Komentarze
Outbreak Company
- komentarz : Autor Wymagany : 20.01.2017 21:03:09
- komentarz : Nikodemsky : 10.06.2015 04:19:03
- Re: a co by się stało... : Amarette : 19.12.2014 18:26:26
- Outbreak Company : Subaru : 18.06.2014 18:29:31
- komentarz : Slova : 26.02.2014 20:30:04
- komentarz : trep2 : 26.02.2014 19:31:13
- Świetna komedia : Tsubasa8 : 7.02.2014 17:20:12
- komentarz : emilkafifka : 2.02.2014 20:11:25
- komentarz : Slova : 30.01.2014 12:38:03
- komentarz : JJ : 30.01.2014 12:33:45
Mam nadzieje, że mówiąc potencjał chodziło o ogólną koncepcję mieszania różnych światów, a nie o to anime.
Jest to harem(ik) z klasycznym zestawieniem postaci, okazjonalnym fanserwisem i humorem, który powodował okazjonalnie uśmiech na twarzy(najbardziej komiczne wydawały się kliknij: ukryte młode krasnoludy). To wszystko w oprawie fantasy, co bądź jednak trywialnej – a szkoda.
Koncept może i był całkiem ciekawy ale nie mogę tego nazwać nieoszlifowanym diamentem – zbyt wiele kwestii zostało potraktowane lekką ręką.
Na zabicie czasu jak najbardziej ale nie jest to seria, która potrafiłaby zapaść w pamięć.
Ode mnie podciągnięte pod 6/10.
Outbreak Company
Pomysł fajny, ale realizacja kiepska.
Od razu rzuca się w oczy, że seria prezentuje podejście do kwestii otaku jako do czegoś sympatycznego, wręcz fajnego i czaderskiego, kompletnie ignorując wady i sztuczność całej tej popkultury. Nie, nie spodziewałem się dramatu. Innymi słowy, seria od otaku dla otaku, żeby się dowartościowali trochę (brutalnie rzecz ujmując).
Już sam fakt, że hikikomori jest głównym bohaterem, jest ciekawy, ale na definicji się kończy, bo jego zachowanie kompletnie odbiega od tego, kim rzekomo miał być. Pewny siebie, wygadany, generalnie nie ma większych problemów z relacjami międzyludzkimi i w ogóle nie czuje dyskomfortu z pozbawienia go swojego ciasnego kącika. Wypada to totalnie niewiarygodnie. Albo akwarium, albo rybka, zupełnie olano logikę.
Reszta bohaterów też wypada średnio. Służąca jest moe (i tyle można o niej powiedzieć), cesarzowa to małe tsundere, wilkołaczka wprowadza dodatkowy fanserwis (jakby go było komuś mało). Tworzy się typowy haremik tylko po to, aby był i cieszył oko niektórych widzów.
Naiwnie ukazana jest też polityka – tak uproszczona i niewiarygodna, że przypomina bajkę dla dzieci. Cały wielki plan kliknij: ukryte spalił na panewce, bo jeden chłopak zaczął robić, co mu się podoba? Serio? Zrobione totalnie na odwal.
Wiem, że komedia, oczywiście ma jakieś śmieszne momenty, ale bazujące raczej na fanserwisie, a nie pełnokrwistym humorze.
Całość jest przewidywalna, nie oglądało mi się tragicznie, ale jedyną emocją była lekka irytacja.
4/10.
a tak z innej beczki (mozliwe spoilery ) kliknij: ukryte nie rozumiem ostatnich odcinków wiem że rzad japoński zle postapił ale co jak co ale mangi gry i anime kosztuja tak samo jak sprzet wiec jednak powinni brac za to jakies opłaty a nie darmo rozdawac im
Świetna komedia
(Myusel była najlepsza)
Niemożebne stężenia świetnej animacji i całość utrzymana na jednakowym poziomie, bez wyraźnych dropów w jakości.
Muzyka 5/10
Jak można nie docenić Da. dadadadadadada.
No jak?
Outbreak Company
Z ostateczna oceną wstrzymam się do końca (bo po cichu liczę, że coś się ruszy w stosunkach damsko‑męskich :P), ale juz teraz mogę stwierdzić, że serii będzie mi brakować…
w obronie Tassadar
Niestety, jak tylko przedstawili władczynię królestwa, moje oczekiwania związane z tym anime gwałtownie spadły. Mam wrażenie, że pociągnie to za sobą starsze niż świat schematy i nieśmieszne gagi. Będzie potrzeba naprawdę potężnej dawki kreatywności, by z zrobić z tego wątku coś znośnego, bez koncentrowania się na kolejnej jednowymiarowej podróbce tsundere.
PS. Gość który stwierdził, że niemal zagłuszające dialogi „Dadadada” jest dobrą ścieżką dźwiękową powinien zostać solidnie obsobaczony.