Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Niechciejka 20.06.2015 13:45
    Odcinek 24
    Póki co, to w porównaniu z finałem pierwszej połowy Crystala jest postęp – zwieńczenie części o Królestwie Ciemności wywoływało we mnie głównie negatywne emocje (typu mentalny facepalm), tutaj natomiast albo jestem mocno neutralna względem tego, co widzę, albo mam ochotę wyściskać Dianę i Pluto ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 15
    Ariel-chan 8.06.2015 15:27
    23.
    Wyjątkowo nudny odcinek, nawet jak na standardy Crystala O.o
    Widzę, że dziewczyny się już tu rozwodziły nad problemami psychicznymi Chibiusy. Ja chciałam tylko przypomnieć, że to nie Chibiusa,  kliknij: ukryte . W którymś momencie zaczęłam się zastanawiać, czy ona w ogóle  kliknij: ukryte ., to chyba jednak pamięta -.-' Ech, Naoko i jej poronione pomysły xD

    Ja też stwierdziłam, że Naoko kończą się pomysły xD Czyli jednak nie pomyliło mi się i w 1 części Crystala Mamoru też doznał  kliknij: ukryte  Bo nie byłam pewna.

    Mnie tam w dalszym ciągu rozwala inteligencja dialogów. Black Lady: „Ten Srebrny Kryształ może używać tylko Nowa Królowa Serenity, ponieważ (UWAGA!) do niej on należy”. Ty, seriously? Nie kapłabym się, jakbyś nie powiedziała xD To jest tak logiczne, że aż to trzeba było powiedzieć? xD

    By przejść dalej, zacznę od „plusów”. Tak, jakichś się dopatrzyłam xD Generalnie to z tego wynika, że nasi kochani książęta (Diamand i Szafirek)  kliknij: ukryte  W sumie nie wiem, czy to dobrze, czy źle, chyba i tak i tak. xD

    A potem ten dialog z Czarną Damą O.o Diamand się dziwi  kliknij: ukryte  To chyba jednak plus na korzyść książątka XD.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Pazuzu 6.06.2015 20:24
    Crystal a Pokemony
    Nie chcąc się rozwodzić nad 23 odcinkiem, od razu przejdę do podwójnej konkluzji.
    Po pierwsze:  kliknij: ukryte Brawo! Mam potężne przeczucie, że po 23 chapterach autorce pomysły się kończą. I ciekawe jak to wpłynie na jego osobowość. O ile jest na co wpływać.
    Dwa: Chibiusa coraz mocniej przypomina mi Asha z Pokemonów. Tylko, że tamten łapał stworki, a ona zaburzenia psychiczne. Nie jestem specjalistką, ale schizofrenię, zachowania kompulsywne, paranoiczny kompleks mamusi i kilka innych już przerobiliśmy, ale ten odcinek wyznaczył zupełnie nowy poziom. Numer jaki odstawiła, spokojnie wystarczyłby do umieszczenia jej w szpitalu, a rodziny objęcia opieką, jako że jest wysoce dysfunkcyjna. Ciekawe co wyskoczy w następnym odcinku – zoofilia? Boję się pytać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 24
    Ariel-chan 17.05.2015 16:05
    Odcinki 21-22.
    Ten odcinek był… E, chyba już mi brakuje pomysłów jaki xD
    Ale chyba nie taki zły, choć to też na wyrost powiedziane.
    Podobało mi się, że pokazali trochę charakteru Saphiro i przede wszystkim, że  kliknij: ukryte  Coś pięknego. Znaczy no, tak w granicach infantylności tej serii nawet nieźle. Ale już potem mnie zawiódł na całej linii xD  kliknij: ukryte  No nie wiem no xD Też jej nie lubię w tej wersji, ale jakoś mi się to nie spodobało.
    Potem ten  kliknij: ukryte  czy coś takiego xD
    Poza tym nie mówiłam chyba jeszcze o Chibiusie  kliknij: ukryte Ee, że co? Serio? Co to ma być? Ciężko to nawet określić słowami.
    Podobała mi się zdziwiona mina Diamanda,  kliknij: ukryte  Poza tym, wracając do odcinka 21 – jakoś nie chciało mi się go komentować wcześniej…  kliknij: ukryte  Więcej już nie pamiętam z tego odcinka i w sumie – chwała Bogu xD
    Co tam jeszcze w 22 było? O, jak Saphiro  kliknij: ukryte  A Chibiusa – jak to zauważyli tłumacze z Commie – w zapowiedzi trzy razy pod rząd gada słowo „ankoku” („ciemność”). Ja natomiast zauważyła, że chyba z pięć razy na odcinek było o połączeniu sił i użyczeniu sił, i niet, nic zbytnio nie dało się z tym zrobić xD Czyli dialogi w dalszym ciągu takie se i pełno powtórzeń xD W sumie pierwszy raz tłumaczyłam nie z Horrible Subs i deczko lepiej, choć niektóre kwestie musiałam podpatrzyć w HS. Ale jeden i chyba największy plus taki, że Commie nie dzieli zdań tak debilnie jak HS (czyli każde dłuższe niż 5 słów zdanie dzielimy na dwa czasy, bo po co to w jednej linijce robić?! No po co? Żeby się lepiej czytało?! xD).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Pazuzu 9.05.2015 22:23
    Po połowie serii, recenzja skrócona
    Z przyczyn że tak ujmę technicznych musiałam na kilka miesięcy zawiesić oglądanie Crystala, ale kiedy stuknął 20 odcinek pomyślałam sobie – no w końcu, moonie z przeszło 20­‑letnim stażem i Sailorek nie ogląda!? To nie wypada!. Więc ściągnęłam wszystko co do tej pory wyszło, zacisnęłam zęby i dzisiaj doszłam do końca pierwszej połowy. Pora więc na małe podsumowanie, jak wyglądają nowe Sailorki kiedy się je maratonuje i ogląda po raz drugi.
    Ano, wyglądają lepiej niż za pierwszym podejściem. Nie, nie oślepłam. Nadal animacja woła o pomstę do nieba. Rei ma w trakcie swojej „pozycji bojowej” otwarte złamanie nadgarstka, a Ami dziwny uraz kręgosłupa na odcinku lędźwiowym, ale oglądając to po raz wtóry człowiek jest przygotowany i szok jest zdecydowanie mniejszy. Jest parszywie, ale to parszywość oczekiwana. Nawet doszłam do wniosku, że Crystal jest pod tym względem na swój sposób wybitne – rzadko kiedy w nowych produkcjach spotykam się z sytuacją gdzie w pięciu ujęciach pod rząd w każdym, ale to w każdym postać ma zupełnie inne rysy twarzy i proporcje. Ba! Nawet oczy w ciągu jednego odcinka nie potrafią utrzymać swojego kształtu dłużej niż jedno­‑dwa ujęcia w ciągu. Musicie przyznać, że to jest pewne osiągnięcie. Za to chwali się twórcom wierne odwzorowanie kreski Naoko Takeuchi. Widać to nie tylko w kopiowaniu poszczególnych kadrów z mangi, ale też w oryginalnym podejściu do anatomii – taki drobiazg jak stopy Usagi z endingu (scena gdy staje na palcach) – toćka w toćkę jak z artbooka naszej wybitnej znawczyni układu kostnego. Nie chcę się chwalić, ale moja 11­‑letnia kuzynka narysowałaby lepiej. O rysowaniu kotów się nie wypowiem, bo to co wyszło to czysty dadaizm.
    Kolejnym plusem jest muzyka, znaczy się dopóki nie popełni się tego błędu i nie zdobędzie się OST’ów i nie zacznie się ich słuchać ciurkiem. Wtedy okazuje się, że te całkiem niezłe chórki i znośne kawałki absolutnie nie nadają się do słuchania samodzielnie. Każdy z nich jest przyzwoity, razem zlewają się w jeden ciąg zupełnie nie rozróżnialnego zawodzenia. Monotonne są strasznie. Kilka oddzielnych ciepłych słów należy się seiyuu. Nie są źli, nawet niekiedy udaje im się oddać emocje i stworzyć, nędzny bo nędzny, ale klimat – wyjątek Artemis, który brzmi jak pięćdziesięcioletni pedofil. Ale pełnią talentu błyszczą w Character Songach (sorry za spolszczenie). Efekt po prostu zabójczy – jak stado szczurów uwięzione w klatce, poganiane przez kastrata udającego samca alfa. Z wyjątkiem utworu śpiewanego przez Rei , która ma co prawda piękny, niski głos, ale za to ani wyczucia melodii, ani wyczucia rytmu, ani nie potrafi czysto zaśpiewać dwóch nut pod rząd. A to jest pewne osiągnięcie, przyznacie.
    Niestety nic równie ciepłego nie jestem w stanie napisać o postaciach. W poprzednich komentarzach wiele osób wspominało, że są płaskie, wtórne i wyprane z charakterów. Ja na ich obronę mam tylko to, że po prostu niewolniczo trzymają się swojej roli z mangi, która była wybitnie Usagi­‑centryczna i zostawiała niewielkie pole do popisu pozostałym postaciom. Miały się pojawić, zaprezentować dwie cechy charakteru niezbędne do popchnięcia fabuły, a potem spaść do roli tła dla Usako i Mamoru, w późniejszych częściach Chibiusy. Z krótkotrwałymi wyskokami w postaci rozdziałów specjalnych. Choć na plus muszę zaliczyć bardziej przekonujące ukazanie romansu naszej pary. Momentami nawet czułam tu chemię, malutką ale zawsze, a nie tylko wszechmoc reżysera (co, wstyd przyznać, często zdarzało mi się w trakcie oglądania Classic). Choć muszę jednocześnie zauważyć, że nigdy nie była to moja ulubiona para.
    Jak już przy romansie jesteśmy to uroczy związek Sailorek z Generałami, przedmiot tylu spekulacji fanów, tak wytęskniony i dający takie pole do popisu został potraktowany w najlepszy możliwy sposób. Łączka, spojrzenia i wycie „że przecież nie możemy z nimi walczyć”. Naprawdę, o wiele bardziej wolałam Zoisite tulącego się do Kunzite (nawet jako nieszczęśni bracia), o cudownym związku Naru z Neplite nie wspominając. Nie wiem, jak tego dokonali twórcy, ale zamordowali jedyny wątek jaki sami wymyślili i to ten, który dawał najlepsze pole do popisu. Naprawdę żałowałam, że w tej jednej kwestii nie trzymali się mangi. Po prostu żal zad ściskał jak się patrzyło na ten, pożal się Boże, romans.
    Tak narzekam, narzekam, ale był jeden, zdecydowany plus mara tonowania (i nie, nie było to nabranie przekonania, że jednak jestem masochistką), po prostu po sześciu odcinkach pod rząd dostałam tak niepohamowanej głupawki, że nawet sławetne Crystal Triangle nie mogło tego przebić. Naprawdę wątpię, że gdybym oglądała to z normalnymi przerwami zauważyłabym cudowną dwuznaczność twierdzenia Mamoru, że „Posiadam Jedite, Nefrite, Kuzite i Zoisite” (pamiętajmy, ze panowie żyli i mieli się dobrze… A Ami w kinówce Rki sugerowała, jakoby Mamoru i Fione…); albo czy zastanawiałabym się czemu władczyni ciemności nie ma czasu na pójście do fryzjera (w scenie w której Beryl dusiła Sailorki włosami). Choć muszę przyznać, że nic nie pobije Luny twierdzącej radośnie, że „teraz odbudujemy Księżycowe Królestwo” zapominającej przy tym, że populacja tego królestwa składa się z dwóch kotów, czterech zawoalowanych lesbijek i pary, która przez sześćset lat pożycia spłodziła aż jedną córkę. Jasno widzę ich ciągłość. Na pewno też nie dostałabym takiego wytrzeszczu na widok śmierci Generałów. To nie było nawet żałosne, to było tragiczne. Różowy wybuch i trupy. Ba! Nawet trupów nie było. Nie było też kamieni, w które zamienili się w mandze (a skoro ich nie było, to skąd miał je Endymion w trakcie walki z Usagi? Zagwostka). Nic nie było! I po to biedacy przeżyli wszystkie taki sailorek i podwójne pranie mózgu? W trakcie seansu śmiałam się z tej sceny do łez, ale teraz jest mi szkoda chłopaków, że tak parszywie skończyli.
    Co jeszcze? Różowa Metalia była niemal urocza, a w kluczowych scenach z Księżycowym berłem brakowało dorysowanego Srebrnego Kryształu. Mamoru raz był studentem, raz licealistą, a włosy Usagi rosły i kurczyły się w dowolny sposób. Zaś w ostatnich dwóch odcinkach całe dialogi można by zastąpić serią wykrzykników. Efekt byłby ten sam. Patetyczne przemowy bawiły zamiast wzruszać (patrz wspomniana śmierć Generałów), a kończenie zdań przez postacie zdecydowanie przywodziło na myśl jeden komputer o wielu terminalach. I mogłabym tak wyliczać długo, ale nie chce mi się. Już i tak dość napisałam.
    Ale mimo wszystko naprawdę nie musiałam się zmuszać, by oglądać kolejne odcinki, no może trochę (powtarzanie „to wszystko dla twojego dobra, nie pluj na monitor, to wszystko dla twojego dobra, nie wyłączaj, to wszystko dla twojego dobra…” naprawdę pomaga) a i na dalszą część patrzę z optymizmem. W końcu gorzej być nie może… chyba.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Feya 3.05.2015 22:48
    Odcinek 21
    W końcu ładna kreska! :D

    No i mówicie co chcecie, ale z odcinka na odcinek zaczynam bardziej lubić SM: C – jakiejś to dojrzalsze niż pierwowzór.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    kirara222222 2.05.2015 16:35
    lipiec 2015!!!!
    zapowiedzieli drugi sezon na lipiec tego roku i co wy na to…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 17
    Ariel-chan 19.04.2015 12:52
    O Chryste... (ep.20)
    ...Panie Boże, ten odcinek był nawet dobry O.o Chyba nawet najlepszy z całej serii. W dalszym ciągu z jakimiś debilizmami, ale jakiś taki fajniejszy. I dobrze się go tłumaczyło. Nie ranił mnie aż tak dialogami. Ale po kolei xD

    Generalnie zawsze się zastanawiałam, jak to było z tym Kryształowym Tokio. Skleroza nie boli, ale wydaje mi się, że też i w Rce za dużo się o tym nie dowiedzieliśmy. A tutaj dowiedziałam się, że raz:  kliknij: ukryte 

    Diana­‑chan mi się podobała. Jakaś taka urocza w porównaniu do Luny i Artemisa. Główki tych biednych kotków wyglądają jak rysowane od cyrkla, nie wiem jak to inaczej określić -.-' Strasznie nieładne, Diana natomiast jakaś taka ładna im wyszła.

    Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że nie tylko Kotono Mitsushi się nie nadaje do tej roli. Jakoś seiyuu Chibiusy mi tak dziwnie brzmi, piszczy i w ogóle. Araki Kae zawsze lubiłam, tutaj mam wrażenie, że samych amatorów zatrudnili – a zaznaczam, że zazwyczaj mi się seiyuu podobają i jakoś specjalnie nie zwracam uwagi na takie rzeczy.

    Kreska jest w dalszym ciągu paskudna. Jak Chibiusa się ukłoniła, własnie nie dość, że mi to brzmiało sztucznie, to jeszcze narysowane tak paskudnie, że nie ma porównania ze ślicznym „dygiem” Chibiusy w Rce -.-'

    No tak, przechodzimy do konkretów, czyli „rzucania mięsem” xD Znaczy tego, krytyką xD Pomimo ze mi się ten odcinek podobał, to i tak miałam jakieś fejspalmy, rozkminy i w ogóle reakcje z cyklu „Ee, tego, ale…”

    Z rzeczy pomiędzy dobrem a złem:
     kliknij: ukryte  Dobra, może trochę zbyt wiele widzę w tym odcinku xD I tak to jest za mało „fabuły”, by cokolwiek o czymkolwiek powiedzieć, a o motywach antagonistów to już w ogóle xD

    Och,  kliknij: ukryte 

    Z bardzo „inteligentnych” rzeczy:
     kliknij: ukryte  E, tego, ale to się szło kapnąć już przy pierwszej „aluzji”, albo przynajmniej przy trzeciej XD Rozumiem, że szok itp., ale to i tak…

    Fajnie też, że kliknij: ukryte 

    Fajnie też, że  kliknij: ukryte 

    Well, rozpisałam się, ale mniej więcej chyba przekazałam sedno, połowę rozkmin pewnie zapomniałam, ale dobra tam, ileż można nad tym myśleć XD

    Odpowiedz
  • mmx 6.04.2015 15:53:48 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 34
    Ariel-chan 5.04.2015 16:02
    Odcinek 19
    Czy mi się wydaje, ale animacja jest jeszcze gorsza niż była? O.o
    Boże, te włosy takie sztuczne, nienaturalne, latają jak zlepione… Najbardziej to widać jak Mamoru obejmuje Usagi, te jej włosy są straszne. Włosy Sećki (Sailor Pluto XD)  kliknij: ukryte Albo cała walka z Kiralem i Akiralem też dziwna. Jak ich uwięzili w pierwszej chwili w krysztale, to ja nie wiedziałam, czy oni w nim stoją… czy leżą. Jakoś tak na płasko wyglądali xD Cała ta walka zanimowana koszmarnie, choć ciężko mi to określić. Albo „czarny kształt twarzy Mamoru”. Czarne sylwetki bohaterów na tle nieruchomego Tokio – no tak, bo po co animować usta, cokolwiek, jak można narysować tylko czarne plamy? xD Albo ta zarumieniona Esmeralda… Uch. Wyglądała bardziej jakby jej kot pazurami po ryju przejechał XD

    W ogóle ta walka im poszła jak po maśle.  kliknij: ukryte  Boże, jakie to wszystko jest infantylnie naiwne, proste i grubymi nićmi szyte.

    W 18tym odcinku wydawało mi się, że trochę lepsze są dialogi. Tutaj znowu wracają do krzyczenia imion i zdań prostych, infantylnych i niezrozumiałych. Najbardziej mnie zabił „dialog” Usy i Mamoru – jeden wielki skrót myślowy + oni chyba czytają sobie w myślach ._.  kliknij: ukryte 

    W starej serii Usa też była o Chibiusę zazdrosna. Tutaj to jest strasznie sztuczne. Jak w ogóle cała seria… Poza tym… Czy mi się wydaje, ale kliknij: ukryte  Generalnie to potem pokazują niby Usę śpiącą samą z Luną i Artemisem, ale ja do teraz się zastanawiam, czy to była Usa czy Chibiusa. xD Chyba Usa, bo Chibiusa spała w koczkach, a to coś w łóżku miało rozpuszczone włosy, ale serio nie wiem xD

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 16
    takajedna 22.03.2015 16:09
    moce sailorek
    Wiecie co mnie najbardziej denerwuje? Nie jest co do prawda tylko bolącza Crystala, to samo było także w starym anime i w mandze. Otóż nasze wojowniczki, zwłaszcza inner sensi są po prostu bezużyteczne! Ich ataki są nieskuteczne, ich moc słaba, z żadnym wrogiem nie potrafią sobie poradzić. Odnosze wrażenie że są one tylko po to by dotrzymywać towarzystwa księżniczce. Tym swoimi atakami to co najwyżej mogą oświetlić ciemną drogę bo z całą pewnościa nie pokonają bylejakiego przeciwnika, już nie wspominając o poważniejszych. Pewnie były jakieś wyjątki ale całościowo wychodzi na to, że ich moc jest po prostu słaba ;] Potrafią tylko piszczeć i mdleć ;/
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    Niechciejka 21.03.2015 12:34
    Luźna uwaga niezwiązana z samym anime
    W trakcie oglądania odcinka 18­‑ego na Niconico doszłam do wniosku, że osoba odpowiedzialna za oficjalne tłumaczenie na angielski nie jest zawodowym tłumaczem, tylko po prostu osobą dość dobrze znającą angielski, pomagającą sobie w razie wątpliwości jakimś słownikiem online o_O Za tą tezą mogłoby świadczyć takie­‑a-nie­‑inne słowo użyte na to, co Wiseman zrobił z Diamondem (chyba że tak samo brzmi to po japońsku – wtedy zwracam honor), parę późniejszych dziwności w wypowiedziach postaci, a nawet fakt, że oficjalne tłumaczenie „Moon Pride” źle oddaje właściwe przesłanie tego utworu (w sensie, że w oryginale jest np. po prostu o niebyciu bezbronną jednostką lub bezbronnymi jednostkami, potrzebującą lub potrzebującymi nieustannej ochrony, a w tłumaczeniu o niebyciu bezbronnymi dziewczynami potrzebującymi opieki mężczyzny). Kiedyś też obiło mi się o uszy, że niektóre ważne wypowiedzi znacznie się różniły wydźwiękiem w tłumaczeniach na różne języki… Matko Święta, jeśli okaże się, że ta seria (przynajmniej) trochę by zyskała przy prawidłowym tłumaczeniu z japońskiego, strzelę facepalma nad głupotą Toei.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chmura 15.03.2015 16:56
    Jaka wielka fanka starego SM czekałam na ten tytuł z dużym zaciekawieniem. Słyszałam, że ma być bardziej wierne w stosunku do pierwowzoru. Zawsze mnie intrygowała podobno duża różnica między fabułą starego anime SM, a mangą. Raczej nie czytuję mang, ale w tym przypadku, jako osoba pałająca uwielbieniem do SM chciałam sobie obejrzeć SMC, potem przeczytać w końcu tą mangę, wyciągnąć konkluzje i jakoś, hehehe, skrystalizować moje poglądy na ten temat. Tymczasem SMC, może niesłusznie, ale skutecznie zniechęciło mnie do nadrobienia tego braku w lekturze, jeśli miała by ona być tak samo mdła i smętna jak to anime. Z całego serca popieram głosy krytyki. Postaram się jakoś zmęczyć to do końca, chociaż z odcinka na odcinek jestem coraz bardziej zażenowana.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Niechciejka 7.03.2015 16:33
    Odcinek 17 był dobry o_O
    Matko Święta, to był zdecydowanie najlepszy odcinek do tej pory (przynajmniej jeśli idzie o rozwój postaci). Błagam, niech utrzymają taki poziom do końca!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Ariel-chan 21.02.2015 20:42
    Odcinek 16, tym razem bez udziwnionych tematów xD
    Pytanie nadrzędne odcinka mam tylko jedno, ale całkiem ciekawe:  kliknij: ukryte 

    Generalnie odcinek nie był aż taki zły. Ciekawszy chyba od całej części z Królestwem Ciemności, trochę bardziej logiczny, trochę lepszy w dialogach.
    Nawet mi się podobało, jak  kliknij: ukryte To chyba miało być śmieszne xD Całkiem znośne, ale jakoś bardzo zabawne to bym nie powiedziała.

    Safiro –  kliknij: ukryte 

    Beruche –  kliknij: ukryte 

    Poza tym generalnie  kliknij: ukryte 

    W dalszym ciągu dużo kwestii/dialogów jest dla mnie niepojęta. Jak na przykła Ami stwierdzająca, że  kliknij: ukryte 

    Najbardziej mnie jednak zastanawia –  kliknij: ukryte 

    No i apropos…  kliknij: ukryte 

    Tylko dwa ostatnie są sporymi spojlerami, reszta to raczej pierdoły xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Orihimcia 20.02.2015 14:05
    Jejku, jakie to jest nudne XD
    Zaczęłam oglądać, bo chciałam zobaczyć co wywołało takie poruszenie wśród polskich fanów kilkanaście lat temu…
    Niestety, miałam w pewnym momencie przerwę, chciałam powrócić, żeby jakoś to mozolnie dokończyć, ale zorientowałam się, że nie wiem, w którym momencie stanęłam XD Wszystkie odcinki zlały mi się w jedno, bohaterki zresztą też :P Mam nadzieję, że nie uraziłam fanów serii, ale moim zdaniem fabuła jest zbyt… dziecinna :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    Ariel-chan 8.02.2015 14:29
    Odcinek 15, czyli Rei kumkająca na widok UFO i Mina w wypranych włosach XD
    Nawet mnie nie nudził ten odcinek. Chyba tylko dlatego, że byłam ciekawa, jak wyglądają wrogowie i rozśmieszyła mnie (trochę) scena z parasolką i Chibiusą. Ale to tyle. Poza tym to jest… kompletne nieporozumienie, ahaha, to jest jeszcze gorsze niż było xD
    Ale po kolei. Miałam wrażenie, jakby upchnęli w jednym odcinku 5 odcinków starej serii.  kliknij: ukryte  razem pięć xD Wszystko tak ściśnięte i na chama upchnięte, że to jakaś porażka xD
    Najbardziej mnie zabiła Rei i to jej  kliknij: ukryte  Tak, nie ma to jak rozkminy z cyklu, o co tym scenarzystom chodzi xD Ale to nie wszystko.  kliknij: ukryte  Jakie to jest guuuuupie… xD
    A co do Miny z tematu… Miałam na myśli tę przewodniczącą kółka supernaturalnego, która wygląda jak Minako w wypłowiałych/spranych włosach xD
    Co mnie dalej zabiło…
    Ach, Asanuma­‑chan. What the hell is i skąd się wzięło to COŚ?! xD Nie powiem, to było nawet urocze – sam osobnik i to, że mówił kliknij: ukryte  Mało tego, chyba muszę tę Mako­‑chan zmartwić, bo ten cały Asanuma­‑chan  kliknij: ukryte  Ale nie serio, skąd to się wzięło? Miliard drugoplanowych postaci w starej serii, a oni nadal wytrzaskują jakieś epizodyczne postaci z mangi. Po co i na cholerę? xD Choć serio mam wrażenie, że to już  kliknij: ukryte  xD
    Och, z malutkich pozytywów to chyba fakt, że Chibi­‑Usa  kliknij: ukryte  I w tym momencie pojawiają się Battle Loversi i ich genialna cenzura na ryjach! xD Normalnie aż musiałam o tym wspomnieć… Bo żeby w parodii maho shoujo umotywowali fakt, dlaczego ludzie ich nie poznają, a w „normalnej” maho shoujo nikt sobie tym głowy nie zawraca?! xD I jeszcze apropos porównań… Dżizas, przemiany w „Binan Koukou” to oglądałam chyba na ripicie i w dalszym ciągu je oglądam i aż się denerwuję, jak ich nie dają do odcinka… Ta muzyka, ta ich piękność, ta animacja, te ruchy *_* <3 A tutaj? No skłamię, jeśli powiem, że w ogóle mi się nie podobają, bo w sumie ta komputerówa mi się akurat podoba. Ale jak sobie to porównałam z Battle Loversami – niebo a ziemia. Przemiany Sailorek z Crystala są nudne i nieraz miałam ochotę je przewijać, muzyka w tle jest taka se, a animacja ładna tylko w paru momentach. Powinni to omijać, by dawać więcej czasu na fabułę, i mówię to ja, będąc niejako „fanką sailorkowych przemian”. A zaklęcia? Boże drogi, to miała być „Płonąca mandala” i „Shine Aqua Illusion”? ;_; Przecież to jakieś nieporozumienie. Zaklęcia w starej serii są przepiękne, z cudnymi ruchami, grafiką itp. A tutaj? Yy, nawet nie wiem jak to nazwać – dwa krzywe ruchy na krzyż?! To już dawno mnie raziły, ale teraz jak zobaczyłam „Burning Mandalę” to się całkiem załamałam xD
    Ach, jeszcze jedno. Zahipnotyzowana rodzinka Usagi ani nie raczyła wspomnieć, że uważa Chibiusę za kuzynkę. Rozumiem, że tego mieliśmy się sami domyślać? XD
    A na cały odcinek chyba 3 albo 4 usłyszałam „mieć na kogoś oko” – Chibiusa o Usagi, Luna o Chibiusie, Mamoru o Chibiusie i chyba jeszcze coś. Tak, chyba scenarzysta nie miał pomysłu na dialogi… xD
    Co do wrogów – Diamand, mimo że ma krzywy ryj jak u wszystkich xD nawet mi się podoba. Ale on generalnie w ogóle mi się podoba, nawet krzywy xD Kermesite tzn. Koan wyglądała momentami paskudnie, a te jej podwładne siostro­‑potworki… no wyglądały jak niezielone ufoludki. Że już nie wspominam  kliknij: ukryte 
    Bosh, rozpisałam się, bo ten odcinek mnie wyjątkowo załamał.
    P.S. Ani nie zmienili openingu. Myślałam, że op i ed będą całkiem nowe, ale gdzie tam =_= Tylko zmienili w openingu wrogów i dodali Chibiusę i Pluto, która nawiasem mówiąc wygląda jakby, delikatnie mówiąc, zeżarła cytrynę. xD Ale dobrze że chociaż tyle zrobili… xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 30.01.2015 15:45
    Jaka potworna jest przepaść między ścieżką dziękową SM w porównaniu do tego nowego tworu. Posłuchałem sobie dzisiaj kilku piosenek z albumów Classic/R i aż dech zapiera ile tam jest emocji, blasku i głębi. Jedne z najlepiej zrealizowanych płyt muzycznych. Fantastyczne głosy seyiuu, dźwięki pełne barw. Gdy się tego słucha, na myśl przychodzą wspaniałe momenty sprzed lat. Wracało się ze szkoły z przyjemnym napięciem w żołądku w oczekiwaniu na kolejny odcinek SM. Po drodze w kiosku stos naklejek do Albumu Fana… magia. SMC nie jest w stanie zbliżyć do tego wszytkiego choćby o półkrok.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 8
    niemamnicka 19.01.2015 16:12
    my guilty pleasure
    Tak niechlujnej kreski i animacji, bezpłciowo poprowadzonej fabuły i pozbawionych indywidualności postaci dawno nie widziałam. Jakość jest aż tak fatalna, że aż fascynująca, i jedyna rzecz, jaka tak długo utrzymała mnie przy tym anime, to właśnie ta niezamierzona komedia odchodząca na ekranie i tumblr blogi CrystalQuality, Sailormooncrystalfailures oraz Sailorcrystalreactions, dzięki którym mogłam się mocno pośmiać i jednocześnie wiele nauczyć o tym, jak NIE robić anime.

    Chodzą pogłoski poparte różnymi teoriami, że Toei specjalnie ogranicza budżet na ONA, żeby podnieść sprzedaż Blu­‑Ray, w którym wiele kadrów zostało poprawionych (ale nadal nie jest to nic zachwycającego)

    Dodam jeszcze, że po obejrzeniu anime Shirobako, rzucającym odrobinę światła na proces powstawania anime, bardzo ciężko jest mi wyobrazić sobie pracowników Toei czy zewnętrznego studia gratulujących sobie dobrej roboty po ukończeniu danego odcinka. Szczerze powiedziawszy, w głowie kreuje mi się dość przykry obrazek.

    I tak na koniec malutkie acz wymowne porównanie tej samej sceny ze starej i Crystala: [link]

    Jestem Crystalowi wdzięczna za jedno: pozwoliło mi dostrzec i docenić kunszt choreografii i animacji wielu starych anime, z Sailor Moon włącznie. Co z tego, że kolory nie tak soczyste a kreska nie tak ostra jak dziś: to dbałość o detale, anatomię i odpowiednie ujęcia sprawiają, że powstaje klimat danej sceny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ariel-chan 18.01.2015 19:12
    Połowa serii czyli bezpłciowości ciąg dalszy xD
    W tym odcinku to chyba już pobili rekord w ilości dialogów O_o Tak mało to chyba jeszcze nie było XD Jeszcze większość to imiona i proste, infantylne zdania, a jakiegoś złożonego ani jednego XD

    Bosh, ja również dawno nie widziałam tak bezpłciowego finału. Bez porównania z dramatem odcinków 45­‑46. A ta końcówka – jeszcze przed Chibiusą – to chyba miała imitować to, co się działo w rytm genialnego „You are just my love” z 46. epka. Nie, tej piosenki i tego zakończenia to „bezpłciowe” coś absolutnie nie przeskoczyło ani nawet nie dorosło do pięt. Wiem, że to wszystko jest oczywiste, ale jakoś musiałam to napisać xD

    Deczko, ale tak odrobinę, podobał mi się zawstydzony Mamoru (wiadomo, co z Chibiusą było xD) i to jak Artemis wpadł Minie w ramiona – ale to pewnie dlatego, że to kot, a ja od razu widzę swojego xD

    I ucieszyłam się też  kliknij: ukryte  Bo na jakiekolwiek inne emocje nie liczę xD Abstrahując już od tego, że  kliknij: ukryte  xD

    Na początku odcinka Usa miała nawet parę ładnych ujęć (że ładnie ją narysowali w zbliżeniach na twarz xD), ale generalnie w całej serii jest takich rysunków tyle co kot napłakał. Większość to jednak takie „cudeńka” jak te krzywe nóżki, jak Usa w tym 14. epku upadła na ziemię XD

    Co do samej fabuły… Ech, szkoda słów. Usa się budzi w ramionach Mamoru i woła, że wreszcie są razem. Jakby go zobaczyła po 200 latach rozłąki i wcale z nim nie „walczyła” jeszcze 2 minuty temu przeciwko Metalii. I takie tam różne pierdoły, już nie chce mi się wypisywać xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rinsey 18.01.2015 17:12
    Ech...
    Uważam się za dosyć tolerancyjnego widza. Na początku byłam nawet miło zaskoczona i pełna nadziei. Kilkaset komentarzy niżej nawet broniłam Crystala, że wciąż zdarzają się fajne momenty. Ale dzisiejszy odcinek będzie ostatnim, który obejrzę. Najpierw oceniałam serię na 8, później na 6, tylko po to aby na koniec zejść do 4. W serii zdarzały się fajne momenty, ale ogólnie niestety muszę się zgodzić ze zdaniem setek komentarzy poniżej. W tej serii zdławiono całego ducha Sailor Moon, wszystko, za co kocha się pierwsze serie. Absolutnie nikomu nie polecam. A jak ktoś ma ochotę na Sailor Moon to niech sięgnie po stare serie albo nawet po Bishôjo Senshi Sailor Moon (2003­‑2004).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Impos 18.01.2015 15:01
    To chyba jeden z najbardziej statycznych finałów, jakie ostatnio widziałam. Przez większość czasu nikt się nie ruszył z pozycji, którą zajął w 13 odcinku (nawet chmura Metalia przestała się rozprzestrzeniać)...
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Villandra 11.01.2015 01:47
    Krótkie podsumowanie
    Być może za wcześnie, gdyż został nam jeszcze jeden odcinek (a przynajmniej jego część), jednak nie sądzę, żeby zasadniczo zmienił moją ocenę tego sezonu SMC (wątpię, by w ogóle zmienił cokolwiek). Dlatego pokusiłam się o krótkie podsumowanie tego, co do tej pory obejrzałam.

    Pomijając to, co wielu moich przedmówców już pisało, mianowicie, że paskudna kreska, że anatomia postaci leży i kwiczy, że komputerowa animacja woła o pomstę do nieba, że fabuła pędzi na złamanie karku, itp… itd… To jednak mnie chyba najbardziej w SMC boli niemal kompletny brak emocji i klimatu. Aż dziw bierze, że taka bezpłciowość wylewająca się z każdego odcinka zdołała mnie utrzymać przy monitorze aż do tego momentu. Chyba mam coś z głową. Albo to te masochistyczne skłonności. Sama nie wiem. W każdym razie (nawet nie próbując się silić na jakiekolwiek elokwentne słownictwo) powiem tylko MASAKRA!!!

    Nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałam coś tak dennego, płytkiego i paskudnego, jak SMC. Cierpliwie czekałam – ba! Nawet próbowałam bronić kilku poszczególnych epizodów, w których moje oczy dostrzegły jakieś drobne oznaki poprawy (chyba miałam pomroczność jasną). Niestety doczekałam się patetycznego (czy też raczej udającego patetyczny) końca tak samo pozbawionego emocji jak cała reszta. W zasadzie to swoisty ewenement wśród anime. Jedna z bardzo nielicznych serii trzymających równy poziom – nijakości. Serio: tak beznadziejnie poprowadzonej fabuły od samiusieńkiego początku do samiuśkiego końca ze świecą szukać. Podobnie rzecz ma się z poszczególnymi elementami składowymi SMC. Bo gdzie indziej znajdziemy kreskę i animację na takim poziomie? Żadnych, absolutnie żadnych przejawów poprawy – nic!!! Usagi z pierwszego odcinka i Usagi z 13 odcinka są tak samo krzywe, koślawe i brzydkie. Podobnie jak pozostałe postaci. Owszem miało to to kilka jako takich ujęć. Ale można je policzyć na palcach jednej ręki, więc się nie liczy.
    O charakterach sailorek nie śmiem nawet pisać. Boję się jakich słów użyć, żeby nie było zbyt niecenzuralnie. Niech wystarczy jakże trafne spostrzeżenie jednej z moich przedmówczyń, że te panienki mają jeden wspólny mózg (chociaż w zasadzie ja tam mózgu nie widziałam – raczej automatyczną sekretarkę powtarzającą w kółko kilka nagranych kwestii – ale okej. Powiedzmy, że jeden mózg na tyle gęb może tak funkcjonować).

    Muzyka ujdzie w tłoku – jest po prostu przeciętna (czyt.nijaka). W zasadzie opening jest do strawienia, a ending nawet przyjemny, jednak te chórki…. Ach kolejny przejaw bezpłciowości.

    Ale mój wrodzony optymizm znalazł jedną zaletę w tym tytule. Sailor Moon R (czy jak ją tam nazwą) nie będzie gorsza od swojej poprzedniczki. Dlaczego? Ano dlatego, że gorzej już być nie może. I voila!!! Da się doszukać pozytywów? Da się!!! Na plus można też zaliczyć fakt, że moja udręka z tym tytułem dobiega końca. Jeszcze jeden odcinek i egzamin z cierpliwości i tolerancji będę miała zaliczony na szóstkę.
    Pozdrawiam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    Ariel-chan 4.01.2015 05:41
    Odcinek 13
    Najbardziej „zachwyca” mnie chyba Metalia. Taka rożowo­‑czarna latająca chmurka/kupka/dymek/jakkolwiek to nazwać… xD Zdecydowanie wolałam starą, dobrą… zieloną, wielką na kilka wieżowców Metalię. Przynajmniej ładna była xD
    I jeszcze to " kliknij: ukryte ... Brzmi debilnie xD Chyba powinno być „energia Metalii”, aczkolwiek ostatecznie stwierdziłam, że faktycznie ona, skoro jej ciało to ten owy „dymek”... xD

    Trochę szkoda mi było Luny, jak tak beczała… Nie wiem, czy uznać to za plus, czy nie, ale tak czy siak – zawsze to jakaś emocja. Ucieszyłam się też na widok  kliknij: ukryte  Swoją drogą nie tylko Sailorki „mają jeden mózg” i wiecznie kończą za sobą zdania, nie tylko, oni też xD

    Nie pamiętam też, czy w starej serii Sailorki mówiły do Metalii per „królowo”... No żeby tak do wroga, i to takiego kalibru, per „królowo”? Tylko Mamoru był mądry i raz jej nie „królował” xD

    I… ee, czy mi się wydaje, ale…  kliknij: ukryte  Serio, bez porównania z 45 i 46 odcinkiem starej serii, na których to aż szło beczeć. Tamto to było po prostu piękne… Tutaj nie ma nic, zero wzruszeń.

    Łech, ale wnioskując po tytule w następnym odcinku pojawia się już Chibiusa­‑chan <3 Może choć trochę osłodzą mi tę serię.
    Zdziwiłam się, że walka z Metalią jeszcze się nie skończyła. Byłam pewna, że 13 odcinków i koniec, a tu jednak w 14 ciąg dalszy tej farsy zwanej walką. No cóż, trudno, grunt, że chyba już będzie początek Rki!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Marilee 4.01.2015 00:08
    Krótki komentarz...
    Napiszę jedynie, że po najnowszym odcinku moja psychika tego nie wytrzymała i musiałam obejrzeć dwa ostatnie odcinki pierwszej (starej) serii! Cóż to była za ulga…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime