Komentarze
Kanojo ga Flag o Oraretara
- komentarz : Knkspl : 26.04.2015 14:59:25
- Kanojo ga Flag o Oraretara : Subaru : 1.10.2014 15:26:49
- Kanojo ga Flag o Oraretara : MrKrzychu : 22.07.2014 23:42:54
- komentarz : Avellana : 11.07.2014 00:04:54
- komentarz : Rhapsody : 10.07.2014 23:52:38
- czy tylko ja w ogóle końcówki nie zrozumiałam? : tense : 5.07.2014 12:58:09
- Słabizna totalna... : Kysz : 30.06.2014 17:05:03
- Grrr : Kysz : 9.06.2014 10:56:19
- Bohaterowie : Nick : 30.05.2014 14:25:26
- komentarz : Kysz : 20.05.2014 17:17:50
Rada dla przyszłych oglądaczy. Wymagane bardzo dobre napisy. 3/4 tego Anime nie jest przedstawione akcją, a słowem, między innymi cała końcówka.
Co do postaci to prawda, nie udało mi się zapamiętać ich imion, no i może są (bardzo) schematyczne, ale jak pisze autor recenzji nie są idiotkami, które bez przerwy tłuką się o (nie)idealnego mężczyznę, ale (w miarę) logicznymi postaciami, które koegzystują w jednym akademiku i samo to (oczywiście oprócz genialnej według mnie końcówki) wyróżnia tę serię pomiędzy innymi haremówkami.
Szczerze polecam osobom, które nastawiły się na śmieć, a przy tym są w stanie dać się zaskoczyć. Moja ocena to 10/10, ale właśnie głównie przez niespodziankę. Normalnie pewnie wachałbym się między 8/10, a 9/10.
(PS. to prawda, że za tydzień nie będzę o niej pamiętać, ale uważam, że było warto ;-) ).
Kanojo ga Flag o Oraretara
Rany, ale szajs.
Wiem, z przyjętą konwencją się nie dyskutuje. Jest, jaka jest, ale… flagi nad głowami? Takie prawdziwe chorągiewki? Serio?!
Głupota powala od pierwszych scen, ale nawet pomysł na chorągiewki dałoby się sprzedać, gdyby go lepiej zrealizować. Bo tutaj jest on tylko pretekstem, by utworzyć haremik wokół głównego bohatera, a także by miał on się czym zamartwiać i utworzyć mu Tragiczną Przeszłość. Nie udawajmy – chodzi o gapienie się na te śliczne dziewczynki, które mu towarzyszą. Gdyby one miały coś w głowach… Ich osobowości są skonstruowane tak schematycznie, że tylko pieczątki Fabryki Moe na czołach im brakuje. Piszczą, jęczą, dramatyzują, szybko miałem ich dość, poza tym jest ich za dużo i niczym specjalnym się nie wykazują, więc bardzo szybko przestałem je rozróżniać. A główny bohater? Oczywiście szary chłopaczek, odrobinę zagubiony w sytuacji, w sumie pozbawiony charakteru.
Właśnie… po ile oni mają lat? Bo wyglądają na zerówkę. Desing postaci bardzo mi się nie spodobał, przypominają chodzące pączuszki z nasmarowanymi masłem policzkami. Zwyczajnie brzydkie i niestety pasuje do dennej fabuły.
1/10, co będę żałować. Zalet nie widzę.
Kanojo ga Flag o Oraretara
czy tylko ja w ogóle końcówki nie zrozumiałam?
Słabizna totalna...
Po pierwsze, gdyby nie próbowali na siłę wcisnąć jakiegoś dramatycznego motywu z ratowaniem świata, byłoby o niebo lepiej. Pomysł na flagi jest właściwie fajny i można by to ciekawie wykorzystać. Ale nieeee, bo po co… To, co dostajemy w ostatnich odcinkach woła wręcz o pomstę do nieba. Nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy walić głową w ścianę, bo właściwie mogłabym robić jedno i drugie -.- Nawet rozwiązanie haremu jest spartaczone – kliknij: ukryte jedyna jako taka postać, czyli Nanami okazuje się być siostrą Souty, więc baj baj romansie. A że następna w kolejce była wyraźnie Akane, to wiadomo jaki będzie wybór bohatera… tylko dlaczego znowuż musi być to ta „mdła i słodziutka”? I to w dodatku tak z niczego, bo Souta nijak jej nie faworyzował wcześniej.
Po drugie – jeśli twórcy nie są w stanie chociaż lekko zarysować kobiecych postaci, które wprowadzają, to na cholerę pchają ich tam całe stado?! Niebieskowłosa, nauczycielka, idolka, młodsza siostrzyczka, druga księżniczka – te postaci były całkowicie zbędne, nawet jak na realia haremówki. Nawet ich imion nie byłam w stanie zapamiętać, nie mówiąc już o czymś takim jak jakiś rys charakteru, bo tego po prostu nawet nie dostały.
I niestety po trzecie – Souta to kolejny bezbarwny władca haremu. To, co pokazywał w pierwszym odcinku, ogranicza się tylko do owego odcinka, bo dalej jest już klasycznie.
Ładna jest za to grafika i to zdecydowanie największy plus tej serii. Ale serii „ładnych” graficznie jest sporo, więc po co się zmuszać by oglądać dziadostwo dla samej grafiki (która i tak do nadzwyczajnych nie należy)?
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie kto mógłby chcieć obejrzeć tę serię. Haremówek jest w anime pod dostatkiem, więc wybór jest przeogromny i nie trudno znaleźć coś lepszego. Ta nie dość, że nie wyróżnia się niczym szczególnym, to jeszcze zawiera sporo elementów po prostu idiotycznie głupich, by warto się było z nią męczyć. No chyba, że ktoś jest hiper maniakiem haremów i ogląda wszystkie, jakie wychodzą – w innym przypadku naprawdę nie mam pojęcia, po co sięgać po coś takiego. Ode mnie ma 3/10, głównie za pierwszych kilka odcinków, które były znośne. Gdyby w takim klimacie utrzymano całość, dałabym może nawet 5‑6, ale za to, co dzieje się potem, po prostu się nie da. :/
Grrr
Bohaterowie
Naprawdę nie miałam co do tego wielkich wymagań – w końcu to zwykła haremówka! Ale gdybym wiedziała, że to postara się stopić mój mózg, to chyba bym się za to nie brała, bo w końcu haremówek jest pod dostatkiem, więc bez problemu znalazłabym lepszą… Już teraz dociągnę do końca, ale poważnie się obawiam tego, co jeszcze twórcy tu mogą zaserwować, bo to już odeszło od bycia „głupim, ale zabawnym” i robi się tylko żałosne.
Gupi ten kreskówek...
Nie no widziałem już różne kretyńskie haremówki, ale tutejsze „założenie serii” z tymi flagami po prostu do mnie nie przemawia. Jest tak irracjonalne, że po prostu durne i choć próba logicznego podejścia do wielu komediowych anime jest walką z wiatrakami, to tutaj mój mózg po prostu nie akceptuje „flagowego” konceptu, blokując chęc dalszego ogladania serii juz po pierwszym odcinku.
A mówiąc w skrócie: to jest po prostu głupie…