x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bez zalogowania
18.10.2022 07:27 Za dużo w tym telenoweli
Ogólnie byłoby na tak, ale zbyt dużo jest tu dla mnie BL upychanego na siłę gdzie tylko się da kliknij: ukryte zwłaszcza dr Muraki, i ten bardzo stereotypowy podział na Uke i Seme w niby melancholijnym (przesadzonym) wydaniu – meh.
Szkoda, bo może by mi się ta staromodna seria podobała (lubię takie), ale obecny wszędzie mdły i wszechobecny romansowy sos zabija dla mnie cały klimat.
Jednym słowem {dla mnie) – niestrawne.
Naprawdę szkoda, bo to fajny, oldschoolowy produkt,
nieco w stylu dawnych kryminalnych seriali, ze szczyptą filmów grozy sprzed kilku dekad (z lat 40 do 60 dwudziestego wieku).
Jak ktoś nie ma uczulenia na nad‑patetyczność,
oraz wydumaną BL‑romantyczność, i staromodność, to polecam
W sumie recenzja mnie mocno zachęciła do obejrzenia tych 13 odcinków, ale jak już je obejrzałem to trochę się przeliczyłem. Nie jest to anime złe, ale na pewno daleko mu do ideału. „Yami no Matsuei stanowi jednak dowód na to, że grafika w anime to nie wszystko i można nakręcić dobrą serię, opierając się po prostu na ciekawym pomyśle, którego potencjał został w pełni wykorzystany. " No w sumie racja potencjał był, ale nie powiedziałbym że komuś udało się go wykorzystać. Postacie są trochę przerysowane, zachowania bohaterów popadają w skrajności od patosu do kompletnie komediowych, a sama historia (a raczej historie) nie są niczym odkrywczym ani angażującym. 6/10
Bardzo mi się podobało. Sposób przestawienia shinigami – miodzio. Bohaterowie – świetni. Tsuzuki bawi, Hisoka wzbudza sympatię, szczególnie podobała mi się jego relacja z Tsubaki. Muraki fascynuje i kliknij: ukryte wiadomo, że nie mógł umrzeć ;). Grafika jest śliczna, zwłaszcza przypadł mi do gustu sposób rysowania twarzy i włosów. Polecam.
Oczekiwałam czegoś więcej po przeczytaniu opisu, ale niestety zawiodłam się. Małe rozbudowane wątki i sporo niedoprecyzowanych. Nie polecam, no chyba, że ktoś umiera z nudów.
Żadnych rewelacji, postacie przedramatyzowane, jedynym powodem dla którego to oglądałam, było to, że nienawidzę zostawiać serii w połowie i nie oglądnąć do końca. ja się strasznie nudziłam oglądając to anime i nie polecam go nikomu.
Na to anime trafiłam przez kochane yt i po dłuższych poszukiwania portalu z nim znalazłam i obejrzałam. Wróć! Pochłonęłam! Jak dla mnie główne postacie nie były płaskie, wręcz głębokie. Moja ulubiona scena to oczywiście ta z pokerem. ;3 Dodam jeszcze, że Muraki trochę mi przypomina dr. House – troszkę w zachowaniu i odczuwam jego geniusz xD. Wyrachowanie i demoniczność dodają tej postaci, jak na mój gust, coś uroczego. Tsuzuki powalił mnie manią na słodycze i swoimi oczkami. Co do Hisoki mam trochę dystansu, nie umiem poprawie go ocenić. Drugoplanowi bohaterzy też potrafili zadziwić moją osobę. Opening mnie osobiście zachwycił, a ending wywołał salwy śmiechu. 9/10 – Gorąco polecam
A
Arias
5.07.2012 11:52 Spoko
Anime spoko, ale manga bardziej mi się podobała.
A
m
12.11.2011 20:19
Cóż zaczyna się ciekawie. Po Vampire Knight odczułam potrzebe obejrzemnia czegoś mrocznego, ale nie przemadratyzowanego. Ale też nie zbyt patetycznego. Zarówno eleganckiego jak ciekawego. No i Dnace in the Vampire Bund wydawało się intersujące, ale w 8 odcinkju przegieli ztym kościołem itp. A tu prosze bardzo fajno, może przewyższy VK.
Recenzja zachęciła mnie do seansu i nie zawiodłam się. Tsuzuki świetny;), Hisoka był mi obojętny(jakoś nie zjednał mnie swoim zdrowym rozsądkiem), „koledzy z pracy” bardzo barwni, ale i tak Muraki rządzi! Miło czasem popatrzeć na taki oryginał kiedy pod nogami pęta ci się pełno niedorozwiniętych, zachłyśniętych własnym szaleńczym śmiechem „złych gości”.
A
Oczko
10.03.2010 21:29 Bez rewelacji
No cóż, po przeczytaniu recenzji spodziewałam się czegoś więcej. Ostatecznie okazało się jedynie… przyjemne. Bez rewelacji. Momentami trochę się dłużyło. Największy plus to zdecydowanie postacie. Tsuzuki był absolutnie uroczy. Podobały mi się nawet latające stworki. Muraki za to był wstrętny. Paskudny, obleśny typ. Nie znajduję w nim żadnego uroku. Aha. Mój ulubiony pairing – Tsuzuki i …słodycze. Sceny z jedzeniem były bezbłędne. Plus dla scenarzystów za koncepcję dynamicznych postaci. Żaden to oryginalny chwyt zestawić ze sobą dwóch życiowych rozbitków i kazać im leczyć się nawzajem z psychicznych zranień, jednakże zostało to ładnie i wiarygodnie rozegrane. Jedyne czego nie mogłam strawić to nieustanne aluzyjki i podteksty erotyczne. Rozumiem jeszcze obślizgłe uwagi Murakiego, bo mieściły się w koncepcji bohatera, ale wszędzie indziej – trochę nie na miejscu. A już zupełnie nie na miejscu, gdy zahaczały o nieletniego Hisokę (którego relację z Tsuzukim odbieram jako zupełnie niewinną, jednoznacznie braterską).
A
Wesoła
9.01.2010 21:43 Heh heh
To anime jest świetne! Po oglądnięciu pierwszego odcinka nie mogłam się doczekać co stanie się w następnym. Mimo że grafika jest dość stara i to widać to postaci i kreska są ładne. Muzyka też jest w miarę. Po prostu coś pięknego 10/10
A
Muraki xD
24.07.2009 11:59 ^^
KOCHAM TO ANIME ^^ magna tez jest swietna ;] chociaż mam tylko jeden tom… ale bedzie więcej xD Mi oczywiście najbardziej sie podoba Muraki.. ^^ no i Watari i Oriya sa tez swietni xD
A
Josephine
21.02.2009 21:48 Super
Czytałam kawałek mangi, otem nie zdobyłam dalszych tytułów i teraz oto przysiadłam do anime. Ogólnie… Na pierwszy rzut oka stwierdziłam „o jezu… jak to wygląda”. Ale po drugim odcinku nie mogłam się oderwać. Lubię bohaterów z trudnym dzieciństwem, takich nigdy za wielu, ale to moje zboczenie. Szczerze? Wg mnie tam jest gej na geju. Osobiście nie mam nic do homoseksualizmu, ale gdybym miała tak obejrzeć 50 odcinków to by mnie zemdliło, tak samo jak mdli mnie od ciągle zakochanych panienek. I tak kończąc moje bełkotanie. Takich anime powinno być więcej. Nie chcą pobić Mody na sukces w odcinkach a i nie robią melodramatu bądź przesadnej komedii. Wszędzie trzeba znaleźć złoty środek, co nie?
9/10
A
tokiko
10.01.2009 18:21 :)
wlasnie skonczylam ogladac te anime:D genialne:D na maxa sie w nie wciagnelam! ciekawe czy zrobia druga serie? oby!:D polecam goraco:)
A
Cokier
1.12.2008 19:26 wypadkowa - bez wyrazu
Prawdę mówiąc myślałem, że będzie lepsze.
Wystawiam 6/10, bo prędzej poleciłbym je komuś niż odradził obejrzenie.
Projekty postaci mi się podobały – wystarczająco szczegółowe, lekko przerysowane, ale w sposób raczej przyjemny dla oka – fajne oczka xD.
Fabuła… ot kilka historyjek powiązanych bardziej osobami niż wydarzeniami. Nie czułem, że oglądam 13 odcinkową serię (jako całość), a raczej 4 opowieści. Nie mogę powiedzieć, że było nudne, ale super wciągające to też niebardzo – po prostu się oglądało.
Postaci – są. Mają swoje charaktery, ale nawet jeśli widać pewną złożoność u trzech najważniejszych bohaterów, to czegoś im brakuje. Miałem wrażenie, że są zbyt powierzchowni, jakby niczego się nie uczyli… nigdy. Żyli w swoim świecie, który dla każdego z nich był absolutnie zamknięty.
Największe plusy:
- Muraki i Tsuzaki – ciekawy pomysł z fanatyzmem jednego i postawą drugiego; podobał mi się paradoks między motywami a skutkami w działaniach tych dwóch panów
- muzyka – ubóstwiam instrumenty smyczkowe i bardzo umilały mi oglądanie
Największy minus:
- jeden homoseksualny akcent w anime w zupełności wystarczy! Miałem wrażenie, że cała organizacja mogłaby rozwieszać afisze o marszu równości, a sama „przyjaźń” Tsuzakiego i Hisoki była według mnie jednoznaczna… jeśli autorom zależało na pokazaniu prawdziwej przyjaźni i przyjacielskiego oddania, poświęcenia, to mogli to zrobić w mniej ostentacyjny sposób. Gdy kiedykolwiek dochodziło do okazywania zaufania, uczuć itp. odbierałem to jako powielanie jednego ciekawego pomysłu i czułem monotonię.
Więcej plusów, więc jest szóstka.
A
D.
14.10.2008 21:51 Yami no Matsuei
Bardzo niedawno, skończyłem oglądać te anime.
Nie wiedziałem czego się spodziewać, gdyż słyszałem o nim tylko trochę i nie wiedziałem jak podejść do tego tytułu. Ostatecznie seria przypadła mi do gustu. Praktycznie wszystkie postacie przypadły mi do gustu ( nawet te epizodyczne ) i polubiłem je. Nawet Muraki'ego.
Jedyny wątek yaoi jest w mandze, gdzie Muraki nie spieszy się z zabiciem Hisoki. W anime wszelkie relacje między mężczyznami można, jak zostało to ujęte w recenzji, zaliczyć do kategorii przyjaźni.
Grafika nie jest wyjątkowa, ale również nie razi. Ot, po prostu w sam raz. Muzyka podobała mi się, zwłaszcza opening, który ma cudny refren. Jedynie ending mi się nie podoba, nie psuje to jednak zbytnio mojej oceny za muzykę.
Gra seiyuu była dobra, i dokładnie tak wyobrażałem sobie postaci, gdy widziałem je na screenach. Szczególnie spodobał mi się głos Muraki'ego.
Seria jest dobra i godna obejrzenia.
A
dark
19.09.2008 00:33 ;[
nie bede sie rozpisywal… slabe CUT! zero akcji, reakcje bohaterow sa smieszne i zupenie nie logiczne. ogolnie straszna lipa, po recenzji oczekiwalem naprawde sporo i tylko sie rozczarowalem.
zagadki, tajemnice, ciekawe kreacje postaci? nie rozsmieszajcie mnie…
4/10 max
Naprawdę, prosiłabym o znalezienie lepszych, niewulgarnych synonimów na wyrażenie swojej dezaprobaty… Mai
A
Assa
15.09.2008 19:19 warto obejrzec
moim zdaniem godne obejrzenia. szybko sie oglada nie dluzy sie. w niektorych odcinkach podklad milo mnie zaskoczyl. na przyklad w 9. nie matrwcie sie zlymi ocenami niektorych i sami ocencie po obejrzeniu
R
Heliar
7.07.2008 16:20 Badziew !!!!!
Te oceny to jakaś pomyłka. Akcja, sory jaka akcja, bohater przez 2 odcinki tylko gada „powiedz mi co kombinujesz” i zbiera baty, i tak całą serie. Na domiar tego pokazali jego siłę w 1 odcinku, a ty siedzisz i czekasz kiedy w końcu zareaguje i nic, dalej sie zachowuje jak leszcz. Takiego płytkiego anime dawno nie widziałem. Grafika fatalna max 5 pkt., postacie beznadziejne 3 pkt. Recenzent nie podał pkt. za muzykę- pewno dlatego, że zepsuło by całościową ocenę, ale bez wahania daję 1! (wątek z demonicznymi skrzypcami, a tu takie coś dali). Nie chwytajcie za to anime, syf jakich mało.
A
Ka7
13.06.2008 06:31 Teraz 7/10 (kiedyś 9/10)
9/10 kiedyś, kiedy byłam wielką fanką YnM, zawzięcie rysującą fanarty z tegoż anime. Śmieszyło mnie ono i wzruszało zarazem. Wówczas wystawiłabym niemal maksymalną ocenę, jednak teraz patrząc na tę krótką serię z perspektywy kilku lat ocena pójdzie trochę w dół.
Nie jestem zwolenniczką shounen‑ai (a tym bardziej yaoi), ale w tej serii wzajemne relacje między męskimi bohaterami były do mnie jeszcze do strawienia, a potem o dziwo nawet stały się plusem. Na popularność anime wpłynęła z pewnością piękna kreska i design postaci – przystojnych facetach tam jak kwiatów na łące. Zaletą są także humorystyczne wstawki (zwłaszcza Puppy Tsuzuki) i charaktery bohaterów. Tych plusów mogłabym wypisać o wiele więcej, wszak 9/10 z nieba nie spadło ;)
Zatem za co minusy? Patrząc na YnM po przeminięciu mojej manii na jej punkcie… m.in. za realia świata; to akurat autorka nie do końca sensownie dopracowała, albo twórcy w anime ucięli (choć jak za coś takiego miałabym oceniać 'Hellsinga, to musiałabym chyba dać 0,1/10 xD). Szaleńczą zabawę z nożyczkami twórcy urządzili sobie także w przypadku akcji – czasem skacze ona niemiłosiernie. Denerwował mnie także fakt, że ciężko tam o bohatera z normalnym dzieciństwem, co w anime jest częstym przypadkiem (choć YnM nie przebija po tym względem niektórych dzieł CLAMP'a – tam prawie każdy bohater był jakimś emocjonalnym popaprańcem z traumatycznymi wspomnieniami). TAK dla kilku bohaterów z paskudnym dzieciństwem, które odkrywamy wraz z fabułą, ale już NIE dla większości. Poza tym niektóre motywy bohaterów… kliknij: ukryte Taki Muraki gania przez pół świata i knuje spiski, by móc wiecznie mścić się na swoim bracie, którego sam przy życiu podtrzymuje, ech (chęć zdobycia Tsu pojawia się dopiero potem). Poza tym zawsze rozwala mnie w wielu anime motyw ukrytego laboratorium: ktoś w końcu tam za prąd płaci (chyba, że Muraki w generator się zaopatrzył), a cały ten sprzęt i zwisające wszędzie rury ktoś musiał zainstalować (jakoś średnio wierzę, by nasz doktorek sam to wszystko na plecach wnosił).
Niektóre momenty w anime są trochę mniej wciągające, ale seria nadrabia zdecydowanie w Kyoto Arc. Polecam wielbicielkom pięknych panów przepełnionych dramatyzmem (choć nie tylko ^^).
Nigihayami
7.05.2018 23:40 Re: Teraz 7/10 (kiedyś 9/10)
W sumie to racja z tymi laboratoriami, nie zastanawia się człowiek jak ogląda animce xD
A
angela
25.03.2008 22:03 świetne
po prostu boskie anime, genialny klimat, fabuła, muzyka, postacie i kreska :) trzeba przyznać, ze to jedno z niewielu anime z naprawdę porządną, oryginalną fabułą. pocątkowo może wydawac się schematyczne, ale dalej jest coraz lepiej. bohaterowie też w miarę oryginalni, chociaż nie ma tu takich jak choćby L z Death Note'a. grafika śliczna, może trochę tylko przesadzili z oczami… muzyka miejscami dziwna, ale pasująca do serii. 9+/10
właśnie czytam tom 4 mangi – tego w anime nie było: gorące źródła! a w nich mocząca się elita Enmacho: juhuhu! ;D aż trzeba złapać oddech, więc piszę ;) dla mnie Matsuei jest świetne, bo w niemal idealnych proporcjach łączy krwawy i wywołujący dreszcze dramat oraz humor z moim ukochanym SD (Tsuzuki jako piesek!), co nie powoduje żadnych zgrzytów; do tego śliczna grafika (no dobra, postaci… ;) i cudna, cudna muza – też uważam, ze piosenka z endingu jest rewelacyjna, gęba mi się sama śmieje, ilekroć ją słyszę ;) bohaterowie, szczególnie Tsuzuki, przesympatyczni; jeśli chodzi o Murakiego, to będę w mniejszości, bo o ile jest spoko jako typ szwarccharakteru (w końcu muszą mieć jakiegoś antagonistę, a zboczony naukowiec jest w sam raz), o tyle jest w nim coś, co budzi moją niechęć i zaprawdę nie wiem, co to jest… jego okrucieństwo jest jakieś bezduszne, moim zdaniem. choć przyznaję, niektóre sceny z nim i Tsuzukim wywołują piknięcie w „my little perverted heart” ;) mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy, a jeśli nie, to pozostaje nam liczyć na Waneko :) strasznie jestem ciekawa, kim naprawdę jest Tsuzuki… wracam do czytania! :)
A
Fiołek,
18.01.2008 18:30 Yami, yami (no Matsuei).
Kolejny pozycja, za którą wzięłam się począwszy od anime, gdyż do mangi nie miałam dotychczas dostępu. Tytuł polecony został mi przez przyjaciółkę, która właśnie czytała, aczkolwiek do obejrzenia szczerze zachęcała (będąc nad wyraz szczególnym, pierwsze odcinki pochłonęłyśmy razem :3).
Ładna grafika, świetne wstawki humorowe (akcja na statku = cośabsolutnieświetnego) oraz nieliczne, acz mile łechtające podteksty *pervert mode on*. Nie spodziewałam się aż takiego „mroku”, dramatyzmu oraz psychologicznych gierek, ale chyba właśnie to całe kontrastowe połączenie sprawia, że Potomek… jest tak nowatorskim i oryginalnym anime.
Z postaci najbardziej przypadł mi do gustu Hisoka, ach, jakże on uroczy!, ale to chyba już spaczenie, iż pociągają mnie podobne typki : D. W każdym razie Tzusuki prześladuje Fiołka swymi fioletowymi oczętami, który szczerze mu ich zazdrości, a Marukiego za kompletnego zboczucha uważa, z fetyszem do laleczek ^_^.
Słowem zakończenia, polecam, choć ending za każdym razem wywołuje u mnie salwy śmiechu XD”. (tyczy się piosenki, rzecz jasna)
A
Casidy
30.09.2007 11:52 a musi być tytuł?
Anime jest bardzo fajne, i można zaliczyć je do Shonen Ai przechodzącego w Yaoi… Skąd wiem? Oglądam je na bieżąco i już po pierwszym odcinku mocno mnie wciągnęło. Polecam osobom raczej tolerancyjnym i na pewno nie z zadatkami na homofoba, który będzie od razu krzyczał: „O ja cię! Geje!”, bo to jest po prostu nie tolerancja i obrażanie innych osób. Mam tylko jedną prośbę, nauczcie się tolerancji, bo nasz naród tak sie chwali, ze jest tolerancyjny, a tak naprawdę zachowuje się jak w średniowieczu. kliknij: ukryte Co jest nie zrozumiałe to już czarna magia i czarownice. Po prostu nie wiem co mam robić jak na to patrzę i tego słucham. Śmiać sie czy płakać? Chyba nikt mi nie odpowie.
Cokier
1.12.2008 19:52 Re: a musi być tytuł?
Casidy napisał(a):
Polecam osobom raczej tolerancyjnym i na pewno nie z zadatkami na homofoba, który będzie od razu krzyczał: „O ja cię! Geje!”, bo to jest po prostu nie tolerancja i obrażanie innych osób. Mam tylko jedną prośbę, nauczcie się tolerancji, bo nasz naród tak sie chwali, ze jest tolerancyjny, a tak naprawdę zachowuje się jak w średniowieczu.
Ja tam do gejów nic nie mam, kliknij: ukryte jednak nagromadzenie podobnych motywów było przegięciem już nie z punktu widzenia przykładowego homofoba (jak to określiłeś) ale po prostu monotonnym powielaniem jednego dobrego pomysłu. Jakby Shinigami mogli zostać tylko homoseksualiści. I wmawianie mi, że to męska przyjaźń nic nie da, bo jakbym w taki sposób okazał męską przyjaźń to nie obyłoby się bez kąśliwych komentarzy i salw śmiechu.
A
Zell
16.09.2007 07:51 No to komentuje:)
[cut]
Może i oceniam Anime niektóre bardzo nisko ale moim zdaniem na tylko tyle zasługuje. Nie będę się tłumaczył bo każdy ma swój gust a mój mówi mi że ten tytuł zasługuje na ocene:
3/10
Usunięto wycieczkę osobistą i wulgarną zaczepkę. Na przyszłość radzę uważniej dobierać słownictwo.
Moderacja
R
Yoshika
16.08.2007 13:31 AAA
W pelni zgadzam sie z recenzja..To anime jest naprawde ciekawe i wciagajace,a odnosnie grafiki i tego ze tworcy bardziej skupili sie napostaciach niz na tle to nie jest to aztak razace i da sie przezyc… [usunięto fragment]
Moderacja informuje uprzejmie, że wszelkie pytania o strony z materiałami nielegalnymi są usuwane (jak to jest zresztą BARDZO WYRAŹNIE napisane). Uprzejmie informuje także, że komentarze to nie jest skrzynka kontaktowa i wszelkie podawane „namiary” także były, są i będą usuwane.
Miłego dnia IKa
A
Nataku
19.07.2007 21:20 Muraki... czy ja wiem...
Wszyscy (a właściwie wszystkie) tak wzdychają do Murakiego… Cóż, nie zaprzeczę, jest niezły. Koleś z rodzaju Zimnych Drani gatunek Po Trupach Do Celu. Ale jakoś mnie aż tak nie oczarował i nawet nie umywa sie do Arucarda z Hellsinga (ale mangowego lub z OAVek!)
Ogółem Yami no Matsuei bardzo mi się podobało i ma u mnie duży plus za umiejętne połączenie humoru i mrocznej fabuły. Spodziewałam się, że dowcip będzie bardziej wkurzający niż śmieszny, ale zostałam mile zaskoczona. Mimo że nie jest to pozycja wyjątkowo ambitna to jednak wystarczająco ciekawa, żebym obejrzała wszystkie 13 odcinków po rząd;)
A
Kathy
21.02.2007 01:34 Zmuszanie ludzi do wymyślania tytułów jest okrucieństwem
Njawiększy plus anime – genialna kreacja czrnego charakteru. Muraki fascynuje swoim unikalnym połączeniem wyglądu anioła z duszą diabła. Przyciąga, choć wprost emanuje złem.
Największy (choć nie za wielki) minus – nieco przedramatyzowana fabuła, zwłaszcza ostatnie odcinki.
Ogónie – oglądanie to spora przyjemność, ale znacznie mniejsza, jeśli czytałeś mangę, bo (przynajmniej jeśli chodzi o dwie pierwsze historie), jest bardzo niewiele różnic.
A
Solar
20.02.2007 14:21 Yami no Matsuei
Yami no Matsuei yaoi NIE jest. Jest to rzeczywiście shounen‑ai. Co ciekawe, w mandze podtekstów, które jakoby miały sugerować uczucie między bohaterami jest o wiele mniej niż w anime. Autorka zresztą jest kobietą, więc myślę, że rysując Yami zakładała, że czytać będą to dziewczyny. Stąd ładni panowie i dramatyzm. Samo anime nie jest może dziełem wybitnym, ale mi się bardzo podobało. Jest lekkie, ale jednocześnie dość poważne. Podobnie jak reszta jestem oczarowana Murakim. To chyba najbardziej udana postać. Bije od niego, że się tak wyrażę, zimne piękno. Jest zły, opanowany i wyrachowany. Momentami denerwuje mnie jedynie Hisoka. Nie dość, że głos pod niego podkładała kobieta (zapewne miało to pasować do zniewieściałej urody Hisoki), to jeszcze ubiera się jak… Myszka Miki xP Nie wygląda najlepiej w obcisłych jeans'ach i wielkich, białych trapkach. I to by było na tyle, w sumie nie napiałam niczego nowego :) Polecam.
A
Pazuzu
18.02.2007 22:23 Film do obejrzenia raz, drugi, trzeci...
Nie ukrywam, jestem fanką yami. Dlaczego? Pierwsza rzecz, która przychodzi mi na myśl, to Muraki. Druga to humor (dużo, ładnie wpleciony w akcję i wysokiej próby kliknij: ukryte via kapitalna gra w pokera ), trzecia to muzyka (chyba będę oryginalna, mówiąc, że uwielbiam ending), czwarta to postacie (nie ma bohatera, którego bym nie lubiła). Całość widziałam najmniej trzy razy i jeszcze nie raz powtórzę.
A do wszystkich twierdzących że to yaoika – mam brata homofoba, który widział razem ze mną całą serię. Kilka razy się krzywił, ale w sumie całość ocenił „śmieszne, głupie, podobało mi się” . Wszystko zależy od interpretacji.
A
Akeneki
30.12.2006 13:32 Hmm... mój pierwszy raz ;)
Sama nie trafiłabym na to Anime. Udało mi się to dzięki Pokrzyczkowi i Wróbelkowi za co im dziękuje, a także za co ich potem wytrzaskam po pyskach [zamiast mi pomóc w zwalczaniu mojego nowego uzależnienia to jeszcze mi to podrzucają]. Chciałam tylko podzielić się z wami co mnie tak zachwyciło w tej mandzie i anime również – otóż ta „męska przyjaźń” no po prostu rozwalająca, teksty w stylu "-Ciało! Pokaż ciało!” no po prostu rozbrajające… A poza tym genialne męskie plecy (Ah oh!) i fakt, że główny bohater to moje męskie odzwierciedlenie [Nie dość, że uwielbia jeść, jest pierońsko leniwy to ma jeszcze słabość do małoletnich blondynów.. no zupełnie jak ja, szkoda tylko że nie mam takich pleców…] Gomene, że tak się rozpisałam [tak bywa;)] Może trudno w to uwierzyć, ale ta moja paplanina ma was zachęcić do Yami ;)
A
elipse
22.12.2006 15:19 Yami...;)) Cuuudo
Tak więc niniejszym ogłaszam- pierwszy komentarz jaki składam na tej stronie dotyczyć będzie właśnie Descendants'ów. Więc:
Jest to anime poprostu codowne, wspaniałe, niesamowite. Oczywiście, moja ocena nie może być całkowicie obiektywna, gdyż uległam niezaprzeczalnemu urokowi Hisusia.. A, i niewiem dlaczego (może niedoczytałam, kto wie) nie ma oceny za muzykę, która moim skromnym zdaniem jest super. 9/10. (minus za ending, który mi nie bardzo pasował)
GORĄCO POLECAM KAŻDEMU, naprawdę warto, możecie być pewni. ;)
A
Iorin
12.11.2006 19:38 tsk
Prawdę mówiąc miałam nadzieję że będzie więcej akcji między panami, wygląda jednak na to że lączy ich jedynie przyjaźń… Sic!
Anime jest jednak świetne, kilka razy nawet zakręciła się w oku łezka, choć moim zdaniem nie stawia przed widzami wielkich wymagań intelektualnych(oczywiście podstawowa znajomość mitologii nieco ubarwi widzowi serię, ale nie jest konieczna do zrozumienia)
Ogólnie‑dobra przygodówka z dużą domieszką mistyki‑smaczne i lekkostrawne :)
A
nightly puck
11.11.2006 18:30 fajne
moja przygoda zaczela sie gdy kupilam mange w sklepie… mowie: o jakas nowa seria to kupie, zobaczymy…gdy tylko zaczelam czytac wciagnelo mnie na maxa… zaczelam szukac innych pozycji z tym zwiazanych, no i znazlam… moze i oczy postaci sa przesadzone ale wierzcie warto obejrzec… najlepsza w tym anime jest muzyka… szuper poprostu :)
A
blue
5.11.2006 16:37 sredniak
Anime tylko dla nastolatek. I to wcale nie jest proba obrazenia osob, ktorym sie ono podoba. Po prostu starsze osoby dostana szalu patrzac na te pourywane sceny, i skoki w akcji. Calosc jest okrutnie nudna, dialogi sa prowadzone na sile, a rozmowy urywaja sie i rozpoczynaja calokowicie losowo. Do tego anime jest tak gejowskie jak tylko moze byc. Tu juz nie chodzi o czyjas interpretacje, po prostu przez caly czas na sile sa widzowi pchane sceny, ktore normalny czlowiek zinterpretuje jako takie z podtekstem homoseksualnym :| Przez caly czas lataja nam przed oczami „ladni” chlopcy i „fajne” stworki. Poszczegolne elementy skladowe jak postacie i kreska sa wykonane bardzo dobrze, ale nie przeszkadzo to w tym, by jako calosc anime bylo dosc slabe, glownie z powodu braku dynamizmu scen, na ktore cierpia narutopodobne produkcje :| Kazdy kto nie jest fanem yaoi, niech sie nawte do tego nie zbliza ...
Iorin
12.11.2006 19:41 Re: sredniak
blue napisał(a):
Kazdy kto nie jest fanem yaoi, niech sie nawte do tego nie zbliza ...
kochany, to nawet nie stało koło yaoi;) przy odrobinie dobrej woli można to nazwać najwyżej shounen‑ai ;)
A
akinosh
8.10.2006 21:34 pierwsze wrażenia
Od dłuższego czasu interesowałam się tą serią, choć nie miałam okazji jej zobaczyć czy przeczytać i gdy w końcu nasze kochane Waneko wydało mangę – nie zawiodłam się.
Jednak anime, jak narazie (obejrzałam 5 ep i może nie powinnam jeszcze się wypowiadać, ale to silniejsze ode mnie :p), nie oczarowało mnie tak bardzo jak się tego spodziewałam.
Oczy bohaterów wg mnie są ciut przesadzone, choć nie przeszkadza to tak bardzo i można się przyzwyczaić, to jednak momentami razi.
Do tego Tsuzuki.Jest naprawdę super i wogóle, ale momentami jakiś taki, hm, zbyt zniewieściały? Nie wiem skąd to określenie ale coś w tym jest.
To takie pierwsze wrażenia :)
A
Eas
3.08.2006 22:55 Całkiem całkiem
Yami no Matsuei obejrzałam dopiero niedawno. Właściwie płyty dostałam przypadkiem, zamiast Ai no Kusabi. Jakoś nigdy nie ciekawiło mnie to anime, bo oczy dwóch głownych bohaterów działały mi na nerwy (bo kto normalny ma oczy o tak intensywnym, odblaskowym kolorze?). No ale w końcu obejrzałam. Właściwie anime jest takie trochę mhrocznawe i ogólnie byłoby do obejrzenia na raz, ale… Jedno słowo: Muraki. Ten facet jest niesamowity. Fascynujący. Chory. Uroczy. Bezwzględny. Same skrajności, ale dobrze się ze sobą komponujące.
A tak poza tym: w pewnym momencie miałam ochotę ukręcić łeb Hisoce. Przeszkodzić w TAKIM momencie! Wredny gówniarz, że też się musiał wtrącić.
Za dużo w tym telenoweli
ale zbyt dużo jest tu dla mnie BL upychanego na siłę gdzie tylko się da kliknij: ukryte zwłaszcza dr Muraki, i ten bardzo stereotypowy podział na Uke i Seme w niby melancholijnym (przesadzonym) wydaniu – meh.
Szkoda, bo może by mi się ta staromodna seria podobała (lubię takie), ale obecny wszędzie mdły i wszechobecny romansowy sos zabija dla mnie cały klimat.
Jednym słowem {dla mnie) – niestrawne.
Naprawdę szkoda, bo to fajny, oldschoolowy produkt,
nieco w stylu dawnych kryminalnych seriali, ze szczyptą filmów grozy sprzed kilku dekad (z lat 40 do 60 dwudziestego wieku).
Jak ktoś nie ma uczulenia na nad‑patetyczność,
oraz wydumaną BL‑romantyczność, i staromodność, to polecam
Ekstra
Słabe
a mnie się nie podobało
Zwaliło z nóg
Tsuzuki powalił mnie manią na słodycze i swoimi oczkami.
Co do Hisoki mam trochę dystansu, nie umiem poprawie go ocenić. Drugoplanowi bohaterzy też potrafili zadziwić moją osobę.
Opening mnie osobiście zachwycił, a ending wywołał salwy śmiechu.
9/10 – Gorąco polecam
Spoko
Ciekawe...
Bez rewelacji
Heh heh
Po prostu coś pięknego 10/10
^^
Super
9/10
:)
wypadkowa - bez wyrazu
Wystawiam 6/10, bo prędzej poleciłbym je komuś niż odradził obejrzenie.
Projekty postaci mi się podobały – wystarczająco szczegółowe, lekko przerysowane, ale w sposób raczej przyjemny dla oka – fajne oczka xD.
Fabuła… ot kilka historyjek powiązanych bardziej osobami niż wydarzeniami. Nie czułem, że oglądam 13 odcinkową serię (jako całość), a raczej 4 opowieści. Nie mogę powiedzieć, że było nudne, ale super wciągające to też niebardzo – po prostu się oglądało.
Postaci – są. Mają swoje charaktery, ale nawet jeśli widać pewną złożoność u trzech najważniejszych bohaterów, to czegoś im brakuje. Miałem wrażenie, że są zbyt powierzchowni, jakby niczego się nie uczyli… nigdy. Żyli w swoim świecie, który dla każdego z nich był absolutnie zamknięty.
Największe plusy:
- Muraki i Tsuzaki – ciekawy pomysł z fanatyzmem jednego i postawą drugiego; podobał mi się paradoks między motywami a skutkami w działaniach tych dwóch panów
- muzyka – ubóstwiam instrumenty smyczkowe i bardzo umilały mi oglądanie
Największy minus:
- jeden homoseksualny akcent w anime w zupełności wystarczy! Miałem wrażenie, że cała organizacja mogłaby rozwieszać afisze o marszu równości, a sama „przyjaźń” Tsuzakiego i Hisoki była według mnie jednoznaczna… jeśli autorom zależało na pokazaniu prawdziwej przyjaźni i przyjacielskiego oddania, poświęcenia, to mogli to zrobić w mniej ostentacyjny sposób. Gdy kiedykolwiek dochodziło do okazywania zaufania, uczuć itp. odbierałem to jako powielanie jednego ciekawego pomysłu i czułem monotonię.
Więcej plusów, więc jest szóstka.
Yami no Matsuei
Nie wiedziałem czego się spodziewać, gdyż słyszałem o nim tylko trochę i nie wiedziałem jak podejść do tego tytułu. Ostatecznie seria przypadła mi do gustu. Praktycznie wszystkie postacie przypadły mi do gustu ( nawet te epizodyczne ) i polubiłem je. Nawet Muraki'ego.
Jedyny wątek yaoi jest w mandze, gdzie Muraki nie spieszy się z zabiciem Hisoki. W anime wszelkie relacje między mężczyznami można, jak zostało to ujęte w recenzji, zaliczyć do kategorii przyjaźni.
Grafika nie jest wyjątkowa, ale również nie razi. Ot, po prostu w sam raz. Muzyka podobała mi się, zwłaszcza opening, który ma cudny refren. Jedynie ending mi się nie podoba, nie psuje to jednak zbytnio mojej oceny za muzykę.
Gra seiyuu była dobra, i dokładnie tak wyobrażałem sobie postaci, gdy widziałem je na screenach. Szczególnie spodobał mi się głos Muraki'ego.
Seria jest dobra i godna obejrzenia.
;[
zero akcji, reakcje bohaterow sa smieszne i zupenie nie logiczne. ogolnie straszna lipa, po recenzji oczekiwalem naprawde sporo i tylko sie rozczarowalem.
zagadki, tajemnice, ciekawe kreacje postaci? nie rozsmieszajcie mnie…
4/10 max
Naprawdę, prosiłabym o znalezienie lepszych, niewulgarnych synonimów na wyrażenie swojej dezaprobaty… Mai
warto obejrzec
Badziew !!!!!
Teraz 7/10 (kiedyś 9/10)
Nie jestem zwolenniczką shounen‑ai (a tym bardziej yaoi), ale w tej serii wzajemne relacje między męskimi bohaterami były do mnie jeszcze do strawienia, a potem o dziwo nawet stały się plusem. Na popularność anime wpłynęła z pewnością piękna kreska i design postaci – przystojnych facetach tam jak kwiatów na łące. Zaletą są także humorystyczne wstawki (zwłaszcza Puppy Tsuzuki) i charaktery bohaterów. Tych plusów mogłabym wypisać o wiele więcej, wszak 9/10 z nieba nie spadło ;)
Zatem za co minusy? Patrząc na YnM po przeminięciu mojej manii na jej punkcie… m.in. za realia świata; to akurat autorka nie do końca sensownie dopracowała, albo twórcy w anime ucięli (choć jak za coś takiego miałabym oceniać 'Hellsinga, to musiałabym chyba dać 0,1/10 xD). Szaleńczą zabawę z nożyczkami twórcy urządzili sobie także w przypadku akcji – czasem skacze ona niemiłosiernie. Denerwował mnie także fakt, że ciężko tam o bohatera z normalnym dzieciństwem, co w anime jest częstym przypadkiem (choć YnM nie przebija po tym względem niektórych dzieł CLAMP'a – tam prawie każdy bohater był jakimś emocjonalnym popaprańcem z traumatycznymi wspomnieniami). TAK dla kilku bohaterów z paskudnym dzieciństwem, które odkrywamy wraz z fabułą, ale już NIE dla większości. Poza tym niektóre motywy bohaterów… kliknij: ukryte Taki Muraki gania przez pół świata i knuje spiski, by móc wiecznie mścić się na swoim bracie, którego sam przy życiu podtrzymuje, ech (chęć zdobycia Tsu pojawia się dopiero potem). Poza tym zawsze rozwala mnie w wielu anime motyw ukrytego laboratorium: ktoś w końcu tam za prąd płaci (chyba, że Muraki w generator się zaopatrzył), a cały ten sprzęt i zwisające wszędzie rury ktoś musiał zainstalować (jakoś średnio wierzę, by nasz doktorek sam to wszystko na plecach wnosił).
Niektóre momenty w anime są trochę mniej wciągające, ale seria nadrabia zdecydowanie w Kyoto Arc. Polecam wielbicielkom pięknych panów przepełnionych dramatyzmem (choć nie tylko ^^).
Re: Teraz 7/10 (kiedyś 9/10)
świetne
mnyami ;)
Yami, yami (no Matsuei).
Ładna grafika, świetne wstawki humorowe (akcja na statku = cośabsolutnieświetnego) oraz nieliczne, acz mile łechtające podteksty *pervert mode on*. Nie spodziewałam się aż takiego „mroku”, dramatyzmu oraz psychologicznych gierek, ale chyba właśnie to całe kontrastowe połączenie sprawia, że Potomek… jest tak nowatorskim i oryginalnym anime.
Z postaci najbardziej przypadł mi do gustu Hisoka, ach, jakże on uroczy!, ale to chyba już spaczenie, iż pociągają mnie podobne typki : D. W każdym razie Tzusuki prześladuje Fiołka swymi fioletowymi oczętami, który szczerze mu ich zazdrości, a Marukiego za kompletnego zboczucha uważa, z fetyszem do laleczek ^_^.
Słowem zakończenia, polecam, choć ending za każdym razem wywołuje u mnie salwy śmiechu XD”. (tyczy się piosenki, rzecz jasna)
a musi być tytuł?
Re: a musi być tytuł?
Ja tam do gejów nic nie mam, kliknij: ukryte jednak nagromadzenie podobnych motywów było przegięciem już nie z punktu widzenia przykładowego homofoba (jak to określiłeś) ale po prostu monotonnym powielaniem jednego dobrego pomysłu. Jakby Shinigami mogli zostać tylko homoseksualiści. I wmawianie mi, że to męska przyjaźń nic nie da, bo jakbym w taki sposób okazał męską przyjaźń to nie obyłoby się bez kąśliwych komentarzy i salw śmiechu.
No to komentuje:)
Może i oceniam Anime niektóre bardzo nisko ale moim zdaniem na tylko tyle zasługuje. Nie będę się tłumaczył bo każdy ma swój gust a mój mówi mi że ten tytuł zasługuje na ocene:
3/10
Usunięto wycieczkę osobistą i wulgarną zaczepkę. Na przyszłość radzę uważniej dobierać słownictwo.
Moderacja
AAA
Moderacja informuje uprzejmie, że wszelkie pytania o strony z materiałami nielegalnymi są usuwane (jak to jest zresztą BARDZO WYRAŹNIE napisane). Uprzejmie informuje także, że komentarze to nie jest skrzynka kontaktowa i wszelkie podawane „namiary” także były, są i będą usuwane.
Miłego dnia
IKa
Muraki... czy ja wiem...
Ogółem Yami no Matsuei bardzo mi się podobało i ma u mnie duży plus za umiejętne połączenie humoru i mrocznej fabuły. Spodziewałam się, że dowcip będzie bardziej wkurzający niż śmieszny, ale zostałam mile zaskoczona. Mimo że nie jest to pozycja wyjątkowo ambitna to jednak wystarczająco ciekawa, żebym obejrzała wszystkie 13 odcinków po rząd;)
Zmuszanie ludzi do wymyślania tytułów jest okrucieństwem
Największy (choć nie za wielki) minus – nieco przedramatyzowana fabuła, zwłaszcza ostatnie odcinki.
Ogónie – oglądanie to spora przyjemność, ale znacznie mniejsza, jeśli czytałeś mangę, bo (przynajmniej jeśli chodzi o dwie pierwsze historie), jest bardzo niewiele różnic.
Yami no Matsuei
Film do obejrzenia raz, drugi, trzeci...
A do wszystkich twierdzących że to yaoika – mam brata homofoba, który widział razem ze mną całą serię. Kilka razy się krzywił, ale w sumie całość ocenił „śmieszne, głupie, podobało mi się” . Wszystko zależy od interpretacji.
Hmm... mój pierwszy raz ;)
Yami...;)) Cuuudo
Jest to anime poprostu codowne, wspaniałe, niesamowite. Oczywiście, moja ocena nie może być całkowicie obiektywna, gdyż uległam niezaprzeczalnemu urokowi Hisusia.. A, i niewiem dlaczego (może niedoczytałam, kto wie) nie ma oceny za muzykę, która moim skromnym zdaniem jest super. 9/10. (minus za ending, który mi nie bardzo pasował)
GORĄCO POLECAM KAŻDEMU, naprawdę warto, możecie być pewni. ;)
tsk
Anime jest jednak świetne, kilka razy nawet zakręciła się w oku łezka, choć moim zdaniem nie stawia przed widzami wielkich wymagań intelektualnych(oczywiście podstawowa znajomość mitologii nieco ubarwi widzowi serię, ale nie jest konieczna do zrozumienia)
Ogólnie‑dobra przygodówka z dużą domieszką mistyki‑smaczne i lekkostrawne :)
fajne
sredniak
Re: sredniak
kochany, to nawet nie stało koło yaoi;)
przy odrobinie dobrej woli można to nazwać najwyżej shounen‑ai ;)
pierwsze wrażenia
Jednak anime, jak narazie (obejrzałam 5 ep i może nie powinnam jeszcze się wypowiadać, ale to silniejsze ode mnie :p), nie oczarowało mnie tak bardzo jak się tego spodziewałam.
Oczy bohaterów wg mnie są ciut przesadzone, choć nie przeszkadza to tak bardzo i można się przyzwyczaić, to jednak momentami razi.
Do tego Tsuzuki.Jest naprawdę super i wogóle, ale momentami jakiś taki, hm, zbyt zniewieściały? Nie wiem skąd to określenie ale coś w tym jest.
To takie pierwsze wrażenia :)
Całkiem całkiem
A tak poza tym: w pewnym momencie miałam ochotę ukręcić łeb Hisoce. Przeszkodzić w TAKIM momencie! Wredny gówniarz, że też się musiał wtrącić.