Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 6/10 grafika: 4/10
fabuła: 5/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,50

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 28
Średnia: 6,46
σ=1,48

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Slova)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Chronus

Rodzaj produkcji: odcinek specjalny (Japonia)
Rok wydania: 2014
Czas trwania: 25 min
Tytuły alternatywne:
  • 黒の栖[クロノス]
Gatunki: Dramat
zrzutka

Mdła i brzydka miniatura Studia 4°C, nakręcona za pieniądze japońskich podatników. Czyli jak nie bawić się schematami.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Kysz

Recenzja / Opis

Makoto ma niezwykły dar, chociaż w jego przekonaniu jest to przekleństwo. Otóż chłopak widzi shinigami, a co za tym idzie, jest w stanie przewidzieć, kto wkrótce umrze. Jednak w przeciwieństwie do większości bohaterów mang i anime, niewiele może z tą wiedzą zrobić. Nauczony doświadczeniem, ukrywa wspomnianą umiejętność i staje się biernym obserwatorem ludzkich dramatów, naturalnie do czasu. Pewnego dnia zauważa shinigami na terenie szkoły – szybko wychodzi na jaw, że kolejną „ofiarą” ma być najlepsza przyjaciółka Makoto, Hazuki. Czy i tym razem chłopak nie kiwnie palcem?

Chronus to jeszcze jedna miniatura z cyklu Anime Mirai, tym razem A.D. 2014, w wykonaniu Studia 4°C. Pomysł na fabułę wydaje się wtórny – motyw shinigami jest chętnie eksploatowany przez twórców, w najróżniejszych wariantach. Tym razem otrzymaliśmy wersję „na serio”, słusznie doprawioną dramatem. W ogólnym rozrachunku nie wypadło to źle, ale trudno uznać film za satysfakcjonujący. Wiąże się to przede wszystkim z przewidywalnością scenariusza – naprawdę nie trzeba wysilać mózgu, by już po kilku minutach odgadnąć, co się będzie działo dalej. Przy czym to „dalej” nie jest w najmniejszym stopniu atrakcyjne i wciągające. Obserwujemy szamoczącego się bohatera, a także jego moralne dylematy, ale nie towarzyszą temu żadne emocje. Z ekranu zwyczajnie wieje nudą, twórcy nieumiejętnie budują napięcie i zupełnie nie wykorzystują potencjału drzemiącego w opowiadanej historii.

Mimo to nie spisywałabym Chronus na straty, gdyż coś tam jednak autorom wyszło. Przede wszystkim, dramat pozostał dramatem – subtelnym, nastrojowym, chociaż nieco sennym. Zaprezentowane wydarzenia nie należą do optymistycznych i radosnych, ale widz w żadnym momencie nie czuje, że ktoś metaforycznie kopie bohaterów po nerkach. Druga rzecz to całkiem nieźle zarysowany wątek romansowy. W sensie, tu zdecydowanie widać, że bohaterowie mają się ku sobie, chociaż żadne nie rumieni się bez przerwy i nie wpatruje nabożnie w drugie. Sympatycznie wypadli również shinigami, zróżnicowani i zaskakująco ludzcy, bardzo dalecy od wizji serwowanych nam w przygodowych shounenach.

W ogóle postacie są mocną stroną produkcji. Makoto to przeciętny, ale rozgarnięty nastolatek, który najpierw myśli, a potem działa. Chłopak nie ma w sobie nic z superbohatera, oczywiście poza specyficznym darem. To naprawdę miła odmiana po nastoletnich nadziejach ludzkości tudzież emocjonalnie pokiereszowanych dzieciakach, które powinno się zamknąć w domu bez klamek. Równie ciekawie wypada Hazuki, inteligentna i troskliwa, ale z pewnością nie przesłodzona. Bohaterowie są po prostu normalni, co w anime wcale nie jest codziennością. Natomiast wspomniani już shinigami mają więcej wspólnego z aniołami z Nieba nad Berlinem Wima Wendersa niż ze swoimi japońskimi odpowiednikami znanymi z innych dzieł. Co mi się szalenie spodobało, to fakt, że chociaż film ma zaledwie dwadzieścia minut, udało się pokazać, jak niejednorodną są grupą, ale bez popadania w skrajności i przerysowywania charakterów.

Gdybym miała wskazać najsłabszy element anime, z pewnością byłaby to grafika, co jest dziwne, biorąc pod uwagę, że mówimy o projekcie Anime Mirai. Cóż, Studio 4°C po prostu się nie popisało. Projekty postaci są okropnie toporne i krzywe – naturalnie istnieją serie, gdzie podobny rysunek doskonale się sprawdza, ale zazwyczaj są one niezwykle dynamiczne. Tymczasem Chronus leży zarówno rysunkowo, jak i animacyjnie. Widać, że starano się stworzyć coś na poły realistycznego, odbiegającego od głównego nurtu, niestety efekt końcowy trudno uznać za udany. Całość wydaje się uboga, zarówno w detal, jak i kolor, acz to drugie nie jest wielkim problemem, ponieważ stonowana paleta barw pasuje do poruszanego tematu. Przebłysk geniuszu widać momentami w tłach, na przykład w scenie w parku, ale warto mieć na uwadze, że nie znajdziemy tu ślicznych, cukierkowych krajobrazów – to zupełnie inny rodzaj „efektowności”. Mimo wszystko więcej w Chronos fuszerki, straszą chociażby efekty komputerowe, tandetnie pokazane moce nadprzyrodzone (mam wrażenie, że istnieją trzy projekty na krzyż kręgów magicznych i poszczególni twórcy wymieniają się nimi) i sporo wpadek anatomicznych. Jak na produkcję, która ma pokazać kunszt młodych japońskich animatorów, jest bardzo słabo i nijako.

Znacznie lepiej prezentuje się ścieżka dźwiękowa, pełna dziwnych i niepokojących efektów, które budują nastrój i nadają całości rys opowieści grozy. Poza tym anime nie obfituje w utwory muzyczne, nieliczne melodie są stonowane, często wykonywane na jednym instrumencie, na przykład fortepianie. Proste środki idealnie podkreślają klimat, a twórcy umiejętnie przechodzą od spokojnych, kojących dźwięków do melodii wzbudzających lęk. Film pozbawiony jest czołówki, ale nie zapomniano o piosence towarzyszącej napisom końcowym – utwór I came, I saw, I conquered w wykonaniu Kando Bando to raczej przeciętna ballada, tyle że śpiewana po angielsku. Nie jest to piosenka, która zapada w pamięć, ale też nie ma poważnych wad – jest nijaka, podobnie jak całe anime.

Chronus to jedna ze słabszych odsłon cyklu Anime Mirai – niedopracowana i bez polotu, nie ma czym przyciągnąć widza. Pomysł na fabułę nie jest zły, ale zabrakło jakiejś iskry, która by go ożywiła. W sumie chciałabym zobaczyć tę produkcję nakręconą przez kogoś innego, kto potrafiłby wykorzystać drzemiący w niej potencjał. Szkoda całkiem pozbieranych bohaterów i naprawdę zgrabnie poprowadzonego wątku romansowego. Może z lepszą grafiką i żywszymi dialogami całość zyskałaby na atrakcyjności. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, na co poszły pieniądze z ministerstwa, ale wszystko wskazuje na to, że nie na film. Chronus ma więcej ze szkolnego ćwiczenia czy niedofinansowanej niszowej miniatury, niż z produkcji, która w założeniu ma promować japońskich animatorów. Ot, bezbarwna opowiastka, ulatująca z pamięci zaraz po seansie.

moshi_moshi, 25 czerwca 2015

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Studio 4°C
Projekt: Naoyuki Onda, Yasuyuki Shimizu
Reżyser: Naoyuki Onda
Muzyka: Tooru Ishizuka