Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Sidonia no Kishi

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Weiter 18.10.2016 15:19
    Jako, że jest dostępne na netflixie spróbowałem i tym samym jest to pierwsze anime w cgi, które mi się spodobało. Pierwszy sezon konkretny, ale przy drugim już tak bardzo się nie bawiłem.

    Polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Playboy 25.09.2015 22:11
    Dobre
    Seria dobra, z mangi która dla mnie okazała się chaotyczna kiedy ją czytałem( ze 2 lata temu może) zrobiono dobrą serię. Trochę niedopowiedzeń.

    Gdyby trochę bardziej popracowano nad bohaterami, ocena pewnie byłaby wyższa. Jest ich dużo, dostajemy tam jakieś zarysy osobowości jednak jest to za mało. Brakuje właśnie bohaterów drugoplanowych i odczułem to bardziej niż tam jakieś drobne niedoróbki.

    8/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    chi4ko 11.12.2014 22:48
    Tak się zastanawiałam nad polskim tytułem i wychodzi,
    że nie da się inaczej jak 'Rycerze Cydonii'.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Twelve 26.09.2014 22:26
    Rozczarowanie
    Ciężko było mi skończyć to anime, ale po 3 tygodniach się udało. Trochę się zawiodłem, bo przez 12 odcinków nie było niczego co przykułoby moją uwagę. Najpierw była walka, a potem przez dwa­‑trzy odcinki mamy dużo rozmawiania o niczym, znowu walka i tak w kółko.

    Bohaterowie leża i kwiczą na całej linii, żaden nie wzbudza jakiekolwiek zainteresowania. Trzy babeczki, jedna zakochana w głównym bohaterze i zazdrosna o pozostałe dwie, ileż można. O innych bohaterach nie ma co wspominać, bo takich samych spotkamy w setkach innych anime.

    W anime jest wiele niedopowiedzeń i niewyjaśnionych wątków. Fabuła opiera się głównie na nudnych relacjach między bohaterami i mało widowiskowych walkach.

    Z mojej strony to tyle, daję 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    Windir 1.09.2014 19:01
    5/10
    daaaaawno nie widziałem żadnego SF (nie liczne Dandysa), usiadłem do serii na głodzie, a tu takie rozczarowanie :(

    PLUSY:
    + ogólne realia sf ciekawe.
    + pani Misiowa. nie wiadomo czym jest i oczywiśćie nikogo jej obecność nie dziwi. ale niedźwiedzie zawsze są spoko!
    + OP
    + prześliczne arty w połowie epa.


    MINUSY:
    - główny bohater. jak zwykle nie wiadomo skąd, odmieniec i jednocześnie super­‑hiper wojownik, który z miejsca dostaje legendarną maszynę i przydział na froncie.
    - „rywal” głownego bohatera. płytkie i naiwnie zrobione.
    - główny dowódca z ukrytym motywem. ograne do bólu.
    - pominięcie wątków społecznych i gospodarczych. akurat w temacie dryfujących w kosmosie ludzi jest to cholernie ważne.
    - wojna i walki. podczas walk mamy tutaj młodzieżową samowolkę, wszystkim rządzą emocje, a rozkazów nikt nie wykonuje. w dodatku na trop  kliknij: ukryte  nasi bohaterowie wpadają bez wysiłku. i jeszcze te streamy z pola walki – nawet z użyciem tajnych technologii…
    - animacja. nie przywiązuje do tego uwagi, ale tutaj jest naprawdę słabo. ten minus nie wpływa na moją ocenę anime.
    - elementy haremowe i animacje cycków – animacja leży i kwiczy, ale na podskakujące cycochy zawsze znajdzie się budżet :/
    - Największy absurd fabularny (duży spoiler):  kliknij: ukryte 

    pewno sięgnę po drugi sezon, bo ciekawi mnie przyszłość „próbki”. cała reszta zwisa mi i powiewa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Lenneth 1.09.2014 04:04
    Sporo klisz i głupoty we względnie atrakcyjnym kostiumie
    Lubię SF, włączam więc Sidonię pełna nadziei. I co widzę:

    - „Wojsko”, w którym każdy, gdy go/ją najdzie ochota, może działać na własną rękę, ignorować i łamać rozkazy, a nawet uprawiać czynny sabotaż prowadzący do śmierci innych ludzi – bez najmniejszych konsekwencji. Niesubordynowanym żołnierzom nikt nie pogrozi nawet palcem, serio;
    - Taktyka „na rympał do ataku” wiecznie żywa, jeśli nie na poziomie strategii, to w wykonaniu poszczególnych jednostek (bo wiadomo, strategie i rozkazy są dla słabych);
    - „Elitarny” oddział błyskawicznie idzie w rozsypkę, bo od nadmiaru emocjonalnego wzburzenia, przy pierwszej oznace kłopotów, morale oraz umiejętności „elitarnego” pilota wyparowują w trzy sekundy, przecież;
    - Życie jednej bliskiej ci osoby należy zawsze przekładać nad własne, a przede wszystkim nad zdrowy rozsądek, rozkazy, powodzenie misji czy pół miliona żyć innych mieszkańców kolonii;
    - Wicedowódca (główny strateg), gdy zagrożenie ze strony wroga wzrasta, radośnie przekazuje swoje odpowiedzialne stanowisko dziewuszce wprawdzie mądrej, ale z zerowym doświadczeniem, żeby sam zostać mięsem armatnim (przesiąść się za stery mecha – gdy pilotów w zasadzie nie brakuje). To ma sens!;
    - Ten sam wicedowódca jednocześnie na co dzień naucza tak wyspecjalizowanych rzeczy, jak to, który koniec włóczni może służyć do dźgania;
    - Kadeci, którzy lada moment zostaną pilotami, a więc nie zupełni nowicjusze, uczą się absolutnych podstaw wszystkiego (przybliżanie odbiorcy świata przedstawionego: Sidonio, robisz to źle);
    - Po stu – stu! – latach wytchnienia od jakichkolwiek walk z obcymi, pilotami są w większości dzieci, niektóre nawet pięcioletnie. Starsza część personelu wojskowego, poza nielicznymi wyjątkami, musiała powymierać samoistnie od nadmiaru pokoju;
    - Jakieś wewnętrzne śledztwo po spektakularnej porażce ważnej misji, kiedy bohater  kliknij: ukryte ? Paaaanie, a po co to komu? Główny protagonista sam z siebie też nie rwie się do wyjaśniania czegokolwiek, a już na pewno nie spróbuje wykorzystać nagrań z kokpitu – nieee, no po co, lepiej zbierać niezasłużone cięgi i wpadać w stany emo;
    - „Fotosynteza” może wyżywić człowieka. Bez światła słonecznego, bez jakichś tam nieatrakcyjnych barwników w skórze. Aha;
    - Spionizowanego niedźwiedzia z chwytnym kciukiem i krtanią umożliwiającą artykułowanie ludzkiej mowy chyba nie mam co wspominać; zaskakująco dobrze wpisuje się w te bajkowe klimaty;
    - Główny bohater doświadcza serii dramatycznych retrospekcji: w tej serii znajduje się scena, w której absolutnie nie brał udziału – ale on i tak ją „pamięta”, taki z niego kozak;
    - Bohater oczywiście jest „specjalny” i w sztuce pilotażu nie ma sobie równych, ale każda napotkana dziewczyna rozsmarowuje go na ścianie, a jego charakter można podsumować słowami „milusia ciapa”. Już bardziej sztampowo się nie dało?;
    - Bohater wie, ze czeka go powolna śmierć z głodu, więc pewnie z tych nerwów zakłada ręce pod głowę i zasypia w – dosłownie – trzy sekundy;
    - …Oraz inne cuda na kiju.

    A mogło być tak pięknie.

    Żeby nie było, że tylko narzekam: obejrzałam całą serię w trzy dni, co jak dla mnie jest rzadkością, bo z reguły męczę większość anime miesiącami. Podobały mi się między innymi: postać pani kapitan (Kobayashi), gra aktorska (Sephiroth z głosem Clouda bawił nieźle), dynamika większości bitew, plansze­‑przerywniki między reklamami, sceptyczno­‑nadąsane minki „dziewczynki” obojnaka, opening w wykonaniu Angeli, stosunkowo subtelny fanserwis, ogólny design kolonii, sterylna kolorystyka i parę innych rzeczy. Doceniam też grafikę komputerową, choć przeszkadzały mi sztucznie wyglądające wybuchy obcych, kuriozalny chód postaci (zwłaszcza na schodach!), twarze gładziutkie jak pupcie niemowląt, nawet u siwowłosych starców. Ale ile bym tych plusów nie znalazła, nadal nie mogę przeboleć szeregu narracyjnych wpadek i gwałtów na logice. Po masakrze „elitarnego” oddziału w jednym z początkowych odcinków* nic już nie było takie samo – moja niewiara na dobre się odwiesiła, włączył się natomiast detektor bullshitu.

    *Nie, nie zaznaczam spojlera. Ten zwrot akcji był tak nieprzewidywalny, że hej!

    Wiem już, że nie skuszę się na mangę ani na kolejny sezon.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Tuvo 25.08.2014 20:05
    kilka luźnych refleksji
    Podczas oglądania i zaraz po naszło mnie kilka luźnych refleksji:
    a) muzyka bardzo średnia, żeby nie powiedzieć mierna. To oczywiście mocna subiektywizacja, natomiast po pierwszym przesłuchaniu openingu darowałem go sobie w każdym kolejnym odcinku,
    b) spójna fabuła, która zostawia miejsce na kolejną serię – znaki zapytania i niedopowiedzenia bardzo działają na wyobraźnię widza,
    c) w połowie jedenastego odcinka zaczęła razić mnie przewidywalność walk i wyborów bohaterów – każda z takich potyczek składała się właściwie ze stałych elementów (taktyka – niewypał; anihilacja większości pilotów; heroizm głównego bohatera),
    d) fabuła bardzo wciąga – nie jest to nic nowego, ale poprowadzono ją w taki sposób, że mimo schematyzmu i odtwórczości, nie razi aż tak bardzo monotonią.

    Umiejscowiłbym to gdzieś pomiędzy Neon Genesis Evangelion a filowym Alienem, bo myślę, że dla miłośników mniej więcej takiego kina seria została stworzona. Z pewną dozą ostrożności poleciłbym ten tytuł również tym, którzy zaczynają przygodę z anime osadzonymi w podobnym, galaktycznym uniwersum, bo nie każdemu może spodobać się miejscami nachalny fanserwis i epizodyczny brak logiki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    spider_jerusalem 9.08.2014 00:32
    a jednak doczekałem...
    pierwsza pełnowymiarowa i pełnometrażowa adaptacja dzieła Nihei Tsutomu zaskoczyłą mnie niezwykle pozytywnie. co prawda opisuje zaledwie mały wycinek do tej pory opublikowanej mangi, niemniej robi to zaskakująco dobrze – realizując najlepszą możliwą formułę wiernej ekranizacji oryginału. muszę przyznać, że bardzo się obawiałem grafiki w tym anime, ale po raz pierwszy pzyznaję – uproszczone nie znaczy gorsze. w mandze momentami trudno się zorientować co, gdzie, jak i dlaczego, dlatego uproszczenie grafiki bez zubażania jej o istotne detale, naprawdę przypadło mi do gustu. a teraz… SPOJLER:

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 15.07.2014 09:49
    pozytywne zaskoczenie
    Ta seria mocno wyróżnia się na tle innych. Wciąga od pierwszego do ostatniego odcinka. Graficznie inaczej, ale oko się przyzwyczaja. Całośc wygląda na full CG więc pewne uproszczenia są zrozumiałe. Właściwie to nawet projekty postaci i cała grafika podobała mi się. Uważam, że jest to jednen z najlepszych tytułów w tym roku, szczególnie gdy jest się fanem s­‑f. Oby więcej tak dobrych i dojrzałych anime powstawało. Pozytywnie się zaskoczyłem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Maxromem 9.07.2014 14:05
    Jedna z tych serii, która jednych urzeknie a innych odrzuci.
    Grafika jak dla mnie jest świetna, wyróżnia się niesamowicie na tle innych produkcji. Muzyka też daje radę, a OP jest ponad przeciętny.
    Mi osobiście fabuła bardzo się podobała, może nie odkrywcza, ale też nie zrobiona na „odwal się”. Odpowiednio duży nacisk postawiono na relacje Tanikaze z innymi pilotami, chociaż jak już mam się czegoś czepić to  kliknij: ukryte 
    Polecam osobom, których nie odepchnie grafika, bo chyba to jest właśnie główny powód narzekań. Jak nie przeszkadza Ci pełne 3D, to oglądaj!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    bobik 6.07.2014 14:22
    bardzo fajne anime ciekawa historia choć za mało informacji o przeciwniku i w sumie to nic się nie wyjaśniło grafika mi nie przeszkadza czasami irytuje(postacie) ale nie dla grafiki oglądam muzyka fajna szczególnie opening przypadł mi do gustu a z tego anime to w pamięci mi zostanie ep4 jak włączyli przyspieszenie koloni(czy czegoś tam bo sam nie wiem czym oni latali dla mnie wygląda to jak asteroida przebita betonowa belka)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ren z polski 30.06.2014 09:41
    nietuzinkowe anime
    jestem na 6 odcinku i co musze seria zajebista nie tuzinkowa czuć dramat , graficznie mi nie przeszkadza , niesamowity bohater no i ja osobiście do gatunku dodał bympsychologiczny jak ludzie traktowali  kliknij: ukryte  troche sobie zaspoilerowałem i wiem  kliknij: ukryte 
    naprawde świetne anime z gatunku dramat
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 11
    pozeracz_syfu 28.06.2014 12:07
    syf
    sidonia no kishi jest serią pod wieloma względami przełomową i ukazuje w pełnej krasie fenomen współczesnej animacji.

    dawnymi czasy, kiedy ktoś chciał stworzyć serię sci­‑fi, musiał liczyć się z faktem, że postaci, projekty maszyn i efekty specjalne – wszystko trzeba będzie odręcznie narysować i wyanimować. przepis był ci to prosty, ale niezawodny – taki dobry, staropolski rosół z kury.

    niedługo potem jednak – kiedy ludzkość wynalazła płodozmian i silnik parowy, a do żelazka nie trzeba już było wrzucać rozżarzonych węgieł – jakiś bęcwał wymyślił, żeby do dobrego, polskiego rosołu dodać szklankę moczu. „po co," rzekł ów zboczeniec „mamy animować maszyny i efekty specjalne, skoro nasze iPody i żelazka mogą to zrobić szybciej, i co najważniejsze – przy mniejszym budżecie!” I tak rozpoczęła się era współczesnego science fiction, gdzie tradycyjna animacja postaci płodozmieniała się na ekranie z rzygowinowym, obleśnym CG.

    ale koniec z tym!

    bo tutaj właśnie twórcy Sidonia No Kishi dokonują przełomu – powracają do prostych przepisów! stwierdzili oni bowiem słusznie, że rosół doprawiany moczem ani nie smakuje dobrze, ani zdrowiu nie służy! wyjęli więc z garnka kurę i zaserwowali nam zwykły kubeł szczyn.

    Sidonia no Kishi nie stosuje płodozmianu. zarówno maszyny, efekty specjalne jak i postaci – wszystko wygenerował i wyanimował ten sam bezrobotny alkoholik po amputacji obu dłoni, siedzący w zapleśniałej piwnicy przed ekranem swojej automatycznej pralki.

    algi żyjące na dnie oceanu indyjskiego zrobiłyby lepsze anime. 0/10. syf.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    zmrol 27.06.2014 21:39
     kliknij: ukryte 
    No pewnie właśnie dlatego – innego powodu nie znajduję ;P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Bawmorda 18.06.2014 12:44
    Czepiacie się tej serii, pamiętajcie że to czyste SF w takim hard- korowym wydaniu, nie porównujcie go do Suisei no Gargantia, bo niby mają jeden wspólny mianownik ale są zupełnie różne. Na plus należy zaliczyć mroczny klimat serii, świetną muzykę potęgującą klimat. Wielkim minusem jest długość serii – 12 odcinków, powinno być przynajmniej 24. Osobiście dla mnie taki czarny koń sezonu. Daje solidne 9 na 10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    RaiRenall 6.06.2014 13:54
    Jest OK choć szkoda, że nie jest lepiej
    Kiedy zacząłem oglądać tę serię poczułem trochę klimat Suisei no Gargantia. Po dwóch miesiącach z serią, wrażenie to zmieniło się na Shingeki no Kyojin w kosmosie, co same w sobie można by traktować jako zaletę (zwłaszcza gdyby trzymało jej poziom).

    Najbardziej bolą mnie nieciekawe postaci z naciskiem na postać naszego protagonisty. Można powiedzieć, że standardowa – takie ciepłe kluchy, których jedynym wyróżnikiem jest wysokie zdolności pilotażu i że je jak prosiak (z początku to właśnie jego postać powodowała skojarzenia z Suisei no Gargantia ale szybko doszedłem do wniosku, że Led był dużo ciekawszą i zaradniejszą postacią). Najprawdopodobniej problem powielony z oryginału. Teoretycznie jest to wynikiem fabuły i z czasem widać pewne szanse na poprawę (zwłaszcza od momentu kiedy dowiadujemy się kim on jest/może być) – nie czytałem oryginału więc nie wiem jak postacie się rozwiną jednak seria, przynajmniej teraz, w moich oczach na tym cierpi. Nie wpływa to jednak na moją ocenę całości tego projektu – po prostu pozostawia spory niedosyt. Bądź co bądź ten tytuł ma spory potencjał – ciekawy świat, gęsty klimat, udźwiękowienie i grafika raczej na plus, interesujące detale (rzadko widzi się łuski z karabinów fizycznie reagujące z otoczeniem w zero­‑G – śliczne :D).

    Na razie moja szacowana ocena to 6/7 (choć pewnie dam 8 bo mam słabość do sci­‑fi). Tytuł wciąż ma potencjał a fabuła zawiera kilka ciekawych tajemnic. Od tego jak się one rozwiną i jak dojrzeją bohaterowie uzależniam ocenę ostateczną.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    MrHybryda 10.05.2014 00:59
    Pseudonaukowy bełkot...
    ... i tyle w tym temacie. Aż dziw bierze z jaką łatwością ludzie przechodzą obok „fotosentyzowania się” i dział Higsa. To nie sci­‑fi ani fantasy, to zwykła ludzka głupota i kompletne zero choćby cząstkowej wiedzy na te tematy.
    Odpowiedz
  • Ja 3.05.2014 03:58:33 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Inuyashka 2.05.2014 19:32
    A ja zwrócę uwagę na coś innego – udźwiękowienie tego anime jest powalające. :O Nie chodzi mi o soundtrack, tylko o efekty dźwiękowe. Subwoofer jest zachwycony! :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    pzietek29 13.04.2014 00:32
    Re: Sidonia
    Ja mam wrażenie że to już gdzieś było ale nie pamiętam gdzie. Sam bohater a raczej bohaterowie jacyś dziwni a oprawa graficzna dziwna tak na moje oko. I wygląda jakby zostało wydane na ekran znacznie później niż to powinno zostać wydane ze 2 czy 3 lata za późno. A temat ciekawy choć już się troszkę za mało adekwatny a raczej jego rozwinięcie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Domi-kun 11.04.2014 19:06
    Sidonia
    Ciekawy świat science­‑fiction, kojarzący się miejscami z SnK. O bohaterach na razie trudno coś więcej powiedzieć. Animacja postaci wydawała mi się trochę toporna, podobna do tej z Arpeggio Ars Nova. Opening i ending całkiem dobre.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime