Komentarze
Tokyo Ghoul
- komentarz : Edwin : 29.08.2023 22:29:36
- komentarz : Aoi9709 : 11.04.2022 23:59:39
- komentarz : Anonimu20 : 21.12.2019 00:34:41
- komentarz : gruszeczkowa : 26.06.2019 10:10:22
- komentarz : dsdsdasdasdds : 25.06.2019 23:20:31
- komentarz : gruszeczkowa : 21.06.2019 12:05:36
- komentarz : gruszeczkowa : 21.06.2019 11:37:24
- komentarz : Nigihayami : 27.05.2019 20:11:53
- komentarz : cc : 25.05.2019 20:59:32
- Re: 8/10 : ... : 25.05.2019 17:53:11
Co do serii, nie było źle, trochę pocięli, ale jak na reklamówkę oglądało się fajnie. Muzyka była świetna, grafika też ładna, cenzury trochę za dużo, ale zbliżają się wydania Blu‑Ray, to się nadrobi, gra aktorska też niczego sobie. Ja daję serii mocne 7.
kentucky deserved none of this
Odc 11
Co do samego odcinka, powiem tyle – coś chyba twórcom nie wyszło, skoro mam nadzieję, że wybiją te wszystkie ghule, a Touka będzie umierać w męczarniach. A, no i liczę na cudowne zmartwychwstanie kliknij: ukryte Mado, bo tak. Na tę chwilę oglądam to tylko dla Amona i tego dzieciaka z odcinków 10/11. Ponoć manga lepsza. Patrząc na anime, nieciężko mi w to uwierzyć – mało co może być tak słabe.
Nie cierpię czegoś takiego
Najbliższe dwa odcinki widzę tak:
-przybycie 'Sił Ratunkowych Kanekiego' do dzielnicy 11,
-wkroczenie Aogiri Tree
-walka z Aogiri Tree
-pomoc CCG naszym ukochanym ghoulom
-walka Touki z jej bratem (ona wygrywa, bo w końcu wątek romantyczny musi być z Kanekim poprowadzony do końca),
-walka Kanekiego z Jasonem, gdzie ten pierwszy będzie sromotnie przegrywał,
-akceptacja i całkowita kontrola mocy Rize przez Kanekiego
-pokonanie Jasona przez Kanekiego i Juuzou (który w pewnym momencie dołączy do walki), wszyscy stają się szczęśliwi, wszyscy się akceptują, tolerują, pomagają, jest balanga, szał, ogółem kraina mlekiem i miodem płynąca – tzw. Happy End
-wyznanie miłosne Touki względem Kanekiego, oraz przywrócenie go do stanu normalnego przez ukochaną i Happy End[1]
Nie zapominajmy również o tym, że z paplaniny, która będzie wstawiona pomiędzy walkami, (czyli tym, co najbardziej w tej serii widowiskowe) będzie można zrobić spokojnie z 1,5 odcinka. Może przesadzam, ale spokojnie mogę powiedzieć, że w 70% mam rację i nie sposób z tym się kłócić – każda tego typu seria ma takie samo zakończenie. Ocena przeze mnie nie będzie w ogóle wystawiona obiektywnie, bo pomimo tego, że fabuła poprowadzona typowo dla tego typu serii – bez większych rewelacji, a grafika i muzyka spoko (szczególnie graficznie fajnie wyszły im te kagune, a OP/ED są wg mnie boskie), to nie jestem w stanie dać takiej serii więcej niż 1/10 – za zniszczenie tak dobrej mangi nie należy się nic innego. Ale podkreślę, to tylko moje zdanie.
Odnośniki:
1. Alternatywne zakończenie w wypadku, gdyby jednak Kaneki nie opanowałby mocy Rize, która pochłonęłaby go i wpadłby on w szał.
Nareszcie
Co do 8 odcinka to myślałem, że gorzej być nie może. Kaneki brał jakieś lekcje u Araragi‑kuna na temat tego, jak rozwiązywać konflikty (najlepiej daj się pobić).
Po studiu Pierrot spodziewałem się raczej czegoś dłuższego, z przyszłością (w końcu mam prawo tak myśleć, skoro to oni wydają Naruto/Naruto Shippuuden i Bleach), ale jak widać, raczej się przeliczę. No i to całkowite pozbawienie ducha serii psychologicznej… Smutno mi, po prostu smutno.
Nie wiem
Rozczarowanie
Kolejne odcinki prezentujące zmagania Kanekiego z nową sytuacją były zwyczajnie nudne i nawet brak cenzury tego by nie zmienił. Główny bohater do wytrzymałych psychicznie nie należy, a na dodatek jest niezwykle naiwny. Nie ma na dodatek ani przebłysków geniuszu, ani sensownej przeciwwagi w postaci osoby która naprawi jego błędy. Te dwie rzeczy uratowały niejednego bohatera tego typu przed całkowitym znielubieniem przeze mnie. Szczytem miernoty był dla mnie czwarty odcinek. Przedstawiona tam kliknij: ukryte walka była tak słaba, że aż poniżej granicy konstruktywnej krytyki. Nawet nie potrafię jednoznacznie wskazać co było tam źle. Gorsze były tylko „humorystyczne” wstawki na koniec odcinka, po endingu, wstawione zamiast zapowiedzi. Są po prostu żenujące.
Zalety obecne przez cały dotychczasowy seans? Jakieś są… Grafika jest bardzo dopieszczona. Na pochwałę zasługuje też praca seyuu.
Podsumowując Tokyo Ghoul to jedno z najgorszych anime w sezonie i chyba najnudniejsz… ech… zapomniałem że oglądam też Shirogane no Ishi: Argevollen.
Obawiam się o ten tytuł...
Do tego ta cholerna cenzura, zwłaszcza przy kliknij: ukryte posiłku Hinami mnie dobiła. Do tego dlaczego kliknij: ukryte Yomo nie zauważył Gołębi i nie powiadomił o tym menadżera? Przecież to zadecydowało o tym, że Kaneki potrzebuje w końcu maski.
Doskonale rozumiem, że anime musi się różnić z mangą w niektórych kwestiach, ale te są po prostu zbyt ważne by aż tak bardzo je zmienić. A to dopiero trzeci odcinek…
Cenzura
Duże rozczarowanie.
Odnoszę wrażenie, że z serią stanie się to samo, co z ekranizacją Pandora Hearts. Może manga zdobędzie rozgłos ale czy jakikolwiek inny pożytek z tego będzie to nie wiem. O ile w mandze faktycznie czułem, że Kaneki jest po prostu przerażony i zmartwiony o tyle tutaj nie mogłem zdobyć się na inne słowo jak „żałość” gdy na niego patrzyłem. Oczywiście, to po czasie spędzonym z mangą. Pewnie bez niej, wydałby mi się kolejnym do bólu zwykłym bohaterem, którego spotyka coś totalnie niezwykłego i musi się z tym zmierzyć. Super dylematy „kim teraz jestem” i tak dalej.
Chociaż… dalej się łudzę, że to tylko na początek, żeby przyciągnąć jak największą publikę.
Ciekawe czy Tokio Gur konsekwentnie powieli ten schemat, czy też pójdzie w innym kierunku?
Jest ok
inicjacja
Pierwszy odcinek niczym mnie nie zaskoczył. Wiele osób w internetach zachwala mangę, więc stwierdziłem, że obejrzę. Niestety nic mnie pozytywnie nie zaskoczyło. Chociaż nie, scena z próbowaniem każdego jedzenia była nawet zabawna, a późniejszy konflikt tragiczny – „Nie mogę tego zjeść! Przestanę być człowiekiem! Wolę zagłodzić się na śmierć!” nie pozostawał w tle.
Co mi się spodobało, to muzyka. Nie jest jakaś nadzwyczajna, ale pasuje idealnie pasuje do sytuacji. No i oczywiście Kana Hanazawa w niesłodkiej i nieuroczej wersji.
Fabuła może jeszcze się rozwinąć, nie wątpię. Jeśli nie, to będzie lepszym zastępcą Brunhildy.