x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
strata casu
Mahou Sensou Magical Warfare
Mahou Sensou
kliknij: ukryte Dlaczego Kazuma do matki Takeshiego powiedział „mamo”.Oni się przenieśli czy co???
Mahou Sensou
Aż nie wiadomo, co o tym napisać, takie nijakie i durne.
Magiczne umiejętności, nagłe nimi obdarowanie, haremik ślicznych dziewcząt, intryga i mhroczność tych złych… nie, nie kupuję tego.
Ile razy można to samo? Tutaj nawet palca nie przyłożono do tego, by seria miała w sobie choć minimum oryginalności, choć jeden ciekawy element odróżniający ją od innych. Bohaterowie płascy jak kartki papieru, zachowania irracjonalne, generalnie kaszana. Mało tego – zakończenia brak, a chyba nie zanosi się, by powstała seria druga. I bardzo dobrze, lepiej przeznaczyć tę kasę na cele charytatywne.
1/10, szkoda marnować czasu. Wymazuję z pamięci.
Fatalna końcówka
Bierz też pod uwagę, że jako recenzent powinienem oceniać anime w miarę możliwości obiektywnie, a patrząc w ten sposób na Mahou Sensou, uznałem, że zasługuje na taką właśnie ocenę. Jasne, prywatnie mógłbym dać jej choćby i 1 gwiazdkę, ale patrząc na nią „zawodowo”, to ta seria ma jednak pewne jaśniejsze punkty, które oceniając całość sprawiedliwie, wykluczają zasadność dania jej niższej oceny.
niewykorzystany potencjał
Mahou Sensou
Dno i 3 metry mułu
Zaczyna się dobrze – mamy drugi, równoległy świat magów, totalnie zdewastowany ich wojną (motyw z rozpieprzonymi kawałkami planety dryfującymi nad jej powierzchnią zrył mi beret), jak i nasz który został ochroniony przed tym losem, ale nie na zawsze, bo główny zły za niedługo wróci na plac boju i zamierza „naprawić błąd”. No i oczywiście nieplanowaną wizytę paru magów z „zza płota” co kończy się wciągnięciem głównych bohaterów w ich szeregi.
Co dalej? Nie to czego byśmy chcieli. Zamiast dowiadywać się więcej o dwóch światach, kto jest kim i obserwować rozwój bohaterów jak i ich poglądów na bagno w które wdepnęli to mamy:
1. wątki „romantyczne” polegające na tym że mui beczy jak koza za bratem przez bite 5‑6 odcinków, a kurumi za takeshim przez pozostałe.
2. praktycznie zerowy rozwój postaci jak i wtajemniczenia w świat i magię. W przedostatnim odcinków main hero dostaje boosta po treningu, a tak to każdy jaki był taki jest, czyli w sumie cała kasta bohaterów jest po prostu słaba, a co jak i dlaczego z magią – fanfiki by więcej powiedziały!
3. Prawie zerowa ekspozycja bohaterów – więc co nowego u Idy? Ano nic. Mui? nauczyła się beczeć na nowe sposoby za bratem. A nie, chwila. Beczy tak samo. Kurumi? Dalej nic nie umie.Gekkou? Od pierwszej chwili się go nienawidzi i też nic tu się nie zmienia.
Ilekroć anime próbuje ruszyć coś w jakimś kierunku po chwili mu się odechciewa i wątek się urywa (np próba rekrutacji przez wrogą frakcję, punkt widzenia głównego złego, co się wydarzyło w przeszłości, typy magii i co dają itp.
No po prostu syf, kiła i mogiła. Nie podchodzić, nie trącać kijem bo jeszcze usłyszysz „Oneee‑chaaaaaaan!” przez bite 3 godziny…
Re: Dno i 3 metry mułu
4/10
Drugą sprawą było dziwne połączenie różnych gatunków, czyli od „niezwykłej” historii, po dramę i momentami nawet pojawiały się motywy ecchi, moim zdaniem powinni się trzymać jednego nurtu, wątki miłosne byłyby jak najbardziej na miejscu ale nie było potrzeby posiłkowania się zabiegami typowo z serii ecchi(może nie nadmiar ale i tak niepotrzebnie).
Jeśli chodzi o samą magię, podobało mi się trzymanie pewnych zasad, każdy z magów miał pewne ograniczenia itd. Przed walką magowie(bynajmniej niższych klas) rzucali coś na wzór buffa :)
Pod koniec historia przyspiesza i nagle bum, jeden wielki cliffhanger i wyglądało to jak zakończenie normalnego odcinka – łącznik do dalszej części mangi/noveli? Wstęp do drugiego sezonu? Szczerze byłem przekonany, że zamkną całą historię w tych 12 odcinkach, skoro pominęli wiele innych kwestii… strasznie nie lubię czegoś takiego.
Na koniec wystawiam 6/10, mogłoby być o wiele lepiej.
Niestety
ocena