x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Naprawdę sympatyczne
Przede wszystkim sprawdza się tutaj stwierdzenie, że najważniejsze w tego typu anime są bohaterki. Jeśli zostaną one wykreowane ciekawie, to pod względem fabularnym wystarczy tylko, że nie wyjdzie to wyjątkowo głupio, a anime już można będzie zaliczyć do udanych. W końcu, jakby nie patrzeć, takie tytuły nie opierają się na przenikliwej fabule, a wręcz w prostocie tkwi ich siła. Owszem, jeśli twórcy operują mocno wyświechtanymi gagami, też nie jest zbyt dobrze, ale nawet wtedy dobre postaci potrafią sporo uratować. Tutaj natomiast dostaliśmy naprawdę świetnie wykreowane grono bohaterek. Przede wszystkim – i to jest naprawdę bardzo ważne – widać, że się one ze sobą świetnie dogadują. Choć są w tym gronie, że tak powiem, większe przyjaźnie, to wzajemne interakcje w całej grupie nie obracają się wokół rozmów w parach. Czy też ujmując to inaczej – każda z każdą się po prostu lubi. Na dodatek mamy tu do czynienia z naprawdę ciekawymi postaciami, które bardzo łatwo polubić. Nie są one oparte na jakiejś jednej cesze, do której dodaje się kilka ozdobników, coby nie wyglądało tak pusto, ale raczej mają bardzo naturalny charakter, w którym pewna cecha jest tylko uwydatniona. Chociażby Maki prezentuje się z jednej strony jako taka typowa panienka z dobrego domu, ale posiada też w pewnym sensie drugie oblicze dość zwariowanej, acz mocno naiwnej nastolatki. Moją ulubienicą została natomiast Riko. Rzadko się zdarza bohaterka w takim trochę chłopczycowym typie, która nie jest przesadzona pod tym względem. A Riko, choć chłopcy widzą ją raczej jako kumpla, niż dziewczynę, to wciąż zwyczajna nastolatka, która też marzy o miłości i lubi ładnie wyglądać. Jest bardzo serdeczna i otwarta a przy tym zdarzy się jej zarumienić z takiego, czy innego powodu. Zresztą co tu dużo mówić – prezentuje się naprawdę jak bardzo normalna dziewczyna.
Inna sprawa, że ogólnie tematyka serii również mi spasowała, a większość żartów wyszła nad wyraz udanie. Zdziwiło mnie zresztą, że od pewnego odcinka pojawili się też na ekranie chłopcy i to nie w roli tła. Temu też ta seria nie do końca wpisuje się w ramy gatunku cgdct, ale z drugiej strony trudno ją trochę oceniać przez inny pryzmat, bo jakby nie patrzeć wciąż mamy tu historię o codziennym życiu grupki nastolatek. Że nie jest całkowicie cukierkowo, to już inna sprawa.^^
Dla mnie to tytuł tej samej klasy, co GochiUsa, czy Tamayura, czyli seria cgdct, która oferuje widzowi coś więcej, niż tylko słodkie dziewczynki i dokładnie wie co robi – a na dodatek robi to dobrze. Zdecydowanie nie żałuję poświęconego jej czasu, szkoda mi tylko, że już ją skończyłam.
Love Lab
Po tej serii mam już naprawdę dość japońskich uczennic…
Trzynaście odcinków gadania o chłopakach, czemu jedna ma, a druga nie ma, a tamta to ilu już miała, a jak by tu zająć czas, a co on pomyśli, że co ja jestem, ale to zawstydzające i o Boże kochany, mam przyjaciółki.
Długie monologi o pierdołach – czasem lubię, ale nie w tej wersji. Wydumane problemy dorastających dziewczyn bawią mnie o tyle, że są to sprawy błahe, ale ile można o tym samym… Aż uszy bolą od tylu słodkich głosików.
Tony lukru i dyskutowanie w damskim gronie o bzdetach – osobiście nie mogłem tego znieść. W dodatku jakieś aluzje shoujo ai, ale ostatecznie nic z tego nie wynikło.
Przewijałem, bo szkoda mi było życia.
Oglądanie tego było dla mnie jak kara, więc pasuje do opisu oceny 2/10.
I jeszcze jedno – wiem, że to raczej niemożliwe, ale chciałbym zobaczyć sequel tej serii, z bohaterkami w okolicach 30, spotykającymi się po latach, z pewnym bagażem życiowych doświadczeń i analizującymi swoje perypetie miłosne przez pryzmat tego, do czego dochodziły będąc nastolatkami.
Love Lab
Shoujo jest mangą skierowaną dla dziewcząt w wieku nastoletnim,a shoujo‑reserve haremy są tysięczną tysięcznej procenta marginesu wszystkich shoujo.
Nie rozumiem więc utożsamiania jakiejś niszy z definicją danego gatunku (obraziłabyś wszystkie Róże Wersalu i Rewolucjonistki Uteny, a nawet takie pełnokrwiste shoujo jak Love Lab).
Lekkie i przyjemne
emm
Re: emm
Re: emm
Re: emm
Kwestią otwartą jest w zasadzie to, do jakiego stopnia ta tematyka zdominuje serię. Tu na razie trudno dać prostą odpowiedź. Dlatego zostawiłbym ten tag, a po zakończeniu emisji zostawił ocenę ewentualnemu recenzentowi.
Re: emm
W tym anime NIE MA wątku miłości lesbijskiej. To, że raz na odcinek uczennice wypuszczą serduszka na widok popularnych koleżanek, jest tutaj wątkiem shoujo‑ai? Śmiechu warte. Bohaterki non stop zajmują się tematyką związków z chłopcami – kliknij: ukryte w odcinku 6 już nawet jacyś panowie się pojawiają – więc nie widzę sensu wciskania tego tytułu na siłę w ten gatunek.
Re: emm
Re: emm
jestem na tak
Re: jestem na tak
Dodam tylko, że postacie są bardzo ładne :) nie jakieś przesłodzone. Oczy tak samo nie na pół twarzy. Delikatna kreska. Pastelowe kolory. Miło się ogląda.
Re: jestem na tak