Komentarze
Gochuumon wa Usagi Desuka?
- komentarz : rocklee : 31.01.2017 15:21:55
- komentarz : Orzi : 30.01.2017 18:03:53
- komentarz : rocklee : 30.01.2017 15:36:51
- komentarz : Koogie : 3.11.2015 14:40:41
- komentarz : Progeusz : 29.01.2015 18:31:54
- komentarz : Progeusz : 17.08.2014 18:38:08
- komentarz : Progeusz : 17.08.2014 16:52:00
- komentarz : Innostian : 17.08.2014 16:27:09
- komentarz : Urizithar : 17.08.2014 15:49:15
- komentarz : Progeusz : 17.08.2014 14:47:12
Zabawne jest to, ze gdyby nie sezon drugi to nigdy bym nie obejrzal jej do konca. Porzucilem pierwszy sezon kiedy byl emitowany po drugim odcinku, nie ze wzgledu na jakosc lecz dlatego ze wczesniej ogladalem inna serie o slodkich dziewczynkach (KiniroMosaic) i tamta seria byla tak pusta i irytujaca, ze automatycznie przeniosłem te cechy na moj seans tego show. Bylem krotko mowiac bardzo uprzedzony I niesprawiedliwy.
Lecz teraz kiedy drugi sezon ruszyl pelna para, wrocilem poczytac opinie na temat tego co stracilem i zaczalem ogladac serie jeszcze raz.
Czemu w ogole opowiadam ta watpliwie interesujaca historie o swoim zyciu z tym anime? Poniewaz chce zaznaczyc ze jest to seria znaczniej lepsza niż serie typu KiniroMosaic czy Sakura Trick. Jest to nadal typowe anime gdzie nie będzie zadnego glownego watku, a cala przyjemnosc z seansu bedzie dostarczaca z morza cieplych emocji ktore seria bedzie wylewac hektolitrami z ekranu, lecz była ona w stanie uniknac typowych dla tego gatunku pulapek. Jakich? Przedewszystkim tego typu anime musza uwazac na powtarzalnosc, ze wzgledu na raczej spokojny charakter materialu potrzebne by zmieniac miejsce akcji, charakter zartow czy glowny motyw odcinkow czesciej niz przy innych seriach. Bardzo latwo uspic widza I zanudzic. Tutaj na szczescie anime sie broni. Pieknie narysowane i wystylizowane miasto to uczta dla oczu, a takze postaci czesto się poruszają. Motywy poszczegolnych odcinkow może nie sa az tak bardzo wyraznie rozne, ale nie kluja powtarzalnoscia.
Innym problemem jest powtarzalnosc humoru. Nasze postacie zwykle sa dosyc proste I gagi ktore mozna w okol nich zbudowac czesto sa ograniczone. W takim przypadku wazne jest by miec pare postaci wspierajacych ktore maja wydobywac nowe gagi z naszej glownej grupki. To byl moj najwiekszy problem z Kiniro Mosaic, ktore w momencie kiedy wykorzystalo wszystkie glowne gagi to zaczelo sie powtarzac, nie majac specjalnie miejsca na rozwoj. Tutaj postacie drugoplanowe spelniaja swoja role. Prawde mowiac dwie dziewczyn z glownej grupy troche bardziej pelnia role postaci wspierajacych niż glownych, ale poza nimi kazda postac ma jakis cel. Czy to dodac odrobine dziwnej zadumy, czy dzieciecej energii dopelniajac powage jednej z glownej bohaterek, odbijajac w zwierciadle cechy glownych bohaterek, czy dodajace stabilnosc i rodzinne cieplo. Nie sa oni bardzo wbijajacy sie w pamiec, lecz spelniaja swoje zadanie dobrze.
Krolicza Kawiarnia to bardzo dobrze zrobione I niesamowicie przyjemne slice of life. Nie jest ona w zaden sposob rewolucyjna, postacie nie wybijaja sie ponad standardy gatunku, lecz jest to seria bardzo zgrabnie napisana, pieknie wyrezyserowana i majaca w sobie mnostwo ciepla. Dlatego sadze, ze jest to obowiazkowa pozycja dla fanow slice of life i slodkich dziewczynek robiace slodkie rzeczy, lecz nie jest ona na tyle dobra by pokazywac ja komus kto nie jest przekonany do gatunku.
Napewno jestem szczesliwy, ze leci drugi sezon I ze nie ominela mnie taka solidna seria. Pojedyncze odcinki wieczorem to chyba najlepszy sposob by ogladac tego typu anime, idealna dawka ciepla i uroku ktora nie nuzy w czasi dawkowania.
Tak jak podejrzewałem, to była tylko kwestia czasu. Radujmy się~ Terminu jeszcze nie znamy, obstawiałbym jesień tego roku/zimę przyszłego.
[link]
Na plus zdecydowanie można liczyć grafikę. Ulice i wnętrza kawiarni są narysowane bardzo ładnie i szczegółowo (choć są trochę puste pod względem obecności 'statystów'). Oczywiście wszystkie bohaterki są bardzo moe, ale (na szczęście) nie w stylu Kyoto‑ani (jeśli dla jeszcze kogoś poza mną jest to istotne). Także muzyka jest bardzo dobra, choć normalnie rzadko się zwraca na nią uwagę, bo pozostaje w tle budując lekki, przyjemny nastrój.
Prawdę mówiąc strasznie żałuję tego nieszczęsnego braku fabuły. Nawet gdyby były to 'wątki jednoodcinkowe', gdyby jeszcze trochę podkręcić klimat i wyeksponować muzykę to może wyszedł by z tego taki prawie że następca Arii. A tak mamy serię która zadowoli miłośników lekkiego moe, ale raczej nie przyciągnie uwagi osób spoza tej grupy.
7/10.
Gochuumon wa Usagi Desuka?
„The best anime of the season” – London Loli Digest.
„Very Moe” – The Suburban Pedo.
Naprawdę fajne^^
Oczywiście jest to anime przeznaczone chyba tylko dla fanów moe okruchów życia, a przynajmniej widzów, którzy nie mają alergii na ten gatunek. Jednak w obrębie tegoż gatunku wyróżnia się naprawdę na plus. W wielu momentach miałam wrażenie, że jest to bardziej wyidealizowana wersja Tamayury, tylko bez dodania takiego lokalnego kolorytu, jaki tam mieliśmy. Miejscowość, w której mieszkają bohaterki tej serii jest (chyba) fikcyjna, w dodatku bardzo przypomina raczej miasteczka europejskie, niż japońskie (typ budownictwa szachulcowego jest tutaj bardzo charakterystyczny). I to tworzy jakiś taki przyjemny klimacik, zwłaszcza w połączeniu z faktem, że mamy tu też śliczną grafikę.
Przede wszystkim jednak bohaterki są naprawdę świetnie wykreowane. Niby tworzą paczkę standardowych schematów, ale mają jakiś taki specyficzny charakter, które je wyróżnia spośród masy podobnych postaci. Cocoa to klasyczny przykład nadpobudliwej i nieco niezdarnej dziewuszki, która w dodatku ma nawet fioła na punkcie młodszych siostrzyczek. Można by przypuszczać, że jest zatem mało inteligentna, ale jak się okazuje świetnie sobie radzi z przedmiotami ścisłymi i ma spore ambicje zawodowe^^ Rize to chłopczyca, która jednak chciałaby być bardziej kobieca i naprawdę coś działa w tym kierunku. Chino zaś to cicha i inteligentna dziewczynka, która jednak nie jest typową introwertyczką, pałętającą się po planie, ciągle milczącą i właściwie ograniczającą się do bycia słodką. Nieco gorzej wypadają pozostałe dwie dziewczyny z grupy, bo po prostu dostały mniej czasu. I tak jednak moją faworytką została ekscentryczna Chiya – miłośniczka tradycji posiadająca jednak bardzo liberalne podejście do niektórych rzeczy. Najsłabszą postacią jest chyba Sharo, którą wykreowano głównie wokół podziwu dla Rize i wstydzenia się własnego ubóstwa.
Wszystko jest słodziutkie, ale nie aż tak przesłodzone, jak w niektórych przypadkach, więc można oglądać bez obawy, że dostanie się próchnicy. Humor nie jest nachalny, a poszczególne żarty naprawdę potrafią rozśmieszyć – ja przynajmniej często się przy tej serii śmiałam. Jako, iż była to dla mnie spora i bardzo miła niespodzianka, oceniłam ten tytuł na aż 8/10, co jest u mnie maksymalną oceną dla takich produkcji. Ale po prostu to anime mnie kupiło totalnie^^
Tylko królik mi się nie podoba – kliknij: ukryte gdyby był zwykłą puchatą maskotką, byłoby lepiej, a tu masz – stary dziad w ciele królika xd