x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
- Humor oparty na relacjach brata z siostrą. W sumie siostra tylko po to tu jest.
- Skoki/spadki jakościowe grafiki.
- Zbyt oklepana postać Gilletta (dowódca drużynyny „dobrych”).
Plusy:
+ OP
+ Chaika. Urocza.
+ Toru. Świetne przeciwieństwo dla bardzo naiwnej i chwilami przesłodzonej Czaiki.
+ Stonowane ecchi.
+ Cudne motywy muzyczne.
+ Walki.
Przy Hitsugi no Chaika, miło spędziłem czas, posiada swój unikalny klimat. Graficznie i muzycznie wypadło pięknie. Posiada swoje drobne wady, lecz mimo wszystko jest całkiem dobrą serią. Moja ocena 8/10.
Przyłączam się do pochwał. Naprawdę porządna recenzja. Mówi o serii dużo pomimo całkiem zwięzłej formy, omawia wszelkie istotne kwestie a zarazem nie zdradza szczegółów. Do tego po prostu przyjemnie się ją czyta. Więcej takich proszę.
Ja to miałem inaczej. Myślałem, że nic dobrego z tego nie wyjdzie, a wyszło całkiem ciekawe anime z dużą ilością niedoróbek, ale dające się oglądać. Myślałem, że będzie znacznie gorzej.
Należą się pochwały, bo recenzja jest moim zdaniem niemal wzorcowa. Zwięźle, rzetelnie, bez wywodów pseudopoetyckich, porównań akurat tyle, ile trzeba, a do tego uwzględniono chyba wszystkie aspekty tego anime i zawiłości z nim związane. Widać, że recenzującemu tytuł się podobał, a mimo to nie popadnięto w skrajności subiektywizmu. Osobiście nie zgodziłbym się jedynie z siódmym akapitem, gdyż 2‑3 kreacje antagonistów przekroczyły granicę „znośnego stereotypu”. No i może nie patrzę tak optymistycznie w przyszłość związaną z sezonem drugim, gdyż obawiam się, że kliknij: ukryte rozwinięcie watku romantycznego może się źle odbić na fabule, ale czas pokaże. :)
Przyznam, że o niniejszym serwisie mam niezbyt pochlebną opinię ze względu na niewłaściwe według mnie podejście do meritum i obiektywizmu w recenzjach, ale co skażę stronę na straty, to zostaję zaskoczony tekstem podobnym do tego. Tutejsza redakcja powinna brać stąd przykład, ale to chyba nie czas i miejsce na dalsze wywody. Powtarzam więc: dobra robota.
P.S. Do tytułu anime sezonu Chaika raczej nie pretendowała. Skutecznie uniemożliwiały jej to drugi sezon Mushishi oraz Ping Pong (choć ten drugi z nieco późniejszym „startem”). Za to w 3 miejsce podium już jak najbardziej – przynajmniej z początku. :P
Ale od kiedy przenoszenie imion z japonskiego na nasze jezyki polega tylko i wylacznie na doslownych przepisaniu katakany? Stosujac taka zasade, glownym bohaterem Geasa bylby Ruruushu Ranperuuji… Brzmi rozsadnie?
Jesli chcemy byc tak dokladni i wierni oryginalowi, piszmy recenzje po japonsku
Nie muszą być, jeśli jest oficjalny zapis, to taki właśnie się stosuje (i można narzekać, że w romaji jest „Esdesu”, ale i tak oficjalne napisy mają „Esdeath”).
I w sumie to tak… tylko nieliczne grupy potrafią zrobić coś lepiej od CR i to nie zawsze.
Zresztą: Tooru --> Toll mi tu w ogóle nie pasuje.
Idiotyczna analogia, nic dziwnego, że CR to zmienił.
>Tyle że CR ma oficjalne skrypty
To nic nie znaczy.
>i może pytać drugą stronę o zapis.
bo nie pytają.
CR wcale jakoś nadzwyczajnie nie zależy na jakości*. Mają swój przyzwoity poziom i się go trzymają, bez specjalnej ochoty na poprawę. Jeśli konkretny tłumacz poczuje się ambitnie może zapytać stronę japońską, ale to nic pewnego, dlatego nie należy traktować CR jako oficjalnego źródła. Już sam fakt, że zmieniają zapis po pewnym czasie tego dowodzi. Gdyby im naprawdę zależało, od razu stosowaliby poprawny. Zmiana może po prostu wynikać z preferencji tłumacza. A nawet jeśli pytanie zostało zadane, strona japońska mogła odpowiedzieć „obojętne”, co znaczyłoby, że każdy zapis (a istnieje kilka rodzajów) jest poprawny.
Ale to nadal nie zmienia faktu, że zarówno u CR, jak i w fanowskich wydaniach pojawia się zapis „Toru”, więc mnie w ogóle dziwi skąd się bierze zapis „Tooru”.
Bo sobie na jakimś ANN czy AniDB tak napisali?
To mało istotne, bo jednak rozumiemy tę bajkę dzięki CR, a nie jakimś tam portalikom.
A trzeba zaznaczyć, że akurat ich napisom do Czajki trudno cokolwiek zarzucić – porównaj sobie np. beznadziejne tłumaczenie formułki aktywacyjnej na ANN z tym, co w napisach miało CR.
I co prawda ten temat nie jest od tego, ale z wieloma, yhm, „argumentami” w tym linku mógłbym polemizować.
Np. to o jakości video… sry, ale jednak takie detale czy 720p jest kodowane w 2000, czy tam 3000 kb/s to mnie mało interesuje, bo nie jestem jakimś koderem czy pasjonatem, który widzi i słyszy niewidzialną/niesłyszalną różnicę.
FUNi jakoś ma video po 3000+ i ogromne rozmiary plików, a ja tam lepszej jakości nie dostrzegam.
Fragment z napisami też zabawny – o ile timing rzeczywiście nie jest wybitny, o tyle jest tak z konkretnego powodu – linijki wyświetlają się długo, by każdy mógł nadążyć z czytaniem.
Sam też nie jestem fanem tego fanowskiego timingu, gdzie linijki mają po 7‑8 sekund, co u CR nie występuje.
No i tłumaczenie… teraz większość bajkopisarzy potrafi tylko poprawiać TS i robić skrypty gorsze, niż te oferowane przez CR.
Wystarczy zobaczyć recki na Crymorze – dobry fansub to rzadkość, a nie reguła.
Tak czy siak większość ogląda większość dzięki Crunchy/Horrible, więc tym bardziej dziwi mnie kierowanie się zapisem znalezionym gdzieś tam w necie…
Znam zasady tej transkrypcji.
I to wcale nie znaczy, że wszystkie przedłużenia trzeba uwzględniać, przeciętnemu odbiorcy to nawet nie robi różnicy, bo tego nie słyszy.
Bo nie umiesz w japoński i się bezpodstawnie mądrzysz, a nie to Twoje śmieszne „Bo sobie na jakimś”, „gdzieś tam w necie”, „jakimś tam portalikom”, „jakiegoś człowieczka”. Jeśli chodzi o profesjonalizm działania, to CR jest bliższe tym określeniom.
Jest wyraźnie napisane トール. Długie o. Toru jest co najwyżej dopuszczalnym zapisem (A i to tylko dlatego, że w przeszłości była masa osób z mentalnością gościa, który wymyślił „Toru” i ludzie z rezygnacją nauczyli się przymykać oko. A także dlatego że Japończycy nie umieli w romanizację, nie pozwolono im stosować ー, wiec olali przedłużenie, mimo że zmienia ono dźwięk). Znacznie poprawniejsze są Tooru, Tohru, Tōru.
Too vs Toh vs Tō
to dokładnie ten sam dylemat co
desu vs des vs death
o którym wspominałeś wyżej – różnica w zapisie.
Zaś
oo vs o
to całkiem inna kategoria, bo tu nie mamy do czynienia z różnicą w zapisie, tylko ze zmianą wymowy.
トー =/= ト, デス =/= デ
Niezbyt obchodzi mnie ANN, bo większość osób tam jest niekompetentna. Jedyne do czego są użyteczni to bycie anglojęzyczną stroną zbierającą newsy z linkami do źródeł (bo same ich tłumaczenia są marne, trzeba wiedzieć czemu można wierzyć, a w co powątpiewać, na szczęście tego drugiego nie ma jakoś bardzo dużo, choc tak naprawdę nie powinno być w ogóle) i jako tako wygodna baza danych ratingów TV, sprzedaży mangi i biletów w kinach.
Funi failuje na wszystkich polach. Encoding nie polega na ustawieniu jednej wartości jednego parametru jak najwyżej.
A różnica miedzy CR a fansubami jest widzialna, nawet jeśli na ogół niezbyt wielka. To, że nie chce Ci się robić porównań i mało się przejmujesz jakością obrazu, nie znaczy, że problem nie istnieje.
Nie chodzi tylko o to, czy wyświetlają się długo. Chodzi o to, że wyświetlają się/znikają za szybko/późno.
Robienie trzy‑czterolinijkowych subów włażących na środek ekranu nie jest czymś, co zasługuje na pochwałę. Ostatnio widziałem taki kwiatek w „oficjalnym, profesjonalnym” wydaniu.
Naprawdę? Twoim zarzutem jest to, że poprawiają suby CR? Gdzie logika? Powinieneś ich raczej chwalić, że mają na tyle oleju w głowie, by wykorzystać oficjalne tłumaczenie na podstawie skryptów jako bazę zamiast bawić się w tłumaczenie czysto ze słuchu. Jeśli nie ma wiele do poprawiania, to tego nie robią. Czasem jest.
Skrypty pogarszają się rzadko.
Z tym japońskim to akurat pudło – wiem, że tam jest w katakanie przedłużenie i już o tym wyżej pisałem, ale to nadal nie jest podstawa dla romanizacji.
Widziałeś (pewnie tak, bo widać, że siedzisz w temacie) ostatnią dyskusję na forum UTW przy anime o tej małej z Fate (Illia czy jakoś tak)?
Był zapis „Kuro” a mimo to domagano się innej romanizacji (bodajże „Clo”).
Wiem, że trochę od tylnej strony przykład, ale po prostu romanizacja to tylko romanizacja.
Mniemam, że dla przeciętnego odbiorcy (czyli załóżmy, że zna tylko podstawowe słówka z bajek) przystępniejsza wyda się transkrypcja z pominięciem przedłużenia i właśnie dlatego taką zastosowano w oficjalnych napisach.
Podobnie nie zapisujemy „Sharurotto”, tylko „Charlotte”.
Gdyby te przedłużenia były zawsze uwzględnianie, to tak samo należałoby robić z innymi przykładami.
Np. problem z końcówkami typu „u/o”, zapisujemy „Gand” a nie „Gando”.
Naprawdę? Twoim zarzutem jest to, że poprawiają suby CR? Gdzie logika?
Proszę cię… to są zmiany na poziomie Commie, czyli takie typu: wywalić sufiksy, zmienić czcionkę.
Nic, co byłoby warte czekania choć kilku godzin dłużej na napisy.
Oczywiście nie generalizuję, ale tak to w większości przypadków wygląda.
Natomiast to, że FUNi ssie jest kwestią bezdyskusyjną, właśnie dlatego na obejrzenie takiego Tokyo Ghoula muszę sobie trochę poczekać, bo z tym, yyy… „tłumaczeniem” oglądać tego nie idzie.
Już o tym pisałem: znowu mylisz romaji z imionami typowo japońskimi. A w tym przypadku nie można obronić się fonetyką, gdyż istnieje zarówno sylaba to jak i tō, a nie istnieją sylaby umożliwiające zapisu takiego imienia jak na przykłąd Patchouli, więc użycie Romaji jest tutaj błędem.
Btw: w NGNL CRy używali imienia Kurami zamiast Chlammy :P
Aha – w linku najistotniejsze było to, że CrunchyRoll schował głowę w piasek, bo nie potrafił normalnie odpowiedzieć na żadne z pytań Daiza i jedyne co byli w stanie wykrztusić to PiaRowski bełkot o ich szczytnych celach i „Dużo wiesz, może chcesz nam pomóc?”.
Był news o kontynuacji, news ze zwiastunami też na stronie głównej będzie. Akurat przyczyną jego braku są inne newsy – nie ma sensu dodawać kolejnego, jeśli inne, dopiero co wrzucone, wypadłyby ze strony głównej. Niestety nie wszystko od razu na puszystym „jenocim” futerku się mieści.
Nie takie złe jak na obecne produkcje, ale też niczego mi nie urwało…
Zdecydowałem się to oglądać ze względu na miejsce akcji i świat, który wydawał się ciekawy – czyli te wszelkie stworzenia, które były widziane – jednorożce, smoki (w właściwie to jedna i nie do końca smoczyca!), elektryczne wilki – każde z nich zaprojektowane na swój sposób. Szkoda, że było tak mało tych stworzeń, ale to nie pokemony :(
Zainteresowała mnie również główna para sabotażystów, gdyż nie spotykam ich często w anime (nie wiem, może częściej występują pod gatunkiem „fantasy”, ale takich nie ma sporo i sam też wielu ich nie oglądam). Chaika… niestety była sobą i poza designem jej wdzianka potrafiła głównie irytować swoim sposobem mówienia. Nie pomagało jej też to, że pomimo odpowiedniego wyposażenia głównymi walczącymi byli Toru i Akari.
Fabuła szła i pomimo obiecującego początku potem było już gorzej. Same historie może nie były złe, nadzwyczajnie dobre też nie, ale podczas oglądania stwierdziłem, że jednak brakuje mi w tej serii czegoś, co przykuje mnie do monitora i sprawi, że będę wyczekiwał następnego odcinka z niecierpliwością, a wszystko jednak pasuje. Jednym z problemów są bohaterowie. O Chaice wyrobiłem sobie zdanie już na początku, ale Toru i Akari dali mi zupełnie mniej, niż od nich oczekiwałem. Akari zapatrzona w swojego brata, niczym Mikasa z Ataku Tytanów. Nie jest to jeszcze ten poziom i dziewczyna potrafiła zarzucić żartem (można powiedzieć, że najbardziej charakterna postać z całej trójki), najbardziej ją polubiłem, ale jej rola z całej trójki (a nawet czwórki) była najmniejsza i mam wrażenie, że poświęcono jej zdecydowanie za mało czasu. Z kolei z Toru stał się z czasem zwyczajnym bohaterem broniącym swojej ukochanej, zdolnym poświęć swoje życie dla niej. Może też liczyłem na więcej sztuczek i sprytu od nich, może. Od razu zaznaczam, że w walce nie można im tego odmówić. Frederica raz się pojawiała kiedy nie była potrzebna, kiedy nie była to znikała – wspominam tutaj o odcinku ze spotkaniem czerwonej, o którym już wspominałem w komentarzu poniżej.
Grupa Żyletki nie wzbudzała we mnie żadnych uczuć, ani też żadnej z postaci nie polubiłem. Można powiedzieć, że nudzili mnie potem bardziej niż Chaika.
Drugą rzeczą jest to, że tak naprawdę żadna z profesji i mocy nie została określona i wszystkiego trzeba się domyślać. Czym jest inkantacja sabotażystów? Kim naprawdę jest „wizardo”? Wraz z czasem na pewno jest się w stanie samemu to wydedukować, ale moce czarodzieja różniły i się o wiele od zwyczajnej, znanej i archetypowej wersji. Komuś może nie przeszkadzać, lecz mając do czynienia z własnym światem przedstawionym przez autora chciałbym znać jego granice, a w tym przypadku nie jest to typowy magiczny świat.
Muszę też przyznać, że wątek z pochodzeniem Chaiki nic specjalnego sobą nie zaprezentował. W 11. odcinku dowiadujemy się tego, co możemy już wywnioskować po spotkaniu czerwonej. Jedynie końcówka ostatniego odcinka coś w tym wypadku zmieniła. Bardziej zainteresował mnie wątek magicznego paliwa i tego w jaki sposób został wynaleziony. Jeśli miałbym kontynuować oglądanie tej serii we wrześniu, to głównie z tego powodu.
Grafice i animacji nie mogę nic zarzucić, bardzo przypadły mi do gustu i nie czułem się nią zażenowany. Muzyka niespecjalnie zwróciła moją uwagę.
Podsumowując warto poświęcić temu uwagę. Może nie jest to nic wybitnego, ale pośród ostatnich nowych lekko się wyróżnia.
Może od razu będziemy wszystko spolszczać i anime zaroi się od Jasiów, Marysi, Gosi, Franciszków itepe? Nie szalej zaś tak z tą Chaiką – to oficjalnie przyjęte jej imię, więc trochę bez sensu na siłę upierać się przy polskiej transkrypcji…
Ale to nie jest imię japońskiego czy angielskiego pochodzenia.
W Czajce masz pełno nawiązań – głównie do samochodów właśnie, a po rosyjsku mamy „Czajka”, więc zapisywanie tego w angielskiej transkrypcji jest śmieszne.
Może idźcie sobie na „Tanuki.eu” albo „Tanuki.jp”, skoro tak bardzo chcecie się trzymać obcojęzycznej transkrypcji?
chodzi mi wyłącznie o to, że w zasadzie nie ma różnicy, czy ktoś użyje polskiej czy angielskiej czy japońskiej transkrypcji, bo i tak zawsze jest to tylko transkrypcja :) jeśli w tytule stoi „Chaika”, to nie obcinałbym nikomu palców za pisanie imienia bohaterki w ten sposób. chyba, że byłbym faszystą. to wtedy tak.
Z tłumaczeniem imion to ja bym się tak nie palił, bo cały czas mam w pamięci „Władcę Pierścieni” w przekładzie Łozińskiego (Radostek Gorzeleń FTW \m/).
A jak już to robimy, to konsekwentnie, a nie wybiurczo, nawet jeśli efekt końcowy byłby… bardzo nieciekawy :P
Ale to nie jest tłumaczenie imienia – oryginał to nadal „Czajka”, a wszelkie „Chaiki” to już tylko przekład tego imienia na język angielsku lub japoński… no to ja się pytam – z jakiej paki mamy używać przekładu, skoro nasza wersja jest tą oryginalną?
Żeby dolać oliwy do ognia, to powiem, że też uważam, że nie ma sensu byśmy używali angielskiej transkrypcji, jak mamy swoją polską, która jest znacznie lepsza do transkrypcji języka japońskiego, rosyjskiego itd.
Dzięki temu, że używamy angielskiej transkrypcji zamiast polskiej, ludzie nie wiedzą nawet jak brzmią słowa obcego pochodzenia.
Tutaj ciekawostka: Podaję poprawną wymowę następujących słów:
芸者 – gejsia, a nie gejsza;
将軍 – siogun, a nie szogun;
柔道 – dziudo, a nie dżudo;
富士 – fudzi, a nie fudżi;
忍者 – nindzia, a nie nindża;
gówniana ciekawostka. angielska zgłoska „sh” jest fonetycznie bardziej zbliżona do japońskiego „shi” z „geisha” i „shogun” i znajduje się na wykazie fonetycznym pomiędzy polskim „sz” a „ś”. W języku polskim nie ma zgłoski oddającej japońskie „shi”. Żeby poprawnie wymawiać japońskie słowa trzeba nauczyć się japońskich głosek.
Akurat Gillette (żadne „Gilette”) już jest angielskiego pochodzenia, nie dość, że mylisz pojęcia, to nawet w ironii nie potrafisz napisać bez błędu (zresztą to bardziej jak „Dżilet” moim zdaniem).
Dobrze prawi polać mu!
Serio, po co robić z igły widły, to i to użyteczne narzędzie przecież.
Obojętne, czy ktoś napisze Czajka czy Czaika, wiadomo, o kogo chodzi… a odniesienie do limo nie każdego musi interesować.
Też macie problemy… Gdyby iść tym tropem to zamiast „sushi” powinno być „susi”. Czytał ktoś O sztuce Japonii Zofii Alberowej? Tam to jest właśnie cudna „polska” transkrypcja z czasów, gdy praktycznie nikt nie przejmował się jak inny kraj przekłada sobie japoński. Potem niby się to zmieniło, ale nadal nie ma tej jednej „prawdziwej” wersji. Przykładowo, ten nieszczęsny shougun: zarówno siogun i szogun są wersjami uznawanymi ---> wszystko zależy od punktu siedzenia.
Ogólnie książka jest naprawdę fajna, ale przyzwyczajeni do „współczesnej” transkrypcji mogą przeżywać ciężkie chwile xD
Prawie jak Historia Chin Witolda Rodzińskiego.
wstawiłeś w swoim komentarzu paskudną masę nieoznaczonych spoilerów, ale nie mam pretensji, bo fabuła serii jest tak żałosna i zagmatwana, że nawet czytanie spoilerów nic nikomu nie zaszkodzi.
jedyne z czym się nie zgodzę to z Twoją opinią o oprawie graficznej. grafika i animacja w serii są wprost z piekła rodem. twarze postaci zniekształcają się widocznie podczas dialogów, proporcje ciała wahają się jak kurs bitcoina, a projekty strojów wyglądają jak wyjęte z trzecioklasowego jMMORPG. mam nadzieję, że studio BONES, które wyprodukowało w tamtym czasie równie obleśne pod względem grafiki Noragami i Soul Eater Not postara się trochę bardziej przy produkcji drugiej serii Space Dandy.
No patrz, moje ślepe oczy nie zauważyły tego w odcinkach 1‑12, natomiast w 5‑8 już jak najbardziej QUALITY występowało, acz nie w ilościach hurtowych.
W 5‑8 faktycznie, może i coś było (ale to raczej w tym 8 fillerowym, choć pamięć mnie zawodzi), ale nic, ale jak wyżej – nic, co występowałoby w dużych ilościach.
A jeśli ta oprawa była przeciętna – to jak zdefiniować dobrą oprawę?
Filmowa?
W bajkach sporo też od gustu zależy – w ogóle nie podobała mi się np. oprawa Fate/Zero (ogółem – nie lubię oprawy studia Ufotable), natomiast w takim JoJo oprawę uważam za genialną (aaach te koksy, sam też działam w tym temacie, więc oprawa jest hmm… no dobrze mi się patrzy na te przypakowane ciała).
A Czajka ma oprawę typową dla Studia Bones – ja tam nie narzekam.
To ja tylko dopowiem, że pisząc komentarze używam formy, z którą jestem zapoznany dzięki grupom. Nie znam ani japońskiego języka, ani nawet alfabetu (czy też systemu znaków?). Nie jestem więc w stanie dokonać transkrypcji, więc piszę tak, jak jest mi najlepiej i wydaje mi się, że odbiorca nigdy nie ma problemu ze zrozumieniem. Zaznaczę, że odnoszę się tutaj do wszystkich swoich komentarzy.
Może „Czajka” jest lepszą wersją, ale nie dokonuje tutaj przekładu na język polski, po prostu chciałem się podzielić swoimi wrażeniami po obejrzeniu wszystkich odcinków. Gdyby ten komentarz miał inny charakter lub był na przykład wpisem na blogu, czy recenzją (których i tak nie jestem w stanie napisać) to pewnie zwróciłbym uwagę na zapis lub zostałbym poprawiony. Nie widzę sensu, aby się nad tym tutaj rozwodzić.
Dziękuję bardzo za bardzo przydatny wykład na temat o tłumaczeniach napisów, wyniosłem z niego same korzyści na przyszłość.
Przepraszam, mogę Cię teraz urazić, ale muszę to napisać, żeby było jasno – nie zamierzam odpowiadać na żadne pańskie odpowiedzi do moich komentarzy, ani teraz, ani w przyszłości.
Właściwie po No Game No Life jak dla mnie najciekawsza seria tego sezonu. Ale tutaj przynajmniej mamy zapowiedziany drugi sezon :) I to całkiem szybko bo juz w październiku.
W serii najbardziej podobały mi się bohaterowie i klimat. Może nadużyje tego słowa, ale anime trochę mi nawet podchodziło pod dark fantasy (tyle że tutaj trochę za dużo było przekomarzania bohaterów). Same postacie fajne, niby zwyczajni najemnicy jakich już było wiele w różnych anime, ale jakoś wzbudzili we mnie dużą sympatię (zwłaszcza Toru). Chaika głupiutka i naiwna, ale intrygujaca ze względu na tajemniczość jej pochodzenia. Duży plus za Fredericę (nie za jej charakter, bo jest wnerwiający, ale za to jaką użyteczną „maskotką” drużyny jest). Tak jestem fanem kliknij: ukryte smoków i smokopodobnych
Sama seria pełna dynamicznych walk, ciekawych przeciwników a i scenariusz całkiem zgrabnie napisany (fajne pomysły, może nie jakieś odgrywcze, ale dobrze zrealizowane).
Serię mogę spokojnie polecić fanom trochę innej fantastyki, takiej bardziej mieszaniny magii i technologii w stylu Final Fantasy VII (?) niż tradycyjnej fantasy.
Zgrabna i wyróżniająca się seria, a w mój gust bardzo trafiła więc 9/10
kliknij: ukryte Co do tej przemiany, to już na ten temat pisałem na innej stronie, ale mogę również i tutaj:
Przypominam rozmowę Chaiki z Laylą, gdzie było wyraźnie mówione, iż Chaiki różnią się między sobą charakterem i zdolnościami, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo wykonania misji. Vivi więc mogła przypaść w udziale polimorfia, co pozwoliło jej się zakamuflować. A czemu służyła Gilletowi? Odpowiedź nasuwa mi się jedna: pokochała go i dla niego postanowiła porzucić swoje zadanie i wesprzeć go licząc na to, że on w końcu odwzajemni jej uczucia.
Pojawia się jeszcze pytanie: dlaczego nie wspomogła go swoją wiedzą na temat Chaiek? I znowu nasuwa mi się proste rozwiązanie: same Chaiki zbyt wiele nie wiedzą, a do tego mogłaby w ten sposób zdradzić swoją tożsamość, którą dla niego porzuciła.
kliknij: ukryte Vivi zmieniła się pod wpływem czaru rzuconego przez Gaza, który polega an tym, że każda osoba pod wpływem odpowiednich odczynników może zmienić się w Czajkę.
Się zobaczy, lecz (INFO PRZYPUSZCZALNIE Z LN) kliknij: ukryte natrafiłem na info, jakoby od samego początku Vivi była kolejną Chaiką, aczkolwiek zawsze może być tak, iż nie miała o tym pojęcia, a w wyniku pewnych czynników została aktywowana :P Trzymałoby to się nawet kupy, gdyż moja poprzednia teoria miała jedną zazadniczą wadę: brak hintów na jej ukrytą tożsamość :P
Nie no, już myślałem, że w ostatnim odcinku absolutnie nic mnie nie zaskoczu, a tu proszę, kliknij: ukryte na koniec Vivi okazała się być kolejną Chaiką, takiego cliffhangera się nie spodziewałem xD
Ale ogólnie seria okazała się raczej przeciętna, a szkoda, bo po pierwszych epach liczyłem na naprawdę solidną serię fantasy.
Napisałam dokładnie to, co myślałam. Wiem, że ty uwielbiasz i „lofciasz” (słowo‑ideał w tym wypadku) ponad wszystko to anime, ale niekoniecznie musisz spamić takimi pierdołami w komentarzach, w dodatku wulgaryzując przy tym -.-
Niestety to anime z każdym kolejnym odcinek wprowadza coraz więcej schematycznych zagrań i z serii dobrej, staje się tylko przeciętną :/
Szczerze mówiąc to bardzo polemizowałbym z „wulgarnością” tego słowa – jest nawet wpisane do słownika i trudno mówić o jego wulgarnym wydźwięku, w netykiecie też jest dopuszczalny.
Oj tam schemaciki, przywara praktycznie każdej produkcji – mamy 2014 rok, więc ciężko wymyślić cokolwiek świeżego.
Liczy się realizacja, a ja na takową nie narzekam – dużo się dzieje, nawet trochę parodii się wdało – to jawne robienie sobie jaj z kazirodczych motywów w tym anime ogląda się z niekłamaną przyjemnością.
Niestety, ale muszę się zgodzić.
Po obiecującym początku nastąpił wyraźny spadek formy, a fabuła jest strasznie rozwleczona i pełna niepotrzebnych zapychaczy
vide: odcinek o bandytach podszywających się pod elitę Gaz Empire
. Nie pomaga również fakt, kliknij: ukryte iż dorobili się plot armora w postaci Frederici, która interweniuje, gdy robi się za gorąco.
Ja nie skojarzyłem… za to mamy: Trabant, Bohdan, Acura, Skoda, Gillette… imiona też nieźle dobrane, nawet sobie je lubię spolszczać i tak Matheus jest dla mnie Mateuszem, Dominica jest Dominiką itd.
Ja obejrzałam na razie pierwszy odcinek i jak na razie stwierdzam jedno – seria jest cudownie absurdalna (Sezonowy to doskonale ujął). Całość na razie wstrzymuję. Jak będę już miała dostępne wszystkie 13ep oglądanie wznawiam. Wolę obejrzeć kilka odcinków pod rząd, niż jeden na tydzień, a później chodzić i myśleć co będzie dalej.
Nie no jak patrzę na tony niewykorzystanego tu potencjału, to nie zostaje mi nic innego jak przeklinać w duchu Japończyków i te ich głupie fetysze…
Już Chaika była tak na pograniczu tolerancji z każdym kolejnym odcinkiem, ale… Frederika? Serio? Na co tu jakaś druga loli?! W dodatku zapowiadająca się bardziej irytująco od Chaiki…
Setting jest naprawdę godny uwagi, ale tu trzeba by to utrzymać od początku do końca w mrocznym klimacie, bez bzdurnych wstawek… no ale nieeee, bo po co…
Kyszku, Kyszku… od Frederiki to się proszę odczepić – n1 loli.
Oj tam, mnie się podoba w takiej formie… zresztą nie przypominam sobie, żeby Bones kiedykolwiek utrzymywało taki klimat.
Nawet DTB był takim „mieszańcem”.
No cóż… mnie loli nijak nie podniecają, więc za każdym razem gdy widzę takową w serii, w której ona jest nie dość, że zbędna, to jeszcze irytująca ze swoim sztampowym charakterem, po prostu mam ochotę ukręcić twórcom kark za taką profanację. Loli niech sobie zostaną w seryjkach o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy, ale od serii fantasy wara.
A co do formy – nie interesuje mnie studio, ani co wcześniej robili i w jakiej formie to utrzymywali. Dla mnie liczy się konkretne anime i kiedy widzę, że coś z jednej strony chce emanować „mrokiem”, a z drugiej wpycha do tego takie dziadostwa jak wspomniana już loli (bo przepraszam bardzo, ale dlaczego kliknij: ukryte tak ciekawa bestia jak dragoon musiał się zmienić akurat w loli?! To jest totalnie nieklimatyczne!!), czy kiepski humor, to naprawdę idzie się załamać…
Świeżo po 4 odcineczku – co Bones to Bones.
Nowa loli jest 10/10!
Dawać kolejne odcinki.
Niby zwyczajne anime… ale urzekło mnie.
Tymczasowo zmieniłem na 8/10, ciekawe czy potem będzie jeszcze lepiej.
Początek był niemrawy, ale teraz mamy akcje, genialnych seiyuu, kreskę i animacje ala Bones.
Kreacja świata też mi odpowiada.
Tak jak mówiłem – sama fabuła to nic szczególnego, ale czy wszystko musi być wybitne?
Podoba mi się, jestem ciekaw dalszych odcinków = dla mnie jest to anime warte uwagi.
Wyskakiwać z kolejnych odcinków, panowie z Bones, czyli najlepszego studia jakie istnieje.
Bo tak szczerze mówiąc jak dla mnie są to dosyć „normalne” postacie i świat powstałe z połączenia tzw. western fantasy i japońskich klimatów.
Może lekki twist jest, ale nie widzę tu nic ponad normę, a postacie z hmm… „chrześcijańskimi atrybutami” (nawet trumnami) już się pojawiały w niejednym anime…
To nie jest dark fantasy.
Berserk to dark fantasy (piszę o mandze, bo anime nie widziałem). To coś przy berserku to optymistyczna historia z kwiatkami i radosnymi ptaszkami w tle.
Berserk nie ma wyłączności na dark fantasy, to oczywiste, ale też Hitsugi no Chaika nie należy do gatunku dark fantasy. I wcale nie za sprawą obecności lub nie elementów komediowych. Wystarczy odwołać się do definicji gatunku: dark fantasy to połączenie fantasy i horroru, a horror wprowadza do opowieści klimat grozy, niepokoju, obrzydzenia i szoku. W HnC nie widać nawet śladu takiego klimatu, bo mamy tu do czynienia jedynie z lekką, uroczo naiwną komedią z elementami fantasy, która w żadnym razie nie chce nikogo straszyć, niepokoić czy szokować.
Wiesz jaki jest w ogóle wątek przewodni tego anime? Zbieranie ludzkich relikwii by złożyć człowieka w całość.
Poza tym oglądałeś jakie były walki? Ostatnie takie brutalne widziałem właśnie w Berserku. I te anime przypomina mi właśnie klimat z pierwszych rozdziałów Berserka.
Jestem pewien, że motyw przewodni nie powinien służyć za wskazówkę, do jakiego gatunku zakwalifikować ten czy inny tytuł. Gdyby tak było, „Highschool of The Dead” byłby horrorem, a to przecież fanserwiśna komedia, choć na ekranie oglądamy tłumy krwiożerczych zombiaków a trup ściele się gęsto.
Kwestia tego, czy walkę uważamy za brutalną, czy nie wypada pozostawić indywidualnemu gustowi każdego widza. Jeden ziewa z nudów widząc na ekranie wyrywane flaki, inny mdleje w scenie, gdy bohaterowi pielęgniarka pobiera krew. Ja ani przez chwilę nie widziałem w nich choćby cienia Berserka. No bo zastanów się tylko: jakie Zło może czaić się za kimś, kto nazwał swoją córkę Czajka Trabant Gaz (wszystkie trzy słowa to marki samochodów produkowanych kiedyś w NRD i ZSRR). Imperator „Gazik”, jak kiedyś nazywaliśmy w Polsce ten samochód terenowy. Jeśli wiesz o tym, a mimo to w głowie nie zapala Ci się lampka z pulsującym napisem „komedia”, to trudno będzie mi znaleźć argumenty, aby przekonać Cię do tego, że naprawdę nie mamy tu do czynienia z fantasy pożenionym z horrorem.
Ja bym to raczej nazwał anime przygodowe w klimatach fantasy z elementami komediowymi.
Ale fakt, do dark fantasy temu dużo brakuje. Dark fantasy to nie tylko elementy horroru, ale po prostu coś w czym czuje się wszechobecną „deprechę” i ogólnie poczucie beznadzieji. To trochę takie realistycznie przedstawione średniowiecze z zarazami, brudem, morderstwami, inkwizycją itp. A jak jeszcze latają potwory i wyrywane są flaki to też jest na temat, bo w końcu to fantasy :D. Przynajmniej ja to tak widzę…
anime przygodowe w klimatach fantasy z elementami komediowymi
W ten sposób chyba najlepiej i najpełniej można oddać charakter tego anime, tu mogę się tylko z Tobą zgodzić. Podejrzewam, że w moim przypadku elementy komediowe wygrywają z przygodowymi o kilka długości, ponieważ serial wzbudza moją wesołość w momentach, w których twórcy woleliby, żeby zachował kamienne oblicze. Mimo najlepszych chęci nie mogę traktować poważnie anime, którego bohaterką jest lolitka w stroju francuskiej pokojówki, z magiczną snajperką w dłoni i trumną na plecach, z premedytacją nazwana tak, by kojarzyła z cudem motoryzacji krajów demokracji ludowej. :)
Strzelające loli to jest to.
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych odcinków.
A
I.
16.04.2014 23:26 Bardzo na tak ^w^
Huhuhuhuuu… Mój drugi ulubiony tytuł tego sezonu (oba ze studia BONES, haha xD) ^www^
Mamy trumnę i kliknij: ukryte porozrzucane po kraju (świecie?)części ciała, może pojawią się nekromanci i nieumarli? *marzy* Morderczy jednorożec z pierwszego odcinka był przecudny, czekam na więcej potworów~ I te sceny walk! Ile razy przewijałam film, żeby obejrzeć je ponownie, nie wiem, po szóstym razie przestałam liczyć xD
Siostra głównego bohatera – Akari – delikatnie przypomina mi moją znienawidzoną postać z Tytanów, czyli Mikasę – do czego to doszło, że widząc w nowym anime rodzeństwo proszę bozię o brak incestu… >_> Sam głównym bohater, Toru, jak na razie mi się podoba, bo podczas walki robi użytek nie tylko z magii(?) i noży, ale i – a może raczej,przede wszystkim – ze swojego mózgu. Takie czasy, że niby taka oczywista rzecz jest pożądaną (przynajmniej przeze mnie) rzadkością… :I
Następnie… Chaika Trabant… ...Najpierw były „Pośladki”, teraz są Trabanty i Czajki… O stronie wizualnej tej postaci już się przede mną wypowiedział użytkownik Sezonowy, a ja od siebie dodam, że uwielbiam w anime czarno‑białe ubrania, biały kolor włosów i grube brwi – chyba się normalnie szarpnę na jakąś poduszkę z wizerunkiem Trumiennej Księżniczki X///D
Jak dla mnie jedna z mocniejszcyh pozycji sezonu, wreszcie jakieś porządne fantasy (przynajmniej takie mam odczucia po pierwszych dwóch epach).
Ten mamrotający pod nosem „jednorożec” zrobił na mnie niezłe wrażenie. Oby więcej takich przeciwników.
No i ciekawe jak rozwinie się fabuła, bo póki co mamy coś innego niz zwykle jeśli chodzi o protagonistów: kliknij: ukryte z jednej strony córka chcąca swemu ojcu wyprawić normalny pogrzeb, poza drobnym szczegółem, że jej ojciec to poćwiartowany główny zły mag tego świata, którego „poskładanie do kupy” może wywołać kolejną wojnę, a z drugiej para bohaterów‑najemników, których wkurza pokój na świecie, bo nie mają co robić i woleliby wojnę. Czyli de facto nasze postaci to anty‑bohaterowie. Podejrzewam, że w historii wypłynie drugie dno typu: kliknij: ukryte okaże się, że ojciec bohaterki „był zły dla dobra świata”, albo, że został wrobiony w bycie złym a historię tę napisali iluminaci :P. No ale kto wie?
Aha, no i jeszcze SMOKI!!!
I.
23.04.2014 21:35 Re: Bardzo na tak ^w^
Wolę się za bardzo nie nastawiać na oryginalną odmianę w postaci antybohaterów… Wciąż mam żal do twórców gry na NDS „Wold Destruction” (u nas wydana jako „Sands of Destruction” [link] ) za rozbudzenie moich nadziei a potem… Ech… >_> Jak o tym napisać, żeby nie za bardzo naspoilerować… No, każdym bądź razie, wolę się nie nastawiać na niszczenie świata, ale raczej na sceny typu „nie, jednak nie chcę wojny, nie chcę już zniszczenia, teraz poznałem piękno przyjaźni/nasze dziecko jest w drodze/inne wesołe rzeczy”, bo wychodzę z założenia, że lepiej być mile zaskoczoną, niż zawiedzioną ^^
W dzisiejszym 3 epku mieliśmy kliknij: ukryte watahę dwugłowych, elektrycznych psów (wilków) i zapowiedź kolejnych smoków o//q//o *ekscyt, ekscyt* Ciekawe jak będzie wyglądał ten kolejny smok, ten jasny z openingu kojarzy mi się troszkę z Blue Eyes White Dragon z „Yu‑Gi‑Oh” xD
A
Sezonowy
11.04.2014 13:54 A myślałem, że tej wiosny nic mnie już nie zdziwi
Mój prywatny faworyt w tegorocznym konkursie na najbardziej obłąkany pomysł w dziedzinie kreowania postaci: słodka jak małe dziecko czternastolatka, wysławiająca się jak dwulatek, w kostiumie francuskiej pokojówki, z wielkokalibrowym magicznym karabinem wyborowym przenoszonym w trumnie dźwiganej na plecach.
To takie absurdalne i obłąkane, że aż na swój sposób fajne. A myślałem, że tej wiosny nic mnie już nie zdziwi. :)
Sulpice9
23.04.2014 21:36 Re: A myślałem, że tej wiosny nic mnie już nie zdziwi
To takie absurdalne i obłąkane, że aż na swój sposób fajne.
Bardzo poplątany początek. Mam nadzieję, że niedługo zrobią głębsze wprowadzenie do świata, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Bardzo za to spodobała mi się walka z tym „jednorożcem” (swoją drogą z jakiej bajki wytrzasnęli krwiożerczego jednorożca mordercę?), dawno nie widziałem takiego ranienia wroga. Jak to dalekie od anime.
Klimatem przypomina mi pierwsze rozdziały „Berserka”.
Pytanko jedno
8=/10
Minusy:
- Humor oparty na relacjach brata z siostrą. W sumie siostra tylko po to tu jest.
- Skoki/spadki jakościowe grafiki.
- Zbyt oklepana postać Gilletta (dowódca drużynyny „dobrych”).
Plusy:
+ OP
+ Chaika. Urocza.
+ Toru. Świetne przeciwieństwo dla bardzo naiwnej i chwilami przesłodzonej Czaiki.
+ Stonowane ecchi.
+ Cudne motywy muzyczne.
+ Walki.
Hitsugi no Chaika
Świetna recenzja
Przyznam, że o niniejszym serwisie mam niezbyt pochlebną opinię ze względu na niewłaściwe według mnie podejście do meritum i obiektywizmu w recenzjach, ale co skażę stronę na straty, to zostaję zaskoczony tekstem podobnym do tego. Tutejsza redakcja powinna brać stąd przykład, ale to chyba nie czas i miejsce na dalsze wywody. Powtarzam więc: dobra robota.
P.S. Do tytułu anime sezonu Chaika raczej nie pretendowała. Skutecznie uniemożliwiały jej to drugi sezon Mushishi oraz Ping Pong (choć ten drugi z nieco późniejszym „startem”). Za to w 3 miejsce podium już jak najbardziej – przynajmniej z początku. :P
Re: Świetna recenzja
Imię...
W oficjalnych napisach jest Toru i tego się trzymajmy zamiast wymyślać głupoty.
Tanuki zawsze musi mieć po swojemu… w tej recenzji słowa nie ma także o imionach postaci, a to akurat fajny smaczek.
Re: Imię...
Re: Imię...
Prosty przykład:
エスデス (Esdesu).
Oficjalny databook: Esdeath
Crunchyroll ma Toru (wydanie Anime‑Koi też), a to ich romanizacja jest oficjalna, a nie jakiegoś człowieczka z AniDB.
Również na forum oficjalnego streama przyjęło się „Toru”:
[link]
dopóki nie oglądasz po japońsku, to właśnie taki zapis będziesz widział.
Re: Imię...
Jesli chcemy byc tak dokladni i wierni oryginalowi, piszmy recenzje po japonsku
Re: Imię...
Re: Imię...
Re: Imię...
I w sumie to tak… tylko nieliczne grupy potrafią zrobić coś lepiej od CR i to nie zawsze.
Zresztą: Tooru --> Toll mi tu w ogóle nie pasuje.
Idiotyczna analogia, nic dziwnego, że CR to zmienił.
Re: Imię...
Re: Imię...
Przecież tak samo było z SaW od YP – nie wiedzieli, jak zapisać (Horo/Holo) i zapytali stronę japońską.
Raczej bez powodu sobie romanizacji nie zmienili.
Re: Imię...
Re: Imię...
To nic nie znaczy.
>i może pytać drugą stronę o zapis.
bo nie pytają.
CR wcale jakoś nadzwyczajnie nie zależy na jakości*. Mają swój przyzwoity poziom i się go trzymają, bez specjalnej ochoty na poprawę. Jeśli konkretny tłumacz poczuje się ambitnie może zapytać stronę japońską, ale to nic pewnego, dlatego nie należy traktować CR jako oficjalnego źródła. Już sam fakt, że zmieniają zapis po pewnym czasie tego dowodzi. Gdyby im naprawdę zależało, od razu stosowaliby poprawny. Zmiana może po prostu wynikać z preferencji tłumacza. A nawet jeśli pytanie zostało zadane, strona japońska mogła odpowiedzieć „obojętne”, co znaczyłoby, że każdy zapis (a istnieje kilka rodzajów) jest poprawny.
*[link]
(oborze, reddit jest fatalny w użytkowaniu, jakim cudem to coś jest popularne)
Re: Imię...
Bo sobie na jakimś ANN czy AniDB tak napisali?
To mało istotne, bo jednak rozumiemy tę bajkę dzięki CR, a nie jakimś tam portalikom.
A trzeba zaznaczyć, że akurat ich napisom do Czajki trudno cokolwiek zarzucić – porównaj sobie np. beznadziejne tłumaczenie formułki aktywacyjnej na ANN z tym, co w napisach miało CR.
I co prawda ten temat nie jest od tego, ale z wieloma, yhm, „argumentami” w tym linku mógłbym polemizować.
Np. to o jakości video… sry, ale jednak takie detale czy 720p jest kodowane w 2000, czy tam 3000 kb/s to mnie mało interesuje, bo nie jestem jakimś koderem czy pasjonatem, który widzi i słyszy niewidzialną/niesłyszalną różnicę.
FUNi jakoś ma video po 3000+ i ogromne rozmiary plików, a ja tam lepszej jakości nie dostrzegam.
Fragment z napisami też zabawny – o ile timing rzeczywiście nie jest wybitny, o tyle jest tak z konkretnego powodu – linijki wyświetlają się długo, by każdy mógł nadążyć z czytaniem.
Sam też nie jestem fanem tego fanowskiego timingu, gdzie linijki mają po 7‑8 sekund, co u CR nie występuje.
No i tłumaczenie… teraz większość bajkopisarzy potrafi tylko poprawiać TS i robić skrypty gorsze, niż te oferowane przez CR.
Wystarczy zobaczyć recki na Crymorze – dobry fansub to rzadkość, a nie reguła.
Tak czy siak większość ogląda większość dzięki Crunchy/Horrible, więc tym bardziej dziwi mnie kierowanie się zapisem znalezionym gdzieś tam w necie…
Re: Imię...
Z zasad transkrypcji księżycowych krzaczków na ziemniaczane znaczki.
Re: Imię...
I to wcale nie znaczy, że wszystkie przedłużenia trzeba uwzględniać, przeciętnemu odbiorcy to nawet nie robi różnicy, bo tego nie słyszy.
Re: Imię...
Re: Imię...
Jest wyraźnie napisane トール. Długie o. Toru jest co najwyżej dopuszczalnym zapisem (A i to tylko dlatego, że w przeszłości była masa osób z mentalnością gościa, który wymyślił „Toru” i ludzie z rezygnacją nauczyli się przymykać oko. A także dlatego że Japończycy nie umieli w romanizację, nie pozwolono im stosować ー, wiec olali przedłużenie, mimo że zmienia ono dźwięk). Znacznie poprawniejsze są Tooru, Tohru, Tōru.
Too vs Toh vs Tō
to dokładnie ten sam dylemat co
desu vs des vs death
o którym wspominałeś wyżej – różnica w zapisie.
Zaś
oo vs o
to całkiem inna kategoria, bo tu nie mamy do czynienia z różnicą w zapisie, tylko ze zmianą wymowy.
トー =/= ト, デス =/= デ
Niezbyt obchodzi mnie ANN, bo większość osób tam jest niekompetentna. Jedyne do czego są użyteczni to bycie anglojęzyczną stroną zbierającą newsy z linkami do źródeł (bo same ich tłumaczenia są marne, trzeba wiedzieć czemu można wierzyć, a w co powątpiewać, na szczęście tego drugiego nie ma jakoś bardzo dużo, choc tak naprawdę nie powinno być w ogóle) i jako tako wygodna baza danych ratingów TV, sprzedaży mangi i biletów w kinach.
Funi failuje na wszystkich polach. Encoding nie polega na ustawieniu jednej wartości jednego parametru jak najwyżej.
A różnica miedzy CR a fansubami jest widzialna, nawet jeśli na ogół niezbyt wielka. To, że nie chce Ci się robić porównań i mało się przejmujesz jakością obrazu, nie znaczy, że problem nie istnieje.
Nie chodzi tylko o to, czy wyświetlają się długo. Chodzi o to, że wyświetlają się/znikają za szybko/późno.
Robienie trzy‑czterolinijkowych subów włażących na środek ekranu nie jest czymś, co zasługuje na pochwałę. Ostatnio widziałem taki kwiatek w „oficjalnym, profesjonalnym” wydaniu.
Naprawdę? Twoim zarzutem jest to, że poprawiają suby CR? Gdzie logika? Powinieneś ich raczej chwalić, że mają na tyle oleju w głowie, by wykorzystać oficjalne tłumaczenie na podstawie skryptów jako bazę zamiast bawić się w tłumaczenie czysto ze słuchu. Jeśli nie ma wiele do poprawiania, to tego nie robią. Czasem jest.
Skrypty pogarszają się rzadko.
Re: Imię...
Widziałeś (pewnie tak, bo widać, że siedzisz w temacie) ostatnią dyskusję na forum UTW przy anime o tej małej z Fate (Illia czy jakoś tak)?
Był zapis „Kuro” a mimo to domagano się innej romanizacji (bodajże „Clo”).
Wiem, że trochę od tylnej strony przykład, ale po prostu romanizacja to tylko romanizacja.
Mniemam, że dla przeciętnego odbiorcy (czyli załóżmy, że zna tylko podstawowe słówka z bajek) przystępniejsza wyda się transkrypcja z pominięciem przedłużenia i właśnie dlatego taką zastosowano w oficjalnych napisach.
Podobnie nie zapisujemy „Sharurotto”, tylko „Charlotte”.
Gdyby te przedłużenia były zawsze uwzględnianie, to tak samo należałoby robić z innymi przykładami.
Np. problem z końcówkami typu „u/o”, zapisujemy „Gand” a nie „Gando”.
Proszę cię… to są zmiany na poziomie Commie, czyli takie typu: wywalić sufiksy, zmienić czcionkę.
Nic, co byłoby warte czekania choć kilku godzin dłużej na napisy.
Oczywiście nie generalizuję, ale tak to w większości przypadków wygląda.
Natomiast to, że FUNi ssie jest kwestią bezdyskusyjną, właśnie dlatego na obejrzenie takiego Tokyo Ghoula muszę sobie trochę poczekać, bo z tym, yyy… „tłumaczeniem” oglądać tego nie idzie.
Re: Imię...
Btw: w NGNL CRy używali imienia Kurami zamiast Chlammy :P
Re: Imię...
Re: Imię...
Trailer
Re: Trailer
poza tym dozujemy newsy tak, by się nie kumulowały po kilka w jeden dzien i zeby nie było później posuchy.
Re: Trailer
Re: Trailer
Re: Trailer
A co do tego komentarza niżej – może przydałoby się zwiększyć trochę ilość newsów na stronie?
Cztery naraz to jednak nie jest jakoś specjalnie dużo.
Re: Trailer
Re: Trailer
Można? Monżna.
No i te imiona bohaterów. Ktoś autorowi w dzieciństwie musiał kupić „Wielką Księgę Samochodów” i mu wpadła w ręce przy wymyślaniu imion ;]
Nawet ciekawe, polecam.
Zdecydowałem się to oglądać ze względu na miejsce akcji i świat, który wydawał się ciekawy – czyli te wszelkie stworzenia, które były widziane – jednorożce, smoki (w właściwie to jedna i nie do końca smoczyca!), elektryczne wilki – każde z nich zaprojektowane na swój sposób. Szkoda, że było tak mało tych stworzeń, ale to nie pokemony :(
Zainteresowała mnie również główna para sabotażystów, gdyż nie spotykam ich często w anime (nie wiem, może częściej występują pod gatunkiem „fantasy”, ale takich nie ma sporo i sam też wielu ich nie oglądam). Chaika… niestety była sobą i poza designem jej wdzianka potrafiła głównie irytować swoim sposobem mówienia. Nie pomagało jej też to, że pomimo odpowiedniego wyposażenia głównymi walczącymi byli Toru i Akari.
Fabuła szła i pomimo obiecującego początku potem było już gorzej. Same historie może nie były złe, nadzwyczajnie dobre też nie, ale podczas oglądania stwierdziłem, że jednak brakuje mi w tej serii czegoś, co przykuje mnie do monitora i sprawi, że będę wyczekiwał następnego odcinka z niecierpliwością, a wszystko jednak pasuje. Jednym z problemów są bohaterowie. O Chaice wyrobiłem sobie zdanie już na początku, ale Toru i Akari dali mi zupełnie mniej, niż od nich oczekiwałem. Akari zapatrzona w swojego brata, niczym Mikasa z Ataku Tytanów. Nie jest to jeszcze ten poziom i dziewczyna potrafiła zarzucić żartem (można powiedzieć, że najbardziej charakterna postać z całej trójki), najbardziej ją polubiłem, ale jej rola z całej trójki (a nawet czwórki) była najmniejsza i mam wrażenie, że poświęcono jej zdecydowanie za mało czasu. Z kolei z Toru stał się z czasem zwyczajnym bohaterem broniącym swojej ukochanej, zdolnym poświęć swoje życie dla niej. Może też liczyłem na więcej sztuczek i sprytu od nich, może. Od razu zaznaczam, że w walce nie można im tego odmówić. Frederica raz się pojawiała kiedy nie była potrzebna, kiedy nie była to znikała – wspominam tutaj o odcinku ze spotkaniem czerwonej, o którym już wspominałem w komentarzu poniżej.
Grupa Żyletki nie wzbudzała we mnie żadnych uczuć, ani też żadnej z postaci nie polubiłem. Można powiedzieć, że nudzili mnie potem bardziej niż Chaika.
Drugą rzeczą jest to, że tak naprawdę żadna z profesji i mocy nie została określona i wszystkiego trzeba się domyślać. Czym jest inkantacja sabotażystów? Kim naprawdę jest „wizardo”? Wraz z czasem na pewno jest się w stanie samemu to wydedukować, ale moce czarodzieja różniły i się o wiele od zwyczajnej, znanej i archetypowej wersji. Komuś może nie przeszkadzać, lecz mając do czynienia z własnym światem przedstawionym przez autora chciałbym znać jego granice, a w tym przypadku nie jest to typowy magiczny świat.
Muszę też przyznać, że wątek z pochodzeniem Chaiki nic specjalnego sobą nie zaprezentował. W 11. odcinku dowiadujemy się tego, co możemy już wywnioskować po spotkaniu czerwonej. Jedynie końcówka ostatniego odcinka coś w tym wypadku zmieniła. Bardziej zainteresował mnie wątek magicznego paliwa i tego w jaki sposób został wynaleziony. Jeśli miałbym kontynuować oglądanie tej serii we wrześniu, to głównie z tego powodu.
Grafice i animacji nie mogę nic zarzucić, bardzo przypadły mi do gustu i nie czułem się nią zażenowany. Muzyka niespecjalnie zwróciła moją uwagę.
Podsumowując warto poświęcić temu uwagę. Może nie jest to nic wybitnego, ale pośród ostatnich nowych lekko się wyróżnia.
Może się od razu do Hameryki przeprowadzisz, co?
CZAJKA – na litość boską – to nie jest ani angielskie, ani japońskie imię, więc używajmy polskiej transkrypcji.
W Czajce masz pełno nawiązań – głównie do samochodów właśnie, a po rosyjsku mamy „Czajka”, więc zapisywanie tego w angielskiej transkrypcji jest śmieszne.
Może idźcie sobie na „Tanuki.eu” albo „Tanuki.jp”, skoro tak bardzo chcecie się trzymać obcojęzycznej transkrypcji?
[link]
„Gaz Czajka” – nawet nazwisko się zgadza.
A jak już to robimy, to konsekwentnie, a nie wybiurczo, nawet jeśli efekt końcowy byłby… bardzo nieciekawy :P
A ten Radostek to nawet nieźle brzmi. oo
Precz z gwałceniem języka obcojęzycznymi wtrętami!
Dzięki temu, że używamy angielskiej transkrypcji zamiast polskiej, ludzie nie wiedzą nawet jak brzmią słowa obcego pochodzenia.
Tutaj ciekawostka: Podaję poprawną wymowę następujących słów:
芸者 – gejsia, a nie gejsza;
将軍 – siogun, a nie szogun;
柔道 – dziudo, a nie dżudo;
富士 – fudzi, a nie fudżi;
忍者 – nindzia, a nie nindża;
Trumnoksiężniczka Ciajka nadciąga!
Serio, po co robić z igły widły, to i to użyteczne narzędzie przecież.
Obojętne, czy ktoś napisze Czajka czy Czaika, wiadomo, o kogo chodzi… a odniesienie do limo nie każdego musi interesować.
Prawie jak Historia Chin Witolda Rodzińskiego.
jedyne z czym się nie zgodzę to z Twoją opinią o oprawie graficznej. grafika i animacja w serii są wprost z piekła rodem. twarze postaci zniekształcają się widocznie podczas dialogów, proporcje ciała wahają się jak kurs bitcoina, a projekty strojów wyglądają jak wyjęte z trzecioklasowego jMMORPG. mam nadzieję, że studio BONES, które wyprodukowało w tamtym czasie równie obleśne pod względem grafiki Noragami i Soul Eater Not postara się trochę bardziej przy produkcji drugiej serii Space Dandy.
Ja tam dobrze wspominam, szczególnie dynamiczne walki.
Ja tam nic takiego nie dostrzegałem, a nawet jeśli – to coś, na co można przymknąć oko.
W najważniejszych elementach oprawa była na wysokim poziomie.
A jeśli ta oprawa była przeciętna – to jak zdefiniować dobrą oprawę?
Filmowa?
W bajkach sporo też od gustu zależy – w ogóle nie podobała mi się np. oprawa Fate/Zero (ogółem – nie lubię oprawy studia Ufotable), natomiast w takim JoJo oprawę uważam za genialną (aaach te koksy, sam też działam w tym temacie, więc oprawa jest hmm… no dobrze mi się patrzy na te przypakowane ciała).
A Czajka ma oprawę typową dla Studia Bones – ja tam nie narzekam.
Może „Czajka” jest lepszą wersją, ale nie dokonuje tutaj przekładu na język polski, po prostu chciałem się podzielić swoimi wrażeniami po obejrzeniu wszystkich odcinków. Gdyby ten komentarz miał inny charakter lub był na przykład wpisem na blogu, czy recenzją (których i tak nie jestem w stanie napisać) to pewnie zwróciłbym uwagę na zapis lub zostałbym poprawiony. Nie widzę sensu, aby się nad tym tutaj rozwodzić.
To już nawet taki samochody jarosz jak ja – dobrze wie, co to jest.
Te pseudo „grupy” to zwykli złodzieje, którzy kradną napisy z tego streama.
Przepraszam, mogę Cię teraz urazić, ale muszę to napisać, żeby było jasno – nie zamierzam odpowiadać na żadne pańskie odpowiedzi do moich komentarzy, ani teraz, ani w przyszłości.
Drugi sezon jak najbardziej
W serii najbardziej podobały mi się bohaterowie i klimat. Może nadużyje tego słowa, ale anime trochę mi nawet podchodziło pod dark fantasy (tyle że tutaj trochę za dużo było przekomarzania bohaterów). Same postacie fajne, niby zwyczajni najemnicy jakich już było wiele w różnych anime, ale jakoś wzbudzili we mnie dużą sympatię (zwłaszcza Toru). Chaika głupiutka i naiwna, ale intrygujaca ze względu na tajemniczość jej pochodzenia. Duży plus za Fredericę (nie za jej charakter, bo jest wnerwiający, ale za to jaką użyteczną „maskotką” drużyny jest). Tak jestem fanem kliknij: ukryte smoków i smokopodobnych
Sama seria pełna dynamicznych walk, ciekawych przeciwników a i scenariusz całkiem zgrabnie napisany (fajne pomysły, może nie jakieś odgrywcze, ale dobrze zrealizowane).
Serię mogę spokojnie polecić fanom trochę innej fantastyki, takiej bardziej mieszaniny magii i technologii w stylu Final Fantasy VII (?) niż tradycyjnej fantasy.
Zgrabna i wyróżniająca się seria, a w mój gust bardzo trafiła więc 9/10
Epickie
Nie spodziewałem się dwóch rzeczy:
kliknij: ukryte a) śmierci Gilletta; (*)
b) przemiany Vivi w Czajkę…? Teraz to muszą mi to konkretnie w drugim sezonie wytłumaczyć.
Cała reszta już w mniejszym i większym stopniu przewidywalna, aczkolwiek satysfakcjonująca i dobrze wykonana.
Ode mnie skromne 10/10 – z niecierpliwością czekam na drugi sezon… to już tej jesieni!
[link]
Czajka? Tak! Czajka!
Re: Epickie
Przypominam rozmowę Chaiki z Laylą, gdzie było wyraźnie mówione, iż Chaiki różnią się między sobą charakterem i zdolnościami, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo wykonania misji. Vivi więc mogła przypaść w udziale polimorfia, co pozwoliło jej się zakamuflować. A czemu służyła Gilletowi? Odpowiedź nasuwa mi się jedna: pokochała go i dla niego postanowiła porzucić swoje zadanie i wesprzeć go licząc na to, że on w końcu odwzajemni jej uczucia.
Pojawia się jeszcze pytanie: dlaczego nie wspomogła go swoją wiedzą na temat Chaiek? I znowu nasuwa mi się proste rozwiązanie: same Chaiki zbyt wiele nie wiedzą, a do tego mogłaby w ten sposób zdradzić swoją tożsamość, którą dla niego porzuciła.
Re: Epickie
Re: Epickie
Re: Epickie
Re: Epickie
Re: Epickie
Re: Epickie
Re: Epickie
Kliknąłem, myśląc, że to do odcinka… niefajno.
Re: Epickie
Re: Epickie
Re: Epickie
Ale ogólnie seria okazała się raczej przeciętna, a szkoda, bo po pierwszych epach liczyłem na naprawdę solidną serię fantasy.
11
11 odcinek to widzieli?
Brak skali / 10.
Szykuje nam się grande finale z mocnym przytupem… wściekły Toru w zapowiedzi – będzie moc, mówię to wam.
A teraz czekaj sobie do października chłopino na drugi sezon… ehhh.
Poprawiłem Ci tę wypowiedź, bo dziwnym trafem wklepałaś zły ciąg znaków. oo
Natomiast Moderacja poprawiła poprawkę, dostosowując do zasad obowiązujących wszystkich użytkowników portalu…
Niestety to anime z każdym kolejnym odcinek wprowadza coraz więcej schematycznych zagrań i z serii dobrej, staje się tylko przeciętną :/
Oj tam schemaciki, przywara praktycznie każdej produkcji – mamy 2014 rok, więc ciężko wymyślić cokolwiek świeżego.
Liczy się realizacja, a ja na takową nie narzekam – dużo się dzieje, nawet trochę parodii się wdało – to jawne robienie sobie jaj z kazirodczych motywów w tym anime ogląda się z niekłamaną przyjemnością.
W Onii‑chanie i w OniiAi były lepsze :P
Po obiecującym początku nastąpił wyraźny spadek formy, a fabuła jest strasznie rozwleczona i pełna niepotrzebnych zapychaczy . Nie pomaga również fakt, kliknij: ukryte iż dorobili się plot armora w postaci Frederici, która interweniuje, gdy robi się za gorąco.
Dramat.
A zresztą, co tu się będę z wami polemizował… FANBOJA NIE OGARNIESZ!
Czajka? Tak! Czajka!
10 ep
10 ep widzieli?
8‑9 to takie pół fillery, pół przejściówki, ale 10 ep to MIAZGA!
W końcu akcja na całego, no ale to już końcówka pierwszego sezonu.
Akari w bad modzie jest 10/10:
[link]
OMG!!
Dużo bekowych momentów, niezła fabuła też tego epka… chociaż walka mogłaby być nieco dłuższa.
Dawać kolejne odcinki!!
Re: OMG!!
Dla mnie jest już inni mocny kandydat na anime roku, ale Chaika też jest smakowita.
PS: Niektórych to może i śmieszy, ale „samochodowe” imię Koenigsegg dla maga brzmi zaskakująco dobrze (a nie wszyscy tę markę też kojarzą)...
Re: OMG!!
Drugi sezon
[link]
Bones, kocham was.
Drugi sezonik, a nie durna reklamówka LN – to jest to.
Ep 6
Po 6 odcinku całkowicie wkręciłem się w to anime.
Co Bones to Bones.
Natychmiast po zakończeniu emisji anime, biorę się za czytanie LN…
Re: Ep 6
A co do Bones, zgadzam się w 100%.
Już Chaika była tak na pograniczu tolerancji z każdym kolejnym odcinkiem, ale… Frederika? Serio? Na co tu jakaś druga loli?! W dodatku zapowiadająca się bardziej irytująco od Chaiki…
Setting jest naprawdę godny uwagi, ale tu trzeba by to utrzymać od początku do końca w mrocznym klimacie, bez bzdurnych wstawek… no ale nieeee, bo po co…
Oj tam, mnie się podoba w takiej formie… zresztą nie przypominam sobie, żeby Bones kiedykolwiek utrzymywało taki klimat.
Nawet DTB był takim „mieszańcem”.
A co do formy – nie interesuje mnie studio, ani co wcześniej robili i w jakiej formie to utrzymywali. Dla mnie liczy się konkretne anime i kiedy widzę, że coś z jednej strony chce emanować „mrokiem”, a z drugiej wpycha do tego takie dziadostwa jak wspomniana już loli (bo przepraszam bardzo, ale dlaczego kliknij: ukryte tak ciekawa bestia jak dragoon musiał się zmienić akurat w loli?! To jest totalnie nieklimatyczne!!), czy kiepski humor, to naprawdę idzie się załamać…
Nooo
Nowa loli jest 10/10!
Dawać kolejne odcinki.
Niby zwyczajne anime… ale urzekło mnie.
Tymczasowo zmieniłem na 8/10, ciekawe czy potem będzie jeszcze lepiej.
Początek był niemrawy, ale teraz mamy akcje, genialnych seiyuu, kreskę i animacje ala Bones.
Kreacja świata też mi odpowiada.
Tak jak mówiłem – sama fabuła to nic szczególnego, ale czy wszystko musi być wybitne?
Podoba mi się, jestem ciekaw dalszych odcinków = dla mnie jest to anime warte uwagi.
Wyskakiwać z kolejnych odcinków, panowie z Bones, czyli najlepszego studia jakie istnieje.
Odycineek 5
Re: Odycineek 5
A co do spoilera – mnie bardziej podoba się jako loli!
10/10
DARK FANTASY!!!
Re: DARK FANTASY!!!
Bo tak szczerze mówiąc jak dla mnie są to dosyć „normalne” postacie i świat powstałe z połączenia tzw. western fantasy i japońskich klimatów.
Może lekki twist jest, ale nie widzę tu nic ponad normę, a postacie z hmm… „chrześcijańskimi atrybutami” (nawet trumnami) już się pojawiały w niejednym anime…
Re: DARK FANTASY!!!
Berserk to dark fantasy (piszę o mandze, bo anime nie widziałem). To coś przy berserku to optymistyczna historia z kwiatkami i radosnymi ptaszkami w tle.
Re: DARK FANTASY!!!
Re: DARK FANTASY!!!
Re: DARK FANTASY!!!
Poza tym oglądałeś jakie były walki? Ostatnie takie brutalne widziałem właśnie w Berserku. I te anime przypomina mi właśnie klimat z pierwszych rozdziałów Berserka.
Re: DARK FANTASY!!!
Kwestia tego, czy walkę uważamy za brutalną, czy nie wypada pozostawić indywidualnemu gustowi każdego widza. Jeden ziewa z nudów widząc na ekranie wyrywane flaki, inny mdleje w scenie, gdy bohaterowi pielęgniarka pobiera krew. Ja ani przez chwilę nie widziałem w nich choćby cienia Berserka. No bo zastanów się tylko: jakie Zło może czaić się za kimś, kto nazwał swoją córkę Czajka Trabant Gaz (wszystkie trzy słowa to marki samochodów produkowanych kiedyś w NRD i ZSRR). Imperator „Gazik”, jak kiedyś nazywaliśmy w Polsce ten samochód terenowy. Jeśli wiesz o tym, a mimo to w głowie nie zapala Ci się lampka z pulsującym napisem „komedia”, to trudno będzie mi znaleźć argumenty, aby przekonać Cię do tego, że naprawdę nie mamy tu do czynienia z fantasy pożenionym z horrorem.
Re: DARK FANTASY!!!
Ja bym to raczej nazwał anime przygodowe w klimatach fantasy z elementami komediowymi.
Ale fakt, do dark fantasy temu dużo brakuje. Dark fantasy to nie tylko elementy horroru, ale po prostu coś w czym czuje się wszechobecną „deprechę” i ogólnie poczucie beznadzieji. To trochę takie realistycznie przedstawione średniowiecze z zarazami, brudem, morderstwami, inkwizycją itp. A jak jeszcze latają potwory i wyrywane są flaki to też jest na temat, bo w końcu to fantasy :D. Przynajmniej ja to tak widzę…
Re: DARK FANTASY!!!
W ten sposób chyba najlepiej i najpełniej można oddać charakter tego anime, tu mogę się tylko z Tobą zgodzić. Podejrzewam, że w moim przypadku elementy komediowe wygrywają z przygodowymi o kilka długości, ponieważ serial wzbudza moją wesołość w momentach, w których twórcy woleliby, żeby zachował kamienne oblicze. Mimo najlepszych chęci nie mogę traktować poważnie anime, którego bohaterką jest lolitka w stroju francuskiej pokojówki, z magiczną snajperką w dłoni i trumną na plecach, z premedytacją nazwana tak, by kojarzyła z cudem motoryzacji krajów demokracji ludowej. :)
Go loli, gogo!
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych odcinków.
Bardzo na tak ^w^
Mamy trumnę i kliknij: ukryte porozrzucane po kraju (świecie?)części ciała, może pojawią się nekromanci i nieumarli? *marzy* Morderczy jednorożec z pierwszego odcinka był przecudny, czekam na więcej potworów~ I te sceny walk! Ile razy przewijałam film, żeby obejrzeć je ponownie, nie wiem, po szóstym razie przestałam liczyć xD
Siostra głównego bohatera – Akari – delikatnie przypomina mi moją znienawidzoną postać z Tytanów, czyli Mikasę – do czego to doszło, że widząc w nowym anime rodzeństwo proszę bozię o brak incestu… >_> Sam głównym bohater, Toru, jak na razie mi się podoba, bo podczas walki robi użytek nie tylko z magii(?) i noży, ale i – a może raczej,przede wszystkim – ze swojego mózgu. Takie czasy, że niby taka oczywista rzecz jest pożądaną (przynajmniej przeze mnie) rzadkością… :I
Następnie… Chaika Trabant… ...Najpierw były „Pośladki”, teraz są Trabanty i Czajki… O stronie wizualnej tej postaci już się przede mną wypowiedział użytkownik Sezonowy, a ja od siebie dodam, że uwielbiam w anime czarno‑białe ubrania, biały kolor włosów i grube brwi – chyba się normalnie szarpnę na jakąś poduszkę z wizerunkiem Trumiennej Księżniczki X///D
Re: Bardzo na tak ^w^
Jak dla mnie jedna z mocniejszcyh pozycji sezonu, wreszcie jakieś porządne fantasy (przynajmniej takie mam odczucia po pierwszych dwóch epach).
Ten mamrotający pod nosem „jednorożec” zrobił na mnie niezłe wrażenie. Oby więcej takich przeciwników.
No i ciekawe jak rozwinie się fabuła, bo póki co mamy coś innego niz zwykle jeśli chodzi o protagonistów: kliknij: ukryte z jednej strony córka chcąca swemu ojcu wyprawić normalny pogrzeb, poza drobnym szczegółem, że jej ojciec to poćwiartowany główny zły mag tego świata, którego „poskładanie do kupy” może wywołać kolejną wojnę, a z drugiej para bohaterów‑najemników, których wkurza pokój na świecie, bo nie mają co robić i woleliby wojnę. Czyli de facto nasze postaci to anty‑bohaterowie. Podejrzewam, że w historii wypłynie drugie dno typu: kliknij: ukryte okaże się, że ojciec bohaterki „był zły dla dobra świata”, albo, że został wrobiony w bycie złym a historię tę napisali iluminaci :P. No ale kto wie?
Aha, no i jeszcze SMOKI!!!
Re: Bardzo na tak ^w^
W dzisiejszym 3 epku mieliśmy kliknij: ukryte watahę dwugłowych, elektrycznych psów (wilków) i zapowiedź kolejnych smoków o//q//o *ekscyt, ekscyt* Ciekawe jak będzie wyglądał ten kolejny smok, ten jasny z openingu kojarzy mi się troszkę z Blue Eyes White Dragon z „Yu‑Gi‑Oh” xD
A myślałem, że tej wiosny nic mnie już nie zdziwi
To takie absurdalne i obłąkane, że aż na swój sposób fajne. A myślałem, że tej wiosny nic mnie już nie zdziwi. :)
Re: A myślałem, że tej wiosny nic mnie już nie zdziwi
Niezły początek
Dobrze się zapowiada w każdym razie.
Przyjemnie się czytało ten łamany angielski, tłumacz musiał mieć przy tym niezły ubaw.
Chaos
Bardzo za to spodobała mi się walka z tym „jednorożcem” (swoją drogą z jakiej bajki wytrzasnęli krwiożerczego jednorożca mordercę?), dawno nie widziałem takiego ranienia wroga. Jak to dalekie od anime.
Klimatem przypomina mi pierwsze rozdziały „Berserka”.