Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Miłość, gimbaza i kosmiczna faza: Porywy serca

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Tytanowe Pomelo 5.07.2022 11:15
    Boleśnie nudna historia o chłopaku opiekującym się dziewczyną z autyzmem. Lub o tym, dlaczego nie da się zrobić pierwszego wrażenia drugi raz. Lub o tym, dlaczego Matrix 2 nie był tak popularny jak pierwowzór. Lub o tym jak słaba jest opieka zdrowia psychicznego w Japonii.

    Ogólnie seria, którą można z czystym sumieniem zignorować, zamiast później żałować straconego czasu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    vaka 11.08.2016 20:52
    Ja nie oczekuję Bóg wie czego, jak piszę użytkownik poniżej, tylko dobrej serii, która trzymałaby poziom poprzedniej. A ta nie trzyma. Wręcz przeciwnie – spada z hukiem na sam dół.
    Pierwsza seria była zabawną, interesującą obyczajówką, z rozwijającymi się postaciami i z w sumie nawet dość oryginalnym głównym wątkiem. Tutaj te postaci zaliczają totalny regres, a Rikka jest tego najlepszym przykładem. Gdzieś tam w którejś ze scen bohaterowie zastanawiają się dlaczego Rikka od razu dogadała się z siedmioletnią córką szefa Touki. Moja odpowiedź – dlatego, że są dokładnie na tym samym poziomie emocjonalnym! Główny bohater musi być chyba albo jakimś świętym, albo cierpieć na poważne psychiczne problemy, albo mu miłość kompletnie padła na mózg skoro jest w związku z taką osobą. Co jest w Ricce ciekawego poza wątpliwie interesującym syndromem gimbusa? Nic. Wszystkie dramaty jakich doświadczyła, a które wypadły przekonująco w pierwszym sezonie i umotywowały jej postępowanie, w tym sezonie zostały zapomniane, zepchnięte na drugi plan przez idiotyczne, dziwaczne walki magów i bełkotliwe monologi. To nie godna podziwu wyobraźnia, ale zwyczajne urojenia i niedojrzałość.
    Dodatkowo wątek miłosny już właściwie w ogóle nie jest wątkiem miłosnym, bo pierwsze co się rzuca w oczy, to to, że relacja głównych bohaterów przypomina relację rodzeństwa. Nie sądziłam, że jakiekolwiek anime zdoła pokonać Kimi ni Todoke pod względem żółwiego tempa rozwijającego się romansu, ale o to jest! Złoto wędruje do Rikki i Yuuty!
    Trochę wbrew samej sobie – żal mi głównego bohatera. Mam dla niego wiele sympatii, bo często zachowuje się bardzo racjonalnie i nawet całkiem dojrzale (na tle całej reszty), ale z drugiej strony jego chęć wejścia w relacje z Rikką jest kompletnie niezrozumiała, zaś jego zachowanie w stosunku do niej czasem wręcz absurdalne! Nie raz, nie dwa złapałam się na myśli, że lepiej by wyszedł na związku z tą czerwonowłosą panną, która według mnie przejawiała już niekiedy oznaki wychodzenia z trybu gimbusa (tylko ten idiotyzm z Yuutą ją zahamowywał).

    Prawdę mówiąc nie chce mi się bardziej rozpisywać na ten wad tego anime, bo wiele osób już od nich wspominało, czy to Avellana w recenzji, czy Kysz w komentarzach poniżej.
    Zmęczyła mnie ta seria i lekko zirytowała (pewnie denerwowałaby mnie bardziej gdybym nie przewijała tych kretyńskich pojedynków, które w pierwszej serii pojawiały się jako zabawny i ciekawy przerywnik, zaś w drugiej już tylko wywoływały chęć maniakalnego wciskania ikonki z symbolem X. Ogólna ocena ode mnie to 3, może 4 na 10. Za grafikę, sporadycznie (!) za humor, za Toukę…

    A, jeszcze jedna rzecz, która mnie dość mocno uderzyła, a mianowicie – wizyta w oceanarium. Ja wiem, że dla tej części świata normą jest pozbawianie wolności delfinów (tak jak i coroczna rzeź delfinów w zatoce Taiji) ale fakt, że nawet w anime pokazuje się wątpliwą frajdę z tresowania tych zwierząt (i jeszcze ta kręcąca się w kółko foka w pomieszczeniu o wielkości pudełka od zapałek! Czy ktoś zwrócił na to uwagę?) i to w pewnym sensie obnoszenie się z bestialskim męczeniem zwierząt dość mocno mnie ubodło.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Mazgiller 11.03.2016 15:26
    Zazwyczaj staram się nie wchodzić w dyskusję na temat oceny, jednak w tym wypadku uważam że większość negatywnych komentarzy, jak i sama recenzja jest dość niesprawiedliwa. Fakt faktem jest to, że drugi sezon nie umywa się do pierwowzoru, jednak nie jest on aż tak zły jak większość stara się go przedstawić -_-

    Podpisuję się pod poprzednim komentarzem m4RiOn. Jeżeli masz niedosyt po pierwszym sezonie i chcesz jeszcze trochę pobyć z bohaterami to jest to seria dla Ciebie. Jest tylko jeden warunek. Nie oczekujcie „Bóg wie czego” po tym sezonie. Najlepiej go traktować jak dodatkowy bonus i tyle.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    m4RiOn 31.08.2015 12:32
    Nie tak ja 1 sezon alee.
    Nie tak ja 1 sezon ale nie było złe , nie wiem z kąd ten ból , jesli ktos obejrzał 1 sezon i mu sie spodobało to gorąco polecam drugi , nie ma o sie sugerować czyjąś opinią
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    BlaXk Magic Mushroom 14.04.2014 23:06
    Dlaczego 1/10
    Zacznę bardzo merytorycznie. Nie wiem co w tym zachwycającego. Dno i kilometr mułu. Żałosne, nic w tym ciekawego. Gniot! Syf! Po tych kilku argumentach za a nawet przeciw:

    Nareszcie to skończyłem. Seans wymęczył mnie niemiłosiernie, ciągnąc się w nieskończoność. To anime jest po prostu nudne. Denne. Nie sprawdza się jako seria obyczajowa. Rozwój postaci z pierwszej części zastąpił jakiś niedorozwój. Oni mają amnezję? Wydarzenia przedstawione w pierwszej serii, nawet „dramatyczna” końcówka widać niezbyt zbliżyły parkę głównych bohaterów do siebie. Są „razem a jednak osobno”. Ich związek denerwująco drepcze w miejscu. W ogóle cała fabuła jest pretekstowa, okraszona idiotycznymi dialogami. Właśnie te dialogi pomiędzy osobami tkwiącymi w swoim chuunibyou irytowały mnie najbardziej, ja rozumiem że można mieć bujną wyobraźnie, ale żeby aż tak pogrążyć się we własnym wyimaginowanym świecie? W dodatku z całych sił bronić się przed powrotem do rzeczywistości? Tak jakby twórcy anime kreowali chuunibyou na pozytywne zjawisko, pytanie tylko czy takie zachowanie bohaterów w wieku licealnym jest normalne? Uciekanie przed rzeczywistością, obowiązkami, problemami, nawet przed własnym związkiem z drugą osobą w wykreowany we własnej głowie świat jest zjawiskiem pozytywnym? Nie. W dodatku w takim wieku kompletnie n i r e a l i s t y c z n y m, chyba że ktoś jest obarczony chorobą umysłową. Tyle na temat niedorozwoju postaci.

    Nie sprawdza się jako komedia. Głównie przez powtarzalność gagów która z czasem niemiłosiernie męczy, zamiast bawić. Wykorzystano ku temu wszelkie oklepane motywy typu pojawienie się dawnej koleżanki głównego bohatera, jakaś wycieczka szkolna, jakiś festiwal na który należy wybrać się w yukatach, nie brak oczywiście wisienki na torcie upieczonym z moeblobów – odcinka plażowego. Normalnie Cukier! Słodkości! I różne śliczności! tylko że ja nie jestem miłośnikiem KyoMoeBlobów więc przesłodzenie całej serii to dla mnie też minus. Zabrakło widocznie jakiegoś związku X do całej mieszanki, którego w całkiem podobnej części pierwszej najwyraźniej nie brakowało.

    Muzyka jest dobra, nie zaprzeczam, tylko plumkający w tle fortepian, rzępolące skrzypce (zwłaszcza w końcowych odcinkach) bardziej pasują do zalewania się w trupa na smutno niż szkolnej komedii. Lub powiedzmy komedii obyczajowej z dużym przymrużeniem oka, bohaterki wykrzykujące jakieś absurdy, w deszczu, na tle takiej muzyki… najpierw to bawi (prawdopodobnie niezamierzenie), potem męczy. Znowu mnie coś w tym anime męczy. Pewni dlatego napisałem że dla mnie jest denne. Umęczonym po tym seansie pierońsko, jak po harówce w polu, w upalne letnie żniwa. Zaraz napiszę że dopracowana, często dynamiczna animacja męczy oko… grafika to jedyny plus tej produkcji, raczej cieszy a nie męczy oko. Jednak ani ze względu na dobrą część pierwszą, ani ze względu na grafikę, ani ze względu na piszczące moebloby (jeden rżący, tak ihhhahaha, nowy gatunek – moekobyła) nie dam więcej niż 1/10.

    Po co więc to oglądałem, męcząc się niemiłosiernie? Zacząłem od pierwszej serii z przychylną recenzją, żeby zobaczyć co aż tak jest nie w porządku z serią drugą, że ma recenzję diametralnie różną i skąd takie oburzenie na bardzo niską ocenę sequela. Czyli z ciekawości. I z tej ciekawości obejrzałem serię pierwszą z przyjemnością w jakieś trzy dni, a w drugiej serii ugrzęzłbym na długie tygodnie gdyby nie upór i odwracanie uwagi innym animowanym tworem (Tonari no Seki­‑un). Sprawdziło się – od głupoty gorszy jest tylko upór (mogłem rzucić to w diabły) a ciekawość to pierwsze stopień do piekła (po cóż w ogóle zaczynałem).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zagadkowy 12.04.2014 21:42
    Zmarnowany potencjał.Rozumiem gdyby to anime było zwykłą głupkowatą komedią z dodatkiem supermocy, wtedy nie dziwiłby mnie taki rozwój fabuły.Anime przez 12 odcinków drepcze w miejscu,momentami miałem wrażenie,że niektóre postacie nie są zbyt rozwinięte.Grafika oczywiście na plus,ale co da super animacja jak główną siłą anime powinna być kreacja postaci i fabuła.Jak oglądam takie serie to zadaję sobie pytanie,czy to ja mam aż tak duże wymagania,ale jak tutaj nie być krytycznym,jak wszystkie plusy z pierwszej serii zostały bezceremonialnie zmazane i zastąpione taką papką o niczym.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 5.04.2014 15:35
    Pierwszy sezon był zupełnie dobry. Co ciekawe im dalej, tym lepiej (co nieczęsto się zdarza w anime). Jednak drugi sezon to zapychanie tylko dla kasy. Zgadzam się z oceną w recenzji co do fabuły i postaci. Spaprali zupełnie klimat. Akcje wymuszone, zachowania posaci nudne, wszystko przewidywalne, bez polotu, bez fajnego przesłania jak w pierszej serii. Piękny przykład jak mozna spartolić dobry tytuł na kanwie popularności pierwszego sezonu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Elric8269 1.04.2014 22:15
    Żart
    Miałem cichą nadzieję, że ta recenzja i ocena to tylko żart z powodu daty jej publikacji. Jednak patrząc na pozostałe komentarze to widzę, że okazała się ona dość płonna…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Pierce 1.04.2014 18:20
    Niezłe, przez chwilę myślałem, że coś z tego ciasta urośnie. Wyglądało na to, że postacie w końcu zaczną ewoluować, wyleczą się z autyzmu.

    Oczywiście tak nie było. Żelazna zasada większości anime: twoje działania nie mają konsekwencji, a tylko głupek uczy się na swoich i cudzych błędach. Tego się nie da nigdy z podniesioną głową zakończyć, a widz nigdy nie będzie mieć odczucia że obejrzał coś wartego zainwestowanego czasu.

    W przeciwieństwie do reszty użytkowników, gardzę pierwszym sezonem. Ja w nim żadnej historii o dorastaniu nie widziałem, tylko coś uszytego z – patrz akapit 2. Teraz dostałem powtórkę, która chwilami była obiecująca i chwilami zabawna [d­‑ii­‑es :d ]. Przez ostatnie 4­‑6 epizodów nie miałem pojęcia co robi Rika, dla mnie to w ogóle nie miało sensu. Już miała wyjść z autyzmu, już coś pozytywnego zaczęło się dziać… o co w ogóle tutaj chodzi?
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 7
    Lina 1.04.2014 16:47
    Trzeba będzie obejrzeć skoro Avellana dała ocenę 2, podczas gdy pierwszy sezon oceniła na 8.
    W recenzji części pierwszej Avellana napisała, że uważane przez niektórych przedramatyzowanie nie jest dla niej problemem bowiem Chuunibyou nie sprawia wrażenia historii „z życia wziętej”.
    W recenzji tej części, że powinno się podobać osobom, którym przypadła do gustu część komediowa, ale niekoniecznie dramatyczna.
    Podejrzewam, że w tym przypadku po prostu „chuunibyou” jest silniejsze niż „koi” zwłaszcza jeśli jest poparte perspektywą większej sprzedaży.

    Swoją drogą nigdy chyba nie zrozumiem niepohamowanego przeświadczenia o konieczności tzw. rozwoju postaci (często na zasadzie „im szybciej tym lepiej”) w mniemaniu niektórych osób, co wydaje się tym bardziej dziwne zwłaszcza w przypadku krótkich, lekkich serii komediowych jak Chuunibyou.

    Jeśli ładnie wygląda i śmieszy to tak niska ocena moim zdaniem jest nieuzasadniona.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A R
    odpowiedzi: 24
    Seba 1.04.2014 16:17
    Aż musiałem się zalogować, by skomentować kolejną parodię recenzji, a raczej oceny, bo recenzji nawet nie chce mi się czytać… oceniać na 2 serie, które lekko zasługuje na 6, może nawet 7. Tak trzymać tanuki, to nie pierwszy raz :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    bedlamite 1.04.2014 10:07
    Wczoraj skończyłem oglądać pierwszą serię...
    ... i jakoś nie zakodowałem, że to ma drugi sezon. Wstaję rano i taka „niespodzianka” – drugi sezon jest, ale zepsuto w nim wszystko, co lubiłem w pierwszym…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Ciku 30.03.2014 23:42
    Cień pierwszej serii
    O ile pierwsza seria była naprawdę fajna, tak Ren jest tylko jej marnym, ledwo widocznym cieniem.

    Słaba fabuła, ale bardzo fajne postacie drugoplanowe. Przyzwoity humor pomieszany z nędznymi wstawkami syndromu „gimbusa”. Dziwny romans  kliknij: ukryte .

    Jeśli mają zamiar robić kolejny sezon, a wiele na to wskazuje to wolałbym żeby to pierwsza seria była dla nich natchnieniem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 27.03.2014 20:47
    Jak pierwsza seria mnie niesamowicie wręcz urzekła, tak ta była po prostu irytująca. Naprawdę nie rozumiem jak z niezwykle oryginalnej komedii o dorastaniu można zrobić kolejny zwykły romansik szkolny z nieśmiałymi bohaterami? Ta seria totalnie odbiega poziomem od pierwszej – o ile tamtą mogły oglądać z powodzeniem osoby, które szukają czegoś więcej niż słodkich dziewczynek, to tu już raczej tylko fanatycy KyoAni mają czego szukać. Było tu mnóstwo rzeczy, które mnie denerwowały, ale do takich najgorszych zaliczyłabym:
     kliknij: ukryte 

    Uf, to co prawda nie wszystko, ale już nie chciałoby mi się dalej wymieniać, a to są dla mnie największe bolączki drugiego sezonu.

    Dla mnie Chuunibyou… Ren jest tylko odcinaniem kuponu od niezwykle dobrej pierwszej serii. Tak, wiadomo, że KyoAni bazuje tylko na korzyściach finansowych, a nie na faktycznej jakości prezentowanych przez siebie produkcji, ale no skoro udało im się zrobić coś faktycznie interesującego nie tylko dla standardowego moe fana, to dlaczego od razu muszą to psuć? Stado napalonych otaku na pewno się na to rzuci, ale ja zdecydowanie nie polecam tego sezonu tym wszystkim, których nie zadowala tylko moe – to naprawdę psuje dobre wrażenie po 1 części.
    O ile pierwszy sezon oceniłam na 8/10, tak tutaj nie dam więcej jak 5/10 -.-
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sanvean 27.03.2014 20:30
    Łał, po prostu łał! Nie sądziłem, że zaraz po porzuceniu w połowie Golden Time napotkam jeszcze gorszy romans!
    Pierwszy sezon nie spodobał mi się do końca. Przede wszystkim dlatego, że przepadam za dramą, a w drugiej części było jej pełno. Po drugim sezonie Chuunibyou mam jednak wrażenie, że wydarzenia z poprzedniej części stoją na nieporównywalnie wyższym poziomie od tego czegoś. Podczas oglądania niektóryc odcinków zaczynałem tęsknić za nim.
    Fabuła powoli ciągnie się do końca, momentami jest aż tak przewidywalna, że nie chce się wierzyć1 temu, co się ogląda. Przez 90% serii nie dzieje się zupełnie nic. Wyszłoby jej chyba na dobre gdyby liczbę odcinków skrócić do czterech lub nawet trzech. Wtedy byłby to ciekawy dodatek do prequela.
    Jedyne plusy jakie mogę wymienić to przede wszystkim samo zakończenie wątku z Shichimiyą, bo mogło wyjść z tego coś jeszcze gorszego. No i faktem jest to, że czasem da się uśmiechnąć do jakiegoś żartu.
    Zadowolone będę tylko i wyłącznie osoby, którym humor na początku poprzedniego sezonu przydał do gustu lub fani bohaterek pobocznych (Kumin czy Nibutani – swoją drogą tojedyna ogarniąca cokolwiek w tym anime postać).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    I. 27.03.2014 20:02
    Wreeeeszcie koniec...
    ...Jeżeli kiedykolwiek powstanie sezon trzeci… To prawdopodobnie nie tknę go nawet długim kijem. Już dawno się tak nie wynudziłam, jak podczas oglądania drugiej połowy tej serii… Naprawdę, chwilami czułam się jak Joseph, tak świetnie mi szło odgadywanie kolejnych kwestii bohaterów >.>
    Na plus zaliczam homoseksualne żarty  kliknij: ukryte a na minus senność i nudę, które towarzyszyły mi przez lwią część seansu.
    Jeśli macie miłe wspomnienia po pierwszej serii i nie chcecie ich sobie zepsuć – nie oglądajcie drugiego sezonu, pomiędzy Yuutą a Rikką kliknij: ukryte .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    I. 13.03.2014 21:00
    Odcinek 10 - I zrozum tu kobietę...
    Końcówka najnowszego, dziesiątego odcinka =  kliknij: ukryte 
    Czy to normalne śmiać się w takim dramatycznym momencie? Czy to może raczej znak, że czas ograniczyć przeglądanie sadola? ^^'
    Co do reszty serii – mam bardzo podobne odczucia jak osoby wypowiadające się przede mną – pierwszy sezon obejrzałam z przyjemnością i ucieszyłam się na wieść o kontynuacji – tyle, że z odcinka na odcinek mój entuzjazm słabł i słabł… Nie zauważyłam większych zmian w zachowaniu bohaterów, a nowa postać przez większość czasu robiła jako tło – dopiero teraz, na finiszu sobie o niej przypomniano? Jeszcze dwa epki do końca, jeszcze tydzień temu miałam nadzieję na możliwość zakończenia tej historii bez przesadnej dramaturgii, ale po dzisiejszej scenie.. >.>'
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    judie_ann 9.02.2014 13:01
    Mam problem z tą serią – niby lubię konwencje, niby lubię bohaterów, ale na dłuższą metę coraz bardziej męczą mnie ich niektóre zachowania. Tak czy inaczej nie powinnam wymagać ich zmiany, bo jeśli bohaterowie byliby normalni to ta seria nie miałaby sensu :p
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    pcv 24.01.2014 18:01
    Tak w sumie
    Motyw kolejnej bohaterki nieco dręczy, ale poza tym uważam, że jest okej. Szczerze nie widzę najmniejszego powodu do żądania od lekko zidiociałej komedii jakiegoś większego sensu fabularnego czy (o zgrozo!) morału. Ma mnie śmieszyć? Śmieszy. Bohaterowie strawni? W większości. Obejrzę bo mam ochotę na coś lekkiego.
    Fajnie by było jakby twórcy porzucili dramat. Szczególnie patrząc na KyoAni, które ma talent do prostych, ciepłych, nasiąkniętych komedią okruchów życia, a zupełny brak wyczucia w zimniejszych klimatach. Tak, sytuacja w sezonie pierwszym „Gimbusów” była moim skromnym zdaniem przesadzona. Oby tu takich sytuacji brakło.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Innostian 24.01.2014 03:07
    Dostałem to na co czekałem
    Dokładnie na to czekałem. Przypomnijcie sobie pierwsze odcinki pierwszego sezonu… Tam też nic ciekawego nie było. Jedyne co mnie troszkę wnerwia to że Kumin zaczyna się bawić razem z Rikką i Dekomori
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Perełka 23.01.2014 19:41
    18.01.2014r. – ?
    To w sumie smutne, że po tak genialnej pierwszej serii, teraz mam wrażenie, że oglądam jakiegoś średniaka. Cieszyłam się na wieść o kontynuacji. Wcześniej z chęcią obejrzałabym ciąg dalszy i dowiedziała co tam u tych przesympatycznych postaci słychać. Teraz jednak mam obawy. Pierwsza seria miała morał, była mega śmieszna i właściwie wyciśnięto z niej wszystko co mogła tematycznie zaoferować. Co dostaniemy zatem w kontynuacji? Uroczy romans pomiędzy Rikką a Yutą? Mam wrażenie, że relacje głównych bohaterów będą rozwijać się rodem z Kimi ni Todoke, a jeśli tak to nie wróżę tej serii dobrych ocen. Poza tym pojawienie się nowej postaci (Rikka version 2.0) w ogóle mi się nie podoba. Czar prysnął, humor również.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    peregrinus 23.01.2014 15:09
    Zieeew
    Widać, że fabuły tu nie będzie. Drugi sezon jest zwyczajnie nudny i brak mu sensu – dlatego drop.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    harpagon 18.01.2014 21:26
    Pierwszy sezon uważam za jedną z ciekawszych produkcji 2013, ale zupełnie nie trafia do mnie pomysł na drugi sezon. To już jest czyste działanie pod $$$ na fali popularności pierwszego sezonu.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime