Komentarze
Fate/Kaleid Liner Prisma Illya Zwei!
- komentarz : wojtulace : 4.08.2022 09:14:01
- komentarz : Saber : 10.01.2015 18:47:02
- komentarz : Jokobo : 6.11.2014 21:08:46
- komentarz : Lina : 4.11.2014 01:11:41
- komentarz : Urizithar : 3.11.2014 02:57:06
- komentarz : Diablo : 3.11.2014 00:35:59
- komentarz : Domi-kun : 3.11.2014 00:28:07
- komentarz : Diablo : 3.11.2014 00:16:30
- komentarz : Domi-kun : 3.11.2014 00:14:22
- komentarz : qwerty : 2.11.2014 23:43:13
podobalo mi sie. 6/10
Imo lepszy sezon od poprzedniego i chociaż nie ma co liczyć na cuda, to ogląda się przyjemnie i czas szybko mija przy kolejnych odcinkach tego anime. Jedna rzecz, która mnie zachwyciła, a której się nie spodziewałem – sceny walki. A może raczej – jeden pojedynek, mianowicie kliknij: ukryte ten z Bazett, pod koniec serii(wprawdzie reszta też była dobrze wykonana, ale były to zdecydowanie krótsze starcia od wyżej wymienionego). Animacja świetna, dynamiczna, z wykorzystaniem strategii. Jak na komedię, nie spodziewałem się, że ten aspekt będzie tutaj o wiele lepszy od niejednego shounena.
Na sam koniec, ja także nie rozumiem czepiania się paru kissu.
Za to nie mogę zrozumieć o co tyle szumu z tymi paroma „pocałunkami”. Mam wrażenie, że jedynie fałszywi obrońcy moralności lub obrońcy fałszywej moralności podnoszą larum w tej sprawie.
Wcale nie było takie złe
Primary School DxD
Sam wątek z Kuro (Chloe?), a przynajmniej jego zakończenie wydało mi się mocno naciągane, praktycznie wciąż wszystko nie wiadomo. Sam motyw kliknij: ukryte „Ja też chcę poznać zwyczajne, codzienne życie” jest mdły aż do bólu i bardzo łatwy do przewidzenia. Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś lepszego tutaj…
Jeśli nowe F/SN okaże się bardzo dobre, to nawet nie czekam na Illyę, bo pewnie znowu się zawiodę. Moja ciekawość tym uniwersum zostanie zaspokojona i nie będę musiał cierpieć patrząc przez minutę na soft porno.
Student: Taiga, your face looks like a girl's comic.
Taiga: By the way, she was my first…
Student: Taiga, what are you saying?!
This has made my day.
Fajny, komediowy odcinek, zwiastujący jednak poważniejsze epizody: kliknij: ukryte osoba Caren okazuje się być mocno podejrzana (żadne zaskoczenie dla tych, co znają hollow ataraxia), Miyu najwyraźniej coś ukrywa oraz Kuro cierpiąca na problemy tożsamościowe.
Masakra.
Poprzednia seria miała jakiś zamysł. Nawet jeśli nie było to nic skomplikowanego, to zawsze można było pooglądać walki. Tutaj prawie nic się nie dzieje, a zamiast potyczek z kolejnymi wrogami, mamy wciskanie fanserwisiastych scen z (prawie) każdą z postaci. Nie byłoby w nim nic złego, gdyby nie był taki, jaki jest.
Polecam jedynie loliconom…
PODSUMOWANIE
Nie mówię, że pierwszy sezon był wybitny, ale przynajmniej miał jakiś sens i trochę Fate‑owski klimat.
A „dwójka” to totalny, wręcz niesmaczny (nawet jak na japońskie standardy), loli‑fanserwis. A właściwie to ta seria sprawia wrażenie robionej całkowicie na siłę i bez wyraźnego pomysłu.
Odcinanie kuponów nigdy nie było tak oczywiste…
Odcinek 2
Pierwszy odcinek nie zapowiada rewolucji, w zasadzie dostajemy to samo, co w pierwszej serii, dopiero finał dorzucił coś nowego. Nie wiem, czy takie rozwiązanie fabularne przypadnie mi do gustu, zobaczymy…
Aha, detal – sekwencja otwierająca pierwszy odcinek była identyczna z tą otwierającą „Fate/Zero”. Mam wrażenie, że teraz wszystkie rzeczy z Nasuverse będą interpretowane przez pryzmat tamtej serii. Może to i dobrze? Poczekajmy do kolejnego „Carnival Phantasm”.