Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Kimi no Iru Machi

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Farathriel 5.07.2016 12:46
    Drażniące romansidło
    W gruncie rzeczy jak recenzent wspomina – pierwsze kilka odcinków to po prostu świetny dramat. Naprawdę miło się to ogląda. Bardziej grząsko robi się później gdy tylko mija właśnie ten niefortunny dla jednego z bohaterów 7 odcinek.
    Towarzystwo zaczyna odwalać, robić dziwne irracjonalne rzeczy, a główny bohater zamiast posługiwać się rozumem w relacjach zdaje się bazować na uczuciach jako na wykładni w poznawaniu świata. Jedyne do czego można tutaj śmiało przyklasnąć to bardzo dobre ukazanie właśnie nieudolnego, nieśmiałego choć próbującego być miłym bohatera. Szkoda, że Haruto częściej używa serca jak rozumu i ostatecznie wychodzi na irytującego, niedojrzałego emocjonalnie gówniarza… chociaż mniemam, że taki był właśnie zamysł. Ubolewam, że współczesne kino jest tak przesiąknięte tym paradygmatem „Ci dobrzy idą za głosem serca”. I tak jak urzekła mnie ta niecodzienność w prezentowaniu problemów i rozterek postaci, tak wręcz odrzuciło ostateczne ich rozwiązanie. Japsy i te ich poukrywane tu i ówdzie motywy „przeznaczenia”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 4.01.2015 18:30
    Kimi no Iru Machi

    Seria, która usilnie próbuje być lepsza, niż jest.

    Romans wbrew pozorom jest gatunkiem dość wymagającym, bo ma tendencje do wpadania w kicz i irytowania widza, a to anime ewidentnie romansem jest. Niezbyt udanym, choć przynajmniej rzecz nie dzieje się w szkole…

    Fabuła jest bardzo prosta:  kliknij: ukryte . Bardzo było mi żal  kliknij: ukryte , była stała w uczuciach, bardzo oddana. Nagle pojawia się widmo, które zabiera jej ukochanego, a on  kliknij: ukryte . I choćby to świadczy o tym, że jednak głupi szczeniak z niego.
    Rozumiem, że taki był zamysł fabularny, że niby było  kliknij: ukryte , ale przez cały czas życzyłem im niepowodzenia. Nie wypadało to wiarygodnie, ciągle czułem, jakby pominięto coś ważnego, a dziwna kolorystyka i jakby rozmazana gruba kreska mnie osobiście denerwowały.

    Średnio. 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    10/10 25.12.2014 18:08
    tworcy anime zdecydowali sie z niewiadomych przyczyn rozpoczac serie w losowo wybranym momencie mangi i w takoz losowym momencie ja zakonczyc. jedna z najbardziej kretynskich adaptacji w naszej czesci galaktyki.gj. 10/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Alart 15.09.2014 03:12
    Jak z tym ecchi?
    Według ogryzka jest to shounen z ecchi. A w komentarzach głosy zupełnie przeciwne – dramat dla pań.

    No więc mam pytanie: czy jest to ecchi shounen? Bo jak tak, to trudno, obejrzę, bo jak nie ja to kto? A jeśli ecchi jest ograniczone do openingu i endingu, a reszta to przeciętnawy dramat to sobie podaruję.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Ruka 1.08.2014 20:24
    Haruto to idiota a Asuki mi szkoda. To zakończenie takie sobie było. Muzyka jakoś czasami mi nie pasowała do sytuacji.
    Do grafiki nie ma jakoś większych zarzutów.
    5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kanaria. 31.07.2014 11:36
    Anime ciekawe, ale brakowało mi tutaj odrobiny ciągłości między poszczególnymi scenami. Bohaterowie pojawiali się i spotykali w niewyjaśnionych okolicznościach, a całość wyglądała jak układanka ułożona z niepasujących do siebie kawałków.
    Bohaterowie byli jednak dość dobrze wykreowani. Widać było nieco inne, ciekawsze podejście do poruszonego tematu, gdzie bohaterowie wreszcie rozmawiają o uczuciach i potrafią wyrazić to słowami a nie jąkaniem i burakiem na twarzy. Tutaj też brawa dla Haruto, który podwyższył moją ogólną ocenę serii za kilka rozsądnych i zadziwiająco naturalnych reakcji. Czasem denerwował jego brak zdecydowania, jednak wyraźnie widać było, że z Asuką łączą go inne relacje a niżeli z Yuzuki. Była to nie kończąca się pogoń za miłością z lat młodości, o której nie można zapomnieć.
    Dużo złego można powiedzieć o fabule, o ciągłym oszukiwaniu się bohaterów, ale z drugiej strony, było to prawdziwe. Szczególnie ta niepewność widoczna jest gdy dzieciaki są jeszcze licealistami. Gdy są starsi dokładniej rozumieją swoje uczucia i potrafią nimi kierować. Niepewność uczuć jest bardzo naturalna i nie ma śmiertelnika, który przez podobną sytuację nie przechodził.
    Szkoda też, że pewne wątki zupełnie nie zostały poruszone, jak konflikt między siostrami Eba (bo zapowiadało się naprawdę na wielką kłótnię) albo sam powód wyjazdu Yuzuki do Tokio. To też wyglądało dość poważnie, zaczęłam się też zastanawiać czy przypadkiem Haruto nie jest jakimś sadystą, skoro jego ukochana musi przed nim uciekać.

    Nie pasował mi też opening, zupełnie nie związany z treścią anime (roznegliżowane panny biegające po plaży, serio?)

    Całość odbieram raczej pozytywnie, ciekawa historia wielokąta romantycznego (chociaż może nie do końca) przedstawiona w zwięzły, przekonywujący sposób.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    pozeracz_syfu 6.03.2014 16:02
    ekranizacja Kimi No Iru Machi to najgorszy rynsztok, zarówno pod względem animacji jak i fabuły. Rozpoczęcie anime od połowy właściwego układu zdarzeń nie ma najmniejszego sensu. Tytuł tej serii to „miasto w którym mieszkasz”, i ważna część fabuły rozwijała się w mandze wcale nie w Tokio, ale w Hiroszimie. Wprowadzenie bohaterów w mandze było przeprowadzone bez zarzutu, tutaj zamienia się w chaos, i urywkowe fragmenty mające „wyjaśniać” fabułę, wszystko dodatkowo gmatwają.

    Animacja w większości scen jest albo zupełnie niejasna, albo składa się z pięciu zapętlonych klatek i nie ma zupełnie żadnego sensu. Kreska w serii miała prawdopodobnie odzwierciedlać oryginalny styl i projekty postaci z mangi, ale i to oczywiście się nie udało. Nic zresztą dziwnego, jak się zatrudnia do robienia pełnej serii anime stado pawianów, które nigdy wcześniej ołówka w łapach nie trzymały.

    0/10000000000
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Nikodemsky 16.12.2013 05:20
    Pierwszy romans, który obejrzałem od deski do deski, właściwie nigdy nie spodziewałem się, że obejrzę ten typ anime, jednak nie oznacza to, że jestem zachwycony, właściwie dość pozytywnie zaskoczony(spodziewałem się o wiele gorszego schematu, choć może względem innych serii wypada słabo – ciężko powiedzieć, bo nie mam za bardzo do czego się odnieść.

    Grafika – kreska bardzo wyraźna, momentami nawet bardzo szczegółowa, jednak na większych krajobrazach zwyczajnie „leniwa”. Jeśli chodzi o postaci, to faktycznie niektóre wyglądały, jakby były odrysowane od jednego wzoru, choć raczej nie raziło mnie to aż tak mocno w oczy, postaci miały dość wyraźne charaktery, więc raczej nie było mowy o „pomyleniu” jednej osoby z drugą. Mnie jako faceta strasznie drażniło stylowanie mężczyzn w anime na „kenów”(czyt. przystojnych rycerzy w lśniącej zbroi) – podejrzewam jednak, że to właśnie z tego względu, że jestem facetem :) Spośród dziewczyn Yuzuki mimo wszystko wyróżniała się pod względem urody, być może to moje wrażenie ale raczej poświęcono jej nieco więcej uwagi, co w sumie mnie cieszy. Podsumowując właściwie kreska lepsza od większości innych serii(jeśli mógłbym przyrównać przykładowo do innych dramatów).

    Oprawa audio właściwie kulała, czasami ścieżka była odpowiednia pod nastrój, jednak znów innym razem czułem się zmieszany… Co jednak podobało mi się – głosy były podkładane były w należyty sposób, głosy dziewczyn nie były wysokie i cienkie, tak jakby miały to grać dziewczyny z podstawówki(tego właściwie bardzo często brakowało mi w seriach ecchi, których mam obejrzane dość dużo), jedyne co nie przypadło mi do gustu to akcent Haruto – rozumiem, że tutaj chodziło o podkreślenie jego pochodzenia z konkretnej części kraju i jestem w stanie zaakceptować sam fakt ale jego non­‑stop zmieniającego się tonu głosu nie mogłem przełknąć…

    Postaci – tutaj właściwie potrzebowałbym jakiegoś odniesienia do innego romansu, jednak nie mam(porównywanie do serii ecchi czy innych dramatów byłoby raczej nie do końca sprawiedliwe), wydawały mi się dość „wyraźne”, pomimo powielanych i oklepanych schematów typu „przyjaciele z dzieciństwa”, „dziewczyna, która u mnie mieszkała”, czy „nieodwzajemniona miłość”, nigdy wcześniej nie widziałem tego typu serii anime, jednak schematy postaci już widywałem wielokrotnie.

     kliknij: ukryte 

    Fabuła – tutaj nie mam znowu jak się odnieść… było wiele nielogicznych sytuacji, czy zachowań, które prowadziły do następnych „podsegmentów” spotkań głównych postaci i to właściwie napędzało całą serię przez większość czasu, ciężko powiedzieć, czy mi się podobało… nie jestem raczej fanem „niezręcznych sytuacji”, „problemów w miłości” itp. dlatego też pewnie wcześniej nie oglądałem żadnego typowego romansu anime. Jednak jeśli miałbym ocenić subiektywnie, to 6/10 – bardzo wiele dałoby się zrobić lepiej, bez większych niedomówień.

     kliknij: ukryte 

    Podsumowując – seria raczej dla dziewczyn, które nie są zaznajomione głębiej w świecie romansu przy anime, zapewne znajdą tutaj coś dla siebie – trochę dramatu, trochę okruchów życia no i przede wszystkim wątek miłosny, wokół którego wszystko się kręci. Dla facetów raczej bym nie polecił – chyba, że faktycznie kogoś kręcą takie klimaty albo zwyczajnie ma ochotę popatrzeć na całkiem zgrabnie narysowane dziewczyny, ewentualnie obejrzeć 2­‑3 odcinki na próbę, aby zobaczyć czy faktycznie komuś podpada dany klimat. Serię całościowo oceniam na około 6.5/10, byłoby zapewne niżej ale jest to właściwie pierwszy romans, który dał radę przeciągnąć mnie do końca bez większej nudy(a próbowałem już ze 2 razy na innych seriach).

    Ocena oczywiście tyczy się samego anime, mangi nie czytałem i raczej czytać nie będę, bo podejrzewam, że to raczej coś dla dziewczyn, aniżeli chłopaków szukających interesujących historii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    harnassc 1.11.2013 04:28
    główny bohater jest idiota i draniem, miałem nadzieję na całkiem inny koniec ponieważ nienawidziłem Yuzuki za jej zachowanie  kliknij: ukryte 
    dla seri mogę dać max 5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 8
    Hiromi 29.09.2013 21:23
    Pora na podsumowanie
    Gdy dowiedziałam się o pojawieniu się tego anime jako pełnej serii szczerz mnie to ucieszyło, początkowo zastanawiałam się od czego zaczną ekranizację, ale nagle okazało się, że tu tak na prawdę nie ma żadnego początku. Zaserwowano widowi pozornie powiązane ze sobą strzępki zdarzeń, zapomniano o pokazaniu rozwoju relacji między bohaterami, na czy to anime jako romans bardzo ucierpiało, to wszystko jest zbyt powierzchowne, a szkoda, bo w mandze jest o wiele lepiej, choć przyznaje, że Haruto w obu przypadkach jest, jak piórko na wietrze, jako facet to kompletna fajtłapa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Hiyorin25 29.09.2013 19:14
    Megatony dramatu i trochę paskudnej grafiki, polane sosem z plastiku.
    Pozwolę sobie z góry zaznaczyć – nie oceniam Kimi no Iru Machi przez pryzmat mangi której nie czytałam i czytać nie planuję.

    Pierwszy odcinek dawał nadzieję na coś nietuzinkowego, jakieś wyłamanie się ze schematu dzisiejszych romansów, w których sidła wpada większość anime z tej kategorii. Fakt – wyszło nieco inaczej, aczkolwiek uczucia pozostały tylko negatywne.

    W przypadku serii niemal „bezfabularnych”, największą siłą napędową powinni być bohaterowie. Tutaj dostaliśmy komplet przerysowany z dawno sprawdzonych szablonów. I tak mamy niewyróżniającego się niczym protagonistę, jego uroczą do bólu ukochaną, wesołą przyjaciółkę z dzieciństwa, nowego, energicznego kumpla (tym razem z koleżanką do kompletu) i starszą siostrę Dobra Rada. O dziwo, udało mi się polubić dwójkę z nich, aczkolwiek, jak to zazwyczaj bywa, oboje zostali okrutnie przez scenariusz potraktowani. Kyousuke  kliknij: ukryte  natomiast Asuka dostała rolę  kliknij: ukryte  Obojga mi było szkoda, tym bardziej, że do głównego bohatera nie mogłam wykrzesać nawet odrobiny sympatii. Przez całą serię miałam wrażenie, jakby mi coś umykało albo twórcy zapomnieli nam przekazać czegoś istotnego dla fabuły. Nieznośne uczucie niedosytu utrzymało się aż do ostatniego odcinka. Brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia poczynań bohaterów, dlaczego są do siebie tak przywiązani bądź czemu też robią to, a nie co innego. Najbardziej intrygował mnie wątek Yuzuki i jej siostry. Może to dlatego, że z racji znużenia, nie skupiałam się zbytnio podczas seansu, ale na dobrą sprawę, wciąż nie wiem, co się między nimi działo i jaki był ku temu powód. Przez to wszystko, relacje pomiędzy bohaterami wydawały mi się płytkie i naciągane. Tak samo z resztą cała seria.

    Najgorzej stoi zdecydowanie strona audiowizualna. Postacie żeńskie zostały narysowane prawdopodobnie od kalki, gdyby ogolić je na łyso, a oczom nadać ten sam kolor, nigdy w życiu nie zdołałabym zgadnąć, która jest która. Animacja kulała, a miejscami wręcz pełzała. Do klimatu dramatu dużo daje muzyka, aczkolwiek w tym przypadku nijak nie zmieniła mojej opinii odnośnie całości. Szczerze powiedziawszy, w ucho wpadł mi tylko spokojny ending. Muzyka w tle… była, opening pominę wymownym milczeniem.

    Uwielbiam dramaty. Naprawdę. Cóż jednak z tego, skoro od wieków nie oglądałam dobrego przedstawiciela gatunku? Jeżeli szukacie romansu – nie te drzwi. Dramatu – to też nie tu. Nie wiem, może miłośnikom przesadnego wręcz dramatyzmu i tanich romansideł przypadnie do gustu. A może to tylko ja jestem taka wybredna. 3/10

    PS Ocena podciągnięta o jedno oczko, za te retrospekcje w retrospekcji. Toż to już prawie Incepcja.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shirokami 27.09.2013 02:39
    Narzekanie
    To anime jak widać niewielkiej grupie osób pasuje, cóż ich wola. Największy zarzut jest na grafikę. Cóż będę zapewne pierwszą osobą która, ją pochwali. Grafika a la Casshern sins me u mnie ogromny plus, jak w sumie każda eksperymentalna i nietypowa :D Ze względu właśnie na jej nietypowość, zapewne wielu ludzi odrzuca, tak mnie się przynajmniej wydaje. Fabuły nie będę bronił, gdyż troche dziur jest, poza tym moim zdaniem, lepiej by było, zrobić serię od początku, a nie takie przeskoki, które wprowadzają więcej zamętu niż wyjaśnień. A co do autora, to owszem ten autor, ma bardzo no nie wiem jak to nazwać, oklepane? Ode mnie ta seria, ma jeszcze jeden plus w postaci seiyuu głównego bohatera, moim zdaniem po prostu rewelacyjnie pasuje do tej roli. Został jeszcze 1,2 odcinki więc wstrzymam sie z końcowa oceną, ale na razie daje 7/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Butka^^ 26.09.2013 23:13
    Zjazd
    Z tego co wyczytałem z poprzednich komentarzy, to większości z was nie podoba się KnIM w szczególnej mierze ze względu na animację. Wybaczcie mi spoufałość, ale jeżeli chcecie obejrzeć coś z dobrą animacją, to macie jakieś 10% szans na to, że przy okazji będzie ciekawa fabuła (przynajmniej ja mam takie odczucie). Podczas oglądania trailerów do tego anime, miałem na nie taką zajawkę, że aż zacząłem czytać mangę. Co prawda różnica między mangą, a anime jest ogromna, lecz równie dobrze ogląda się je, jak czyta mangę. Historia jest dosyć ciekawa, choć przyznam, że były momenty iż zastanawiałem się czy w niektórych scenach nie można było ukazać sytuacji trochę inaczej. Mimo wszystko, jak na razie KnIM ma u mnie ocenę 9/10. Pozdrawiam i polecam obejrzeć serię miłośnikom/czkom romansów, ale i nie tylko im.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ac3ZOr 16.09.2013 23:50
    Anime strasznie kuleje. Jak juz ktos napisal animacja wola o pomste do nieba od siebie dodam (z manga jestem na biezaca), ze nie potrafie zniesc ile rzeczy wzgledem mangi pomineli. Anime robi sie przez to czasami nie jasne i cholernie wkurzajace przez nagle przeskoki fabuly. Po przeczytaniu mangi bylem strasznie podekscytowany tym anime ale niestety sie zawiodlem. Wszystkim polecam mange, gdyz jest duzo lepsza od anime.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 11
    Davin 15.09.2013 00:17
    Jak dla mnie, animacja czy grafika nie mają specjalnie znaczenia ale sama zawartość. Bardzo mi się dobrze to ogląda, szkoda że prawie się kończy. Ale biedny Haruto nie potrafi być se sobą szczery powinien od razu za swoją laskę się brać a nie same problemy sobie stwarzał. Też w normalnym życiu takie gafy można popełniać, serce płata figle, to przyznam. Otwarcie za historie dam 10/10 a reszty nie liczę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Hiromi 16.07.2013 16:24
    Fabuła
    Podoba mi się zagranie, anime zaczyna się od przyjazdu głównego bohatera do Tokio, a nie od samego początku znajomości z Yuzuki. Zaczęto ekranizacje w momencie gdzie skończyły się odcinki OVA wydane w zeszłym roku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Kysz 14.07.2013 17:59
    Kolejna koszmarna grafa
    Co to miało być niby? Normalnie oczy mnie bolą po pierwszym odcinku o.O Dobra, może bym nawet przebolała styl, ale no błagam – jak można do tego zrobić tak kiepską animację?! Od razu mi się przypominają zepsute odcinki Shinsekai Yori, ale o ile tam można by się kłócić, że to psychologiczne, że takie udziwnienie pasuje do klimatu, to tutaj, w zwykłej komedii romantycznej, po prostu takie coś kłuje w oczy. A oavka tak fajnie wyglądała…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime