x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Serię obejrzałam z zaciekawieniem oraz z przyjemnością a ocena 7 na 10, bo grafika jak dla mnie zbyt moe.
Chyba że ten zabieg miał na celu lżejsze przyswojenie treści, która bez tego oraz warstwy komediowej przybrałaby wydźwięk trochę zbyt emocjonalny.
Plus za zakończenie. Cieszę się że tak to postanowili podsumować.
Polecam wielbicielom haremówek oraz szkolnych komedii z elementami magii
Kamisama
4.04.2020 23:43 Fabuła nie będąca kalką, polecam
Jeszcze dodam tylko, że ciekawy główny zamysł fabularny, szkoda, że nie rozwinięty wystarczająco, bo seria miała spokojnie potencjał 10 na 10.
Także cieszą mnie inne elementy treści nie będące kalką tego typu komedii szkolnej. Na szczęście nie pojawiły się standardowe festiwale szkolne, ani pozaszkolne fajerwerki, które obecnie królują w niemal każdej serii z gatunków bardziej romansowych.
Nie mogę nic poradzić ale projekt niektórych postaci TAK BARDZO kojarzy mi się z innym, o wiele lepszym anime. Otóż Tamamo Sakuraba przypomina mi Suzumię Haruhi, Shirasaki Tsugumi przypomina Mikuru Asahinę i niezaprzeczalnie Misono Senri to klon Yuki Nagato. Ogólnie całe anime jakoś tak przypomniało mi o Haruhi…
Zapowiadało się dobrze, Kakei jest udanym protagonistą (tylko zbytnio pozwala dziewczynom wejść sobie na głowę w późniejszych odcinkach), Nagi jest również ciekawa i to mogłoby być udanym anime, gdyby nie słodziutka, głupiutka i denerwująca Shirasaki. Ach, czemu ona musiała tak namieszać i jakim cudem zainteresowała Kakeia?
Nieźle, mimo że seria nie wyróżnia się niczym spośród jej podobnych przyjemnie się oglądało. Główny bohater jest w miarę sympatyczny i konkretny, Shirasaki akurat działała mi na nerwy, ale reszta postaci jest jak najbardziej na plus. Fajnie, że prócz Kakeia w klubie jest jeszcze jeden facet, który choć nie wzbudza wśród dziewcząt takiego zainteresowania jak główny bohater odrobinę ożywia ten klub. Całkiem miło spędziłam czas przy tej serii, ale jestem pewna, że za miesiąc (albo i mniej) nie będę pamiętać o czym była, więc 6/10.
Całkiem przyjemna haremówka „na jeden raz” – fanserwis w granicach rozsądku, główny bohater z głową, pod względem fabularnym nie była jakoś wybitna ale znów też nie było nudno.
Jedna z niewielu serii ostatnio wydanych, przy której będę tęsknił za jej bohaterami – ale znów nie czuje niedosytu, wszystko zostało zgrabnie poprowadzone do końca i jestem usatysfakcjonowany i na pewno nie żałuję spędzonego przy niej czasu.
Nie podobała mi się jedna rzecz – kliknij: ukryte ostatnio w haremach z elementami romansu panuje trend, w którym bohater często nie wykazuje większego zainteresowania względem swojej wybranki – podobnie było i tutaj, można było się oczywiście spodziewać, że prawdopodobnie wypadło na Shirasaki koniec końców ale też nie było to nakreślone jednoznacznie.
Lekka, może niekoniecznie zapadająca w pamięć seria ale na pewno warta obejrzenia dla fanów haremu/ecchi nie opartych na fanserwisie.
Ja jedynie od siebie dorzucę, a raczej zmienię, że anime zapada w pamięć – nie jakoś mocno, ale jednak. W końcu coś, co oglądałem cały sezon bez większych ekscesów typu 'a może daruje sobie ten odcinek, obejrzę kiedy indziej' i bez żadnego zmęczenia każdym odcinkiem. Dla mnie ma to duże znaczenie.
Co do reszty się zgadzam, jestem obżarty i jestem dodatkowo leniem, więc nie chce mi się obmyślać jak napisać to samo w innych słowach.
Ja tam daję 10/10, ale lekko naciągane, bo były IMO ze 2‑3 małe minusy, ale nadal nie sprawiają one, żebym z czystym sumieniem mógł dać ocenę niższą. No i dodatkowo będę tęsknić za bohaterami, co jest cholernie wielkim plusem w mojej skali oceniania.
Dokładnie, bardzo zgrabna haremówka. Może jakby trochę bardziej jeszcze rozwinęli wątki romantyczne (oj, był tu potencjał) była by bliska bardzo wysokiej oceny. Naprawdę fajne postaci, zwłascza główny bohater. Trochę gagów, trochę dramatów, ale wszystko w umiejętnie wyważonych proporcjach. Bardzo przyjemni bohaterowie, tacy przy których czas miło leci i w sumie nie obraziłbym się jakby była jakaś kontynuacja, choc jak mało kiedy seria została zgrabnie zamknięta w tych 12‑tu odcinkach…
Nic dodać, nic ująć. Logiczne, z w miarę śmiesznymi gagami, ecchi, harem, NORMALNY główny bohater, który umie radzić sobie z dziewczętami, które bagatela nie są już takie 'nowoczesne' jak bohater – ot, typowe bohaterki tego typu produkcji. Nie wiem skąd ten wysyp porządnych, zdrowych bohaterów, ale podoba mi się, w końcu jakieś oderwanie od tych wszystkich pseudo‑śmiesznych typków, co na samą myśl o byciu sam na sam z jakąś dziewczyną dostają krwotoku z nosa i mdleją. Chociaż i to się kiedyś znudzi i powrócimy do punktu wyjścia.
Jeszcze co do samej serii, to jest ona po prostu fajna. Nienawidzę używać tego słowa, bo jest strasznie ogólnikowe, ale nie umiem tego inaczej opisać. Lekkie, z momentami trochę 'cięższego' kalibru (w porównaniu do reszty oczywiście) i w miarę normalne. Bohater nie nadużywa mocy, a przedmiot przewodni, jakim jest książka jest pociągnięty przez całą serię i logicznie nawiązuje do całości (nie to co w pewnej serii, która stawiała na szkło, ale poszła w zupełnie innym kierunku, jak ona się nazywała…).
Bomba, po prostu dla mnie bomba. Jedna z czterech serii, które do końca obejrzę w tym sezonie i nie będę się do tego w żaden sposób zmuszać. Takie 'cosie' powinny być 1‑2 na sezon, bo często mi czegoś takiego brakuje do oglądania – lekkiego, bez większych zobowiązań i przyjemnego. Jak nie skopią ostatniego odcinka (co się nie zapowiada) to wyczuwam solidną ocenę.
A co do fanów – czemu jest ich tak mało? Nie wiem, nie mam pojęcia.
Mogę mówić tylko za siebie – ale romans, komedia, szkoła, harem + jakaś magia i jeszcze na podstawie gry randkowej? No, to nie brzmi szczególnie zachęcająco. Ja np. nie sprawdzam wszystkiego jak leci, tylko dokonuję wstępnej selekcji tytułów do oglądania na podstawie opisów właśnie (być może zły system, bo uciekają mi takie „wyjątki”), a taki zestaw budzi moje stanowcze i zdecydowane „raczej nie”. Ale może się skuszę, żeby sprawdzić co to za rodzynek potwierdzający regułę, skoro tyle pozytywnych opinii, a większość pozaczynanych serii z tego sezonu i tak porzuciłam ;).
PS.
nie to co w pewnej serii, która stawiała na szkło, ale poszła w zupełnie innym kierunku, jak ona się nazywała
Żeby ona poszła w JAKIMŚ kierunku… Ona się rozproszyła w tyle miejsc, że praktycznie nic z niej nie zostało, ot co.
Powiem tak – czy to taki rodzynek? To będzie coś jak z Nozakim i Barakamonem – albo to lubisz, albo nie. To nie jest jakiś tasiemiec, żeby z początku się zaczynał dobrze, pogrążasz się w niego, a z upływem czasu staje się jakimś syfem i oglądasz tylko z przyzwyczajenia. Poziomy jakiegoś wielkiego też nie ma – bądźmy szczerzy, NANA to nie jest. Nie obiecuję wiele tym razem, żebyś się nie zawiodła, ale osobiście polecam, bo mnie się spodobało i myślę, że sporej grupie ludzi spoza fandomu romansu/haremu przypadnie on do gustu.
Mi anime podoba się właśnie ze względu na elementy które wymieniłeś. Uważam, że zasługuje na większą uwagę.
Choć jeśli chodzi o „normalne” zachowania rozwalił mnie odcinek 11. No fajnie z ta ekipa gości wygoniła sobie z klubu kilka kawaii lasek. Chyba jacyś nie teges, jeśli wiecie o czym mówię :]
No i zrobiło się trochę zbyt haremowo. Ja wiem, że Kakei to naprawdę sympatyczny gościu, ale nasze bohaterki chyba zaczynają już trochę przesadzać z tymi zalotami (nawiązuje tu m. in. do sceny z przebraniami)...
PS: Tak dla sprostowania, miedzy Kakeiem a Shirasaki nie doszło chyba do jakiegoś kliknij: ukryte zbliżenia? Shiriasaki wzięła chyba tylko prysznic z racji tego, że zmokła co nie? Bo od czasu SoA trochę się stałem podejrzliwy :P
Ja robię trochę inaczej. Oglądam sobie zapowiedzi na dany sezon, wyłapuje te, które są „must watch”, a resztę wstępnie selekcjonuje. Potem wyznacznikiem jest pierwszy odcinek. Chociaż z reguły (tak na wszelki wypadek :P) oglądam pierwszy odcinek lwiej częsci nowych anime (oczywiście poza tymi które odrzucam już po przeczytaniu opisu) w dany msezonie. Te 24 minuty to nie jakaś tragedia. Jeśli nie jestem do końca pewny to oglądam jeszcze drugi odcinek i wtedy już na 100% jestem pewien czy będę ciągnął wózek dalej czy nie. Bardzo rzadko zdarza się, że dropuje jakąś serię po paru/parunastu odcinkach…
Aczkolwiek ostatnio, z racji ograniczonego przez obowiązki czasu, jestem dosyć restrykcyjny i przeprowadzam ostrzejsze selekcje anime :P
Seria sobie dalej leci, a już teraz odnoszę wrażenie, ze jest to jeden z lepszych romansów/haremów (ale nie w tym złym sensie) jakie oglądałem na przestrzeni wielu miesięcy. „Zdrowe” relacje między bohaterami, bystry i sympatyczny główny bohater (myślę, że bardzo dobrze radzi sobie z przeróżnymi kłopotliwymi sytuacjami damsko‑męskimi, a jego reakcje są wg mnie odpowiednie), a dziewczyny, choć mają standardowe modele charakterów, to są jednak bardziej rozbudowanymi postaciami, niźli by się na pierwszy rzut oka mogło wydawać. No i jeszcze smaczek w postaci tego całego Shepard'owego elementu dodający całej serii lekkiego dramatyzmu (jaką decyzję podejmie bohater, bo wymarzona na pierwszy rzut oka „posada” wiąże się z konsekwencjami, których bohater może później żałować i coraz bardziej zaczyna to do niego docierać).
Faktycznie, aż dziw bierze gdy widzi się tak małe zainteresowanie ta serią…
Heh, scena z „what does the fox say?” mnie rozwaliła xd O dziwo, ta z mierzeniem również – przynajmniej polecieli z gagiem do końca.
Jak na razie komedia z tego przednia, aż mnie dziwi, że tak mało popularna o.O W końcu to harem ecchi i to w dodatku całkiem udany! Ja chyba naprawdę nie rozumiem fandomu obecnie -.-
Fajne to. Wreszcie jakaś seria gdzie mamy normalne stosunki między paczką znajomych/członkami klubu. Bohater też spoko, troszkę mruk, ale w sumie normalny gościu a nie jakieś dziwadło. DoS to niby nic nadzwyczajnego, a jakoś tak sympatycznie mi się patrzy na interakcje między naszymi bohaterami. Dodatkowo wprowadzono lekki element tajemnicy/mocy nadprzyrodzonych(?), żeby nie było za nudno, ciekawe jak się takowy rozwinie…
Lekki fanserwis jest, ale myślę że w zdroworozsądkowych proporcjach. Zastanawia mnie czy twórcy pójda w jakieś głębsze romanse czy poprzestaną tylko na przyjacielskich reakcjach. Póki co seria przyjemna, więc będę kontynuował jej oglądanie…
Hm… harem w nadnaturalnej oprawie? Kolejny zresztą… Ale właściwie pierwszy odcinek nie był taki zły, nawet jakieś plusy posiadał, a przede wszystkim dało się go oglądać bez zażenowania, czy znudzenia. Części nadnaturalnej trochę się obawiam, bo to zawsze jest wielka niewiadoma i naprawdę ciężko przewidzieć co sobie umyślili twórcy. A harem to harem – pod tym względem ciężko wymagać fajerwerków akurat ;p Mimo wszystko na razie nic mnie od tego nie odstraszyło, więc serię będę kontynuowała i liczę, że się nie zawiodę tak, jak to np. było w przypadku Kanojo ga Flag…, które również zapowiadało się nie najgorzej, a skończyło się tragicznie.
Poza tym graficznie jest całkiem ładnie – szału oczywiście nie ma, ale też nie zostało to całkowicie przesłodzone, co już samo w sobie jest sporą zaletą.
I oczywiście spory plus za zaczytanego bohatera! Znając życie, to on już niewiele przeczyta w ciągu trwania serii, ale liczy się już sam pomysł ;p
Zabawne, ale nie do końca lekkie ecchi HAREM, 7 na 10
Grafika bardzo prosta, ale w miarę przyjemna.
Serię obejrzałam z zaciekawieniem oraz z przyjemnością a ocena 7 na 10, bo grafika jak dla mnie zbyt moe.
Chyba że ten zabieg miał na celu lżejsze przyswojenie treści, która bez tego oraz warstwy komediowej przybrałaby wydźwięk trochę zbyt emocjonalny.
Plus za zakończenie. Cieszę się że tak to postanowili podsumować.
Polecam wielbicielom haremówek oraz szkolnych komedii z elementami magii
Fabuła nie będąca kalką, polecam
Także cieszą mnie inne elementy treści nie będące kalką tego typu komedii szkolnej. Na szczęście nie pojawiły się standardowe festiwale szkolne, ani pozaszkolne fajerwerki, które obecnie królują w niemal każdej serii z gatunków bardziej romansowych.
Jedna z niewielu serii ostatnio wydanych, przy której będę tęsknił za jej bohaterami – ale znów nie czuje niedosytu, wszystko zostało zgrabnie poprowadzone do końca i jestem usatysfakcjonowany i na pewno nie żałuję spędzonego przy niej czasu.
Nie podobała mi się jedna rzecz – kliknij: ukryte ostatnio w haremach z elementami romansu panuje trend, w którym bohater często nie wykazuje większego zainteresowania względem swojej wybranki – podobnie było i tutaj, można było się oczywiście spodziewać, że prawdopodobnie wypadło na Shirasaki koniec końców ale też nie było to nakreślone jednoznacznie.
Lekka, może niekoniecznie zapadająca w pamięć seria ale na pewno warta obejrzenia dla fanów haremu/ecchi nie opartych na fanserwisie.
Ode mnie 7/10 – takich serii mogłoby być więcej.
Co do reszty się zgadzam, jestem obżarty i jestem dodatkowo leniem, więc nie chce mi się obmyślać jak napisać to samo w innych słowach.
Ja tam daję 10/10, ale lekko naciągane, bo były IMO ze 2‑3 małe minusy, ale nadal nie sprawiają one, żebym z czystym sumieniem mógł dać ocenę niższą. No i dodatkowo będę tęsknić za bohaterami, co jest cholernie wielkim plusem w mojej skali oceniania.
Ja daję 8/10.
Jeszcze co do samej serii, to jest ona po prostu fajna. Nienawidzę używać tego słowa, bo jest strasznie ogólnikowe, ale nie umiem tego inaczej opisać. Lekkie, z momentami trochę 'cięższego' kalibru (w porównaniu do reszty oczywiście) i w miarę normalne. Bohater nie nadużywa mocy, a przedmiot przewodni, jakim jest książka jest pociągnięty przez całą serię i logicznie nawiązuje do całości (nie to co w pewnej serii, która stawiała na szkło, ale poszła w zupełnie innym kierunku, jak ona się nazywała…).
Bomba, po prostu dla mnie bomba. Jedna z czterech serii, które do końca obejrzę w tym sezonie i nie będę się do tego w żaden sposób zmuszać. Takie 'cosie' powinny być 1‑2 na sezon, bo często mi czegoś takiego brakuje do oglądania – lekkiego, bez większych zobowiązań i przyjemnego. Jak nie skopią ostatniego odcinka (co się nie zapowiada) to wyczuwam solidną ocenę.
A co do fanów – czemu jest ich tak mało? Nie wiem, nie mam pojęcia.
PS.
Żeby ona poszła w JAKIMŚ kierunku… Ona się rozproszyła w tyle miejsc, że praktycznie nic z niej nie zostało, ot co.
Choć jeśli chodzi o „normalne” zachowania rozwalił mnie odcinek 11. No fajnie z ta ekipa gości wygoniła sobie z klubu kilka kawaii lasek. Chyba jacyś nie teges, jeśli wiecie o czym mówię :]
No i zrobiło się trochę zbyt haremowo. Ja wiem, że Kakei to naprawdę sympatyczny gościu, ale nasze bohaterki chyba zaczynają już trochę przesadzać z tymi zalotami (nawiązuje tu m. in. do sceny z przebraniami)...
PS: Tak dla sprostowania, miedzy Kakeiem a Shirasaki nie doszło chyba do jakiegoś kliknij: ukryte zbliżenia? Shiriasaki wzięła chyba tylko prysznic z racji tego, że zmokła co nie? Bo od czasu SoA trochę się stałem podejrzliwy :P
Aczkolwiek ostatnio, z racji ograniczonego przez obowiązki czasu, jestem dosyć restrykcyjny i przeprowadzam ostrzejsze selekcje anime :P
Faktycznie, aż dziw bierze gdy widzi się tak małe zainteresowanie ta serią…
Jak na razie komedia z tego przednia, aż mnie dziwi, że tak mało popularna o.O W końcu to harem ecchi i to w dodatku całkiem udany! Ja chyba naprawdę nie rozumiem fandomu obecnie -.-
Lekki fanserwis jest, ale myślę że w zdroworozsądkowych proporcjach. Zastanawia mnie czy twórcy pójda w jakieś głębsze romanse czy poprzestaną tylko na przyjacielskich reakcjach. Póki co seria przyjemna, więc będę kontynuował jej oglądanie…
Poza tym graficznie jest całkiem ładnie – szału oczywiście nie ma, ale też nie zostało to całkowicie przesłodzone, co już samo w sobie jest sporą zaletą.
I oczywiście spory plus za zaczytanego bohatera! Znając życie, to on już niewiele przeczyta w ciągu trwania serii, ale liczy się już sam pomysł ;p