x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
I ciekawe czy kiedykolwiek doczekamy się trzeciego sezonu, skoro manga już w sumie dość dawno zakończona.
A
Raikami
10.04.2016 21:58 Historia Magi w anime, to tylko przystawka do głównego dania
Magi oglądnąłem jakiś czas temu, byłem wtedy całkiem zachwycony serią. Może szału nie zrobiła, ale wyjątkowo mi przypadła do gustu. Dopiero kilka dni temu zabrałem się za mangę i powiedziałem szczere „Woo…” ponieważ rzadko zdarza się aby jakakolwiek seria tak bardzo zrobiła na mnie wrażenie. To co serwuje nam anime jest dobre, ale jest dosłownie przystawką dla całej historii, która nawiasem pisząc, dalej wychodzi.
Zakładam, że po skończeniu Mangi a także wznowieniu anime, Magi podbije serca widzów. Nie pamiętam serii, w której tak dobrze poruszane byłyby motywy, niewolnictwa, rasizmu, oddania, wiary, obłąkania i tak dalej. Może lepiej byłoby określić całą gamę wszelkich motywów mianem „przemyśleń filozoficznych”, z których można wyciągnąć wiele dla siebie, a przy tym dobrze się bawić. Jeśli ktoś nie może doczekać się kontynuacji serii, polecam przeczytać mangę. Nie. Bardzo polecam to zrobić. Po prostu zrócie to czym prędzej!
Potężne zwroty akcji, przeogromna intryga, która nie ustępuje mimo wyjaśniania wielu tajemnic i jeszcze więcej ciekawych zwrotów akcji. Jeśli wydaje Wam się, że to co w Magi zobaczyliście było wszystkim, śpieszę z wyjaśnieniem: nie, to co pokazuje anime, to zaledwie skrawek niezwykle udanej, głębokiej i przemyślanej historii, która powinna zaskarbić sobie serca prawie każdego, bez względu na ulubioną tematykę anime/mangi.
Dałem anime na start 7/10. Biorąc pod uwagę moją obecną wiedzę, daję nieoficjalne 9/10 (tylko dlatego, że wciąż nie znamy zakończenia, a to może całkiem popsuć serię. Oby się to nie stało).
Pierwsza połowa była super, a przychylne opinie i pozytywne porównania do sezonu pierwszego podniosły moje nadzieje. Drugą połowę drugiej serii ciężko było mi już oglądać… 5/10, tak samo jak poprzedni sezon. Z tym że pierwszą serię jakoś lepiej się oglądało i planowałam nawet dać 6, ale ostatnie epizody przeważyły szalę w stronę niższej oceny. Podobnie tutaj. Zdecydowanie warte uwagi i nie żałuję spędzonego czasu, jednak pozostawia sporo do życzenia. Zawiodłam się, bo bardzo polubiłam sporo postaci, świat przedstawiony, muzykę i ogólny klimat, ale mogło to być zrobione duuużo lepiej.
Pierwszy sezon był ciut zbyt toporny jak na moje gusta i generalnie rozczarował, przy drugim świetnie się bawiłem i nie czułem że ktoś chce ze mnie zrobić debila. Bardzo ładnie ukazano to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, co w shounenach jest dość rzadkim zjawiskiem.
A
hdrn
2.04.2014 20:41 Sequel o wiele lepszy od pierwowzoru.
Warto było przebrnąć przez taki sobie pierwszy sezon by dostać to. Super! Wszystko jest bardziej spójne i ma o wiele lepszy klimat. Przyjemnie się oglądało.
8/10
O wiele lepsze niż pierwszy sezon – choć znów bez wprowadzenia zapewne nie dałoby się uzyskać takiego efektu.
W pierwszej serii pojawiały się głównie klimaty „orientalne”, jak już ktoś wcześniej wspomniał – tutaj jest całkiem ciekawie wymieszane kilka motywów z różnych kultur, do tego dochodzi polityka, spiski, magia i wyszło coś naprawdę ciekawego.
Muszę przyznać, że na początku trochę dziwnie się czułem tym zapożyczaniem imion znanych z baśni i legend(Alladyn, Alibaba, Sheherezada, Sindbad itd. ) – jednak na dłuższą metę dzięki temu lepiej dało się zapamiętać i odróżnić postaci od siebie(choć jeśli chodzi o całe imperium Kou, to nawet po dwóch seriach nadal mam problem z zapamiętaniem wszystkich imion…).
Jeśli chodzi o samych bohaterów – w większości byli ciekawi, choć też było kilku podobnych do siebie, zapewne przy takiej ilości postaci ciężko byłoby utrzymać „oryginalność” wszystkich.
Nadal jednak nie byłem w stanie polubić Alladyna, postać jak dla mnie mało charakterystyczna i zwyczajnie nieciekawa… czasami jego zachowania w stosunku do kobiet z „dwoma dużymi argumentami” bywały zabawne ale to tylko dodatek do postaci, który niestety nie był dla mnie dostateczny.
Sindbad – kliknij: ukryte już w pierwszej serii facet mi się nie podobał, zbyt wyidealizowany. Rozumiem, że w całej historii jest on legendą siedmiu mórz itd. ale nadal jakoś nie potrafiłem przetrawić tej jego doskonałości.
No i w końcu udało im się wklecić całkiem zgrabnie humor – w pierwszym sezonie motywy komediowe były trochę kulawe i drętwe, w Kingdom of Magic już udało mi się pośmiać kilka razy, bardzo cenię sobie nie narzucający się humor z pomysłem.
Przez całą serię właściwie mogę się przyczepić do trzech rzeczy:
kliknij: ukryte 1. Fanserwis – dziesiątki lasek z piersiami większymi od głowy pasują raczej do produkcji bez pomysłu i większego budżetu, w Magi historia naprawdę nie była zła i jak dla mnie to kompletnie nie było potrzebne. Nie było może tego, aż do przesady jednak praktycznie co druga Pani latała z biustem na wierzchu… Jeszcze byłem w stanie zaakceptować postać instruktorki Alladyna wzorowanej na styl dominy, jakkolwiek sam pomysł był trochę absurdalny, tak na szczęście nie zrobili z niej jakiejś panienki sypiącej podtekstami seksualnymi z czego się niezmiernie cieszę.
2. Końcówka serii, czyli nadmiar postaci z super mocami – w bitwie ostatecznej z minuty na minutę pojawiało się co raz więcej postaci, które wyciągały coraz to większe moce z kieszeni, przez moment myślałem, że zaczną w siebie rzucać w około budynkami albo i jeszcze gorzej…
3. Ostatnią rzeczą – choć tutaj może trochę się czepiam – jest logika niektórych postaci, przykładowo Alibaba wielokrotnie powracał do swoich „emo myśli”, dał radę pozbierać się co najmniej kilka razy i ciągle miewał jakieś wątpliwości. Dalej – logika Mogametta, nikt z uczniów nie potrafił rozumnie podać kontrargumenty dla jego drogi rozumowania, wszystko ograniczało się do tego „to co robisz, jest złe” – mógłbym tutaj pisać o wywodach na temat tego typu myślenia, jednak nie w tym rzecz – wystarczyłoby przemyśleć to całe działanie i wyciągnąć wnioski…
Podsumowując – przez ostatni czas nie udało mi się znaleźć nic bardziej oryginalnego i w tak dobrym wykonaniu, trochę się początkowo wahałem, że przez ten cały orient nie będę w stanie polubić historii(to raczej nie moje klimaty), jednak wcale nie było źle – historia jest na tyle ciekawa, że wcale mi to nie przeszkadzało. Brakowało mi trochę lepszego ulokowania materiału dla czasu antenowego – działo się trochę więcej, niż w pierwszej serii, jednak jak na 25 odcinków dla mnie było trochę mało. Nie mniej czekam na następną serię(mam nadzieję, że wydadzą – nie chciałbym, aby ograniczyło się to do potrzeby przeczytania mangi).
Jeśli chodzi o Sinbada: właśnie, że nie jest on taki krystaliczny. Owszem, na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie władcy idealnego (jego kraj to państwo szczęśliwych ludzi, ma wielu przyjaciół i sojuszników, lud go kocha itp, ale parę razy autorka wysyłała sygnały, że jego działania mają też i drugie dno (koniec końców patrzy na swój interes, nawet jesli ukrywa to pod zasłoną przyjaźni, w końcu zaczynał jako awanturnik i zdobywca). Z tego co widziałem w mandze, właśnie ten jego „interesizm” i koniec końców rządza władzy (nawet jeśli „chce dobrze”), spowodują, że jego drogi i niektórych innych bohaterów serii się rozejdą…
Jeśli chodzi o końcówkę serii (walki i wiele postaci), tak było w mandze i dobrze, że tym razem nie modyfikowali treści jak w pierwszym sezonie…
A jeśli chodzi o logikę postaci. Myślę, że autorka chciała mieć jasno nakreślone osobowości np. Alibaba to król‑wygnaniec szukajacy swego miejsca w świecie, stąd jego niepewność i „emo‑myśli”. Mimo wszystko, jest to seria rozrywkowa, wiec nie ma co rozbudowywać psychologii postaci, ale fajnie, że porusza się też troszkę poważniejsze tematy…
Rozumiem, że w swoich działaniach również bywał przebiegły(zresztą sam o tym mówił), wykorzystywał swoje przyjaźnie i wpływy dla własnej wygody itd. Mnie jednak chodziło o to, że potrafił dostosować słowa do każdej z osób oraz zawsze ratował sytuację nie ważne jak przekichane w danym momencie by nie było… Podsumowując – miał przewagę plusów nad minusami :) Wiem, że w shounenach dość często spotyka się tego typu postacie(choć chyba częściej w przygodówkach, które raczej rzadziej oglądam) i niektórzy nawet traktują to jak wyznacznik w konkretnym gatunku, ja po prostu nie potrafię się do tego przyzwyczaić :\
Swoją drogą 16 maja wychodzi pierwszy odcinek ova ze wczesnymi latami jego życia, obejrzę i być może zmienię swój stosunek do tej postaci :)
Jeśli chodzi o efektywne walki z big bossami, to chyba też jest jedna z głównych cech shounenów i jest to trochę czepianie się z mojej strony wiedząc, jaki gatunek anime oglądam. Nie mniej nie przepadam za nadmiarem „super bohaterów”, zwyczajnie kwestia gustu ;p
Ryuki
3.04.2014 03:09
Nikodemsky napisał(a):
Wiem, że w shounenach dość często spotyka się tego typu postacie(choć chyba częściej w przygodówkach, które raczej rzadziej oglądam) i niektórzy nawet traktują to jak wyznacznik w konkretnym gatunku, ja po prostu nie potrafię się do tego przyzwyczaić :\
Przecież Magi to przygodówka^^ To jeden z gatunków tej mangi razem z akcją, komedią i elementami dramatu. Shonen w końcu to tylko demografia ;p
Chciałam bym wspomnieć o dwóch problemach jakie masz. Po pierwsza fanserwis… przecież tego tak mało w Magim. Nie rozumiem też dlaczego wiążesz go ze słabymi produkcjami, w końcu duża część serii z wszystkich demografii ma choć garstkę takiego czy innego fanserwisu. Jedyna manga jaką teraz kojarzę bez choć kilku scen w takim stylu jest Kekkaishi. Co za tym idzie ekranizacje również je posiadają.
Po drugie co do Alibaby od końca historii w Baldadzie do finału 1 sezonu wszystkie jego „emo” myśli są wyczynem A1 nie autorki. Problem jaki pierwszy sezon zrobił i, który fani nienawidzą to schrzanienie kontrastu między Alibabą a Hakuryuu. Widzisz w mandze ich relacja oparła się na tym, że Alibaba miał stosunek znacznie bardziej optymistyczny i chciał iść naprzód mimo całej sytuacji z jego krajem natomiast Hakuryuu był całkowicie pochłonięty w zemście. Dodanie przez A1 głosu nienawiści i angstu wokół tego po prostu zawaliło sprawę a późniejsze rozterki, które rzeczywiście chłopaka nękały wyszły na kolejne zamartwianie. Ech, i tak największą bzdurą było: kliknij: ukryte dark dijin equip Alibaby, według tego co jest w mandze i w 2 sezonie nasz bohater powinien być martwy.
Nikodemsky napisał(a):
Jeśli chodzi o efektywne walki z big bossami, to chyba też jest jedna z głównych cech shounenów i jest to trochę czepianie się z mojej strony wiedząc, jaki gatunek anime oglądam. Nie mniej nie przepadam za nadmiarem „super bohaterów”, zwyczajnie kwestia gustu ;p
Raczej w gatunku akcji z supernatural w tle. Tego rodzaju efektowne walki to nawet zobaczysz w shojo, rzadko ale da się znaleźć.
Nigdy nie mówiłem, że Magi to nie jest przygodówka :) Po prostu rzadziej je oglądam, często ze względu na mało ambitną fabułę(choć jak na ironię bardzo polubiłem Slayersów – być może, ze względu na sentyment), Magi jest jednak wyjątkiem i nie żałuję obejrzenia obu serii(choć pierwsza mogłaby być lepsza).
Nadmiar fanserwisu w produkcjach, do których nie ma zbyt wysokiego budżetu, czy choćby dobrej fabuły to uznałbym za fakt. Prawdą jest, że pojawia się on tu i ówdzie częściej lub rzadziej i w różnych ilościach – po prostu jestem za tym, aby jego proporcje były odpowiednie dla odpowiednich gatunków serii anime. Faktem też jest, że jestem na niego trochę uczulony, ponieważ najczęściej wiąże się to z pół‑nagimi dziewczynami z ogromnym biustem i zwyczajnie wydaje mi się to nienaturalne. W Magim zostało to trochę podciągnięte pod elementy komediowe( kliknij: ukryte jak choćby zboczenie Alladyna), choć też często Panny ukazywały się w bardzo skąpych strojach bez większego powodu – wolałbym, aby były one ubrane w jakieś „ciekawsze” stroje, które też wizualnie mogą zachęcić odbiorcę do zainteresowania się daną postacią – za przykład może służyć Morgiana, kliknij: ukryte która przez praktycznie cały czas była ubrana w prostą, jednoczęściową sukienkę(jeśli tak to można nazwać) i wcale nie traciła na tym – według mnie była bardzo ciekawą postacią. Też znowu nie neguje kompletnie ogółem fanserwisu, zręcznie dodany do serii może wzmocnić jej wartość. Moglibyśmy polemizować w kwestii fanserwisu, jednak z mojej strony też pewnie nie będą to zawsze argumenty w pełni obiektywne, także chyba zwyczajnie lepiej odnieść się do „kwestii gustu” danego „oglądacza” :)
Jeżeli chodzi o samego Alibabę – mangi nie czytałem, więc mogę się odnieść tylko do tego, co widziałem. Słyszałem, że A1 trochę namieszało w pierwszej serii ale to o czym mówię odnosi się po prostu do samego anime, manga tej kwestii mogła lepiej ukazać postać i nie zaprzeczam :)
Efektywne walki z super bossami to faktycznie najczęściej w seriach z super mocami, chociaż też często trafiają się w seriach z mechami, czy sztukami walki. Generalnie jakoś mocno mi to nie przeszkadzało, walki tego typu muszą być efektywne z różnych powodów – dla mnie po prostu był to nadmiar bohaterów z boskimi mocami :)
Ryuki
4.04.2014 07:52
Przygodówki ogólnie to dość duży gatunek, prawie wszystko zresztą można pod nie podciągnąć. Cokolwiek gdzie występuję motyw przygody czy wędrówki więc no trochę ciężko jest stwierdzić tutaj jak wygląda ogół. Ja osobiście je bardzo lubię.
Rozumiem o jaki fanserwis ci chodzi^^ Ja ci powiem, że jak mi gołe biusty itp. nie przeszkadzają to fanserwis skierowany niby do mnie zwyczajnie mnie wkurza xD Naszczęście rzadko na to trafiam. Wracając do biustów to szczerze jedna z najśmieszniejszych scen jakie kiedykolwiek czytałam miała związek z: nieumyślnym striptizem, bujną wyobraźnią i czytaniem w myślach( to było w Flame of Recca ). Powiedzmy, że jedynym sposobem by taki fanserwis mi przeszkadzał jest to co Mashima robi w Fairy Tail, wszystko przełknę ale pokazywanie walk ot tyłka strony to już nie. Przy tym Magi jest bardzo grzeczny. Zresztą skąpe stroje tu pasują do setingu. Jednak mimo wszystko wolę bohaterów ubranych, głównie z dwóch powodów. Po pierwsze bo dodaje im to charakteru i wygląda ciekawiej niż gołe ciało( niezależnie od płci ) oraz bo znacznie trudniej sceny akcji rysować czy animować w ubraniu.
Wiem, tylko zwróciłam na to uwagę. W czasie trwania pierwszego sezonu fani wręcz zaczęli Alibabę z anime nazywać w inny sposób, już nie pamiętam jak ale było to coś z połączeniem wangst xD Ogólnie jest bardzo dużo problemów w całym sezonie, widzisz w 26 odcinkach dostałeś ponad 100 rozdziałów mangi powiedzmy, że zostało uciętych więcej niż połowa wątków. Drugi sezon natomiast trzyma się bardzo blisko mangi tylko kuleje strasznie pod koniec w animacji.
No ogólnie w akcji. Ja osobiście lubię tego typu walki więc problemu nie mam. Zwłaszcza jak są dobrze animowane i szybkie( niestety A1 tutaj schrzaniło sprawę porównywanie chociażby jakiejkolwiek walki z ich np. Blue Exorcist z finałem Magiego bardzo boli ).
A
Sector152
31.03.2014 22:45
Ta seria na prawdę niszczy. Każdy odcinek jest równie dobry, dawno nie oglądałem takiego anime! MIAZGA
Trzeba przyznać, ze Magi to jedna z ciekawszych serii ostatnich miesięcy. Tyle barwnych nawiązań do różnych kultur (w pierwszej serii głównie orientalnych, ale teraz to mamy już praktycznie wszystko) i zapożyczonych z nich motywów, czy to zbroi czy też postaci dawno nie widziałem. Aż szkoda, że dostają tak mało czasu antenowego (mówię tu o tych wszystkich Household Vessel i ich panach, bo niektórzy wygladali naprawdę fajnie). Sądzą po mandze, dalej też jest ciekawie (gdzieś czytałem, ze autor jest na półmetku historii). No i seria jest faktycznie o magii, ale są tu też bardzo interesujące motywy dotyczące polityki, interakcji międzyludzkiej, tolerancji a nawet szukania swojego miejsca w świecie.
Seria jest naprawdę godna polecenia, bo nibi shounen, ale z gatunku tych poważniejszych (np. historia Mogametta i czemu, choć wydaje się dobrym człowiekiem, ma takie a nie inne poglądy), a nie tylko rozrywkowych.
PS: Szkoda, że twórcy nie poświęcili produkcji serii trochę więcej czasu/budżetu, bo w ostatnich odcinkach dużo się działo, a grafika niestety momentami kulała i to mocno…
Ryuki
31.03.2014 23:46
blob napisał(a):
(gdzieś czytałem, ze autor jest na półmetku historii)
Jeśli chcesz wiedzieć to: kliknij: ukryte autorka powiedziała rzeczywiście, że jest na półmetku i, że będzie jej smutno z powodu uśmiercenia pewnych postaci.
blob napisał(a):
Seria jest naprawdę godna polecenia, bo nibi shounen, ale z gatunku tych poważniejszych (np. historia Mogametta i czemu, choć wydaje się dobrym człowiekiem, ma takie a nie inne poglądy), a nie tylko rozrywkowych.
Już to pisałam ale co do fabuły ma bycie shonenem‑_-( zwłaszcza czy historia jest rozrywkowa czy nie, wszystko zależy tu od gatunków i autora ). Zresztą ciężej w mandze( również w shonenach ) znaleźć postaci jednoznacznie dobre czy złe. Najczęściej właśnie spotykam takie wątki jak w Magi. Chociażby Soul Hunter jest podobny zwłaszcza w sprawie polityki( mam tu na myśli jedynie mangę ).
A
Ryuki
31.03.2014 20:04
Ja naprawdę doceniam A1 za trzymanie się blisko mangi tym razem. I naprawdę nie mogę nadziwić się z jaką gracją poprawili dziury jakie wykopali w pierwszym sezonie kliknij: ukryte olali je xD. Dlatego nie mogę się do fabuły czy postaci przyczepić, niestety anime wciąż skopało to, co uważam za najważniejsze w anime.
Ech, A1 Pictures to naprawdę dobre studio. Ich animacja potrafi zadziwić, pomijając ich dłuższe anime( bo rozdzielenie budżetu im nie idzie ) większość serii pod tym względem jest bardzo dobra. Jedyną rzeczą jaka się często ludziom nie podoba to ich poleganie na deformacji( osobiście taki styl bardzo lubię ) bo mają tendencję do dużego off modelingu w kadrach. Dlatego nie wiem, czy grupa robiąca Magi'ego miała jakiś nieokreślony problem czy kasa odleciała w połowie. W pierwszym sezonie środek był zły bardzo zły bo studio zajęte było SAO ale finał( pomijając bzdury ) był zrobiony z rozmachem. Ostatnie odcinki wyglądały świetnie. Natomiast tutaj… do wojny wszystko było cacy a później… lazy animation rulez! Naprawdę zadziwia mnie jak najbardziej reklamowana adaptowana część okazała się potraktowaną najgorzej.
Na domiar złego jak idiota obejrzałam odcinek 24( najgorszy pod względem animacji w finale ) zaraz po skończeniu Xam'da. Pomijając to, że to jedyne anime nie będące adaptacją jakie ode mnie dostało 10 na MALu to porównanie jakie mi się we łbie zrobiło było trochę niefajne. To tak jakby z 26 odcinkowego pokazu sztucznych ogni, rzucić się na fajerwerk, który utknął w butelce( te walki „slajdów” ). Cóż przynajmniej finał był trochę lepszy choć nierówny tylko czemu akurat widziałam go po kilku odcinkach Overmana… serio Magiego najlepiej oglądać w pustce by nie mieć odniesień.
No nic. wciąż to lepsza adaptacja niż pierwszy sezon dlatego oceniłam anime na 7. Jak będzie trzeci sezon to też obejrzę tylko jakoś strasznie mi na nim nie zależy.
Mam pytanie odnośnie tego, jak wspominacie wielokrotnie, że to jest „druga seria”. W jaki sposób jest to związane z „Magi”? Jest to kontynuacja, oddzielna seria, czy jak?
Tak, jest to kontynuacja pierwszej serii „Magi: The Labyrinth of Magic”, w skrócie (samo) „Magi”. Jest w linkach powiązanych.
A
shinpo
9.02.2014 12:50
bardzo dobra lepsza od pierwszej cześci
A
Kamiyan3991
31.01.2014 18:14 Lepszy od poprzednika
Nie ma co się rozpisywać – trzymają się teraz mangi (bez zbędnych fillerów / zmieniania fabuły), ekranizują materiał w rozsądnym tempie, mają większe fundusze (lepiej wypada kreska/animacja, muzyka również lepsza niż w poprzedniczce ), ofc jest cenzura, ale nawet znośna – czasami zdarzy się strumień krwi czy obcięta głowa… jest okej.
Magi uważam za najlepszy shounen na rynku, a druga seria jest dobrą ekranizacją, więc (może i mocno subiektywnie), po prostu nie mogłem ocenić niżej.
Z racji ton frajdy, które dostarcza mi ta seria, bez wyrzutów sumienia oceniam na:
10/10.
A
Loop
28.01.2014 17:25 Lepiej
Imho ta seria jest dużo lepsza od poprzedniej, świat został „rozciągnięty” i pojawiło się kilka dwuznacznych moralnie postaci co w anime zawsze jest miłym dodatkiem. Poza tym mam wrażenie, że problematyka jest jakby dojrzalsza z założenia.
Dodam jeszcze, że zrezygnowano po części z shounenowego schematu co również jest miłą odskocznią od jedynki. Long story short: LEPIEJ
Według mnie 1 i 2 seria idą na podobnym poziomie, chociaż tutaj czegoś mi brakuje (ale sam nie bardzo wiem czego ;) )
A
Ktoś
13.10.2013 12:18 Fajne.
Odnoszę wrażenie że ta część będzie dużo lepsza od poprzedniej :) Mangi nie znam, ale anime bardzo mi się podoba i już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków.
Po pierwszych dwóch odcinkach mam podobne przeczucie, ale pierwsza część też zaczynała się ciekawie, a potem było już tylko gorzej (przynajmniej dla mnie), dlatego na razie wolę być ostrożny.
Odcinek drugi był uroczy, szczególnie ta końcówka z Hakuryuu i Morgianą oraz Kougyoku i Alibabą. Tę drugą chyba zacznę wreszcie lubić. Cieszę, że przez te dwa odcinki mieliśmy okazję poznać trochę bardziej postacie, co nie zmienia faktu, że wciąż jest ich dla mnie za dużo…
Pierwsza seria bywała interesująca ale i miała wiele momentów przynudzających i zniechęcała do oglądania. Tu póki co idzie w dobrą stronę. Muzyka mimo że ten sam producent to w tej serii jest bardziej wyróżniająca. Miło słyszeć jej dopasowanie do walk ^^ Oby tak dalej.
I ciekawe czy kiedykolwiek doczekamy się trzeciego sezonu, skoro manga już w sumie dość dawno zakończona.
Historia Magi w anime, to tylko przystawka do głównego dania
Zakładam, że po skończeniu Mangi a także wznowieniu anime, Magi podbije serca widzów. Nie pamiętam serii, w której tak dobrze poruszane byłyby motywy, niewolnictwa, rasizmu, oddania, wiary, obłąkania i tak dalej. Może lepiej byłoby określić całą gamę wszelkich motywów mianem „przemyśleń filozoficznych”, z których można wyciągnąć wiele dla siebie, a przy tym dobrze się bawić. Jeśli ktoś nie może doczekać się kontynuacji serii, polecam przeczytać mangę. Nie. Bardzo polecam to zrobić. Po prostu zrócie to czym prędzej!
Potężne zwroty akcji, przeogromna intryga, która nie ustępuje mimo wyjaśniania wielu tajemnic i jeszcze więcej ciekawych zwrotów akcji. Jeśli wydaje Wam się, że to co w Magi zobaczyliście było wszystkim, śpieszę z wyjaśnieniem: nie, to co pokazuje anime, to zaledwie skrawek niezwykle udanej, głębokiej i przemyślanej historii, która powinna zaskarbić sobie serca prawie każdego, bez względu na ulubioną tematykę anime/mangi.
Dałem anime na start 7/10. Biorąc pod uwagę moją obecną wiedzę, daję nieoficjalne 9/10 (tylko dlatego, że wciąż nie znamy zakończenia, a to może całkiem popsuć serię. Oby się to nie stało).
lvl up
Sequel o wiele lepszy od pierwowzoru.
8/10
W pierwszej serii pojawiały się głównie klimaty „orientalne”, jak już ktoś wcześniej wspomniał – tutaj jest całkiem ciekawie wymieszane kilka motywów z różnych kultur, do tego dochodzi polityka, spiski, magia i wyszło coś naprawdę ciekawego.
Muszę przyznać, że na początku trochę dziwnie się czułem tym zapożyczaniem imion znanych z baśni i legend(Alladyn, Alibaba, Sheherezada, Sindbad itd. ) – jednak na dłuższą metę dzięki temu lepiej dało się zapamiętać i odróżnić postaci od siebie(choć jeśli chodzi o całe imperium Kou, to nawet po dwóch seriach nadal mam problem z zapamiętaniem wszystkich imion…).
Jeśli chodzi o samych bohaterów – w większości byli ciekawi, choć też było kilku podobnych do siebie, zapewne przy takiej ilości postaci ciężko byłoby utrzymać „oryginalność” wszystkich.
Nadal jednak nie byłem w stanie polubić Alladyna, postać jak dla mnie mało charakterystyczna i zwyczajnie nieciekawa… czasami jego zachowania w stosunku do kobiet z „dwoma dużymi argumentami” bywały zabawne ale to tylko dodatek do postaci, który niestety nie był dla mnie dostateczny.
Sindbad – kliknij: ukryte już w pierwszej serii facet mi się nie podobał, zbyt wyidealizowany. Rozumiem, że w całej historii jest on legendą siedmiu mórz itd. ale nadal jakoś nie potrafiłem przetrawić tej jego doskonałości.
No i w końcu udało im się wklecić całkiem zgrabnie humor – w pierwszym sezonie motywy komediowe były trochę kulawe i drętwe, w Kingdom of Magic już udało mi się pośmiać kilka razy, bardzo cenię sobie nie narzucający się humor z pomysłem.
Przez całą serię właściwie mogę się przyczepić do trzech rzeczy:
kliknij: ukryte
1. Fanserwis – dziesiątki lasek z piersiami większymi od głowy pasują raczej do produkcji bez pomysłu i większego budżetu, w Magi historia naprawdę nie była zła i jak dla mnie to kompletnie nie było potrzebne. Nie było może tego, aż do przesady jednak praktycznie co druga Pani latała z biustem na wierzchu… Jeszcze byłem w stanie zaakceptować postać instruktorki Alladyna wzorowanej na styl dominy, jakkolwiek sam pomysł był trochę absurdalny, tak na szczęście nie zrobili z niej jakiejś panienki sypiącej podtekstami seksualnymi z czego się niezmiernie cieszę.
2. Końcówka serii, czyli nadmiar postaci z super mocami – w bitwie ostatecznej z minuty na minutę pojawiało się co raz więcej postaci, które wyciągały coraz to większe moce z kieszeni, przez moment myślałem, że zaczną w siebie rzucać w około budynkami albo i jeszcze gorzej…
3. Ostatnią rzeczą – choć tutaj może trochę się czepiam – jest logika niektórych postaci, przykładowo Alibaba wielokrotnie powracał do swoich „emo myśli”, dał radę pozbierać się co najmniej kilka razy i ciągle miewał jakieś wątpliwości. Dalej – logika Mogametta, nikt z uczniów nie potrafił rozumnie podać kontrargumenty dla jego drogi rozumowania, wszystko ograniczało się do tego „to co robisz, jest złe” – mógłbym tutaj pisać o wywodach na temat tego typu myślenia, jednak nie w tym rzecz – wystarczyłoby przemyśleć to całe działanie i wyciągnąć wnioski…
Podsumowując – przez ostatni czas nie udało mi się znaleźć nic bardziej oryginalnego i w tak dobrym wykonaniu, trochę się początkowo wahałem, że przez ten cały orient nie będę w stanie polubić historii(to raczej nie moje klimaty), jednak wcale nie było źle – historia jest na tyle ciekawa, że wcale mi to nie przeszkadzało. Brakowało mi trochę lepszego ulokowania materiału dla czasu antenowego – działo się trochę więcej, niż w pierwszej serii, jednak jak na 25 odcinków dla mnie było trochę mało. Nie mniej czekam na następną serię(mam nadzieję, że wydadzą – nie chciałbym, aby ograniczyło się to do potrzeby przeczytania mangi).
Ode mnie mocne 8/10.
Jeśli chodzi o końcówkę serii (walki i wiele postaci), tak było w mandze i dobrze, że tym razem nie modyfikowali treści jak w pierwszym sezonie…
A jeśli chodzi o logikę postaci. Myślę, że autorka chciała mieć jasno nakreślone osobowości np. Alibaba to król‑wygnaniec szukajacy swego miejsca w świecie, stąd jego niepewność i „emo‑myśli”. Mimo wszystko, jest to seria rozrywkowa, wiec nie ma co rozbudowywać psychologii postaci, ale fajnie, że porusza się też troszkę poważniejsze tematy…
Swoją drogą 16 maja wychodzi pierwszy odcinek ova ze wczesnymi latami jego życia, obejrzę i być może zmienię swój stosunek do tej postaci :)
Jeśli chodzi o efektywne walki z big bossami, to chyba też jest jedna z głównych cech shounenów i jest to trochę czepianie się z mojej strony wiedząc, jaki gatunek anime oglądam. Nie mniej nie przepadam za nadmiarem „super bohaterów”, zwyczajnie kwestia gustu ;p
Przecież Magi to przygodówka^^ To jeden z gatunków tej mangi razem z akcją, komedią i elementami dramatu. Shonen w końcu to tylko demografia ;p
Chciałam bym wspomnieć o dwóch problemach jakie masz. Po pierwsza fanserwis… przecież tego tak mało w Magim. Nie rozumiem też dlaczego wiążesz go ze słabymi produkcjami, w końcu duża część serii z wszystkich demografii ma choć garstkę takiego czy innego fanserwisu. Jedyna manga jaką teraz kojarzę bez choć kilku scen w takim stylu jest Kekkaishi. Co za tym idzie ekranizacje również je posiadają.
Po drugie co do Alibaby od końca historii w Baldadzie do finału 1 sezonu wszystkie jego „emo” myśli są wyczynem A1 nie autorki. Problem jaki pierwszy sezon zrobił i, który fani nienawidzą to schrzanienie kontrastu między Alibabą a Hakuryuu. Widzisz w mandze ich relacja oparła się na tym, że Alibaba miał stosunek znacznie bardziej optymistyczny i chciał iść naprzód mimo całej sytuacji z jego krajem natomiast Hakuryuu był całkowicie pochłonięty w zemście. Dodanie przez A1 głosu nienawiści i angstu wokół tego po prostu zawaliło sprawę a późniejsze rozterki, które rzeczywiście chłopaka nękały wyszły na kolejne zamartwianie. Ech, i tak największą bzdurą było: kliknij: ukryte dark dijin equip Alibaby, według tego co jest w mandze i w 2 sezonie nasz bohater powinien być martwy.
Raczej w gatunku akcji z supernatural w tle. Tego rodzaju efektowne walki to nawet zobaczysz w shojo, rzadko ale da się znaleźć.
Nadmiar fanserwisu w produkcjach, do których nie ma zbyt wysokiego budżetu, czy choćby dobrej fabuły to uznałbym za fakt. Prawdą jest, że pojawia się on tu i ówdzie częściej lub rzadziej i w różnych ilościach – po prostu jestem za tym, aby jego proporcje były odpowiednie dla odpowiednich gatunków serii anime. Faktem też jest, że jestem na niego trochę uczulony, ponieważ najczęściej wiąże się to z pół‑nagimi dziewczynami z ogromnym biustem i zwyczajnie wydaje mi się to nienaturalne. W Magim zostało to trochę podciągnięte pod elementy komediowe( kliknij: ukryte jak choćby zboczenie Alladyna), choć też często Panny ukazywały się w bardzo skąpych strojach bez większego powodu – wolałbym, aby były one ubrane w jakieś „ciekawsze” stroje, które też wizualnie mogą zachęcić odbiorcę do zainteresowania się daną postacią – za przykład może służyć Morgiana, kliknij: ukryte która przez praktycznie cały czas była ubrana w prostą, jednoczęściową sukienkę(jeśli tak to można nazwać) i wcale nie traciła na tym – według mnie była bardzo ciekawą postacią. Też znowu nie neguje kompletnie ogółem fanserwisu, zręcznie dodany do serii może wzmocnić jej wartość. Moglibyśmy polemizować w kwestii fanserwisu, jednak z mojej strony też pewnie nie będą to zawsze argumenty w pełni obiektywne, także chyba zwyczajnie lepiej odnieść się do „kwestii gustu” danego „oglądacza” :)
Jeżeli chodzi o samego Alibabę – mangi nie czytałem, więc mogę się odnieść tylko do tego, co widziałem. Słyszałem, że A1 trochę namieszało w pierwszej serii ale to o czym mówię odnosi się po prostu do samego anime, manga tej kwestii mogła lepiej ukazać postać i nie zaprzeczam :)
Efektywne walki z super bossami to faktycznie najczęściej w seriach z super mocami, chociaż też często trafiają się w seriach z mechami, czy sztukami walki. Generalnie jakoś mocno mi to nie przeszkadzało, walki tego typu muszą być efektywne z różnych powodów – dla mnie po prostu był to nadmiar bohaterów z boskimi mocami :)
Rozumiem o jaki fanserwis ci chodzi^^ Ja ci powiem, że jak mi gołe biusty itp. nie przeszkadzają to fanserwis skierowany niby do mnie zwyczajnie mnie wkurza xD Naszczęście rzadko na to trafiam. Wracając do biustów to szczerze jedna z najśmieszniejszych scen jakie kiedykolwiek czytałam miała związek z: nieumyślnym striptizem, bujną wyobraźnią i czytaniem w myślach( to było w Flame of Recca ). Powiedzmy, że jedynym sposobem by taki fanserwis mi przeszkadzał jest to co Mashima robi w Fairy Tail, wszystko przełknę ale pokazywanie walk ot tyłka strony to już nie. Przy tym Magi jest bardzo grzeczny. Zresztą skąpe stroje tu pasują do setingu. Jednak mimo wszystko wolę bohaterów ubranych, głównie z dwóch powodów. Po pierwsze bo dodaje im to charakteru i wygląda ciekawiej niż gołe ciało( niezależnie od płci ) oraz bo znacznie trudniej sceny akcji rysować czy animować w ubraniu.
Wiem, tylko zwróciłam na to uwagę. W czasie trwania pierwszego sezonu fani wręcz zaczęli Alibabę z anime nazywać w inny sposób, już nie pamiętam jak ale było to coś z połączeniem wangst xD Ogólnie jest bardzo dużo problemów w całym sezonie, widzisz w 26 odcinkach dostałeś ponad 100 rozdziałów mangi powiedzmy, że zostało uciętych więcej niż połowa wątków. Drugi sezon natomiast trzyma się bardzo blisko mangi tylko kuleje strasznie pod koniec w animacji.
No ogólnie w akcji. Ja osobiście lubię tego typu walki więc problemu nie mam. Zwłaszcza jak są dobrze animowane i szybkie( niestety A1 tutaj schrzaniło sprawę porównywanie chociażby jakiejkolwiek walki z ich np. Blue Exorcist z finałem Magiego bardzo boli ).
Seria jest naprawdę godna polecenia, bo nibi shounen, ale z gatunku tych poważniejszych (np. historia Mogametta i czemu, choć wydaje się dobrym człowiekiem, ma takie a nie inne poglądy), a nie tylko rozrywkowych.
PS: Szkoda, że twórcy nie poświęcili produkcji serii trochę więcej czasu/budżetu, bo w ostatnich odcinkach dużo się działo, a grafika niestety momentami kulała i to mocno…
Jeśli chcesz wiedzieć to: kliknij: ukryte autorka powiedziała rzeczywiście, że jest na półmetku i, że będzie jej smutno z powodu uśmiercenia pewnych postaci.
Już to pisałam ale co do fabuły ma bycie shonenem‑_-( zwłaszcza czy historia jest rozrywkowa czy nie, wszystko zależy tu od gatunków i autora ). Zresztą ciężej w mandze( również w shonenach ) znaleźć postaci jednoznacznie dobre czy złe. Najczęściej właśnie spotykam takie wątki jak w Magi. Chociażby Soul Hunter jest podobny zwłaszcza w sprawie polityki( mam tu na myśli jedynie mangę ).
Ech, A1 Pictures to naprawdę dobre studio. Ich animacja potrafi zadziwić, pomijając ich dłuższe anime( bo rozdzielenie budżetu im nie idzie ) większość serii pod tym względem jest bardzo dobra. Jedyną rzeczą jaka się często ludziom nie podoba to ich poleganie na deformacji( osobiście taki styl bardzo lubię ) bo mają tendencję do dużego off modelingu w kadrach. Dlatego nie wiem, czy grupa robiąca Magi'ego miała jakiś nieokreślony problem czy kasa odleciała w połowie. W pierwszym sezonie środek był zły bardzo zły bo studio zajęte było SAO ale finał( pomijając bzdury ) był zrobiony z rozmachem. Ostatnie odcinki wyglądały świetnie. Natomiast tutaj… do wojny wszystko było cacy a później… lazy animation rulez! Naprawdę zadziwia mnie jak najbardziej reklamowana adaptowana część okazała się potraktowaną najgorzej.
Na domiar złego jak idiota obejrzałam odcinek 24( najgorszy pod względem animacji w finale ) zaraz po skończeniu Xam'da. Pomijając to, że to jedyne anime nie będące adaptacją jakie ode mnie dostało 10 na MALu to porównanie jakie mi się we łbie zrobiło było trochę niefajne. To tak jakby z 26 odcinkowego pokazu sztucznych ogni, rzucić się na fajerwerk, który utknął w butelce( te walki „slajdów” ). Cóż przynajmniej finał był trochę lepszy choć nierówny tylko czemu akurat widziałam go po kilku odcinkach Overmana… serio Magiego najlepiej oglądać w pustce by nie mieć odniesień.
No nic. wciąż to lepsza adaptacja niż pierwszy sezon dlatego oceniłam anime na 7. Jak będzie trzeci sezon to też obejrzę tylko jakoś strasznie mi na nim nie zależy.
Koniec
Dawać mi tu drugą serią, już!
Moje ciało jest na to gotowe!
10/10 + seal of approval
Re: Koniec
Lepsza byłaby trzecia :)
Re: Koniec
Lepszy od poprzednika
Magi uważam za najlepszy shounen na rynku, a druga seria jest dobrą ekranizacją, więc (może i mocno subiektywnie), po prostu nie mogłem ocenić niżej.
Z racji ton frajdy, które dostarcza mi ta seria, bez wyrzutów sumienia oceniam na:
10/10.
Lepiej
Dodam jeszcze, że zrezygnowano po części z shounenowego schematu co również jest miłą odskocznią od jedynki. Long story short: LEPIEJ
Fajne.
Re: Fajne.
Odcinek drugi był uroczy, szczególnie ta końcówka z Hakuryuu i Morgianą oraz Kougyoku i Alibabą. Tę drugą chyba zacznę wreszcie lubić. Cieszę, że przez te dwa odcinki mieliśmy okazję poznać trochę bardziej postacie, co nie zmienia faktu, że wciąż jest ich dla mnie za dużo…
Re: Fajne.