x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Można było zrobić ciekawą oavkę z ładną grafiką, muzyką i ciekawymi postaciami. W końcu to jest OAV, więc mieli tyle czasu, ile potrzebowali. Postaci, fabułę i muzykę można jakoś przeboleć, ale jest coś, co było lepsze we wszystkich innych anime, jakie oglądałem. Chodzi mi o grafikę. Szczerze mówiąc, lepiej wychodziły serie z lat siedemdziesiątych. Postaci są kańciaste i mają jakieś takie dziwne oczy, włosy z resztą też. Animacja była po prostu okropna. Gorzej się chyba niedało. Raz postać jest obok drzewa, rusza nogą i już jest 2 metry dalej. Jak już wspominałem, serie z lat siedemdziesiątych takie jak Syrenka Mako wychodziły zdecydowanie lepiej. Za garfikę 1/10, a za całokształt 2/10. Ostatecznie widywałem już gorsze anime, ale nie polecam.
Mamy do czynienia z czymś do określenia czegoś potrzebuję 12 słów: Perła, Rewelacja, Imponujące, Majstersztyk, Ambitne, Atrakcyjne, Perfekcyjne, Romantyczne, Inspirujace, Liryczne, Impresywne, Subtelne.
Takie własnie jest FKM. Pozdrowienie wszystkim!
A
amarlagoon
1.04.2012 14:41 To nie może być koniec! NIE!
Takie krótkie, a tak mnie wzruszyło, rany… Pozbierać się nie mogę. Żadnej magii, mechów, aniołów czy innego syfu tego typu. Realizm, samo życie. I oto właśnie chodzi. Jestem pewna, że jeszcze nieraz będę wracać do tej krótkiej, ale jakże pięknej OAV'ki ;(
Najlepsze anime jakie w życiu oglądałam i czemu musiało się tak szybko skończyć a ja chcę po prostu kontynuacji i kropka. Ja nie wiem jak można dawać takie słabe oceny tylko patrzeć a ich zniechęcicie do kolejnej części a tego nie podaruje! Tak jak eureka napisała płaczę na myśl o rozstaniu z „First Kiss Monogatari”...
Ostatnie tytuły do których podeszłam sprawiły, że traciłam już wiarę, że istnieją naprawdę dobre anime, aż tu nagle natrafiłam na TO CUDO i nadzieja powróciła :)
Dawno nic tak dobrego nie oglądałam, i płaczę na myśl o rozstaniu z „First Kiss Monogatari”... CZEMU TO MUSI SIĘ KOŃCZYĆ…. CZEEEEMUUUUU???!!!
Hmm… A mnie kontynuacja wydałaby się nie na miejscu. ^^ Wydaje mi się że ciężko by było podołać zadaniu stworzenia takiego urokliwego klimatu, który miała ta OAV.
Hmmm… Myślę przede wszystkim że głównym plusem FKM było ukazanie problemów związku na odległość, a także ukazanie tej niepewności uczuć u nastolatków. W tym przypadku, skoro kliknij: ukryte problem już został rozwiązany, nienaturalnie by wyszło kliknij: ukryte piętrzenie dalszych przeciwności losu przed bohaterami. Wtedy cały realizm i wiarygodność, które mnie urzekły w tym anime niesamowicie by ucierpiały. ;<
Nie rozumiem tak niskiej oceny tego anime. Mnie osobiscie urzekla realnosc zachowan postaci. Bohaterka teskni za ukochanym, jej zachowanie i rozterki wynikaja z glebi uczuc jakie zywi do chlopaka. Czyz nie tak zachowuje sie kazdy z nas? Kazda para ma na biurku wspolne zdjecie. Dobrze ukazano tutaj takze relacje rodzinne. Rodzina i przyjaciele bohaterki podtrzymuja ja w ciezkich chilach na duchu, sluza wsparciem i rada. Kreska i muzyka tez calkiem przyjemne. Podsumowujac – dobre anime. W 30 minutach ujeto glebokie problemy dorastajacych ludzi.
Strzał w dziesiątkę Ali :D Wielkie nieporozumienie… Jak można było dać tak krzywdzącą ocenę temu anime? Osobiście bardzo mi się podobało i nie widzę tutaj żadnych przeciwwskazań do oglądania.
Popieram!!! W pełni się zgadzam! To anime jest jest niezwykle poruszające i pod każdym możliwym względem wyjątkowe… Dalej nie mogę się otrząsnąć po tym poruszającym seansie. Tego nie da się opisać… Bezkonkurencyjne…
Parę miesięcy temu trafiłam na ten OAV, ale odrzuciło mnie po przeczytaniu recenzji. Teraz, gdy pojawiło się tak wiele zachęcających komentarzy i ocen, stwierdziłam, że obejrzę. Po zakończeniu pierwsze słowa jakie wypowiedziałam brzmiały: kliknij: ukryte Czemu to takie krótkie?! Bardzo bym chciała, by pojawiła się kontynuacja, bo tak dobrego shoujo nie widziałam od dawna. kliknij: ukryte Nie zużyłam również od dawna tylu chusteczek! Fabuła była naprawdę cudowna. kliknij: ukryte Realistyczne przedstawienie życia dwojga zakochanych ludzi. Zmagania się ze związkiem na odległość. Niepewności, co do uczuć drugiej osoby. Kana i Yoshihiko są kliknij: ukryte naprawdę świetną parą. Jedną z najlepszych jakie zdarzyło mi się oglądać. Bardzo polubiłam również Shougo, kliknij: ukryte który pomagał głównej parze, a dla Kany był bratem. Zaskoczyło mnie podobieństwo tego bohatera do ojca głównej bohaterki (muszę przyznać, że ten pomysł był świetny) Najbardziej urzekły mnie początkowa i jedna z końcowych scen. kliknij: ukryte Ten pomysł z pocałunkiem był niezwykły! Muzyka również mnie zachwyciła. Świetnie oddawała klimat tego OAV, jak i jego poszczególnych scen. Na pewno jeszcze nieraz wysłucham tego soundtracku. Kończąc muszę powiedzieć, że naprawdę cieszę się, że jednak obejrzałam FKM. Do tego OAV warto wracać i na pewno nie raz jeszcze to zrobię. Moja ocena to 10/10.
Ależ moja droga, ja tylko zaznaczyłam w ten sposób kontrast między osobami które dostrzegły jaka ocena jest adekwatna do tej pozycji (i taką też przyznały), a tymi co…najwyraźniej nie doceniają prawdziwych perełek nadając temu anime TAKĄ ocenę…
Nun, każdy ma prawo do własnego zdania. Pozostaje nam tylko subtelnie skłaniać ich do naszej wersji. Skoro nie dostrzegają piękna tam, gdzie jak sądzę jest ono oczywiste, to trudno. Płakać nad nieoświeconymi ni będę :)
...jak możesz pytać? ^^' Przecież sensei był wspaniały, opiekuńczy i potrafił kliknij: ukryte poświęcić się dla dobra Kany. Nie to co kliknij: ukryte ten… niedorostek Yoshiko. jak można nie widzieć róznicy? :O
Wybaczam, ale chyba rzeczywiście bardzo mało uważnie oglądałaś Yasu… Musisz obejrzeć jeszcze raz koniecznie bo pewnie cała symbolika Ci umknęła. ;] Pa pa ^-^
A
Martinael
31.03.2012 23:59 Nie taki diabeł straszny
Ja nie mam zielonego pojęcia, dlaczego ludzie tak źle oceniają to anime ?
Niewinna historia, prosta co prawda fabuła, ale ... to jest miłość. Naprawdę uważacie, że można wymyślać coraz to nowsze kretyńskie pomysły ? Były kosmitki, między‑wymiarowe istoty, a tutaj mamy najprawdziwszą pierwotną opowieść o szczerej miłości.
Może bohaterowie nie są dopracowani do ostatniego cala, ale są, jak by nie patrzeć pozytywni, bo prawdziwi w tym kim są i w tym co robią.
Młodzi, zakochani, muszą rozstać się by pełnić swoje role społeczne, wystawiają się na próbę. Krótka, ale jak realna rozmowa telefoniczna, znajomość ... kto z nas nie przeżył czegoś takiego ? W ciągu tych 30 min można zauważyć kawałek swojego własnego jestestwa, fragment swojej własnej historii, zauważyć w tym coś więcej niż kreska.
Nie rozumiem dlaczego ludziom ciężko jest zrozumieć jej uczucia. Kanę można postawić na miejscu nie jednej z polskich dziewcząt, które zostają w swym rodzinnym mieście, gdy ich ukochany ma jechać na studia ... na pewno znacie chociaż jedną taką osobę, która ciągnie związek na odległość (A jest to ciężkie!), która cierpi w milczeniu uśmiechając się do wszystkich. Mało kto odrzuci wyjazd do innego miasta, na dobrą uczelnię, by zostać ze swoją ukochaną, więc scenariusz tu przedstawiony to niemal codzienność, którą tak ciężko dostrzec. Jej dramatyzm, jej głęboki sens.
Mamy tu także świetnie przedstawiony 'syndrom elektry' (mr. Shyogo), o którego zrozumienie i napomknięcie o nim wiele osób nie poświęciło zbyt wiele czasu, lub w ogóle tego nie zrobiło. W mało którym anime możemy zaobserwować tak wiele głębokiej psychologii, realnych przeżyć.
A samo wyparcie się uczuć ? W mało którym anime, jest to przedstawione tak realistycznie i wiernie jak tutaj. Dwóch mężczyzn, jedna dziewczyna ... tyle emocji!
Rozmowa Yoshihiko z Shyogo na basenie, to jak rozmowa dwóch prawdziwych BRO – prócz Clannad, nie widziałem tak braterskich mężczyzn i ich wzajemnej relacji.
Ponadto mamy tu głębokie rozterki egzystencjalne głównej bohaterki, które sprawiły, że zapłakałem! A mało kiedy dorosły facet płacze słuchając monologu bohaterki anime! I to tak kiepsko ocenianego!
Padający śnieg jako metafora uchodzących uczuć i walących się wspomnień – piękne! Ta scena zasłużyła na Oskara!
Robimy się coraz bardziej wybredni. Widzimy kreskę nie wyglądającą rewelacyjnie, fabułę zbudowaną na prostej relacji ? Hejtujemy ? NIE! Nie można nam oceniać czegoś negatywnie, tylko z powodu prostoty. Cep jest prosty, nie zmieniony o dziś a spisuje się świetnie.
Nie patrzcie na jakość kreski, bo nie kreska czyni anime tym czym ma być, ważny jest zamysł i ogólny przekaz ... a jego tu nie brakuje. Nie pozwólcie sobie, na ocenienie czegoś czego nie widzieliście, lub czegoś czego nie rozumiecie!
Do Odbiornika! Zobaczcie i dopiero oceńcie!
(A ten chwyt za biust! łał!)
PS.
Na uwagę zasługuje szczególnie scena w wesołym miasteczku, która bardzo dobrze odzwierciedla dojrzałość ich związku na tle ich młodości, coś tak trwałego w tak młodym wieku ... cudne! (DEJIKO!)
PPS.
Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia przynajmniej zainteresują kogoś tematem tego anime i pozwolą odkryć jego głębię.
Hitori Okami
1.04.2012 00:33 Re: Nie taki diabeł straszny
Generalnie bardzo fajne, tylko czemu takie krótkie? Ale nawet w te pół godziny udało się zmieścić chyba najlepszy obraz nadwrażliwości uczuć związanych z pierwszą miłośćią, jaki w życiu widziałem i to nie tylko w anime! Zazdrość, niepewność siebie, niepewność co do uczuć drugiej strony… Bohaterowie nie potrafiący jeszcze okiełznać i kontrolować swoich emocji, ponieważ przeżywają coś takiego po raz pierwszy, przez co pozbawieni są dystansu i racjonalnego osądu własnych spraw. To anime wbrew pozorom nie jest banalne i głupie, tylko przeciwnie – naturalistycznie realistyczne. Zakochani (zwłaszcza pierwszy raz) tak właśnie się zachowują – „słodko” i naiwnie. W jednym opowiadaniu Salingera – „Mr Wiggly goes to Cennecticut” – główna bohaterka próbowała oddać i opisać swojej przyjaciółce „miłosny, pieszczotliwy język” którym porozumiewała się ze swoim zmarłym mężem, żeby oddać siłę więzi, która ich łączyła. Oczywiście przyjaciółka też nie rozumiała, co niby było takiego uroczego w zdrobnieniach, których nawzajem używali ^^
Maciejka
1.04.2012 00:49 Re: Nie taki diabeł straszny
Recenzja skutecznie powstrzymywała mnie od obejrzenia First Kiss, ale przez oceny moich znajomych przemogłam się i nie żałuję! Po pierwsze – anime zaczyna się od sceny pocałunku, z czym jeszcze się nie spotkałam, a w końcu oryginalność jest w cenie. A ile emocji dostarcza nam sam początek, wiedzą tylko ci, którzy pokusili się na seans, do którego gorąco zachęcam! Czułam się poruszona realnością, która wprost wgniotła mnie w fotel, bo kto z nas nie doświadczył zawirowań pierwszej miłości, samotności w związku i rujnującej zazdrości? Zastosowano tu doskonałą klamrę kompozycyjną – odcinek zaczyna się i kończy pocałunkiem i o ile ten pierwszy zwiastuje początek niewinnego, młodzieńczego uczucia, tak drugi jest swego rodzaju odrodzeniem, symbolem nowego początku dla Kany i Yoshihiko, którzy zmierzyli się z trudnościami i stali się silniejsi, pewniejsi swoich uczuć. Jako zagorzała fanka romansów jestem naprawdę poruszona.
Bardzo, bardzo popieram! ^-^ Ludzie, nie kierujcie się recenzją tylko oglądajcie! ;D
Abika
1.04.2012 12:23 Re: Nie taki diabeł straszny
O kurczę, napisałeś dokładnie to co sama miałam na myśli! dawno nie widziałam anime, które tak bardzo polubiłam – szkoda tylko, że takie krótkie(może zrobią kontynuacje?). Nie będę pisać więcej o fabule, gdyż już ktoś to napisał ;D
Jestem strasznie zdziwiona dlaczego to anime ma tak niskie noty… przecież nie jest aż tak trudne w odbiorze :)
Grafika? Jest specyficzna, czy też oryginalna. Bardzo lubię styl rysowania fryzur u postaci. Zaś animacje ruchu postaci są miłe dla oka. A muzyka…wpada w ucho.Czy ktoś zwrócił uwagę na muzykę oprócz mnie?
Ja osobiście bardzo polecam to anime – szczególnie, że jest warte obejrzenia.
Tu się nie do końca z Tobą zgodzę, Abiko. Animacja nie była zbyt dobra, chociaż uważam że to celowe posunięcie. ^^ Mam nadzieję że po tym nagłym wybuchu pochwał, więcej ludzi sięgnie i doceni First Kiss Monogatari :)
Abika
1.04.2012 13:40 Re: Nie taki diabeł straszny
hmm…są rożne gusta i opinie ;)
A
Fanfaro
16.11.2011 19:36
Zero profesjonalizmu po prostu.„Cześć kocham cie”, „Cześć ja ciebie też”.koniec historii. Moja reakcja wygląda tak: -_-
R
Akira
24.11.2008 00:31 jest plus :)
Najlepsze z tego wszystkiego to… ta recenzja, ciekawa i zabawna. Jak również komentarze. Czyli jakiś mały plus z tego tandetnego anime jest ;)
Silla12.02.2010 21:51:26 - komentarz usunięto
A
Stefania
4.06.2008 17:02 opinia Stefani
Cóż, mam wrażenie, że ten gościu ze zdziwioną miną najwyraźniej się zgubił, pomyślał 'o, danm, co to jest!!??' i jak najszybciej zbiegł ;p Reakcja jak najbardziej prawidłowa, bo anime jest przefatalne ;/
A
mentos
15.09.2006 16:32 masakra...
Strata czasu! Ohydne, okropne i straaaaasznie nudne anime. Bez wątpienia najgorsze jakie do tej pory oglądałam. Nie polecam!
Trwa około pół godziny a ciągnie się tak, że wydaje się iż minęło półtorej godziny. Design tandetny, fabuła (jaka fabuła ?) przewidywalna, dno kotła czarownicy, mówiąc krótko.
Rewelka! Naprawdę mi się podobało. Nie miałam wielkich nadziei do tego oneshota. Zwłaszcza, że doprawdy trudno jest zawrzeć coś sensownego w niespełna pół godziny. Bardzo przyjemnie się rozczarowałam. Podobał mi się motyw klamry. Sam początek i jedna ze scen końcowych, powtórzenie sytuacji, podkreślone jeszcze przez słowa bohaterki. Wzruszyłam się nawet na końcówce. To anime pokazuje w prosty, czytelny sposób, jak nieporozumienia i głupstwa mogą zaważyć na szczęściu. Niby oczywistość, ale tutaj ukazana w tak plastyczny sposób, byłam pod wrażeniem. Kana‑chan jest urocza. Dzielnie znosi rozstanie, mimo że, jak to w życiu bywa, przypadki sprzysięgły się przeciwko niej. Związek na odległość, to jeden z problemów poruszonych w tym oav’ku, jednak nie miałam poczucia przytłoczenia. Kana nie ma ojca i praktykant, który jest do niego tak podobny, to moim zdaniem bardzo sprytna sztuczka ze strony projektantów. Wszystko ładnie się ze sobą przeplatało i wynikało logicznie. Pojawienie się wuja (bardzo sympatyczna postać) jest blaskiem słońca. Obawiałam się, że twórcy pokuszą się o jakiś trójkąt, ale nie. Na szczęście, Shuogo pełni rolę brata i przyjaciela, wyciąga dziewczynę z depresji, nie wpycha się pomiędzy zakochanych. Jest tarczą, buforem by w odpowiednim momencie usunąć się na bok. (Choć szczerze mam nadzieję, że Kana‑chan i reszta jeszcze go spotkają). Yoshihiko natomiast, mimo iż poniekąd jest powodem łez, nie wzbudzał we mnie złości. Wręcz przeciwnie. Szczerze żałowałam pary, że natrafiają na takie trudności. Większość anime pokazuję drogę do zakochania, a potem ”żyli długo i szczęśliwie”. Tutaj jest inaczej. Para przechodzi poprzez trudy rozstania, zazdrości, niepewności. Praca i nauka wysuwają się na plan pierwszy przed ukochaną osobę i to przecież znamy zupełnie dobrze z realnego życia. Trudność podjęcia decyzji i niemożność uszczęśliwienia drugiej osoby. Przeżywałam to niesamowicie. Wreszcie postaci drugoplanowe, siostra bohaterki, czy jej przyjaciółka, czyli nieodzowne wsparcie ;). Bardzo polubiłam też mamę Kany. Grafika nie jest nachalna, znakomicie pasuje do jakościowo i kolorystycznie. Wnętrza są jasne, słoneczne kontrastują z nastrojem Kany, to również zrobiło na mnie wrażenie. Ending również podobał mi się, wraz z projektami postaci w różnych strojach. Podsumowując, cieszę się, że da się jeszcze czasem wyłowić taką perełkę i miło spędzić wieczór (z paczką chusteczek w moim przypadku). Może jestem zbyt sentymentalna, ale na świeżo po obejrzeniu daję 10! Warto!
No! Nareszcie znalazł się jakiś obrońca z prawdziwego zdarzenia, rycerz w lśniącej zbroi dla First Kiss Monogatari! Nic dodać nic ująć, San‑chan! Zgadzam się ze wszystkim!^^
Zaraz rycerz <rumieni się> ^^ Ale prawda, że to było śliczne? To był chyba najładniejszy pocałunek spośród tych które widziałam w anime. No i Yoshihiko‑kun był taki cool ;D
Ja też się zgodzę~ *o* Kana była naprawdę świetną postacią. Taką… ciekawą i realistyczną. Na jej twarzy widać wszystkie emocje związane z tym co się dzieje wokół. First Kiss Monogatari zdecydowanie warto obejrzeć, chociaż po to żeby zobaczyć piękne relacje łączące dwójkę nastolatków oraz śliczny początek i zakończenie~ ^^
Całkowicie zgadzam się z opiniami moich poprzedniczek. Nie rozumiem, dlaczego anime wystawiono notę tak niską. Jak to Inka ładnie ujęła, Kana jest postacią świetnie wykreowaną i realistyczną, a przy tym jak sympatyczną… ^^ Historia przedstawiona w tym dziele jest jedną z najbardziej wzruszających historii, z jakimi kiedykolwiek się spotkałam. Uważam, że warto poświęcić te pół godziny na zapoznanie się ze śliczną opowieścią o dwojgu ludzi, których łączy prawdziwe uczucie.
Nieprzyjemny
1.04.2012 10:42 Re: koszmar
San‑San, ale nie spoileruj >.< Niech sami się domyślą relacji między bohaterami, a szczególnie Shyugo! Nie możesz zdradzać co i jak.
Podłączę się pod obronę tego jednego z moich ulubionych tytułów. ^-^ Na początku – rzeczywiście nie byłam nastawiona zbyt pozytywnie do tej produkcji. Niestety – co jak co – ale dobrą kreską to ona nie grzeszy. Dodatkowo, recenzent skutecznie sprawił, że do obejrzenia tej perełki zbierałam się całe wieki. A teraz wiem, że jest to jeden z najbardziej poruszających, wiarygodnych tytułów jakie znam, kryjący się jedynie za troszkę słabą grafiką (która notabene, ale wspomnę o tym później – wpisuje się idealnie w konwencję). Zacznę od bohaterów. Kana, jak już wspomnieli przedmówcy to jedna z lepszych, jeśli nie najlepszych postaci żeńskich! Na początku myślałam że należy do grona typowych bohaterek shoujo, ale potem przekonałam się, że pod tą przykrywką skrywa się naprawdę wiarygodny charakter i dobrze wykreowany portret psychologiczny. Cud miód i orzeszki. ^-^ Jeśli chodzi o męskie postaci – nie wiem jak wy ale ja chcę mieć takiego Shougooo *______* Yoshihiko mam do zarzucenia tylko to, że za mało się pojawiał. Odniosłam wrażenie że zamiast jednym z głównych bohaterów, jest postacią drugoplanową. Chociaż jak to przemyślałam, mógł to być zabieg celowy – ukazanie tego dystansu i niepewności Kany, wyszło idealnie, właśnie dzięki temu.
Wspominałam już o grafice. Pełni ona kluczową rolę i odpowiada za symbolikę. Zwraca uwagę tylko na te najważniejsze elementy, jednocześnie stając się metaforą trudnego okresu dorastania, gdy nie zauważamy wielu rzeczy, koncentrując się głównie na wyimaginowanych, lub mniej ważnych problemach. Owszem, można by było poprawić trochę jakość animacji, jednak owa „kanciastość” tylko buduje klimat i wzbudza emocje. Gorąco polecam, naprawdę warto. c:
No co ja mogę powiedzieć, zgadzam się z moimi poprzednikami we wszystkim !
Fabuła prezentuje się oryginalnie( dawno czegoś takiego nie widziałem – jestem oczarowany!), nie posiada żadnych dziur(!), zawiera wiele równie ciekawych wątków pobocznych i co najważniejsze nie nudzi, a bohaterów jest naprawdę wiele. Są intrygujący, a i ich problemy są często spotykane u nastolatków (samo życie!). Nagłe zwroty akcji czy piękna i pełna gracji animacja nadaje temu anime dynamiki i polotu :-). Kreska stoi na bardzo wysokim poziomie(spójrzcie na te tła!), gdzie tam jej do takich gniotów jak Basilisk [link]...
Chciałbym jeszcze pochwalić twórców za wprowadzenie tak głębokiego motywu miłości, który pojawił się przy słowach Kany „don't go” : ' kochasz mnie, bo cie potrzebuje, potrzebuje cie, bo cie kocham ' (parafrazuję z głowy) -> [link] A piosenka, która pojawiła się na końcu 'Believe in love' i cały soundtrack będzie zawsze gościu w moim odtwarzaczu muzycznym !
Tak więc reasumując, ta skromnie wydana OAV jest kompletną perełką pośród ton bezmyślnych i odmóżdżających anime, które ostatnimi czasy zalewają nasz rynek!
Nic dodać, nic ująć. Miałam duże wątpliwości, czy zabrać się za ów tytuł. Zniechęcały mnie oceny redakcji. Teraz jednak żałuję, że nie znałam tego tytułu wcześniej. To Ova bardzo zgrabnie pokazuje zwykłą rzeczywistość. Nie ma tu przesadnego dramatyzmu, postacie są realistyczne i szczere w tym, co robią. Uczucia i wątpliwości Kany są jak najbardziej wiarygodne. Niezwykle spodobało mi się to, że nie były przerysowane i mogłam wczuć się w jej sytuację. Sama fabuła wydawać by się mogła, że nie jest zbyt oryginalna. Jednak muszę przyznać, że całość wyszła bardzo zgrabnie. Nikt nie jest „tym złym”, przykre sytuacje wynikają jedynie z nieporozumień. To takie prawdziwe. Bardzo podobała mi się kreacja Shougo. Nie zrobiono z niego konkurenta do serca dziewczyny. Ich relacje bardziej przypominały te brata i siostry, niż dwoje kochanków. I bardzo dobrze, bo gdyby było inaczej, to mogło nie wyjść tak dobrze. Kreska i muzyka stoją moim zdaniem na całkiem dobrym poziomie.Projekty postaci są bardzo sympatyczne.
Trochę dziwnie się czuję. Spodziewałam się gniota i z takim też nastawieniem sięgnęłam po tą produkcję, a dostałam małą perełkę. Szkoda, że takie to krótkie. Chociaż może z drugiej strony, to dobrze? Kto wie, czy twórcom udało by się tak zgrabnie poprowadzić fabułę w 12 odcinkowej serii.
Nie muszę chyba dodawać, że na końcu się wzruszyłam ;)
amarlagoon
1.04.2012 12:07 Re: koszmar
Lepiej bym tego nie ujęła… Nic dodać nic ująć i w dodatku krótkie. Szkoda, że nie rozwinięto First Kiss… na dłuższą serię. Powstała by z tego naprawdę genialna i godna polecenia seria. Szkoda ~_~ To się nazywa romans, no!
Gin Gajad
1.04.2012 13:53 Re: koszmar
Właśnie, właśnie! To prawdziwa perła wśród romansów! Idealnie połączone uczucia młodych ludzi z ich niepewnością i wątpliwościami! Prawdziwe cudo! *.* Polecam wszystkim, nie tylko fanom romansów!
A ja właśnie myślę że to nie jest anime dla każdego (stąd tyle złych ocen). Myślę że jest to pozycja dla wrażliwego, wyrobionego widza, który potrafi docenić taką perełkę jak ta. ^^
San, zgadzam się ze wszystkim. Już dawno trafiłam na recenzję tego i bardzo zniechęciła mnie do obejrzenia, jednakże widząc tyle komentarzy tak zachwalających to anime, obejrzałam. I żałuję jedynie, że nie obejrzałam tego wcześniej! Wydaje mi się, że wszyscy wypisali już wszystko, co można powiedzieć na temat wspaniałości tego – nic dodać, nic ująć ^^
Marionette – Myślę, że niedługo powstaną jakieś fanfiki. Chciałabym również wiedzieć co się będzie działo z bohaterami dalej.
Ale jeśli się nie mylę, First Kiss... Jest ekranizacją cudownej mangi, która ma chyba 3 tomy. Wpadło mi to w oko w zeszłym roku, ale wtedy nie zwróciłam na nią szczególnej uwagi. Z tego co pamiętam, jak czytałam komentarze, spora część akcji dzieje się już po wydarzeniach z anime.
Niestety to chyba tylko plotki. ;< Anime powstało na podstawie gry. kliknij: ukryte Teraz powiedzcie mi jakim cudem taka perełka powstała na podstawie gry?! : O
Bo ja się dopatrzyłam kliknij: ukryte nieco dziwnego zachowania senseia w pamiętnej scenie kliknij: ukryte z Yoshihiko i Shougo. Muszę jeszcze raz to dokładnie obejrzeć *-* Bo nie wiem czy już mówiłam, ale ja jestem w kliknij: ukryte team sensei xD
No to było kliknij: ukryte bardzo szlachetne z jego strony, ale jednak bym chciała żeby kliknij: ukryte już wolał przeszkodzić i żeby Kana się z nim zeszła. ;____;
Mnie tam bardziej ich relacje przypominały takie pomiędzy rodzeństwem lub ojcem i córką. No i nie wiadomo, czy twórcom udałoby się to tak zgrabnie zakończyć.
No może… Ale ja jakoś prawie zawsze jestem w mangach albo za tymi starszymi, albo za tymi pokrzywdzonymi. ^^ kliknij: ukryte A tutaj sensei wpasowuje się obydwie kategorie ;]
Jako umiarkowana aiwaistka dokładam się do protestu :) Ja pomyślałam, jeśli chodzi o tego tajemniczego faceta na koniec, że kliknij: ukryte oni się umówili i poczułam jakby Shougo był kimś w rodzaju anioła stróża. Aniołowie stróżowie nie mogą być z główną bohaterką w parze deshoo?
Podsumowanie
I niniejszym kończę maraton kiepskich anime, czas zająć się normalnymi tytułami.
Podsumowanie
Perła, Rewelacja, Imponujące, Majstersztyk, Ambitne, Atrakcyjne, Perfekcyjne, Romantyczne, Inspirujace, Liryczne, Impresywne, Subtelne.
Takie własnie jest FKM.
Pozdrowienie wszystkim!
To nie może być koniec! NIE!
The Best!!!
cudo....
Dawno nic tak dobrego nie oglądałam, i płaczę na myśl o rozstaniu z „First Kiss Monogatari”... CZEMU TO MUSI SIĘ KOŃCZYĆ…. CZEEEEMUUUUU???!!!
Re: cudo....
Re: cudo....
Re: cudo....
Re: cudo....
Re: cudo....
Re: cudo....
Re: cudo....
Nieporozumienie?
Kreska i muzyka tez calkiem przyjemne. Podsumowujac – dobre anime. W 30 minutach ujeto glebokie problemy dorastajacych ludzi.
Re: Nieporozumienie?
Osobiście bardzo mi się podobało i nie widzę tutaj żadnych przeciwwskazań do oglądania.
Re: Nieporozumienie?
Dalej nie mogę się otrząsnąć po tym poruszającym seansie. Tego nie da się opisać…
Bezkonkurencyjne…
Re: Nieporozumienie?
Re: Nieporozumienie?
Fabuła była naprawdę cudowna. kliknij: ukryte Realistyczne przedstawienie życia dwojga zakochanych ludzi. Zmagania się ze związkiem na odległość. Niepewności, co do uczuć drugiej osoby.
Kana i Yoshihiko są kliknij: ukryte naprawdę świetną parą. Jedną z najlepszych jakie zdarzyło mi się oglądać.
Bardzo polubiłam również Shougo, kliknij: ukryte który pomagał głównej parze, a dla Kany był bratem. Zaskoczyło mnie podobieństwo tego bohatera do ojca głównej bohaterki (muszę przyznać, że ten pomysł był świetny)
Najbardziej urzekły mnie początkowa i jedna z końcowych scen. kliknij: ukryte Ten pomysł z pocałunkiem był niezwykły!
Muzyka również mnie zachwyciła. Świetnie oddawała klimat tego OAV, jak i jego poszczególnych scen. Na pewno jeszcze nieraz wysłucham tego soundtracku.
Kończąc muszę powiedzieć, że naprawdę cieszę się, że jednak obejrzałam FKM. Do tego OAV warto wracać i na pewno nie raz jeszcze to zrobię. Moja ocena to 10/10.
Re: Nieporozumienie?
Dla mnie dla tego anime brakuje skali…
Re: Nieporozumienie?
Re: Nieporozumienie?
Re: Nieporozumienie?
Patrząc na niektóre wypowiedzi, zaczynam wierzyć w inteligencję użytkowników Tanuki..
Aż brak mi słów by wyrazić wrażenie jakie na mnie owo anime wywarło…
Re: Nieporozumienie?
Czyżbyś dotychczas wątpiła w naszą inteligencję? o__O
Re: Nieporozumienie?
Re: Nieporozumienie?
Pozostaje nam tylko subtelnie skłaniać ich do naszej wersji.
Skoro nie dostrzegają piękna tam, gdzie jak sądzę jest ono oczywiste, to trudno.
Płakać nad nieoświeconymi ni będę :)
Re: Nieporozumienie?
Dobija mnie jednak świadomość że TYLKO tyle osób dostrzega to co my…
Re: Nieporozumienie?
Ja tam i tak wolę kliknij: ukryte Kana x Shougo! >.<
Re: Nieporozumienie?
Re: Nieporozumienie?
Przecież sensei był wspaniały, opiekuńczy i potrafił kliknij: ukryte poświęcić się dla dobra Kany. Nie to co kliknij: ukryte ten… niedorostek Yoshiko. jak można nie widzieć róznicy? :O
Re: Nieporozumienie?
Lece, pa ;*
Re: Nieporozumienie?
Pa pa ^-^
Nie taki diabeł straszny
Niewinna historia, prosta co prawda fabuła, ale ... to jest miłość. Naprawdę uważacie, że można wymyślać coraz to nowsze kretyńskie pomysły ? Były kosmitki, między‑wymiarowe istoty, a tutaj mamy najprawdziwszą pierwotną opowieść o szczerej miłości.
Może bohaterowie nie są dopracowani do ostatniego cala, ale są, jak by nie patrzeć pozytywni, bo prawdziwi w tym kim są i w tym co robią.
Młodzi, zakochani, muszą rozstać się by pełnić swoje role społeczne, wystawiają się na próbę. Krótka, ale jak realna rozmowa telefoniczna, znajomość ... kto z nas nie przeżył czegoś takiego ? W ciągu tych 30 min można zauważyć kawałek swojego własnego jestestwa, fragment swojej własnej historii, zauważyć w tym coś więcej niż kreska.
Nie rozumiem dlaczego ludziom ciężko jest zrozumieć jej uczucia. Kanę można postawić na miejscu nie jednej z polskich dziewcząt, które zostają w swym rodzinnym mieście, gdy ich ukochany ma jechać na studia ... na pewno znacie chociaż jedną taką osobę, która ciągnie związek na odległość (A jest to ciężkie!), która cierpi w milczeniu uśmiechając się do wszystkich. Mało kto odrzuci wyjazd do innego miasta, na dobrą uczelnię, by zostać ze swoją ukochaną, więc scenariusz tu przedstawiony to niemal codzienność, którą tak ciężko dostrzec. Jej dramatyzm, jej głęboki sens.
Mamy tu także świetnie przedstawiony 'syndrom elektry' (mr. Shyogo), o którego zrozumienie i napomknięcie o nim wiele osób nie poświęciło zbyt wiele czasu, lub w ogóle tego nie zrobiło. W mało którym anime możemy zaobserwować tak wiele głębokiej psychologii, realnych przeżyć.
A samo wyparcie się uczuć ? W mało którym anime, jest to przedstawione tak realistycznie i wiernie jak tutaj. Dwóch mężczyzn, jedna dziewczyna ... tyle emocji!
Rozmowa Yoshihiko z Shyogo na basenie, to jak rozmowa dwóch prawdziwych BRO – prócz Clannad, nie widziałem tak braterskich mężczyzn i ich wzajemnej relacji.
Ponadto mamy tu głębokie rozterki egzystencjalne głównej bohaterki, które sprawiły, że zapłakałem! A mało kiedy dorosły facet płacze słuchając monologu bohaterki anime! I to tak kiepsko ocenianego!
Padający śnieg jako metafora uchodzących uczuć i walących się wspomnień – piękne! Ta scena zasłużyła na Oskara!
Robimy się coraz bardziej wybredni. Widzimy kreskę nie wyglądającą rewelacyjnie, fabułę zbudowaną na prostej relacji ? Hejtujemy ? NIE! Nie można nam oceniać czegoś negatywnie, tylko z powodu prostoty. Cep jest prosty, nie zmieniony o dziś a spisuje się świetnie.
Nie patrzcie na jakość kreski, bo nie kreska czyni anime tym czym ma być, ważny jest zamysł i ogólny przekaz ... a jego tu nie brakuje. Nie pozwólcie sobie, na ocenienie czegoś czego nie widzieliście, lub czegoś czego nie rozumiecie!
Do Odbiornika! Zobaczcie i dopiero oceńcie!
(A ten chwyt za biust! łał!)
PS.
Na uwagę zasługuje szczególnie scena w wesołym miasteczku, która bardzo dobrze odzwierciedla dojrzałość ich związku na tle ich młodości, coś tak trwałego w tak młodym wieku ... cudne! (DEJIKO!)
PPS.
Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia przynajmniej zainteresują kogoś tematem tego anime i pozwolą odkryć jego głębię.
Re: Nie taki diabeł straszny
Ale nawet w te pół godziny udało się zmieścić chyba najlepszy obraz nadwrażliwości uczuć związanych z pierwszą miłośćią, jaki w życiu widziałem i to nie tylko w anime!
Zazdrość, niepewność siebie, niepewność co do uczuć drugiej strony… Bohaterowie nie potrafiący jeszcze okiełznać i kontrolować swoich emocji, ponieważ przeżywają coś takiego po raz pierwszy, przez co pozbawieni są dystansu i racjonalnego osądu własnych spraw.
To anime wbrew pozorom nie jest banalne i głupie, tylko przeciwnie – naturalistycznie realistyczne. Zakochani (zwłaszcza pierwszy raz) tak właśnie się zachowują – „słodko” i naiwnie.
W jednym opowiadaniu Salingera – „Mr Wiggly goes to Cennecticut” – główna bohaterka próbowała oddać i opisać swojej przyjaciółce „miłosny, pieszczotliwy język” którym porozumiewała się ze swoim zmarłym mężem, żeby oddać siłę więzi, która ich łączyła. Oczywiście przyjaciółka też nie rozumiała, co niby było takiego uroczego w zdrobnieniach, których nawzajem używali ^^
Re: Nie taki diabeł straszny
Jako zagorzała fanka romansów jestem naprawdę poruszona.
Re: Nie taki diabeł straszny
Ludzie, nie kierujcie się recenzją tylko oglądajcie! ;D
Re: Nie taki diabeł straszny
Jestem strasznie zdziwiona dlaczego to anime ma tak niskie noty… przecież nie jest aż tak trudne w odbiorze :)
Grafika? Jest specyficzna, czy też oryginalna. Bardzo lubię styl rysowania fryzur u postaci. Zaś animacje ruchu postaci są miłe dla oka.
A muzyka…wpada w ucho.Czy ktoś zwrócił uwagę na muzykę oprócz mnie?
Ja osobiście bardzo polecam to anime – szczególnie, że jest warte obejrzenia.
Re: Nie taki diabeł straszny
Mam nadzieję że po tym nagłym wybuchu pochwał, więcej ludzi sięgnie i doceni First Kiss Monogatari :)
Re: Nie taki diabeł straszny
jest plus :)
opinia Stefani
masakra...
koszmar
Re: koszmar
Nie miałam wielkich nadziei do tego oneshota. Zwłaszcza, że doprawdy trudno jest zawrzeć coś sensownego w niespełna pół godziny.
Bardzo przyjemnie się rozczarowałam. Podobał mi się motyw klamry. Sam początek i jedna ze scen końcowych, powtórzenie sytuacji, podkreślone jeszcze przez słowa bohaterki. Wzruszyłam się nawet na końcówce.
To anime pokazuje w prosty, czytelny sposób, jak nieporozumienia i głupstwa mogą zaważyć na szczęściu. Niby oczywistość, ale tutaj ukazana w tak plastyczny sposób, byłam pod wrażeniem.
Kana‑chan jest urocza. Dzielnie znosi rozstanie, mimo że, jak to w życiu bywa, przypadki sprzysięgły się przeciwko niej. Związek na odległość, to jeden z problemów poruszonych w tym oav’ku, jednak nie miałam poczucia przytłoczenia. Kana nie ma ojca i praktykant, który jest do niego tak podobny, to moim zdaniem bardzo sprytna sztuczka ze strony projektantów. Wszystko ładnie się ze sobą przeplatało i wynikało logicznie. Pojawienie się wuja (bardzo sympatyczna postać) jest blaskiem słońca. Obawiałam się, że twórcy pokuszą się o jakiś trójkąt, ale nie. Na szczęście, Shuogo pełni rolę brata i przyjaciela, wyciąga dziewczynę z depresji, nie wpycha się pomiędzy zakochanych. Jest tarczą, buforem by w odpowiednim momencie usunąć się na bok. (Choć szczerze mam nadzieję, że Kana‑chan i reszta jeszcze go spotkają).
Yoshihiko natomiast, mimo iż poniekąd jest powodem łez, nie wzbudzał we mnie złości. Wręcz przeciwnie. Szczerze żałowałam pary, że natrafiają na takie trudności.
Większość anime pokazuję drogę do zakochania, a potem ”żyli długo i szczęśliwie”. Tutaj jest inaczej. Para przechodzi poprzez trudy rozstania, zazdrości, niepewności. Praca i nauka wysuwają się na plan pierwszy przed ukochaną osobę i to przecież znamy zupełnie dobrze z realnego życia. Trudność podjęcia decyzji i niemożność uszczęśliwienia drugiej osoby.
Przeżywałam to niesamowicie.
Wreszcie postaci drugoplanowe, siostra bohaterki, czy jej przyjaciółka, czyli nieodzowne wsparcie ;). Bardzo polubiłam też mamę Kany.
Grafika nie jest nachalna, znakomicie pasuje do jakościowo i kolorystycznie. Wnętrza są jasne, słoneczne kontrastują z nastrojem Kany, to również zrobiło na mnie wrażenie. Ending również podobał mi się, wraz z projektami postaci w różnych strojach.
Podsumowując, cieszę się, że da się jeszcze czasem wyłowić taką perełkę i miło spędzić wieczór (z paczką chusteczek w moim przypadku). Może jestem zbyt sentymentalna, ale na świeżo po obejrzeniu daję 10! Warto!
Re: koszmar
Re: koszmar
Ale prawda, że to było śliczne?
To był chyba najładniejszy pocałunek spośród tych które widziałam w anime.
No i Yoshihiko‑kun był taki cool ;D
Re: koszmar
Re: koszmar
Re: koszmar
Tak się wzruszyłam, jak rzadko kiedy!
Re: koszmar
Kana była naprawdę świetną postacią. Taką… ciekawą i realistyczną. Na jej twarzy widać wszystkie emocje związane z tym co się dzieje wokół.
First Kiss Monogatari zdecydowanie warto obejrzeć, chociaż po to żeby zobaczyć piękne relacje łączące dwójkę nastolatków oraz śliczny początek i zakończenie~ ^^
Re: koszmar
Re: koszmar
Re: koszmar
To z emocji ;)
Re: koszmar
Na początku – rzeczywiście nie byłam nastawiona zbyt pozytywnie do tej produkcji. Niestety – co jak co – ale dobrą kreską to ona nie grzeszy. Dodatkowo, recenzent skutecznie sprawił, że do obejrzenia tej perełki zbierałam się całe wieki. A teraz wiem, że jest to jeden z najbardziej poruszających, wiarygodnych tytułów jakie znam, kryjący się jedynie za troszkę słabą grafiką (która notabene, ale wspomnę o tym później – wpisuje się idealnie w konwencję). Zacznę od bohaterów. Kana, jak już wspomnieli przedmówcy to jedna z lepszych, jeśli nie najlepszych postaci żeńskich! Na początku myślałam że należy do grona typowych bohaterek shoujo, ale potem przekonałam się, że pod tą przykrywką skrywa się naprawdę wiarygodny charakter i dobrze wykreowany portret psychologiczny. Cud miód i orzeszki. ^-^ Jeśli chodzi o męskie postaci – nie wiem jak wy ale ja chcę mieć takiego Shougooo *______* Yoshihiko mam do zarzucenia tylko to, że za mało się pojawiał. Odniosłam wrażenie że zamiast jednym z głównych bohaterów, jest postacią drugoplanową. Chociaż jak to przemyślałam, mógł to być zabieg celowy – ukazanie tego dystansu i niepewności Kany, wyszło idealnie, właśnie dzięki temu.
Wspominałam już o grafice. Pełni ona kluczową rolę i odpowiada za symbolikę. Zwraca uwagę tylko na te najważniejsze elementy, jednocześnie stając się metaforą trudnego okresu dorastania, gdy nie zauważamy wielu rzeczy, koncentrując się głównie na wyimaginowanych, lub mniej ważnych problemach. Owszem, można by było poprawić trochę jakość animacji, jednak owa „kanciastość” tylko buduje klimat i wzbudza emocje.
Gorąco polecam, naprawdę warto. c:
Re: koszmar
Fabuła prezentuje się oryginalnie( dawno czegoś takiego nie widziałem – jestem oczarowany!), nie posiada żadnych dziur(!), zawiera wiele równie ciekawych wątków pobocznych i co najważniejsze nie nudzi, a bohaterów jest naprawdę wiele. Są intrygujący, a i ich problemy są często spotykane u nastolatków (samo życie!).
Nagłe zwroty akcji czy piękna i pełna gracji animacja nadaje temu anime dynamiki i polotu :-). Kreska stoi na bardzo wysokim poziomie(spójrzcie na te tła!), gdzie tam jej do takich gniotów jak Basilisk [link]...
Chciałbym jeszcze pochwalić twórców za wprowadzenie tak głębokiego motywu miłości, który pojawił się przy słowach Kany „don't go” : ' kochasz mnie, bo cie potrzebuje, potrzebuje cie, bo cie kocham ' (parafrazuję z głowy) -> [link]
A piosenka, która pojawiła się na końcu 'Believe in love' i cały soundtrack będzie zawsze gościu w moim odtwarzaczu muzycznym !
Tak więc reasumując, ta skromnie wydana OAV jest kompletną perełką pośród ton bezmyślnych i odmóżdżających anime, które ostatnimi czasy zalewają nasz rynek!
Re: koszmar
Miałam duże wątpliwości, czy zabrać się za ów tytuł. Zniechęcały mnie oceny redakcji. Teraz jednak żałuję, że nie znałam tego tytułu wcześniej.
To Ova bardzo zgrabnie pokazuje zwykłą rzeczywistość. Nie ma tu przesadnego dramatyzmu, postacie są realistyczne i szczere w tym, co robią. Uczucia i wątpliwości Kany są jak najbardziej wiarygodne. Niezwykle spodobało mi się to, że nie były przerysowane i mogłam wczuć się w jej sytuację. Sama fabuła wydawać by się mogła, że nie jest zbyt oryginalna. Jednak muszę przyznać, że całość wyszła bardzo zgrabnie. Nikt nie jest „tym złym”, przykre sytuacje wynikają jedynie z nieporozumień. To takie prawdziwe. Bardzo podobała mi się kreacja Shougo. Nie zrobiono z niego konkurenta do
serca dziewczyny. Ich relacje bardziej przypominały te brata i siostry, niż dwoje kochanków. I bardzo dobrze, bo gdyby było inaczej, to mogło nie wyjść tak dobrze.
Kreska i muzyka stoją moim zdaniem na całkiem dobrym poziomie.Projekty postaci są bardzo sympatyczne.
Trochę dziwnie się czuję. Spodziewałam się gniota i z takim też nastawieniem sięgnęłam po tą produkcję, a dostałam małą perełkę. Szkoda, że takie to krótkie. Chociaż może z drugiej strony, to dobrze? Kto wie, czy twórcom udało by się tak zgrabnie poprowadzić fabułę w 12 odcinkowej serii.
Nie muszę chyba dodawać, że na końcu się wzruszyłam ;)
Re: koszmar
Nic dodać nic ująć i w dodatku krótkie. Szkoda, że nie rozwinięto First Kiss… na dłuższą serię. Powstała by z tego naprawdę genialna i godna polecenia seria. Szkoda ~_~ To się nazywa romans, no!
Re: koszmar
Polecam wszystkim, nie tylko fanom romansów!
Re: koszmar
Nie każdy ma czas na 24 odcinkową serię
Re: koszmar
Re: koszmar
Już dawno trafiłam na recenzję tego i bardzo zniechęciła mnie do obejrzenia, jednakże widząc tyle komentarzy tak zachwalających to anime, obejrzałam. I żałuję jedynie, że nie obejrzałam tego wcześniej!
Wydaje mi się, że wszyscy wypisali już wszystko, co można powiedzieć na temat wspaniałości tego – nic dodać, nic ująć ^^
Re: koszmar
Re: koszmar
Marionette – Myślę, że niedługo powstaną jakieś fanfiki.
Chciałabym również wiedzieć co się będzie działo z bohaterami dalej.
Ale jeśli się nie mylę, First Kiss... Jest ekranizacją cudownej mangi, która ma chyba 3 tomy. Wpadło mi to w oko w zeszłym roku, ale wtedy nie zwróciłam na nią szczególnej uwagi. Z tego co pamiętam, jak czytałam komentarze, spora część akcji dzieje się już po wydarzeniach z anime.
Re: koszmar
yume!
Tak bywa, że najpiękniejsze słowa powstają pod wpływem najzwyklejszych, najpowszedniejszych spraw.
Dziś wieczorem chyba obejrzę jeszcze raz, bo już się stęskniłam. xD
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Bo nie wiem czy już mówiłam, ale ja jestem w kliknij: ukryte team sensei xD
Re: yume!
kliknij: ukryte Nawet nie próbował wtargnąć w ich związek, a wręcz przeciwnie, wolał pomóc
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
kliknij: ukryte Ja tak chciałam żeby był za Kaną. xDDD
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Ja pomyślałam, jeśli chodzi o tego tajemniczego faceta na koniec, że kliknij: ukryte oni się umówili i poczułam jakby Shougo był kimś w rodzaju anioła stróża. Aniołowie stróżowie nie mogą być z główną bohaterką w parze deshoo?
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!
Re: yume!