x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
chodziło o turowym cnie?
przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika
zacznijmy od tego, że osoby zaczynające grać w gry (tu MMORPG) są na przestrzeni lat coraz młodsze. Wiadomo – szeroki dostęp do elektroniki oraz podtykanie młodym takich urządzeń od najmłodszych lat jako swoistej niańki sprawia, że nawet dzieciarnia z podstawówki/gimnazjum wie jak ogrywać dane gatunki gier. W anime po wspomnianej „katastrofie” mamy obraz wyraźnego podzielenia ról na dorosłych i dzieci/młodzież gdzie ta druga zgraja zachowuje się jakby nie znała absolutnie żadnych podstaw ogrywania tego typu gier. Zresztą słabe jest to identyfikowane w sposób – mała postać – niski level – młodziak. Przecież należy pamiętać, że tutaj każdy mógł mieć awatar różniący się od rzeczywistego kliknij: ukryte (np. Akatsuki). Idąc dalej nietrudno dzisiaj znaleźć o wiele bardziej ogarnięte dzieciaki od osób starszych. Dodam tylko, że nawet by dojść do tego poziomu 25‑30 jaki ma często prezentowana dzieciarnia to trzeba się wykazać znajomościa itd, a tutaj serio nieogaru jakby dzieci 10 lat i lvl 1
druga sprawa
dziwna jest skala walk. Często jest mowa o setkach lub tysiącach potworków do pokonania, a ukazana jest walka (często młodzików) w sposób jakby było przeciwników kilkanaście/kilkadziesiąt. Wśród poszukiwaczy przygód jest podobno znaczna ilość bohateróv mających lvl 90, a w decydujących scenach walki z kliknij: ukryte goblinami na frontalnej linii wiwija tylko kliknij: ukryte Krusty – znowu efekt skali. Widać często także braki rozdzielenia różnicy mocy pomiędzy poziomami. Tu za przykład mogę podac znowu walkę, gdzie najlepszy wojownik przymierza półksiężyca – Shouryuu lvl 90 z resztą starszych walczy praktycznie jak dzieciarnia lvl 25‑30
trzecia sprawa
lenistwo i głupota graczy. Skoro gracze nie dostają już questów od tubylców to nikt nie rozgryzał tematu by w jakiś sposób wynajmować się do różnych zadań, serio? Analogicznie ze zdobywaniem tych pojemnych sakw na ekwipunek? Tubylcy znają recepturę, gracze są, ale chęci poszukania zadań u tybylców to już brakowało. Nie wierzę też, że skoro ludzie zostali przeniesieni na premierę nowego dodatku zwiększającego maksymalny lvl o kilka poziomów powyżej 90 to nikt się nie zajął najbardziej podstawowym sposobem levelowania – grindem. Każdy prawdziny gracz od razu dążyłby do maksymalnego poziomu – ZAWSZE
czwarta sprawa
rzecz, która wywałała u mnie dużą niestrawność i najbardziej mnie uwiera. Zasadniczo rzecz, która rozwala całą logikę tego świata. Akcja gdzie okazało się, że kliknij: ukryte „Rudy” był tubylcem. Jakim cudem nikt wcześniej na to nie wpadł? Przecież przeglądająć statusy napotykanych osób w świecie gry widać było czy ktoś jest tubylcem, czy poszukiwaczem przygód. Kolejną kwestią jest w jaki sposób ten tubylem podpiął się pod system graczy i miał dostęp do całej wiedzy/umiejętności/levelowania jak reszta? Przypominam, że zwykli tubylcy byli tymi bezbronnymi nie mającymi dostępu do siły i umiejętności graczy, a tu proszę. kliknij: ukryte Dzieciak posiadł moc o jakiej się tubylczym śmiertelnikom nie śniło (a przypomnijmy, że to na oko 15latek w grze gdzie czas płynie 12x szybciej niż w realnym świecie) i w dodatku potrafił bardzo szybko levelować z innymi więc dlaczego inni tubylcy nie mogliby sami się tego nauczyć? W dodatku, na koniec został przyłączony do gildi i zystał prawa gracza (nieśmiertelność) czyli rzecz zarezerwowaną dla ludzi przeniesionych do świata gry. Teraz pytanie, w przypadku ewentualnego powrotu tych ludzi do realnego świata, taka osoba zaadaptowana do gildii liczyłaby się jako prawdziwa osoba?
na koniec
zawsze mnie zastanawia, że nie podejmowana jest próba wyjaśnienia tego co się dzieje z ciałem w realnym świecie w momencie gdy nasza świadomość jest „w grze”. Tylko w Sword art online było to wyjaśnione – i miało to sens, a tam mieliśmy do czynienia ze światem VR. Tutaj gracze tylko siedzieli klasycznie przed monitorami. Więc kwestia jest ciekawa. Mając na uwadze upływ czasu 12x szybciej w grze, gdzie minęło około 6mc daje nam około 15dmi w realnym świecie. Osoba, która pogrążyłaby się w śpiączce już by nie żyła. Nie odnotowaliśmy dziwnego znikania graczy więc ciało w realnym świecie nie ma wpływu na nasze „ja” w grze. Zatem bardziej prawdopodobną wersją jest skopiowanie postaci graczy do gry, a zatem nie ma do czego wracać w realnym świecie. taka moja wizja :)
Zostawię też plusy: miło, że poruszane są kwestie ekonomii i ktoś sdaje sobie sprawę, że po przeniesieniu do świata gry – to jest ich nowy dom i trzeba w trybie przyśpieszonym utworzyć cywilizację.
Mimo wylewu gorzkich żali oglądało się przyjemnie i zabieram się za sezon 2. Zainteresowanych zachęcam do dyskusji.
PS. Zastanawia mnie ża wiele tytułów bazujących na przenoszeniu się do świata gry/utkwienia tam musi w jakimś miejscu „dać dupy” i psuć odbiór :(
Re: przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika
Re: przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika
Re: przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika
może się czepiam trochę, ale staram się ignorować logiczne bolączki. Do pewnego stopnia, a potem w trakcie oglądania załącza się analiza. Może to ta praca w IT daje się we znaki ;)
a tak serio; dziwię się, że ludkowie z kraju wisienki nie przykładają się do tych tytułów, które tematyką raczej powinny być blisko ich serc.
Dodam jeszcze jedną zagwostkę. Zorganizowanie, podporządkowanie i przestrzeganie hierarchicznej struktury japończyków rzeczywiście bardzo przyczyniłaby się do utworzenia struktur zarządzania. Wyobraźcie sobie wersję europejską. Ale byłby śmietnik i anarchia :)
Nie jestem fanem anime, których fabuła dzieje się w wirtualnej rzeczywistości, być może z tego względu, że w ogóle nie jestem fanem jakichkolwiek gier komputerowych, poza pasjansem i Faraonem, w którego grałem lata temu. Nie ukrywam jednak, że sam pomysł wydaje mi się zawsze ciekawy, ale kiedy przychodzi co do czego, to takie serie mnie potwornie nudzą. SAO obejrzałem trochę na siłę i stwierdziłem, że porzucę chęci oglądania „komputerówek”.
Do Log Horizon podchodziłem dwukrotnie. Za pierwszym razem (czyli, kiedy było nowością) porzuciłem ją po pierwszym odcinku. Za drugim razem po czterech odcinkach. Jednak ciągle coś mnie do tego anime przyciągało. W końcu usiadłem i obejrzałem. A było warto. :)
Postaci są tu dobrze wykreowane (choć bez wielkich rewelacji), ale najmocniejszym punktem jest wątek polityczno‑antropologiczny. Formowanie się społeczeństwa, które musi poradzić sobie ze wszystkim od zera- dodatkowo w warunkach zupełnie obcych i oderwanych od norm przyjętych w rzeczywistości pozawirtualnej, jest bardzo ciekawe. Można to było bardzo łatwo zepsuć i zrobić z tego pseudoegzystencjalny dramat, a jednak udało się twórcom poprowadzić fabułę w sposób stosunkowo uproszczony, ale bynajmniej nie naiwny, infantylny, czy oderwany od logiki. Za to należą się ogromne brawa.
Soundrack był dobry, podobnie, jak kreska. Z animacją już gorzej, ale też nie było tragedii. Pod względem technicznym SAO stoi przynajmniej ze dwie półki wyżej od Log Horizon, ale to te drugie anime jest znacznie lepsze, jeśli uwzględnić całokształt.
Polecam wszystkim, nawet osobom, których tematyka gier komputerowych w ogóle nie interesuje. Anime jest bardzo ciekawe i zahacza o problemy natury filozoficznej, choć nie robi tego na siłę, a jedynie „przy okazji”, co jest ogromnym walorem serii.
tylko 8/10 - przez te bachory
Co prawda dlugo zajelo mi przelamanie sie do seansu ze wzgledu na gleboki uraz do podobnych produkcji (jaki we mnie SAO zostawilo) ale w koncu sie za nie wzielam – i poszlo!
Normalnie, Log dostalby ode mnie przynajmniej 9/10 i powaznie bylabym zmuszona zastanawiac sie nad dycha. Jednakze, ten wyzej wymieniony problem jaki z ta seria mam, sprawil ze ocena poszla w dol.
Czego sie czepiam mianowicie? Any wlasnie tych bachorow drugoplanowych oraz irytujacej ilosci czasu ekranowego, jaki ich 'dramatom', rozterkom etc zostal poswiecony. Szlag mnie trafial, kiedy po doslownie minucie zajmujacej akcji skupionej na glownych bohaterach, zostawalam od tego sila odrywana i zmuszana do sledzenia calymi odcinkami bandy dzieciakow probujacej pullnac packa mobow w dungeonie.
Tak czy siak, nie jest to cos co kompletnie niszczy anime – bachory mozna mniej wiecej przwinac – a reszta trzyma poziom zaskakujaco wysoki.
Re: tylko 8/10 - przez te bachory
Re: tylko 8/10 - przez te bachory
xzcc
ciekawy pomysł i realizacja
złożona osobowość głównego bohatera, znaczy pełna, nie jednowymiarowa
zero durnej akcji dla akcji
7
Log Horizon
Porządna seria fantasy osadzona w klimatach RPG.
Od razu nasuwają się porównania ze „Sword Art Online” – na szczęście ten tytuł jest lepszy.
Już po kilku odcinkach widać, że akcja będzie skupiała się przede wszystkim na radzeniu sobie w tym świecie, a nie na romansach, co dla mnie jest plusem. Nieśmiałe wątki romantyczne pojawiają się tak naprawdę dopiero pod koniec, lecz jako kliknij: ukryte nieodwzajemnione uczucia dziewczyn do Shiroe, jest to jednak tylko element ich relacji, który na fabułę nie wpływa w znaczący sposób. Fajne jest tutaj też to, że gra to nie tylko walki i zdobywanie kolejnych poziomów, ale także wymiana handlowa, polityka, negocjacje. I to właśnie to, co czyni tę serię ciekawą.
Z przyjemnością obserwuje się, jak Shiroe wprowadza w życie swoje kolejne plany, jak wszystko jest przemyślane od początku do końca. To bardzo udany główny bohater, postać wyważona, inteligentna i rozsądna. Brakuje takich bohaterów w anime…
Oglądałem tę serię z nieukrywaną ciekawością, ale pod koniec zaczęła być nużąca przez lekkie popadnięcie w schemat jak z „Death Note'a” – inteligencja Shiroe zaczęła być zbytnio podkreślana, wysunięta na pierwszy plan, anime stało się przegadane, skupiło na strategiach, tak jakby… wyciszało się przed końcem i nadchodzącą drugą serią. Zabrakło akcji. Tak po prostu.
Muzyka nie przypadła mi go gustu, ale co kto lubi. Grafika momentami zbyt oszczędna, ale nie przeszkadzało mi to.
7/10.
WOOP WOOP
A ładniejszego linka nie łaska? Moderacja…
Re: WOOP WOOP
Radujmy się, bracia i siostry!
WoW też nie ma imponującej grafiki.
Problem polega głównie na tym, że SAO z definicji miało być dojną krową. Skierowane do odbiorców, którzy chętnie wydadzą pieniądze. Dlatego musiało się ładnie błyszczeć.
LH z kolei bardziej stawia na promocję pierwowzoru. I niestety jest jednocześnie niedofinansowane. Acz nie można się zgodzić z Twoimi argumentami, że to wynika z niekompetencji rysowników i animatorów, bowiem ci kilkakrotnie w serii pokazali, że znają się na rzeczy i, przy odpowiednim wkładzie finansowym, mogą zawstydzić nawet efektowne SAO.
[link]
I żadna z Twoich uwag jakoś nie rzuciła mi się specjalnie w oczy.
Natomiast w samym SAO też nie widziałem nic szczególnego, ale generalnie tam trudno było podziwiać uroki animacji, kiedy fabularnie seria była zwykłą papką.
Natomiast LH widocznie fabularnie przykuł mnie do monitora, bo nawet jeśli były jakieś czy nawet spore niedociągnięcia, to nie rzucały mi się w oczy.
Ale ogólnie dla mnie grafika/animacja to raczej kwestia najmniej istotna.
Gdybym kierował się tym elementem, to nie obejrzałbym jednych z najlepszych produkcji, jakie oferują chińskie bajki (np. Kaiji – fabularnie produkcja po prostu GENIALNA, ale przez specyficzną/brzydką kreskę nie jest zbyt popularna).
grafika
- różnorodność, nie wiem jak ten aspekt mógł umknąć, LH zdecydowanie jest lepsze pod tym względem niżeli SAO. Mam na myśli głównie ubiory, SAO można by śmiało zarzucić że grafik zmienia tylko barwy i nieco kształt, postaci tam są naprawdę podobne, zwłaszcza ten obrzydliwy napierśnik który niemal każdy nosi. LH zdecydowanie trudniej oskarżyć o klonowanie wyglądu, odrzucając oczywiście fakt że w LH masz rasy a w SAO nie.
- Dalej chciałbym rzucić takie porównanie, że SAO jest dla mnie jak Epic Battle Fantasy 4, radosne, kolorowe rpg które nie wymaga myślenia. Natomiast LH jak Planescape Torment, pozycja która wymaga czytania ze zrozumieniem i wciąga. I czemu wciąga? Bo świat otaczający bohaterów jest surowy, nie tylko dlatego że pełen jest zdrady i przelewu krwi. Barwy są zimniejsze, jest bardziej ponuro, od razu widać że nie ma czym oczu cieszyć, ba, najczęściej nie ma na to czasu. Pojawia się odczucie bylejakości otaczającego nas świata, a czyż nie to mogło być jednym z powodów które pchnęły Zaklinacza do rozpoczęcia działalności?
Osobiście uważam iż studio uznało że poprawki nie mają sensu, bo cel już jest osiągnięty. Mnie akurat anime łatwo kupuje bo nie mam ich wiele na koncie, jednak pierwszy raz zdarzyło mi się bite 8h siedzieć i oglądać, właśnie przy LH
Re: grafika
A może jednak nie? Może jednak Log Horizon jest znane i popularne po prostu dlatego, że to bardzo dobry serial? Nie wiem skąd wziąłeś przekonanie, że gdyby nie SAO, to LH nie obejrzałby pies z kulawą nogą, ale obawiam się, że umknęła Ci najlepsza część tego anime. Nie jestem zdziwiony, skoro skupiasz się praktycznie wyłącznie na grafice, co widać najlepiej w Twojej polemice ze Slova. Pominąłeś zupełnie fakt, że pod względem fabularnym LH to bardzo dobra opowieść, pomysłowa, pod wieloma względami oryginalna, ciekawa, konsekwentna i umiejętnie poprowadzona. Wirtualny świat opisany przez autora jest spójny, do gruntu przemyślany i widać jak wielki kryje się w nim potencjał przygodowy, który nie musi mieć nic wspólnego z tłuczeniem potworów.
SAO, a zwłaszcza jego druga część, pod względem fabularnym nie zbliża się do LH nawet przez chwilę. Zabierz obu serialom grafikę i spróbuj opowiedzieć je znajomym, którzy nie oglądają anime. Głowę daję, że opowieści o LH wysłuchają z zainteresowaniem i będą protestowali, kiedy zrobisz przerwę, bo będą autentycznie ciekawi tego co dalej i tego jakie jeszcze tajemnice i niespodzianki kryje wirtualny świat. Z drugiej strony, wyobrażam sobie, że kiedy tym samym ludziom będziesz opowiadał SAO szybko zauważysz ich zniecierpliwienie, gdy zorientują się, że tę historię – wycofany samotnik znajduje dziewczynę i pod jej wpływem otwiera się, zmienia i znajduje w sobie dość siły, żeby po raz pierwszy w życiu stanąć do walki z Wielkim Złym, za Niewinną i Słodką Ukochaną oraz za Wirtualną Ojczyznę – słyszeli, czytali i oglądali wcześniej już setki razy; niekoniecznie w tej akurat scenografii, do tego niejednokrotnie w ciekawszej wersji.
9,5/10
plusy:
+ o wiele więcej gadania i myślenia niż „oczojebnych efektów i darcia mordy w super hiper ultra atakach, które oneshotują w ostatniej sekundzie”. wiadomo o co chodzi.
+ sensownie pokazane prowadzenie negocjacji, dyplomacji, polityki.
+ mechanika typowa dla MMO! kliknij: ukryte są cooldowny, są combosy, jest kombinowanie pomiędzy klasami.
+ są cyferki! skille zdają określoną ilość dmg itd.
+ klasy! z unikalnymi sensownymi skillami.
+ specjalizacje, które maja sens i przedstawione w interesujący sposób.
+ kot stoi na palcach!
+ awatary w grze są takie jak chce gracz. każdy wie, że odgrywanie roli to cześć MMO.
+ sensowna ekonomia. kliknij: ukryte jest waluta, jej wartość, wycena, przenoszenie systemów ze świata realnego do gry, a nawet biurokracja!
+ tubylcy, aludzie.
+ system śmierci.
+ flashbacki z real life'a . (nieliczne, ale podkreślają jeszcze bardziej, że to jest MMO)
+ sam fakt, że stary koń jak ja, się wzruszył przy „kontrakcie” (i chodzi o samą formę, a nie muzykę czy ujęcia)
+ OP! kompletnie nie mój klimat, ale to jest właśnie to co powinno być!
!!!SPOILER!!!
kliknij: ukryte ten BITCH SLAP! wow… miazga!
!!!SPOILER!!!
minusy:
- grafika (who cares?).
- słabiutki, ograny do bólu humor (wałkowanie tych samych gagów w kółko).
- dobór noobów => kliknij: ukryte same modele dzieci. w zbiorowych ujęciach „świeżaków” są też starzej wyglądający bohaterowie. z drugiej strony świetnie oddany progres a'la mmo i wpływ PRO>reszta.
- końcówka anime, część epków trochę na siłę robiona.
- nie wydano soundtracka :( [ten minus powinien być wyżej, zbyt dużo świetnych motywów się marnuje :/]
ps1: w sumie to i dobrze, że jako pierwsze z ostatniej dwójki „MMO Anime” widziałem Sword Art Online. Po zobaczeniu Log Horizon dałbym sobie spokój z SAO po kilu epkach… zupełnie inna liga.
ps2: byle do jesieni!
Re: 9,5/10
moim zdaniem jest to najlepsze i najbardziej niedocenione anime roku 2013. i tyle. wprost nie mogę się doczekać daty 04.10.2014 – tak, drugi sezon jest tuż‑tuż…
komentarz
Największym problemem całego anime jest kompletny brak napięcia. Głównym tematem wielu odcinków jest JEDZENIE. Wrogów zwykle brak, a jeśli już są, to są słabi w porównaniu do bohaterów (w końcu radzą sobie z nimi niskopoziomowe dzieci…). Postaci nie umierają, tylko odradzają się, co powoduje, że całe napięcie podczas nielicznych i nudnych walk wydaje się jedynie śmieszne. Do tego problemy „ekonomiczne” (w świecie, w którym nikt nie musi pracować), które ukazane są w sposób tak idiotyczny, że nic tylko się za głowę łapać. Humor dziecinny. Irytowało mnie też, że wszyscy są dla siebie mili, a słodkie rozmowy to lwia część czasu anime. Ponadto, anime ponosi całkowitą porażkę w kwestii ukazania dramatu ludzi, którzy uwięzieni są w MMO i całkowicie oddzieleni od swojego dotychczasowego życia – ten temat właściwie nie był poruszany. Akcja przebiega dramatycznie wolno, przez kilka odcinków trwają przygotowania do wydarzenia, które była oczywista już dużo wcześniej – w związku z czym w tym okresie nic się nie dzieje.
I tak dalej…
Krótko mówiąc: dziecinne, sielankowe anime o tym, jak zorganizować przyjemne życie bezrobotnym uwięzionym w grze MMO.
Było kilka odcinków, które oglądało się z przyjemnością, ale nie warto męczyć się przez resztę serii.
Po tym zdaniu widać, że nie jedyne na co zwracałeś uwagę podczas oglądania tego tytułu to kolorowe obrazki.
Mój zarzut jest chyba dość oczywisty. Walka miała być ekscytująca, ale została całkowicie zepsuta przez niemal całkowity brak konsekwencji. Spoiler: kliknij: ukryte Jest co prawda „zapominanie”, ale ponieważ ma formę ilościową – żeby zapomnieć dużo, musisz umrzeć wiele razy – poszczególne walki mają małe znaczenie, bo jedna śmierć to żadna tragedia. A oglądający powinien podczas walk czuć, że w każdej chwili coś może pójść nie tak, czego konsekwencje będą poważne – dopiero wtedy rodzą się emocje. Takie rozwiązanie tego nie oferuje.
Gdybym zwracał uwagę tylko na kolorowe obrazki, anime podobałoby mi się, bo tych akurat oferuje duże ilości. Niestety, niewiele więcej.
Nie ma to jak konstruktywna krytyka z rodzaju „nie znasz się bo się nie znasz”.
Walka nie miała być ekscytująca. Są pewne tytuły gdzie walka nie jest najważniejszą częścią.
Szkoda, że inne aspekty były równie kiepsko zrealizowane.
W LH śmierć kliknij: ukryte powoduje utratę części wspomnień o „świecie rzeczywistym”, w SAO śmierć kliknij: ukryte permanentna i ostateczna miała miejsce TYLKO w pierwszych 14 odcinkach, potem gdy nastał czas wróżek można było umierać bez ograniczeń i konsekwencji.
Dlatego też nie rozumiem tego argumentu, ponieważ cytując Ciebie:
kliknij: ukryte to stwierdzenie to, w ogóle nie ma odniesienia do drugiej części SAO. Chociaż nie wiem, czym kierowałeś się w ocenie, może właśnie to spowodowało obniżenie oceny? Ale mniejsza z tym, w to nie wnikam bo to dyskusja na temat LH, a nie SAO.
Tu zresztą jak wspomnieli, co zresztą sam potwierdziłeś, podobnie jak przedmówcy walka nie jest główną tematyką, ale i tak zupełnie po macoszemu też nie jest potraktowana, w porównaniu do tego anime (inna tematyka swoją drogą) powiedziałabym nawet, że są dość rozbudowane.
Akurat mechanikę MMO w wielu miejscach SAO miało dopracowaną znacznie bardziej od Log Horizon, do tego stopnia, że autor skonstruował całkiem ciekawą zagadkę kryminalną opartą właśnie o wykorzystanie mechaniki MMO. Tymczasem Log Horizon nie potrafi wykorzystywać mechaniki MMO w zasadzie do niczego poza „flavour” i potyka się na najprostszych problemach fabularnych jakie ona stwarza – cały wątek sierotek zmuszanych do szycia zbroi przykładem.
Sposób w jaki je wykorzystano to już inna sprawa, bo w SAO mechanika ma większe znaczenie fabularne.
Mechanika ala SAO działa w MMO – Guild Wars 2 obecnie masz system taki jak w SAO, bez podziału ról w walce z bossami – każdy jest sobie healerem, tankiem i DPSem naraz ;-)
I tak, w GW2 są ludzie solujący dungeony, zaś za przykład prawdziwie wysokiego poziomu umiejętności uchodzi wysolowanie bossa – nieumarłego giganta.
Mechanika „aggro” np. była dobrze oddana, nie pamiętam czy w SAO było coś takiego.
A podział na dps‑tank‑healer to klasyka, nie wiem czy mógłbym się przyzwyczaić do innego stylu rozgrywki.
LH próbuje dobrze oddać mechanikę typowego MMO, ale popełnia wiele błędów jak pisałem niżej.
Tak naprawdę jest to mocno problematyczny podział, który wcale nie istniał czysto w wielu starszych MMO (brakuje tu control, debuff, buff bez healowania i paru innych typów). To, że WoW skodyfikował to czysto i teraz wszyscy go naśladują jest w zasadzie największym problemem gatunku.
Co do SAO i LH dla mnie zdecydowanie lepsze jest LH właśnie dlatego, że SAO to odmóżdżacz dla mas z idiotycznym wątkiem romantycznym i mechanika typowego shounena czyt. nie moge zabic bossa to wyciagam z dupy drugi miecz i super tajnego skilla i biore go sam na klate.
[link] <- tak, to jest boss potrafiący robić wipe całemu party jeśli nie umie się grać.
SAO poza elementami z finałowego starcia kliknij: ukryte z Komabą pozostaje całkowicie wierne mechanice MMO. Sama zaś scena ze starcia opiera się na założeniach świata i przekazie autorskim – uczucia tryumfują nad zimną maszyną.
Plus, LH ma scenę kliknij: ukryte tworzenia nowej magii poza regułami świata gry, więc nawet ten jeden kawałek się wyrównuje, dając SAO przewagę pod względem mechanicznym.
Ogólny poziom obu anime to oczywiście zupełnie inna kwestia, ale też SAO dostało ode mnie niższą ocenę.
systematyka
Abstrahując, to myślę że było by słodkie widzieć, płacz i żal gdy uwięzionym wypada kiepski rzut na wielkiej moe‑kostce z hasłem 'gomen, u die'
To jest jedna i jedyna rzecz, której o LH nie da się powiedzieć. Akurat spadki jakości były notoryczne i tak wyraźne, że wręcz kuriozalne.
ja odpadam
Dziecinni bohaterowie i humor (to napieprzanie z kolanka Akatsugi vs Naotsugu to miałoby być smieszne? sztampa i dziecinada), słaba muza, cienki klimat, fabuła póki co mało interesująca. Właściwie jedyna zaleta to… fantasy.
Jestem dopiero po kilku odcinkach, ale z tegp co widzę po komentarzach chyba charakter serii nie zmieni się wraz z jej postępem, więc chyba sobie odpuszczę…..??
Re: ja odpadam
Głównie MMORPG.
Jeśli nie grałeś, to tego nie docenisz.
Charakter trochę się zmienia, bo postacie stają się później bardziej wyraziste, dochodzi też ciekawsza fabuła i kilka dobrych walk.
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Chodziło mi o to, że „w pełni” się nie doceni.
I w sumie to tak – charakter zmienia się więcej, niż trochę.
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
1) oryginalny Elder Tale wymagał do opuszczenia gildii zgody Guild Mastera (nie znam żadnego MMO z takim ograniczeniem, a grałem w 20+ tytułów, z tego większość azjatyckich), co zostało zamienione w podpis pod dokumentem w wersji „rzeczywistej”. Nie jest to podane w anime, dowiedziałem się tego od innego użytkownika sprawdzającego oryginalną nowelę. Punkt ten służy na siłę przeciwdziałaniu braku logiki punktu poniżej:
2) nikt nie pomyślał o wykorzystaniu respawnów/anty PvP strażników w mieście/sprintu do katedry/innej ochronnej mechaniki MMO, póki Shiroe nie zajął się znacznie bardziej skomplikowanym planem pozwalając wcześniej dzieciom cierpieć
Jednakże nawet przy punkcie 1 realizacja punktu 2 była jak najbardziej możliwa. No i:
3) Z jakiego powodu pokazywano dzieci szyjące w bólu i kaleczące sobie palce igłami, skoro na tym etapie nikt nie wiedział że wykonywanie przedmiotów ręcznie, a nie oknem craftu w menu daje lepsze efekty? Była to mówiąc wprost czysta tania drama, próbująca podrabiać Olivera Twista i pasująca do zwykłego fantasy, ale bez sensu w świecie na bazie MMO.
Re: ja odpadam
Nie nawykłem czepiać się każdego wątku, skoro całość prezentuje się dobrze.
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Anime to jest dosyć niszowe, powiedziałbym pełne technicznego żargonu, trzeba pograć trochę w jakieś MMO, by to w pełni docenić.
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Re: ja odpadam
Mieni się i to diametralnie.
Re: ja odpadam
Cudne
Jako „ex‑pro‑elo” gracz WoWa – serię uważam za najlepszą ekranizację MMO, jaką daną mi było ujrzeć.
Z niecierpliwością czekam na drugi sezon, który ukarzę się jeszcze w tym roku… ale do tego czasu pewnie zdążę już przeczytać LN.
I właśnie tak powinno się robić anime – a nie jakieś bezmózgie, beznadziejne SAO, które nie ma nic wspólnego z MMO (no może poza nazwą).
Tylko LH!
10/10
Re: Cudne
Niespodzianka sezonu
Log Horizon, a przynajmniej pierwsza seria, koncentruje się na tej praktycznej stronie przystosowania się do nowej sytuacji i wypada to naprawdę interesująco. Wart podkreślenia jest również fakt, że główny bohater to nie żaden wojownik, który rzuca się w wir walki i koksi na pierwszej linii, a niezwykle utalentowany i przebiegły strateg (gest poprawiania okularów już nigdy nie będzie taki sam). Plejada bohaterów jest barwna, ale psychologicznie prosta, co wcale nie oznacza, że nieciekawa – postaci są zwyczajnie sympatyczne i dają się lubić (w moim przypadku wyjątkiem była jedynie Minori, natomiast cichym faworytem został Krusty). Biorąc pod uwagę informacje ujawnione w połowie serii lub dalej, można zacząć się zastanawiać, czy to wszystko dalej jest tylko tym, na co wygląda, czy może czeka nas mała niespodzianka? Jedno jest pewne – scenariusz został przemyślany i raczej nie jest zlepkiem kilku różnych pomysłów bez powiązań. Zapowiedź drugiej serii jawi się niezwykle obiecująco, pozostaje więc tylko oczekiwać na jesień.
Re: Niespodzianka sezonu
Szkoda tylko, że wokół Shiroe zaczyna się kliknij: ukryte tworzyć harem. Wg mnie ten element fabularno‑postaciowy jest akurat zbędny.
Tak na marginesie. Z tego co czytałam w internecie całość materiału (zaplanowano 15 powieści) ma być podzielona na trzy serie po 25 odcinków każda. Druga seria jest już oficjalnie potwierdzona, więc o ile jej nie skopią i dobrze się sprzeda, trzeci sezon to też kwestia czasu.
Seria bardzo ciekawa – tym bardziej, że na poważniej podjęto się tematu MMO, zarówno klasy postaci, taktyki, działania gildii i wiele więcej – dla przeciętnego gracza, który spędził co najmniej kilkadziesiąt godzin przy jakimś wschodnim MMORPGu raczej niewiele nowych informacji, jednak dla reszty jak najbardziej ciekawe wytłumaczenia(choć czasami niekoniecznie znaczące).
Przez całą serię pokazało się kilka różnych i interesujących wątków( kliknij: ukryte choć segment poświęcony Eastalowi był dla mnie trochę nudnawy i pojawiało się w nim trochę więcej „luźnej” zawartości) i praktycznie mówiąc przez całą serię zastanawiałem się czy to dobrze, że pozostawili główny problem gdzieś po boku, dalej w zasadzie nie jestem pewien…
Można by się przyczepić do kilku rzeczy, jeśli chodzi o rozróżnianie bohaterów – w zasadzie ciężko odróżnić wizualnie tych z niskimi poziomami, od tych z wysokimi(w grach ci na wysokich zazwyczaj są obładowani metalem z każdej strony), po jednym i drugim Tanku(głowach gildii) było widać – choć już po reszcie klas niekoniecznie. Troszkę również rozczarowało mnie ograniczenie się do jednego terenu(prowincji?), w reszcie świata na pewno działo się wiele interesujących rzeczy, a informacji na ten temat było po prostu niewiele…
Jeśli chodzi o porównywanie z SAO – są to dwie różne serie, o dwóch różnych wątkach i właściwie łączą je dwie kwestie, jednak jestem przekonany, iż raczej ciężko byłoby je porównywać ze względu tylko i wyłącznie na te dwa „łączniki”, charakter obu serii jest zgoła inny i całość opiera się na nieco innych fundamentach. Jeśli ktoś zapytał mnie co lepsze – na tą chwilę zapewne byłby to SAO, choć znów LH też nie obejrzałem całego(tj. następne sezon/y), więc na pewno przy odpowiedzi byłoby lekkie wahanie. Obydwie serie mają mnóstwo zalet i zaleciłbym po prostu obejrzeniu obu :)
Jestem jednak w pełni zadowolony z obejrzenia serii – w połowie gdzieś akcja trochę spowolniła, jednak pod koniec całkiem zgrabnie wyciągnęli fabułę pod następny(potwierdzony przede wszystkim) sezon, na pewno powrócę do LH oglądając zmagania Shiroe(wiem, że to mało oryginalne – ale był to mój ulubiony bohater).
Ode mnie na koniec nieco wyciągnięte 9/10 – uważam, że daliby radę wcisnąć trochę więcej materiału, gdyby pominęli wszystkie „luźne” odcinki, które moim zdaniem nie był potrzebne serii.
Polecam!
Jest przemyślana, dobrze prowadzona i interesująca. W Log Horizon było wszystko to co w wielu seriach w klimatach fantasy po prostu nie wyszło. Znajdziemy tu politykę, ekonomię, intrygi, akcję, relacje międzyludzkie itd. A wszystko to w dobrze wyważonych ilościach.
Seria jest w sumie zrealizowana tak, że choć należy do serii typu „żywi ludzie uwięzieni w świecie MMO”, bardziej przypomina anime z gatunku fantasy, bo poza odniesieniami bohaterów do realnego świata tu czy tam i wszechobcnymi elementami interfejsu rodem z RPG (wyświetlające się okienka z paskami energii czy imionami i „klasami postaci”) akcja cały czas dzieje się w świecie fantasy (który jednakże zawiera współczesne elementy np. ruiny wieżowców z Akahibary, bo świat przedstawiony w LH wzorowany jest na Japonii)
Miło, że poprzez narrację Shiroe tłumaczone są różne aspekty świata, więc nawet ludzie nie w temacie MMO szybko się w nich połapią.
Tak wogóle, choć w serii wprowadzono naprawdę wiele postaci, wydaje się, że każda dostała odpowiedni czas antenowy. Gwiazdą jest oczywiście Shiroe, błyskotliwy i spokojny główny bohater, którego moim zdaniem nie da się nie lubić. Polubiłem też Crusty'ego, za jego charyzmę. Ciekawymi postaciami są też Nyanta (koto‑człek? o sympatycznym uspodobieniu, ale też ktoś na kim można polegać w chwilach zwątpienia) i Naotsugu (na pierwszy rzut oka lekkoduch, ale też wierny i niezawodny przyjaciel). Z żeńskich postaci moją największą sympatię wzbudziły Henrietta (mający swoje dziwactwa żenśki odpowiednik Shiroe, choć na mniejszą skalę), Akatsuki (za jej kawaii‑stość) i Minami (spokojna, ale rozsądna dziewczyna, fajna też ze względu na to, że należy do grupy mniej doświadczonych bohaterów, co pośród wymiataczy typu Shiroe czy Crusty nadaje jej „ludzkiego” oblicza). Wątki romantyczne nie są tu jakoś bardzo nakreślone, ale nie jest też tak, że ich nie ma. Mamy tu zarys pewnych uczuć i wątków, które być może zostaną w przyszłości rozwinięte. Nie bardzo by mi w tej serii by to pasowało, ale jest to wielce prawdopodobne, gdyż mimo wszystko seria zmierza raczej w stronę realizmu jeśli chodzi o interakcję między ludźmi. Jedyna postać, która mnie wkurzała to księżniczka Lenessia, która była wiecznie zblazowana…
Pozatym ładna grafika, dużo smaczków dla fanów MMO czy RPG'ów, dobrze dobrana muzyka (fajny OP i ED). Seria ma również komediowe wstawki, ale nie są one nachalne.
W przypadku LH nie da się też nie odnosić do Sword Art Online. Obie serię traktują o ludziach uwięzionych w świecie MMO, ale zdecydowanie różnią się nastrojem. LH jest o wiele mniej dramatyczne, zapewne z uwagi na to, że graczy nie da się zabić (to nie spojler, bo wiadomo to już po pierwszym odcinku). Odbiera to serii trochę dramatyzmu, ale jednocześnie daje ciekawe spojrzenie na fabułę…
Wad praktycznie nie ma. Tak jak wspomniałem może trochę za mało dramatyzmu. Ponadto momentami może za bardzo łopatologicznie tłumaczone są zasady gier MMORPG. Ale to w sumie tyle…
PS: Patrząc na fabułę zanosiło się, że historia szybko się nie skończy, dlatego dużą radość sprawiła mi informacja w ostatnim odcinku, że drugi sezon jest już „klepnięty” i będzie miał premierę jesienia 2014, czyli stosunkowo szybko :D
Jak dla mnie 9.5/10
Bardzo dobra seria o MMO
Zgrabnie przedstawia realia MMO, jednocześnie dorabiając do tego ciekawą historię i całkiem niezłych bohaterów (którzy jednak rozkręcają się „po czasie”, na początku są trochę mało wyraziści).
Porównanie do SAO raczej nie mają sensu, ale od siebie dodam, że również je widziałem i uważam je za typowo shounenowego gniota, gdzie tam temu tytułowi do LH.
Serial nadal trwa, rozwija się wiele ciekawych wątków, także tymczasowo wystawiam:
8/10 – z przeświadczeniem, że ocena pewnie nieco poszybuje w górę.
Re: Bardzo dobra seria o MMO
Moim zdaniem to anime jest po prostu dużo „spokojniejsze” niż SAO, generalnie głównym motywem są tutaj interakcje międzyludzkie oraz to jak „postacie” starają się dostosować do innej rzeczywistości, w normalnej sytuacji jak by coś im nie wychodziło „poszli by się wylogować” tutaj muszą od nowa stworzyć swoje życie, ogarnąć świat i tak dalej. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie występowania szczątkowych elementów „post‑apokaliptycznych” bo nawet w pewnym sensie gracze nazywają wydarzenie które „zamkneło” ich w grze mianem „Apokalipsy” tyle że nie ma tutaj aż takich dramatów..
SOA to natomiast anime akcji z romansem w tle którego powiązanie stanowi jego fabuła (acz ona nie jest pierwszym i najważniejszym elementem SOA)...
Więc porównywanie tych tytułów to dla mnie również coś dziwnego bo jedyne co je łączy to „podobne okoliczności --> mmo”..
To tak jak by porównywać „Alo Alo” francuską komedyjke do „Stawki Większej Niż Życie” z porucznikiem Klosem ponieważ oba dzieją się w trakcie II wojny światowej :)
Śmierć w Log Horizon
kliknij: ukryte
Jak wiadomo, jedzenie przygotowane za pomocą recept dostępnych w grze nie ma smaku, dopiero przygotowane własnymi rękoma nabiera smaku. Analogicznie jest z rzemiosłem itd.
W związku z tym śmierć zadana własnymi rękoma(nie za pomocą skilli) nie jest czasem ( nie powinna być) permanentna?
Re: Śmierć w Log Horizon
Re: Śmierć w Log Horizon
Czy dobrze rozumiem, że konsekwencją jest kliknij: ukryte tu stopniowe zerwanie więzów z przeszłością i powolna przemiana, co najmniej mentalna, w Ludzi Krainy? Synów TEJ, a nie TAMTEJ ziemi? Może to zbyt daleko idąca interpretacja, ale widząc, jak z odcinka na odcinek zmieniają się relacje bohaterów z otoczeniem i jak nikt nie wspomina o powrocie do domu ani nie robi tragedii z powodu „uwięzienia” w grze, mogę wysnuwać wnioski, że gra ma na postaci większy wpływ, niż mogą podejrzewać. Asymilacja – to chyba byłoby najwłaściwsze słowo.
No naprawdę… A samemu używać tagu 'spoiler' to nie łaska?!
Re: Śmierć w Log Horizon
Spoiler?! Czyli, że niechcący odgadłem przesłanie kolejnych odcinków serialu?! ;D
Przyznaję, nie pomyślałem o tagowaniu, bo z jednej strony to co napisałem jest zaledwie hipotezą – interpretacją wziętą z powietrza, ale z drugiej odwołuje się do komentarza Altramertesa. Przepraszam i obiecuję, że w przyszłości będę bardziej uważny.
Re: Śmierć w Log Horizon
Re: Śmierć w Log Horizon
Coraz bardziej podoba mi się ta historia oraz jej starannie przemyślany i konsekwentny scenariusz.
Re: Śmierć w Log Horizon
Taki bieg wydarzeń jest bardzo interesujący, jak by nie patrzeć „Log Horizon” to taki czarny koń tego roku. Zdecydowanie najciekawsza seria od dawna.
Miałem nie czytać spoilerów…
Re: Śmierć w Log Horizon
Re: Śmierć w Log Horizon
kliknij: ukryte
1. Umiejętności z „menu” nie działają tak jak powinny ale można ich używać „intuicyjnie”
2. Potrawy przyżądzane z „menu” nie mają smaku pod czas gdy przyrządzone są „normalnie” posiadają smak lecz wciąż wymaga to odpowiedniego poziomu „kucharstwa”
3. Pewne technologie można przenieść z świata rzeczywistego do elder tale, np. silnik parowy który może całkowicie zmienić owy świat
4. Npc, nie zachowują się już jak npc, a jak żywe postacie, maja swoje pragnienia, motywacje, i są 100% interaktywne tak jak „poszukiwacze przygód” z tym że prawdopodobnie są słabsi i nie mogą się wskrzeszać (ich smierć jest definitywna)...
Te przesłanki dają sporo do myślenia, między innymi czy to dalej jest mmorpg ?
Dla fanów MMO
Dobre
Muszę przyznać że anime jest dość ciekawe. Dobra fabuła i co ciekawe każda z istotnych postaci dostaje swoje 5 min. Serie głównie nastawiona jak widzę na fabułe lecz i tak kilka ciekawych walk już widzieliśmy .. o co ciekawe mimo tego że czasem może minąć cały odcinek bez żadnej walki (albo i dwa) nigdy nie odczuwa się „niedosyt”... Co jest dziwne :P
podrobiona podróba podróby
Re: podrobiona podróba podróby
Re: podrobiona podróba podróby
Jednakże Log Horizon, typem prowadzenia fabuły przypomina Slayers TV lub Slayers Next gdzie poza tym „kto jaką moc posiadał” liczyło się jej praktyczne zastosowanie (czt. sytrategia i co najbardziej mnie intresuje to to że to anime dostało subkategorie „romans” ciekawe jak to rozwiną, bo napewno nie tak jak w SOA ani żadnej „Haremówce”.
Re: podrobiona podróba podróby
RiwerWorld
Jaki to ma bardziej całościowy sens? Anime opowiadające o świecie z gry MMO zapowiada się na lepsze fantasy niż 90% przedstawicieli gatunku. Shame on you, Nippon…
Spoiler
Ha i to czyni to anime nawet leprze, bo przynajmniej nie będzie to klon SAO jak niektórzy fanboye mamrocą.
Swoją drogą Tassadar czy tylko mi się wydaje czy nawet „Bohater” w Log Horizon jest bardziej ogarnięty (inteligętny) niż ten z SAO ?
Bo mam takie nieodparte wrażenie ...
Re: Spoiler
Kirito niestety dużo stracił w adaptacji, bo wbrew pozorom też był niegłupim bohaterem. Niestety styl w jakim podjęto się ekranizacji zakładał przede wszystkim efekciarstwo i kreowanie wszechstronnie uzdolnionego herosa, przez co jego charakter został bardzo spłycony.
Re: Spoiler
W Elder Tale np. „gracze” nie mogą umrzeć, podczas gdy w SAO mogli, cały element śmierci w tym świecie posiada tylko i wyłącznie presje na zasadzie „doszedłem tak daleko a tak musiał bym jeszcze raz przejść przez to samo” ...
Jestem ciekaw jak owe seria się rozwinie.
Dzięki temu że zagadka nie została wyjaśniona już pierwszym odcinku, tak jak w pewnym anime, ma duży kredyt zaufania.
To w żadnym procencie nie jest SAO
Jednak w żadnym razie, postać główna jest naprawdę inteligentna, przebiegła i taktycznie myśląca. Dziewczyna która sie nim interesuje (chodzi mi o nastoletnią zabójczynie) nie jest ani typową pustą lalką ani typową tsundre .. a przyjaciel (ten rycerz) również w sumie dość ciekawy ...
Na chwile obecną ciekawią mnie 2 rzeczy :
1. Czy postacie drugoplanowe dostana swoje pięć minut (w SOA niektóre dostały)
2. jak rozwinie się fabuła ..Czy będą to następni „slayersi” z posypką „Sao” czy odwrotnie ... czy ostatecznie dobrze reprezentujący się produkt pozostanie „dobrze reprezentującym” się czy czeka nas debiut roku ...
podróba
Re: podróba
Gadaniną nic nie udowodnisz.
Re: podróba
Re: podróba
Re: podróba
Re: podróba
Ja daję 9/10 choć oceniam w skali od 5 do 10 więc można powiedzieć że daję 4/5(5 jako 0, 6 jako 1, 7 jako 2, 8 jako 3, 9 jako 4, 10 jako 5). Co do serii ja tu nie widzę negatywów raczej wszystko jest na dobrym poziomie. Nie daję max bo nie wiem nawet jak się skończy, ale jak tak dalej będzie się ciągnąć to dam maxa.
Graficznie i muzycznie zapewne będzie całkiem przeciętnie – wszystko w klimacie fantasy, ale bez zbytniego „wow”.
Oby to się mniej więcej w taki sposób utrzymało do końca + były jakieś fajne i nie przekokszone walki, to ja będę usatysfakcjonowana^^ No i byle nie wcisnęli tu za dużo dramy…