x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
anmael
13.04.2023 17:49 7/10 Miłe, lekkie i ..... czegoś zabrakło.
Sakasama no Patema zabiera nas w dosyć ciekawą podróż, gdzie głównymi bohaterami są dwojga młodych ludzi, którzy spotykają się dość w niecodziennych okolicznośćiach.
Nie można tutaj jednoznacznie stwierdzić czy to magiczna podróż, gdyż magii nie ma a raczej nadzwyczajne zjawisko fizyczne.
Fabuła tej produkcji mimo dużego potencjału nie okazuję się jakoś nadzwyczajna. Bardzo oczywiste postacie i bieg wydarzeń, nie wzbudza tutaj dużego zachwytu. Ogląda się lekko z nadzieją że coś widza zaskoczy a tu…. jeden mały niuans (co się stanie gdy spadniesz w niebo??:). I to tylko tyle chociaż też nie do końca jest to rozwinięty temat – po prostu stało się i co?, kto?, kiedy? nie jest zupełnie wyjaśnione. (nie będę rozwijał, żeby nie spoilerować).
Graficznie też szału nie było, co uważam za minus przy takiego rodzaju produkcjach. Kilka efektów świetlnych dla oka i już było by inaczej.
Anime jak w nagłówku, miłe lekkie na niedzielne popołudnie, można obejerzeć z dziećmi co też jest fajną zaletą.
Tak jak moi przedmówcy mówili; pomysł ciekawy, wykonanie – wraz z detalami – przyzwoite, ale scenariusz bardzo przeciętny. A w ostatniej ćwiartce (gdy protagoniści kliknij: ukryte „wylatują w powietrze” do podniebnej cywilizacji gdzie akurat znajdują statek głównego bohatera ojca, by akurat się dowiedzieć, że ich opiekunowie akurat się dobrze znali) strasznie naciągany.
Wiem, że to Anime ma już dyszkę na karku, ale drażni mnie moda na ciekawy pomysł popsuty kliszowatymi postaciami czy jeszcze gorszym scenariuszem (nie mówię tu tylko o Anime, choć nie da się ukryć, że to przy japońszczyźnie najczęściej dostaniemy najbardziej surowe szablony archetypów postaci).
I moda na dawanie wysokich not takim produkcjom ;b
Mój błędnik…! Ciężko mi teraz wejść po schodach xD Film może nie wybitny, ale takiego pomysłu nigdzie indziej nie widziałem… Ależ mi się w głowie kręci xD
Spodziewałam się – po wielu przeczytanych komentarzach – czegoś lepszego, aczkolwiek nie było źle. Poziom mojego rozczarowania nie jest aż tak duży, bym teraz marudziła. Choć na jedną sprawę muszę ponarzekać – czarny charakter. Dawno nie widziałam tak kiepskiej złej postaci. Fabuła też raczej słabo poprowadzona, niestety, im dalej, tym gorzej, scena ostatecznej konfrontacji z wrogiem najgorsza ze wszystkich.
Mamy jednak za to piękne światy przedstawione i świetny pomysł na film. Kapitalnie zostało oddane spojrzenie głównych bohaterów, odwrócenie kamery w odpowiednich momentach robiło niesamowite wrażenie, aż można było poczuć ich strach.
Age i Patema mnie zbytnio nie ujęli, ale dali się zaakceptować. Już bardziej mi się podobał Porta, kliknij: ukryte zwłaszcza w duecie z Age'm – moment, gdy kliknij: ukryte szykowali się do ratowania Patemy i się na niesie złowrogo spojrzeli był jednym z najlepszych w filmie. W ogóle scenki humorystyczne wyszły całkiem spoko.
Naprawde swietny film, bawilem sie przednio. Szkoda tylko, ze fabula taka srednia, ale wynagradza ja ciekawy i dobrze wykorzystany motyw przewodni i piekne tla.
Zdecydowanie polecam na jakis luzniejszy wieczorek.
Bardzo ciekawy pomysł na kreację świata i niezła realizacja.
Fabularnie nie ma tutaj nic specjalnego, podobne schematy występowały wielokrotnie. Delikatne zabarwienie romansem – choć szczerze mówiąc ciężko zaliczyć jednoznacznie do tej kategorii, bo do normalnego romansu jeszcze temu bardzo daleko – taki tam pomniejszy wątek miłosny.
Dwa – nie powinno się zbyt wiele zastanawiać nad zasadami działającymi w uniwersum, ponieważ sporo z tych rzeczy może wydawać się nawet absurdalne(pomijam, że od strony kliknij: ukryte zasad działania świata nie tłumaczy się praktycznie nic) i zainteresowani mogą co najwyżej pospekulować lub poddać próbie swoją umiejętność dedukcji.
Nie jest to też jakoś specjalnie głębokie – film nie niesie za sobą jakiegoś wzniosłego, uniwersalnego przekazu, który skłaniałby do refleksji i nie byłby już wcześniej gdzieś indziej wykorzystany w podobny sposób. W tym przypadku akurat spodziewałem się trochę więcej; owszem, są tutaj nadmienione podstawowe wartości, o których z czasem można zapomnieć ale ponownie – nie było to nic głębszego, co mogłoby poruszyć widza.
Postaci – wypadałoby się rozpisać nieco na temat głównego „antagonisty”, jednak wystarczy chyba wspomnieć, że jest to typowy, dystopijny, fanatyczny i nie do końca zrównoważony psychicznie przywódca. W normalnych warunkach osoba z jego charakterem nie byłaby w stanie długo poprowadzić tak dużej nacji.
Graficznie wypada całkiem nieźle – postacie są zarysowane wyraźnie i proporcjonalnie, jednak bez większych szczegółów(w wyjątkowych przypadkach stroje są bardziej wyszczególnione lub „przyozdobione”), scenerie zarysowane klimatycznie ale brakowało tutaj nieco dystopijnego mroku ale dla odmniany całkiem nieźle można było poczuć rutynę i codzienność ludzi, którzy od bardzo dawna działają według nakazanych standardów.
Podsumowując jest to naprawdę niezły film na niedzielne popołudnie i naprawdę warto go obejrzeć, jednak nie należy przysiadać się z wygórowanymi oczekiwaniami, ponieważ można się delikatnie rozczarować.
Od siebie daję 7/10. Mnie się generalnie podobało.
Anime bardzo dobre pod każdym względem. Bardzo ciekawa i nieprzekombinowana kreacja świata, co najważniejsze wyjaśniona i sensowna. Sympatyczni bohaterowie o bardzo naturalnych charakterach (poza głównym złym). Brak przedramatyzowania i przesładzania. Rewelacyjna muzyka, odrobina humoru i zamknięte zakończenie z ciekawym zwrotem akcji oraz wpleciony w to wszystko romans. Obrazu całości dopełnia świetna oprawa graficzna. Dla lubiących lekkie historie s‑f osadzone w realiach częściowo utopijnych pozycja obowiązkowa – dla mnie niemal ideał.
A
MiyuMisaki
19.10.2015 22:35 Szybki wzlot w niebo - i niestety, szybki upadek. Rozczarowanie.
Seria zaczęła się tak jak nie lubię. Jakieś sci‑fi, dziwne stroje, rury nie rury i tutaj już prawie wyłączam…
I akcja się rozkręca. Pozytywnie.
Jest ciekawie, wczuwam się w rolę bohaterów i przeżywam gdy latają sobie w chmurkach niebezpiecznie.
No ale oczywiście – wady.
Romeo i Julia zakochali się i zabili w 5 dni.
Rose i Jack z Titanica zakochali się i umarli w około 3 dni.
A tutaj? kliknij: ukryte Zakochali się, obrócili cały świat i władzę do góry nogami (dosłownie i w przenośni) w zaledwie… Jeden dzień! Tak! Odkryli wiele nowych „światów”(?) także w jeden dzień! Za dużo, za dużo, za dużo. Absurdalna miłość która nie powinna mieć miejsca w takim odstępie czasowym sprawiała, że nie patrzyłam na tą serie już poważnie, a w moich oczach traciła znacznie, zwłaszcza po tym jak oglądając zachwycałam się, że trafiłam na ekscytującą perełkę. Zakończenie było zdecydowanie przekombinowane. Było tego za dużo i dopchali jeszcze więcej – zapewne chcieli dobrze, ale to już było dobre. Takie dopchanie do całości jeszcze kilograma zbędnych informacji to było za dużo i zniesmaczyło mi zdecydowanie tą serię.
Daję więc 7/10 – zasłużone zapewne, ale takie ze smutną minką, bo miałam nadzieję dać stabilne 8/10.
Jednak wciąga, więc warto sięgnąć, ale przymykając oko na błędy no i nie odrywając się zbytnio inaczej łatwo się pogubić.
Aloes
19.10.2015 23:05 Re: Szybki wzlot w niebo - i niestety, szybki upadek. Rozczarowanie.
Gwoli ścisłości Rose kliknij: ukryte umarła sporo później. :D. Tak…spoilery z Titanica.
Nigihayami
12.06.2017 10:13 Re: Szybki wzlot w niebo - i niestety, szybki upadek. Rozczarowanie.
Nie przesadzaj z tą miłością, to przecież takie anime gdzie właśnie taki wątek musi się pojawić xD
A
Omake
3.08.2015 20:32
No cóż można powiedzieć, jak nie to, że była to solidna i bardzo ciekawa produkcja, skłania do refleksji. Myślę że ocena 8.5 to idealna dla tej produkcji :)
A
Nemi
3.12.2014 15:40
Jeny, piękny film. Na prawdę jest dobry. Niektóre sceny tak zapierają dech w piersi np. kliknij: ukryte scena z ''sufitem'', pokazanie księżyca też było mega że gdy pierwszy raz oglądałam to miałam rozdziawione usta i oczy. Ale, ughh…wady ma.
-Niewyjaśnione wątki
Czego się dokładnie uczyli w szkole? Co by się stało gdyby Age stracił obywatelstwo? Jak tamten baran (wiemy kto) doszedł do władzy? Nie dowiemy się nigdy…
-Totalna konfuzja
Częste obroty kamery, mieszanie perspektyw, nawet po obejrzeniu całości nie wiedziałam kliknij: ukryte kto jest odwrócony. Tak często pokazywali perspektywę Age'a jako tą ''właściwą'' że nie mogłam się połapać. Well played…. Nie jest aż tak mocno wadą, ale potrafi zdenerwować.
Tak poza tym, PRZEPIĘKNY ending, muzyka która pasuje do scen, grafika na poziomie. Bohaterowie, uh, jednowymiarowi, ale da się lubić. Ogólnie to 9.5/10.
Tu dla odmiany powiedziałbym, że ocena za grafikę jest za wysoka. Całość była dobrze wykonana, ale na dziewiątkę zdecydowanie nie zasługuje zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to film.
Fabularnie zaś jest to kiepski rehash poprzednich dzieł Yoshiury.
Zgadzam się, graficznie było bardzo poprawnie, animacja płynna, kolory dobrze dobrane, dużo szczegółów, jednakże wciąż są serie, których grafika jest lepsza i bardziej oryginalna. Oceniłabym ją jako 8‑9/10
Powiedziałbym, że siedem. To jest film który jest przykładem solidnej roboty, ale bez prawie niczego co by się jakoś specjalnie wybijało. Piszę prawie, gdyż storyboarding, zwłaszcza ujęcia związane z perspektywami, jest bardzo przemyślany. Ale to tyle, żadnych sakuga momentów, ani podobnych rzeczy nie ma.
Hmmm… 7 to troszkę mało. Chociaż z drugiej strony, to jest film, ma większy budżet przeznaczony na animację niż seria TV. Aczkolwiek, należy docenić to, że praktycznie przez cały czas któraś z postaci była ukazana do góry nogami, a zawsze jej anatomia była poprawna, części ciała się nie ,,rozłaziły” i były świetnie narysowane skróty (widoczne np na 5 kadrze przy recenzji). Patema była nieźle zaprojektowana, chociaż wygląda jak zmiksowanie Ranki Lee z Eureką :P Za to główny bohater kompletnie nie wyróżniający się. W każdym razie ode mnie za grafikę 8/10
A
harpagon
13.07.2014 10:18
Przedmówcy powiedzieli wszystko. Oryginalne i świetnie wykonane anime. Seans przy tej produkcji zapewnił mi coś bardzo rzadko spotykanego w dzisiejszych czasach – tym czymś są przeżycia. Wpatrzony byłem w ekran jak dziecko. Gdyby nie to, że sporo już się widziało, dałobym 10/10, ale rzeczywiście były pewne nieścisłości, dlatego daję mocną 9‑tkę.
Jedno muszę przyznać – Sakasama no Patema jest pod względem symboliki, poruszanego tematu jak i klimatu wręcz wyjątkowe. Mamy tu wspaniale przedstawione mechanizmy manipulacji, tworzenia dystopii, a na tych podstawowych ideach jak wolność kończąc. Wspaniale przedstawiona historia, w zalewie całkiem sympatycznej abstrakcji. Nie widzę sensu rozwodzić się na tym jakoś przesadnie – to anime po prostu warto obejrzeć przez wzgląd na czystą przyzwoitość wobec pomysłu twórcy.
Opowieść jest bardziej symboliczna niż popularnonaukowa, więc już po 20‑30 minutach seansu przestałem zwracać uwagę na irracjonalne wręcz mechanizmy grawitacji jakie tam funkcjonują.
... jest po prostu pięknie. Nie mówię tutaj o samej kresce, ale o całości. Całość jest po prostu piękna. Już dawno tak pięknej serii nie oglądałem. Jedynym bijącym w oczy mankamentem pozostaje wspomniany już w poprzednich komentarzach „ten zły”, który tutaj po prostu źle wyszedł :/
Jeżeli natomiast o stronę naukową chodzi, to tak jak to bywało w przeszłości, już zauważyłem wśród swoich znajomych, że ścisłowcy się rzucają, że to jest niemożliwe i ten kto to wymyślił jest kompletnym idiotą, a humanistom oczy przesłoniło wspomniane, bijące zewsząd piękno. Co poniektórzy z nich próbują tłumaczyć (tracąc oczywiście tylko czas) ścisłowcom, że nie o stronę naukową w tym filmie chodzi, a reszta po prostu olewa narzekania ścisłowców.
Mając w pamięci Pale Cocoon i Eve No Jikan, to po obejrzeniu Sakasama no Patema zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem Yasuhiro Yoshiura nie wyrośnie w przyszłości na Hayao Miyazakiego gatunku S‑F. Mnie by to zdecydowanie nie przeszkadzało. A Wam?
A
Inuyashka
30.05.2014 18:36 Piękne
Rewelacyjny film. Piękna grafika, bardzo dobra muzyka, no i niebanalna historia. :) Ale zgadzam się, że są i wady: główny zły (który ma być zły i koniec), no i te nieścisłości… hmm… naukowe. Po obejrzeniu z kuzynką dyskutowałyśmy na ten temat, a to niełatwe bez rozrysowywania poszczególnych „światów”. ;) kliknij: ukryte Największą zagwozdkę stanowi dla mnie ten opustoszały świat na „samej górze” oraz ten zielony „na samym dole”... A i jeszcze coś: PIĘKNA PIOSENKA z endingu, która pojawia się także w filmie. Generalnie polecam!
Erehr
17.09.2014 23:33 Re: Piękne
Ten opuszczony świat na samej górze to prawdopodobnie kliknij: ukryte dzieło tych naukowców co spowodowali katastrofę. Wybudowali pod ziemią kopię powieszchni, system pogodowy a na samym dole generator światła/słońca.
A
deduch
23.05.2014 23:22
Bardzo dobre, zasłużone 9/10 no i ten ending – piękna piosenka…
Rzeczywiście najsłabszym elementem filmu jest ten zły, taki sztampowy i bez polotu – choć w sumie taki miał być, ale to trochę łopatologia.
Tym niemniej dawno nie oglądałem nic tak dobrego.
Bohaterowie: ok, za wyjątkiem „tego złego”.
Muzyka: nie przeszkadza, jak się wsłuchać to czadowa.
Grafika: dobry filmowy poziom.
Fabuła: za mało science, za dużo fiction.
Ogólnie miło, 8/10.
<UWAGA, SPOILEROWA ROZKMINA (rozwija, nie rozwiewa, wątpliwości z komentarzy wcześniejszych użytkowników)>
kliknij: ukryte Pomijając fakty takie jak:
- różnie działającego przyspieszenia „ziemskiego” – czasem szybciej, czasem wolniej ten sam stosunek masy nadawał prędkość. Ileż razy bohaterowie „zapominali” o grawitacji i robili niemożliwie dalekie skoki poziome „z miejsca”, bez rozbiegu.
- niezrozumienie zasady przyciągania (siły grawitacji)- nawet jeśli na obiekt działa mała siła (Age i Patema w romantycznym uścisku), to ich prędkość podczas „spadania” będzie stale rosła, aż hamować ich będzie opór powietrza (dla człowieka mniej więcej przy 300km/h). Zatem jeśli utrzymać „spadanie” wystarczająco długo, to i tak takie ciało powinno rozpłaszczyć się o powierzchnie z którą się zetknie. Dokładniej chodzi o metalowe coś, o czym bohaterowie myśleli, że to gwiazdy. Plask.
Pora na rozkminę. Jak wygląda tamten świat?
Z punktu widzenia Age i jego ziomków (w sensie: „ich góra naszą górą”):
/\ /\ /\
Tam gdzieś u góry jądro ziemi? prawdopodobnie?
====METALOWE COŚ, CO MYŚLELI ŻE TO GWIAZDY====
eee… słońce?
chmury? deszcz? NIEBIESKIE NIEBO?
rosną drzewa „w górę”
| |====ZIEMIA, MIASTO AIGA====
|T|
|U| =======================
|N| Tu mieszkajo „inverts”
|E| =======================
|L|
| |===Ziemia, Ruiny miasta, woda, ptaszki, księżyc====
Tutaj rosną drzewa „w dół”
Chmury
Słońce(normalna atmosfera, w końcu to „prawdziwa ziemia”)
Księżyc itd. itp.
Ok, pytania (od „góry”):
- Czymże jest „metalowe coś”?
- Dlaczego nie widać tego gołym okiem z „ziemi”? Księżyc jest o wiele dalej, a widzimy go bez problemu, zatem przy świetle słonecznym, wielkie szarobure metalowe coś powinno być spokojnie widoczne. A propo słońca…
- Skąd tam w warstwie pomiędzy słońce? skąd niebieskie niebo? „Naukowcy zrobili” jest słabym wytłumaczeniem.
- Skąd dość „obróconych” surowców, rud, technologii by zrobić „odwrotne” miasto?
- JAK udało się stworzyć tak ogromną, grubą warstwę ziemi, która nie „spada” ani w jedną ani w drugą stronę? Naszej cywilizacji ciężko szyb w kopalni niezawalający się zbudować, co dopiero grubaśny, stabilny, pas tej sypkiej ziemi? „Przeciekłaby” jedna ziemia przez drugą.
- Dlaczego „inverts” (Patema i inni) nie mieszkają normalnie, na powierzchni? Serio. Po kiego grzyba (he, może właśnie po to?) siedzą pod ziemią jak górnicy? A tym samym:
- Skoro na powierzchni ostały się budynki, bo nie wszystkich „wessało niebo”, dlaczego ci „niewessani” nie zostali po prostu na ziemi i nie mieszkali w budynkach pozostawionych po katastrofie? „Bocian oddycha, to i my możemy!”
Odpowiedzi na twoje pytania:
kliknij: ukryte W sumie – jako, że sam się nad tym anime zastanawiam to… Podzielę się tymi rozważaniami w formie odpowiedzi na twoje pytania. Zatem do dzieła:
1. To „metalowe coś” jest prawdopodobnie swego rodzaju strefą, która najprawdopodobniej odgradza płaszcz ziemi od skorupy w której wydrążono tą ogromną przestrzeń dla Aigi. Dodatkowo, wychodzi na to, że stalowa konstrukcja symuluje nocne niebo oraz produkuje coś w rodzaju sztucznej atmosfery.
2. Nie jest widoczne przez atmosferę i chmury jakie ta konstrukcja wytwarza. Zauważ jak ogromne odległości pokonała dwójka bohaterów lecących wprost w stronę metalowego cholerstwa. Przy takich odległościach powietrze staje się na tyle gęste, że faktycznie może być ta konstrukcja niewidoczna.
3. Słońce nie jest prawdopodobnie Słońcem, ale płaszczem ziemi lub innym źródłem energii, które mogłoby przypominać, a raczej symulować to słoneczne. Zauważ, że gdy dwójka bohaterów była na tej konstrukcji Patema o wschodzie „Słońca” stwierdziła, że jest strasznie gorąco. To może sugerować, że faktycznie mamy do czynienia z jądrem ziemi i energią przez tą konstrukcję przetwarzaną. A niebieskie niebo – tak jak mówiłem, atmosfera.
4. Nie jest wyjaśnione co dokładnie zostało dotknięte tym „syndromem przeciwnej grawitacji”. Możliwe, że pokłady surowców w skorupie ziemskiej również ucierpiały.
5. Niewyjaśnione. Prawdopodobnie autor nie uwzględnił praw fizyki i podstawowych założeń konstrukcyjnych i architektonicznych. Albo ewentualnie coś tam jajogłowi zmajstrowali, a film o tym nie wspomina.
6 & 7. Wyjaśnione na końcu filmu. Zostali pod ziemią by opiekować się i doglądać tych, którzy zostali dotknięci odwróceniem grawitacji. Naukowców dotknęło poczucie winy za to co uczynili, więc skryli się pod ziemią. Z czasem zanikło poczucie opiekuńczości i wstydu, a narodziła się cywilizacja i społeczeństwo podziemne. Tutaj akurat jak najbardziej jest to wiarygodne łatwo to udowodnić czystą socjologią i antropologią.
No właśnie nie bardzo… Nie zrozumiałeś o co mi chodziło. Ja WIEM, co tam się znajduje, jednak nie rozumiem PO CO, lub JAK.
Spróbuję przeformować swoje pytania w postaci odpowiedzi do twoich… eee… odpowiedzi.
kliknij: ukryte AD 1. Metalowe Coś – MC.
Jak udało się stworzyć chmury, które „wiedzą”, kiedy mają zmienić swoje położenie i grawitację? Chodzi mi o wielkie „tunele” które podczas lotu zmieniały orientację chmur.
- Jeśli MC jest grawitacyjnie normalne i potrafi odwracać grawitację chmur… to niech odwróci wszystko, co jest na odwrót.
- Jeśli MC jest grawitacyjnie odwrócone, to na Teutatesa, jakim cudem niebo (taka konstrukcja) nie runęło galom (ludziom) na głowę.
AD 2. Obejrzyj jeszcze raz anime – czyste, niebieskie niebo pomiędzy chmurami, nad głowami Aidan. Skoro „atmosfera” nie pozwala zobaczyć MC, to jakim cudem w nocy widać „gwiazdy”?
„Ogromne odległości” – wystarczająco bliskie, żeby dwójka dzieci potrafiła utrzymać swój ciężar przez cały lot (polecam spróbować powisieć na drążku dłużej niż minutę :). Dodatkowo, skorupa ziemska ma 5‑80Km grubości… a do księżyca jest 384 400 Km. Widać go bez problemu, nawet w dzień przy świetle słonecznym. MC było dobrze widoczne nawet wieczorem, kiedy bohaterowie na to spadali. Znów, magia.
AD 3. Pochodzenie energii potrzebnej do stworzenia silnego źródła światła (również wątpliwe) nie wyjaśnia jego budowy i metody stworzenia. Nie może być to jądro ziemi… ponieważ jest jądrem i jest tak gorące, że metale w nim są płynne. Nie wspominając o ciśnieniu które zmiażdżyłoby cokolwiek na tej głębokości. Więc co? Wędrująca po horyzoncie sztuczna kula ognia? Magia. Wielkie lampy na powierzchni MC? Skąd więc ten „gorąc” który odczuli bohaterowie o poranku? Lampy raczej da się nakierować.
Czy w MC żyją ludzie, którzy doglądają i ogarniają co się tam dzieje? Nie da się zbudować idealnego, samowystarczalnego molocha, ze względu na zużycie materiałów i ilość napraw potrzebnych do jego działania.
AD 4. Zostanie „odwróconym” jest jak transport na nową planetę. Nie istnieje NIC, czym można wytworzyć jakąkolwiek technologię. To jak zostanie od nowa jaskiniowcem – wszystkie maszyny produkcyjne albo działają w „normalną” stronę, albo rozpłaszczyły się o sufit hali w której stały (nikt ogromnych linii produkcyjnych nie przytwierdza z taką siłą do podłoża).
„Jeśli zostawiłbym Cię samego w buszu z toporkiem, ile będę musiał poczekać, aż wyślesz mi maila?” (Joe Rogan) Podpowiedź: ~ (tyle lat, ile ma ludzka cywilizacja)-20. Tu już nawet kwestia ilości surowców nie ma znaczenia, przy tak potężnym braku technologii do ich wydobycia i obrobienia.
AD 5. .
AD 6, 7. No właśnie nie. Czysta socjologia i antropologia pokazuje jasno – po wielu latach wykorzystywania i uciskania ludów Afryki (ludobójstwo, niewolnictwo, takie tam – ogólnie biały człek zrobić Kali wielka krzywda) postanowiliśmy, jako cywilizacja, wysłać tam kilka zakonnic, zasponsorować za 5$ rocznie głodnego murzynka i cieszyć się przed telewizorem z piwkiem w ręce poczuciem spełnionego obowiązku.
Tak, ludzie są zwierzętami stadnymi, z „wbudowanym” instynktem opiekuńczym. Wobec SWOJEGO stada. Nikt w Polsce by się nie przejął gdyby wszyscy w Australii nagle zachorowali na śpiączkę, a nawet jeśli, to wystarczy (analogia do Afryki) wysłać trochę ludzi żeby ich „doglądali”, a reszta ma to przecież w dupie i mimo całego okrucieństwa i niesprawiedliwości społecznej na świecie żyje normalnie. Jak dziś Ty i ja.
Więc nie widzę sensu w schodzeniu pod ziemię i walce o przetrwanie (hurrrraaaaa znaleźliśmy trzy roślinki!) gdy można się spokojnie rozpaść na powierzchni i ręką opatrzności doglądać biednych odwróconych dziwaków. Jak w ZOO.
Niestety, nie rozwiano tutaj ani jednej z moich wątpliwości, żadnych internetów dla Ciebie. No, może jeden, za chęci ;]
O właśnie o tu uderzyłeś w sedno – rzec można – problemu realizmu tego anime. Ale nic idziemy po kolei dla zachowania porządku:
kliknij: ukryte 1. Zielnogo pojęcia nie mam jak to wyjaśnić. Można jedynie założyć, że kryje się za tym jakaś nieznana nam technologia.
2. Z gwiazdami po raz kolejny mamy do czynienia ze swego rodzaju dziwactwem i nieścisłością. Chociaż można to jeszcze usprawiedliwić faktem, że wysokie naświetlenie nieboskłonu wynikające ze światła dziennego zwiększa magnitudo „gwiazd” do takiego poziomu, że nie są one dostrzegalne gołym okiem. Normalnie – tu tak odwołując się do charakterystyki atmosfery – ona na Ziemi powoduje, że nie jesteśmy w stanie zobaczyć co jest poza nią. Po prostu atmosfera jako skupisko gazów jest na tyle gęsta, że – tak jak mówiłem, zwiększa magnitudo obserwowalnych obiektów. Tu tylko tyle mi przychodzi do głowy
3. Tu znów nie mam bladego pojęcia. Tak jak mówisz – magia – albo raczej fantazja autora.
4. Dałoby się to wyjaśnić jeśli by przyjąć, że naukowcy byli zabezpieczeni na wszelki wypadek i posiadali już jakieś struktury oraz narzędzia do ich transportu. Ale to tylko czysta teoria. No i nie jest też powiedziane ile czasu minęło od katastrofy do momentu początku wydarzeń w anime.
5. ??
6&7. W przypadku gdy na szali stawia się praktycznie całą cywilizację jednak zejście pod ziemię jako swego rodzaju pokuta jest realne – ale mało prawdopodobne. Jest w tym jakiś mechanizm socjologiczny, niemniej bardzo naciągany i mający miejsce tylko w ściśle określonych warunkach, które nie zostały w filmie doprecyzowane.
Warto też podkreślić, że jest to tylko film – i to tym bardziej o wydźwięku bardziej symbolicznym, filozoficznym niżeli naukowym. Tak więc można też się zastanowić, czy próba wyjaśniania mechaniki świata Sakasama no Patama przez pryzmat znanej nam mechaniki naszego świata jest w ogóle poprawna i możliwa.
Zollo
5.08.2014 18:56 Re: ambiwalentnie
Metalowe coś zapewne na początku było częścią owego eksperymentu który miał zmienić grawitację ziemską (tunel schodził w głąb ziemi, światła pomagały przy obsłudze, nie było tam żadnych budynków mieszkalnych) po czy została ona podzielona na kilka sfer graiwtacyjnych.
Wybaczcie, ale naukowe dywagacje przy tym anime nie niosą niczego pożytecznego. Przecież gdyby każde z nich miało „przeciwną” grawitację, to razem z nimi też te cechę miały ich ubrania, przedmioty, jedzenie itd. Tak więc gdyby trzymali się za ręce tak jak w większości scen na filmie, to działałoby to na zasadzie magnesów jednoimiennych. Chociaż powtarzam, za dużo tu fikcji naukowej i wyobraźni żeby można było tłumaczyć sobie konkretne zjawiska z filmu. Co nie zmienia faktu że film jest akurat na jakieś nudne popołudnie. Ciekawy pomysł, zaskakujący bym powiedział, prosta fabuła na zasadzie „ci dobrzy kontra jeden zły”, prosty wątek miłosny i nieskomplikowani bohaterowie drugoplanowi. Dla mnie 7/10.
A
Lina
21.05.2014 02:13 Hold on tight czyli niegrzeczne dziewczynki spadają do nieba.
Ciekawy pomysł z wieloma inspirującymi rozwiązaniami i odniesieniami, a także zaczerpniętymi motywami z innych dzieł. Skojarzenia np. z „Another brick in the wall”, „Seksmisją”, ale również z rzeczywistością (filozofią, religią czy polityką). Plus także za grafikę, sympatyczną parę głównych bohaterów i zakończenie.
Niestety są też gorsze strony, a mianowicie:
- antagonista… Do opisu Kysz dodam jedynie, że poziomem i zachowaniem przypominający tego ostatniego złego gościa ze Sword Art Online ubranego w ciuszki rodem z Code Geass i z głosem Kakuzu z Naruto.
- postaci drugoplanowe trochę za mało wyraziste w moim odczuciu
Niektórym może przeszkadzać, że wydarzenia trochę jak w typowym shounenie oraz fakt wszechobecności motywu sakasama co może przyprawić o ból głowy :-).
Ileż ja się naczekałam na ten film! I kiedy w końcu wyszedł, bałam się, że przez moje wysokie oczekiwania względem niego, mocno się zawiodę (niestety zbyt często tak to się kończy). A tu nie – naprawdę mi się podobało! Jest to bardzo dobra, a przede wszystkim niezwykle solidna, propozycja spod znaku sci‑fi, do tego z odpowiednim zakończeniem^^ Owszem, ma kilka drobnym wad według mnie, do których zaliczam:
- irytującego antagonistę – nie cierpię kiedy w takiej roli pojawia się zaślepiony fanatyk i od początku widać, że ma on był po prostu zły; począwszy od odpychającego wyglądu, poprzez chamskie wypowiedzi, a na ideałach kończąc jest on zrobiony tak, by wzbudzić w widzu nienawiść do jego osoby; i to udało się świetnie, bo od pierwszego momentu, w którym się pojawił, czekałam aż kliknij: ukryte spadnie do nieba (w końcu to klasyczne rozwiązanie w takich przypadkach, co zresztą zostało zaserwowane w końcówce); wolałabym jednak, żeby antagonistą tego tytułu został człowiek inteligentny, którego poglądy/sposób patrzenia na świat byłyby po prostu inne nie na zasadzie głupiego fanatyzmu
- momentami rozmycie obrazu – z reguły nie zwracam na takie detale uwagi, ale skoro tu udało mi się to dostrzec, bo ewidentnie było to przesadzone (i jak dla mnie zupełnie niepotrzebne)
- zastosowanie CGI w niektórych momentach – jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale przyznaję, że nie było tego dużo i dość dobrze wtopiono to w całość. Mimo wszystko dla mnie to nadal wada.
Mam też jeszcze jedno „ale”, a właściwie pytanie, bo jednej rzeczy nie zrozumiałam – kliknij: ukryte jakim cudem udało się w tym drugim świecie, odwróconym od faktycznego, stworzyć niebieskie niebo, chmury i słońce? Bo jeśli dobrze zrozumiałam, to przecież też był podziemny świat o.O
Tak czy siak mnie się podobało i to bardzo – jestem totalnie ukontentowana tym, co nam tutaj zaserwowano (no może trochę żałuję, że nie pokazano więcej „migawek z przeszłości”, choćby na samym końcu). Ode mnie ma to 9/10 za oryginalną, dobrze przemyślaną historię przede wszystkim.
7/10 Miłe, lekkie i ..... czegoś zabrakło.
Nie można tutaj jednoznacznie stwierdzić czy to magiczna podróż, gdyż magii nie ma a raczej nadzwyczajne zjawisko fizyczne.
Fabuła tej produkcji mimo dużego potencjału nie okazuję się jakoś nadzwyczajna. Bardzo oczywiste postacie i bieg wydarzeń, nie wzbudza tutaj dużego zachwytu. Ogląda się lekko z nadzieją że coś widza zaskoczy a tu…. jeden mały niuans (co się stanie gdy spadniesz w niebo??:). I to tylko tyle chociaż też nie do końca jest to rozwinięty temat – po prostu stało się i co?, kto?, kiedy? nie jest zupełnie wyjaśnione. (nie będę rozwijał, żeby nie spoilerować).
Graficznie też szału nie było, co uważam za minus przy takiego rodzaju produkcjach. Kilka efektów świetlnych dla oka i już było by inaczej.
Anime jak w nagłówku, miłe lekkie na niedzielne popołudnie, można obejerzeć z dziećmi co też jest fajną zaletą.
Pozdrawiam
Wiem, że to Anime ma już dyszkę na karku, ale drażni mnie moda na ciekawy pomysł popsuty kliszowatymi postaciami czy jeszcze gorszym scenariuszem (nie mówię tu tylko o Anime, choć nie da się ukryć, że to przy japońszczyźnie najczęściej dostaniemy najbardziej surowe szablony archetypów postaci).
I moda na dawanie wysokich not takim produkcjom ;b
Ała...
Mamy jednak za to piękne światy przedstawione i świetny pomysł na film. Kapitalnie zostało oddane spojrzenie głównych bohaterów, odwrócenie kamery w odpowiednich momentach robiło niesamowite wrażenie, aż można było poczuć ich strach.
Age i Patema mnie zbytnio nie ujęli, ale dali się zaakceptować. Już bardziej mi się podobał Porta, kliknij: ukryte zwłaszcza w duecie z Age'm – moment, gdy kliknij: ukryte szykowali się do ratowania Patemy i się na niesie złowrogo spojrzeli był jednym z najlepszych w filmie. W ogóle scenki humorystyczne wyszły całkiem spoko.
Zdecydowanie polecam na jakis luzniejszy wieczorek.
Fabularnie nie ma tutaj nic specjalnego, podobne schematy występowały wielokrotnie. Delikatne zabarwienie romansem – choć szczerze mówiąc ciężko zaliczyć jednoznacznie do tej kategorii, bo do normalnego romansu jeszcze temu bardzo daleko – taki tam pomniejszy wątek miłosny.
Dwa – nie powinno się zbyt wiele zastanawiać nad zasadami działającymi w uniwersum, ponieważ sporo z tych rzeczy może wydawać się nawet absurdalne(pomijam, że od strony kliknij: ukryte zasad działania świata nie tłumaczy się praktycznie nic) i zainteresowani mogą co najwyżej pospekulować lub poddać próbie swoją umiejętność dedukcji.
Nie jest to też jakoś specjalnie głębokie – film nie niesie za sobą jakiegoś wzniosłego, uniwersalnego przekazu, który skłaniałby do refleksji i nie byłby już wcześniej gdzieś indziej wykorzystany w podobny sposób. W tym przypadku akurat spodziewałem się trochę więcej; owszem, są tutaj nadmienione podstawowe wartości, o których z czasem można zapomnieć ale ponownie – nie było to nic głębszego, co mogłoby poruszyć widza.
Postaci – wypadałoby się rozpisać nieco na temat głównego „antagonisty”, jednak wystarczy chyba wspomnieć, że jest to typowy, dystopijny, fanatyczny i nie do końca zrównoważony psychicznie przywódca. W normalnych warunkach osoba z jego charakterem nie byłaby w stanie długo poprowadzić tak dużej nacji.
Graficznie wypada całkiem nieźle – postacie są zarysowane wyraźnie i proporcjonalnie, jednak bez większych szczegółów(w wyjątkowych przypadkach stroje są bardziej wyszczególnione lub „przyozdobione”), scenerie zarysowane klimatycznie ale brakowało tutaj nieco dystopijnego mroku ale dla odmniany całkiem nieźle można było poczuć rutynę i codzienność ludzi, którzy od bardzo dawna działają według nakazanych standardów.
Podsumowując jest to naprawdę niezły film na niedzielne popołudnie i naprawdę warto go obejrzeć, jednak nie należy przysiadać się z wygórowanymi oczekiwaniami, ponieważ można się delikatnie rozczarować.
Od siebie daję 7/10. Mnie się generalnie podobało.
Rewelacja
Szybki wzlot w niebo - i niestety, szybki upadek. Rozczarowanie.
I akcja się rozkręca. Pozytywnie.
Jest ciekawie, wczuwam się w rolę bohaterów i przeżywam gdy latają sobie w chmurkach niebezpiecznie.
No ale oczywiście – wady.
Romeo i Julia zakochali się i zabili w 5 dni.
Rose i Jack z Titanica zakochali się i umarli w około 3 dni.
A tutaj? kliknij: ukryte Zakochali się, obrócili cały świat i władzę do góry nogami (dosłownie i w przenośni) w zaledwie… Jeden dzień! Tak! Odkryli wiele nowych „światów”(?) także w jeden dzień! Za dużo, za dużo, za dużo. Absurdalna miłość która nie powinna mieć miejsca w takim odstępie czasowym sprawiała, że nie patrzyłam na tą serie już poważnie, a w moich oczach traciła znacznie, zwłaszcza po tym jak oglądając zachwycałam się, że trafiłam na ekscytującą perełkę.
Zakończenie było zdecydowanie przekombinowane. Było tego za dużo i dopchali jeszcze więcej – zapewne chcieli dobrze, ale to już było dobre. Takie dopchanie do całości jeszcze kilograma zbędnych informacji to było za dużo i zniesmaczyło mi zdecydowanie tą serię.
Daję więc 7/10 – zasłużone zapewne, ale takie ze smutną minką, bo miałam nadzieję dać stabilne 8/10.
Jednak wciąga, więc warto sięgnąć, ale przymykając oko na błędy no i nie odrywając się zbytnio inaczej łatwo się pogubić.
Re: Szybki wzlot w niebo - i niestety, szybki upadek. Rozczarowanie.
Re: Szybki wzlot w niebo - i niestety, szybki upadek. Rozczarowanie.
-Niewyjaśnione wątki
Czego się dokładnie uczyli w szkole? Co by się stało gdyby Age stracił obywatelstwo? Jak tamten baran (wiemy kto) doszedł do władzy? Nie dowiemy się nigdy…
-Totalna konfuzja
Częste obroty kamery, mieszanie perspektyw, nawet po obejrzeniu całości nie wiedziałam kliknij: ukryte kto jest odwrócony. Tak często pokazywali perspektywę Age'a jako tą ''właściwą'' że nie mogłam się połapać. Well played…. Nie jest aż tak mocno wadą, ale potrafi zdenerwować.
Tak poza tym, PRZEPIĘKNY ending, muzyka która pasuje do scen, grafika na poziomie. Bohaterowie, uh, jednowymiarowi, ale da się lubić. Ogólnie to 9.5/10.
Fabularnie zaś jest to kiepski rehash poprzednich dzieł Yoshiury.
Opowieść jest bardziej symboliczna niż popularnonaukowa, więc już po 20‑30 minutach seansu przestałem zwracać uwagę na irracjonalne wręcz mechanizmy grawitacji jakie tam funkcjonują.
To anime....
Jeżeli natomiast o stronę naukową chodzi, to tak jak to bywało w przeszłości, już zauważyłem wśród swoich znajomych, że ścisłowcy się rzucają, że to jest niemożliwe i ten kto to wymyślił jest kompletnym idiotą, a humanistom oczy przesłoniło wspomniane, bijące zewsząd piękno. Co poniektórzy z nich próbują tłumaczyć (tracąc oczywiście tylko czas) ścisłowcom, że nie o stronę naukową w tym filmie chodzi, a reszta po prostu olewa narzekania ścisłowców.
Mając w pamięci Pale Cocoon i Eve No Jikan, to po obejrzeniu Sakasama no Patema zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem Yasuhiro Yoshiura nie wyrośnie w przyszłości na Hayao Miyazakiego gatunku S‑F. Mnie by to zdecydowanie nie przeszkadzało. A Wam?
Piękne
Re: Piękne
Rzeczywiście najsłabszym elementem filmu jest ten zły, taki sztampowy i bez polotu – choć w sumie taki miał być, ale to trochę łopatologia.
Tym niemniej dawno nie oglądałem nic tak dobrego.
ambiwalentnie
Muzyka: nie przeszkadza, jak się wsłuchać to czadowa.
Grafika: dobry filmowy poziom.
Fabuła: za mało science, za dużo fiction.
Ogólnie miło, 8/10.
<UWAGA, SPOILEROWA ROZKMINA (rozwija, nie rozwiewa, wątpliwości z komentarzy wcześniejszych użytkowników)>
kliknij: ukryte
Pomijając fakty takie jak:
- różnie działającego przyspieszenia „ziemskiego” – czasem szybciej, czasem wolniej ten sam stosunek masy nadawał prędkość. Ileż razy bohaterowie „zapominali” o grawitacji i robili niemożliwie dalekie skoki poziome „z miejsca”, bez rozbiegu.
- niezrozumienie zasady przyciągania (siły grawitacji)- nawet jeśli na obiekt działa mała siła (Age i Patema w romantycznym uścisku), to ich prędkość podczas „spadania” będzie stale rosła, aż hamować ich będzie opór powietrza (dla człowieka mniej więcej przy 300km/h). Zatem jeśli utrzymać „spadanie” wystarczająco długo, to i tak takie ciało powinno rozpłaszczyć się o powierzchnie z którą się zetknie. Dokładniej chodzi o metalowe coś, o czym bohaterowie myśleli, że to gwiazdy. Plask.
Pora na rozkminę. Jak wygląda tamten świat?
Z punktu widzenia Age i jego ziomków (w sensie: „ich góra naszą górą”):
/\ /\ /\
Tam gdzieś u góry jądro ziemi? prawdopodobnie?
====METALOWE COŚ, CO MYŚLELI ŻE TO GWIAZDY====
eee… słońce?
chmury? deszcz? NIEBIESKIE NIEBO?
rosną drzewa „w górę”
| |====ZIEMIA, MIASTO AIGA====
|T|
|U| =======================
|N| Tu mieszkajo „inverts”
|E| =======================
|L|
| |===Ziemia, Ruiny miasta, woda, ptaszki, księżyc====
Tutaj rosną drzewa „w dół”
Chmury
Słońce(normalna atmosfera, w końcu to „prawdziwa ziemia”)
Księżyc itd. itp.
Ok, pytania (od „góry”):
- Czymże jest „metalowe coś”?
- Dlaczego nie widać tego gołym okiem z „ziemi”? Księżyc jest o wiele dalej, a widzimy go bez problemu, zatem przy świetle słonecznym, wielkie szarobure metalowe coś powinno być spokojnie widoczne. A propo słońca…
- Skąd tam w warstwie pomiędzy słońce? skąd niebieskie niebo? „Naukowcy zrobili” jest słabym wytłumaczeniem.
- Skąd dość „obróconych” surowców, rud, technologii by zrobić „odwrotne” miasto?
- JAK udało się stworzyć tak ogromną, grubą warstwę ziemi, która nie „spada” ani w jedną ani w drugą stronę? Naszej cywilizacji ciężko szyb w kopalni niezawalający się zbudować, co dopiero grubaśny, stabilny, pas tej sypkiej ziemi? „Przeciekłaby” jedna ziemia przez drugą.
- Dlaczego „inverts” (Patema i inni) nie mieszkają normalnie, na powierzchni? Serio. Po kiego grzyba (he, może właśnie po to?) siedzą pod ziemią jak górnicy? A tym samym:
- Skoro na powierzchni ostały się budynki, bo nie wszystkich „wessało niebo”, dlaczego ci „niewessani” nie zostali po prostu na ziemi i nie mieszkali w budynkach pozostawionych po katastrofie? „Bocian oddycha, to i my możemy!”
Dwa internety za odpowiedź na każde pytanie.
Re: ambiwalentnie
kliknij: ukryte W sumie – jako, że sam się nad tym anime zastanawiam to… Podzielę się tymi rozważaniami w formie odpowiedzi na twoje pytania. Zatem do dzieła:
1. To „metalowe coś” jest prawdopodobnie swego rodzaju strefą, która najprawdopodobniej odgradza płaszcz ziemi od skorupy w której wydrążono tą ogromną przestrzeń dla Aigi. Dodatkowo, wychodzi na to, że stalowa konstrukcja symuluje nocne niebo oraz produkuje coś w rodzaju sztucznej atmosfery.
2. Nie jest widoczne przez atmosferę i chmury jakie ta konstrukcja wytwarza. Zauważ jak ogromne odległości pokonała dwójka bohaterów lecących wprost w stronę metalowego cholerstwa. Przy takich odległościach powietrze staje się na tyle gęste, że faktycznie może być ta konstrukcja niewidoczna.
3. Słońce nie jest prawdopodobnie Słońcem, ale płaszczem ziemi lub innym źródłem energii, które mogłoby przypominać, a raczej symulować to słoneczne. Zauważ, że gdy dwójka bohaterów była na tej konstrukcji Patema o wschodzie „Słońca” stwierdziła, że jest strasznie gorąco. To może sugerować, że faktycznie mamy do czynienia z jądrem ziemi i energią przez tą konstrukcję przetwarzaną. A niebieskie niebo – tak jak mówiłem, atmosfera.
4. Nie jest wyjaśnione co dokładnie zostało dotknięte tym „syndromem przeciwnej grawitacji”. Możliwe, że pokłady surowców w skorupie ziemskiej również ucierpiały.
5. Niewyjaśnione. Prawdopodobnie autor nie uwzględnił praw fizyki i podstawowych założeń konstrukcyjnych i architektonicznych. Albo ewentualnie coś tam jajogłowi zmajstrowali, a film o tym nie wspomina.
6 & 7. Wyjaśnione na końcu filmu. Zostali pod ziemią by opiekować się i doglądać tych, którzy zostali dotknięci odwróceniem grawitacji. Naukowców dotknęło poczucie winy za to co uczynili, więc skryli się pod ziemią. Z czasem zanikło poczucie opiekuńczości i wstydu, a narodziła się cywilizacja i społeczeństwo podziemne. Tutaj akurat jak najbardziej jest to wiarygodne łatwo to udowodnić czystą socjologią i antropologią.
Mam nadzieję, że pomogłem.
Re: ambiwalentnie
Spróbuję przeformować swoje pytania w postaci odpowiedzi do twoich… eee… odpowiedzi.
kliknij: ukryte
AD 1. Metalowe Coś – MC.
Jak udało się stworzyć chmury, które „wiedzą”, kiedy mają zmienić swoje położenie i grawitację? Chodzi mi o wielkie „tunele” które podczas lotu zmieniały orientację chmur.
- Jeśli MC jest grawitacyjnie normalne i potrafi odwracać grawitację chmur… to niech odwróci wszystko, co jest na odwrót.
- Jeśli MC jest grawitacyjnie odwrócone, to na Teutatesa, jakim cudem niebo (taka konstrukcja) nie runęło galom (ludziom) na głowę.
AD 2. Obejrzyj jeszcze raz anime – czyste, niebieskie niebo pomiędzy chmurami, nad głowami Aidan. Skoro „atmosfera” nie pozwala zobaczyć MC, to jakim cudem w nocy widać „gwiazdy”?
„Ogromne odległości” – wystarczająco bliskie, żeby dwójka dzieci potrafiła utrzymać swój ciężar przez cały lot (polecam spróbować powisieć na drążku dłużej niż minutę :). Dodatkowo, skorupa ziemska ma 5‑80Km grubości… a do księżyca jest 384 400 Km. Widać go bez problemu, nawet w dzień przy świetle słonecznym. MC było dobrze widoczne nawet wieczorem, kiedy bohaterowie na to spadali. Znów, magia.
AD 3. Pochodzenie energii potrzebnej do stworzenia silnego źródła światła (również wątpliwe) nie wyjaśnia jego budowy i metody stworzenia. Nie może być to jądro ziemi… ponieważ jest jądrem i jest tak gorące, że metale w nim są płynne. Nie wspominając o ciśnieniu które zmiażdżyłoby cokolwiek na tej głębokości. Więc co? Wędrująca po horyzoncie sztuczna kula ognia? Magia. Wielkie lampy na powierzchni MC? Skąd więc ten „gorąc” który odczuli bohaterowie o poranku? Lampy raczej da się nakierować.
Czy w MC żyją ludzie, którzy doglądają i ogarniają co się tam dzieje? Nie da się zbudować idealnego, samowystarczalnego molocha, ze względu na zużycie materiałów i ilość napraw potrzebnych do jego działania.
AD 4. Zostanie „odwróconym” jest jak transport na nową planetę. Nie istnieje NIC, czym można wytworzyć jakąkolwiek technologię. To jak zostanie od nowa jaskiniowcem – wszystkie maszyny produkcyjne albo działają w „normalną” stronę, albo rozpłaszczyły się o sufit hali w której stały (nikt ogromnych linii produkcyjnych nie przytwierdza z taką siłą do podłoża).
„Jeśli zostawiłbym Cię samego w buszu z toporkiem, ile będę musiał poczekać, aż wyślesz mi maila?” (Joe Rogan) Podpowiedź: ~ (tyle lat, ile ma ludzka cywilizacja)-20. Tu już nawet kwestia ilości surowców nie ma znaczenia, przy tak potężnym braku technologii do ich wydobycia i obrobienia.
AD 5. .
AD 6, 7. No właśnie nie. Czysta socjologia i antropologia pokazuje jasno – po wielu latach wykorzystywania i uciskania ludów Afryki (ludobójstwo, niewolnictwo, takie tam – ogólnie biały człek zrobić Kali wielka krzywda) postanowiliśmy, jako cywilizacja, wysłać tam kilka zakonnic, zasponsorować za 5$ rocznie głodnego murzynka i cieszyć się przed telewizorem z piwkiem w ręce poczuciem spełnionego obowiązku.
Tak, ludzie są zwierzętami stadnymi, z „wbudowanym” instynktem opiekuńczym. Wobec SWOJEGO stada. Nikt w Polsce by się nie przejął gdyby wszyscy w Australii nagle zachorowali na śpiączkę, a nawet jeśli, to wystarczy (analogia do Afryki) wysłać trochę ludzi żeby ich „doglądali”, a reszta ma to przecież w dupie i mimo całego okrucieństwa i niesprawiedliwości społecznej na świecie żyje normalnie. Jak dziś Ty i ja.
Więc nie widzę sensu w schodzeniu pod ziemię i walce o przetrwanie (hurrrraaaaa znaleźliśmy trzy roślinki!) gdy można się spokojnie rozpaść na powierzchni i ręką opatrzności doglądać biednych odwróconych dziwaków. Jak w ZOO.
Niestety, nie rozwiano tutaj ani jednej z moich wątpliwości, żadnych internetów dla Ciebie. No, może jeden, za chęci ;]
Re: ambiwalentnie
kliknij: ukryte 1. Zielnogo pojęcia nie mam jak to wyjaśnić. Można jedynie założyć, że kryje się za tym jakaś nieznana nam technologia.
2. Z gwiazdami po raz kolejny mamy do czynienia ze swego rodzaju dziwactwem i nieścisłością. Chociaż można to jeszcze usprawiedliwić faktem, że wysokie naświetlenie nieboskłonu wynikające ze światła dziennego zwiększa magnitudo „gwiazd” do takiego poziomu, że nie są one dostrzegalne gołym okiem. Normalnie – tu tak odwołując się do charakterystyki atmosfery – ona na Ziemi powoduje, że nie jesteśmy w stanie zobaczyć co jest poza nią. Po prostu atmosfera jako skupisko gazów jest na tyle gęsta, że – tak jak mówiłem, zwiększa magnitudo obserwowalnych obiektów. Tu tylko tyle mi przychodzi do głowy
3. Tu znów nie mam bladego pojęcia. Tak jak mówisz – magia – albo raczej fantazja autora.
4. Dałoby się to wyjaśnić jeśli by przyjąć, że naukowcy byli zabezpieczeni na wszelki wypadek i posiadali już jakieś struktury oraz narzędzia do ich transportu. Ale to tylko czysta teoria. No i nie jest też powiedziane ile czasu minęło od katastrofy do momentu początku wydarzeń w anime.
5. ??
6&7. W przypadku gdy na szali stawia się praktycznie całą cywilizację jednak zejście pod ziemię jako swego rodzaju pokuta jest realne – ale mało prawdopodobne. Jest w tym jakiś mechanizm socjologiczny, niemniej bardzo naciągany i mający miejsce tylko w ściśle określonych warunkach, które nie zostały w filmie doprecyzowane.
Warto też podkreślić, że jest to tylko film – i to tym bardziej o wydźwięku bardziej symbolicznym, filozoficznym niżeli naukowym. Tak więc można też się zastanowić, czy próba wyjaśniania mechaniki świata Sakasama no Patama przez pryzmat znanej nam mechaniki naszego świata jest w ogóle poprawna i możliwa.
Re: ambiwalentnie
Re: ambiwalentnie
Re: ambiwalentnie
Hold on tight czyli niegrzeczne dziewczynki spadają do nieba.
Niestety są też gorsze strony, a mianowicie:
- antagonista… Do opisu Kysz dodam jedynie, że poziomem i zachowaniem przypominający tego ostatniego złego gościa ze Sword Art Online ubranego w ciuszki rodem z Code Geass i z głosem Kakuzu z Naruto.
- postaci drugoplanowe trochę za mało wyraziste w moim odczuciu
Niektórym może przeszkadzać, że wydarzenia trochę jak w typowym shounenie oraz fakt wszechobecności motywu sakasama co może przyprawić o ból głowy :-).
- irytującego antagonistę – nie cierpię kiedy w takiej roli pojawia się zaślepiony fanatyk i od początku widać, że ma on był po prostu zły; począwszy od odpychającego wyglądu, poprzez chamskie wypowiedzi, a na ideałach kończąc jest on zrobiony tak, by wzbudzić w widzu nienawiść do jego osoby; i to udało się świetnie, bo od pierwszego momentu, w którym się pojawił, czekałam aż kliknij: ukryte spadnie do nieba (w końcu to klasyczne rozwiązanie w takich przypadkach, co zresztą zostało zaserwowane w końcówce); wolałabym jednak, żeby antagonistą tego tytułu został człowiek inteligentny, którego poglądy/sposób patrzenia na świat byłyby po prostu inne nie na zasadzie głupiego fanatyzmu
- momentami rozmycie obrazu – z reguły nie zwracam na takie detale uwagi, ale skoro tu udało mi się to dostrzec, bo ewidentnie było to przesadzone (i jak dla mnie zupełnie niepotrzebne)
- zastosowanie CGI w niektórych momentach – jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale przyznaję, że nie było tego dużo i dość dobrze wtopiono to w całość. Mimo wszystko dla mnie to nadal wada.
Mam też jeszcze jedno „ale”, a właściwie pytanie, bo jednej rzeczy nie zrozumiałam – kliknij: ukryte jakim cudem udało się w tym drugim świecie, odwróconym od faktycznego, stworzyć niebieskie niebo, chmury i słońce? Bo jeśli dobrze zrozumiałam, to przecież też był podziemny świat o.O
Tak czy siak mnie się podobało i to bardzo – jestem totalnie ukontentowana tym, co nam tutaj zaserwowano (no może trochę żałuję, że nie pokazano więcej „migawek z przeszłości”, choćby na samym końcu). Ode mnie ma to 9/10 za oryginalną, dobrze przemyślaną historię przede wszystkim.