Komentarze
Ping Pong
- ... : NoWave : 7.09.2018 15:29:39
- Re: Ping Pong : Anin02 : 11.02.2016 15:26:54
- komentarz : Nyan-chan : 22.04.2015 21:39:49
- Sportówka? czizas... : Azz : 22.04.2015 20:30:10
- komentarz : Kysz : 28.12.2014 20:17:34
- komentarz : Kamiyan3991 : 28.12.2014 19:59:30
- komentarz : Kysz : 28.12.2014 15:18:57
- komentarz : Kysz : 28.12.2014 15:09:04
- komentarz : jolekp : 28.12.2014 14:59:49
- komentarz : Kamiyan3991 : 28.12.2014 14:15:13
...
Sportówka? czizas...
Baja dobra, ale troszkę tu popłynęłaś.
W sumie nie zgadzam się też z twierdzeniem, które odnosi się do serii, jakie widziała mała ilość osób.
Dla mnie PP był po prostu całkiem przyjemnym anime.
Nie jest to żadna perełka, ani nie jest też to zwykły przeciętniak.
Tematyka w sumie typowo sportowa, chociaż podane w nietypowej i nieco zbyt zawiłej formie.
W sumie mamy też tam typowe, tanie chwyty fabularne, ale można przymknąć na nie oko.
Takie 8/10.
Natomiast jeśli o opening chodzi, dobrze wypada jego druga wersja graficzna (od chyba 3 odcinka), gdyż pierwotna to tylko zlepek ujęć pojawiających się w początkach serii. Natomiast piosenka warstwą muzyczną i tekstową jest niesłychanie dobrze dopasowana do pokazanej historii.
Teraz tylko zostaje poczekać, a może serii przybędzie oglądających. Na Tanuki Ping Pong jest potwornie niedoceniony w porównaniu do tego, co to anime ma do zaoferowania.
Ping Pong
Sportówka w nietypowej oprawie graficznej.
Oczywiste jest, że to właśnie grafika i animacja rzucają się tu jako pierwsze w oczy. Jednych ten styl od razu odrzuci, inni dadzą mu szansę. Seria wygląda jak rysowana w programie Paint, co ma swój klimat, ale może też być dla niektórych męczące i… nudne.
Niestety, seria fabularnie nie przypadła mi do gustu, nudziła mnie, a grafika na nieszczęście potęgowała tę nudę. To anime o pasji, o talencie, o dążeniu do spełnienia własnych marzeń, a także pewnej wymianie pokoleniowej. Tyle że to raczej stałe punkty sportówek, a tym wydaniu zupełnie do mnie nie przemówiły.
Nic mnie w tej serii nie przykuło mojej uwagi, ale doceniam odwagę animatorów.
4/10.
Inna niż wszystkie
Prawdę mówiąc spodziewałem się, że każdy set będzie trwał po kilka odcinków, spodziewałem się jakiś super serwów nie do pokonania, a tutaj wyszła bardzo wiarygodna seria.
Anime bardzo się wyróżnia wśród sportówek. Użycie innej kreski, surrealistyczne środki wyrazu itp.
Zakończenie też super, żadnych niedomówień.
Polecam nie tylko fanom ping‑ponga.
9/10
Ta moja, trwająca już dekadę, sympatia dla filmu sprawia, że w anime wszystko wygląda gorzej, dziwaczniej, „nie‑tak‑jak‑trzeba”, heh.
Jestem obrzydliwie wręcz uprzedzona. Oczywiście należy pamiętać, że kinematografia japońska ma tendencję do przerabiania takich historii na dzieła „ku pokrzepienie serc”, więc może anime jeszcze mnie zaskoczy? Jakieś elementy fabuły pogłębi i okażą się one mniej ugrzecznione? Kto wie. Mam zamiar oglądać do końca.
Kreska specyficzna, animacja koszmarna. To, co zachwyciło mnie w tekkon kinkreet, tutaj po prostu straszy. Od razu widać niski budżet. Szkoda. Muzyczka natomiast przyjemna, ładnie plumka w tle. Opening super. Seiyuu też super.
Po pierwszym odcinku spodobało mi się to, że doświadczenie wygrało z „małpimi technikami” :P
Jestem na tak
Fani słitaśnej (typowo animowej) kreski, podskakujących cycków i bishów mogą już sobie stąd iść – nie te drzwi
Bardzo spodobali mi się seiyuu, szczególnie głos głównego bohatera („tsugi no tsugi” zapamiętam na długo – fajny tekst).
Te wstawki z chińskiego też były bardzo klimatyczne.
Nawet nie wiedziałem, że Chiny są takie „pro” w ping pongu.
Fajnie się ogląda to wszystko w ruchu, niby kreska wiadomo jaka, ale dynamikę to jakąś prezentuje (zbliżenia są boskie).
Muzyka – BOSKIE OP i ED.
Kawał dobrej roboty, przesłuchałem oba kilka razy.
Animacja w OP/ED też przypadła mi do gustu (szczególnie te chińskie krzaczki zmieniające kolory).
Zobaczymy jak się to dalej potoczy, generalnie fabułą i sam ping pong zapowiada się całkiem nieźle.
Z niecierpliwością wypatruję kolejnych epków.
I tak proszę państwa...
Szczerze – to jest nawet fajne. Bohaterowie w miarę znośni, grafika wygląda, jakby animatorzy z Tatsunoko rysowali ją w paincie, ale ma coś, co przyciąga. 11 odcinków to nie za wiele, ale warto poświęcić je na obejrzenie Ping Ponga.