Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Naija1 11.05.2016 22:24
    Anime jest słabe tylko na początku
    Pierwszy sezon pochłonęłam za jednym zamachem. Na tej fali fascynacji serią zabrałam się za sezon drugi. Cóż, pierwsze 8 (!) odcinków nie przypadło mi do gustu. Bohaterowie jacyś tacy sztywni, wprowadzenie standów dziwaczne, a nabywanie nowych członków załogi schematyczne. Warto jednak było oglądać dalej. Od odcinka z małpą robi się tylko lepiej. Walki nie opierają się tylko na nawalankach, stają się walkami na inteligencję, spostrzegawczość i wyobraźnię. I to jak ekscytującymi! Powrócił stary, dobry Joseph, którego pokochałam w pierwszym sezonie, a nowy Jojo nie wydaje się już być sztywnym dupkiem. Bardzo się cieszę, że nie porzuciłam tego anime i dałam mu szansę. Przede mną jeszcze 4 odcinki, ale wiem, że czeka mnie świetny seans.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Windir 22.04.2016 09:06
    10/10
    Grupa sympatycznych mięśniaków ? Jest!
    Kosmiczne ilości patosu ? Są!
    Wypasione walki ? Są!
    Oryginalni przeciwnicy ? Są!
    Szczypta humoru i szczypta horroru/gore ? Jest!

    Kapitalna przygoda!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 5.07.2015 00:54
    nowe, w starym stylu.
    Zajedwabiście wygląda. Jak dobre anime w starym stylu.

    Sigh.
    M.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 1.05.2015 18:35
    JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders
    Podtytuł powinien brzmieć „TESTOSTERON”.

    Kontynuacja, ale seria absolutnie nie traci na wigorze, jest ciach, i to ostra.

    Nastąpiła zmiana głównego bohatera, teraz jest nim młody Jotaro, kolejna gwiazda z rodziny Joestarów. Zmiana na dobre? Jak najbardziej!
    Chłopak reprezentuje sobą zupełnie inny charakter niż Jonathan, jest zdystansowany, cichy, bystry – ale uwaga – przy tym wszystkim wyraźnie czuć, że jest absolutnym brylancikiem tej serii. W żadnym razie nie jest to mrukliwa mimoza obrażona na cały świat, jak to się często takie jednostki w anime przedstawia, nie popełniono takiego błędu. Chłopak bywa bardzo chamski, bezkompromisowy, a jednocześnie… jest cool. Nie można tego inaczej nazwać, ma charakterek. Joseph jest tu postacią raczej drugoplanową, jego rola jest znacząco ograniczona. Można odczuć pewien niedosyt i rozczarowanie, że ten czadowy facet ustępuje tu pola i pozwala stłamsić swoją osobowość – ale taka kolej rzeczy, to nie jest już historia o nim. Teraz jest dziadkiem, czasem rzuci sprośnym żartem, czasem pokaże, na co go stać w kwestiach siłowych, ale to Jotaro ma być numerem jeden.

    Towarzyszy mu zgrana paczka przyjaciół, podróż do Egiptu ogląda się czasem wręcz z zapartym tchem, twórcom pomysłów nie brakuje i choć większość odcinków przebiega zgodnie ze schematem „jest spokojnie, ale nagle pojawia się przeciwnik, nie radzą sobie z nim, lecz ostatecznie wychodzą z opresji i wio dalej”, bawiłem się dobrze.

    Epizodyczność może tu być wadą, ale nie musi, bo napotykani przeciwnicy dysponują całkiem ciekawymi mocami, a raczej w ciekawy sposób ich używają.

    8/10.


    Sigh.
    M.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Mixon 10.02.2015 14:47
    Zawiodłem się.
    Kiepskie jako anime i beznadziejne jako sequel poprzednich dwóch części. Za okno poszły wszystkie dobre cechy Phantom Blood i Battle Tendency, a wyolbrzymiono te gorsze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    qweasdzxc 5.01.2015 22:44
    P3 swoją droga to jeden z gorszych partów
    Ojojoj, co ja widzę? Wszyscy się jarają pierwszą połową partu III, a tam w sumie nic ciekawego nie było. Poczekajcie wy na koniec partu IV lub VI, nagle zmienicie zdanie odnośnie 'anime dekady'.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Tassadar 14.09.2014 23:07
    Świetne, mające do siebie mnóstwo dystansu anime, które całościowo wypada zdecydowanie lepiej od pierwszej części.

    Main

    Joseph > Kujo ale z drugiej strony Kujo > Jonathan, tutaj więc remis, ze wskazaniem na Stardust, bo Joseph mimo wszystko wciąż jest

    Bohaterowie drugoplanowi

    Polnareff >>> ktokolwiek (chociaż Stroheimi Wamuu/Wham trochę ratują słabą pod tym względem pierwszą część JoJo)

    Fabuła

    Remis, wszystkie wątki są dość proste i nie ma wiele miejsca na kombinowanie. Stardust Crusedars jest mniej poważne i bardziej zwariowane, nawiązując jak trzeba do podtytułu „Kimyou na Bouken”.

    Moce

    Standy = hamon

    Obie supermoce mają swój styl i pasują do odmiennego klimatu poszczególnych sezonów. Ograniczenia hamonu dobrze pasowały do „skazanej na porażkę” próby unicestwienia Dio, standy są zróżnicowane, nieprzewidywalne i ocierają się o autoparodię.

    Klimat

    Stardust > pierwsza seria

    Nawet przenośne reflektory UV i wyścig rydwanów nie umywają się do Death 13, czy też zasadzki Słońca.

    Ogółem

    Stardust > pierwsza seria

    Jedynkę ratował wpierw Dio, potem Joseh, kradli czas ekranowy innym postaciom,i przyciągali ku sobie wszystkie wątki. Stardust Crusaders broni się całościowo lepiej, bo nie zależy tak bardzo od pojedynczych postaci. Każdemu odcinkowi ton nadaje kto inny, czy to ekipy tych dobrych, czy to tych złych.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kamiyan3991 23.08.2014 00:28
    Smętarz?
    21 – czyżby ktoś się tu wzorował na Smętarzu?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kamiyan3991 9.08.2014 01:02
    Hajp powraca
    19

    MOOOOOC!!
    Uwielbiam takie motywy, szykuję się zresztą grubsza akcja – może potrwa ze 3 odcinki.
    Hajp, hajp, hajp na nowo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 1.08.2014 21:19
    Update
    Update: The break will actually be during the fall season and after episode 24 as opposed to 18, which is airing this week.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 1.08.2014 13:15
    Przerwa
    Crunchyroll podaje, że seria będzie miała jesienią przerwę, i wróci po nowym roku. ANN twierdzi, że przerwa nastąpi po 18 odcinku.

    Źródła:

    [link]

    [link]

    W sumie to dobra decyzja – odcinki genialne przeplatają się z tymi słabszymi i hajp opada.
    Po przerwie znów będzie się chciało oglądać.

    A ja tymczasem idę nadrabiać polską wersję… nawet z tego powodu też się cieszę, bo to mniejsza obciążenie dla mnie w okresie wakacyjnym, hehe.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 18.07.2014 23:06
    16
    Istotnie – z odcinka na odcinek coraz lepiej.
    Odcinki 14­‑15 były konkretne, ale o dziwo 16 jest nawet lepszy.

    Noo… może po prostu ja lubię takie motywy, ale z niecierpliwością wyczekuję kolejnego odcinka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 11
    Orzi któremu nie chce się logować 20.06.2014 19:32
    Piękny jest (ten) Świat!
    Właśnie wyszło info, że Gwiezdnopylni będą serią 4­‑courową, bez żadnej przerwy! Moim zdaniem można zaktualizować liczbę odcinków w broszurce.

    [link] – źródło
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 6.06.2014 21:13
    10 odcinek!
    10

    Auć!
    W końcu jakaś grubsza akcja… i to jaka!
    Wątek ze świnią był 10/10 (kiedy ja się tak ostatni raz uśmiałem… ), ale dodajmy jeszcze wątek Abdula… czapki z głów.
    Z niecierpliwieniem czekam na drugą część tej historii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 31.05.2014 22:59
    Byle dalej
    Miałem ostatnio chwilę zwątpienia, ale po ostatnim odcinku stwierdzam, iż był to jedynie fałszywy alarm.

    Wiecie na czym opierają się Gwiezdnopyłkowi Krzyżowcy?
    Na Jotaro!!
    Ale on jest epicki… Joseph co prawda też pokazywał pazur w Part 2, ale do Kujo mu jednak daleko.

    Bardzo podoba mi się ten schemat – krótkie walki bez zbędnej gadaniny, jedynie Jotaro na początku i pod koniec rzuca jakimś epickim tekstem, który (używając głupkowatego języka prawaków) można podsumować popularnym zwrotem: „Jotaro masakruje przeciwnika” – najpierw słownie, a potem fizycznie.

    Ora, ora, ora, ora, ora, ora, ora… ORAAA!!
    W sumie reszta mi już obojętna – chcę jedynie więcej Jotaro w kolejnych odcinkach.
    No i przydałoby się też więcej wstawek, w których jest chamski dla płci przeciwnej… z jednej strony niegodne pochwały, a z drugiej – kiedy już przechodzi do czynów jest badassem do potęgi entej.
    Zawsze mi się przypomina scena w samolocie, która jest jak w tej piosence Ludacrisa: „Move b…”.

    Jotaro na prezydenta!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Kamiyan3991 25.05.2014 09:33
    Długo jeszcze?
    Kiedy zakończy się etap „potwór tygodnia”?
    Wszystko ma swoje granice – zaczynam odczuwać niedosyt, bo ciągle serwuje się nam jedno i to samo…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    zmrol 17.05.2014 12:41
    episodio 7
    Odcinek zapowiadał się całkiem interesująco, ale w najciekawszym momencie JoJo przeszkodził Orangutanowi -,-'
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    qwerty 10.05.2014 11:02
    wielkie rozczarowanie
    Póki co jak dla mnie seria stardust crusaders nie umywa się do battle tendency. Ba! Jest nawet słabsza od phantom blood, która zawierała mnóstwo irytujących elementów, ale miała przynajmniej fabułę. Tu fabuła jest szczątkowo­‑pretekstowa, a walki standów wcale nie ratują sytuacji, bo są moim zdaniem zupełnie nieciekawe i nie emocjonujące. Wszystko dlatego, że tym razem nie ustalono żadnych reguł, które rządziłyby pojedynkami – w jednej chwili jakiś stand wydaje się wszechmocny, żeby już za moment przegrać z drugim, który do tej pory zbierał baty.
    W poprzednich dwóch seriach były przynajmniej dwa jasne punkty odniesienia: wampiryzm był podatny na słońce i hamon, a żeby wytworzyć hamon potrzebny jest oddech i płyn, jako swoisty eter. Każda z „umiejętności” miała więc swoje mocne strony i słabości ,więc wszystko kręciło się wokół tego, żeby je umiejętnie wykorzystać.
    Ale to nie koniec zarzutów. Koncepcja, że jeden walczy, a reszta stoi i obserwuje pojedynek wiecznie zaskoczona i zszokowana mnie mierzi. Szczególnie, że taki Joseph Joestar widział w życiu znacznie potężniejszych przeciwników i wychodził z większych opresji, niż w stardust crusaders, a mimo to zachowuje się jakby pierwszy raz w życiu spotkał się z nadprzyrodzonymi mocami. Poza tym, skoro z uwagi na wiek i słabego standa nie może już robić za głównego mięśniaka w drużynie, to przynajmniej powinien sypać dowcipem i fortelami na prawo i lewo na kształt Zagłoby, a nie być zrzędzącym i irytującym zgredem.
    Relacje między bohaterami też praktycznie nie istnieją, a przecież z uwagi na różnice charakterów co chwila powinno dochodzić do spięć i wewnętrznych tarć jak to miało na przykład miejsce miedzy Cezarem Zeppelim a Josephem ku uciesze gawiedzi.
    Mam nadzieję, że serial się jeszcze rozkręci, ale póki co jest naprawdę marnie…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Orzi 9.05.2014 21:26
    Szósty odcinek
    David Production, kłaniam się przed Wami. Zrobić z jednej z najnudniejszych potyczek w mandze coś naprawdę interesującego, to jest sztuka! Aż nie mogę sobie wyobrazić jak wykonane zostaną najlepsze walki z trzeciej części Niezwykłych Wojaży Jojo. Spora w tym zasługa świetnego soundtracku.

    Drugi pozytyw to Runaway Girl, czy też Anka, gdyż takie imię wyszło na jaw w adaptacji. O ile w mandze jakoś nie zapadała w pamięć, tak tutaj jest naprawdę sympatyczną postacią. Duża w tym zasługa voice actingu i samego faktu animowania. Ogólnie humor, tak wszechobecny w tym odcinku, o wiele lepiej sprawdza się w anime niż w mangowym oryginale.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Kamiyan3991 30.04.2014 19:18
    Głupkowate nazwy
    Tak z innej beczki (tj. pomijając epickość czwartego epka… a także niezły bełkot w jego tłumaczeniu, a raczej w oryginalnym materiale… bo wydaje mi się, że to bełkotanie bez ładu i składu, szczególnie na początku, jest winą autorów, a nie CR)... też was irytują te głupkowate nazwy?

    Stand, Magician's Red, Hierophant Green, Star Platinum, Hermit Purple, Silver Chariot… głupszych już się nie dało wymyślić?
    Przecież te nazwy nie mają żadnego sensu, brzmią głupio, szczególnie zważywszy na japońską wymowę (Hierofanto Greenu… ).
    W ogóle „Emerald Splash” jest moim kandydatem na najgłupszą nazwę ataku dekady… to nawet po angielsku brzmi bardzo głupio.

    Powiem więcej – już przekład tych nazw na polski brzmi o wiele sensowniej, niż ten engrishowy bełkot.

    Wydaje mi się, że w pierwszym sezonie były jakieś sensowniejsze nazwy (chociaż oglądałem go ponad rok temu), a przynajmniej podobało mi się darcie mordy „Overdrive”... jego bezsensowność już pomijam.

    A wy jakie macie zdanie na ten temat?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Orzi 18.04.2014 21:43
    Trzeci odcinek
    Tempo zwolniło, niby wielka tragedia, niby życie Holly wisi na włosku, ale i tak odcinek był lżejszy niż poprzednie. Bardzo podobały mi się scenki fillerowe, były naprawdę przyjemne i oddawały naturę postaci. Joseph pielęgnujący Holly~~. Chociaż i tak wszyscy wiemy, że na matkę Jotaro leci Kakyoin. Jednak spokój kończy się wraz z końcem odcinka, Gwiezdnopylni Krzyżowcy wyruszają na swoją misję!

    Takiego endingu nikt się nie spodziewał, ale sama piosenka zaskakująco dobrze pasuje do historii i po prostu jest przyjemna dla ucha, dobry, staroszkolny pop na głowę bijący dzisiejsze gwiazdki.

    Za tydzieeeeń~~ POLNAREFF!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Kamiyan3991 18.04.2014 19:31
    ED
    Walk like an Egyptian w endingu – fajno i przyjemno, co prawda liczyłem na Holy Diver, ale ten kawałek też jest spoko.

    Bardziej niepokojąca jest inna informacja – potwierdzono, że dostaniemy tylko 24 odcinki…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Artysta 14.04.2014 20:15
    Przy okazji...
    Przy okazji, dla tych co się zastanawiają na temat chamstwa Jotaro wobec płci pięknej – widzicie, wnioskując z dodatkowych informacji trzeci Jojo miał być gościem który uważa, że kobieta powinna być cicha, zajmować się domem oraz nie wtrącać się w sprawy mężczyzn, przy jednoczesnym byciu szkolnym zakapiorem no i oczywiscie badassem  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chudi X 12.04.2014 02:19
    Ten opening! Ta ścieżka dźwiękowa (z tekstem jest nieco gorzej – powtarzanie wybranego słowa po kilka razy jakoś mnie drażni [ma to miejsce gdzieś od 54 sekundy]). Animacja jak w pierwszym openingu poprzedniej serii – nic do ujęcia, dobrze, że trzymają się dobrze wypracowanych elementów. Jest niemal idealnie – pozostaje czekać na pełną wersję.

    Endingu niestety się nie doczekałem. W każdym razie liczę na Holy Diver Dio ewentualnie coś od Iron Maiden. Choć nie ukrywajmy, każdy kawałek zaliczający się do metalu lub rocka mnie zadowoli.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 11.04.2014 22:22
    OOOOOMMMMOM!!!
    Wielki Boże… ale to było EPICKIE!
    Drugi odcinek.
    Ta krew!
    Ta brutalność!
    To chamstwo Kujo!
    Ta walka!

    I wreszcie… TEN OPENING!!!
    Jeśli to dalej będzie tak iść, to anime roku mamy jak w banku.
    Co ja bredzę… ANIME DEKADY JAK W BANKU!!!

    Nie mam słów, by opisać tę epickość.
    Zobaczcie sami.

    A tak jeszcze co do poprzedniej dyskusji – sprawdzałem we wszystkich słownikach i „po całych internetach” – wyszło mi, że tłumaczenie „ama” na „suka” to najłagodniejsza forma… angielskie tłumaczenie wcale nie było najmocniejszym oooo.

    Ehhh szkoda, że na tłumaczenie i linijki romaji do openingu trzeba będzie poczekać… jakieś karaoke bym z fajnym typem do tej epickości zrobił, no nic trzeba czekać na fanowskie wydania.
    Zadowolę się zarwaną nocą przy tłumaczeniu tej bajeczki.

    JOJO JOJO JOJO!!!
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime