Komentarze
Space Dandy 2
- 8/10 : gilgamesz2 : 7.02.2024 18:28:03
- 5/10 : Windir : 25.11.2014 08:51:40
- Re: Czy rzeczywiscie potrzebna jest recenzja? : Sezonowy : 13.11.2014 01:44:23
- Re: Czy rzeczywiscie potrzebna jest recenzja? : Tassadar : 12.11.2014 22:23:34
- Re: Poziom zachowany : Ciasteczkowa : 6.10.2014 23:25:38
- Re: Poziom zachowany : Anonim : 6.10.2014 23:22:18
- Re: Poziom zachowany : Madt : 6.10.2014 22:07:51
- Re: Poziom zachowany : blob : 6.10.2014 21:35:26
- Re: Poziom zachowany : Ciasteczkowa : 6.10.2014 21:16:51
- Re: Poziom zachowany : Madt : 6.10.2014 18:05:57
8/10
historie różnie od fenomenalnych historii do średnich ale nie nudziłem się, graficznie wyglądało jak by nie jedno studio miało
w rękach tę serię albo wygląda pięknie lub artystycznie urokliwie
alb może być.
Bardzo polecam to anime może seria nie idzie w jakimś konkretnym
celu tylko są poszczególne przygody ale są też nawiązania w przyszłych przygodach do przeszłości
5/10
Ocena niska, ale mam ochotę na więcej. Każdy kolejny odcinek może być jednym z tych świetnych, a załogi Aloha Oe nie da się nie lubić.
Poziom zachowany
W drugim sezonie, tak jak w pierwszym, urzekł mnie klimat poszczególnych opowieści, różne style graficzne i dobre parodiowanie innych anime i schematów sci‑fi. Poza tym znalazło się kilka naprawdę świetnych odcinków, których raczej nigdy nie zapomnę. Jestem pewny, że kiedyś jeszcze powrócę do tego anime.
Ostatnie napisy dają nadzieję na kontynuację. Oby! Tylko mam nadzieję, że twórcy nie wezmą sobie do serca narzekań osób, które spodziewały się kolejnego wielkiego dzieła od Shinichiro Watanabe i nie zmienią za bardzo stylu serii.
Czy rzeczywiscie potrzebna jest recenzja?
Do tego, na dobrą sprawę wszystko już zostało napisane w pierwszej recenzji do SD i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zdołał napisać coś zasadniczo innego, chyba że jego ocena diametralnie różniłaby się od Tassadarowej i miałby na jej poparcie rzeczowe argumenty. Może więc nie najgorszym wyjściem byłoby podpięcie jednej recenzji pod oba sezony, o ile technicznie jest to możliwe?
No i koniec
Ciężko ocenić tą serię jako całość, bo główne postacie, łącznie z tytułowym protagonistą, były wkurzające (a jeden taki małpiszon przyprawiał mnie o ataki szału), każdy odcinek stanowił odrębną całość (jedynie ostatni połączył parę wątków) a ich poziom to taki hit n' miss, od wręcz genialnych (no w sumie jeden taki dla mnie był) po beznadziejne…
W sumie dałbym z 5/10, ale nie będę sie wyżywał, bo jednak były fajne odcinki, a samą „dwusezonową” serią (poza momentami gdy naprawdę miałem ochotę ja porzucić) bawiłem się całkiem dobrze. Serię traktuje jako taki średnio udany eksperyment. Jednym będzie się podobał, inni bedą kręcić nosem. Ja jestem gdzieś pośrodku.
Dlatego ostatecznie daje 7/10 o ile oceny liczbowe w recenzjach anime mają jakieś znaczenie ;)
PS: Ja nie widzę sensu kontynuacji, no ale oczywiście na koniec dostaliśmy hasełko „may be continued?”...
Niebo gwiaździste nade mną
A na to, że Dr. Gel, to tak naprawdę kliknij: ukryte Jet Black w przebraniu amerykańskiego alfonsa, w życiu bym nie wpadł! xD
Odc. 12
PS: Niech Dandy zutylizuje wreszcie tego kota i robota, bo strasznie mnie te postacie denewrwują (choć seria i tak się już chyba kończy, bo raczej 3 sezonu nie będzie, więc whatever…)
ep. 10
8 odcinek
8
Super klimat (zarówno muzyka, jak i po prostu cała ta „duchowa” atmosfera), fajna grafa (te klimatyczne miejscówki), dużo pomysłów, niezwykłe postacie, fajni seiyu i ogólnie nieskerempowana niczym wyobraźń twórców tego konkretnego odcinka. Mało robota i kota, no i najważniejsze: nie było Gela!
Następny odcinek zapowiada się słabo, ale cieszę się, że wciąż tą serię oglądam (raz po raz dając jej kolejne szanse), bo trafi się i taki rodzynek…
Odcinek 08
zyl zniewiescalec co lubil wielkie cyce.
musze przyznac, zawiodlem sie srogo.
tworczosc watanabe zawsze droga
mi byla, lecz teraz rysuje on tylko cyce
w dodatku w jakies koslawej grafice
miast tworzyc jak dawniej anime z polotem
juz drugi sezon rysuje idiote
co chodzi do baru ogladac panienki
wraz z odkurzaczem i kosmo- kotem
czy po sezonie pierwszym tej szmiry
te kryminalnie zboczone swiry
stwierdzily ze jeszcze im tego malo?
jak to sie do cholery stalo?
Poziom tej serii jest niski, a z sezonem drugim obniżył się chyba jeszcze bardziej. Dandy ma przebłyski, ale jako całość jest po prostu nie do strawienia. Gdyby rozpatrywać go przez pryzmat pojedynczych odcinków, może i miałby u mnie lepszą prasę, ale niestety każdy z nich łączy szereg irytujących mnie elementów m. in. główny bohater i jego „paczka”, bliżej nieokreślony klimat i styl (lub jego brak) oraz postać, która doprowadza mnie wręcz do napadów agresji, czyli prawdopodobnie najbeznadziejniejszy niby‑antagonista w historii anime (nie wiedzieć czemu wciskany do każdego odcinka) czyli Dr. Gel…
W przeciwieństwie do mojego przedmówcy, odcinek czwarty był dla mnie dnem totalnym, ostatecznie ukazującym „potencjał” tej serii. Jak usłyszałem śpiew tej niby‑gwiazdy szkoły to myślałem, że wyskoczę przez okno. Nie mówiąc już o „Viva all”. Żeby chociaż twórcy udali, że się starają, wykazali chociaż mikroskopijną chęć bycia orginalnym. Albo, jeśli już przyjęli taktykę zabawy różnymi konwencjami (nawet oklepanymi), to chociaż robili to conajmniej solidnie…
Natomiast są i plusy. Odcinek czwarty utwierdził mnie ostatecznie w jednym: Japończycy nie potrafią tańczyć. Znaczy na pewno potrafią, ale te wywijasy, ruchy rąk i układy japońskich idoli (na których rzecz jasna wzorują się animatorzy praktycznie każdego anime), które oni uważają za „fajne”, są tak głupie, że aż żałosne. No ale co kraj to obyczaj, ważne, że im się podoba…
Space Dandy zaczyna mi przypominać bohaterów amerykańskich filmów/kreskówek lat 70‑tych, którzy gościnnie występowali w różnych serialach/uniwersach owych czasów. I tak samo jak wiele tych serii raziło tandetą, tak też w moich oczach wygląda SD. Po prostu seria próbuje być zbyt wieloma rzeczami na raz, taką chyba telewizyjną wersją „składanek” typu Animatrix, czyli grupa animatorów o różnych stylach, próbuje „ugryźć” jakiś temat, w tym wypadku wesołe podróże po kosmosie pewnego przygłupa… jaki jest tego efekt, przy takim budżecie (bo sądząc po jakości animacji, ot choćby w ww odcinku czwartym, wysoki nie jest), można zobaczyć samemu…
PS: Po co było dzielić serię na dwie części? Nawet nowego OP im się nie chciało robić…
Over and out!
Shakatak
[link]
Dla tych co lubią Dandiego dobra wiadomość – nic się nie zmieniło.
somebody never learns...