Komentarze
M3 ~Sono Kuroki Hagane~
- komentarz : chi4ko : 20.02.2015 22:36:30
- komentarz : Impos : 17.02.2015 00:52:29
- komentarz : chi4ko : 16.02.2015 22:38:08
- komentarz : Impos : 12.02.2015 10:10:08
- komentarz : chi4ko : 11.02.2015 14:56:40
- komentarz : Impos : 9.02.2015 22:57:36
- komentarz : chi4ko : 9.02.2015 20:42:35
- komentarz : Impos : 7.02.2015 21:04:51
- komentarz : chi4ko : 7.02.2015 18:32:34
- komentarz : Impos : 4.02.2015 22:02:01
Aż oczom nie wierzę. Jak można takie przekłamnaie wciskać już w opisie? W anime jedynie trzy osoby miały jakiekolwiek zaburzenia traumatyczne: Heito, Tsugumi i Emiru (chociaż co do tej ostatniej to mam watpliwości: to była normalna reakcja na to, co jej się przytrafiło).
Które dotyczą tylko jednej postaci. Góra dwóch‑trzech, jeżeli uzna się, że historie Emiru i Tsugumi dostały za dużo czasu ekranowego.
Bohaterów pierwszoplanowych niby jest wielu, a ich współpraca ma być rzekomo kluczem do zwycięstwa, ale i tak wszystkie walki sprowadzają się do tego, że kliknij: ukryte Akashi zbiera się w sobie i załatwia przeciwnika. Teoretycznie dobrzy piloci Iwato i Raika w ogóle nie mają okazji się wykazać. Najgorzej wypada Maamu, która kliknij: ukryte przełamuje się w sobie przez całą serię i nic z tego nie wynika.
Nie lepiej z rozwojem postaci. Jak na tak długą serię zadziwiająco mało jest sensownych scen z przeszłości głównych bohaterów (pokazujących ich relacje z rodziną czy rówieśnikami), za to cały czas wałkowana była scena pod drzewem i nawoływania się w opustoszałym mieście. Nie wątpię, że to celowy zabieg, ale pod koniec miałam ochotę przewijać. Zwłaszcza, że część odkrywanych w późniejszych odcinkach fragmentów wspomnień wyglądała, jakby scenarzyści wymyślali dalszy ciąg z tygodnia na tydzień (np. wątek kliknij: ukryte przyjaźni Maamu z Emiru ujawniony już po „skamienieniu” tej ostatniej)
Zgadzam się, że skierowanie niedoświadczonych pilotów na szkolenie wygląda rozsądnie, ale potem realizm się kończy. Większość badań przeprowadzanych przez Natsuiriego sprowadza się do podłączania bohaterów do różnych urządzeń, żeby mogli sobie pokrzyczeć. Jeszcze mniej sensu miały wątki związane z jego wcześniejszymi badaniami na wyspie. Jakim cudem nikt nie zauważył kliknij: ukryte tylu zgonów, a mieszkańcy byli tak bierni? Jeszcze jakby to się działo podczas II wojny światowej, ale teraz chyba są inne standardy?
No i ta zemsta z opóźnieniem na przypadkowych mieszkańcach Tokio…
Wszelkie zasady rządzące Sferą też są naginane w zależności od potrzeb. Niby do przetrwania w niej potrzebny jest kliknij: ukryte rezonans z drugą osobą, ale Akashi byłby pewnie w stanie zgrać się nawet z mikrofalówką.
Nekrometal
Najpierw podobało mi się – mroczny klimat, jakieś „aka unko” co sobie biega po mieście i dziwnie sapie,a później…lalalala troskliwe misie blargh tęczowy żyg. Dla mnie już lepiej aby bohaterowie się pozabijali nawzajem lub chociaż zabili Mukkuro…
Gdyby na końcu ktoś „siłą” posprzątam tą „strefę śmierci” nie obraziłbym się na śmierć tego pękatego demona.
Wrażenia po ostatnim odcinku
Udało mi się zmęczyć tę serię, ale raczej nie jest to coś, co by się dało komuś polecić (no chyba, że ma się naprawdę dużo czasu i ambicję, żeby obejrzeć każdą animację wyprodukowaną przez Japończyków. Ja nie mam, ale głupio mi było zostawić w połowie… ;)
Niby połączenie magii i techniki powinno być ciekawe, ale oba elementy zostały potraktowane powierzchownie i do końca nie ma przekonującego wyjaśnienia czemu coś działa (a nawet jeśli jakieś zasady się pojawią, to i tak potem są naginane, żeby bohaterom udało się przetrwać).
Bohaterowie raczej nijacy, a ci z grupy, którzy wg mnie mieli największy potencjał, dostali najmniej czasu antenowego.
Walk mechów jest mało i są raczej niezbyt ciekawe.
Do tego wszędzie traumy z przeszłości, a raczej jedna wspólna trauma, która jest wałkowana przez 24 odcinki (z powtarzaniem do znudzenia odpowiednich scen).
Nie mam pojęcia co ja oglądam, ale podoba mi się toto
akcja dzieje się we współczesnej Japonii (chyba), która jest niszczona przez… Hmm… „Sfery korozji”, dodatkowo mamy bonus w postaci rozrabiających tu i tam potworów powstałych z ludzkich dusz/wspomnień. Oczywistą oczywistością jest w takich wypadkach wezwanie pogromców duchów- Wróć, drużynę japońskich nastolatków z łapanki! ^q^ Nie, ponownie musimy wrócić – początkowa scena sugeruje, że ósemka głównych bohaterów „ma tę moc”, dlatego zostali kliknij: ukryte wybrani (bądź przeklęci, to się jeszcze okaże) przez jakieś „tajemnicze coś” wyglądające jak długowłosa wersja jednej z bohaterek. Taka „Intencja Otchłani” w innej sukience?. Mamy potwory, mamy „dzielną” drużynę, czego nam jeszcze trzeba? Wielkich robotów! Spokojnie, mamy mechy, kliknij: ukryte co prawda na razie są tylko trzy (dwa „normalne” i jeden „super‑hiper‑mega‑ultra niebezpieczny i tajemniczy i z bardzo mhroczną nazwą”), ale może później inni bohaterowie też dostaną (albo ktoś zginie tragiczną śmiercią i się zwolni miejsce ^.^) – co ciekawe, pokazane są szkolenia i treningi pilotażu – miła odmiana po różnych scenach typu „wystarczy, że tylko znajdę się w kabinie pilota i sterowanie tego wielkiego mecha nie będzie mieć przede mną żadnych tajemnic” ;P
Widzę też zalążki historii tragicznych przeszłości, opening spojleruje nam też, że jeden z pilotów lubi machać nożem wybałuszając przy tym gały i szczerząc ząbki ^.^ To mogło zabrzmieć trochę złośliwie, ale twórcy mają 26 odcinków do wykorzystania, więc mam nadzieję, że postaci zostaną przez twórców ładnie rozwinięte – w Anohanie czy Nagi no Asakura im się to udało (moim zdaniem oczywiście), więc jestem dobrej myśli c: