x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
9/10
Dałam tak wysoką ocenę, bo sztuką jest w 30 minut stworzyć coś ciekawego.
Gusta, guściki.
Jak można się już zatem domyśleć – piszę to aby jak najbardziej pochwalić Kakurenbo. Temu krótkiemu tytułowi można zarzucić naprawdę sporo. Nie dość, że raziła mnie komputerowa grafika postaci, to i sama fabuła poprowadzona była po macoszemu. Autorzy na siłę chcieli intrygującą historię upchnąć w niecałe 25 minut co, niestety, zaowocowało poczuciem niedosytu. Mimo tego wszystkiego, całą piersią bronić będę nastroju jaki udało im się zbudować.
Typowych straszaków zza rogu nie było praktycznie w ogóle – z czego bardzo się cieszę. Demony również wystraszyć nie mogły, bo i… bo i jak bojaźliwym trzeba być żeby w ogóle wystraszyć się czegoś na ekranie monitora. Co w takim razie wywołało u mnie dreszcz? Właśnie te „świdrująco‑piszczące” dźwięki jak to je kąśliwie nazwano w jednym komentarzu. Klasa sama w sobie. Zbudować poczucie niepokoju poprzez dźwięki to właśnie to, co pochwalam najbardziej.
Mimo jednak całego entuzjazmu (który to bardziej jest efektem zniesmaczenia komentarzem :P) nie jestem usatysfakcjonowana. Fabuła to coś co zawsze stawiam na pierwszym miejscu, a ta niestety poprowadzona dobrze nie została. Żeby chociaż dodać tam z 20 minut… Gdyby tak tylko pozwolić widzowi „wciągnąć” się w przedstawiony świat… No niestety, nie było to dane. Suma summarum – 7/10. Jest to ocena zawyżona względem realnego odczucia, ale… naprawdę ciężko jest zrobić animacje w konwencji horroru.
Ps. Niżej ktoś nazwał perełką Higurashi – dla mnie zaś było nędzne. Klimatu nie było tam w ogóle, natomiast błędów logicznych bez liku. Kakurenbo to pierwszy tytuł, któremu udało się wywołać dreszcz na mych plecach :)
Boże...
Już nie wspominając o oklepanych motywach z horrorów, w których widza próbują wystraszyć. Żenada.
Dlatego, chyba jedynymi osobami, które mogły się choć trochę tego bać, to dzieci (te bardzo małe) i ktoś kto nigdy nie oglądał horrorów.
Nawet nie dokończyłem oglądania tego. Dajcie spokój.
Największe uznanie należy się za scenerię – brudne, rozświetlone neonami miasto wyglądało bardo fajnie. Demony też dobre, tylko to 3D… Nigdy nie polubię. kliknij: ukryte To kolejna tura zdołała dotrzeć w całości pod wieżę?xD odniosłam wrażenie, że grubas był jakoś zostawiony na później nie podłączony od razu wtedy gdy reszta,tylko gdy szukającym był już brat? Tak mnie zastanawiało czy pierwsza tura tak właściwie wiedziała co ma robić, no bo niby chować się – oczywiste – ale jakoś się kręcili
Można zobaczyć z ciekawości, żeby się pogapić na uliczki, nie było złe.
Beznadzieja
Krótkie
Recenzja Kakurenbo
A teraz moi drodzy załóżmy, że jest dzień na opak.
Ps: najstraszniejsze były nogi mojej babci za drzwiami ( i świecące diody na moim telefonie)
Życzymy miłego seansu. Spółka genialne‑recenzje‑od-„nich”.jp
Ps:Ps:przeczytajcie też naszą recenzję o Koi Sento
Moderacja czyta. Moderacja przypomina, że spoilery się ukrywa!
o_O
Polecam, 9/10.
Świetnie zbudowany nastrój. Trwa tylko 25 minut, więc można sobie oglądnąć jako przerywnik dłuższych serii.
Z początku nie wciąga, pod koniec miażdży…
Jedyne co, to nie zastanawiać się za bardzo nad logiką niektórych aspektów, bo nie o to w tej produkcji chodzi – lepiej wtedy się odbiera całość.
Magia. Psychodela.
Widziałam Kakurenbo chyba z 7 razy i coś czuję, że się na tym nie skończy. Fascynujące, jak sama gra, ciągnie do siebie. Wszechobecny niepokój, widz czuje się, jakby sam biegał z tymi dziećmi po ulicach. Oprawa audio‑wizualna bardzo dobra, a utwór rozpoczynający i kończący zostaje w głowie na bardzo długo siejąc niepewność. Jak na animowany film grozy, potrafi bez zbędnej przemocy, wyjątkowo mocno wcisnąć w fotel.
Polecam każdemu, długie nie jest, a być może przypadnie do gustu.
Klimatyczne...
Polecam wielbicielom horrorów:)
Kimat ok.
Świetne
dziwne
Dobrze zrobione, ale mam tu na myśli nie stronę techniczną, tylko wymowę, chociaż wrażenie, jakie odniosłam po obejrzeniu tego mogę wyrazić jedynie słowem „dziwne”.
Fabuła prosta, bo cóż skomplikowanego można wymyślić przy 25 minutach?
Dla mnie były to po prostu dzieci biegające po uliczkach miasta, a które ścigały demony. Do tego wspaniała oprawa muzyczna – wpadłam w trans i nie liczyło się już dla mnie nic…
Animacja może zostawić trochę do życzenia, ale w ostateczności można przymknąć na to oko.
Tochę się zawiodłem
Zawsze musi być jakieś ale – primo – grafika. Pierwszy ruch postaci i od razu rozpoznałem – animacja 3D. I to dość kiepska, nie oszukujmy się. O ile gra świateł, tła i stylizacja na film rysowany wypadła dobrze a nawet bardzo dobrze to postacie poruszały się sztucznie. Projekt demonów też nie zachwycał nie mówiąc już o ich topornej animacji. Na szczęście czy nieszczęście autorzy swoje braki ukryli za zasłoną cieni oraz masek. Fabuła też mnie nie zachwyciła, momentów w którym mnie zaskoczyła nie można by było policzyć nawet na palcach jednej ręki zezowatego rzeźnika. Jak tak się zastanowię, to żadna scena nie była zbyt odkrywcza, a parę wydało mi się oklepanych. Może za dużo czytam książek, opowiadań i animacji w podobnym klimacie i stąd to rozczarowanie. Niektórym może wydać się że bluźnie, ale zakończenie wydało mi się nader spodziewane. Jedyne co mi przypadło do gustu to sam pomysł, jednak tkwiący w nim potencjał nie został należycie wykorzystany.
Czy jest źle? Niezupełnie. Może niepotrzebnie „podjarałem się”, gdy usłyszeniu kilka pochlebnych słów na temat tej animacji. Miało być świetnie, a wyszło tylko dobrze.
8/10
P.S Żeby nie było, nie czytałem żadnych recenzji ani spojlerów, więc o Kakurenbo przed seansem wiedziałem niewiele, a właściwie nic.
Kakurenbo
Re: Kakurenbo
W ogole robienie drugiej czesci czegos takiego mijaloby sie absolutnie z celem. Dla mnie jest to temat jak najbardziej zakonczony i na swoj sposob wyczerpany – ot krotka, metaforyczna opowiesc o dziecinnej zabawie.
Fajnie sie ogladalo, w kilku momentach poczulem lekki dreszczyk i taki nie do konca ciezki klimat bardzo pasuje.
Oryginalne – daje 9
Jest ok.
:)
Nuda
ale... czym sie tu zachwycac? xd
pomysł z grą w chowanego – prościutki. intencje głównego bohatera – och, jakież oryginalne! sama wędrówka i bieganie postaci w ucieczce przed kolejnymi potworami cóż, nie wydało mi się szczególnie pasjonujące, kolejne wydarzenia powodowały uczucie deja vu. Ja to już gdzieś widziałam!… rozwiązania łatwo się domyślić (choć był element, który mnie faktycznie zainteresował – kliknij: ukryte oświetlanie miasta dziećmi, te „baterie”).
może za krótko, żebym zdołała się w to wkręcić, ale horrorem bym Kakurenbo nie nazwała. raczej, hmmmm, zestawem ładnych plansz? na tle innych filmów z założenia „sensacyjnych” wybija się bowiem wyłącznie ponadprzeciętną grafiką.
Oryginalnie
Kakurenbo
Choć ruchy postaci mogą się wydawać miejscami nieco nienaturalne, to reszcie grafiki nie mam nic do zarzucenia. Szczególnie wspaniale zostały zaprojektowane demony.
Historia naprawdę wciąga choć co bardziej przenikliwe osoby kliknij: ukryte mogą się domyślić kto jest demonem , ale nie mogę powiedzieć by przeszkadzało to w oglądaniu.
Mimo wszystko anime to zostawia wiele pytań bez odpowiedzi. kliknij: ukryte Co dzieje się z poprzednim zwycięzcą gry, gdy znajdowany zostaje jego następca? Czy kitsune przybiera postać dziecka czy też przejmuje jego ciało? Można również spekulować czy dorośli nie zorientowali się gdzie znikają ich dzieci. A jeśli tak to dlaczego nie starali się odkryć sekretu Starego Miasta? Może demony potrafią wyjść za jego granice i uniemożliwić odkrycie makabrycznej tajemnicy, a może tylko dzieci potrafią odnaleźć drogę na plac Otokoyo?
Mimo wszystko uważam, że warto obejrzeć to anime. Choćby, aby mieć o nim własną opinię.
niesamowite
No dobre, dobre
Ogólnie fabuła jest super. Początek fajnie buduje klimat. Dużo motywów, znaków, dźwięków. Obejrzeć warto. Końcówka jest ciekawa i myślę, że zdecydowanie pasuje.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to to że po tych 25 minutach nasuneła mi się taka myśl: „Czy ja już tego kiedyś nie widziałam?”.
Ani to wada ani zaleta.
A tak na marginesie mogli by z tego zrobić serię na 12 epków.:)
genialna nowelka
:)
perelka
poniżej oczekiwań
Sama końcówka całkiem ciekawa, ale też nic nadzwyczajnego jak dla mnie ( kliknij: ukryte te baterie z dzieci kojarzą mi się z Matrixem:)więc nie wzbudziło to we mnie uczucia świeżości pomysłu ) Oprócz grafiki, której należy się conajmniej 9, to za postaci i fabułe (tutaj traktując obie kategorie raczej za pomysł, bo zbyt krótka dł. trwania anime nie pozwala na wiele)po 5, o muzyce w ogole nie pamiętam po obejrzeniu 1 raz w ogóle, czyli nie mogła być wyjątkowa skoro nie zapadła mi w pamięci – ale zła również skoro nie przeszkadzała:) dlatego za nią 7:) Za całość daję 7 głównie za grafikę, to że anime zbyt krótkie by wiele dokonać no i jednak anime wyróżnia się.
Warto przeznaczyć te 24 minuty na obejrzenie Kakurenbo, ale w moim przypadku szybko pamięć o nim pójdzie w zakamarki umysłu.
Muzyka...
Grafika 10/10
Muzyka 10/10
Fabuła – 9/10
Postacie – Wstrzymam się od oceny
Warto
hhmmmm.... ;]
Pomysł ciekawy, realizacja (pomimo mojego marudzenia ;] ) tez dobra.Zakończenie mi się bardzo podobało. ;]
9/10
Re: 9/10
ein sehr guter film
Fabuła: to wprawdzie tylko epizod, ale wystarczyłoby na całą 26‑odcinkową serię (chociaż jestem pewna, ze zrobionoby z tego mętny, przetykany tandetą krwawy shounen… słowem, zepsutoby cały urok 'Kakurenbo'). Zakończenie było, jakby to powiedzieć… rozczarowujące? kliknij: ukryte Nie w tym sensie, że nie było happyendu, ale rozwiązanie zagadki nie ujrzało światła dziennego. Poza tym było mocno intrygujące i niepokojące, bo to zamknięte koło wciąż będzie się toczyć, a dzieci wciąż będą ginąć, same zwabiając się w pułapkę… W każdym razie daje kopa:]. Słowem: polecam, gorąco polecam. Właściwie wszystkie niedopowiedzenia są tylko zaletą, pozostawiają pole do popisu wyobraźni widza. Bawcie się dobrze:)