŁO POWIDŁO
Będąc dzieckiem oglądałem Generała Daimosa a Sailor Moon wydawało mi się trochę zazbyt dziecinne w odbiorze…
Mój pogląd zmienił się nieco gdy zacząłem oglądać współczesne anime w sieci…powiem jedno,nie które serie przy Sailor Moon nie mogą się równać…
Nie wiem czy tylko ja tak mam lecz oglądanie „anime z dzieciństwa” w wersji z polskim lektorem (emitowane na polskich stacjach) to zazwyczaj jakiś żart…
Tłumaczenie zazwyczaj beznadziejne,lektor w ogóle nie próbuje wgłębić się w sytuację na ekranie…
Powiem tak „MYDŁO POWIDŁO”...lepszy już fandub :-)
A
Koleś
17.12.2018 18:06 Dawno dawno temu...
..było sobie anime znane jako czarodziejka z księżyca. Oglądałem jako dwunastolatek ale prawie nic nie zapamiętałem (ani nie zrozumiałem). Rewolucja zaczęła się dopiero gdy weszło DBZ. Wcześniej myślałem że manga to tylko jakieś bzdurki dla dziewczyn. Wiem że byłem w głębokim błędzie ale cóż. Za tamtych czasów anime znało się tylko ze stereotypów ,,chińskich bajek''
Kilka lat temu widziałem jeden odcinek na tv 4 o jakiejś dziwnej porze. Chyba 4:00 nad ranem. Ze znaczkiem od 16 lat. Jakieś żarty sobie robią
A
sentymentalna
6.01.2018 16:31 sailor moon
Ulubione anime z dzieciństwa do dziś mam sentyment,nieraz włączam sobie ścieżkę dźwiękową,Ta nowa wersja się nie umywa po mimo że jest zgodna z mangą…
To było moje pierwsze anime. Gdy jeszcze nie znałam lepszych, miałam hopla na jego punkcie. Jeżeli chodzi o kreskę denerwowało mnie to, że postacie mają takie okrągłe twarze, ale w końcu to stare anime, więc czego żądać. Kiedyś to anime wydawało mi się być ósmym cudem świata, ale teraz widzę, że w każdym odcinku jest prawie to samo. I zawsze zastanawiało mnie to, dlaczego czarodziejka nie może po prostu przemienić się i natychmiast użyć różdżki, zamiast udawać, że nie wie, co ma zrobić. Ale w końcu wtedy nie byłoby fabuły:)Kiedyś ta czarodziejka z księżyca strasznie mnie wkurzała, chociaż mimo to i tak to lubiłam. Ostatnie odcinki pierwszej serii były strasznie wzruszające…
A
ja123
16.07.2016 21:41 Classic - najlepsza część starego anime
Sailorki to dla mnie, jak dla wielu, sentyment z dzieciństwa… Po latach obejrzałam ponownie wszystkie serie (no, jeszcze nie dokończyłam powtórki Stars) i… doszłam do zdumiewającego wniosku, o który bym siebie jeszcze z 10 lat temu nie podejrzewała.
Pierwsza seria jest wg mnie najlepsza – jest spójną i zamkniętą całością; opowieścią o dojrzewaniu, walce dobra ze złem, o miłości, przyjaźni i poświęceniu (Usagi ma w sobie pewną „anielskość”, nawet coś z mesjasza). Piękną historią z fajnym chwytliwym początkiem, dobrą dynamiką, kulminacją i wiarygodnym – choć tragicznym – zakończeniem. Czyli śmiercią bohaterek (notabene finałowa scena graficznie kojarzy mi się z japońską tragedią w Hiroshimie&Nagasaki…), co zresztą w pierwotnym zamyśle Naoko Takeuchi miało tę historię całkowicie zakończyć. Tak naprawdę autorka została przekonana przez studio anime, żeby wskrzesić wojowniczki i pisać o nich dalej (patrz anglojęzyczna Wikipedia)... i niestety, ale przynajmniej ja to widzę w dalszych częściach. Niestety to się odbija na ich jakości.
Dalsze serie to dokrętki – najlepiej spośród nich oceniam Stars, bo odbiega od schematu z poprzednich sezonów, wnosi powiew świeżości i nowe rozwiązania fabularne. Ale nic wg mnie nie przebije „jedynki”:
* Classic ma chyba najwięcej męskich postaci (strasznie brakuje facetów w następnych seriach, nie mówię o Stars, choć Gwiezdne Wojowniczki są, ekhm… zmiennopłciowe ;) ). Bardzo, ale to bardzo lubię motywy: Rei+Yuuichiro, Ami+Ryo Urawa, uwielbiam poboczne historie, jak o dziadku Rei, Motokim i jego dziewczynie, o Usagi i jej funkcjonowaniu w normalnym świecie, w rodzinie itp. – i kocham fillery, może w ramach nostalgii za dawnymi latami? (chyba jestem w mniejszości, ale trudno, to właśnie klimat fillerów urzeka mnie po latach w tym anime najmocniej :) a nie fantaziakowate momenty). Fajnie też, że czarodziejki mają męskich przeciwników – generałów Królestwa Ciemności (w dalszych seriach wszystko idzie coraz bardziej w stronę żeńskich antagonistów, co moim zdaniem trochę zaburza proporcje – i o ile w „R” mamy jeszcze sporo mężczyzn z Klanu Czarnego Księżyca, o tyle w „S” jest już tylko prof. Tomoe/Germatoid i Pharaoh 90, a w najsłabszym moim zdaniem „SuperS” poza Tiger's Eye i Hawk's Eye oraz hermafrodytycznym Fish Eye nie umiem sobie innych przypomnieć…) ;
* relacja Usagi‑Mamoru jest żywa i dynamiczna, pełna dramatyzmu i poruszająca, jakaś taka… prawdziwa (w późniejszych seriach Mamoru staje się coraz bardziej papierowy, przeidealizowany, a w „R” przeciwnie – absurdalny, kiedy nagle ni z tego ni z owego rzuca Usagi zamiast z nią pogadać i ostrzec, a przynajmniej najpierw porządnie zbadać sprawę snów) ;
* Wszystkie Sailorki mają swoje życie, miłości, zauroczenia – za to w późniejszych seriach zostają sprowadzone do roli tła, dam dworu i opiekunek dla Small Lady, co mnie (zwłaszcza w SuperS) mocno irytowało – do tego następne serie, o ile dawały Usagi nowe potężne moce, o tyle moim zdaniem traktowały pozostałe Senshi po macoszemu, spychając je coraz bardziej na dalszy plan – a szkoda;
* Sailorki są w tej serii chyba najbardziej ludzkie, wiarygodne (pomijając zupełnie nierealistyczną londyńską współpracę Minako z Interpolem…), nie ma – i tu się mocno niektórym narażę – bardzo nie lubianych przeze mnie, przeidealizowanych Haruki&Michiru, mających miliony yenów na koncie, rozbijających się super samochodem – a przy tym chodzących jeszcze do szkoły, genialnie utalentowanych – i tym podobne kwiatki… dla mnie te 2 postacie są typowymi papierowymi Mary Sue i to mnie po latach wyraźnie kłuło w oczy – w pierwszej serii zaś mamy zwyczajne, przeciętne uczennice, które można naprawdę polubić i się z nimi identyfikować, dziewczyny o zwykłych codziennych problemach, ze zwykłych rodzin i szkół, z normalnym poziomem umiejętności, itd…
* w Classic nie ma Chibiusy. Tej postaci nie lubię chyba najbardziej – zawsze mnie dziwiło, że przy takim zachowaniu, jakie ona prezentuje, ktokolwiek w ogóle ją lubi i chce jej pomagać. Pomijając już totalne nielogiczności w jej pojawieniu się – ale zostawmy te zawikłania czasu i przestrzeni, bo można dostać kota – niekoniecznie gadającego, z księżycowym znakiem na czole ;) (Chibiusa osiągnęła „szczyt szczytów” w SuperS, w totalnie dla mnie niezrozumiałym wątku miłości do Pegaza, w zajmowaniu miejsca w centrum uwagi kosztem InnerSenshi, itp…)
Podsumowując: jeżeli jeszcze kiedykolwiek wrócę obejrzeć Sailorki, to najchętniej właśnie do pierwszej serii (na drugim miejscu Stars). „Crystal” nie zamierzam dalej oglądać – to po prostu nie TO. Nie ma klimatu starego anime, jest moim zdaniem tylko odcinaniem kuponów od sukcesu anime z lat 90., a – jak niektórzy złośliwie twierdzą – zostało nakręcone głównie dla autorki mangi… w czym może być ziarnko prawdy. Nie podejmuję się w każdym razie oceniać „Crystala”. Classic ma u mnie za to najwyższą ocenę.
Azdie
2.09.2016 19:32 Re: Classic - najlepsza część starego anime
Podobne odczucia skarbie. Sailor Moon Classic jest… Klasyczne. Szczególnie cenię czas, w którym czarodziejka działała solo, a skład prezentowany w pierwszym openingu (Usa, Rei, Ami) jest moim ulubionym. Okazjonalnie zjawiający się Tuxedo, któremu bliżej do relatywnego sojusznika, to idealna dla mnie kombinacja. Pojawienie się kolejnych czarodziejek, choć zabawnych i przyjaznych dla widza, powoduje lekkie przytłoczenie, kosztem tego każda traci na indywidualności. Brzmi to trochę ironicznie wobec pierwowzoru (gdzie niemal pełny zespół zamyka się w pierwszym tomie), ale właśnie tak zostałam rozpieszczona przez początek.
Generałowie Królestwa Ciemności są bezkonkurencyjni i to tyle. Każda kreacja odmienna, poróżnione metody działania, każdy prezentuje inny stopień lojalności wobec Beryl oraz charakter relacji z ludzkością. Fantazja, z jaką popłynęli twórcy pierwszego anime, ma moje pełne poparcie – antagoniści nie pozostali marionetkami bez woli. Tutaj są żywymi istotami zdolnymi do znienawidzenia sojusznika i pokochania wroga. Otrzymali przy okazji dużo więcej czasu antenowego, a gdy ten się kończył, było mi fatalnie przykro.
Stosunki Usagi i Mamoru to już sama wiśnia. Kultowe love‑hate relation, lepszego wydania nie znam (duży + za zaangażowanie Motokiego i Rei).
bewildered
1.09.2017 18:14 Re: Classic - najlepsza część starego anime
Również najbardziej lubię skład z pierwszego openingu.
Brandon568
18.03.2020 17:29 Re: Classic - najlepsza część starego anime
W ogóle mnie się nie narazilas.Od razu widać że Michiru i Haruka były przerysowane, zresztą podobnie Ami Mizuno.
Brandon568
30.03.2021 23:57 Re: Classic - najlepsza część starego anime
Zgadzam się!
Pierwsza seria mnie oczarowała Siedmioma Tęczowymi Kryształami(niemal dosłownie)i myślę że właśnie to jest jej największy plus względem pozostałych:-)
Brak Chibiusy i reszty również jest jej zaletą i wszystko co napisałaś,dlatego nie będę kopiował:-)
Do początku trzeciej serii było moim zdaniem wspaniale.
A zatem serie pierwsza,druga i trzecia podobały mnie się równie mocno.
Niestety, do dziś nie wiadomo jednej rzeczy‑dlaczego tylko atakiem Usagi było możliwe unicestwienie Daimonów?
Myślę że przynajmniej częściowo położyło to cały serial.
Sami powiedzcie ludzie, czy to było w porządku wobec reszty wojowniczek???
A
Olka
30.06.2016 14:37 Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca
Sailor Moon to wspaniałe anime. Jeśli ja miałabym decydować było by to najlepsze anime na świecie. :)
A
Kandara
1.09.2015 02:57 Najgorsza cześć starego amine.
Tak naprawdę sama nie wiem już czy stwierdzenie z tytuły wpisu jest prawdą, czy raczej efektem zmęczenia materiału, jako, że zabrałam się za serię po odświeżeniu LA i pierwszej połowy Crystala (bo znałam wersję z fanowskim lektorem), ale prawda jest taka, że cała ta historia wypada dość blado. Oczywiście można znaleźć tam dobre rzeczy jak wątek Nephrite – Naru, czy Kunzite – Zoisite, jak również fakt, że wow! Bohaterowie mają jakąś osobowość, nawet Umino da się lubić, ale jest też tam dużo złego.
- Zacznijmy od tego, że Classic jest na przeciwnym biegunie do Crystala jeśli chodzi o tempo akcji. Znaczy się o ile w wersji z 2014 wszystko dzieje się za szybko, tutaj idzie zdecydowanie za wolno, a jedną trzecią odcinków można by spokojnie wyciąć bez straty dla fabuły czy postaci.
- Drugą wadą jest brak powiązania między generałami a Endymionem. Tak… mówcie, co chcecie, ale ten motyw był naprawdę genialny, nawet jeśli w oryginale, czyli mandze, został skopany, to i tak był genialny i miał w sobie naprawdę spory potencjał, co z resztą po części wykorzystuje LA, a tutaj cisza nic, nawet jednej małej wzmianki. Szkoda, tym bardziej, że taki wątek spokojnie wpisałby się w całość. kliknij: ukryte W którym miejscu? Na przykład w tym, kiedy Endymion zostaje porwany do Królestwa Ciemności, spokojnie mógłby przecież wtedy zostać rozpoznany przez Kunzite, na czym można by z kolei zbudować stosunek ostatniego generała do niego.Ale widać twórcy uznali, że robić niekoniecznie coś wnoszące filery…
- No właśnie filery, wiem, że niektórzy uważają, że najbardziej zafilerowana jest super s, ale… no kurcze z super ski raczej żadnego odcinka bym nie wywaliła, a tutaj znajdzie się kilka takich, które aż się o to proszą… (otwiera ściągę, czyli spis odcinków z wikipedii)
nr 1 – odcinek 3 – ten z listami miłosnymi
nr 2 – odcinek 4 – ten o odchudzaniu
nr 3 – odcinek 6 – ten z muzykiem
nr 4 – odcinek 7 – ten z konkursem na idola
nr 5 – odcinek 16 – ten z konkursem na suknię ślubną
nr 6 – odcinek 20 – ten z nawiedzonym domem (chociaż był sympatyczny)
nr 7 – odcinek 21 – ten o animatorkach
nr 8 – odcinek 31 – ten o kotach
nr 9 – odcinek 38 – ten ze szkołą dla księżniczek
w sumie dziewięć… czyli całkiem sporo.
Niestety, niektóre z nich były nudne, a inne… durne (nie czuję jak rymuję i żeby nie było humor z Clasic w większości przypadków mi się podobał)
- Miłość Usagi i Mamoru – tak Crystal zły, ale tę sprawę jednak załatwia troszkę lepiej, bo tutaj wyglądało to naprawdę dziwnie, kliknij: ukryte zupełnie jakby zakochali się w sobie tylko ze względu na dawne życia, to jest be i bardzo nie teges.
No to chyba wszystko. Podsumowując można powiedzieć, że na tle innych serii Clasic wypada blado, aczkolwiek ciągle ma dobre momenty i ciekawe postaci.
A i jeszcze uaktualniony mój osobisty ranking serii starego anime:
1. Stars
2. Super S/R – naprawdę ciężko się zdecydować, która lepsza
3. S
4. Clasic
Niechciejka
1.09.2015 09:34 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Trochę pobronię tych wymienionych przez Ciebie filerów ;)
kliknij: ukryte *odcinek z listami miłosnymi – to w nim pojawia się pierwsza interakcja Usagi i Jadeite, czyli również pierwsza we wszystkich seriach interakcja Senshi z potężniejszym przeciwnikiem niż standardowy „monster of the day”; wart odnotowania jest fakt, iż Usie po raz pierwszy udało się załatwić Youmę bez pomocy Tuxedo, a potem sama ruszyła walczyć z Jadeite (przy czym nie poddała się nawet po tym, jak zablokował jej tiarę, tylko postanowiła użyć bardziej konwencjonalnych metod działania), i dopiero wówczas potrzebowała pomocy Tuxa
*odcinek z odchudzaniem – o ile sam odcinek jako taki mi się nie podobał, to tutaj Usa też nieźle poradziła sobie bez pomocy Tuxa; poza tym to pierwszy odcinek bez „potwora tygodnia” i jeden z nielicznych, w którym antagoniści odnoszą sukces (Usie udaje się wyzwolić tamtych pakerów spod władzy Jadeite i oswobodzić dziewczyny, z których sączono energię, ale Jadeite mimo tego i tak zdołał przedtem zebrać tak wiele energii, że został pochwalony przez Beryl
*odcinek z muzykiem – kolejny odcinek, w którym Usa pokonała potwora samodzielnie, używając przy tym również głowy (akcja z mikrofonem)
*odcinek z konkursem na idola – tu mogę się zgodzić ;)
*odcinek z suknią ślubną – ja tam go lubię ^^; – poza tym to chyba w nim (lub w którymś z dwóch następnych) mamy być może jedyny w starej adaptacji hint, że Shitennou mogli być generałami Endymiona (Mamoru i Nephrite wyczuwają „coś”, kiedy przechodzą obok siebie w formach cywilnych), choć wiem, że mogli po prostu wyczuć, że ten drugi to jego aktualny antagonista
*odcinek z nawiedzonym domem – też się mogę zgodzić~
*odcinek z animatorkami – niby nic nie wnosi, ale to jedyny odcinek w całej serii, gdy łączą się standardowe ataki aż trzech wojowniczek~ – no i to pierwszy odcinek, gdy inna niż Usagi wojowniczka (w dodatku jest to Ami) samodzielnie podejmuje próbę przeciwstawienia się przeciwnikowi (i to nawet nie Youmie, a Nephrite)
*odcinek o kotach – tych odcinków z Tęczowymi Kryształami nie traktuję jako filerów, ale w pełni Cię rozumiem ;); niby fajnie było dla odmiany zobaczyć Youmę opartą na formie zwierzęcej, a nie ludzkiej, ale cała reszta była zbyt groteskowa jak dla mnie (zwłaszcza te gryzonie z kanałów)
*odcinek ze szkołą księżniczek – chyba tam pierwszy raz pojawił się konflikt na linii Kunzite‑Endymion, poza tym dość lubię ten odcinek
Brandon568
22.07.2020 17:36 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Jeżeli chodzi o odcinek 31, to nie tylko nie można go traktować jako fillera ale też nie można sugerować jego ,, usunięcia”-jest w nim ważny moment przełomowy; pojawienie się fioletowego‑ostatniego z Siedmiu Tęczowych Kryształów.
Ariel-chan
1.09.2015 10:45 Re: Najgorsza cześć starego amine.
O, no wreszcie ktoś to powiedział!
Dla mnie Classic też jest najgorszą serią. Nie mówię, że jej nie lubię (Och, po latach polubiłam szczególnie <patrz: kliknij: ukryte Zoisite XD>), ale nawet ja mogę powiedzieć, że wymienionych przez ciebie fillerów nie lubię. Na pewno znalazłoby się w nich coś dobrego (musiałabym się zastanowić), dla mnie niekoniecznie to samo, co wymieniła Ewa, ale na pewno coś by się znalazło. Z jednym się tylko nie zgodzę, nigdy w życiu!
31 odcinek był najlepszym w serii i tego w życiu bym nie wywaliła! >.< Ubaw mam na nim do dzisiaj. Te miny kotów, te ich odgłosy, koci Taxido, te szczury, które, owszem, wyglądały jak plątanina kulek, ale i przez to to wszystko było tak zabawne… I przede wszystkim – Zoisite ^_^ Uch, jak ja tego ukesia lubię prze ten odcinek. Biedak, jak zapierniczał po tych kanałach, a potem jeszcze jak debil leciał za Taxido, bo pierwszy wziął kryształ… Coś pięknego!
Odcinka z animatorkami też nie lubię, ale była w nim jedna najlepsza rzecz: „Tsuki ni kawatte oshokyo”... Dziękuję, więcej argumentów mi nie trzeba.
Natomiast odcinek z duchami był uroczy i wręcz wzruszający. Też jakoś za nim nie przepadam, ale ja nie przepadam za większością odcinków w Classicu, ale na pewno był inny od reszty.
Oczywiście, odcinki Nephrite x Naru, czy te z Zoiem i Kunzem uwielbiam. W ogóle cudne było, jak jeszcze Kunz się nie pojawił, a Zoisite już był, już się pojawiał w tych płateczkach i się kłócił (nabijał z) Nephrite. Wtedy go chyba nie lubiłam, a przynajmniej nie najbardziej… Teraz już mi wskoczył na 1 miejsce xD (wiadomo czemu xD).
Dla mnie na pierwszym miejscu zawsze będzie Super Ska. Potem ewentualnie Starska i Ska. Classica zawsze miałam gdzieś tam na końcu, ale na pewno się nie zgodzę, że Crystal lepszy. Crystal pod żadnym pozorem nie jest lepszy, nawet od Classica. Wolę ten miliard zapychaczy, które rozwijają nam relacje wojowniczek i wrogów, niż to lecenie na łeb na szyję z fabułą i wojowniczki mające jeden wspólny mózg.
kliknij: ukryte - Miłość Usagi i Mamoru – tak Crystal zły, ale tę sprawę jednak załatwia troszkę lepiej, bo tutaj wyglądało to naprawdę dziwnie, kliknij: ukryte zupełnie jakby zakochali się w sobie tylko ze względu na dawne życia, to jest be i bardzo nie teges.
Chyba sobie żartujesz xD To właśnie w Crystalu tak wygląda. Takie całkowicie na wiarę – widzu, ty tego nie widzisz i nie czujesz, ale musisz nam wierzyć – oni się kochają! One są najlepszymi przyjaciółkami! Kij że tego w ogóle widać! W Classicu oni się przynajmniej trochę znali. Kłócili się ze sobą, lubili się. Bo oni się polubili po jakimś czasie, z tym że to było na zasadzie kto się czubi, ten się lubi. W Crystalu nie było nic. Bezpłciowe takie i bez polotu, jak wszystko w nim. A to że Usa tak łatwo przeszła od Taxido do Mamoru… Well, to była w końcu ta sama osoba, jak już się kapła, że to on tyle razy ją ratował to to przestało mieć znaczenie.
kliknij: ukryte A Super Ska na prezydenta! xD Dobra, i tyle, bo już za dużo piszę XD.
Kandara
1.09.2015 12:11 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Zoisite fajny, ale moim ulubieńcem zostaje Nephrite, tak w sumie głównie za scenę śmierci, ale co zrobić, że to było słodkie. Chociaż śmierć tego pierwszego… hum… nie i tak wolę Neprite, a po nim Kunzite i właśnie Zoisitka i tylko Jadeite wypada z rankingu, bo jakoś nigdy za nim nie przepadałam i dalej nie przepadam.
I dalej uważam, że Crystal zły, ale sprawę wątku miłosnego rozwiązuje lepiej, a przynajmniej stara się to zrobić lepiej, chociaż w tym względzie i tak nic nie pobije LA. (znów to powiedziałam). Wracając w Crystalu dość ciekawy jest fakt, że Usa poczuła coś, sama nie wiedziała jeszcze co już przy pierwszym spotkaniu. Nie to, żebym wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia, ale w jakieś zainteresowanie, może nawet zauroczenie czemu nie. Poza tym w Crystalu nie ma kliknij: ukryte paringu Mamoru – Rei (po co i dlaczego go wciśnięto to nie wiem, tym bardziej, że Rei coś szybko z niego rezygnuje)
W Classicu oni się przynajmniej trochę znali. Kłócili się ze sobą, lubili się. Bo oni się polubili po jakimś czasie, z tym że to było na zasadzie kto się czubi, ten się lubi. W Crystalu nie było nic. Bezpłciowe takie i bez polotu, jak wszystko w nim.
No właśnie jakoś ciężko to było zauważyć jeśli zawsze, albo prawie zawsze byli dla siebie okropni, a kliknij: ukryte Usa myślała, że Taxido to Motoki i to do niego robiła maślane oczka. I potem w momencie przemiany Usy w księżniczkę, to wielkie uczucie naprawdę wypada dziwnie. W Crystalu zaś może i zabrakło troszkę życia, ale i tak ta jedna rzecz podoba mi się bardziej… Zresztą chyba przejże go jeszcze raz, żeby rzucić jakimś konstruktywnym komentarzem, bo ostatnio oglądałam go z nad szycia.
Ariel-chan
1.09.2015 15:17 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Jak już napisałam, kto się czubi, ten się lubi. Ja tam kliknij: ukryte wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia (to się wytnie XD), ale i tak jak dla mnie lepsze te ich kłótnie, niż to co zaprezentował Crystal. W Crystalu, jak się pierwszy raz spotkali, to było mniej więcej tak „Czemu moje serce tak dziwnie bije na jego widok?” (czy coś w tym guście, nie znam Crystala na pamięć). No już bardziej naturalne byłoby coś w rodzaju „Ale ładny! Chyba się zakochałam… Ale jakiś taki wredny! A tam, przejdzie mi”. <= Nawet 14‑latka powinna się od razu kapnąć, że jej się chłopak podoba, no ale to już bardziej kwestia tego, że po prostu dialogi były infantylne… co już mówiłam nieraz >.<' No i jak ktoś gdzieś kiedyś pisał – nastolatki są zmienne. Czy to Usa, czy Rei. Zwróć uwagę, że już w 1 serii Usa i Rei były prawie najlepszymi przyjaciółkami, to było naturalne, że Rei od razu go jej odstąpiła.
No i co do odcinka 15‑go, „Pierwsza randka Rei”. Owszem, od strony fabularnej to nie miało trochę sensu. Ale to był de facto jeden z najlepszych, a wręcz pierwszy najlepszy odcinek serii. 13‑ty ze śmiercią Jedaite albo jak się Rei i Ami pojawiały też były fajne, ale ten był pierwszy taki prawdziwie jajcarski.
Do dzisiaj pamiętam „W ramach przeprosin zapraszam cię na kawę!”. „Przeprosin za co?”. „Bo yyy… przeze mnie wszedłeś mi na głowę!” xD No coś wspaniałego. A później w Super Sce było do tego nawiązanie. Jak się Yuuichirou o tym dowiedział i był zazdrosny i wkurzony na Mamoru. To też było piękne. I choćby dla tego odcinka dobrze, że zrobili ten dziwny romans. Zresztą, mi on nigdy dziwnie nie wyglądał. Ot, Rei się zauroczyła, a Mamoru… bo ja wiem, niby to Motoki powiedział, że je traktuje jak młodsze siostry, no ale Mamoru też jej chyba poważnie nie brał, ot przyczepiła się małolata, to czemuż by nie? Od początku było wiadomo, że z tego nic nie będzie, ale jeszcze nie uważam tego motywu za jakiś bardzo bez sensu.
A Zoisitek *.* No kiedyś Nephrite też był moim ulubieńcem. Za to jaki był i za ten cudny wątek z Naru + jego zakończenie kliknij: ukryte (beczę za każdym razem jak oglądam jego śmierć). Ale potem puścili 1 serię na TV4, przypomniałam se o Zoisiku… kliknij: ukryte No jak ja mogłam nie zwrócić na tego geja uwagi, no jak? No jest taaaaki uroczy <3.
Kandara
1.09.2015 17:51 Re: Najgorsza cześć starego amine.
1 serii Usa i Rei były prawie najlepszymi przyjaciółkami, to było naturalne, że Rei od razu go jej odstąpiła.
Oj nie powiedziałabym, że odstępowanie komuś chłopaka, nawet jeśli to twoja najlepsza przyjaciółka jest takie naturalne, no chyba, że Rei nic do niego nie czuła i tylko chciała po lansować się z fajnym, starszym facetem. W sumie całkiem możliwe, ale jakieś takie… mętne troszkę.
Tak uroczy… zwłaszcza jak się wściekał, że ktoś śmiał ranić jego piękną twarz… XD swoją drogą naprawdę piękną i to też tłumaczy czemu kiedyś brałam go za dziewczynę.
Ryuki
1.09.2015 21:11 Re: Najgorsza cześć starego amine.
No właśnie jakoś ciężko to było zauważyć jeśli zawsze, albo prawie zawsze byli dla siebie okropni,
Ciekawe bo tego typu pary na zasadzie kto się czubi ten się lubi są niesamowicie popularne w shounen/seinen. Są tak częste, że tego typu interakcja wręcz kieruje czytelnika/widza w stronę kanonicznej pary( chociaż raz się fani na tym przejechali w Alive ). A w latach 90 to już w ogóle( jak np. Yu Yu Hakusho, Ushio&Tora czy mangowy Violinist of Hameln ). To też jest powód dlaczego dla mnie ten zarzut brzmi trochę dziwnie xD Do tego stopnia, że kiedy w Yugioh GX( świeżo mam w głowie ten przykład bo postanowiłam przez lato przejść przez cały cykl ) Judai nie pociągnął kłótni z Asuką a próbował ją zrozumieć moja szczęka walnęła o przysłowiową podłogę. Wracając do Mamoru i Usagi to szczerze mówiąc dla mnie ich związek w Classicu jest jedynym momentem kiedy mnie od niego nie mdli. Bo później to tylko słodkie słówka i zero charakteru.
Co do Rei, może się mylę ale uważam, że to zwyczajnie była nastoletnia zabawa/zauroczenie. Do tego twórcy chcieli wprowadzić trochę humoru i drobnego konfliktu. Pod obiema względami pierwowzór kulał. Natomiast reszta to zwykłe zauroczenia^^
Kandara
2.09.2015 00:48 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Ale, żeby ciągle? No bez przesady, chyba jedyny odcinek w którym nie byli dla siebie w ten czy inny sposób przykryli to ten z balem. I dlatego ta nagła wielka miłość jest taka dziwna, tym bardziej, że przecież nie byli parą. Gdyby to jakoś się to przelatało, gdyby nie wiem jakoś bardziej się na siebie zapatrywali, gdy akurat nikt nie widzi to tak… Gdyby ich relacje wyglądały jak chociażby te Misaki i Usui z służącej, to jak najbardziej, ale tutaj… nie ewidentnie słabo to widać.
Ryuki
2.09.2015 02:35 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Ale, żeby ciągle? No bez przesady, chyba jedyny odcinek w którym nie byli dla siebie w ten czy inny sposób przykryli to ten z balem.
Wiesz przynajmniej nigdy nie doszło do tego by chłopak przebrał dziewczynę w strój małpy i zmusił do pokazu dla pieniędzy doprowadzając ją do apopleksji swoją gadką co skończyło się tym, że ta walnęła go przerośniętym kamiennym krzyżem w łeb( przykład z Hamelna i spowodowany jest jego bardzo wyjątkowym sposobem chowania uczuć xD ). Krótko chodzi mi o to, że nie widzę tutaj problemu.
Również jako dzieciak wiedziałam, że to będzie para jeszcze długo przed słodkością tego związku. Ponadto zawsze cały ten wątek ich docinania sobie nawzajem był bardzo zabawny dla mnie i jego zniknięcie nigdy mi się nie podobało.
Kandara
26.09.2015 03:18 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Dobra, wiem, że to było dawno, ale tak mi się nasunęło… Właściwie, mi nie chodzi nawet o te ich wzajemne docinki, bo to faktycznie bardzo popularny motyw. Chodzi mi raczej o to, że to było tak;
akt 1
Usagi – Nie znoszę go!
Mamoru – Irytująca małolata!
akt 2
Usagi – Dupek (na stronie: ale chyba zaczynam go lubić… w sensie lubić, nie kochać)
Mamoru – Wkurzająca mała dziewczynka (na stronie jak ja lubię ją wkurzać, w sumie to ją chyba troszkę też, bo jest wesoło)
No właśnie zaczynali się lubić, ale o tym, że chcą być razem ani dudu…
potem nagle bum! przemiana i nagły wybuch uczyć…
No i to mi nie pasowało, nie to, że koniec końców byli razem, ale to, że przed ujawnieniem się księżniczki owszem lubili się, ale nie kochali, a tu nagle w jednej chwili okazuje się, że żyć bez siebie już nie mogą… a przynajmniej Usa nie może… nie może, bo przypomniała sobie, że Serenity i Endymion byli parą… i co? Automatycznie zaczyna pałać uczuciem do Mamoru. Ot, ten nagły przebłysk mi się nie podoba, fakt, że jednego dnia zachowywali się jak para zwykłych znajomych, a tu nagle jak go porywają nagle wybucha miłość.
Marilee
26.09.2015 11:25 Re: Najgorsza cześć starego amine.
To prawda, że jest sporo fillerów ale mnie osobiście tylko kilka z nich średnio się spodobały. Można by zrzucać winę na „taki typ anime” albo, że „to starsza produkcja” ale to byłoby kiepskie wytłumaczenie. Stosunkowo anime przebija mangę. Co do serii Classic, jak dla mnie nie jest ona najgorsza. Mimo wymienionych fillerów czy wolnej akcji wszystko jest zrekompensowane ostatnimi odcinkami i walkami. Dodatkowo moja klasyfikacja serii byłaby zupełnie odwrotna do Twojej. Zdecydowanie najsłabsze jest Super S bo nie znoszę ChibiUsy, totalnie jej nie znoszę. Klasyfikacja przedstawiałaby się następująco:
1. R i S
2. Classic
3. Stars / Super S – wybór strasznie trudny !
Dodam, że Stars nigdy nie dokończyłam ! Po wielu wielu latach staram się dociągnąć serię do końca mimo, że znam zakończenie bardzo dobrze. Ale wracając do serii, Super S – z racji ChibiUsy spada dla mnie bardzo + cukierkowa otoczka, która przeszkadzała bardzo ale z racji TigerEye i FishEye nie jest to słaba seria. Tylko dzięki nim!
Co do serii Stars, jestem chyba wyjątkiem bo Sailor Starlight niemiłosiernie były irytujące dla mnie, oprócz Yatena, którego polubiłam. Kolejny wyjątek to, że nie lubię openingu Stars (!).
Serię R wielbię za Ail i fabułę, a S za Harukę (jedną z moich ulubionych Sailorek)i jej związek z Michiru i ogólnie za całokształt serii.
Podsumowując, Oscar za nieudolność należałby się zdecydowanie Crystalowi! Nie, nie udało mi się przebrnąć do końca.
Kandara
26.09.2015 16:03 Re: Najgorsza cześć starego amine.
No widzisz jak to jest… Ja z dzieciństwa pamiętam ske jako te najmocniejszą, a kiedy obejrzałam ja ponownie wypadła strasznie blado. Mrok? Gdzie jaki mrok? Z kolei super seke zapamiętałam właśnie jako tę słodką i co się potem okazało? Ano okazało się, że w tej słodyczy jest wiecej mroku niż w serii uznanej przez wielu za najmocniejszą. Autentycznie. Powagi też więcej i sama atmosfera dużo gestrza niż w poprzedniczce, która jest kochana głównie za ouderki, chociaż za dobrze to one nie zostały tam pokazane, taka prawda. O finałach serii nie ma co wspominać, wiadomo jak wyglądały. A starsy to już inna liga, może dlatego, że bohaterki wydają się dużo dojrzalsze niż w całej reszcie. A clasic hummm zdecydowanie czegoś tu brakuje takiego jakby zagestnika. W sumie s ciepi na to samo, ale tu czuć to bardziej.
Ariel-chan
26.09.2015 19:06 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Pewnie już to mówiłam, ale Ska ma najgorszych wrogów. Najmniej śmiesznych, najmniej fajnych. Superka to coś pięknego, od całego cyrku i tej serii starej Cyrkonii, do wiadomo kogo (Mężne Trio się kłania).
Nigdy nie zapomnę, jak Chibiusie było wyrywane zwierciadło marzeń. Ten jej krzyk. Jak Nehelenia wyrzuciła ją z tej odlatującej… no z tego odlatującego czegoś, a Usa rzuciła się za nią, by ją ratować (najpiękniejsza scena w całej serii). Albo wcześniej, jak Usa prawie straciła zwierciadło marzeń, a moje najukochańsze Trio się dla niej poświęciło.
Ee… Część z powrotem Nehelenii i pajęczyną to już Starska, nie? ._. Bo ja to zawsze uważałam za Super Skę i dla mnie… to jest Super Ska xD, a tam też wspaniałe i „mocniejsze” rzeczy się działy.
To tylko takie przykłady mocniejszych rzeczy, które pamiętam z Super Ski ;P Może niekoniecznie bardzo mroczne, ale wcale nie takie słodkie ;P
Marilee
26.09.2015 21:23 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Z dzieciństwa to ja jedynie pamiętałam chyba pierwszą serię i pamiętam jak w przedszkolu rysowałam Minako ciągle :p ale 7 lat temu jak miałam 18+ lat to postanowiłam sobie wszystko odświeżyć i byłam pod wielkim wrażeniem R i S‑ki. Głównie przez postaci. Teraz czasami oglądam niektóre odcinki i z tego wszystkiego to chyba najbardziej lubię R‑kę ale kinową :) wiadomo, że każdy to inaczej odbiera. A seria pierwsza to klasyk i musieli od czegoś zacząć dzięki czemu późniejsze serie są znacznie lepsze. Ale ChibiUsy nigdy nie mogłam sprawić, a Nehelenia była okej jako czarny charakter jednak ni było tego czegoś. Stars z kolei było chyba najbardziej wzruszające. Jednak ja i tak wszystkie te serie uważam za jedną całość więc po co się spierać która jest lepsza? :)
Kandara
27.09.2015 17:12 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Ale w rce i sce właśnie było Chibiusy całkiem sporo, może nie tyle ile w super sce, ale… no w drugiej cześci rki była głównym motorem wydarzeń.
Brandon568
31.07.2021 12:02 Re: Najgorsza cześć starego amine.
Cieszę się że ktoś jednak nie jest zachwycony serią Stars.
Co do rankingu prawie się zgadzam- serie C,R i S moim zdaniem były równie udane i ze wszystkich pięciu najlepsze.
Ech…Moje pierwsze anime (z czasów kiedy nie wiedziałam co to jest anime) xd Teraz oglądam od nowa tę serię bo to była najfajniejsza w tedy bajka jaką oglądałam.Mimo że jest dziecinna to nadal nawet fajna =)
Właściwie chcę napisać o tym co mnie najbardziej zachwyciło we wszystkich seriach SM ogólnie, bo inne rzeczy jak rozbudowane postacie, ich przyjaźń, cudowny klimat lat 90‑tych, czy nieśmiertelne hity, podnoszące życiowy poziom cukru, pewnie już ktoś wspomniał. Porwała mnie zniewalająca, utopijna wizja, w której bezgraniczna miłość, zaufanie do świata i czyste serce to największa siła, która zawsze zwycięża. Przez to uważam że Sailor Moon była najlepszą i najsilniejszą wojowniczką, ze wszystkich postaci z anime jakie do tej pory oglądałam. Pociągają mnie takie rzeczy.
Jak zapewne wielu przede mną powiem „to anime z mojego dzieciństwa, na tym się wychowałam”... Po wielu latach postanowiłam jednak do tego wrócić i… co się uśmiałam, to moje – akcja idzie w szablon, potwory, kiedyś przerażające, są żenująco śmieszne… Ale przyznaję się bez bicia – magia pozostała. Płakałam, kiedy umierał Nephraite, płakałam na końcu pierwszej serii. Kreska i animacja nie zwalają już teraz z nóg, owszem, ale jest coś w tej historii, w bohaterach i bohaterkach (nawet irytującej, wiecznie zabeczanej Usagi) coś… po prostu Coś. I z powodu tego Czegoś naprawdę polecam cały cykl. Nie można być fanem anime bez obejrzenia Sailorek.
Jak w temacie. Na tym anime się wychowałem. w podstawówce codziennie o 15 oglądałem to anime, nawet nie wiedząc, że nim jest :) Tak samo jak Dragon Ball, to jedno ze wspomnień z dzieciństwa, do którego chciałoby się wrócić :)
To było moje pierwsze anime! Obejrzałam wszystkie odcinki, a także filmy. Uwielbiam Sailor Moon, tyle pięknych chwil… <3 Zawsze będę miło wspominać tę produkcję, bo dzięki temu zostałam otaku i poznałam wiele innych. :3
Hmm… Napotkałam właśnie trailer Sailor Moon Crystal [link]#t=77 I jakoś tak dziwnie mi się zrobiło. Stare anime naprawdę uwielbiam. A tutaj jakoś jest tak niby ładnie, niby błyszcząco, ale trochę zaczęłam się obawiać tej serii…
No, twoje odczucia są dość naturalne. Ta seria dla takich jak my, fanów starej czarodziejki, którą oglądaliśmy jeszcze w dzieciństwie, jest swego rodzaju konfrontacją z pięknymi wspomnieniami. Innymi słowy, oczekujemy tego samego co kiedyś, tylko w lepszej formie, a tu zmienione postaci bohaterek, inne scenerie, inna muzyka, inny kryształ przemiany Usagi… Nic więc dziwnego, że po obejrzeniu poczułaś się „obco”. To już po prostu nie „to”.
O właśnie, dokładnie o coś takiego mi chodzi. Bo jest to podobne, ale obawiam się, że nie będzie tej sailorkowej duszy, co nie zmienia faktu, że wciąż będę tę serię oglądać, chociaż pierwszej emisji nie będzie towarzyszyć wzruszenie tylko niepokój.
Miło mi, że nie jestem osamotniona w tych odczuciach :)
W Internecie pojawiły się i narobiły sporo szumu projekty postaci. Niestety, okazało się ostatecznie, że to tylko twórczość fanowska, a szkoda, bo wyglądają ślicznie (szczególnie dorosłe Ami i Hotaru).
Mi bardziej podoba się dorosła Rei, wyszła naprawdę pociągająco. Zdecydowanie gorzej wygląda Minako i Makoto (ale to może być wina moich prywatnych preferencji). Za to Mamoru to prawdziwa porażka – wyszedł krzywy, toporny i po prostu brzydki. Choć muszę przyznać, że nigdy nie lubiłam typka.
Czyli taki, jak zwykle. Zrobienie z Mamoru bishonena wymagałoby zupełnie innego projektu, nie mającego nic wspólnego z pierwowzorem, poza może imieniem, tak mi się przynajmniej wydaje.
Minako wygląda tak, jak powinna, za to jej córka… No ale z tekstu wynika, że miała być wyraźnie młodsza od reszty.
Zupełnie zgadzam się, że Mamoru strasznie. Rei świetnie, przypomina mi Kikyo z Inuyasha. Usagi wygląda tak jakbym sobie to wyobrażała. Szkoda, że to FanArty.
A kto mówi o bishonizacji Mamoru? Brrryy… To byłby koszmar. Niech będzie nadal „miłym chłopakiem z sąsiedzctwa”, choć powinno być raczej „miłym facetem z sąsiedztwa”, ale niech przypomina człowieka. A nie piątek trzynastego w kalendarzu urody.
Swoją drogą, właśnie wyobraziłam sobie Mamoru z długimi włosami w stylu „cierpiący bizon” i dostałam spazmów śmiechu.
Demand miał krótkie, a bizonem był jak najbardziej. Zresztą, nieprzypadkowo jego pairing z Usagi ma niewiele mniej (jak nie więcej) fanek niż oficjalny.
Nawiązując do fanowskich projektów postaci, to całkiem nieźle się one prezentują. Dało mi to też sporo do myślenia, może to tylko moje wymysły, ale czy w tej ponownej odsłonie otrzymamy nie swoistego rodzaju „odrodzenie” czarodziejek w postaci nowego wyglądu bohaterek i animacji, lecz już ich dalsze losy w towarzystwie córek?
Ale właśnie tak ma być. To ma być remake pierwszej serii, z tym, że zrobiony pod kątem wierności mandze, tak przynajmniej wynika z zapowiedzi. A te były mocno enigmatyczne i diabli wiedzą, na ile wiarygodne.
Poczekamy, zobaczymy chyba nawet nie ma oficjalnego terminu emisji, nie określono, w który sezonie przyszłego roku ma się pojawić anime. Co nam dadzą przyjmiemy, choć z sporym opóźnieniem, mam nadzieję, że nie zaserwują nam ponownie tak epizodycznej fabuły, bo jak powszechnie wiadomo w mandze jest zupełnie inaczej.
Gdzieś wyczytałam, że można się spodziewać premiery jakoś w zimę na przełomie 2013/14. Anime ma opierać się w większym stopniu niż starsza wersja, co znaczy, że będzie inna pod wieloma względami.
Mania na wojowniczki w marynarskich mundurkach rozpoczęła się w moim przypadku już w przedszkolu! Uwielbiałam, uwielbiam i uwielbiać będę! Mimo schematyczności i pewnego rodzaju działań Czarodziejek, poznawanie ich, odkrywanie nowych tożsamości i psychologii postaci bardzo wciąga i pozwala każdej dziewczynie znaleźć swoją odpowiedniczkę. Bardzo, bardzo, bardzo jestem na TAK!
Mnie się podobało :) widać, że oni sami sobie z tego jaja robili, jedynie Tuxedo jest bardzo karykaturalny (koty to już całkowity skecz)... Liczę , że z odrodzeniem anime powstanie coś nowego w LA :)
Bo czasy się zmieniają i dla młodszych byłby już zbyt oldschoolowy. Acz zgadzam się, to jeden z tych openingów, gdzie nie ma zbyt wiele do zmiany. Inna sprawa, że taki los spotyka wszystko. Openingi do takich klasyków jak „Cute Honey” czy „Space Battleship Yamato” były w końcu też aranżowane mnóstwo razy.
Mam tylko nadzieję, że nie zrobią z tego przesłodzonego Shoujo. Skoro mają się trzymać mangi to liczę na coś dobrego. Swoją drogą, czy wiadomo już coś o dacie premiery?
Moja starsza siostra to oglądała, ja i zaraziłam tym moją mniejszą siostrę. Anime ciekawe i zabawne. To anime powinno się pokazać młodszemu rodzeństwu (wtedy będzie oglądać wszystkie anime XD). Polecam
Ja bym raczej powiedział, że polska wersja nadaje się dla dzieci. Nie pokazano ostrzejszych odcinków i w następnych seriach jednego, który z tego co pamiętam obrażał katolików. No i wycięto wątek yaoi. Oryginalna wersja jest raczej dla starzych, tak 10‑12+
Problem nie polegał wyłącznie na tym, że zakonnica zmieniała się w demona, ale że bohaterowie mówili kilka razy, iż jest piękną kobietą. Inna sprawa, TV4 pokazało tylko pierwszą serię, a ten odcinek był w trzeciej.
Z tego, co jest napisane w Wikipedii(wiem, niezbyt wiarygodne źródło), gdy jeden z nich ginął powiedział do drugiego „Kochałem cię jak brata” a w oryginale było po prostu „Kochałem cię”. Jeśli się kogoś kocha jak brata, to już nie można takich osób nazwać gejami, czy nawet bi, chyba, że mieli partnerów swojej płci wcześniej.
Przecież dla dziecka to bez znaczenia… Ale cenzura już nie takie piruety odstawiała, więc nie zdziwiłabym się, gdyby to była prawda. Dla mnie o wiele większym problemem, gdy oglądałam SM jako dziecko, było zrozumienie, o co chodzi z Seiyą.
Dokładnie jak mówi Wikipedia, w pierwszej polskiej wersji Zoisite powiedział: „zawsze kochałem cię jak brata”, poza tym w odcinku bodajże 104, czy coś koło tego, z chłopca imieniem Tamasaburo [mistrz parzenia herbaty] zrobiono dziewczynkę [bo tak wyglądał xD], no i z Fish Eye też zrobiono kobietę. Jak byłam mała, to nie miałam pojęcia xD Jak to nie była cenzura, to ja nie wiem, jak to inaczej nazwać xD
Generalnie, starano się usuwać wszystko, co mogłoby podpaść pod obrażanie chrześcijan. Przypomnę, że mamy w Polsce taki jeden paragraf o uczuciach religijnych. Dziś traktuje się to dość poważnie, a 15 lat temu…
Jakby ukrzyżowanie było jakimś świętym rytuałem. Nie widzę powodu, dla którego wojowniczki nie miałyby zostać ukrzyżowane. W naszym świecie, w przeszłości był to rodzaj hańbiącej kary śmierci, więc tym bardziej pasuje.
Jak już jesteśmy w temacie cenzury, pamięta ktoś jak określono kryształy serc zbierane w serii S? Te, które w mandze uroczo nazwano hostiami? Próbowałam sobie przypomnieć i za cholere nie mogę.
Polska wersja jeszcze tak mocno ocenzurowana nie była. Przynajmniej z Haruki nie zrobili faceta. I takie lekkie podteksty uczuciowe w stosunku do Neptuna były widoczne.
Najbardziej się oberwało wersji amerykańskiej, dlatego właśnie producent nie sprzedał im praw do emisji SuperS.
A
cancell
12.12.2012 16:53 @@@
Posiada ktoś może informacje, w którym roku, pierwszy raz w TV‑Polskiej została wyemitowana ów seria ?
Według Wikipedii Polsat emitował ją w latach 1997‑98. Trochę mnie to zdziwiło bo wydawało mi się, że pierwszy raz oglądałem ją gdy chodziłem do zerówki, a według tych dat wychodzi, że był to dla mnie już początek podstawówki.
To na pewno było w tych latach, bo pamiętam, jak tata zrobił polsat na naszym magicznym sawieckim teleodbiorniku, dwa dni leciał Batman, a potem puszczali o tej porze Sailorki, akurat rano, zanim szedłem do szkoły.
Wydaje mi się, że było to w latach 1995‑1997, dlaczego? Bo miałam dokładnie 14 lat gdy zaczęły lecieć w telewizji i 16 gdy się skończyły – nawet żartowałyśmy z koleżankami, że jestem rówieśnicą Usagi. I w ten oto sposób zdradziłam jak starym koniem jestem.
Czyli będę musiała zrobić coś z tymi mackami na mojej twarzy.
cancell
13.12.2012 10:19 Re: @@@
No właśnie taki sam dylemat miałem, kiedy oglądałem, w zerówce czy może w podstawówce, no i jednak to drugie. A może ktoś się jeszcze orientuje, w którym roku została pierwszy raz wyemitowana, na Polonii – Sally Czarodziejka ?
Ina
3.03.2013 14:23 Re: @@@
Taak. 1997‑1998 :)
Neki
7.05.2013 12:39 Re: @@@
Hmm, czyli wychodzi na to, że jako 5‑8 latek oglądałem, tak sobie dziś przeglądam to i owo co by tu następne obejrzeć i tak wpadło do głowy Sailor Moon, w sumie i tak praktycznie niczego nie pamiętam, tylko przebłyski jak za mgłą xD
A
Zabka
9.12.2012 14:34 Sailor Moon
Ja tez uwielbiam czarodziejke i juz niemoge sie doczekac nastepnego sezonu :}
A
Kliodyna
24.10.2012 15:30 Sailor Moon
To pierwsze anime ,które obejrzałam. Teraz oglądam serię R! :) Uwielbiam Rei Hino i pozostałe czarodziejki! :D
A
Sakura Love
16.07.2012 20:32 Nowa seria anime 2013
W 2013 roku zostanie wznowione anime Sailor Moon. Nareszcie doczekam się 6 serii.
Grisznak
16.07.2012 21:21 Re: Nowa seria anime 2013
To prawdopodobnie będzie niezależna produkcja, nie związana z poprzednią opowieścią, ale rozpoczęta od nowa.
Shun-Shun
17.07.2012 10:58 Re: Nowa seria anime 2013
Usagi w 7 miesiącu ciąży zwalczająca potwory. Yee!!! no dobra, a tak poważnie to oby nie było lipy.
@leksy12
17.07.2012 19:19 Re: Nowa seria anime 2013
Ja słyszałem, że to będzie remake pierwszej serii, ale wrogiem nie będzie królestwo ciemności. Nie wiem jednak, czy to prawda. Mam nadzieję, że będzie fajne anime. Ale jeszcze cały rok… T.T
@leksy12
18.07.2012 07:44 Re: Nowa seria anime 2013
A jak będzie w Polsce, to może zrobią dubbing. Szkoda, że nie ma go w tych poprzednich seriach, ale może kiedyś będzie.
@leksy12
18.07.2012 21:18 Re: Nowa seria anime 2013
PS: Na YouTube są piosenki do openingu i endingu.
Marilee
24.10.2012 21:43 Re: Nowa seria anime 2013
Żeby tylko nie było dubbingu…;|
@leksy12
25.10.2012 16:19 Re: Nowa seria anime 2013
Masz na myśli polski, tak? Ja akurat chętnie bym obejrzał z dubbingiem. PS: To jednak nie będzie nowy wróg. Seiyuu Usagi mówiła, że teraz nie będzie się mierzyć z królestwem ciemności, ale chodziło o to, że to ma być zupełnie nowa produkcja.
Marilee
25.10.2012 22:14 Re: Nowa seria anime 2013
Tak, mam na myśli polski. Jakoś tak mam, że nie mogę oglądać anime w dubbingu np angielskim, a w polskim to już sobie nie wyobrażam. Wolę oryginały.
Ponoć mają bardziej wzorować i trzymać się fabuły mangi.
@leksy12
26.10.2012 15:13 Re: Nowa seria anime 2013
Oczywiście, ze prawda zajrzyj do letnich zapowiedzi, a z tego co wiem, to będzie to ponowna ekranizacja mangi, tylko bardziej trzymająca się fabuły. Podobno ma pojawić się ograniczenie wiekowe takie, jak opiewa w mandze, czyli od 16 lat.
Grisznak
28.04.2013 09:44 Re: Nowa seria anime 2013
Kitsu-nee
27.05.2012 00:01 Piękna Wojowniczka W Marynarskim Mundurku
I dla mnie Sailor Moon było początkiem przygody ze światem mangi i anime. Pewnie dlatego już na zawsze będzie miało u mnie miejsce w serduszku ;) Mimo prostej budowy serii (jeden epizod – jedna zamknięta historia, przynajmniej w większej części odcinków) bardzo mi się podoba, nawet po upływie lat. Podział głównych bohaterek też nie jest skomplikowany – beksa, kujon, drażliwa, chłopczyca i romantyczka. Na szczęście, dzięki dużej ilości odcinków możemy poznać je zarówno od mocniejszej, jak i od słabszej strony, nawiązać z nimi więź, co sprawia, że nie da się ich tak łatwo zaszufladkować. Nie można zapomnieć o wątku miłosnym tego anime, kliknij: ukryte bardzo podobała mi się przeszłość Serenity i Endymiona, zakazana miłość z tragicznym końcem. Zresztą, sama chwila pierwszej przemiany Usagi w księżniczkę jest chyba moją ulubioną sceną w tym sezonie, czuć było od niej prawdziwą magię... Co do walk – mie wiem gdzie indziej można znaleźć je tak schematyczne. Transformacje – Sailorki przegrywają – Róża z przemową Tuxedo – Atak Sailor Moon. I tak przez wszystkie sezony! Pod tym względem nic nowego tutaj się nie znajdzie. Kreska przypadła mi do gustu, lubię starsze serie, design postaci jest bardzo ładny, zwłaszcza w porównaniu z mangą, gdzie trudno jest odróżnić bohaterki… Wracając raz jeszcze do postaci – moją absolutną ulubienicą jest Usagi. Płaczliwa, niezbyt inteligentna, strachliwa. Nie brzmi jak materiał na potężną wojowniczkę (chociaż dziwnym trafem, zazwyczaj właśnie takie niezdary dysponują największą mocą… Zrządzenie losu?), jednak, na szczęście, poważnieje kiedy trzeba, z czasem staje się coraz silniejsza. W piątym sezonie mamy już do czynienia z młodą kobietą, a nie wiecznie głodną i zaspaną nastolatka. Podsumowując – jest to jedna z ważniejszych dla mnie serii, według mnie, nieznajomość jest grzechem (zwłaszcza fanom gatunku „mahou shoujo”, których po Madoce zdaje się przybyło…). Gorąco zachęcam do zapoznania się z tym tytułem i przymknięcia oczu na nieco leciwą kreskę i sam fakt, że anime ma już na karku ponad 20 lat. Sama wystawiam ocenę 8/10, myślę że Czarodziejka z Księżyca sobie na nią zasłużyła ;)
A
Sakura Love
1.05.2012 17:10 Moje najukochańsze anime
Moje pierwsze anime. Pamiętam, że oglądnęłam wszystkie odcinki jakie byly emitowane w Polsce. Wszyscy w mojej dawnej klasie to oglądali. Teraz to Disney Chanel rządzi.
Ech łezka się w oku kręci,jak sobie wspomnę serie Sailor Moon. Nie dawno przypomniałem sobie całość także póki jeszcze mam ją świeżo w pamięci to napisze co nie co. Pomimo stażu 20 lat jaki liczy sobie pierwszy odcinek serii aż tak bardzo nie zestarzało się to anime. Kreska dość dobra,poczucie humoru bardzo dobre,muzyka ok,oczywiscie zapadające w pamięć openingi.Nie ukrywam że pomimo 23 lat na karku i tego że jestem dośc odporny na wszelkie wzruszające momenty,to tutaj były momenty iż zaszkliły mi się oczy. Wadą anime na pewno była jej długość, wiele odcinków dodanych na siłe, bardzo nudnych,i słabo zrealizowanych.Kolejna sprawa,to projekty potworów. O ile w pierwszych odcinkach były na prawdę straszne to potem już były komiczne łamane przez żałosne,do tego stopnia że nie dało się tego czasem nawet oglądać ich dziwnych wygibasów na ekranie. Szkoda że seria Stars była ostatnią bo w końcu tam był najlepszy klimat ze wszystkich serii.Nie wątpliwie jest anime ponadczasowe,od którego wiele osób zaczęło interesować się japońską sztuką animacji.Z biegiem lat wady są już bardzo wyraźnie,często przeszkadzają w odbiorze serii ale za małolata to był ideał wręcz. Jednak mnie nawet po latach bardzo seria bawiła i na końcu zostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie,mimo wielu lat na karku (teraz usagi miała by ok 36 lat i zaczęła by się sypać xD,a Mamoru leżałby przed TV wpiep*zając fast foody i oglądając mecze) Z sentymentu dla tej serii 8/10 (gdybym oglądał jąteraz po raz pierwszy więcej jak 6/10 bym nie dał :P)
Nie mogę odżałować, że jest to jedyny sezon w którym Mamoru jest postacią. Dalej było tylko statystowanie. Dopiero po latach widzę wyraźnie, jak brakuje w kolejnych częściach takiego złośliwego, intrygującego męskiego charakteru, będącego przeciwwagą dla dziewczęcego nieogarnięcia. Trochę wynagradza ten brak dopiero Haruka (!), a ilekroć przypominam sobie Seiyę zastanawiam się, ile świetnych dialogów mogło powstać między nim a Mamoru. Obok Chibiusy pozbawienie Chiby osobowości jest największym nieporozumieniem cyklu.
Oglądałam od 20 odcinka, bo nie wiedziałam, że jest.
Chciałam zauważyć, że to było pierwsze takie anime pożądne z Magical Girls. Nie lubie, jak ktoś ocenia je za słabo, bo może w porównaniu do innych wydaje się takie sobie, ale chciałabym powiedzieć, że inne to były tylko kopie z ulepszaczami. Na początku miałam mieszane uczucia… Może dlatego, że moja mam upierała się, że będzie ze mną oglądaćXD. Tłumaczenie było fatalne (tak przynajmniej czytalam w „Otaku”). Oglądałam wersję poprawioną, co niedawno leciała. Chciałam na necie obejrzeć po angielsku, ale słyszałam, że po prostu to zmaltretowali. Po zobaczeniu na youtube jednego odcinka z wersji amerukańskiej, kiedy Usagi dowiedziała się, kim jest i jak obcinając jedną scenę, zmienili klimat, odpuściłam sobie
Chciałam jeszcze powiedzieć coś na temat fabuły. Jedyne, co mi przeszkadza, to zapychcze. Kreska o dziwo była niezła. 8,5 albo 9. Szkoda, że nie miałam szansy oglądać tego zanim pojawiły się przeróbki.
Krecha będzie 6, albo 7. W ogóle nie rozumiem oceny recenzenta dla muzyki i postaci. Każda z Sailorek ma swój własny niepowtarzalny charakter. Może ten podział: Dobrzy, źli. Ale i tak, nawet te złe charaktery były dobrze rozbudowane, co prawda oglądałam anime od połowy, ale… Zdziwiło mnie yaoi po złej strony, na pooczątku byłam pewna, że Zoisaite jest dziewczynąXD. Serio. Postaci 8, albo 9/10 Jedne z lepszych. Najbardziej przypadły mi dog ustu Sailor Mars i Sailor Jupiter. Co do fabuły, t już mówiłam w pierwszym akapicie… 8/10 zepsuli nieco zapychaczmi. Muzyka jest super. Fajnie, że w ostatniej wrsji był op (słyszałam, ze na początku w polskiej wersji nie było). 8/10 trochę za mało OST‑ów.
Końcówka była szokująca. Z jednej strony ciesze się, że będą nastepne serie wogóle (mam nadzieję, że w TV4 też). A z drugiej, ta śmierć i przywrócenie ich do żcyai, było nieco… Ciężko mi powiedzieć, jakie według mnie zakończenie byłoby lepsze.
Z racji tego,że jakos ostatnio miałam ciężki dostęp do anime , zaczęłam oglądać SM . Ot tak by przypomnieć sobie te szczęśliwe beztroskie czasy :) Moja ocena dziś : Lektor mi nie przeszkadzał . Był taki jaki być powinien , chociaż wiadomo,człowiek przez lata jest przyzwyczajony do napisów . Przeszkadzało mi tylko to Bunny oraz to,że na początku było lekkie opóżnienie lektora względem dialogów postaci. No tyle wstępu jeśli chodzi o wersję pl na tv4 . SM mimo wszystko nie jest super wciagającym anime i gdyby nie to,że to jest właśnie TA CZARODZIEJKA Z KSIĘŻYCA bym odstawiła. Dopiero parę ostatnich odcinków wciąga. Jak na tamte lata moim skromnym zdaniem grafika stała na dość dobrym poziomie , chociaż muszę przyznać ,że teraz mnie jednak troszeczkę raziło czasami niedopracowanie postaci , ich koślawe czasami kształty. No ale tylko troszeczkę. Mimo moich 22 lat i mimo tego co napisałam wyżej i tak uważam ,że to bdb anime . To jednak czarodziejka , na której wzorują się czasami inne bajki itp. Ot rozlużniłam się przed Tv . Szkoda,że nie puścili daleszej serii , mam jednak nadzieję,że to zrobią i super ,że poleciały 3 ost odcinki , obejrzałam nawet ten o 1:20 :) Nie przypuszczałam,że zobaczę w Tv bo tak szczerze liczba odcinków przeraża do oglądania online , bo i nie mam po prostu na to czasu . Kawał dobrego anime i tyle albo aż tyle :)
A
Z111
15.01.2012 11:41 Sailor Moon w TV4
Ja też lubię Sailor Moon. Teraz oglądam 1 serie na TV4. Nie wiem jak wy uważacie ale ja chciałabym obejrzeć wszystkie 5 serii Sailor Moon. Niedawno na Wikipedi przeczytałam że w TV4 będzie tylko 1 seria co bardzo mne zmartwiło.W imieniu wszystkich fanów Sailorek proszę o wyemitowanie wszystkich 5 serii w TV4.
W imieniu wszystkich fanów Sailorek proszę o wyemitowanie wszystkich 5 serii w TV4.
...Tylko dlaczego na stronie z recenzjami, a nie w petycji do TV4?
A
Naika
15.01.2012 00:01
Sailor Moon oglądałam już dawno temu, nie mam tv4 więc nie mogę oglądać z nowym tłumaczeniem ale właśnie dowiedziałam się, że tym razem nie ocenzurowano kliknij: ukryte wyznania miłości Zoisite. Chyba jakaś dziwna jestem bo aż się popłakałam ze szczęścia. Tv4, dziękuję! Jak będę miała dzieci to puszczę im SM z Waszym tłumaczeniem.
Ja szczerze podziękuję za dubbing :| Jest to moim zdaniem, najgorsza rzecz jaką mogą zrobić! Większość uroku leży w piskliwym głosie Usagi. Nie warto tego niszczyć (kiepskim i sztywnym) dubbingiem!
Dopiero dzisiaj zorientowałam się o porze emisji ostatniego odcinka. No cóż, uczucia dwóch facetów nie gorszyły ludzi ale już walka dobra ze złem tak?
W większości takich „bajek”, polski dubbing jest na średnim lub marnym poziomie. Chyba, że są to produkcje wysokobudżetowe w stylu współczesnych Disney'owskich czy innych filmów animowanych. Nie oszukujmy się, ale Sailor Moon wśród dzisiejszych dzieci i młodzieży nie robi dużej sensacji, dlatego sądzę, że zespół dubbingujący na pewno nie składałby się ze znanych i wybitnych aktorów. Chyba, że zatrudniliby świeżą, ale dobrą krew w tej dziecinie.
Ile anime zostało u nas źle zdubbingowanych? Dubów anime się robi mało, bo lud lektora kupi, więc tak naprawdę nie ma porównania. Zagraniczne przykłady sprzed 20 lat się nie liczą.
A
Meliana89
8.01.2012 02:09 Coś pięknego ale wolę mangę
Niesamowite anime , niesamowita historia i głowna bohaterka… Oglądałam z zapartym tchem i wcale nie czułam się za stara.. wręcz przeciwnie , uważam że jako dorosła osoba lepiej rozumiem Sailor Moon a jako dziecko oglądałam po prostu bajke o księżniczkach w pięknych sukienkach. Jesli jednak dla kogoś Czarodziejka jest za słaba to polecam mangę jest mroczniejsza a miedzy bohaterami jest więcej erotyzmu. Od razu mówię że miedzy manga a anime sa kolosalne róznice w fabule jak i w postaciach :):)
Zaczęłam oglądać z dwóch powodów -nudy i samego faktu, że SM to anime. To kompletnie nie moje klimaty, choć np. Lucky Star polubiłam. W każdym razie SM nie wciągnęło mnie (moooże troszeczkę). Uważam, że jest to dosyć słabe anime -już nie chodzi o to że naiwne, banalne jak cholera i niedorzeczne. Po prostu postacie mi niezbyt odpowiadają (nie licząc Taksido, Ami i Jedaide). Taki od zabijacz czasu. Na koniec dodam, że plusem są dla mnie spory Usagi i Mamoru.
Troszkę chaotyczna ta wypowiedź. Nie chciałam nikogo urazić.
W odcinku z debiutem Rei mieliśmy poprawnie tym razem przetłumaczoną nazwę jej ataku (kiedyś było to po prostu „Potęgo ognia, działaj”), ale już płeć demona została błędnie przetłumaczona. Na dodatek w polskim przekładzie tylko raz pada imię Rei, na dodatek na samym końcu.
Zaskoczona ,że znowu powtarzają SM ale SZCZĘŚLIWA:) Cóż online nie dała bym rady po prostu bo i czasu brak .Ale tak jeden odcinek od pon do pt pasuje:) Trochę to dziwne oglądać sobie czarodziejkę , i czując się jak dziecko kiedy już samemu ma się dziecko. Owszem tłumaczenie lepsze , ale szkoda,że nadal lektor nie mówi Usagi tylko Bunny , co mnie trochę denerwuje. Kiedy oglądam odcinek za każdym razem czuje się jak dziecko :):) Ten klimat ta kreska .... Cóż widać niestety upływ lat dla tego anime . Ale nadal hmm wciąga , chociaż czasami jest hmm infantylne ... Ot dla rozrywki oglądam. Wiem jednak ,że im dalej tym będzie tylko lepiej więc czekam na jako tako rozwinięcie wypadków. Fajnie ,że SM znowu zagościło u nas w TV :):)
No, zaczęły się tłumaczeniowe schody. Nowa wersja „Shaboon Spray”, czyli „Mydlany Rozpylacz” brzmi niewątpliwie lepiej i bardziej poprawnie niż skądinąd kultowe już „Mydło Powidło”. Czyli pewnie „Grochu, fasoli…” i „Księżycowego Hop‑siup” też już nie usłyszymy.
Bogu dzięki. Ze smutkiem przyznaję, że czarodziejki właściwie nie oglądam, ale taki już urok studenckich zajęć odbywających się zawsze jak na złość popołudniami i wieczorami. Ale choć w piątek sobie mogę pooglądać:D. Tak swoją drogą, nie wiem jak wam, ale mi ta wersja mocno przypomina tę emitowaną u nas w latach 90. Pomijam tu oczywiście jakość obrazu, ale dźwiękowo i pod kątem tłumaczenia wywołuje to to u mnie sporą nostalgię.
Bo i tłumaczką jest Agnieszka Kamińska, jak wtedy. Inna sprawa, że poprawiła jakość przekładu, jak na razie unikając większych wpadek (poza Morgą z pierwszego odcinka).
O ile sam głos lektora już mnie mniej razi, to jego brak synchronizacji coraz bardziej. Dodatkowo ręce opadają w przypadku tego tłumaczenia czy raczej jego nagminnego miejscowego braku.
Może faktycznie odwykłam już od filmów z polskim lektorem, ale to jak losowo traktuje się czytanie dialogów w tej konwencji woła o pomstę do nieba:
Połowa kwestii pominięta, a ta która się uchowała jest czytana bez ładu i składu, zwykle z opóźnieniem (a przy pomijaniu imion często nawet trudno określić kto co do kogo w danym momencie powiedział), już przemilczę samą wątpliwą trafności całości przekładu.
No przepraszam bardzo, ale dla mnie to wygląda na zwykłe partactwo. Ciekawe czy szacowna pani tłumaczka otrzymała połowę wynagrodzenia za tak połowiczny przekład. Mnie by takiego tłumaczenia połowy tekstu nikt nie przyjął ale widać telewizja rządzi się jakimiś innymi prawami xp
A
ABC
3.12.2011 18:13 .....
Mi to przycięcie obrazu jakoś nie przeszkadza chyba dzięki temu postacie są trochę większe i w sumie fajnie. A co do cenzury jeśli chodzi o pewne wątki to myślę, że tak jak w starszej wersji tęż będzie występować może tylko będzie trochę inaczej przetłumaczone niż w latach 90‑tych. Lepiej niech żeby było już trochę tej cenzury niż żeby znowu pomijali jakieś odcinki jak to robili kiedyś. Jeśli chodzi o lektora to myślę, że jest OK.
Już wcześniej miałem wątpliwości, ale teraz, po emisji drugiego odcinka, mam pewność – przycięto obraz, o tak. Poza tym, nie wycięto scenki z majtkami, co dobrze rokuje ewentualnemu brakowi cenzury w kolejnych epach. Swoją drogą, to był pierwszy odcinek, które ze względu na nieobyczajne treści pominięto w wersji amerykańskiej.
„Kocham cię…bratersko!” Mnie ciekawi, jaki los czeka słynną scenę z „talentami Mako”. Byłoby wesoło, gdyby polski tłumacz poszedł śladem jego amerykańskiego poprzednika.
Sakura
20.04.2012 20:58
tak właściwie to chyba po za starszymi fanami Sailor Moon to nowych widzów można wyliczyć na palcach jednej ręki. Ja osobiście pewnie nawet bym nie przełączyła na tv4, gdyby nie to, że puszczali Digimony. Co prawda najpierw byłam trochę wkurzona, bo zmienili jej imię (przeczytałam w telegazecie „Tsukino Usagi” a tu mi z jakąś Bunny wyskakują), ale jednak pokochałam Sailorki XD Więc może dla młodszego pokolenia jest jakaś szansa (choć w mojej szkole raczej nikt poza mną).
A
salto
1.12.2011 21:37 SM powrót
Fajnie, że po tylu latach w końcu to powtarzają. Myślę, że to anime zdobędzie sobie nowych fanów urodzonych po roku 2000. Fajnie jakby puścili wszystkie serie i w końcu całe 200 odcinków serialu. Coś mi się wydaję, że szykuję się wielkie bum na SM wśród młodego pokolenia
To już nie te czasy, kiedy ton nadawała pojedyncza kreskówka, bo kanały były trzy na krzyż i każdy puszczał to samo. Animacja się zmieniła, motywy były wykorzystane wielokrotnie. Nie przewiduję wielkiego boomu.
Coś mi się wydaję, że szykuję się wielkie bum na SM wśród młodego pokolenia
młode pokolenie ma przeoraną psychikę przez Hanne Montane, Justina Biebera czy zmierzch i raczej nie udźwignie SM A co do dzisiejszej emisji to poza tym irytującym Bunny było całkiem nieźle
po misji dzisiejszego odcinka czuję się młodszy o 20 lat, jeszcze jak puszczą DBZ i Slayersów to osiedla znowu będą pustoszeć
A
Grisznak
1.12.2011 18:16 Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
Nie było TAK źle, jak się obawiałem. Parę wpadek było – Usagi jednak nazywa się Bunny, Morga stała się mężczyzną, do tego zdarzały się urywane zdania. Bardzo często połykane są fragmenty, końcówki, a nałogowo wręcz imiona – w zasadzie widz nie miał szans, by dowiedzieć się, że Jadeite nosi imię Jadeite, bo mimo kilkakrotnego wymieniania go w oryginale, w tłumaczeniu nie padło ani razu. All in all, trochę lepiej niż kiedyś, acz oczekiwałbym więcej. Na plus – wreszcie mieliśmy opening, na dodatek oryginalny, japoński. Po czorta dali japońskie napisy pod spodem w jego trakcie – tego nie wiem. Najbardziej denerwującym elementem jest ten lektor – plus, że mówi z opóźnieniem w stosunku do głosów. Mimo wszystko, dużo bardziej cieszyłby mnie dobrze zrobiony dubbing. Albo, jak już ostatecznie, comeback Stachyry, która wszak ciągle jest w zawodzie. Do produkcji, gdzie jednak 70% obsady to kobiety, żeński lektor pasowałby dużo lepiej.
Chudi X
2.12.2011 10:55 Re: Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
Bo te napisy były normalnie w japońskiej wersji TV i są na oryginalnych płytach DVD. W Japonii każde anime ma tekst piosenki na dole – powinieneś o tym dobrze wiedzieć. I ich nie da się wyciąć bez robienia ogromnych ingerencji w kadry.
Grisznak
2.12.2011 11:09 Re: Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
Twoim zdaniem to było wzięte z DVD? No bez jaj… Widziałem kilka odcinków z edycji DVD i zaręczam, jakość obrazu jest nieporównywalna. Jednakże, widziałem w TV sporo anime, zarówno w Polsce jak i w innych krajach. Pierwszy raz widzę japońskie napisy w openingu, jeśli chodzi o nie‑japońską edycję.
Chudi X
2.12.2011 17:06 Re: Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
W każdym razie, jeśli nawet Sailor Moon nie jest brana z edycji DVD, to napisy pochodzą ze strony japońskiej. Digimon Adventure też idzie z takimi. Mnie tam one nie przeszkadzają.
Wraz z dzisiejszym odcinkiem wyemitowanym na TV4, moje wspomnienia dzieciństwa spędzonego na oglądaniu Sailor Moon legły w gruzach. Po jaką cholerę było im nowe tłumaczenie…
Daj spokój, mimo paru wpadek nie było tak źle. Poczekajmy na więcej odcinków, więcej ataków itd. Ciekawe, czy będzie „Czarodziejka z Jupitera”... Ale do tego jeszcze dwadzieścia kilka epizodów…
Nie było „Potęgo księżyca działaj!” za czym bardzo przepadałem, a „piękna wojowniczka w szkolnym mundurku” zniszczyła mi system – ona nie nosiła czasem marynarskiego mundurka? Najlepsza i tak była „Czarodziejka Wii” xD
Nad marynarskością jej mudnurka można by dyskutować, widziałeś kiedyś marynarza w takim stroju? Już bardziej marynarski był mój mundurek galowy w podstawówce. Co do potęgi księżyca – zgodzę się, choć tu wchodzimy na grunt przekładu – nowy jest bliższy pierwowzorowi. A co do Wii – chyba i tak brzmi lepiej niż „Czarodziejka Vał”.
Nie bardzo wiem, czemu. W oryginale mamy „Sailor V”, czytane jako „Sera Łii”. Ergo, „Sailor Wii” jest jak najbardziej poprawnym tego przekładem. Osobiście wolę jednak wierność pierwowzorowi niż radosną twórczość tłumacza – tej w starym tłumaczeniu było aż nazbyt dużo.
No, dzisiaj miałeś „Potęgę księżyca”. Przy okazji, powoli już nawet uodparniam się na tego lektora. Bardziej denerwuje fakt, że po japońsku słychać dwa razy więcej niż po polsku.
Miałem, ale nie przy tej przemianie, o którą mi chodzi. Ja dla odmiany przyzwyczaiłem się do tego „Księżycowego pryzmatu” tylko „szkolny mundurek” nadal mnie irytuje. Tak przy okazji, do końca Digimon Adventure zostało 16 odcinków i po tym fakcie Sailor Moon będzie emitowana w systemie dwuodcinkowym.
Nie tak hop siup. Skoro licencja pochodzi z Francji, to istnieje szansa, że dostaniemy po prostu starą wersję żabojadzką. Jest ona niekompletna (brak ostatniej serii – Stars), ma francuski dubbbing, częściowo zmienione imiona i w całości francuskie piosenki. Wtedy też tłumaczenie będzie zapewne z francuskiego, a tutaj jest feler, bo pewne kwestie były zmienione (np. Artemis przez 1/3 serii jest kobietą, Fisheye i Tamasaboru też są kobietami, dialogi H&M ugrzeczniono a z Nephrite i Zoicite zrobiono braci). Pozostaje nadzieja, że kupiono licencję na pierwowzór…
O Chryste, Grisznak, zabijasz moją radości. Choć też mam cichą nadzieję, że TV4 nie pójdzie na łatwiznę i trochę całości uwspółcześni. Bądź co bądź czasy się trochę zmieniły… No i ciekaw jestem czy wyemitują ostatnie dwa odcinki pierwszej serii?
Niestety mam złe przeczucia co do tego wszystkiego;| wiadomo nie od dzisiaj, że telewizja idzie na łatwiznę…a jeśli puszczą starą wersję i do tego francuską to zabiją tylko cały urok tej serii. A 'dzisiejsze' dzieci zwyczajnie będą się zastanawiać i nie dowierzać czym 'jarało się' starsze pokolenie.
'dzisiejsze' dzieci zwyczajnie będą się zastanawiać i nie dowierzać czym 'jarało się' starsze pokolenie
– obstawiam, że pierwszy odcinek nie przyciągnie raczej ''dzieci'' ;)) Stawiałabym raczej na starsze pokolenie, które siądzie przed telewizorem chociażby z sentymentu. Ale jeśli to ma wyglądać tak jak pisze Grisznak… Swoją drogą, te stare, pokaleczone kwestie też miały swój specyficzny urok (''mydło – powidło'' >_< )
Podejrzewam, że TV4 puszcza te stare tytuły właśnie pod kątem widzów starszych, niż dzisiejszego młodego pokolenia. No bo jakie tam były tytuły? Ja, oprócz Czarodziejki, kojarzę jeszcze stareńką różową panterę i inspektora gadgeta. Teraz tylko jakieś oggy i ferajna, który to tytuł nic mi nie mówi. Tak czy siak, te dwa pierwsze tytuły były ewidentnie kierowane do osób starszych. Do trochę jak z „Muzeum Dobranocek”. Teoretycznie niby to dla dzieci, ale praktycznie całość przyciąga raczej osoby starsze. Kako, to mydło‑powidło straszy mnie do dziś:/. Albo zaklęcie czarodziejki z wenus, groch fasola, czy jakoś tak to było… Chryste panie, o czym przy przekładzie tekstów myśleli ci tłumacze?! Można by odnieść wrażenie, że dostawali strasznie głodowe pensje.
nieszczęsny ''groch – fasola'' to efekt pomyłki (beam/bean) i to jeszcze można wybaczyć, ale kolejne zaklęcie tej samej postaci Crescent Beam Shower zostało przetłumaczone jako ''Groch, fasola, silna wola''. Pierwsza lepsza walka z udziałem Sailor Venus i cały dramatyzm sceny pryska w mgnieniu oka x)))
Tłumaczenia są takie a nie inne, ponieważ Sailor Moon ukierunkowano z góry na najmłodsze pokolenie. Nie sądzę, żeby Crescent Beam Shower było dla dzieciaka fajne w wymowie. A tak chociaż mógł biegać po podwórku i wykrzykiwać mydło‑powidło:)
Pewnie się nie obejdzie. Chociaż jestem zdania, że puszą całą serię. Jakby nie patrzeć, ostatnie odcinki pierwszej serii, pewnie by w ogóle nie zszokowały „dzisiejszych” dzieci. Na pewno nie po tym, co mamy serwowane na co dzień i w internecie.
Aby pocieszyć – Toei ma siedzibę we Francji. Istnieje szansa, że po prostu kupiono tam licencję i dlatego TV4 mówi o kupieniu z Francji. Możliwe… Ale niczego nie wiemy na pewno. Francuska wersja miała wszystkie odcinki (poza wspomnianą wyżej serią Stars).
|A ja się wyłamię i powiem, że nie pamiętam bym kiedykolwiek to oglądała ;) W tamtych czasach jako, że byłam chłopczycą już sam dźwięk słowa „czarodziejka” raczej mnie przerażał. Nie no przesadzam.. Bo kojarzę fakt, że Usagi zawsze myliła mi się z tą drugą blondynką i do dzisiaj jak myślę o mundurkach to widzę te „Sailorowskie”. Jak oglądałam odcinek, w którym kliknij: ukryte Usagi jest na jakimś balu u ukrywa się chyba przed rodzicami miałam wrażenie, że gdzieś to widziałam… wie ktoś który to odcinek? Pamiętam też, że grałam w jakąś gre gdzie kierowałam Usagi..
Tak więc nie mam jakiś większych nostalgii z tym serialem. Oglądany jakiś rok temu wręcz mnie nudził. Ale ma w w sobie coś magicznego i na pewno wypada go znać.
Opis dość luźny, ale zgadywać mogę, że chodzi o epizod 22, noszący tytuł „Romance Under the Moon! Usagi's First Kiss”.
A
Byczusia
24.08.2011 23:08 Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Że takie coś lubiłam. Dlaczego? Bo to jedna wielka nuda. Prawie każde odcinki(poza końcowymi odcinkami każdej serii SM) są podobne: 1.Jakieś przygody związane z którąś z czarodziejek 2. Coś królestwo zła planuje 3. Usagi się nabiera, wpada w to 4. Przemiana 5. Przemowa Usagi 6. Potem jak wróg atakuje, to ta biega, usiłuje uciec, boi się 7. Inne czarodziejki atakują i pomaga Tuxedo/Książę księżycowej poświaty(czy jak mu tam było do połowy serii R)lub gwiezdne czarodziejki czy te spoza układu:Uranus, Neptune i Pluton 8. Usagi wykonuje końcowy atak No i na litość boską, czemu tylko atakiem Usagi da się zniszczyć potworka?! Litości! No i poza pierwszą serią prawie wszyscy wrogowie pod koniec są przez Bunny uzdrowieni(ew. np. w 2 poł. serii Romance też sługi) I oczywiście każdy przeciwnik musi po jednym potworku wysyłać. No i jeszcze to: że zawsze na początku serii coś nie tak z transformacją Usagi się dzieje i zawsze na początku dostaje nową transformację z nowymi atakami. Ja rozumiem, że to główna bohaterka i że nowi wrogowie są silniejsi, etc. ale bez przesady!
Brandon568
4.03.2020 12:54 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Ja muszę się wtrącić.Co do schematyczności, to przecież pojawiały się nowe wątki.Wezmy przynajmniej ten z Siedmioma Tęczowymi Kryształami.Przede wszystkim Bunny nie mogła używać diademu‑siedem demonów było tak naprawdę ludźmi.
A kryształy były zdobywane właśnie przez Zoisite.Zdobyl wszystkie siedem ale to Bunny je połączyła‑nieoczekiwany zwrot akcji!-i powstał Srebrny Kryształ.Czyli nie było aż tak źle.Byc może gdyby nie ten wątek to takie seriale jak ,,Nera księżniczka Oceani„albo ,, Klub Winx„w ogóle nie powstałyby.Mnie osobiście nie podobała się postać Ami Mizuno.Była po prostu niewiarygodna‑najlepsza uczennica z bardzo bogatej rodziny i do tego JEDYNACZKA.Chyba nie może być gorszego połączenia,a Ami została przedstawiona jako aniołek… To już Andrea Zuckerman(Beverly Hills) była lepsza‑najlepsza uczennica ale z biednej dzielnicy‑i Hermiona najlepsza uczennica,ale Haruka i Michiru też były przerysowane.To tyle minusów, reszta genialna.
Brandon568
4.03.2020 12:56 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Najlepsza uczennica ale szlama***Coś mi się skasowało
Byczusia
4.03.2020 19:25 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Owszem pojawiały się, ale większość odcinków i tak było takich samych. Tym bardziej mnie razi główna bohaterka. Co innego w Crystalu gdzie dojrzewa a tu non stop tchórzy.
Brandon568
5.03.2020 21:04 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
A i zgadzam się że to nie było sprawiedliwe, żeby zawsze Bunny pokonywała Demona/Daimona(myślę że obie formy są poprawne). Reszta dziewczyn też powinna mieć swoje 5 minut.
Kiedy przeczytałem że ma powstać szósta seria (chyba niestety ten pomysł został odrzucony na rzecz właśnie,,Crystala”), to do dziś pamiętam jak marzyłem i jednocześnie wymyśliłem własny przepis na tą serię:
Na początku pojawia się nowy wróg, zgodnie z tradycją i wysyła swoje potworki(wiem, to też należy uznać za tradycję). Okazują się one odporne na ataki Bunny jako Eternal SM, dlatego musi ona powrócić na poziom Super.I od tego momentu… KAŻDY JEDEN POTWOREK NALEŻY DO INNEJ WOJOWNICZKI.Co prawda Bunny dalej może walczyć, ale dopóki ona nie zdobędzie nowej mocy, potrzebnej do ostatecznego zwycięstwa, to jej przyjaciółki będą pokonywać potwory.
Winxowny też powróciły do Enchantixu w 8 serii.Nad resztą wątków nie myślałem, stwierdziłem,że na pewno taka zmianą byliby zachwyceni wszyscy:-)
I to automatycznie zrobiłoby cały efekt lepszej serii od poprzednich
Byczusia
4.03.2020 19:26 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Co do Klubu Winx nie przepadam za tą kreskówką, wręcz mnie razi.
Brandon568
5.03.2020 20:43 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Rozumiem i szanuję.W każdym razie w ,, Klubie Winx” był kodeks podzielony na cztery części,a w ,,Nerze” cztery kryształy.Dlugo byłem przekonany że Włosi wzorowali się na Australijczykach, jednak tak naprawdę zaczęło się od,,SM”
Brandon568
5.03.2020 20:44 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
,,Klub Winx” to w ogóle pierwszy serial oparty na,,Czarodziejce z Księżyca”
Byczusia
9.10.2022 21:17 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Czarodziejki w czarodziejce odkrywają się jedna po drugiej, na początku winx jest 5 a potem 6. Jet tyle różnic, że aż szok.
Byczusia
17.03.2023 15:58 Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
W dodatku przed Winx jeszcze komiks W.I.T.C.H. wydano i można ujać że jest starszy od kreskówki
kamiltrol
3.03.2011 21:26 the best, kazdy kto się uważa z fana anime musiał to widzieć. Klasyk .
pierwsze anime od którego rozpoczęła się moja przygoda z anime:D mimo wielu wad wciąż wracam z sentymentem to głupiutkiej Usagi… i jej przygód jako sailor moon.
jak to ktoś poniżej napisał: mimo iż, minęło tak wiele czasu od kiedy widziałem to po raz ostatni(jeszcze w szkole podstawowej bodajże) anime się nie zestarzało i po wielu latach kiedy znów obejrzałem nadal wciąga i czaruje.
Cóż można właściwie powiedzieć o Sailor Moon (dla mnie osobiście zawsze będzie to Czarodziejka z Księżyca).
To było moje pierwsze anime (tak jak pewnie wielu innych osób w tym kraju), obejrzane w całości w telewizji publicznej (leciało na polsacie trzy razy w tygodniu: poniedziałki, środy i piątki, nie nadano dwóch ostatnich odcinków pierwszej serii).
Oglądałam je w czasach zamieszchłej młodości, czyli jeszcze w podstawówce, nie wiedząc nawet co to jest „anime” :)
Dlatego zawsze będę uważać wszystkie seriie „Czarodziejki…” za jedno z najwspanialszych anime jakie widziałam
A
SuiKaede
6.12.2010 11:46 Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Jestem świeżo po obejrzeniu tej serii i muszę stwierdzić, że jest naprawdę fajna. Mimo, że nie wszystkie odcinki epizodyczne trzymają poziom, to seria niezwykle wciąga. Do lepszych epizodów zaliczam np. ten o Shingo i zniszczonej lalce, czy artystce malującej romantyczne obrazy, do gorszych – przykładowo ten o statku. Faktycznie, największą siłą tej serii są bohaterki. Każdy którąś szczególnie polubi, a któraś będzie działać mu na nerwy. Ja szczególnie polubiłem uroczą Usagi, dzielną Sailor V oraz Mako. Strasznie na nerwy działała mi Rei – jak mogli popsuć tak tą postać? W mandze była raczej zbliżona do Sailor Pluto, albo jednego z dwóch archetypów bohaterek shoujo ai – dojrzałej i zranionej ciemnowłosej piękności. W anime mamy żałosne(mangowa Rei NIGDY nie kleiła by się tak do faceta- zwłaszcza takiego, który by jej nie chciał!) i wściekłe..coś. Aczkolwiek na plus dla niej jej występ w przedostatnim odcinku. ( kliknij: ukryte tak, chodzi o „fire…SOUL” tuż przed zgonem.) Ami.. również wydaje mi się, że w mandze była sympatyczniejsza – tu strasznie działała mi na nerwy swoim posuniętym aż za granice wiarygodności kujoństwem. Na szczeście polepszyło jej się pod koniec serii, gdy kliknij: ukryte rozwinięto jej wątek romantyczny. Naprawde urocza była z niej i jej kujonka para, a dwa odcinki o nich należą do moich ulubionych. Mam nadzieję, że w dalszych seriach Ami dalej będzie pokazywać trochę bardziej ludzką twarz ;) Ukochany Usagi był w porządku, acz ich związek w mandze był ładniejszy chyba.. ale i tu miał swój urok. Nie będe ukrywać, że Sailor Moon to prosta seria. Prosta, ale stworzona z niesamowitym wdziękiem i wyczuciem. Daleko jej do dzisiejszej tandety niskobudżetowych tasiemców dla dzieci. Ta seria ma serce, trzeba tylko chcieć je dostrzec i umieć wczuć się w tą serię. Z radością biorę się do oglądania serii R ;)
Brandon568
22.04.2020 19:05 Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Jeżeli chodzi o Ami Mizuno, to nawet nie to, że jej kujonstwo było problemem.Uwazam ja że była po prostu postacią nierealną‑najlepsza uczennica z bardzo bogatej rodziny i do tego JEDYNACZKA.Chyba nie może być gorszego połączenia a Ami została przedstawiona jako aniołek.
Andrea Zuckerman,a także Maddie Fritzpatrik też były najlepszymi uczennicami ale z biednej rodziny dla na pewno większej równowagi
Brandon568
22.04.2020 19:08 Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Jeszcze Gilbert Blythe był prymusem,(został potem lekarzem).
Miał czternaście lat ale nie skończył jeszcze klasy czwartej, bo przez dwa albo trzy lata nie chodził do szkoły
Brandon568
22.04.2020 19:57 Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Zupełnie zapomniałem:IQ równe 300 też nie jest możliwe.Moja znajoma,z wykształcenia nauczycielka języka polskiego, stwierdziła ze śmiechem, że,,taka osoba na pewno nigdy nie chodziła po ziemi”.
Tak, to był cytat:-)
Brandon568
25.08.2021 20:37 Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Nie zapominajmy że Ryo Urava miał najlepsze oceny bo zawsze wiedział jakie będą pytania na teście(jako demon miał moc przewidywania przyszłości),a nie dlatego że siedział w domu z nosem w książce.
Bez urazy,lecz nazywając go ,,kujonkiem”, naprawdę mnie rozbawileś:-)
A
ShyGuy
21.11.2010 12:40
Pod względem grafiki i dźwięku faktycznie Starsy były w czołówce. Ale pod względem fabularnym wcale. Więcej, bardziej podobał mi się wątek odzyskiwania pamięci o przeszłości przez bohaterów w SM a także problemy z przyszłością w SMR niż kolejne arki. Także stałe elementy (długie ataki i przemiany) były już pod koniec całości nie do wytrzymania. Z tego względu wersję klasyczna a po niej R(omance) plasuje się w moim rankingu w czołówce. Im dalej tym Usagi była coraz bardziej bezradna co wkurzało dogłębnie.
Ah pamietam, jak sie zarywalo pierwsza godzina lekcji w podstawowce, zeby tylko moc kolejny odcinek sailorek obejrzec (cos kolo 8 rano lecial chyba)..:P Takze, „Watashi wa bishoujo senshi Sailor Moon, tsuki ni kawatte oshioki yo!” to byly pierwsze slowa jakich sie w zyciu nauczylam po japonsku :D A co! Hehehe.. Klasyka i tyle.
A
Grisznak
20.07.2010 11:03 Refleksja po ponownym obejrzeniu
Primo, zaczynając ponowne oglądanie, bałem się, że odlecę po kilku odcinkach, że anime tak się już zestarzało, iż zwyczajnie nie dam rady. A tu miła niespodzianka. Tylko pierwszy łuk, związany z Jadeite trzeba przemęczyć, ale potem jest już tylko dobrze. Już wątek Naru i Nephrite sugeruje, że to nie będzie kolejna bajka z cukrem, lukrem i szczęśliwymi zakończeniami dla wszystkich, a nie każdy będzie tym, kim się wydaje. Stopniowo robi się coraz poważniej, aż do wielkiego finału. Finału, który do dziś robi niesamowite wrażenie i w moim odczuciu jest jednym z najbardziej dramatycznych zakończeń, jakie widziałem. Co by nie mówić, starcie sailorek z DD Girls jest epickie. Zastanawiam się, czy panom od robienia anime nagle przyszła ochota, żeby odlecieć w heroic fantasy. Jeśli tak, to im wyszło.
Słabością pierwszej serii pozostaje nadal kilka wypełniaczy, choć dodać trzeba, że przynajmniej część z nich ma swoje zastosowanie – pozwala sie wykazać bohaterom drugiego i trzeciego planu. Po zakończeniu łuku Nephrite, gdy spada ilość fillerów, Naru, Motoki, Haruka, Ikuko, Shingo właściwie znikają z ekranu. Do tego mamy dwóch gejów – niestety, Zoisite i Kunzite męczą, szczególnie ten pierwszy jest postacią diabelnie irytującą i jego śmierć była zaiste piękna. Kunio to przy nim normalny facect. A jak już przy facetach jesteśmy – jest ich w tej serii mało, ale przynajmniej są sensowni – Urawa i Yuichiro naprawdę pasują do swoich drugich połówek i szkoda, że w kolejnych seriach obaj, a zwłaszcza ten pierwszy, właściwie zniknęli. Gorzej jest z Mamoru – miłośnikiem kwaśnych jabłek (najpierw przez pół serii chodzi z 14 letnią Rei, potem przerzuca się na jej rówieśniczkę). Pół biedy, kiedy jest człowiekiem, wtedy jego tumiwisizm i buractwo (znamienne – gada z rękami w kieszeniach) oraz dziwne zachowania (vide jazda na karuzeli) nawet śmieszą, ale jego wersja Taksido, z rzucaniem różyczkami obowiązkowymi przemowami – to męczy, naprawdę. Mam natomiast sporo sympatii do Umino – w swoim nerdostwie jest uroczy i Naru mu się słusznie należy.
Siłą „Sailor Moon” były zawsze bohaterki. Pierwsza seria jest o tyle dobra, że nie ma w niej jeszcze takiego tłoku, a więc każda z dziewczyn ma więcej czasu dla siebie. Później będzie ich więcej a i całość zrobi się bardziej Usagicentryczna. Oczywiście, najwięcej jest Rei i Ami, jako, że pojawiają się najszybciej. Od razu powiem, że o ile Ami z anime lubię, tak Rei jednak była przerysowana, jej wersja z mangi była, moim zdaniem, bardziej udana. Makoto sprawia wrażenie, że można było ją bardziej dopracować, za to Minako nigdy nie lubiłem, a niestety była ulubienicą Takeuchi, więc i jest jej dużo, biorąc pod uwagę, że pojawia się dopiero w końcówce. Wspomnieć muszę natomiast o jednym – o ile wersję live action odżegnano od czci i wiary, twardo stoję przy stanowisku, że Serenity z LA była najlepsza. Zachowywała się jak królowa, wcale nie była mniej sucza od Beryl i słusznie pałała rządzą odwetu. Summa summarum, choć można, nie bez racji, zarzucić „Sailor Moon”, że bohaterki są schematyczne, do tej pory żadnemu anime nie udało się stworzyć lepszego grona magical girls.
Muzyka…. he he he…. za każdym razem, gdy słyszę główny temat walki, przypomina mi się „Drużyna A”, z której, mam wrażenie, został mniej lub bardziej świadomie „pożyczony”. Takich pożyczonych, w tym z muzyki klasycznej, motywów, jest w tym anime sporo. Piosenki – cóż, klasyka, kto nie zna „Moonlight Densetsu” ten ignorant i tyle. Pierwszy ending jest równie udany, drugi lubię trochę mniej. Warto zwrócić uwagę na fantazję, z jaką twórcy kreowali postaci demonów – tutaj ich kreatywność szła niekiedy bardzo daleko. Choć „Sailor Moon” jest serią dla dziewcząt, godnym uwagi pozostaje fakt, że 90% demonów to kobiety, zwykle dość skromnie odziane.
Summa summarum, to nadal dobra seria. Można by z niej tak z 5‑6 odcinków wywalić, ale nie jest to dużo. No cóż, zobaczymy, jak po latach zniosę „Sailor Moon R” z tą nieszczęsną Chibiusą, której głos słyszeliśmy już w 45 odcinku…
A
Neielle
20.07.2010 10:21
Sailorki były moim pierwszym Anime jakie oglądnęłam . Wspaniałe ! Grzech nie znać tak znanego Anime :)
A
Madzia
3.06.2010 21:35 moje ulubione
kocham to anime :):):) moje pierwsze:):) od tego się zaczęło:):):):)piękne seiyuu….zwłaszcza w dalszych seriach..Haruki….i Seiyi :):):) momenty wzruszające :):)
A
Dusiaczek <3
27.03.2010 02:03 < 3
Ja sie przyznaje bez bicia ! Kocham Czarodziejke z ksiezyca, mimo ze mam juz 14 lat. To moje ulubione anime. Tyle przygod, tyle milosci. Nie wiem po prostu jak opisac to anime. Dla mnie jest cudowne. Moze kreska jest taka ''stara'' .. ale mi to nie przeszkadza. Usagi jest po prostu najlepsza. Nie wiem, co jeszcze bym mogla napisac, ale wiem, ze polecam goraco to anime ..
Te anime jako pierwsze mające aż taki rozgłos.nie znanie jest grzechem.I raczej proponuje zapoznać się bo to obowiązek dla (a szczególnie) polskiego fana anime z dziecięcych lat. Jak dla mnie to było nieświadomie oglądane anime. Przygody Usagi Tsukino(pl Buny xD) na codzień zwykłej gimnazjalistki o charakterze nieporadnej dziewczynki :P,w nocy zmieniającej w wojowniczkę walczącą o pokój na świecie xD.Fajnie i dobitnie brzmi.Co nie? xD Na początku może nudzić ciąg powtarzających się akcji ale nie na długo. Akcja jest na 7.Muzyka na 8.Kreska a,że to już 20 lat temu to nie można mieć za złe i daje 6. Seria jest dobra i z chęcią sięga się po następne odcinki.Zgadzam się z koleżanką Unknown,że fabuła jest schematyczna i przewidywalna,a błędy są nad wyraz widoczne.Bardzo mi się spodobał humor jaki niosła ze sobą bohaterka.Jak w takich seriach pełnych romantyzmu muszą być sceny/a gdzie łezka się kreci i taka była .Jak dla mnie na końcu,scena finałowa.Sami wiecie :P. Polecam osobom lubiącym mahou girls. I daje ocenę końcową 8 czasami opadające do 7.
A
Unknown
17.01.2010 17:10 Rzecz obowiązkowa dla każdego fana anime ;]
Klasyk. Osoba, która nawet nie słyszała o tej serii nie powinna się nazywać fanem anime (celowo wyolbrzymiłam, nie twierdzę, że każdy zaraz musi to oglądać, ale… chyba wiecie o co mi chodzi ;p).
Można tu wytykać mnóstwo błędów. Choćby nawet przewidywalność i do bólu schematyczna fabuła – „Usagi idzie się naparzać z potworem – Usagi przegrywa – do boju wkracza Tuxedo/jakaś inna sailorka – potwór zostaje pokonany i happy end”. Przez wielu spisane na straty z powodów przeróżnych, ale nie sposób odmówić tej serii pionierstwa w rozprzestrzenianiu anime, a w jakiś czas później i mangi na teren naszego ( i nie tylko) kraju. Od tego anime (jak i od innych klasyków) „coś” się zaczęło. Sailorki królowały u mnie, gdy miałam te kilka lat i z niecierpliwością wyczekiwałam nowych odcinków w telewizji. Niedawno – bo niecałe 2 lata temu – postanowiłam jeszcze raz obejrzeć i o dziwo bardzo mi się spodobało, chociaż mogłoby się wydawać, że już wyrosłam ze słodkich czarodziejek i innych bajerów.
Dałam 7/10 – ma swoje rażące wady, ale liczy się też ogromny sentyment ;]
I żeby nie pisać w oddzielnych tematach – najlepsza seria to zdecydowanie Stars, za nią S, a na szarym końcu SuperS, która była… po prostu trochę nudnawa.
A
Smoczyca
4.01.2010 18:16
Pomimo tych wszystkich wad, schematyczności, słodkości lubię to anime. Szczególnie za niesamowity klimat i muzykę. I sentyment jaki do niego czuję… Bo SM to pierwsze anime jakie w moim życiu widziałam :))
A
Ja
20.08.2009 10:26 SM
Uwielbiam Sailor Moon. Moja ulubiona seria to Super Star, najmniej lubię Classic -zdecydowanie najnudniejsza. Nie przepadam też za Sailor Star, przez
tego całego Seiyę… No i te ostatnie pięć odcinków w Sailor Star… myślałam że zasnę:P Fajne w SailorStar są natomiast wydoroślałe sailorki;)
Co do serii Stars się zgadzam,co do Classic nie.,, ,,Czarodziejka” miała bardzo udany początek, czyli właśnie seria Classic. Ona nie była aż tak schematyczna jak sezony od drugiego do piątego. Najlepsze były odcinki z Siedmioma Tęczowymi Kryształami, jak już wojowniczki były w komplecie.
Nie wspominając o braku Chibiusy,Haruki,Michiru.
Tą seria właśnie była nawet ciekawa, skoro nie była schematyczna
anyanka
14.06.2009 11:23 Zgodziłabym się z tymi, którzy piszą, że jedyną zaleta SM jest to, że spopularyzowala anime w Polsce gdyby nie...
...seria S. „Czarodziejka” to rzeczywiście mocno przesłodzone, wręcz kiczowate i głupiutkie, niezwykle schematyczne anime. Jednak seria S jak dla mnie to cudo wśród animacji dla dzieci, oczywiście nie wolna od odcinkowych zapychaczy zbudowanych na schemacie: pojawia się potwór a my go zabijamy:P. Ma ona jednak znacznie cięższy charakter niż reszta serii, wrogowie są straszniejsi, bardziej tajemniczy, motyw z mesjaszem, Świętym Gralem – bardzo kontrowersyjne, przynajmniej w Polskiej rzeczywistości i jak na bajkę dla dzieci. Do tego wielowymiarowe postaci czarodziejek z Urana i Neptuna, postać Hotaru – moja ulubiona w całej serii, która jest jednocześnie urocza i przyprawiająca o ciarki… Wszystko to połączone z bardzo sugestywną muzyką, która w tej serii jest naprawdę niesamowita (chociażby muzyka towarzysząca przemianom Neptuna i Urana zagrana przez samą Vanesse May). Mimo sentymentu do całego anime jestem w stanie się zgodzić z każdym kto wyśmiewa SM, wyłączywszy jednak tą serię, bo ona naprawdę jest wyśmienita (i uważam tak wciąż mając 23 lata:)).
Bardzo lobię to anime , uważam je za najlepsze i najpopularniejsze . Oglądając je można się roześmiać jak i wzruszyć :) . Wiele razy powracam do salior moon i nigdy mi się nie nudzi zarówno teraz jak i dzieciństwie .
A
kodachi
6.04.2009 12:56 ok
Moje zainteresowanie mangą i anime zaczęło się od czarodziejki. Do dziś pamiętam że nie mogłam sobie wybaczyć gdy nie obejrzałam jakiegoś odcinka. To była pierwsza „bajka” nie dla dzieci jaką pokazano w telewizji publicznej, gdzie podział na dobro i zło nie był prymitywny, a postacie były pełniejsze i miały prawdziwe charaktery, no i ten wątek miłości homoseksualnej (wycięty i ukryty w tłumaczeniu, ale i tak można było zauważyć że coś tu jest podejrzanego). Dziś po obejrzeniu wielu anime czarodziejka już tak nie zachwyca ale i tak mam sentyment.
Usagi 3.06.2009 16:39:49 - komentarz usunięto
A
Dragoness
3.03.2009 20:00 Ee...
Tak, tak, w wieku 5 lat upodobałam sobie jeden odcinek. Bo mi się taki ,,zUyy” i ,,mhroczny „wydał. Tralalala.
Teraz sobie ogladnełam. I gleba.
To anime jak dla mnie – najlepsze na swiecie. I oscar, nagroda nobla, medale zaslugi i wszystkie inne nagrody dla GENIALNEJ Naoko Takeuchi – autorki Sailor Moon. Do grafiki idzie sie przyzwyczaic, zreszta nie jest wcale taka najgorsza, muzyka – idealna. Swietnie pokazane zycie glownej bohaterki i jej wielka przemiana z roztrzepanej beksy w dojrzala, powazna dziewczyne. Ma swoj klimat ta bajka, trzeba sie wczuc. Ja sama nie jeden raz plakalam jak bobr ze wzruszenia (wszystkie koncowe odcinki serii – szczegolnie te calkiem ostatnie) i ze smiechu tez. Co do samej serii Classic, moje zdanie o tej serii zmienilo sie bardzo korzystnie po obejrzeniu dwoch ostatnich odcinkow tej serii, przedtem troszke powiewalo nuda.
No i wlasnie po tej serii stwierdzilam, ze to moja najukochansza bajka bez ktorej nie moge zyc (taki nalog) :)
nawet zakupilam wszystkie odcinki i albumy muzyczne :D
pozdrawiam prawdziwych fanow.
A
Sailor Mars
23.02.2009 15:16 Najlepsze anime+ ocena
Gdy się urodziłam Sailor Moon juz zanikało, przynajmniej tak mi sie wydaje. Pamietam, że kuzynka pożyczała mi odcinki ale tylko serii Stars. Teraz ogladam wszystkie odcinki jakie znajde na stronach. Uwielbiam to anime. Jest jedyne w swoim rodzaju. Uwielbiam Usagi i inne sailorki… ostatnia seria jest najlepsza. Ggdz wyjeżdża Mamoru, pokazany jest wątek miłosny Usy i Seyi… Ale osobiscie wole mamoru… Sailorki w tej serii są już bardziej wydoroślałe…heh oprocz Usagi… jej ostatnia walka byla najlepszą jaką mogliśmy zaobserwowac w Sailor Moon…nigdy nie zapomne ostatnich słow: Jestem Usagi Tsukino, mam 16 lat. Jestem troche leniwa i rozpaczliwa, ale jestem wojowniczką o miłośc i sprawiedliwośc, piekną dziewczyną w marynarskim mundurku CZARODZIEJKA Z KSIEZCA…. i niestety koniec.moja ocena 10 na 10
R
Marilee
21.02.2009 20:02 ocena
moim zdaniem ocena powinna byc wyzsza niz jest, fabula byla bardzo oryginalna jak na lata w ktorych powstawala i zreszta jest to klasyk anime. oprocz tego postaci byly barwne i zasluguja na wyzsza ocene…uwielbiam to anime i nie dlatego ze mam do niego sentyment…
A
Chocolaty
1.08.2008 14:28 Czarodziejki
Nie oglądałam wszystkich odcinków tego anime,do mangi zaledwie zerknęłam ale już mogę powiedzieć że to ciekawa historia.Polubiłam ją pewnie dlatego,że interesują mnie magical girls.Nie oglądam żadnych anime poza shojo i maho shojo (czy jak to tam się pisze).Czarodziejka z Księżyca to opowieść z przesłaniem i chociaż ma już swoje lata,warto się z nią zapoznać.To wstyd,nie słyszeć o Czarodziejce.Jeśli nie znacie Sailor Moon nie przyznawajcie się. :-)
A mnie się całkiem podoba. Jest fajne, interesujące. Tylko ta rozryczana Usagi mnie denerwuje, a tak to spoko. Lubię tą w niebieskim, ma fajny charakter! Pozdrawiam ;*
R
Gładka
24.12.2007 19:40 Błąd w obrazkach
Jako główny obrazek przy opisie tej serii widnieje kadr z pierwszego openingu serii R, a nie Classic… Wypadałoby to poprawić.
A
Joyce
10.12.2007 15:35 fajne
Anime naprawdę jest cakłiem fajne, chociaż ma parę błędów (np. straszna systematyczność odcinków) ale przede wszystkim irytuje mnie rozryczana Usagi. Działa mi na nerwy. Ale reszta jest naprawdę fajna szczególnie ci źli bohaterowie. Daję tej serii 5,5 na 10
A
sailor fancia
21.09.2007 10:19 zawsze mam problem z tytułem...
tutaj nie ma dużo do mówienia.nie ma co porównywać pod względem jakosci(np. grafiki) do tych anime które mozna teraz oglądać ale mimo to itak mi sie podoba.szczególnie polecane dla dziewczyn ale na pewno znajdzie się chłopak który też chętnie obejrzy chociaz by z ciekawości;).jestem przekonana że sporo osób to ogłądało ale się nie przyzna np. ze względu na swój wiek.powiem tylko jedno_BŁĄD.ale to jest moje zdanie.ja nawet teraz w wolnych chwilach chetnie sobie oglądam.zajrzyjcie na [cut]
Adres usunięto. W sprawie reklamowania innych stron prosimy o zwracanie się do odpowiednich osób z redakcji.
M.
A
Chibiusa
17.03.2007 21:17 Kocham anime!
Kocham anime a moje ulubione to Sailor Moon i Uta‑kta.
Jest i powstanie wiem mang i anime ale nic nie przebije Sailor Moon!
A
Alek
23.02.2007 23:04 Mnie nie wciągnęło
No cóż cała moja rodzina (mam namyśli tą część młodszą) oglądała ten serial z wielkim przejęciem. Ja po kilku odcikach nie mogłem znieść tego powtarzającego się schematu: pojawia się potwór, czarodziejki dostają bęcki, Banny używa swojego super ataku, koniec odcinka. Czasami jak to się oglądało to chciało się krzyczeć: dlaczego idiotko nie użyłaś tego ataku na początku walki!!!!
No ale cóż, trzeba przyznać, że gdyby nie ta seria ludzie w Polsce, zwłaszcza ci bez kablówki nie wiedzieliby co to anime pewnie do czasu Spireted away.
Z drugiej strony wielu moich znajomych kojarzy anime tylko i wyłącznie z Sailor Moon i są mocno zrażeni do tego typu filmów.
A
Karola
2.02.2007 21:12 Sailor moon
Kiedyś naprawdę szalałam za tym anime, ale teraz te świecące tandetne postacie są dla mnie trochę głupie. Ale z drugiej strony śmieszne jest nawet bym to obejrzała znowu…
A
tajakjejtam
31.01.2007 15:51 Tak, tak, stare dobre SM...
Nie wiem czy teraz by mi się podobało, ale wiem, że jak byłam mała to szalałam za tym! Kiedyś siedziałam przed telewizorem 5 godzin, żeby nie przegapić pewnego odcinka! Innym razem popłakałam się jak ciocia chciała oglądac coś innego :D A raz zepsuł się telewizor i mogłam tylko słyszeć w głośnikach co mówią postacie – mimo to, słuchałam jak zaczarowana :D Sentyment mam ogromny do tej serii… dzięki niej zaczełam się intereoswać m&a, na bohaterkach ćwiczyłam rysowanie w mangowym stylu… achhh :) Dzięki SM mogłabym teraz narysowac własną mangę, gdyby mi się chciało i gdybym miała jakiś pomysł na fabułę hihi :P Obejrzałabym z chęcią parę odcinków jeszcze raz, tak tylko, żeby powspominać…
A
love anime
25.12.2006 21:37 ha ha
A już myślałam, że jestem jedyną osobą która na całym globie pamięta o tej anime. Lata słodkiego dzieciństwa powróciły. Próbowałam oglądać inne anime, ale jakoś nie dorównują:)
tylko sm.
A
Paulina
12.11.2006 16:24 Sailor Moon
Bardzo lubię to anime.Pamiętam jak z kuzynkami bawiłyśmy się w czarodziejki.Byłam mała i bardzo przeżywałam każdy odcinek.Teraz z perspektywy czasu razi mnie zwłaszcza grafika w czarodziejce z księżyca.Mimo wszystko bardzo chetnie oglądnełam je jeszcze raz.
A
Iza
13.08.2006 20:27 Po obejrzeniu seri.
Wlasnie dzisiaj skonczylam pierwsza serie. Ogladalam co prawda w dziecinstwie, ale mialam 5 lat okolo i malo co pamietalam z tamtej seri. Pierwsze odcinki nudza i prawde mowiac podarowalam sobie je az do pojawienia sie neprite. kliknij: ukryte Oczy zapiekly gdy umieral mimo iz tego typu sceny ogladalam wiele razy. Pozniej odcinki sa ciekwasze mimo tej „powtarzalnosci”. No i na ostanich dwoch odcinkach naprawde szlochalam. Nie zartuje. Mnie nie tak latwo doprowadzic do szlochu przy ogladaniu anime. Znamy te schematy gdy bohaterki umieraja, a glowna sie zalamuje. Nie sadzilam ze zareaguje tak uczuciowo. Na brawa zasluguja osoby, ktore podkladaly glosy wojowniczkom. Ich placz, krzyk i drzacy glos naprawde przekonuje. Dramatyzm wydaje sie przereklamowany(takie odnioslam wrazenie), ale sama nie wiem czemu tak sie poruszylam(moze to przez sentyment do seri?). No i ostatnie slowa Serinity sa naprawde przepiekne.Gdy zylam codziennoscia bylam taka szczesliwa, chce znow wrocic do dawnego „ja”. Czekaja mnie kolejne serie i mysle ze sie nie zawiode. Mysle, ze kazdy powinien przestudiowac choc pare odcinkow z kazdej seri. Zeby mogl sam ocenic czy sajlorki sa warte tego szumu i dlaczego wlasciwiezyskaly sobie taka popularnosc. No to tyle.
A
Kelly
8.08.2006 14:21 by młodszym być po raz kolejny
Wielka część komentarzy przypomina mi pewną historię, którą opowiedział mi kolega z pracy gdy dyskutowaliśmy o Polsce przed- oraz powojennej. Kolega ten wspomniał, ze ojciec jego znajomego mieszkał przed wojną na kresach wschodnich Rzeczpospolitej. Naprawdę biedował, jednakże później wielokrotnie chwalił II Rzeczpospolitą. Kiedy syn spytał go: dlaczego, przecież naprawdę było biedniej niż teraz? Odpowiedział: prawda, jednakże wtedy byłem młodszy.
Mam wrazenie, ze właśnie dlatego serial jest tak uwielbiany przez wielu polskich fanów. Stanowił przepustkę otwierającą przejście do świata japońskiej animacji. Ciężko zaś jest spojrzeć na coś takiego obiektywnie. Możnaby się tylko zastanawiać, czy Czarodziejki byłyby tak uwielbiane, gdyby ich fani obejrzeli je jako nie pierwszą czy drugą, lecz którąś tam serię anime. Według mnie mogliby jej nawet nie zauważyć, lub odrzucić. Jednak rozumiem ich, skoro sam na tej samej zasadzie patrzę na moją pierwszą Battle of the Planets.
A
Nakashi
5.08.2006 22:44 Tego się nie zapomina...
Miałam kilka lat,jak oglądałam to anime,nawet wtedy nie wiedziałam,że to anime.Dla mnie to była po prostu kolejna bajka.Choć oglądałam to anime tak dawno,to nadal pamiętam z jaką niecierpliwością czekałam na kolejne odcinki.Widać,że dużo osób to anime coś nauczyło i ich „wychowało”,również mnie:)
A
David
19.07.2006 20:10 Sailor Moon
I mnie ten serial wychował, podobnie wychował i moje kuzynostwo. Dzisiaj mam już 21lat i jestem w trakcie przypominania sobie wszystkiego na nowo. Powrót do świata dzieciństwa, gdzie ja i moja kuzynki (obecnie 19 i 17 lat) oglądamy wszystko jeszcze raz.
Przez starszyznę rodzinną postrzegane to jest jako czysta głupota, jednak nie przejmuję się tym, bo mam do tego prawo. Może i głupota, choć ja nie widzę w tym nic głupiego.
Żeby więcej ludzi potrafiło wracać do świata, gdzie wszystko było takie proste. Marzyć i myśleć, że jest ten drugi lepszy świat i zatracić się w nim.
Choć i tak przyjdzie czas, że trzeba będzie zmierzyć się z realnym życiem. Na razie jestem zawieszony pomiędzy dwoma światami. Nie chcę uwalniać się z tego stanu.
Chyba nigdy nie dorosnę w 100%, jedno wiem. moja dzieci będę miały niezłą zabawę ze mnę. Mam nadzieję, że w świecie, gdzie telewizja będzie tylko 3D będą chciały zobaczyć ze mną prymitywną /w przyszłości, choć i na obecne czasy/ Sailor Moon.
A
Pazuzu
19.07.2006 16:07 Kiedy leciał ten serial...
..miałam dokładnie czternaście lat, dziś sama jestem… no, jestem dorosłą kobietą a i tak, z wypiekami na twarzy śledzę kolejne odcinki walki Usagi z Królestwem Ciemności. I co, że animacja woła o pomstę do nieba, a odcinki są schematyczne, najważniejsze jest to, że czuję się o te 10 lat młodsza!
Potęgo Księżyca działaj!
A
Paweł
25.05.2006 16:48 Ah!
Zgadzam się z przedmówcami, seria SM to klasyk, i dzieło któro wychowało wielu z nas, w tym i mnie ;P. Byłem wierny SM od czasu kiedy leciały w tv do czasu kiedy dowiedziałem się co to internet xD i że można tam znaleźć SM xD. Byłem wtedy jeszcze dzieckiem i doprowadziłem się prawie do płaczu przypominając sobie wszystko raz po razie… :).
Co do samej serii Clessic to myślę że byłoby to anime wielce legendarne gdyby zostało stworzone nowoczesną techniką :)
A
bannera
18.05.2006 20:12 SAILOR MOON
cóż, każdy am swoje z danie, z gustami sie nie dyskutuje, po oberzeniu sailor moon nie zainteresowałam sie głębej m&a i wcale tego nie żałuję, SM nie była najlepsza w początkach jej istnienia, im dalej od 1 odcinka, tym lepiej, gdyby nie seria stars, to anime stało by sie dla mnie jedną bają z wielu, w odcinkach z threlights można odczuć prawdziwą magię, wyraźne przesłanie, głębokie emocję i to jest w tym niesamowite! ta seria nie jest dla dzieci jak pierwsze odcinki i moim zdaniem tylko ona zasługuje na miano „najlepszej”
Ja też zaczęłam interesować się m i a od czarodziejek. Kiedyś szalałam na ich punkcie ale już mi całkowicie przeszło. Niedawno z nudów obejrzałam sobie online jeden odcinek i powiem jedno dziś bym w ogóle się za to nie wzięła. Nudna fabuła i słaba kreska nawet jak na rok 1992. Wiem bo ostatnio wzięło mnie coś na stare serie i bezproblemu wymieniem o wiele lepsze graficznie produkcje z tego okresu. Dodatkowo zmienił mi się gust, teraz nie tknę shojo wolę seriale shonen. Jednak mam do Sailor Moon sentyment, ale nie chcę ponownej emisji, lepiej niech dadzą coś nowego.
Jakie to produkcje?
Muszę stwierdzić że mnie zainteresowalaś
Ryuki
31.07.2021 19:56 Re: sailor moon
To się nazywa pytanie po latach :D ( zmieniłam nick jakby co ). Natomiast co do produkcji z lat 90, które mają lepsza grafikę niż SM jest ich pełno. W skrócie większość OVA( druga część YS, 3x3 Eyes, Madara, KO Century Beasts czy oryginalna adaptacja części 3 Jojo <- nowe anime pod względem animacji jej nie pobiło zwłaszcza jak sam Satoshi Kon zajmował się tam jednym odcinkiem itd. ) lub serii od zwyczajnie bardziej rzetelnych studiów( jak chociażby ówczesne Nippon animaton np. HunterxHuter z 99, film Violinist of Hameln czy Sunrise np. Escaflowne, Cowboy Bebop czy Outlaw Star ) czy inne tytuły jak Captain Tailor, Green Legend Ran, Nadia od Gainax, Hashire Melos itd. Toei nigdy nie przewodziło i nie przewodzi w animacji^^ zdarzają się im świetne pod względem tego serie jak Mononoke ale to raczej wyjątek. Przy długich seriach to już w ogóle, obecny One Piece jest pięknym tego przykładem, do tego w latach 90 zwłaszcza późniejszych zrobili kilka wkurzających serii jeśli chodzi o słabą animację^^ Np. tak zwany sezon 0 Yugioh czy Digimon Adventure( oprócz odcinka i filmów robionych przez Hosodę ). Czarodziejka ma swoje momenty zwłaszcza jak odcinek jest robiony przez dobry zespół( chociaż fani i tak tego nie doceniali wystarczy zobaczyć kłótnie o styl Ando, który robił jedne z najlepszych animacyjnie odcinków ale kreska była inna i fani o to ryczeli :D ) ale zakopane jest to wśród dużej ilości powtarzanych ataków.
Na marginesie mam ochotę siebie z 2006 roku walnąć za stwierdzenie „jak na rok 92”, bo dobra animacja się nie starzej :p
OK dzięki:-)
Dopiero niedawno znalazłem tą stronę, fajnie,że niektórzy nadal po kilkunastu latach ją odwiedzają
A
Witch
18.04.2006 11:33 Sailor
To naprawde swietne anime, ma dobra kreske, swietna muzyke,a co do fabuly moze i jest monotonna,ale kazdy odcinek ma w sobie pewna „sile”.Jak sie komus nie podoba bo twierdzi ze jest cukierkowa,moze i jest,to poprotu niech nieoglada…
i fakt sailor powinni puscic od nowa w tv szystkie 5 serii ale tak o 6.00 rano zebym mogla obejrzec :P
W kazdym razie sailor moon to juz tradycja wsrod anime :) jest wiele innych fajnych ale sailor to prawdziwy rarytas wrecz krolowa :)
A
minako
1.04.2006 22:29 czytaj niżej
Może trochę naiwna,ale naprawdę warta obejrzenia.Wg mnie ;)
Śliczna muzyka!
A
moka
16.03.2006 20:11 sentyment..
ehh..może i ta seria jest głupiutka i naiwna.Może i nie jest ślicznie narysowana.Ale naprawdę ma to coś..W moim przypadku to chyba jest część dzieciństwa.Koniecznie chcę obejrzeć BSSM jeszcze raz.
A
Gaja
16.01.2006 21:13 ;D
Komenta fjna…zgodze sie ze wszystkim ale jednego nie moge scierpiec..ze nawet jelsi bym chciala ogladnac Sailor Moon to nie mam gdzie bo juz od jakis 8 lat nie eminowali juz tej serii o czarodziejkach…..to chyba na tyle napiszcie cos doradzcie gdzie mogla bym zobaczyc to ''swietne'' anime
A
ecstazy
21.12.2005 20:25 ^_^
Pierwsze anime, które widziałam. Może to nie jest nic szczegółnego, ale dzięki niemu teraz jestem wielką fanką M&A!
A
Fanka
17.12.2005 10:27 !!!
Sailor Moon to moja ulubiona ,,bajka''oglądałam ją jak jeszcze leciała w tv. BARDZO chciałabym,żeby zamiast np.,,Pierwszej Miłości'',albo 5000‑go odcinka ,,Mody na Sukces''czy po raz setny filmu ,,Kevin sam w domu''puścili wreszcie (jeśli nie całą serię) przynajmniej film Sailor Moon. Jestem pewna, że fani bardzo chętnie go obejrzeli.
A
Ala212
9.10.2005 22:28 Sailor Moon najlepsze
Sailor Moon to anime, obok którego nie da się przejść obojętnie. Raz obejrzane pozostaje w pamięci na zawsze. Na mnie zrobiło ogromne wrażenie. Potrafi zarówno wzruszyć jak i rozśmieszyć do łez. Cały czas trzyma w napięciu. Muzyka użyta w SM buduje jego nastrój i klimat. Piosenek pochodzących z SM mogę słuchać bez końca!!! :):):) Chciałabym aby anime Sailor Moon było dołączone do jakiejś gazety…Albo choćby jeszcze raz puszczone w telewizji. SAILOR MOON to najlepsze anime na świecie!!!
ta anime powinna być okrzyknięta numerem jeden na całym świecie. chyba nigdy juz nie wymyślą nic lepszego. szkoda tylko że nasza telewizja nie bierze pod uwagę licznych głosów fanów i zapiera się rękoma i nogami przed powtórnym wyświetlaniem tego zabójczego anime. no ale po co przecież lepiej wyświetlać po raz setny idiotyczne pokemony które same w sobie nie reprezentują żadnego przyzwoitego poziomu
A
Wolsiczek
29.04.2005 11:33 SAILORKI
Dla mnie Sailor moon jest jednym z dwoch ulubionych tytulow i nigdy o nim nie zapomne .
A
Ataru
27.04.2005 10:19 Pfff
Sailor Moon to jest świetne anime. Nowych ludzi Oo. To wcześniej ktoś się interesował M/A? No może tych dziesięciu.
Dzięki niemu w ogóle wiesz cokolwiek o mandze i anime, więc oddaj paniom cześć.
A
Worms
25.04.2005 18:42 sailor moon
Sailor moon to klasyk
może troche staroświecki z troche dziwną kreską (Manga) ale wciągający nadal ma wielu fanów
A
Windreal
17.04.2005 22:29 -.-'
SM. Anime, którego jedynym plusem i zarazem usprawiedliwieniem powstania jest to, że przyciagnęło do anime nowych ludzi. I nic więcej.
olka
13.03.2006 14:00 Re: -.-'
Każdy ma swoje zdanie. Dla ciebie jest to anime zrobione dla kasy, dla mnie jest to coś, co dalo początek wspaniałym marzeniom.
aka
28.10.2010 22:11 Re: -.-'
mam 22 lata i czuję sentyment do tego klasyku :) ah, jak przypomnę, jak się leciało pędem do domu na Czarodziejkę :))
A nie.
Shingo
Chciałem starszej siostrze pokazać:-)
MYDŁO POWIDŁO
Mój pogląd zmienił się nieco gdy zacząłem oglądać współczesne anime w sieci…powiem jedno,nie które serie przy Sailor Moon nie mogą się równać…
Nie wiem czy tylko ja tak mam lecz oglądanie „anime z dzieciństwa” w wersji z polskim lektorem (emitowane na polskich stacjach) to zazwyczaj jakiś żart…
Tłumaczenie zazwyczaj beznadziejne,lektor w ogóle nie próbuje wgłębić się w sytuację na ekranie…
Powiem tak „MYDŁO POWIDŁO”...lepszy już fandub :-)
Dawno dawno temu...
Kilka lat temu widziałem jeden odcinek na tv 4 o jakiejś dziwnej porze. Chyba 4:00 nad ranem. Ze znaczkiem od 16 lat. Jakieś żarty sobie robią
sailor moon
Dla dzieci
Classic - najlepsza część starego anime
Pierwsza seria jest wg mnie najlepsza – jest spójną i zamkniętą całością; opowieścią o dojrzewaniu, walce dobra ze złem, o miłości, przyjaźni i poświęceniu (Usagi ma w sobie pewną „anielskość”, nawet coś z mesjasza). Piękną historią z fajnym chwytliwym początkiem, dobrą dynamiką, kulminacją i wiarygodnym – choć tragicznym – zakończeniem. Czyli śmiercią bohaterek (notabene finałowa scena graficznie kojarzy mi się z japońską tragedią w Hiroshimie&Nagasaki…), co zresztą w pierwotnym zamyśle Naoko Takeuchi miało tę historię całkowicie zakończyć. Tak naprawdę autorka została przekonana przez studio anime, żeby wskrzesić wojowniczki i pisać o nich dalej (patrz anglojęzyczna Wikipedia)... i niestety, ale przynajmniej ja to widzę w dalszych częściach. Niestety to się odbija na ich jakości.
Dalsze serie to dokrętki – najlepiej spośród nich oceniam Stars, bo odbiega od schematu z poprzednich sezonów, wnosi powiew świeżości i nowe rozwiązania fabularne. Ale nic wg mnie nie przebije „jedynki”:
* Classic ma chyba najwięcej męskich postaci (strasznie brakuje facetów w następnych seriach, nie mówię o Stars, choć Gwiezdne Wojowniczki są, ekhm… zmiennopłciowe ;) ). Bardzo, ale to bardzo lubię motywy: Rei+Yuuichiro, Ami+Ryo Urawa, uwielbiam poboczne historie, jak o dziadku Rei, Motokim i jego dziewczynie, o Usagi i jej funkcjonowaniu w normalnym świecie, w rodzinie itp. – i kocham fillery, może w ramach nostalgii za dawnymi latami? (chyba jestem w mniejszości, ale trudno, to właśnie klimat fillerów urzeka mnie po latach w tym anime najmocniej :) a nie fantaziakowate momenty). Fajnie też, że czarodziejki mają męskich przeciwników – generałów Królestwa Ciemności (w dalszych seriach wszystko idzie coraz bardziej w stronę żeńskich antagonistów, co moim zdaniem trochę zaburza proporcje – i o ile w „R” mamy jeszcze sporo mężczyzn z Klanu Czarnego Księżyca, o tyle w „S” jest już tylko prof. Tomoe/Germatoid i Pharaoh 90, a w najsłabszym moim zdaniem „SuperS” poza Tiger's Eye i Hawk's Eye oraz hermafrodytycznym Fish Eye nie umiem sobie innych przypomnieć…) ;
* relacja Usagi‑Mamoru jest żywa i dynamiczna, pełna dramatyzmu i poruszająca, jakaś taka… prawdziwa (w późniejszych seriach Mamoru staje się coraz bardziej papierowy, przeidealizowany, a w „R” przeciwnie – absurdalny, kiedy nagle ni z tego ni z owego rzuca Usagi zamiast z nią pogadać i ostrzec, a przynajmniej najpierw porządnie zbadać sprawę snów) ;
* Wszystkie Sailorki mają swoje życie, miłości, zauroczenia – za to w późniejszych seriach zostają sprowadzone do roli tła, dam dworu i opiekunek dla Small Lady, co mnie (zwłaszcza w SuperS) mocno irytowało – do tego następne serie, o ile dawały Usagi nowe potężne moce, o tyle moim zdaniem traktowały pozostałe Senshi po macoszemu, spychając je coraz bardziej na dalszy plan – a szkoda;
* Sailorki są w tej serii chyba najbardziej ludzkie, wiarygodne (pomijając zupełnie nierealistyczną londyńską współpracę Minako z Interpolem…), nie ma – i tu się mocno niektórym narażę – bardzo nie lubianych przeze mnie, przeidealizowanych Haruki&Michiru, mających miliony yenów na koncie, rozbijających się super samochodem – a przy tym chodzących jeszcze do szkoły, genialnie utalentowanych – i tym podobne kwiatki… dla mnie te 2 postacie są typowymi papierowymi Mary Sue i to mnie po latach wyraźnie kłuło w oczy – w pierwszej serii zaś mamy zwyczajne, przeciętne uczennice, które można naprawdę polubić i się z nimi identyfikować, dziewczyny o zwykłych codziennych problemach, ze zwykłych rodzin i szkół, z normalnym poziomem umiejętności, itd…
* w Classic nie ma Chibiusy. Tej postaci nie lubię chyba najbardziej – zawsze mnie dziwiło, że przy takim zachowaniu, jakie ona prezentuje, ktokolwiek w ogóle ją lubi i chce jej pomagać. Pomijając już totalne nielogiczności w jej pojawieniu się – ale zostawmy te zawikłania czasu i przestrzeni, bo można dostać kota – niekoniecznie gadającego, z księżycowym znakiem na czole ;) (Chibiusa osiągnęła „szczyt szczytów” w SuperS, w totalnie dla mnie niezrozumiałym wątku miłości do Pegaza, w zajmowaniu miejsca w centrum uwagi kosztem InnerSenshi, itp…)
Podsumowując: jeżeli jeszcze kiedykolwiek wrócę obejrzeć Sailorki, to najchętniej właśnie do pierwszej serii (na drugim miejscu Stars). „Crystal” nie zamierzam dalej oglądać – to po prostu nie TO. Nie ma klimatu starego anime, jest moim zdaniem tylko odcinaniem kuponów od sukcesu anime z lat 90., a – jak niektórzy złośliwie twierdzą – zostało nakręcone głównie dla autorki mangi… w czym może być ziarnko prawdy. Nie podejmuję się w każdym razie oceniać „Crystala”. Classic ma u mnie za to najwyższą ocenę.
Re: Classic - najlepsza część starego anime
Generałowie Królestwa Ciemności są bezkonkurencyjni i to tyle. Każda kreacja odmienna, poróżnione metody działania, każdy prezentuje inny stopień lojalności wobec Beryl oraz charakter relacji z ludzkością. Fantazja, z jaką popłynęli twórcy pierwszego anime, ma moje pełne poparcie – antagoniści nie pozostali marionetkami bez woli. Tutaj są żywymi istotami zdolnymi do znienawidzenia sojusznika i pokochania wroga. Otrzymali przy okazji dużo więcej czasu antenowego, a gdy ten się kończył, było mi fatalnie przykro.
Stosunki Usagi i Mamoru to już sama wiśnia. Kultowe love‑hate relation, lepszego wydania nie znam (duży + za zaangażowanie Motokiego i Rei).
Re: Classic - najlepsza część starego anime
Re: Classic - najlepsza część starego anime
Re: Classic - najlepsza część starego anime
Pierwsza seria mnie oczarowała Siedmioma Tęczowymi Kryształami(niemal dosłownie)i myślę że właśnie to jest jej największy plus względem pozostałych:-)
Brak Chibiusy i reszty również jest jej zaletą i wszystko co napisałaś,dlatego nie będę kopiował:-)
Do początku trzeciej serii było moim zdaniem wspaniale.
A zatem serie pierwsza,druga i trzecia podobały mnie się równie mocno.
Niestety, do dziś nie wiadomo jednej rzeczy‑dlaczego tylko atakiem Usagi było możliwe unicestwienie Daimonów?
Myślę że przynajmniej częściowo położyło to cały serial.
Sami powiedzcie ludzie, czy to było w porządku wobec reszty wojowniczek???
Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca
Najgorsza cześć starego amine.
- Zacznijmy od tego, że Classic jest na przeciwnym biegunie do Crystala jeśli chodzi o tempo akcji. Znaczy się o ile w wersji z 2014 wszystko dzieje się za szybko, tutaj idzie zdecydowanie za wolno, a jedną trzecią odcinków można by spokojnie wyciąć bez straty dla fabuły czy postaci.
- Drugą wadą jest brak powiązania między generałami a Endymionem. Tak… mówcie, co chcecie, ale ten motyw był naprawdę genialny, nawet jeśli w oryginale, czyli mandze, został skopany, to i tak był genialny i miał w sobie naprawdę spory potencjał, co z resztą po części wykorzystuje LA, a tutaj cisza nic, nawet jednej małej wzmianki. Szkoda, tym bardziej, że taki wątek spokojnie wpisałby się w całość. kliknij: ukryte W którym miejscu? Na przykład w tym, kiedy Endymion zostaje porwany do Królestwa Ciemności, spokojnie mógłby przecież wtedy zostać rozpoznany przez Kunzite, na czym można by z kolei zbudować stosunek ostatniego generała do niego.Ale widać twórcy uznali, że robić niekoniecznie coś wnoszące filery…
- No właśnie filery, wiem, że niektórzy uważają, że najbardziej zafilerowana jest super s, ale… no kurcze z super ski raczej żadnego odcinka bym nie wywaliła, a tutaj znajdzie się kilka takich, które aż się o to proszą… (otwiera ściągę, czyli spis odcinków z wikipedii)
nr 1 – odcinek 3 – ten z listami miłosnymi
nr 2 – odcinek 4 – ten o odchudzaniu
nr 3 – odcinek 6 – ten z muzykiem
nr 4 – odcinek 7 – ten z konkursem na idola
nr 5 – odcinek 16 – ten z konkursem na suknię ślubną
nr 6 – odcinek 20 – ten z nawiedzonym domem (chociaż był sympatyczny)
nr 7 – odcinek 21 – ten o animatorkach
nr 8 – odcinek 31 – ten o kotach
nr 9 – odcinek 38 – ten ze szkołą dla księżniczek
w sumie dziewięć… czyli całkiem sporo.
Niestety, niektóre z nich były nudne, a inne… durne (nie czuję jak rymuję i żeby nie było humor z Clasic w większości przypadków mi się podobał)
- Miłość Usagi i Mamoru – tak Crystal zły, ale tę sprawę jednak załatwia troszkę lepiej, bo tutaj wyglądało to naprawdę dziwnie, kliknij: ukryte zupełnie jakby zakochali się w sobie tylko ze względu na dawne życia, to jest be i bardzo nie teges.
No to chyba wszystko. Podsumowując można powiedzieć, że na tle innych serii Clasic wypada blado, aczkolwiek ciągle ma dobre momenty i ciekawe postaci.
A i jeszcze uaktualniony mój osobisty ranking serii starego anime:
1. Stars
2. Super S/R – naprawdę ciężko się zdecydować, która lepsza
3. S
4. Clasic
Re: Najgorsza cześć starego amine.
kliknij: ukryte
*odcinek z listami miłosnymi – to w nim pojawia się pierwsza interakcja Usagi i Jadeite, czyli również pierwsza we wszystkich seriach interakcja Senshi z potężniejszym przeciwnikiem niż standardowy „monster of the day”; wart odnotowania jest fakt, iż Usie po raz pierwszy udało się załatwić Youmę bez pomocy Tuxedo, a potem sama ruszyła walczyć z Jadeite (przy czym nie poddała się nawet po tym, jak zablokował jej tiarę, tylko postanowiła użyć bardziej konwencjonalnych metod działania), i dopiero wówczas potrzebowała pomocy Tuxa
*odcinek z odchudzaniem – o ile sam odcinek jako taki mi się nie podobał, to tutaj Usa też nieźle poradziła sobie bez pomocy Tuxa; poza tym to pierwszy odcinek bez „potwora tygodnia” i jeden z nielicznych, w którym antagoniści odnoszą sukces (Usie udaje się wyzwolić tamtych pakerów spod władzy Jadeite i oswobodzić dziewczyny, z których sączono energię, ale Jadeite mimo tego i tak zdołał przedtem zebrać tak wiele energii, że został pochwalony przez Beryl
*odcinek z muzykiem – kolejny odcinek, w którym Usa pokonała potwora samodzielnie, używając przy tym również głowy (akcja z mikrofonem)
*odcinek z konkursem na idola – tu mogę się zgodzić ;)
*odcinek z suknią ślubną – ja tam go lubię ^^; – poza tym to chyba w nim (lub w którymś z dwóch następnych) mamy być może jedyny w starej adaptacji hint, że Shitennou mogli być generałami Endymiona (Mamoru i Nephrite wyczuwają „coś”, kiedy przechodzą obok siebie w formach cywilnych), choć wiem, że mogli po prostu wyczuć, że ten drugi to jego aktualny antagonista
*odcinek z nawiedzonym domem – też się mogę zgodzić~
*odcinek z animatorkami – niby nic nie wnosi, ale to jedyny odcinek w całej serii, gdy łączą się standardowe ataki aż trzech wojowniczek~ – no i to pierwszy odcinek, gdy inna niż Usagi wojowniczka (w dodatku jest to Ami) samodzielnie podejmuje próbę przeciwstawienia się przeciwnikowi (i to nawet nie Youmie, a Nephrite)
*odcinek o kotach – tych odcinków z Tęczowymi Kryształami nie traktuję jako filerów, ale w pełni Cię rozumiem ;); niby fajnie było dla odmiany zobaczyć Youmę opartą na formie zwierzęcej, a nie ludzkiej, ale cała reszta była zbyt groteskowa jak dla mnie (zwłaszcza te gryzonie z kanałów)
*odcinek ze szkołą księżniczek – chyba tam pierwszy raz pojawił się konflikt na linii Kunzite‑Endymion, poza tym dość lubię ten odcinek
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Dla mnie Classic też jest najgorszą serią. Nie mówię, że jej nie lubię (Och, po latach polubiłam szczególnie <patrz: kliknij: ukryte Zoisite XD>), ale nawet ja mogę powiedzieć, że wymienionych przez ciebie fillerów nie lubię. Na pewno znalazłoby się w nich coś dobrego (musiałabym się zastanowić), dla mnie niekoniecznie to samo, co wymieniła Ewa, ale na pewno coś by się znalazło. Z jednym się tylko nie zgodzę, nigdy w życiu!
31 odcinek był najlepszym w serii i tego w życiu bym nie wywaliła! >.< Ubaw mam na nim do dzisiaj. Te miny kotów, te ich odgłosy, koci Taxido, te szczury, które, owszem, wyglądały jak plątanina kulek, ale i przez to to wszystko było tak zabawne… I przede wszystkim – Zoisite ^_^ Uch, jak ja tego ukesia lubię prze ten odcinek. Biedak, jak zapierniczał po tych kanałach, a potem jeszcze jak debil leciał za Taxido, bo pierwszy wziął kryształ… Coś pięknego!
Odcinka z animatorkami też nie lubię, ale była w nim jedna najlepsza rzecz: „Tsuki ni kawatte oshokyo”... Dziękuję, więcej argumentów mi nie trzeba.
Natomiast odcinek z duchami był uroczy i wręcz wzruszający. Też jakoś za nim nie przepadam, ale ja nie przepadam za większością odcinków w Classicu, ale na pewno był inny od reszty.
Oczywiście, odcinki Nephrite x Naru, czy te z Zoiem i Kunzem uwielbiam. W ogóle cudne było, jak jeszcze Kunz się nie pojawił, a Zoisite już był, już się pojawiał w tych płateczkach i się kłócił (nabijał z) Nephrite. Wtedy go chyba nie lubiłam, a przynajmniej nie najbardziej… Teraz już mi wskoczył na 1 miejsce xD (wiadomo czemu xD).
Dla mnie na pierwszym miejscu zawsze będzie Super Ska. Potem ewentualnie Starska i Ska. Classica zawsze miałam gdzieś tam na końcu, ale na pewno się nie zgodzę, że Crystal lepszy. Crystal pod żadnym pozorem nie jest lepszy, nawet od Classica. Wolę ten miliard zapychaczy, które rozwijają nam relacje wojowniczek i wrogów, niż to lecenie na łeb na szyję z fabułą i wojowniczki mające jeden wspólny mózg.
Chyba sobie żartujesz xD To właśnie w Crystalu tak wygląda. Takie całkowicie na wiarę – widzu, ty tego nie widzisz i nie czujesz, ale musisz nam wierzyć – oni się kochają! One są najlepszymi przyjaciółkami! Kij że tego w ogóle widać! W Classicu oni się przynajmniej trochę znali. Kłócili się ze sobą, lubili się. Bo oni się polubili po jakimś czasie, z tym że to było na zasadzie kto się czubi, ten się lubi. W Crystalu nie było nic. Bezpłciowe takie i bez polotu, jak wszystko w nim. A to że Usa tak łatwo przeszła od Taxido do Mamoru… Well, to była w końcu ta sama osoba, jak już się kapła, że to on tyle razy ją ratował to to przestało mieć znaczenie.
kliknij: ukryte A Super Ska na prezydenta! xD Dobra, i tyle, bo już za dużo piszę XD.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
I dalej uważam, że Crystal zły, ale sprawę wątku miłosnego rozwiązuje lepiej, a przynajmniej stara się to zrobić lepiej, chociaż w tym względzie i tak nic nie pobije LA. (znów to powiedziałam). Wracając w Crystalu dość ciekawy jest fakt, że Usa poczuła coś, sama nie wiedziała jeszcze co już przy pierwszym spotkaniu. Nie to, żebym wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia, ale w jakieś zainteresowanie, może nawet zauroczenie czemu nie. Poza tym w Crystalu nie ma kliknij: ukryte paringu Mamoru – Rei (po co i dlaczego go wciśnięto to nie wiem, tym bardziej, że Rei coś szybko z niego rezygnuje)
No właśnie jakoś ciężko to było zauważyć jeśli zawsze, albo prawie zawsze byli dla siebie okropni, a kliknij: ukryte Usa myślała, że Taxido to Motoki i to do niego robiła maślane oczka. I potem w momencie przemiany Usy w księżniczkę, to wielkie uczucie naprawdę wypada dziwnie. W Crystalu zaś może i zabrakło troszkę życia, ale i tak ta jedna rzecz podoba mi się bardziej… Zresztą chyba przejże go jeszcze raz, żeby rzucić jakimś konstruktywnym komentarzem, bo ostatnio oglądałam go z nad szycia.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
No i co do odcinka 15‑go, „Pierwsza randka Rei”. Owszem, od strony fabularnej to nie miało trochę sensu. Ale to był de facto jeden z najlepszych, a wręcz pierwszy najlepszy odcinek serii. 13‑ty ze śmiercią Jedaite albo jak się Rei i Ami pojawiały też były fajne, ale ten był pierwszy taki prawdziwie jajcarski.
Do dzisiaj pamiętam „W ramach przeprosin zapraszam cię na kawę!”. „Przeprosin za co?”. „Bo yyy… przeze mnie wszedłeś mi na głowę!” xD No coś wspaniałego. A później w Super Sce było do tego nawiązanie. Jak się Yuuichirou o tym dowiedział i był zazdrosny i wkurzony na Mamoru. To też było piękne. I choćby dla tego odcinka dobrze, że zrobili ten dziwny romans. Zresztą, mi on nigdy dziwnie nie wyglądał. Ot, Rei się zauroczyła, a Mamoru… bo ja wiem, niby to Motoki powiedział, że je traktuje jak młodsze siostry, no ale Mamoru też jej chyba poważnie nie brał, ot przyczepiła się małolata, to czemuż by nie? Od początku było wiadomo, że z tego nic nie będzie, ale jeszcze nie uważam tego motywu za jakiś bardzo bez sensu.
A Zoisitek *.* No kiedyś Nephrite też był moim ulubieńcem. Za to jaki był i za ten cudny wątek z Naru + jego zakończenie kliknij: ukryte (beczę za każdym razem jak oglądam jego śmierć). Ale potem puścili 1 serię na TV4, przypomniałam se o Zoisiku… kliknij: ukryte No jak ja mogłam nie zwrócić na tego geja uwagi, no jak? No jest taaaaki uroczy <3.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Oj nie powiedziałabym, że odstępowanie komuś chłopaka, nawet jeśli to twoja najlepsza przyjaciółka jest takie naturalne, no chyba, że Rei nic do niego nie czuła i tylko chciała po lansować się z fajnym, starszym facetem. W sumie całkiem możliwe, ale jakieś takie… mętne troszkę.
Tak uroczy… zwłaszcza jak się wściekał, że ktoś śmiał ranić jego piękną twarz… XD swoją drogą naprawdę piękną i to też tłumaczy czemu kiedyś brałam go za dziewczynę.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Ciekawe bo tego typu pary na zasadzie kto się czubi ten się lubi są niesamowicie popularne w shounen/seinen. Są tak częste, że tego typu interakcja wręcz kieruje czytelnika/widza w stronę kanonicznej pary( chociaż raz się fani na tym przejechali w Alive ). A w latach 90 to już w ogóle( jak np. Yu Yu Hakusho, Ushio&Tora czy mangowy Violinist of Hameln ). To też jest powód dlaczego dla mnie ten zarzut brzmi trochę dziwnie xD Do tego stopnia, że kiedy w Yugioh GX( świeżo mam w głowie ten przykład bo postanowiłam przez lato przejść przez cały cykl ) Judai nie pociągnął kłótni z Asuką a próbował ją zrozumieć moja szczęka walnęła o przysłowiową podłogę. Wracając do Mamoru i Usagi to szczerze mówiąc dla mnie ich związek w Classicu jest jedynym momentem kiedy mnie od niego nie mdli. Bo później to tylko słodkie słówka i zero charakteru.
Co do Rei, może się mylę ale uważam, że to zwyczajnie była nastoletnia zabawa/zauroczenie. Do tego twórcy chcieli wprowadzić trochę humoru i drobnego konfliktu. Pod obiema względami pierwowzór kulał. Natomiast reszta to zwykłe zauroczenia^^
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Wiesz przynajmniej nigdy nie doszło do tego by chłopak przebrał dziewczynę w strój małpy i zmusił do pokazu dla pieniędzy doprowadzając ją do apopleksji swoją gadką co skończyło się tym, że ta walnęła go przerośniętym kamiennym krzyżem w łeb( przykład z Hamelna i spowodowany jest jego bardzo wyjątkowym sposobem chowania uczuć xD ). Krótko chodzi mi o to, że nie widzę tutaj problemu.
Również jako dzieciak wiedziałam, że to będzie para jeszcze długo przed słodkością tego związku. Ponadto zawsze cały ten wątek ich docinania sobie nawzajem był bardzo zabawny dla mnie i jego zniknięcie nigdy mi się nie podobało.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
akt 1
Usagi – Nie znoszę go!
Mamoru – Irytująca małolata!
akt 2
Usagi – Dupek (na stronie: ale chyba zaczynam go lubić… w sensie lubić, nie kochać)
Mamoru – Wkurzająca mała dziewczynka (na stronie jak ja lubię ją wkurzać, w sumie to ją chyba troszkę też, bo jest wesoło)
No właśnie zaczynali się lubić, ale o tym, że chcą być razem ani dudu…
potem nagle bum! przemiana i nagły wybuch uczyć…
No i to mi nie pasowało, nie to, że koniec końców byli razem, ale to, że przed ujawnieniem się księżniczki owszem lubili się, ale nie kochali, a tu nagle w jednej chwili okazuje się, że żyć bez siebie już nie mogą… a przynajmniej Usa nie może… nie może, bo przypomniała sobie, że Serenity i Endymion byli parą… i co? Automatycznie zaczyna pałać uczuciem do Mamoru. Ot, ten nagły przebłysk mi się nie podoba, fakt, że jednego dnia zachowywali się jak para zwykłych znajomych, a tu nagle jak go porywają nagle wybucha miłość.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
1. R i S
2. Classic
3. Stars / Super S – wybór strasznie trudny !
Dodam, że Stars nigdy nie dokończyłam ! Po wielu wielu latach staram się dociągnąć serię do końca mimo, że znam zakończenie bardzo dobrze. Ale wracając do serii, Super S – z racji ChibiUsy spada dla mnie bardzo + cukierkowa otoczka, która przeszkadzała bardzo ale z racji TigerEye i FishEye nie jest to słaba seria. Tylko dzięki nim!
Co do serii Stars, jestem chyba wyjątkiem bo Sailor Starlight niemiłosiernie były irytujące dla mnie, oprócz Yatena, którego polubiłam. Kolejny wyjątek to, że nie lubię openingu Stars (!).
Serię R wielbię za Ail i fabułę, a S za Harukę (jedną z moich ulubionych Sailorek)i jej związek z Michiru i ogólnie za całokształt serii.
Podsumowując, Oscar za nieudolność należałby się zdecydowanie Crystalowi! Nie, nie udało mi się przebrnąć do końca.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Nigdy nie zapomnę, jak Chibiusie było wyrywane zwierciadło marzeń. Ten jej krzyk. Jak Nehelenia wyrzuciła ją z tej odlatującej… no z tego odlatującego czegoś, a Usa rzuciła się za nią, by ją ratować (najpiękniejsza scena w całej serii). Albo wcześniej, jak Usa prawie straciła zwierciadło marzeń, a moje najukochańsze Trio się dla niej poświęciło.
Ee… Część z powrotem Nehelenii i pajęczyną to już Starska, nie? ._. Bo ja to zawsze uważałam za Super Skę i dla mnie… to jest Super Ska xD, a tam też wspaniałe i „mocniejsze” rzeczy się działy.
To tylko takie przykłady mocniejszych rzeczy, które pamiętam z Super Ski ;P Może niekoniecznie bardzo mroczne, ale wcale nie takie słodkie ;P
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Co do rankingu prawie się zgadzam- serie C,R i S moim zdaniem były równie udane i ze wszystkich pięciu najlepsze.
Sailorki
Bo cudów nie ma
Ach, wspomnienia...
Na tym się wychowałem
Sailor Moon Crystal
Re: Sailor Moon Crystal
Re: Sailor Moon Crystal
Miło mi, że nie jestem osamotniona w tych odczuciach :)
Klasyk :3
Czyli taki, jak zwykle. Zrobienie z Mamoru bishonena wymagałoby zupełnie innego projektu, nie mającego nic wspólnego z pierwowzorem, poza może imieniem, tak mi się przynajmniej wydaje.
Minako wygląda tak, jak powinna, za to jej córka… No ale z tekstu wynika, że miała być wyraźnie młodsza od reszty.
Swoją drogą, właśnie wyobraziłam sobie Mamoru z długimi włosami w stylu „cierpiący bizon” i dostałam spazmów śmiechu.
A co do paringów z Usagi, to i tak wygrywa Seiya. Przynajmniej wśród moich znajomych.
Absolutny klasyk!
Inna sprawa, TV4 pokazało tylko pierwszą serię, a ten odcinek był w trzeciej.
Dla mnie o wiele większym problemem, gdy oglądałam SM jako dziecko, było zrozumienie, o co chodzi z Seiyą.
Najbardziej się oberwało wersji amerykańskiej, dlatego właśnie producent nie sprzedał im praw do emisji SuperS.
@@@
Re: @@@
Re: @@@
Re: @@@
bo też mi się zdaje że to było w wcześniej
Re: @@@
I w ten oto sposób zdradziłam jak starym koniem jestem.
Re: @@@
Re: @@@
Re: @@@
Re: @@@
Re: @@@
Sailor Moon
:}
Sailor Moon
Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
PS: To jednak nie będzie nowy wróg. Seiyuu Usagi mówiła, że teraz nie będzie się mierzyć z królestwem ciemności, ale chodziło o to, że to ma być zupełnie nowa produkcja.
Re: Nowa seria anime 2013
Ponoć mają bardziej wzorować i trzymać się fabuły mangi.
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Re: Nowa seria anime 2013
Piękna Wojowniczka W Marynarskim Mundurku
Wracając raz jeszcze do postaci – moją absolutną ulubienicą jest Usagi. Płaczliwa, niezbyt inteligentna, strachliwa. Nie brzmi jak materiał na potężną wojowniczkę (chociaż dziwnym trafem, zazwyczaj właśnie takie niezdary dysponują największą mocą… Zrządzenie losu?), jednak, na szczęście, poważnieje kiedy trzeba, z czasem staje się coraz silniejsza. W piątym sezonie mamy już do czynienia z młodą kobietą, a nie wiecznie głodną i zaspaną nastolatka.
Podsumowując – jest to jedna z ważniejszych dla mnie serii, według mnie, nieznajomość jest grzechem (zwłaszcza fanom gatunku „mahou shoujo”, których po Madoce zdaje się przybyło…). Gorąco zachęcam do zapoznania się z tym tytułem i przymknięcia oczu na nieco leciwą kreskę i sam fakt, że anime ma już na karku ponad 20 lat. Sama wystawiam ocenę 8/10, myślę że Czarodziejka z Księżyca sobie na nią zasłużyła ;)
Moje najukochańsze anime
Moje pierwsze anime
Jednak mnie nawet po latach bardzo seria bawiła i na końcu zostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie,mimo wielu lat na karku (teraz usagi miała by ok 36 lat i zaczęła by się sypać xD,a Mamoru leżałby przed TV wpiep*zając fast foody i oglądając mecze)
Z sentymentu dla tej serii 8/10 (gdybym oglądał jąteraz po raz pierwszy więcej jak 6/10 bym nie dał :P)
czarodziejka z księżyca
Re: czarodziejka z księżyca
(;
Chciałam zauważyć, że to było pierwsze takie anime pożądne z Magical Girls. Nie lubie, jak ktoś ocenia je za słabo, bo może w porównaniu do innych wydaje się takie sobie, ale chciałabym powiedzieć, że inne to były tylko kopie z ulepszaczami. Na początku miałam mieszane uczucia… Może dlatego, że moja mam upierała się, że będzie ze mną oglądaćXD. Tłumaczenie było fatalne (tak przynajmniej czytalam w „Otaku”). Oglądałam wersję poprawioną, co niedawno leciała. Chciałam na necie obejrzeć po angielsku, ale słyszałam, że po prostu to zmaltretowali. Po zobaczeniu na youtube jednego odcinka z wersji amerukańskiej, kiedy Usagi dowiedziała się, kim jest i jak obcinając jedną scenę, zmienili klimat, odpuściłam sobie
Chciałam jeszcze powiedzieć coś na temat fabuły. Jedyne, co mi przeszkadza, to zapychcze. Kreska o dziwo była niezła. 8,5 albo 9. Szkoda, że nie miałam szansy oglądać tego zanim pojawiły się przeróbki.
Krecha będzie 6, albo 7. W ogóle nie rozumiem oceny recenzenta dla muzyki i postaci. Każda z Sailorek ma swój własny niepowtarzalny charakter. Może ten podział: Dobrzy, źli. Ale i tak, nawet te złe charaktery były dobrze rozbudowane, co prawda oglądałam anime od połowy, ale… Zdziwiło mnie yaoi po złej strony, na pooczątku byłam pewna, że Zoisaite jest dziewczynąXD. Serio. Postaci 8, albo 9/10 Jedne z lepszych. Najbardziej przypadły mi dog ustu Sailor Mars i Sailor Jupiter. Co do fabuły, t już mówiłam w pierwszym akapicie… 8/10 zepsuli nieco zapychaczmi. Muzyka jest super. Fajnie, że w ostatniej wrsji był op (słyszałam, ze na początku w polskiej wersji nie było). 8/10 trochę za mało OST‑ów.
Końcówka była szokująca. Z jednej strony ciesze się, że będą nastepne serie wogóle (mam nadzieję, że w TV4 też). A z drugiej, ta śmierć i przywrócenie ich do żcyai, było nieco… Ciężko mi powiedzieć, jakie według mnie zakończenie byłoby lepsze.
Wspomnień czar
Lektor mi nie przeszkadzał . Był taki jaki być powinien , chociaż wiadomo,człowiek przez lata jest przyzwyczajony do napisów . Przeszkadzało mi tylko to Bunny oraz to,że na początku było lekkie opóżnienie lektora względem dialogów postaci. No tyle wstępu jeśli chodzi o wersję pl na tv4 .
SM mimo wszystko nie jest super wciagającym anime i gdyby nie to,że to jest właśnie TA CZARODZIEJKA Z KSIĘŻYCA bym odstawiła. Dopiero parę ostatnich odcinków wciąga. Jak na tamte lata moim skromnym zdaniem grafika stała na dość dobrym poziomie , chociaż muszę przyznać ,że teraz mnie jednak troszeczkę raziło czasami niedopracowanie postaci , ich koślawe czasami kształty. No ale tylko troszeczkę. Mimo moich 22 lat i mimo tego co napisałam wyżej i tak uważam ,że to bdb anime . To jednak czarodziejka , na której wzorują się czasami inne bajki itp. Ot rozlużniłam się przed Tv . Szkoda,że nie puścili daleszej serii , mam jednak nadzieję,że to zrobią i super ,że poleciały 3 ost odcinki , obejrzałam nawet ten o 1:20 :) Nie przypuszczałam,że zobaczę w Tv bo tak szczerze liczba odcinków przeraża do oglądania online , bo i nie mam po prostu na to czasu .
Kawał dobrego anime i tyle albo aż tyle :)
Sailor Moon w TV4
Nie wiem jak wy uważacie ale ja chciałabym obejrzeć wszystkie 5 serii Sailor Moon. Niedawno na Wikipedi przeczytałam że w TV4 będzie tylko 1 seria co bardzo mne zmartwiło.W imieniu wszystkich fanów Sailorek proszę o wyemitowanie wszystkich 5 serii w TV4.
Re: Sailor Moon w TV4
...Tylko dlaczego na stronie z recenzjami, a nie w petycji do TV4?
Dopiero dzisiaj zorientowałam się o porze emisji ostatniego odcinka. No cóż, uczucia dwóch facetów nie gorszyły ludzi ale już walka dobra ze złem tak?
Coś pięknego ale wolę mangę
No może być
Troszkę chaotyczna ta wypowiedź. Nie chciałam nikogo urazić.
ahhhh wspomnień czar...
kontekstowe konfetti
Może faktycznie odwykłam już od filmów z polskim lektorem, ale to jak losowo traktuje się czytanie dialogów w tej konwencji woła o pomstę do nieba:
Połowa kwestii pominięta, a ta która się uchowała jest czytana bez ładu i składu, zwykle z opóźnieniem (a przy pomijaniu imion często nawet trudno określić kto co do kogo w danym momencie powiedział), już przemilczę samą wątpliwą trafności całości przekładu.
No przepraszam bardzo, ale dla mnie to wygląda na zwykłe partactwo. Ciekawe czy szacowna pani tłumaczka otrzymała połowę wynagrodzenia za tak połowiczny przekład. Mnie by takiego tłumaczenia połowy tekstu nikt nie przyjął ale widać telewizja rządzi się jakimiś innymi prawami xp
.....
A co do cenzury jeśli chodzi o pewne wątki to myślę, że tak jak w starszej wersji tęż będzie występować może tylko będzie trochę inaczej przetłumaczone niż w latach 90‑tych. Lepiej niech żeby było już trochę tej cenzury niż żeby znowu pomijali jakieś odcinki jak to robili kiedyś. Jeśli chodzi o lektora to myślę, że jest OK.
majtki może przejdą ale ciekawe co zrobią z Kunzite i Zoisite
Mnie ciekawi, jaki los czeka słynną scenę z „talentami Mako”. Byłoby wesoło, gdyby polski tłumacz poszedł śladem jego amerykańskiego poprzednika.
SM powrót
Re: SM powrót
Re: SM powrót
młode pokolenie ma przeoraną psychikę przez Hanne Montane, Justina Biebera czy zmierzch i raczej nie udźwignie SM
A co do dzisiejszej emisji to poza tym irytującym Bunny było całkiem nieźle
Re: SM powrót
Re: SM powrót
młodość idzie
Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
Na plus – wreszcie mieliśmy opening, na dodatek oryginalny, japoński. Po czorta dali japońskie napisy pod spodem w jego trakcie – tego nie wiem.
Najbardziej denerwującym elementem jest ten lektor – plus, że mówi z opóźnieniem w stosunku do głosów. Mimo wszystko, dużo bardziej cieszyłby mnie dobrze zrobiony dubbing. Albo, jak już ostatecznie, comeback Stachyry, która wszak ciągle jest w zawodzie. Do produkcji, gdzie jednak 70% obsady to kobiety, żeński lektor pasowałby dużo lepiej.
Re: Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
Re: Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
Jednakże, widziałem w TV sporo anime, zarówno w Polsce jak i w innych krajach. Pierwszy raz widzę japońskie napisy w openingu, jeśli chodzi o nie‑japońską edycję.
Re: Wrażenia na gorąco po emisji pierwszego odcinka
A co do Wii – chyba i tak brzmi lepiej niż „Czarodziejka Vał”.
Kiedy to padło i kogo dotyczyło?
>>>
Re: >>>
Pozostaje nadzieja, że kupiono licencję na pierwowzór…
Re: >>>
Re: >>>
Re: >>>
Re: >>>
Kako, to mydło‑powidło straszy mnie do dziś:/. Albo zaklęcie czarodziejki z wenus, groch fasola, czy jakoś tak to było… Chryste panie, o czym przy przekładzie tekstów myśleli ci tłumacze?! Można by odnieść wrażenie, że dostawali strasznie głodowe pensje.
Re: >>>
Re: >>>
Re: >>>
[link]
Re: >>>
Re: >>>
Re: >>>
Francuska wersja miała wszystkie odcinki (poza wspomnianą wyżej serią Stars).
Re: >>>
haha!
W tamtych czasach jako, że byłam chłopczycą już sam dźwięk słowa „czarodziejka” raczej mnie przerażał.
Nie no przesadzam.. Bo kojarzę fakt, że Usagi zawsze myliła mi się z tą drugą blondynką i do dzisiaj jak myślę o mundurkach to widzę te „Sailorowskie”. Jak oglądałam odcinek, w którym kliknij: ukryte Usagi jest na jakimś balu u ukrywa się chyba przed rodzicami miałam wrażenie, że gdzieś to widziałam… wie ktoś który to odcinek? Pamiętam też, że grałam w jakąś gre gdzie kierowałam Usagi..
Tak więc nie mam jakiś większych nostalgii z tym serialem. Oglądany jakiś rok temu wręcz mnie nudził. Ale ma w w sobie coś magicznego i na pewno wypada go znać.
Re: haha!
Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Prawie każde odcinki(poza końcowymi odcinkami każdej serii SM) są podobne:
1.Jakieś przygody związane z którąś z czarodziejek
2. Coś królestwo zła planuje
3. Usagi się nabiera, wpada w to
4. Przemiana
5. Przemowa Usagi
6. Potem jak wróg atakuje, to ta biega, usiłuje uciec, boi się
7. Inne czarodziejki atakują i pomaga Tuxedo/Książę księżycowej poświaty(czy jak mu tam było do połowy serii R)lub gwiezdne czarodziejki czy te spoza układu:Uranus, Neptune i Pluton
8. Usagi wykonuje końcowy atak
No i na litość boską, czemu tylko atakiem Usagi da się zniszczyć potworka?! Litości! No i poza pierwszą serią prawie wszyscy wrogowie pod koniec są przez Bunny uzdrowieni(ew. np. w 2 poł. serii Romance też sługi)
I oczywiście każdy przeciwnik musi po jednym potworku wysyłać. No i jeszcze to: że zawsze na początku serii coś nie tak z transformacją Usagi się dzieje i zawsze na początku dostaje nową transformację z nowymi atakami. Ja rozumiem, że to główna bohaterka i że nowi wrogowie są silniejsi, etc. ale bez przesady!
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
A kryształy były zdobywane właśnie przez Zoisite.Zdobyl wszystkie siedem ale to Bunny je połączyła‑nieoczekiwany zwrot akcji!-i powstał Srebrny Kryształ.Czyli nie było aż tak źle.Byc może gdyby nie ten wątek to takie seriale jak ,,Nera księżniczka Oceani„albo ,, Klub Winx„w ogóle nie powstałyby.Mnie osobiście nie podobała się postać Ami Mizuno.Była po prostu niewiarygodna‑najlepsza uczennica z bardzo bogatej rodziny i do tego JEDYNACZKA.Chyba nie może być gorszego połączenia,a Ami została przedstawiona jako aniołek… To już Andrea Zuckerman(Beverly Hills) była lepsza‑najlepsza uczennica ale z biednej dzielnicy‑i Hermiona najlepsza uczennica,ale Haruka i Michiru też były przerysowane.To tyle minusów, reszta genialna.
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Kiedy przeczytałem że ma powstać szósta seria (chyba niestety ten pomysł został odrzucony na rzecz właśnie,,Crystala”), to do dziś pamiętam jak marzyłem i jednocześnie wymyśliłem własny przepis na tą serię:
Na początku pojawia się nowy wróg, zgodnie z tradycją i wysyła swoje potworki(wiem, to też należy uznać za tradycję). Okazują się one odporne na ataki Bunny jako Eternal SM, dlatego musi ona powrócić na poziom Super.I od tego momentu… KAŻDY JEDEN POTWOREK NALEŻY DO INNEJ WOJOWNICZKI.Co prawda Bunny dalej może walczyć, ale dopóki ona nie zdobędzie nowej mocy, potrzebnej do ostatecznego zwycięstwa, to jej przyjaciółki będą pokonywać potwory.
Winxowny też powróciły do Enchantixu w 8 serii.Nad resztą wątków nie myślałem, stwierdziłem,że na pewno taka zmianą byliby zachwyceni wszyscy:-)
I to automatycznie zrobiłoby cały efekt lepszej serii od poprzednich
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
Re: Kiedyś tak, teraz się dziwię sama sobie
the best, kazdy kto się uważa z fana anime musiał to widzieć. Klasyk .
jak to ktoś poniżej napisał: mimo iż, minęło tak wiele czasu od kiedy widziałem to po raz ostatni(jeszcze w szkole podstawowej bodajże) anime się nie zestarzało i po wielu latach kiedy znów obejrzałem nadal wciąga i czaruje.
Klasyka
To było moje pierwsze anime (tak jak pewnie wielu innych osób w tym kraju), obejrzane w całości w telewizji publicznej (leciało na polsacie trzy razy w tygodniu: poniedziałki, środy i piątki, nie nadano dwóch ostatnich odcinków pierwszej serii).
Oglądałam je w czasach zamieszchłej młodości, czyli jeszcze w podstawówce, nie wiedząc nawet co to jest „anime” :)
Dlatego zawsze będę uważać wszystkie seriie „Czarodziejki…” za jedno z najwspanialszych anime jakie widziałam
Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Mimo, że nie wszystkie odcinki epizodyczne trzymają poziom, to seria niezwykle wciąga.
Do lepszych epizodów zaliczam np. ten o Shingo i zniszczonej lalce, czy artystce malującej romantyczne obrazy, do gorszych – przykładowo ten o statku.
Faktycznie, największą siłą tej serii są bohaterki. Każdy którąś szczególnie polubi, a któraś będzie działać mu na nerwy.
Ja szczególnie polubiłem uroczą Usagi, dzielną Sailor V oraz Mako.
Strasznie na nerwy działała mi Rei – jak mogli popsuć tak tą postać? W mandze była raczej zbliżona do Sailor Pluto, albo jednego z dwóch archetypów bohaterek shoujo ai – dojrzałej i zranionej ciemnowłosej piękności. W anime mamy żałosne(mangowa Rei NIGDY nie kleiła by się tak do faceta- zwłaszcza takiego, który by jej nie chciał!) i wściekłe..coś.
Aczkolwiek na plus dla niej jej występ w przedostatnim odcinku. ( kliknij: ukryte tak, chodzi o „fire…SOUL” tuż przed zgonem.)
Ami.. również wydaje mi się, że w mandze była sympatyczniejsza – tu strasznie działała mi na nerwy swoim posuniętym aż za granice wiarygodności kujoństwem. Na szczeście polepszyło jej się pod koniec serii, gdy kliknij: ukryte rozwinięto jej wątek romantyczny. Naprawde urocza była z niej i jej kujonka para, a dwa odcinki o nich należą do moich ulubionych.
Mam nadzieję, że w dalszych seriach Ami dalej będzie pokazywać trochę bardziej ludzką twarz ;)
Ukochany Usagi był w porządku, acz ich związek w mandze był ładniejszy chyba.. ale i tu miał swój urok.
Nie będe ukrywać, że Sailor Moon to prosta seria.
Prosta, ale stworzona z niesamowitym wdziękiem i wyczuciem.
Daleko jej do dzisiejszej tandety niskobudżetowych tasiemców dla dzieci.
Ta seria ma serce, trzeba tylko chcieć je dostrzec i umieć wczuć się w tą serię.
Z radością biorę się do oglądania serii R ;)
Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Andrea Zuckerman,a także Maddie Fritzpatrik też były najlepszymi uczennicami ale z biednej rodziny dla na pewno większej równowagi
Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Miał czternaście lat ale nie skończył jeszcze klasy czwartej, bo przez dwa albo trzy lata nie chodził do szkoły
Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Tak, to był cytat:-)
Re: Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Bez urazy,lecz nazywając go ,,kujonkiem”, naprawdę mnie rozbawileś:-)
Refleksja po ponownym obejrzeniu
Słabością pierwszej serii pozostaje nadal kilka wypełniaczy, choć dodać trzeba, że przynajmniej część z nich ma swoje zastosowanie – pozwala sie wykazać bohaterom drugiego i trzeciego planu. Po zakończeniu łuku Nephrite, gdy spada ilość fillerów, Naru, Motoki, Haruka, Ikuko, Shingo właściwie znikają z ekranu. Do tego mamy dwóch gejów – niestety, Zoisite i Kunzite męczą, szczególnie ten pierwszy jest postacią diabelnie irytującą i jego śmierć była zaiste piękna. Kunio to przy nim normalny facect. A jak już przy facetach jesteśmy – jest ich w tej serii mało, ale przynajmniej są sensowni – Urawa i Yuichiro naprawdę pasują do swoich drugich połówek i szkoda, że w kolejnych seriach obaj, a zwłaszcza ten pierwszy, właściwie zniknęli. Gorzej jest z Mamoru – miłośnikiem kwaśnych jabłek (najpierw przez pół serii chodzi z 14 letnią Rei, potem przerzuca się na jej rówieśniczkę). Pół biedy, kiedy jest człowiekiem, wtedy jego tumiwisizm i buractwo (znamienne – gada z rękami w kieszeniach) oraz dziwne zachowania (vide jazda na karuzeli) nawet śmieszą, ale jego wersja Taksido, z rzucaniem różyczkami obowiązkowymi przemowami – to męczy, naprawdę. Mam natomiast sporo sympatii do Umino – w swoim nerdostwie jest uroczy i Naru mu się słusznie należy.
Siłą „Sailor Moon” były zawsze bohaterki. Pierwsza seria jest o tyle dobra, że nie ma w niej jeszcze takiego tłoku, a więc każda z dziewczyn ma więcej czasu dla siebie. Później będzie ich więcej a i całość zrobi się bardziej Usagicentryczna. Oczywiście, najwięcej jest Rei i Ami, jako, że pojawiają się najszybciej. Od razu powiem, że o ile Ami z anime lubię, tak Rei jednak była przerysowana, jej wersja z mangi była, moim zdaniem, bardziej udana. Makoto sprawia wrażenie, że można było ją bardziej dopracować, za to Minako nigdy nie lubiłem, a niestety była ulubienicą Takeuchi, więc i jest jej dużo, biorąc pod uwagę, że pojawia się dopiero w końcówce. Wspomnieć muszę natomiast o jednym – o ile wersję live action odżegnano od czci i wiary, twardo stoję przy stanowisku, że Serenity z LA była najlepsza. Zachowywała się jak królowa, wcale nie była mniej sucza od Beryl i słusznie pałała rządzą odwetu. Summa summarum, choć można, nie bez racji, zarzucić „Sailor Moon”, że bohaterki są schematyczne, do tej pory żadnemu anime nie udało się stworzyć lepszego grona magical girls.
Muzyka…. he he he…. za każdym razem, gdy słyszę główny temat walki, przypomina mi się „Drużyna A”, z której, mam wrażenie, został mniej lub bardziej świadomie „pożyczony”. Takich pożyczonych, w tym z muzyki klasycznej, motywów, jest w tym anime sporo. Piosenki – cóż, klasyka, kto nie zna „Moonlight Densetsu” ten ignorant i tyle. Pierwszy ending jest równie udany, drugi lubię trochę mniej. Warto zwrócić uwagę na fantazję, z jaką twórcy kreowali postaci demonów – tutaj ich kreatywność szła niekiedy bardzo daleko. Choć „Sailor Moon” jest serią dla dziewcząt, godnym uwagi pozostaje fakt, że 90% demonów to kobiety, zwykle dość skromnie odziane.
Summa summarum, to nadal dobra seria. Można by z niej tak z 5‑6 odcinków wywalić, ale nie jest to dużo. No cóż, zobaczymy, jak po latach zniosę „Sailor Moon R” z tą nieszczęsną Chibiusą, której głos słyszeliśmy już w 45 odcinku…
moje ulubione
< 3
Obowiązek dla fana :P:P
Jak dla mnie to było nieświadomie oglądane anime.
Przygody Usagi Tsukino(pl Buny xD) na codzień zwykłej gimnazjalistki o charakterze nieporadnej dziewczynki :P,w nocy zmieniającej w wojowniczkę walczącą o pokój na świecie xD.Fajnie i dobitnie brzmi.Co nie? xD
Na początku może nudzić ciąg powtarzających się akcji ale nie na długo.
Akcja jest na 7.Muzyka na 8.Kreska a,że to już 20 lat temu to nie można mieć za złe i daje 6.
Seria jest dobra i z chęcią sięga się po następne odcinki.Zgadzam się z koleżanką Unknown,że fabuła jest schematyczna i przewidywalna,a błędy są nad wyraz widoczne.Bardzo mi się spodobał humor jaki niosła ze sobą bohaterka.Jak w takich seriach pełnych romantyzmu muszą być sceny/a gdzie łezka się kreci i taka była .Jak dla mnie na końcu,scena finałowa.Sami wiecie :P.
Polecam osobom lubiącym mahou girls. I daje ocenę końcową 8 czasami opadające do 7.
Rzecz obowiązkowa dla każdego fana anime ;]
Można tu wytykać mnóstwo błędów. Choćby nawet przewidywalność i do bólu schematyczna fabuła – „Usagi idzie się naparzać z potworem – Usagi przegrywa – do boju wkracza Tuxedo/jakaś inna sailorka – potwór zostaje pokonany i happy end”. Przez wielu spisane na straty z powodów przeróżnych, ale nie sposób odmówić tej serii pionierstwa w rozprzestrzenianiu anime, a w jakiś czas później i mangi na teren naszego ( i nie tylko) kraju. Od tego anime (jak i od innych klasyków) „coś” się zaczęło. Sailorki królowały u mnie, gdy miałam te kilka lat i z niecierpliwością wyczekiwałam nowych odcinków w telewizji. Niedawno – bo niecałe 2 lata temu – postanowiłam jeszcze raz obejrzeć i o dziwo bardzo mi się spodobało, chociaż mogłoby się wydawać, że już wyrosłam ze słodkich czarodziejek i innych bajerów.
Dałam 7/10 – ma swoje rażące wady, ale liczy się też ogromny sentyment ;]
I żeby nie pisać w oddzielnych tematach – najlepsza seria to zdecydowanie Stars, za nią S, a na szarym końcu SuperS, która była… po prostu trochę nudnawa.
SM
tego całego Seiyę… No i te ostatnie pięć odcinków w Sailor Star… myślałam że zasnę:P Fajne w SailorStar są natomiast wydoroślałe sailorki;)
Re: SM
Nie wspominając o braku Chibiusy,Haruki,Michiru.
Tą seria właśnie była nawet ciekawa, skoro nie była schematyczna
Zgodziłabym się z tymi, którzy piszą, że jedyną zaleta SM jest to, że spopularyzowala anime w Polsce gdyby nie...
^_^
ok
Ee...
Teraz sobie ogladnełam. I gleba.
Tyle powiem.
Re: Ee...
Re: Ee...
Re: Ee...
SM
No i wlasnie po tej serii stwierdzilam, ze to moja najukochansza bajka bez ktorej nie moge zyc (taki nalog) :)
nawet zakupilam wszystkie odcinki i albumy muzyczne :D
pozdrawiam prawdziwych fanow.
Najlepsze anime+ ocena
ocena
Czarodziejki
A dla mnie spoko ;P
Błąd w obrazkach
fajne
zawsze mam problem z tytułem...
Adres usunięto. W sprawie reklamowania innych stron prosimy o zwracanie się do odpowiednich osób z redakcji.
M.
Kocham anime!
Jest i powstanie wiem mang i anime ale nic nie przebije Sailor Moon!
Mnie nie wciągnęło
No ale cóż, trzeba przyznać, że gdyby nie ta seria ludzie w Polsce, zwłaszcza ci bez kablówki nie wiedzieliby co to anime pewnie do czasu Spireted away.
Z drugiej strony wielu moich znajomych kojarzy anime tylko i wyłącznie z Sailor Moon i są mocno zrażeni do tego typu filmów.
Sailor moon
Tak, tak, stare dobre SM...
ha ha
tylko sm.
Sailor Moon
Po obejrzeniu seri.
by młodszym być po raz kolejny
Mam wrazenie, ze właśnie dlatego serial jest tak uwielbiany przez wielu polskich fanów. Stanowił przepustkę otwierającą przejście do świata japońskiej animacji. Ciężko zaś jest spojrzeć na coś takiego obiektywnie. Możnaby się tylko zastanawiać, czy Czarodziejki byłyby tak uwielbiane, gdyby ich fani obejrzeli je jako nie pierwszą czy drugą, lecz którąś tam serię anime. Według mnie mogliby jej nawet nie zauważyć, lub odrzucić. Jednak rozumiem ich, skoro sam na tej samej zasadzie patrzę na moją pierwszą Battle of the Planets.
Tego się nie zapomina...
Sailor Moon
Przez starszyznę rodzinną postrzegane to jest jako czysta głupota, jednak nie przejmuję się tym, bo mam do tego prawo. Może i głupota, choć ja nie widzę w tym nic głupiego.
Żeby więcej ludzi potrafiło wracać do świata, gdzie wszystko było takie proste. Marzyć i myśleć, że jest ten drugi lepszy świat i zatracić się w nim.
Choć i tak przyjdzie czas, że trzeba będzie zmierzyć się z realnym życiem. Na razie jestem zawieszony pomiędzy dwoma światami. Nie chcę uwalniać się z tego stanu.
Chyba nigdy nie dorosnę w 100%, jedno wiem. moja dzieci będę miały niezłą zabawę ze mnę. Mam nadzieję, że w świecie, gdzie telewizja będzie tylko 3D będą chciały zobaczyć ze mną prymitywną /w przyszłości, choć i na obecne czasy/ Sailor Moon.
Kiedy leciał ten serial...
Potęgo Księżyca działaj!
Ah!
Co do samej serii Clessic to myślę że byłoby to anime wielce legendarne gdyby zostało stworzone nowoczesną techniką :)
SAILOR MOON
sailor moon
Re: sailor moon
Muszę stwierdzić że mnie zainteresowalaś
Re: sailor moon
Na marginesie mam ochotę siebie z 2006 roku walnąć za stwierdzenie „jak na rok 92”, bo dobra animacja się nie starzej :p
Re: sailor moon
Dopiero niedawno znalazłem tą stronę, fajnie,że niektórzy nadal po kilkunastu latach ją odwiedzają
Sailor
i fakt sailor powinni puscic od nowa w tv szystkie 5 serii ale tak o 6.00 rano zebym mogla obejrzec :P
W kazdym razie sailor moon to juz tradycja wsrod anime :) jest wiele innych fajnych ale sailor to prawdziwy rarytas wrecz krolowa :)
czytaj niżej
Śliczna muzyka!
sentyment..
;D
^_^
!!!
Sailor Moon najlepsze
numer 1
SAILORKI
Pfff
Dzięki niemu w ogóle wiesz cokolwiek o mandze i anime, więc oddaj paniom cześć.
sailor moon
może troche staroświecki z troche dziwną kreską (Manga) ale wciągający nadal ma wielu fanów
-.-'
Re: -.-'
Re: -.-'