x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Seria przeciętna. Fabuła naiwna a już na bank autorzy nie mogli się zdecydować w którą to stronę pojechać z tematem. Główny bohater robi za białego rycerza bez skazy a wątek zemsty dla której się koleżka przygotowywał wyparował już w 2 epku i koło 8 coś tam piąte przez dziesiąte go wzięło. Ni to przygodówa ni to haremówa. Widziałem jednak gorzej poprowadzone serie. Ta d.. nie urywa ale zrobiona całkiem fajnie. Niestety fabuły ambitnej ni jak nie uświadczysz. Jako rozrywka z braku laku może być.
Nawet fajna przygodowa seria, dużo akcji, ładnie zrobiona. Niestety nie lubię takich wyidealizowanych bohaterów jak ten tutaj. Trochę nierozwinięta fabuła, chociaż cały czas miałam wrażenie, że zanosiło się na drugą serię, więc może dlatego. Dobre dla zabicia czasu, niczego więcej nie oczekiwałam.
Całkiem niezłe ale trochę za dużo wszystkiego. Wątek zemsty został całkowicie zapomniany w tym anime.
W tej serii bez przerwy się coś działo. Skończyło się jedno a zaczynało drugie bez żadnej przerwy.
Główny bohater był ok. Nie dostawał krwotoków z nosa czy nie czerwienił się jak tylko panna się zbliżała.
A
Subaru
19.06.2014 12:58 Machine-Doll wa Kizutsukanai
Oklepany temat i miejsce akcji. Można z tego jeszcze coś wyciągnąć? Akurat w tym przypadku – niewiele.
Mniej więcej do połowy serii ogląda się to całkiem nieźle, ale po pewnym czasie wszystkie wady nasilają się i nie jest już tak przyjemnie.
Twórcy chcą upchnąć w jedną serię dylematy dotyczące „człowieczeństwa lalek”, częste sceny walk, intrygę na dość globalnym poziomie, sceny komediowe plus elementy haremu w całkiem sporym natężeniu. Żeby tego było mało – żaden z tych elementów nie wypada dobrze.
Kwestie emocjonalne lalek potraktowane są bardzo schematycznie i powierzchownie, walki niby dynamiczne, ale nie wciągają, intryga… żałosna, widać, że za punkt honoru postawiono sobie, by była, no i właśnie JEST. I tyle w temacie. Sceny komediowe na początku w sumie mnie bawiły głównie za sprawą głównego bohatera o w sumie dobrze dobranych cechach charakteru, on jako jedyny wypada wiarygodnie. Potem zawalono go haremem biuściastych panienek i wszystko prysło, anime popadło w przerabiane wielokrotnie schematy, a odzywki i zazdrość jego lalki zaczęły być bardzo denerwujące, no bo ile można słuchać tych pisków?
Wyszedł średniak raczej z tych gorszych.
4/10.
A
MrKrzychu
28.05.2014 10:47 Machine-Doll wa Kizutsukanai
Seria bardzo dobra, pod względem graficznym, jaki i fabularnym prezentuje się super. Co dało się zauważyć, a raczej usłyszeć to świetną pracę seiyuu. Ocena według mnie 8/10.
R
gośc
27.03.2014 15:25
Dla mnie fajne 8/10, tylko szkoda ze tak mało odcinków ale licze na to ze bedzie wiecej
Z recenzentem generalnie się zgadzam, poza oceną postaci – ja anime oglądałem głównie dla Yayi, która była jedyną postacią potrafiącą mnie rozbawić. :) Frey natomiast z dziewczyn była chyba najnudniejsza i najbardziej „płaska”...
Co do samego anime – nie warto. Jest bardzo chaotyczne, nowe wątki wchodzą bardzo szybko, ale ich rozwiązanie jest ZAWSZE nieciekawe. Wszystko w tej serii z początku wydaje się interesujące, a później okazuje się być płytkie i przewidywalne. O ile pierwsze odcinki całkiem mi się podobały, o tyle ostatnie już w siebie wmuszałem. Główny wątek praktycznie zupełnie nie był poruszony, a to właśnie on wydawał się najciekawszy.
Walki wyglądają znośnie, ale jest ich bardzo mało. Do tego niemal zawsze kończą się „prawie‑śmiercią” głównego bohatera, który cudem przeżywa. Co, jak łatwo się domyślić, sprawia, że napięcie przy każdej kolejnej walce spada drastycznie. Sam główny bohater jest typowym shounenowym idiotą, który nikogo się nie słucha, nie myśli, a i tak dobrze na tym wychodzi.
Graficznie anime prezentuje się nieźle, ale efekt nieustannego przejaśnienia potrafi irytować.
Dałem 3/10. Jeśli ktoś nie widział – lepiej sobie darować, jest mnóstwo lepszych anime (np. Kill La Kill z tego samego sezonu)
W zupełności muszę podzielić zdanie recenzenta. Pierwsze odcinki zapowiadały naprawdę dobre anime – Aż sama się zdziwiłam jak mogłam je pominąć przy zapowiedziach sezonu (wyglądało tak niepozornie). Niestety, tak jak na początku było naprawdę dobrze, zdarzyło się coś czego wprost nienawidzę. Mianowicie chodzi o poszarpaną fabułę, podział na różne wątki które autorzy próbują zmieścić w 12 odcinkach. Masa postaci ukrywających swoje mroczne sekrety, tajemnice itp. Typowe anime reklamówka – chcesz wiedzieć coś więcej? Przeczytaj nowelkę. Trochę szkoda bo fabuła ma potencjał, a na drugą serię raczej nie ma ci liczyć. 6/10
A
Meyro
26.12.2013 00:39 Yaya
kliknij: ukryte Właśnie skończyłam oglądać ostatni odcinek Machine Doll. Tak jak na początku rewelacji nie było, tak od jakiegoś czasu, niecierpliwie wyczekiwałam kolejny odcinek. Nie wiem co takiego ma w sobie ta seria: w końcu jest ecchi, którego nie trawię, a i kreska jakoś mnie nie zachwyca. No i harem, który jak tylko widzę to odechciewa mi się oglądać nawet genialne anime; jednak tutaj tak nie było.
I jakoś godzinę temu zdałam sobie sprawę, że to dzięki Yayi; głównej bohaterki, która jako jedyna z licznych bohaterek tego anime jak i light novel, na którego oparte jest anime naprawdę mnie zaintrygowała. Oglądałam dla niej, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat jej stworzenia i tym podobne. Poniekąd się przeliczyłam, ale to nie przeszkadzało mi w oglądaniu.
Jednakże, po obejrzeniu całej serii, nasuwa mi się jedna teoria (nie przeczytałam Light Novel tak więc nie wiem czy ten wątek został już rozwiązany); mam nieodparte wrażenie, że prawdziwą siostrą protagonisty serii jest nie lalka starszego brata Akabane, a właśnie Yaya. Na początku nie miałam żadnych dowodów, jednak po jakimś czasie niektóre elementy zaczęły układać się całość:
Otóż najbardziej zauważalny fakt; Yaya wygląda identycznie jak siostra Raishina. Oprócz głosu nie różniło je chyba nic. Ponadto zastanawiałam się skąd wzięła się ta ogromna miłość Yayi do Raishina? Przyzwyczajenie, czy stopniowe uczucie? Nie sądzę, albowiem z tego co wyłapałam, to Yaya niemal od razu, kiedy została lalką Raishina, była w nim szalenie zakochana. A to dziwne bo to nie on ją stworzył. No i ostatnia rzecz; ten kto oglądał ostatni odcinek na pewno był zachwycony chwilą, kiedy Yaya bez użycia many Akabane, sama wytworzyła ogromną ilość mocy by zaatakować przeciwnika, który właśnie miał zabić Raishina. Tutaj mam na myśli, że tylko zakazane lalki, czyli takie, które w połowie stworzone są z człowieka, potrafią bez pomocy swojego lalkarza, użyć mocy, a Yaya zakazaną lalką właśnie jest, świadczyłoby to, że Yaya mogła zostać stworzona z siostry Akabane .. Sorry, za takie głupie gdybanie, ale po prostu jestem ciekawa czyjeś opinii.
Mam mieszane uczucia co do tego anime, szczególnie po 4 odcinku. Liczyłem na jakieś lepsze zakończenie wątku z Canibal Candy, ale tak na prawdę prawie niczym pozytywnym mnie ten odcinek nie zaskoczył. Walkę, kliknij: ukryte która trwała przez prawie cały odcinek oglądałoby się o wiele lepiej gdyby nie to wspaniałe CG. Trochę denerwujące kiedy patrzysz na ładną i uroczą twarz Yayi, a potem widzisz taki sztuczny klocek. Nie mówiąc już o tym, że kliknij: ukryte główny bohater najpierw zwija się z bólu, a potem porusza się bardzo dobrze i nawet potrafi wykrzesać białą aurę wokół siebie o_o Z tekstem o kliknij: ukryte matce za to nieźle pojechali. W końcu kliknij: ukryte nie wiadomo co się stało z Felixem (oprócz tego, że został pokonany) i tym ciałem znalezionym w formalinie(?) tylko przeskoczyli do momentu, kiedy wszyscy są już zdrowi i szczęśliwi…
Tak przy okazji to chciałbym zapytać – czy to anime jest na podstawie noweli czy mangi, a może na podstawie obu? Tomów noweli jest 12, czyli tyle samo, ile ma być odcinków. Wątek o Canibal Candy zajął 4 odcinki, a nowela pod takim samym tytułem jak on obejmowała tylko pierwszy tomik. Dlatego martwi mnie to co zamierzają zrobić z głównym.
Zgadza się w zapowiedziach jest notka, iż anime powstaje na podstawie light novel. Po za tym wątpię, że zrealizują cały materiał z 12 tomów, pewnie, jak zwykle dobrną do wydarzeń z 3 może 4 tomiku.
Przepraszam najmocniej, tak bardzo nie ogarnąłem… Chciałem się zapytać czy ktoś czytał mangę/ln i jest w stanie powiedzieć czy anime je odzwierciedla. Noc zrobiła swoje :{
Jeśli każdy tom zajmie po 4 odcinki to pewnie się zmieszczą w trzech, pytanie tylko czy fabułę zostawią urwaną, czy spróbują ją jakoś po swojemu domknąć.
Oh, jeżeli light novel nadal wychodzi, to szanse na konkretne zakończenie są znikome, ale nadal istnieje możliwość w postaci drugiego sezonu. Wszystko zależne jest od tego, jaką oglądalność i popularność zdobędzie anime w Japonii.
Czytam zarówno opowiadania jak i mangę, ale wiele na temat wierności anime oryginałowi nie powiem, bo zdecydowałem się tego nie tykać widząc jak spaprano projekt postaci i atmosferę serii. Z tego co słyszałem to pierwszy odcinek trzymał się tak pi razy oko, ale wątpię żeby seria miała w jakikolwiek przyzwoity sposób oddawać ducha oryginału.
A
Verandes
19.10.2013 12:56 Po 2 epkach
Na razie główny bohater mi się podoba i ta dziewczyna też nie jest najgorsza, jednak na walki nie ma co liczyć widać juz, że nie będą zbytnio efektowne. Stawiam wszystko na parę głównych bohaterów.
Dwie uwagi. Po pierwsze: zły rok wydania, nie 2012 a 2013. Po drugie, dlaczego „współczesność” czyli według tanukowego opisu czasy współczesne od drugiej wojny światowej włącznie, skoro, choćby w angielskojęzycznej wikipedii odnośnie do oryginału podaje się jako czas akcji „początek XX wieku”?
może być
W tej serii bez przerwy się coś działo. Skończyło się jedno a zaczynało drugie bez żadnej przerwy.
Główny bohater był ok. Nie dostawał krwotoków z nosa czy nie czerwienił się jak tylko panna się zbliżała.
Machine-Doll wa Kizutsukanai
Oklepany temat i miejsce akcji. Można z tego jeszcze coś wyciągnąć? Akurat w tym przypadku – niewiele.
Mniej więcej do połowy serii ogląda się to całkiem nieźle, ale po pewnym czasie wszystkie wady nasilają się i nie jest już tak przyjemnie.
Twórcy chcą upchnąć w jedną serię dylematy dotyczące „człowieczeństwa lalek”, częste sceny walk, intrygę na dość globalnym poziomie, sceny komediowe plus elementy haremu w całkiem sporym natężeniu. Żeby tego było mało – żaden z tych elementów nie wypada dobrze.
Kwestie emocjonalne lalek potraktowane są bardzo schematycznie i powierzchownie, walki niby dynamiczne, ale nie wciągają, intryga… żałosna, widać, że za punkt honoru postawiono sobie, by była, no i właśnie JEST. I tyle w temacie. Sceny komediowe na początku w sumie mnie bawiły głównie za sprawą głównego bohatera o w sumie dobrze dobranych cechach charakteru, on jako jedyny wypada wiarygodnie. Potem zawalono go haremem biuściastych panienek i wszystko prysło, anime popadło w przerabiane wielokrotnie schematy, a odzywki i zazdrość jego lalki zaczęły być bardzo denerwujące, no bo ile można słuchać tych pisków?
Wyszedł średniak raczej z tych gorszych.
4/10.
Machine-Doll wa Kizutsukanai
Co do samego anime – nie warto. Jest bardzo chaotyczne, nowe wątki wchodzą bardzo szybko, ale ich rozwiązanie jest ZAWSZE nieciekawe. Wszystko w tej serii z początku wydaje się interesujące, a później okazuje się być płytkie i przewidywalne. O ile pierwsze odcinki całkiem mi się podobały, o tyle ostatnie już w siebie wmuszałem. Główny wątek praktycznie zupełnie nie był poruszony, a to właśnie on wydawał się najciekawszy.
Walki wyglądają znośnie, ale jest ich bardzo mało. Do tego niemal zawsze kończą się „prawie‑śmiercią” głównego bohatera, który cudem przeżywa. Co, jak łatwo się domyślić, sprawia, że napięcie przy każdej kolejnej walce spada drastycznie. Sam główny bohater jest typowym shounenowym idiotą, który nikogo się nie słucha, nie myśli, a i tak dobrze na tym wychodzi.
Graficznie anime prezentuje się nieźle, ale efekt nieustannego przejaśnienia potrafi irytować.
Dałem 3/10. Jeśli ktoś nie widział – lepiej sobie darować, jest mnóstwo lepszych anime (np. Kill La Kill z tego samego sezonu)
Yaya
I jakoś godzinę temu zdałam sobie sprawę, że to dzięki Yayi; głównej bohaterki, która jako jedyna z licznych bohaterek tego anime jak i light novel, na którego oparte jest anime naprawdę mnie zaintrygowała. Oglądałam dla niej, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat jej stworzenia i tym podobne. Poniekąd się przeliczyłam, ale to nie przeszkadzało mi w oglądaniu.
Jednakże, po obejrzeniu całej serii, nasuwa mi się jedna teoria (nie przeczytałam Light Novel tak więc nie wiem czy ten wątek został już rozwiązany); mam nieodparte wrażenie, że prawdziwą siostrą protagonisty serii jest nie lalka starszego brata Akabane, a właśnie Yaya. Na początku nie miałam żadnych dowodów, jednak po jakimś czasie niektóre elementy zaczęły układać się całość:
Otóż najbardziej zauważalny fakt; Yaya wygląda identycznie jak siostra Raishina. Oprócz głosu nie różniło je chyba nic. Ponadto zastanawiałam się skąd wzięła się ta ogromna miłość Yayi do Raishina? Przyzwyczajenie, czy stopniowe uczucie? Nie sądzę, albowiem z tego co wyłapałam, to Yaya niemal od razu, kiedy została lalką Raishina, była w nim szalenie zakochana. A to dziwne bo to nie on ją stworzył. No i ostatnia rzecz; ten kto oglądał ostatni odcinek na pewno był zachwycony chwilą, kiedy Yaya bez użycia many Akabane, sama wytworzyła ogromną ilość mocy by zaatakować przeciwnika, który właśnie miał zabić Raishina. Tutaj mam na myśli, że tylko zakazane lalki, czyli takie, które w połowie stworzone są z człowieka, potrafią bez pomocy swojego lalkarza, użyć mocy, a Yaya zakazaną lalką właśnie jest, świadczyłoby to, że Yaya mogła zostać stworzona z siostry Akabane ..
Sorry, za takie głupie gdybanie, ale po prostu jestem ciekawa czyjeś opinii.
Uff.
Tak przy okazji to chciałbym zapytać – czy to anime jest na podstawie noweli czy mangi, a może na podstawie obu? Tomów noweli jest 12, czyli tyle samo, ile ma być odcinków. Wątek o Canibal Candy zajął 4 odcinki, a nowela pod takim samym tytułem jak on obejmowała tylko pierwszy tomik. Dlatego martwi mnie to co zamierzają zrobić z głównym.
Re: Uff.
Re: Uff.
Jeśli każdy tom zajmie po 4 odcinki to pewnie się zmieszczą w trzech, pytanie tylko czy fabułę zostawią urwaną, czy spróbują ją jakoś po swojemu domknąć.
Re: Uff.
Re: Uff.
Po 2 epkach