Komentarze
Chrno Crusade
- Nic specjalnego : Yachiru : 18.07.2014 13:45:08
- Re: chrono crusade : turwok : 6.03.2014 09:51:02
- komentarz : reunion : 4.03.2014 08:21:48
- zapomniałam dodać : tenten97 : 3.06.2012 20:01:28
- jejku : tenten97 : 3.06.2012 20:00:19
- urocze : Aerith : 1.02.2012 16:05:45
- przepiękne : kaho17 : 10.01.2012 23:58:27
- genialne! : yuki88 : 28.11.2011 22:17:34
- Limit przekroczony : Sebastian : 24.11.2011 03:10:48
- ... : Sora_no_Akai : 3.10.2011 17:59:21
Nic specjalnego
zapomniałam dodać
jejku
urocze
przepiękne
genialne!
Daje 10/10 :)
Limit przekroczony
kliknij: ukryte
Czemu wszyscy zastawiali się jakimś „miłosiernym bogiem skoro go nie było/nic nie robił? Tak naprawdę to wyglądało tak jak gdyby Aion i demony będące po jego stronie włączyły sobie grę dla zabicia czasu i ustawiły poziom „easy”: ataki ze strony zakonnic/księży były nieskuteczne, apostołowie nie wiedzieli co się dzieje i praktycznie służyli za manekiny/surowce?, a Aion wpływał na umysł każdego jak chciał + praktycznie wymyślał sobie zdolności(vide: cień; jego plan w którym wszyscy tańczyli jak on zagrał, nawet jego wrogowie, a czynności jakie wykonywali były grubo naciągane; teleportacja; pranie mózgu Joshuy, Rosetty i siostry Satelli; itd). Tak naprawdę to przelicznik sił był następujący(w kolejności rosnącej): ludzie, pomniejsze demony(czyli te do zabijania w początkowych odcinkach), zakonnice i księża, apostołowie(o ile mogli za siebie myśleć, a to prawie nigdy się nie zdarzało),duuuuża przepaść…. demony – wrogowie Aiona, bezdenna otchłań… Aion(tak nawiasem po co on robił rebelię, sam mógł wszystkich wykończyć i tak przeciez jest nieśmiertelny). Pod koniec odniosłem wrażenie, że Aion gdyby chciał to mógł wykończyć wszystkich w pierwszym odcinku. Zastanawia mnie też niezrównoważenie sił dobra i zła. Dobro praktycznie nie miało żadnych możliwości przeciwstawienia się, a ich specjalne jednostki(apostołowie) bardziej się męczyły darem jaki otrzymały co w praktyce sprowadzało je do bycia surowcem potrzebnym do zabawy dla Aiona. Jedyny opór jaki mógł zasługiwać na uznanie to ... demony – wrogowie Aiona, pyły tak „silne”, ze w pierwszym starciu ... zremisowały 1:1 i to w żałosny sposób.
Wydaje mi się, że scenarzysta poplątał podejście chrześcijaństwa, w którym to nadprzyrodzone moce dobra i zła(demony, anioły, itp)nie mają namacalnego wpływu na nasz świat, jedyne kłopoty/radości jakie mogą nas spotkać pochodzą od… ludzi. Moim zdaniem, skoro wplątał demony namacalnie w świat ludzi to powinien jeszcze anioły :P
W tym anime jest jak w rzeczywistości: ktoś się stara, poświęca dużo żeby coś osiągnąć i na końcu dowiaduje się że nic nie uzyskał ale za to dużo stracił.
Podsumowując: denerwujące błędy fabularne, dobra oprawa graficzna i na deser fatalne, głupie, niesłuszne zakończenie. Scenarzysta nie potrafił napisać dobrej fabuły więc zastosował negatywne zakończenie, aby smutek widzów przywiązanych do głównych bohaterów podbudował wizerunek anime. Moim zdaniem mógł sobie oszczędzić chociaż Aiona(pozostawić go martwym), w ten sposób śmierć bohaterów nie poszła by na marne.
miało być 6 na 10, ale przez zakończenie 4/10.
...
;P
Wzruszające zakończenie
Może i zapomniałabym o tym tytule po jakimś czasie, gdyby nie jedno z najbardziej wzruszających zakończeń jakie dane mi było oglądac. W trakcie finałowego odcinka zamieniłam się w fontannę łez i jeszcze długo po seansie nie docierało do mnie, że to już koniec…I to JAKI koniec…Bardziej wzruszyłam się tylko przy seansie Air ( a nie płaczę za często ). Za poruszenie mojego serca i szloch przed monitorem Chrno Crusade dostaje ode mnie 8/10 możliwych punktów…
Niezłe.
Mam pecha.
Fabuła? Same te zakonnice już mnie odrzuciły.. Humor raczej nie najwyższych lotów, gdyby należało to do moich pierwszych anime pewnie, by mi nie przeszkadzał.
Walka dobre ze złem, nic oryginalne choć podane w przyjemnej formie, poza tym jak dla mnie trochę schematyczne.. 7/10
Chrno Crusade
Ogólnie można obejrzeć…
Chrno
Bardzo niespodziewane zakończenie
kliknij: ukryte Ostatnie 3 odcinki, a zwłaszcza zakończenie zaskoczyły mnie do granic możliwości. Tak zdecydowanie NIE kończy się bajki dla dzieci. Nie chodzi mi tu o śmierć Rosetty i Chrono, bo na to byłem przygotowany już od dość dawna i myślę, że wielu widzów (także młodszych) też liczy się z tym, że Rosetta umrze na końcu. Chodzi mi natomiast o dwie rzeczy:
1. Sposób w jaki Rosetta umierała, tj. jej rozpaczliwy płacz o to, że chce jeszcze żyć. Realistyczne, nawet bardzo i za to plus, ale to jakby narusza integralność Rosetty. Chrno Crusade przez większość czasu prowadzone jest jak bajka. Wszystko jest wyraźnie nakreślone. Dobrzy są dobrzy, źli są źli i nie ma dyskusji. Bohaterowie są raczej statyczni. Rosetta jest impulsywna, ale wytrwale dąży do celu i nigdy się nie poddaje. Te jej cechy dominują przez większość serii. I nagle, ten jej największy atut ulega podważeniu przez nią samą. Co gorsza, nie osiągnęła tego, co było jej głównym celem – nie odzyskała Joshuy. Podobnie było w przypadku Satelli – nie odzyskała swojej siostry. Te wydarzenia wywołują (przynajmniej u mnie) odczucie, że to wszystko było na nic. Całe to poświęcenie głównych bohaterów poszło na marne, bo mimo ich ogromnych starań i wiary w sukces, ponieśli porażkę. A na dokładkę patrz punkt 2.
2. Samo zakończenie jest wg mnie kopaniem leżącego. Nie dość, że ani Rosetta, ani Satella nie odzyskali bliskich im osób, to jeszcze nie udało im się zapobiec nadchodzącym katastrofom. Ludzi nadal nękały nieszczęścia i wcale nie było im lżej. To tylko potwierdza, że cała ta ich krucjata była bezcelowa.
Konkluzja: Jeśli ktoś by mnie zapytał, osobom w jakim wieku najgoręcej poleciłbym Chrno Crusade, to nie umiałbym udzielić odpowiedzi na to pytanie. Ja po prostu nie wiem. 90% serii trzymane jest w lekkim i przyjemnym klimacie, bez specjalnej głębii, wszystko jest łatwe do zrozumienia, ale to zakończenie jest tak cholernie ciężkie, że po prostu nie nadaje się dla najmłodszych. Zastanawia mnie jaki był zamysł autora. Czy robił sobie spokojnie anime dla dzieci, ale pod koniec dostał depresji? Czy może jest to próba zniechęcenia młodszych do masowych religii, których celem jest na siłę zmienianie świata na lepszy? A może autor użył ironii i wystawił na próbę nas – widzów, żeby sprawdzić, czy mimo tego, że Rosetta i Satella nie osiągnęły swoich celów i tak uznamy, że ich życie nie zostało zmarnowane? Tak jak chrześcijaństwo wystawia nas na próbę, zobowiązując do wiary w miłosierdzie boże, nawet w obliczu wielkich tragedii
Jeśli komuś udało się przebrnąć przez mój elaborat, niech się śmiało podzieli swoimi odczuciami. Obejrzałem tę serię tylko raz. Możliwe, że coś mi umknęło albo że czegoś nie zrozumiałem.
...
Super!!!
ChC
W sumie końcówka była jedną z najbardziej kliknij: ukryte pesymistycznych jakie ostatnio ogladałam.
PS. Zastanawia mnie tylko czemu kliknij: ukryte wystawili nagrobek Rosette a Chr(o)no już nie? Przecieżon tez umarł wiec co? NIe zasłuzył? xD
Zmarnowane zakończenie
Po pierwszych 2 odcinkach nastawiłam się na lekką komediową przygodówkę (coś lekkiego i strawnego na zły nastrój w stylu Slayers ;P) lecz niestety im dalej w las tym więcej drzew… Przy ostatnich odcinkach trzeba było siedzieć z kilkoma kartonami chusteczek co zepsuło cały mój pogląd na to anime…
Rozumiem że anime można zrobić po to by ludzie wylewali nad nim łzy ale do tego są romanse, haremówki i wszelkiego rodzaju shoujo…!!
Po komediowym nastroju tego anime (ze spływającą z ekranu goryczą) przynajmniej zakończenie mogło być happy endem!! Mam żal do twórców bo mogli pozostawić zakończenie otwarte, tak by każdy sam mógł się domyślić co dalej działo się z Chrno i Rosette…
A tu zaserwowano nam wszytko wyjaśnione do ostatniego szczegółu… Przez to czuję że to nie tak miało wyglądać i zakończenie było wymyślane na siłę…
Przynajmniej w mandze zostawiono trochę domysłów dla czytelników… ;P
manga a anime
chrno crusade
muzyka: tej w tle w ogóle nie słyszałam, opening przewijałam ale za to ending naprawdę był świetny..
postaci: co do Rosetty się nie chcę wypowiadać, była taka jakaś lekko irytująca lecz nawet ją polubiłam. Chr(o)no ciekawa postać (ale demon który jest dobry i nie chce nikogo krzywdzić? no cóż ktoś miał taką wizję to niech tak będzie.. przejdźmy do postaci na którą wręcz marzę żeby „nawrzucać”- Azmaria jak mnie to dziecko denerwowało :] niby nie chciała żeby wszyscy ją ratowali i jej pomagali ale sama mało co robiła.. jej bezbronność i słodkość była tak irytująca że czasem nie mogłam na nią patrzeć.. choć jej śpiew naprawdę świetnie wypadał.
Aion- kolejna postać która mnie drażniła bo miała być zła a nie była.. wzbudzał we mnie mieszane uczucia, był taki nijaki.. nie wiem jak można tak zniszczyć ciekawie zapowiadającą się postać.
Satella- oprócz wiecznie wylewającego się biustu na moją klawiaturę nie wiele mogę o tej postaci powiedzieć, zdecydowanie jej wątek był ciekawy i humor który wnosiła pojawiając się podnoszą ocenę anime. taka sympatyczna postać, którą się lubi tylko za to że jest.
co do ojca Remingtona- słodki bizon z niebieskimi oczyma.. razem z Rosette i Joshuą wyglądają jak rodzeństwo ;/
i teraz przechodzimy do postaci na którą liczyłam najbardziej czyli Joshua- chłopiec z darem który stał się zły (o tak, uwielbiam takie wątki :D) niestety potencjał całkowicie zmarnowany.. zawiodłam się na nim bardzo.
co do kreski to znawcą nie jestem, nie raziła mnie w oczy czyli źle nie było bo raczej jestem estetką ;)
za to wielki plus za jednego z moich ulubionych seiyuu: Akirę Ishide (uwielbiam go szczególnie za Gaarę i Shin‑chana )
i teraz sama się zastanawiam że mimo tych wszystkich wad anime wywarło na mnie dobre wrażenie, pierwsze odcinki oglądałam dość wolno ale od 6 do 24 połknęłam w 1 dzień..
ocena końcowa 7 (za co? nie wiem ale anime warte polecenia!)
zastanawia mnie jedno kliknij: ukryte czemu skoro zabili głównych bohaterów (Chrno i Rosette oraz Satelle ;/) to nie mogli jeszcze dobić Azumari? ogólnie zakończenie jak już napisałam jest trudne do zaakceptowania, choć podoba mi się wątek nadal żyjącego Aiona..