x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Niedawno pojawiła się następna ova – „No regrets” – historia dołączenia Leviego i ekipy do grupy na powierzchni(zapomniałem ich nazwy). Ova podzielona na dwa party, z czego druga część pojawi się w kwietniu 2015.
Więc chyba liczbę odcinków OVA można spokojnie zmienić na 5.
1. 6/10. Patos! Drama! Oraz trochę fabularnie istotnych informacji, o ile ktoś nie czytał jeszcze o Ymir i/lub dzienniku Ilse w mandze.
Dramat zamiast wzruszyć, tylko mnie ubawił – pisanie dziennika podczas biegu sprinterskiego to jeszcze nic w porównaniu z pisaniem go z głową miażdżoną przez zęby tytana! #ranycojapaczę
Ale obecność Hanji i Levi'a z drużyną na plus.
2. 7/10. Odjechany humor, przy którym kilkukrotnie parsknęłam głośnym śmiechem. Podobało mi się żonglowanie nastrojem: od radosnej głupawki do scen całkiem serio i z powrotem. Plus za zmienioną czołówkę z Jeanem w roli głównej!
3. 5/10. Kiedy łatwiutka misja treningowa przestaje być łatwiutka, skłócona grupa kadetów musi nauczyć się pracować razem. Poprawne, ale nudne.
Dramat zamiast wzruszyć, tylko mnie ubawił – pisanie dziennika podczas biegu sprinterskiego to jeszcze nic w porównaniu z pisaniem go z głową miażdżoną przez zęby tytana! #ranycojapaczę
hym nie jestem pewna czy to aby nie za duży spoiler :p
poza tym myślę, że raczej chodziło o to, że Ilse po tym co przeżyła i w jak ekstremalnie beznadziejnej i tragicznej sytuacji się znalazła popadła w tak traumatyczny stan, że to pisanie dziennika stało się dla niej jedynym co trzymało jej umysł jeszcze w jakiś psychicznych ryzach.
Człowiek poddany tak silnym, skrajnym emocją, wyczerpaniu fizycznemu i psychicznemu, panicznemu lękowi, naprawdę przejawia nieprzewidywalne, często irracjonalne zachowania.
Mnie to wyglądało na ciężki zespół pourazowy i początki psychozy, pisanie dziennika stało się kompulsywnym natręctwem, impulsem bezwarunkowym bez którego nie była w stanie stawić czoła otaczającej ją rzeczywistości.
Ta scena, która cię tak rozbawiła:
kliknij: ukryte oszalała ze strachu młodziutka dziewczyna, zjadana żywcem, desperacko trzymająca się swojej egzystencji sprowadzonej do jednego symptomu: prowadzeniu dziennika którego zawartość miała nadzieje przyczyni się do postępu w przetrwaniu ludzkości… no nie wiem ale mnie to raczej chwyciło za serce xp
widać jesteś bardziej zahartowana albo ja się za bardzo wczuwam :p niemniej uważam, że akurat pierwsza OAV była dobra :)
hym nie jestem pewna czy to aby nie za duży spoiler :p
Może tak, może nie. Nie wszyscy czytają mangę, gdzie historia Ilse pojawiła się wieki temu, ale z drugiej strony, nawet w OVA od początku wiadomo, że Ilse zginie – zwiadowcy znajdują przecież w lesie jej bezgłowe ciało.
Może niech moderacja osądzi i zakryje w razie potrzeby.
Nie zrozumiałyśmy się. :) Nie kwestionuję samej idei pisania dziennika przez Ilsę, widzę w tym m.in. rozpaczliwą próbę poradzenia sobie z rzeczywistością i opanowania strachu. W ogóle pomysł, żeby jeszcze przed śmiercią spisać, co się da, i może dzięki temu przysłużyć się ludzkości, uważam za szlachetny i niegłupi. Rozbawiło mnie natomiast pisanie podczas szybkiego biegu – próbowałaś kiedyś? Mylisz, że to wykonalne i wygodne? :) Czy Ilse nie może pisać chociażby podczas pięciominutowych przerw w ucieczce, kiedy przystaje, żeby złapać oddech? (Tak, wiem, konie w SnK potrafią galopować godzinami, ba, dniami! bez przerwy, a ja tu oczekuję, że dziewczyna się zmęczy, głupia ja ;)).
Po drugie, nawet oko w oko z tytanem, Ilse pisze skomplikowanymi, pełnymi, idealnie poprawnymi zdaniami, jakby właśnie siedziała w zaciszu laboratorium i komponowała raport dla Hanji. To też dość niewiarygodne. A pisanie w paszczy tytana to już wisienka na torcie absurdu. Jeśli potwór trzyma cię w zębach, to jest to sytuacja, w której – mówiąc wprost – człowiekowi powinny puszczać zwieracze, a nie dopisywać wena twórcza.
Innymi słowy: można było poprowadzić wątek pisania dziennika znacznie bardziej realistycznie, bez szkody dla dramatyzmu całej sytuacji, która i tak jest już cholernie dramatyczna. Ale nieee, Isayama i spółka jak zwykle woleli poświęcić wiarygodność na ołtarzu patosu. ;)
A
Amarette
15.08.2014 14:37
1 – pierwsza OAV o dzienniku była naprawdę znakomita, bardzo emocjonalnie poruszająca.
2 – druga mniej mnie urzekła, może dlatego, że ze swoim zwariowanym humorem bardzo drastycznie odcina się od ogólnego ponurego klimatu głównej serii.
Z drugiej strony może właśnie sprawdzić się jako rozluźniająca atmosferę odskocznia po co bardziej przygnębiających odcinkach jako, że miejscami miewa naprawdę zabawne momenty.
3 – trzeciej jeszcze niestety nie miałam okazji dopaść więc się nie wypowiem :p
Też uważam, że pierwsza była najlepsza. Chyba dlatego, ze wniosła nowe informacje.
Niektórzy narzekają na drugą, a mi także się podobała. Może dlatego ze lubie rożne parodie SnK.
A trzecia była całkiem przyjemna, ale ja czekam teraz na następne OVA – o Levim ;D
oj tak tak :) też na to czekam niecierpliwie x3 to będzie dopiero piękna odskocznia od Erena xD i zresztą ogólnie od głównych trojaczków xp
(jak to jest, że w Shounenach na 99% zawsze postacie drugoplanowe są ciekawsze od głównych to ja tego pojąć nie mogę xp Naruto, Bleach, DB, Fairy Tail, no długo by lamentować xD )
Bundled with the 12th limited‑edition manga volume.
The anime will be about an old journal found by Levi and Erwin when they conduct the surveillance operation outside the wall. The contents of „Ilse's Journal” result in some unexpected actions from Hange.
źródło: MAL
Kin
13.12.2013 17:55
Jak najbardziej tak. Obejrzenie tego wyjaśni reakcję pewnej postaci w połowie drugiej serii SnK na pewne wydarzenia
Ash
11.04.2014 13:55 a
Jeśli nawet nie, wiele to ma sensu – to jakby zapowiedź drugiej serii, ale spoilerować nie chcę
Więc chyba liczbę odcinków OVA można spokojnie zmienić na 5.
Może być
Dramat zamiast wzruszyć, tylko mnie ubawił – pisanie dziennika podczas biegu sprinterskiego to jeszcze nic w porównaniu z pisaniem go z głową miażdżoną przez zęby tytana! #ranycojapaczę
Ale obecność Hanji i Levi'a z drużyną na plus.
2. 7/10. Odjechany humor, przy którym kilkukrotnie parsknęłam głośnym śmiechem. Podobało mi się żonglowanie nastrojem: od radosnej głupawki do scen całkiem serio i z powrotem. Plus za zmienioną czołówkę z Jeanem w roli głównej!
3. 5/10. Kiedy łatwiutka misja treningowa przestaje być łatwiutka, skłócona grupa kadetów musi nauczyć się pracować razem. Poprawne, ale nudne.
Re: Może być
hym nie jestem pewna czy to aby nie za duży spoiler :p
poza tym myślę, że raczej chodziło o to, że Ilse po tym co przeżyła i w jak ekstremalnie beznadziejnej i tragicznej sytuacji się znalazła popadła w tak traumatyczny stan, że to pisanie dziennika stało się dla niej jedynym co trzymało jej umysł jeszcze w jakiś psychicznych ryzach.
Człowiek poddany tak silnym, skrajnym emocją, wyczerpaniu fizycznemu i psychicznemu, panicznemu lękowi, naprawdę przejawia nieprzewidywalne, często irracjonalne zachowania.
Mnie to wyglądało na ciężki zespół pourazowy i początki psychozy, pisanie dziennika stało się kompulsywnym natręctwem, impulsem bezwarunkowym bez którego nie była w stanie stawić czoła otaczającej ją rzeczywistości.
Ta scena, która cię tak rozbawiła:
kliknij: ukryte oszalała ze strachu młodziutka dziewczyna, zjadana żywcem, desperacko trzymająca się swojej egzystencji sprowadzonej do jednego symptomu: prowadzeniu dziennika którego zawartość miała nadzieje przyczyni się do postępu w przetrwaniu ludzkości… no nie wiem ale mnie to raczej chwyciło za serce xp
widać jesteś bardziej zahartowana albo ja się za bardzo wczuwam :p niemniej uważam, że akurat pierwsza OAV była dobra :)
Re: Może być
Może tak, może nie. Nie wszyscy czytają mangę, gdzie historia Ilse pojawiła się wieki temu, ale z drugiej strony, nawet w OVA od początku wiadomo, że Ilse zginie – zwiadowcy znajdują przecież w lesie jej bezgłowe ciało.
Może niech moderacja osądzi i zakryje w razie potrzeby.
Nie zrozumiałyśmy się. :) Nie kwestionuję samej idei pisania dziennika przez Ilsę, widzę w tym m.in. rozpaczliwą próbę poradzenia sobie z rzeczywistością i opanowania strachu. W ogóle pomysł, żeby jeszcze przed śmiercią spisać, co się da, i może dzięki temu przysłużyć się ludzkości, uważam za szlachetny i niegłupi. Rozbawiło mnie natomiast pisanie podczas szybkiego biegu – próbowałaś kiedyś? Mylisz, że to wykonalne i wygodne? :) Czy Ilse nie może pisać chociażby podczas pięciominutowych przerw w ucieczce, kiedy przystaje, żeby złapać oddech? (Tak, wiem, konie w SnK potrafią galopować godzinami, ba, dniami! bez przerwy, a ja tu oczekuję, że dziewczyna się zmęczy, głupia ja ;)).
Po drugie, nawet oko w oko z tytanem, Ilse pisze skomplikowanymi, pełnymi, idealnie poprawnymi zdaniami, jakby właśnie siedziała w zaciszu laboratorium i komponowała raport dla Hanji. To też dość niewiarygodne. A pisanie w paszczy tytana to już wisienka na torcie absurdu. Jeśli potwór trzyma cię w zębach, to jest to sytuacja, w której – mówiąc wprost – człowiekowi powinny puszczać zwieracze, a nie dopisywać wena twórcza.
Innymi słowy: można było poprowadzić wątek pisania dziennika znacznie bardziej realistycznie, bez szkody dla dramatyzmu całej sytuacji, która i tak jest już cholernie dramatyczna. Ale nieee, Isayama i spółka jak zwykle woleli poświęcić wiarygodność na ołtarzu patosu. ;)
2 – druga mniej mnie urzekła, może dlatego, że ze swoim zwariowanym humorem bardzo drastycznie odcina się od ogólnego ponurego klimatu głównej serii.
Z drugiej strony może właśnie sprawdzić się jako rozluźniająca atmosferę odskocznia po co bardziej przygnębiających odcinkach jako, że miejscami miewa naprawdę zabawne momenty.
3 – trzeciej jeszcze niestety nie miałam okazji dopaść więc się nie wypowiem :p
trzecia OAV
3 – w sumie trzecia OAV wygląda jak zagubiony epizod z początków serii gdy główni bohaterowie szkolili się jeszcze jako kadeci
Choć nadal uważam, że pierwsza OAV najlepsza i robi największe wrażenie.
poza tym podobała mi się w niej odskocznia od głównej trójcy bohaterów serii xp ( imho każdy odcinek bez wrzeszczącego Erena to dobry odcinek ;D )
Re: trzecia OAV
Niektórzy narzekają na drugą, a mi także się podobała. Może dlatego ze lubie rożne parodie SnK.
A trzecia była całkiem przyjemna, ale ja czekam teraz na następne OVA – o Levim ;D
Re: trzecia OAV
(jak to jest, że w Shounenach na 99% zawsze postacie drugoplanowe są ciekawsze od głównych to ja tego pojąć nie mogę xp Naruto, Bleach, DB, Fairy Tail, no długo by lamentować xD )
Re: trzecia OAV
7/10
źródło: MAL
a