x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Kolejne fantazje nie z tej ziemi
-10/10
Nie wiem jak inni, ale ja na przykład wolę rozpoczynać przygodę z danym gatunkiem od jakiejś dobrej serii. Pewnie gdyby Love Stage!! było moim pierwszym anime BL, nigdy więcej bym już po nic nie sięgnęła z tego gatunku xd Choć niestety w anime mamy straszną posuchę z tymi seriami shounen‑ai (że nie wspomnę o yaoi).
Spóźniona odpowiedź
Shounen‑ai i Yaoi to dwa gatunki, które są raczej niszowe, a do tego są o gejach, co może odrzucać ludzi samo w sobie. Love Stage!! jest głupawe, owszem, ale łagodne pod tym względem. Normalnie omijam takie serie z daleka, ale po skończeniu tej konkretnej miałem ochotę sprawdzić jak wyglądają lepsze, co z pewnością by się nie wydarzyło gdybym przez przypadek trafił na jakiegoś powalonego hentaia.
Re: Spóźniona odpowiedź
Jak to dziewczyna okazała się chłopakiem
Co do samej fabuły, naprawdę pozytywnie zaskakuje. Realnością i nierealnością jednocześnie. Nierealne życie Izumiego z realnymi potrzebami i konfliktem własnych uczuć stworzyły przyjemną mieszankę. Ze wszystkich postaci jednak najbardziej polubiłam Rei. Kreacja uke genialna.
Anime warte polecenia, humorzaste, dobra fabuła, idzie się zabawić.
Poza tym to kolejne zekranizowane yaoi, więc jesteśmy na dobrej drodze. Może za kilka lat doczekamy się czegoś przyzwoitego.
lekkich BL komedyjek naprawdę mam już nadto xp
ale tak jak w twoim podsumowaniu, mam nadzieję na wreszcie jakąś nieco szlachetniejszą tematycznie ekranizacje :p bo takich zwariowanych, lekkich BL komedyjek naprawdę mam już nadto xp
Nie rozumiem...
obiektywna ocena: 5/10
subiektywna ocena: 8/10
Wedle życzenia. Moderacja
A początkowo naprawdę mi się podobało, zwłaszcza dlatego, że komediowo wypadało to bardzo fajnie. Od kiedy jednak Ryouma zaczął szaleć za Izumim (i to właściwie ni z gruchy, ni z pietruchy trochę, bo ja rozumiem, że on tam niby się kochał w „dziewczynce” sprzed lat, ale takiego zaślepienia Izumim w wersji chłopięcej nie rozumiem, zwłaszcza iż na siłę chciał go zmieniać, bo nie pasował mu w swojej normalnej postaci), zaczęło się robić coraz gorzej. Domyślna scena seksu to już tragedia i dno totalne i po raz pierwszy się cieszę, że w anime nie pokazują zbyt wiele, jeśli o to chodzi.
Generalnie całość leci po schematach, co samo w sobie nie przeszkadzałoby mi w ogóle, gdyby te schematy wykorzystano z jakimś polotem. No ale nie… Trochę jakby twórcy myśleli, że fanki yaoi ucieszą się ze wszystkiego, skoro taka posucha na rynku panuje. :/
Jedyną postacią w tej całej farsie, którą szczerze polubiłam był Rei i gdyby nie to, że jego pairing jest kiepski, to chętnie zobaczyłabym go w roli głównej tutaj xd
Gdyby było bardziej komediowo, a mniej (pseudo)romantycznie, serię uznałabym za udaną. A tak to wyszło zbyt cukierkowo i przez jakiś czas będę miała awersję do tego gatunku. W dodatku zakończyli to tak byle jak, choć może to i lepiej, bo pewnie dalej w mandze działy się gorsze dziadostwa xd Dla mnie w każdym razie to porażka, z całkiem niezłym początkiem, dlatego ode mnie ma 4/10 i krzyżyk na drogę – oby druga seria nie powstała.
Najbardziej bolał mnie nadmiar komedii, który odbierał poważniejszym tematom… cóż – POWAGI. Zabójcza była też cenzura…
A jeśli chodzi o zakończenie, to to było w zasadzie jedyne sensowne miejsce, żeby to przerwać. I o dziwo, mimo że to tylko 10 odcinków to nawtykali tam mnóstwo zapychaczy, sama akcja z mangi bez żadnych dodatków zajęłaby może połowę z tego czasu.
Ciekawa uwaga. Gdyby właśnie do końca to było taką parodią klasycznego yaoi, to jak dla mnie wyszedłby z tego świetny tytuł. A po mocnym początku, dalej leciało to już jako właśnie najbardziej klasyczne z klasycznych yaoi, co można uznać za parodię, ale raczej nie zamierzoną, bo mam wrażenie, że dla twórców to miało być słodko‑romantyczne. Szczęściem nie do końca tak to wyglądało, bo kilka momentów (w tym właśnie owo praktyczne podejście Izumiego do sprawy) wyszło fajnie (coś jak kubeł zimnej wody dla osób traktujących to jako słodziutkie romansidło).
Raz jeszcze powtórzę – jako czystej wody komedia to mogłoby być spoko, jako romansidło jest strasznie kiepskie po prostu.
Świetne
Czy nigdy nie dożyję porządnego yaoi?
Podsumowując, Love Stage sprawdza się jako komedia, jako romans raczej nie, bo naprawdę nic nowego i zaskakującego nie pokazuje. Zaś o jakiejkolwiek głębi czy czymś w tym rodzaju nie może być mowy.
scena
Cóż, będę oglądała do końca, bo w końcu trzeba brać, co dają, ale na pewno więcej do tego nie wrócę. Już wolę sobie po raz któryś z kolei JR zobaczyć, a najlepiej to po mangi sięgnąć, niż z tym czymś męczyć. Szkoda, że spośród tylu świetnych mang yaoi/shounen‑ai, akurat musieli wybrać takiego gniota do ekranizacji :/
Love Love Stage
Natomiast Panie, które znają i lubią ten gatunek, też potrafią być nieznośne.” Nie lubie głownego bohatera, no sama nie wiem za co”. Za przystojny ?, za idealny ?, za frustrujący, bo poza zasięgiem żywego człowieka ? Toż to animowany ideał, aczkolwiek Ryouma ma cechy, które nawet żywi faceci posiadają (np. wewnętrzny opór przed przyznaniem się przed sobą, że Izumi, pomimo nijakiego wyglądu, ma to „coś”, co tak bardzo go przyciąga i w jakiś sposób czyni uzależnionym.I myślę, że nie chodzi tu tylko o piękne oczy.
Ale do rzeczy. Słodka, cudna bajeczka, ku pokrzepieniu serc ( i nie tylko). Doszukując się w niej realizmu, powinien człowiek zaprzestać oglądania tworów anime gdzieś tak w 99%, chyba. Kreska bardzo ładna, jak na razie ( 5 odcinków) trzyma poziom. UWAGA Jedna, (a obejrzałam jako stara yaoistka chyba wszystko) z najładniej zanimowanych scen hmmm… „dobierania się” ( brzydko to wyraziłam) ale scena jest śliczna. Dla miłośniczek i miłośników gatunku to chyba będzie klasyk.
Re: Love Love Stage
Re: Love Love Stage
Re: Love Love Stage
Nie wiem, co love stage może pokrzepić, chyba wygłodzenie posuchą w anime spod szyldu BL, aczkolwiek więcej fudziosiowej radości i spełnienia dało mi pierwsze lepsze kuroko. Może dlatego, że skoro już naśmiałam się z podtekstów, to po „prawdziwym” BL oczekuję innych emocji? Z drugiej strony wczoraj autentycznie popłakałam się oglądając free!, „wcale nie bl no skąd”, więc te inne emocje również znajdują upust gdzie indziej. Reasumując, byłabym chyba bardziej zadowolona, gdyby te wszystkie gejowskie wątki pozostały w sferze domysłów i mrugania do widza, bo romansowe klisze rodem z najtańszego shoujo strasznie mnie wkurzają. Ale jako durna komedia love stage sprawdza się wręcz znakomicie.
oh, chciałaś zapewne powiedzieć „próba gwałtu”. Tak, słodziuteńka, przewijam trzy razy, bo nie mogłam się wprost napatrzeć :| Chyba, że miałaś na myśli jakąś inną „jedną” scenę z odcinka, którego nie miałam jeszcze przyjemności obejrzeć.
Oczywiście, jeśli ta seria pokrzepia Twoje serce i inne organy też, to wspaniale, good for you. Jako stara tfutfu „yaoistka” powinnaś jednak wiedzieć, że to nie jest żadne wybitne dzieło. Klasyk? Bardzo Cię proszę… chyba, że wybieramy tylko spośród anime, ale tutaj wszystko urasta do miary klasyku, bo mamy do wyboru kilka tytułów na krzyż.
I tu dygresja: odczuwanie frustracji, że Ryouma jest ideałem poza zasięgiem, kiedy zaraz obok, w sąsiednich dwuwymiarowych światach, rezydują tacy Makoto albo Clear, mogę skwitować tylko śmiechem. No ale gusta są rozmaite i każdy wzdycha do czego innego :D
Re: Love Love Stage
Ale ad rem. Pisząc, że to słodka bajeczka, chyba samo przez się jest zrozumiałe,że wybitnym dziełem być nie może, więc proszę o nie przypisywanie mi czegoś, czego nigdy nie napisałam. Nie lubię nieuczciwych polemistów.W ocenie fanów mangi, bo bardzo często posiłkuję się recenzjami, nie tylko na niezawodnym Tanuki, jest to klasyk gatunku. Myślę, że chyba jako komedia romantyczna, bo TU W PEŁNI ZGODA, są o niebo lepsze yaoi/shounen‑ai od Love Stage. Choćby genialne(ojej aż się boję, czy znowu nie strzelę gafy) Sekaichi Hatsukoi.W pełni zgoda,że to kicz do entej potęgi, przesłodzony i oparty na kliszach, bo też nikt nic innego tutaj nie zdoła przemycić. Dlatego nie rozumiem tych biadoleń, bo one po prostu są nieadekwatne do produktu, jaki studio nam oferuje. Rozumiem, prosimy o sushi, a dostajemy śledzia z cebulką ( z całym szacunkiem dla śledzia).Nikt nam nie wcisnął nic innego,niż było w menu. Jeśli przyjmiemy taki emocjonalny stosunek oceniania, to tylko to , co NAM się podoba będzie zasługiwało na aplauz – coś w rodzaju: jak taki szajs może się podobać, tylko plebs i ślepcy mogą to przełknąć. Uwielbiam ambitne anime, właśnie skończyłam oglądać po raz drugi,tym razem z ukochanym, Mushishi Zoku Shou,ale są też inne gatunki, które służą tylko niezobowiązującej rozrywce, i nie ma chyba w tym nic złego.
Co do Free – następna cudna bajeczka,bardzo dobra w swojej klasie, ale po co w ogóle porównywać oba anime ? Oczywiście,że podteksty są,od fanserwisu tzw. kobiecego, aż kipi, paliwa dla yaoistek co niemiara, ale to jednak dla mnie inna liga. Free ma udawać anime sportowe, i po części nawet trochę o sporcie jest. W pełni zgoda,że radochy też dużo daje. Takoż i Kuroko, poza tym tak jak wyżej.
Dlatego niniejszym przepraszam wszystkich oglądających Love Stage, że ja mam takie plebejskie upodobania i mi się to anime po prostu podoba, bez dzielenia włosa na czworo oraz,że pokrzepia moje serce i inne organy np. oczy. Natomiast zastanowiło mnie mocno, zdanie w którym Tamakara, zarzuciła mi,że podoba mi się „scena gwałtu”. To ja już naprawdę muszę się chyba udać do psychologa,że w scenie miłosnej gwałtu nie widzę. Ale jako się rzekło, dużo się już tych gwałtów w mangach naoglądałam to i pewnie zmysły trochę się stępiły. Troszkę dziwi mnie,że aż TRZY razy oglądała coś tak brutalnego, żeby upewnić się w swych poglądach odnośnie tej sceny, ale chwała za dociekliwość.
I jeszcze tylko odnośnie ostatniego akapitu – mojego wzdychania do Ryoumy – dziecko ja do nich WSZYSTKICH wzdycham, a ostatnio to nawet do vocaloidów (nawet żeńskich) toż to chodzące ideały są.A do kogo mam niby wzdychać, do Pana/i Pożeracza syfu? Pozdrawiam i życzę miłego oglądania, samych fajnych anime
P.S. Pierwsze zdanie komentarza czysta prawda – posucha w temacie anime BL jest,oj jest.Ja to już nie wiem, czy dożyję dalszych części AI no Kusabi w nowej wersji, a swoje latka mam. Tak nawiasem, to pytam już poważnie, co sądzisz o tym anime?
Re: Love Love Stage
Nie mam nic do Twojego gustu, poczułam się tylko sprowokowana wzmianką o swojej nieznośności :D taki szajs, jak mówisz, ma pełne prawo się podobać, ja mam prawo powiedzieć, co mi się w nim nie podoba.
Z mojej perspektywy love stage jest średniakiem, pod względem romansowym brnącym po zamulonym dnie sztampy. Z załoźenia ma wywoływać szybsze bicie serduszka i bawić w jaojnym stylu. Zabawnie bywa, za wzruszenia rodem z mody na sukces podziękuję. Stąd też porównania z innymi anime. Na zasadzie „still a better love story…” kliknij: ukryte aczkolwiek scena z „jeszcze jeden buziak na pożegnanie” była urocza. Czy coś, co naprawdę niczym się nie wyróżnia, może być nazwane klasykiem? W jakim świetle stawia to cały gatunek? Jest już w wystarczającej pogardzie o czym świadczy dyskusja pod jednym z newsów na naszym szanownym portalu.
Co do sceny gwałtu, napisałam, że była to „jedynie” próba. W końcu to jest komedia, ma być wesoło. Zaś wzmianka o przewijaniu miała zostać odczytana jako sarkazm. Nie wyszło? Cóż…
Skoro wzdychasz do WSZYSTKIEGO po drugiej stronie ekranu, to mogę tylko unieść brwi, nie będę aspirować do takiej sztuki. Pożeracza_syfu nie znam osobiście, ale kto wie jaki bishounen kryje się za tym nickiem ;p pod względem ciętości dowcipu z pewnością przewyższa Ryoumę xD
Posuchy nie odczuwam, mangi/gry/wyobraźnia mi wystarczają. Powiem więcej, do wzelkich anime bl podchodzę jak pies do jeża. Większość tych produkcji ma w sobie coś wymuszonego, zwłaszcza pod kątem animacji wszelkiej maści zbliżeń. Ai no kusabi natomiast… tak, oglądałam. Pamiętam, żewrażenia były pozytywne.
Również pozdrawiam i również życzę tylko dobrego.
Re: Love Love Stage
dlatego wolę czytać dobre slash‑fice niż męczyć się przy nawet najładniej narysowanych mangach czy anime xp
w sumie jedyny yaoi jaki chwycił mnie za serce i zainteresował swoją historią to właśnie „Ai no kusabi”, ten motyw miłości niemożliwej jak z greckich tragedii albo Romeo i Juli xD jakoś do mnie nadal przemawia mimo, że jest stary jak świat xp
( poza tym fascynowała mnie tragiczna mimo wszystko postać Katze, nie wspominając, że na końcówce zawsze ryczę jak fontanna xD a to spore osiągnięcie bo byle co mnie nie wzrusza xD )
no i to chyba jeden na milion przypadków gdzie ekranizacja była lepsza od książki xD ( bo ta książka to był głównie delikatnie mówiąc erotyk xD )
Re: Love Love Stage
Teoretycznie love stage powinno mi się podobać. Uwielbiam fluffy i głupoty, ale to też trzeba umieć pokazać. Jestem bardzo niewdzięczną fanką, bo większość anime w tym gatunku zupełnie mi nie podchodzi XD Siedzę tu i wybrzydzam, by zaraz włączyć sobie takie haikyuu i rzucać teksty w stylu „no sami geje!”, na dodatek tylko na pół żartem D:
Re: Love Love Stage
Re: Love Love Stage
Re: Love Love Stage
Re: Love Love Stage
Zgodzę się, że tutaj podtekstowych zagrywek jest jakby mniej niż w innych seriach (w innych seriach poziom podtekstowości tudzież bezczelnego mrugania do widza jest tak wysoki, że często własnym oczom nie wierzę), ale jak rzucą jakimś kwaśnym tekstem, to nic, tylko się poturlać. O niektórych założeniach fabularnych nawet nie wspominam.
A posiadanie szipów to przecież normalna rzecz ;)
Re: Love Love Stage
Re: Love Stage the end
Re: Love Stage the end
niewiele ludzi wie, ze Love Stage!! bylo (po Hellsingu i Initial D) jedna z pierwszych serii wyanimowanych w calosci przez pierwotniaki. to doskonale rozwiazanie dla powstajacych dzis malych studiow animacyjnych, obdarzonych niewielkim budzetem i ekspertyza artystyczna niedorozwinietej krewetki.
0/100.000
Mnie dobija kawai zachowanie Izumiego. Ja rozumiem, że on ma być słodki i uroczy, ale nie przepadam za moe, a on już chyba pod to podpada.
Izumiemu natomiast głównie współczuję. On ma mentalnie trzynaście lat i to bardzo smutne. Winą za to należy obarczyć szanowną rodzinkę. Może mają pieniądze, ale poza tym to niezła patologia.
bleh
Trochę przykry jest fakt, że to anime (w sumie nie tylko to) promuje takie powierzchowne patrzenie na drugiego człowieka – tylko piękni zasługują na uczucie. Po trzykroć gromkie hurra! na cześć brzydali! :)
ogólnie się zgadzam z tym twoim ostatnim akapitem, niestety to dość częste podejście ogólnie w komercyjnym kinie xp wylaszczają jakąś szarą myszkę i się okazuje, że wszyscy nagle się w niej kochają xp eh koszmarny motyw z syndromu Kopciuszka xp
Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Z kolei kreska niezbyt przypadła mi do gustu, ale do każdej da się przyzwyczaić. Za to główny bohater jest zdecydowanie zbyt uroczy :).
Nie wiem jak inni, ale ja już nie mogę się doczekać następnego odcinka.
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Coś w tym jest. O wiele trudniej mi wybaczyć głupotę i sztampowość u postaci kobiecych. Wszystko zależy od przypadku, ale z zasady yaoi ma u mnie jakiś tam margines tolerancji, więc też jestem hipokrytką, heh
W samym love stage wiele rozwiązań fabularnych powinno być łatwiejsze do strawienia, bo to komedia. kliknij: ukryte Ale w pewnym momencie natężenie pseudodramatów zrobiło się, jak dla mnie, zbyt duże.
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Oczywiście, że tamakara miała w wielu kwestiach rację, jednak to co zobaczyłam w mandze nie zniechęciło mnie na tyle, by porzucić oglądanie. Gorszy syf się już czytało ;). A tak poważnie, to ja nie czytam/oglądam yaoi dla jakiejś rozbudowanej, oryginalnej fabuły. Wystarczają mi sympatyczni bohaterowie, trochę fajnego humoru i brak poczucia, że oglądam/czytam gej‑porno ;). To wszystko (w mniejszym lub większym stopniu) dostałam, więc czuję się usatysfakcjonowana.
PS. kliknij: ukryte Technicznie rzecz biorąc, „zabrali się do rzeczy” dopiero w 15 chapterze ;)
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Mi drugi odcinek oglądało się całkiem przyjemnie, nawet lepiej niż pierwszy, ale może to przez to piwo, które piłam? hmm
Jakby nie patrzeć, reakcja Ryomy była piękna.
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
Re: Bardzo ciekawie się zapowiada
kliknij: ukryte W ogóle na miejscu rodziców bym się zaniepokoiła, że nikt nie spłodzi kolejnego pokolenia utalentowanych i sławnych…