Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Ookami Shoujo to Kuro Ouji

  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 10.09.2022 14:17
    Całkiem udana satyra, a nie komedia romantyczna
    Świetna satyra, obnażająca absurd posiadania wewnętrznych przymusów, oraz konsekwencje kłamstw.

    Główna bohaterka pada ofiarą… samej siebie:
    swojego pomysłu na szkolne życie, swoich krętactw, swojego uporu w brnięciu w szkodliwą dla niej relację, oraz przede wszystkim własnych przymusów wewnętrznych.

    Ma jednak też jedną według mnie ogromną zaletę.  kliknij: ukryte 

    A że dziewczyna jest momentami prostolinijna, naiwna i niezbyt rozgarnięta – to tylko plus do komediowych momentów.


    Polecam raczej jako satyrę, z całkiem dużą dawką ironii,
    niż jako jakikolwiek romans :)
    • Avatar
      Zomomo 1.10.2022 21:16
      Re: Całkiem udana satyra, a nie komedia romantyczna
      Dla mnie ani komedia, ani satyra, zwyczajny romans z małym twistem. Porzuciłem po 8 odcinku, czyli źle nie było, bo ciekawy byłem co będzie dalej, jednocześnie męczyłem się okrutnie i jak pojawił się drugi „książę” to cierpliwość mi się wyczerpała :)
      Tag „komedia” mylący”, mnie tu nic nie śmieszyło, jednak fabuła całkiem ciekawa, ale czysty romans to nie dla mnie, więc oceny nie wystawiam :)
  • Avatar
    A
    asamisenpai 6.01.2017 23:28
    a jednak miłe zaskoczenie
    omijałam to anime ile się dało… a szkoda. Dla mnie genialna satyra :D
  • Avatar
    A
    nie 25.06.2016 13:41
    niet
    Główna bohaterka jest głupia jak but, przez co nie potrafię zdzierżyć tej serii.
  • Avatar
    A
    Ruka 12.07.2015 21:47
    Mi się podobało.Mimo że jestem już za stara na takie romanse to nadal je lubię. Pozwala mi się to odprężyc i tutaj też ta było. Z początku myślałam że Erika będzie jedynie biedną sierotką ale okazała się wcale nie taką złą postacią.
    Kyoya miał swoje lepsze i gorsze momenty ale jego postac była ok.
    Muzyka nie wyróżniała się niczym specjalnym więc już nawet nie pamiętam ci tam w tle leciało.
    Grafika i kolory bardzo mi się podobały.
  • Avatar
    A
    Rainbow 5.07.2015 17:43
    Straumacony Bish i te sprawy
    Z nie do końca znanych powodów czepnęłam się tej serii i nie jestem zawiedziona. Co prawda nie wzbudziła zachwytu, ale miło się oglądało. Takie typowo shoujo z happy endem. Pełno biszów, straumcony Książę i uparta dziewczyna, wszystko w normie jak na romansidło tego pokroju. Podobał mi się opening, a podczas oglądania naprzemiennie się śmiałam i płakałam (Ja nie wiem, jakoś ta historia do mnie trafiła). Kreska była niezła. Ogólnie połknęłam serię i będę ją dobrze wspominała. Ze spokojnym sumieniem 5/10.
  • Avatar
    A
    Yumi Mizuno 8.06.2015 18:25
    Wilczyca poskromiła Księcia
    Na starość chyba mi odbija korba, że wracam do takich romansideł, gdzie niemalże wiedziałam co dalej będzie. A może to już zmęczenie innymi tematykami które mogą wywołać jedynie poczucie beznadziejności, depresji? Czy też kolejnymi a jednak tak podobnymi do siebie światami fantasy? Tak czy inaczej – chwyciłam za tę pozycję, mimo słabych rekomendacji znajomych i otoczenia. Nie podzielam ich zdania. Dobrze się bawiłam, oglądałam z bananem na twarzy. Szablonowe i stereotypowe, ale w sam raz idealne aby odpocząć, wyłączyć się, a czasem nawet i zaśmiać.
  • Avatar
    A
    Kururugi 1.01.2015 17:41
    od chłopaka
    dla zasady nie oglądam shoujo. to jednak obejrzałem i choć mam wiele zastrzeżeń, to całe anime będę wspominał dobrze.

    Pomimo kilku złych momentów Kyoyi, było kilka momentów które mnie wzruszyły. jakieś takie ciepło pozostaje

    Podobała mi się muzyka , opening fantastyczny !

  • Avatar
    A
    Yumeka 31.12.2014 01:16
    Dla fanów "Dangeki Daisy"
    Pierwsze odcinki wzbudzały u mnie reakcję „bohaterka jest tak durna, że zasługuje na wszystko, co ją spotyka”. Dobrze być czasem sadystą, po typowy romansik też się później pojawił. I Erika nawet nie była bierna! Erika – waleczny kłamczuszek.
    Romansik bardziej w typie „Dangeki Daisy” niż „Kimi ni todoke”.
  • Avatar
    A
    judie_ann 28.12.2014 13:48
    Po prostu nie.
    Zapowiadało się na ciekawą serię, ale niestety tylko zapowiadało. Każdy kolejny odcinek wzbudzał we mnie zażenowanie i niewiele przyjemności z oglądania. Główna bohaterka to masochistka, której żal mi sobie wyobrażać, jak minie jej pierwsze zauroczenie wspaniałym chłopakiem i uświadomi sobie z kim *niedajboże* przyjdzie jej żyć. A bohater jak się okazało ma swój dziwny sposób postrzegania świata wynikający z oklepanego w takich seriach powodu  kliknij: ukryte .
    Ostatni odcinek przelał czarę goryczy –  kliknij: ukryte . NIE, nie, nie, po prostu nie… Musiałabym mieć mocny powód, żeby odczuć sympatię do tej serii i doszukiwać się w tym jakiegoś drugiego psychologicznego dna.

    Widzę porównania z Itazura na Kiss – przy Itazura przynajmniej się w miarę dobrze bawiłam, tam absurdalność była w pewien sposób parodią, celem zamierzonym, a tutaj odbieram to jako wadę.
    • Avatar
      Easnadh 28.12.2014 14:13
      Re: Po prostu nie.
      judie_ann napisał(a):
      Ostatni odcinek przelał czarę goryczy –  kliknij: ukryte 
      A o co konkretnie ci chodzi, bom ciekawa?
      • Avatar
        judie_ann 30.12.2014 10:38
        Re: Po prostu nie.
        Idiotyczne zachowanie bohaterów –  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    YukoNyaa 28.12.2014 12:33
    Wilczyca i Czarny Książę ♥
    Nie wiem od czego by tu zacząć..
    Kyoya – jego zachowanie było naprawdę okrutne, momentami go nienawidziłam, jak on mógł traktować tak Erikę;( Ale był czasem uroczy i w głębi serca na pewno ją bardzo kochał.
    Erika – to dzięki niej Kyoya się zmienił, poczuł miłość,  kliknij: ukryte  itd. Była urocza, lecz czasem irytująca. ;/
    Co do reszty postaci były OK.
    Popatrzcie jak to sprawy mogą się potoczy, jak to się zaczęło, a jak to się skończyło (choć nie do końca, ponieważ będzie 2 sezon z tego co słyszałam.)
    To anime dawało mi tyle emocji, wszystko przeżywałam razem z bohaterami i to było wspaniałe.
    Końcówka była tak słodka, kochana, że zaczęłam płakać jak głupia ze szczęścia.
    Uwielbiam ich…♥
  • Avatar
    A
    Lilly 26.12.2014 03:13
    A ja osobiście jestem zdziwiona taką ilością negatywnych komentarzy. Anime może i do dzieł sztuki nie należy ale osobiście bawiłam się przy nim całkiem dobrze. Główni bohaterowie raczej parą miesiąca nie zostaną ale do patologii to tu daleko. To tylko dowodzi, że nie można sugerować się oceną innych a sięgnąć po tytuł i wyrobić dobie własne zdanie.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 23.12.2014 00:00
    Nie dałam rady, wysiadłam po kilku pierwszych odcinkach. W przeciwieństwie do głównej bohaterki nie jestem masochistką, żeby męczyć to dziadostwo. Relacje między postaciami są tragiczne, już dawno nie odczuwałam takiego poirytowania oglądając romansidło.
    Najgorsza wbrew pozorom nie jest postać sadystycznego księcia, a Eriki. Mogłaby walczyć o miano najgorszej żeńskiej postaci w anime i myślę, że miałaby spore szanse na zwycięstwo. To straszne, że anime teoretycznie skierowane do dziewcząt, ukazuje na pierwszym planie bohaterkę z zerowym poczuciem własnej wartości, dającą poniżać się facetowi. Co więcej nie zapowiada się na jakąś wielką wewnętrzną przemianę. Próbuje się wmówić widzom, że jej zachowanie jest normalne, a przemiany można oczekiwać jedynie od bohatera, który może z czasem łaskawie zacznie ją traktować jak człowieka. Okropieństwo!
  • Avatar
    A
    ShoriChan 19.12.2014 22:18
    Hm… po takiej ilości negatywnych komentarzy nie wiem, co mam napisać. Rzeczywiście, Erika zachowuje się, jak typowy bezkręgowiec w sytujacjach, w których ja już dawno przywaliłabym Kyouyi z prawego sierpowego. Ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. Szczerze mówiąc, zachowanie głównej bohaterki zaczęło irytować mnie od czwartego odcinka, ale mimo to brnęłam dalej. Tiaa, im dalej w las, tym więcej drzew.

    Jednakże! Mam wytłumaczenie (słabe, ale jest) na tę patologiczną relację! No bo w końcu Erika zgodziła się być „pieskiem” Kyouyi, prawda? Zgodziła się tym samym na traktowanie się tak, jak nasz Czarny Książe tego zapragnie. Wiem oczywiście gdzie leżą pewne granice (a Kyouya stanowczo za bardzo je przekroczył). W moim pomyślunku twórcy uderzali w taki typ faceta, który wygląda idealnie, a w środku to cyniczny drań, którego serce może zmiękczyć tylko „ta jedyna”. Cóż, niezbyt im to wyszło, ale spójrzmy prawdzie w oczy – mogło być gorzej. O wiele, wiele gorzej. Dlatego, wyobrażając sobie Kyouyie gorszego, niż teraz, cieszę się, że jest taki, jaki jest. Bo z gorszym bym po prostu nie wytrzymała i całą serię rzuciła w pizdu.

    Opening bardzo fajny i energiczny. Miło mi się słuchało. (Nawet bardzo! Przy dziesięciu odcinkach nie przewinęłam go ani razu!)

    A tak na marginesie, ktoś poniżej wspomniał, że Ookami Shoujo to Kuro Ouji jest jeszcze gorsze od Itazura na Kiss. Tu wyjątkowo się nie zgodzę. Poziom patologii w tym drugim był zdecydowanie wyższy!

    • Avatar
      Kysz 19.12.2014 22:43
      A tak na marginesie, ktoś poniżej wspomniał, że Ookami Shoujo to Kuro Ouji jest jeszcze gorsze od Itazura na Kiss. Tu wyjątkowo się nie zgodzę. Poziom patologii w tym drugim był zdecydowanie wyższy!

      O nie, nie. Choć mnie osobiście się raczej Itazura podobała, to pod względem patologii w relacjach pomiędzy bohaterami mamy dokładnie to samo tu i tam. Jedyna różnica jest taka, że tam ich relacje idą dużo dalej, gdzie tu zatrzymują się na poziomie licealnej miłości gówniarzy -.- Tak czy siak w obu seriach zachowanie głównych bohaterów jest tak samo chamskie i nienormalne, a bohaterki są równie głupie i bezpłciowe.
      • Avatar
        ShoriChan 19.12.2014 23:59
        No niby taaak. W sumie… nie oglądałam Itazury, ale po tych wszystkich „pochlebnych” komentarzach i rezenzji nie ma nawet takiej opcji, że to obejrzę ._. Że też taka świetna seyuu, jak Nana Mizuki podkładała głos do tak wyprutej z realizmu bohaterki…
  • Avatar
    A
    Wielki Fan 29.11.2014 17:10
    Podziwiam
    Każdy na pewno słyszał o wybitnej pisarce powieści młodzieżowych – Stephenie Meyer. Zasłynęła ona jako mistrzyni w tworzeniu patologicznych relacji między bohaterami. Romanse w jej wielkich dziełach, jakimi są Saga Zmierzch i Intruz, są tak obrzydliwe, że do niedawna myślałem, że bardziej się nie da. Dziewczyna nie jest w stanie funkcjonować bez swojego Mężczyzny, musi być mu zawsze absolutnie posłuszna, on jest jej Panem i Władcą, a ona nie ma za dużo do gadania. Ale jej to, oczywiście, nie przeszkadza, bo go KOCHA.

    Twórcy anime Ookami Shoujo to Kuro Ouji muszą być fanami twórczości amerykańskiej pisarki. Widać, że garściami czerpią z najlepszych wartości, które ona ukazała w swych książkach. Mało tego! Podziwiam ich za to, że do tych pięknych wartości dodają swoje trzy grosze. Spójrzmy na takiego Edwarda – wprawdzie traktuje Bellę jak przedmiot, swoją własność, ale przynajmniej zapewnia, że ją kocha, że jest dla niego najważniejsza i że wszystko robi dla jej dobra. Co za mięczak!!! Na szczęście główny bohater tego anime jest pozbawiony tych wad. Niech głupia dziewczyna sobie czasem nie myśli, że Prawdziwy Mężczyzna może mieć uczucia.

    Podziwiam twórców, że udało im się stworzyć dzieło przewyższające twórczość ich idolki. Tak pięknej, cudownej, patologicznej relacji ze świecą szukać. 11/10, to jest wzór prawdziwej miłości, po prostu piękne. Muszę skończyć pisać ten komentarz, bo zaraz się rozpłynę i reszta moich słów utonie w zachwytach.
    • Avatar
      Wielki Fan 29.11.2014 17:22
      Dopisek
      Aha, zapomniałbym o bardzo ważnej rzeczy. Takahiro Sakurai, który podkłada głos pod głównego bohatera tego anime, dubbinguje też samego Edwarda w Sadze Zmierzchu. Przypadek…?
      • Avatar
        chi4ko 10.12.2014 14:44
        Re: Dopisek
        Jakaż byłaby ironia!
      • Avatar
        tamakara 10.12.2014 15:43
        Re: Dopisek
        Pan Sakurai podkładał też głos pod jednego z wąpierzy w Diabolik Lovers i pod Suzaku w Code Geass. To absolutnie nie mógł być przypadek :P

        Tak czy inaczej, ten głos to najlepsze, co ma to anime do zaoferowania.
  • Avatar
    A
    Zagadkowy 19.11.2014 02:01
    Ciężkostrawne anime.Nie będę się rozpisywał o postaciach i fabule tego tworu.Według mnie grupą docelową są skośnoocy otaku,którzy w swoim życiu nie osiągają zbyt wiele,i chcieliby mieć taki związek gdzie mężczyzna może upokarzać kobietę do woli a ona jest posłuszna jak pies.O naszej żeńskiej bohaterce nie powiem nic bo tak głupiej postaci dawno nie widziałem w anime. Nie wiem jak to jest w mandze i jakie wspaniałe " przemiany” przechodzą bohaterowie,ale anime pod tym względem jest fatalnie zrealizowane.
    • Avatar
      Easnadh 19.11.2014 05:59
      Według mnie grupą docelową są skośnoocy otaku,którzy w swoim życiu nie osiągają zbyt wiele,i chcieliby mieć taki związek gdzie mężczyzna może upokarzać kobietę do woli a ona jest posłuszna jak pies.
      Nie, targetem są pannice, które mają nie po kolei w głowie i skrzywione pojęcie o tym, jak powinien wyglądać prawdziwy, zdrowy związek. No bo „szorstka miłość” jest taka MOE i podniecająca! A ten drań ma na pewno złote serce, tylko trzeba je wydobyć cierpliwością i miłością! Ach och!
      • Avatar
        Bez zalogowania 10.09.2022 13:38
        Grupa docelowa :)
        Nie jestem ani takiego typu jak
        Zagadkowy napisał(a):
        skośnoocy otaku,którzy w swoim życiu nie osiągają zbyt wiele,i chcieliby mieć taki związek gdzie mężczyzna może upokarzać kobietę do woli a ona jest posłuszna jak pies


        Ani też takiego jak
        Easnadh napisał(a):
        pannice, które mają nie po kolei w głowie i skrzywione pojęcie o tym, jak powinien wyglądać prawdziwy, zdrowy związek. No bo „szorstka miłość” jest taka MOE i podniecająca!




        Raczej podpiszę się pod poniższymi słowami :
        Mina napisał(a):
        Ani przez chwilę jej nie współczułam. Niby czemu? Przecież sama się prosi, żeby ją tak traktować. Czy on ją czymś zaszantażował? Nie. Zaproponował, że jeśli zostanie jego psem, to on zgodzi się udawać jej chłopaka. A ona sama się na to zgodziła. Gdyby miała resztki godności to olałaby gościa i poszła jakoś odkręcić to kłamstwo.
        Powiedziałabym nawet (tak sarkastycznie), że miała szczęście, że on w ogóle na jakichś warunkach zgodził się udawać jej chłopaka…



        To co pisali pierwsi przedmówcy dotyczy zazwyczaj mang i anime, w których występuje przymus, lub presja. Czy to że strony amanta, czy też otoczenia.

        Tu bohaterka ma wolną wolę i dokonuje własnych wyborów.

        To zupełnie wolny, obustronny wybór. Dwie strony zgadzają się na ten nietypowy układ i obie strony czerpią z tego układu jakieś dla siebie korzyści.

        Nie ma tu przemocy, przymusu, ani zastraszenia.

        Przecież podjęli się być w takim układzie na jasno określonych warunkach.

        A twórcy – mówią zdroworozsądkowym głosem jej najbliższej przyjaciółki.
        W wielu odcinkach wprost nazywając, co czym jest.
  • Avatar
    A
    Li 16.11.2014 19:58
    Odcinek 7
    No i dotrwaliśmy do odcinka, w którym  kliknij: ukryte  co nie przeszkadza Kyouyi w nazywaniu dziewczyny psem. Tym samym  kliknij: ukryte 

    Ale żeby dotrwać do tego wydarzenia, trzeba przebrnąć przez 6 odcinków miernoty i patologii w wydaniu głównych bohaterów. Najsmutniejsze jest to, że Erika pozwala sobie na takie traktowanie nie dlatego, że ma uległy charakter (bo potrafi postawić na swoim i powiedzieć komuś, co o nim myśli), ale dlatego, że w taki sposób przejawiają się jej uczucia do głównego drania.

    Co się tyczy Kyouyi, Autorka nie potrafiła wyważyć między bezdusznym chamem a opryskliwym, ale w głębi serca czułym bohaterem. Na szczęście później jego charakter ulega zmianie, przez co nie jest już tak odpychający.

    Nie rozumiem też motywu z Takeru,  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Orihimcia 16.11.2014 23:00
      Re: Odcinek 7
      Ten motyw z Kakeru, to chyba chodziło o to, że  kliknij: ukryte Tak mi się przynajmniej wydaje ;D

      Ukryto spoiler. Moderacja
      • Orihimcia 16.11.2014 23:02:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kira_desu 15.11.2014 22:55
    To pierwszy taki przypadek...
    ...kiedy odpadłam od jakiegoś anime już po pierwszym odcinku. Zawsze przekonywałam się słowami, że dalej będzie lepiej, że dopiero się rozkręci… ale nie teraz. Tak wnerwiającej (za mało powiedziane) głównej bohaterki to ja w życiu nie widziałam. Myślałam, że nikt nie będzie irytował mnie tak jak Sawako z Kimi ni Todoke, ale przy Erice to ona jest najlepszą bohaterką shoujo ever. Nie potrafię dac temu tytułowi drugiej szansy, no po prostu nie mogę. Cudem dobrnęłam do końca pierwszego odcinka. Muszę jednak przyznac, że opening był przyjemny dla ucha. Niestety nic poza nim. Raczej nie będę żałowac porzucenia tej serii.
  • Avatar
    A
    Easnadh 3.11.2014 17:16
    Po dialogu:
    Koyuya: <ironicznie> Na Boże Narodzenie kupię ci obrożę.
    Erika: <radośnie> Tak, kup mi, kup!

    odpadłam od tego anime z gwizdem. I tak długo wytrzymałam. Na litość boską, kto tworzy takie rzeczy? I kto je kupuje?
    • Avatar
      SoL 3.11.2014 18:28
      S&M:)
    • Avatar
      Elfik 3.11.2014 23:00
      Mnie zastanawia jedno, czemu dziewczyna daje się tak poniżać, traktować jak śmieć. Irie z „Itazura no Kiss” to przy Kyouya gentelman. Jakie ma być przesłanie tego anime dla współczesnej nastolatki? Za wszelką cenę muszę mieć faceta aby imponować innym nawet za cenę poniżenia? Może źle to odbieram, bo to z założenia komedia, ale przecież rozumiem drobne uszczypliwości, jakieś dogadywania, ale tutaj jak ktoś już wspomniał i chyba nie przesadził nazywając to „patologią”
      • Avatar
        tamakara 16.11.2014 21:29
        Moja własna teoria: to jest odpowiedź na trend, którego szczytowym osiągnięciem jest diabolik lovers. Wystarczy spojrzeć na komentarze chwalące tamto „zjawisko” i wszystko będzie jasne. Rzecz jasna wilcza panna to tytuł grzeczniejszy, wpasowujący się bardziej w kanony shoujo i nieuchronnie zmierzający do „on jest wredny, ale tak naprawdę serce ma czułe”, co żadną nowością nie jest.
        • Avatar
          Easnadh 16.11.2014 21:51
          Poszłabym dalej – tuż przed Walentynkami światową premierę ma „50 twarzy Greya” xD
          • Avatar
            tamakara 16.11.2014 22:37
            Aż chciałoby się zapytać „a co to jest?”, ale niestety, trochę słyszałam XD Co prawda miałam na myśli tylko dzieła współczesnej japońskiej popkultury, ale skoro wypływamy na światowe wody, to może lepiej sięgnąć po klasyki? „Historia O” nasuwa się sama.
            • Avatar
              Szarka 16.11.2014 23:55
              „Historia O” to przy „50 twarzy Greya” niemal poezja :| absolutnie nie polecam zaznajamiania się z tą lekturą, nie warto nawet by zaspokoić ciekawość.

              Wystarczy wyobrazić sobie warsztat pisarski pokroju autorki papierowego „Zmierzchu” a zamiast fabuły wstawić S&M porn.

              Brzmi przerażająco? Zapewniam, że takie właśnie jest. Dlatego nie pojmuję dzisiejszego czytelnika. Masowy sukces odnosi literatura dosłownie najniższych lotów :(
    • Avatar
      Amarette 19.11.2014 19:14
      gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
      kurcze miałam problem z oceną tego anime bo kompletnie nie wiem jak ja mam je traktować xp tzn
      jeśli to miała być komedia i to wszystko nie jest na poważnie i jako takie nie mamy go na serio brać to cóż… widać mnie taki humor nie śmieszy xp
      ale jeżeli, gdzieś tam jednak to miało być brane na poważnie… a co gorsza romantyczne Xp to mnie promowanie czegoś takiego zwyczajnie przeraża >_<"
      ten związek ichni to jakaś czysta patologia xp nie widzę w tym nic 'słodkiego', uroczego a ni tym bardziej romantycznego >_<" toksyczna relacja to mało powiedziane ><" gdzie się podziały normalne shoujo? T_T”
      • Avatar
        Orihimcia 19.11.2014 19:41
        Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
        W sezonie letnim Ao Haru Ride było w porządku ;)
        • Avatar
          Amarette 19.11.2014 19:50
          Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
          uf arigato za cynk ^^ normalnie już się nawet boję jakieś shoujo zaczynać bo ostatnio co nie sięgnę to gorsze, infantylniejsze, albo jeszcze bardziej przerażające xD

          „Diabolik Lovers” to już był chyba szczyt wszystkiego xp ale tylko dlatego, że w „Ookami Shoujo to Kuro Ouji” nasz boski­‑inaczej księciunio był sam jeden a wampirów­‑molestatorów tabun xD
          • Avatar
            Orihimcia 19.11.2014 20:33
            Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
            Tutaj nie ma patologii :D
            Fabuła nie jest może jakaś wybitna, ale seria jest bardzo przyjemna i cieplutka, a bohaterowie sympatyczni. Główny bohater jest dość zamnkniety w sobie, ale nie główną bohaterkę traktuje z szacunkiem. Nie wiem czy Ci się spodoba, ale ja polecam xD
      • Avatar
        tamakara 19.11.2014 19:54
        Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
        Orihimcia ma rację, seishun ride nawet mi się podobało, a to znaczy, że jest dziełem niemal wybitnym w swej kategorii XDD
        • Avatar
          Amarette 19.11.2014 19:58
          Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
          no to tera nie ma przebacz xD lecę szukać tego arcydzieła bo co jak co ale ty to jesteś wybredna ;D (komplement jakby coś xD )
          • Avatar
            tamakara 19.11.2014 22:04
            Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
            ha ha ha xD szczera prawda. Bosz, ile ja już rzeczy w życiu zjechałam.

            Tak naprawdę to największą wadą tego anime, jak i lwiej części shoujo i innych romansów, jest główna bohaterka. O Erice można powiedzieć tylko tyle, że sama jest sobie winna, ale to naprawdę jest groźne, bo jak tu usprawiedliwiać patologię?
            Przeanalizowałam sprawę bardzo wnikliwie i wpędziłam się w głupawkę, ale wnioski są takie: lubię yandere i pewną dozę sadyzmu. (Oczywiście są nieprzekraczalne granice, które odbierają poczucie komfortu, sprawiają przykrość i wywołują gniew, ale to temat na inną dyskusję) Dlatego nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wszystko jest tutaj be. Sam pomysł, że Kyouya nie jest takim miłym chłopcem i stawia takie a nie inne warunki, chociaż wcale nie nowatorski, całkiem mi się spodobał. Panna zasłużyła sobie na takiego psikusa :| Całość jednak poszła w niewłaściwym, shoujowatym kierunku.
      • Avatar
        flavia 19.11.2014 20:03
        Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
        Teoretycznie stare Kare Kano zaczynało sie podobnie ;) Tylko, że poszło w całkowicie innym kierunku i miało sympatyczniejszych ( i nawet mimo traum normalniejszyvh) bohaterów.
        • Avatar
          Kysz 19.11.2014 20:18
          Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
          To chyba bardzo teoretycznie, bo np. ja podobieństwa nie widzę pomiędzy KareKano a tym czymś xd Bo w sumie w jakim aspekcie zaczęło się podobnie?
          • Avatar
            flavia 21.11.2014 15:54
            Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
            Dziewczyna kłamie a chłopak, który to odkrywa wykorzystuje sytuację. Erice, tak samo jak Yukino zależy przede wszytskim na tym jak jest postrzegana przez innych. To może być tylko moje osobiste skojarzenie ale przez pewien czas się zastanawiałam jakie to zmiany obyczajowe zaszły, że od straumatyzowanego ale w sumie sympatycznego Arimy doszliśmy do Kouty.
            • Avatar
              Kysz 21.11.2014 18:25
              Re: gdzie się podziały normalne Shoujo? T_T"
              Hm… no niby tak. Ale jakoś… wykorzystanie tego schematu jest tak diametralnie różne w tych dwóch seriach, że naprawdę dopiero jak to napisałaś zauważyłam, że to podobny motyw.^^'
  • Avatar
    A
    v. 2.11.2014 22:57
    jak do tej pory cała koncepcja tego anime nie przeszkadzała mi aż tak bardzo, ot kolejne głupawe shoujo, które można oglądnąć by troszkę się odmóżdżyć.
    niestety odcinek 5 sprawił, że całkowicie zmieniłam zdanie! tak skretyniałych bohaterów chyba już dawno nie widziałam i nawet sakurai takahiro, który jest moim ulubionym seyuu, nie sprawia, że choć trochę milej się to ogląda.
  • Avatar
    A
    hersa 1.11.2014 21:13
    Tylko fakt, że czytam mangę od początku i jest świetna, trzyma mnie przy anime, ani razu w mandze nie miałam odczucia, że bohaterka jest taka skretyniała. To samo tyczy się Kyouya. Mam tylko nadzieję, że dalsze ep. przyniosą zmiany. Byłam taka podjarana ekranizacją, a tu takie zderzenie z rzeczywistością. Co przerwa w oglądaniu anime robi z człowiekiem :D

    Plus dla kreski, muzyki z op. i end. :-)
  • Avatar
    A
    Kysz 16.10.2014 09:58
    Tej dwójce już dawno powinni zabronić wszelkich kontaktów międzyludzkich, a najlepiej wsadzić ich od razu do klatek i nie wypuszczać. Z takimi bohaterami to to nie jest romans, a czysta patologia.
    Ech, już dawno nie widziałam tak słabego shoujo. Aż szkoda, bo sam gatunek nawet lubię, a panuje w nim spora posucha, zwłaszcza jeśli chodzi o te szkolne historie (bez reverse haremów). Ale bez przesady – pewne granice „normalności” powinny być zachowane, bo bez nich wychodzi właśnie „takie coś”. Pewnie to zmęczę, choćby „dla zasady”, ale już mi żal straconego czasu xd
    • Avatar
      zmrol 16.10.2014 13:32
      Ech, już dawno nie widziałam tak słabego shoujo.

      Znowu to etykietowanie! Po pierwsze primo, to podział na shoujo/shounen i josei/seinen nie jest podziałem na gatunki fabularne, tylko na czasopisma, w których ukazuje się dana manga. Oczywiście, że same czasopisma skierowane są docelowo albo do starszych dziewczyn czy chłopców albo do dorosłych kobiet lub mężczyzn. Niemniej jednak sami Japończycy nie przywiązują do tego podziału jakiejś szczególnej wagi, szczególnie na poziomie „czystości gatunku”. Dlatego sugerowanie się tymi tagami może okazać zwodnicze, szczególnie wtedy, kiedy ma się konkretne oczekiwania co do tego, jak wzorcowy tytuł shoujo powinien wyglądać i co w sobie zawierać. A Ty wyraźnie, za każdym razem, z uporem Mimaniaka, z góry nastawiasz się na to jak dany tytuł powinien wyglądać zgodnie z nadaną mu etykietą. Skoro ma tag „okruchy życia”, to musi się prezentować dokładnie tak, jak akurat Ty wyobrażasz sobie gatunek „okruchy życia”. Jeśli anime ma tag „shoujo”, to powinno zawierać elementy według Ciebie typowe dla shoujo.
      Jak już zdążyłaś zauważyć, „Ookami shoujo”, to nie jest typowe shoujo. Mnie to osobiście bardzo cieszy, bo nie zdzierżyłbym kolejnego anime o delikatnych dziewczynkach i wrażliwych chłopcach – fantastyka, to nie moje klimaty ;)
      „Ookami shoujo” jest często przegięte i przerysowane, więc wcale mnie dziwi, że się wielu widzom nie spodoba. Natomiast samo stwierdzenie, że dawno już nie widziałaś tak słabego shoujo, uważam za całkowicie nietrafione, ponieważ co ma nadana mu etykietka, do podobania się? Mieszczą się w niej tak różne gatunkowo tytuły, jak „Natsume Yuujinchou”, „Ouran High School Host Club”, „Shoujo Kakumei Utena” czy będące na czasie „Akatsuki no Yona”. Te tytuły mają ze sobą naprawdę niewiele wspólnego, oprócz tego, że wszystkie skierowane są przede wszystkim do widowni shoujo, tak więc w ogóle trudno je ze sobą porównywać.
      Gdybyś napisała, że dawno już nie widziałaś tak słabej szkolnej komedii albo szkolnego romansu, to bym się nawet nie czepiał. A tak, to znowu wychodzi na to, że oczekiwałaś ciastka z kremem, a dostałaś krwisty befsztyk, więc twierdzisz, że ciastko niedobre, bo smakuje jak krwisty befsztyk ;)
      • Avatar
        Kysz 16.10.2014 23:22
        Znowu to etykietowanie!

        Tak, znowu. Bo od tego są etykiety, a „shoujo” stanowi jedną z nich właśnie. I tak, orientuje się jak to wygląda w kwestii tych tagów, co nie zmienia faktu, że pewną ogólną tendencję przy schematycznych tytułach widać. Ot, chociażby przy komediach szkolnych/romantycznych. Bo nie wmówisz mi, że czy komedia ta jest shoujo, shounen, seinen, czy josei, to wygląda tak samo! Niestety ale komedie romantyczne mają to do siebie, że są raczej schematyczne. I właśnie te schematy wpasowują się w ramy owych etykiet.

        A Ty wyraźnie, za każdym razem, z uporem Mimaniaka, z góry nastawiasz się na to jak dany tytuł powinien wyglądać zgodnie z nadaną mu etykietą. Skoro ma tag „okruchy życia”, to musi się prezentować dokładnie tak, jak akurat Ty wyobrażasz sobie gatunek „okruchy życia”. Jeśli anime ma tag „shoujo”, to powinno zawierać elementy według Ciebie typowe dla shoujo.

        Po pierwsze nie kojarzę nawet, byśmy kiedykolwiek wdali się w jakąś dyskusję tutaj, więc skąd ten wniosek, co ja właściwie „za każdym razem” robię? xd Po drugie natomiast – te tagi o czymś świadczą i nie są wzięte z kosmosu. Zatem widząc łatkę „shoujo” mogę się spodziewać, że nie dostanę tu np. damskiego fanserwisu, czy brutalności. Tak jak napisałeś wyżej jest to kwestia czasopisma, w których wydawane są pierwowzory. Ale właśnie dane czasopismo jest skierowane do jakiejś grupy odbiorców, co już samo w sobie wymusza pewne konwencje.
        I tak, widząc jakiś tam tag, oczekuję, że seria sprawdzi się w danym gatunku. I tu nie ma nic do wyobrażania sobie jak coś według mnie wygląda, a jak nie, bo pewnie kwestie mimo wszystko dany gatunek wymusza. Szczerze powiedziawszy nie wiem do czego pijesz w tym momencie, ani co ci chodzi po głowie, ale zapytam tak – czyli widząc dany tag przy anime mam go olewać i np. mają to być okruchy życia, a ja powinnam nastawić się na akcję, czy jak?

        Jak już zdążyłaś zauważyć, „Ookami shoujo”, to nie jest typowe shoujo.

        Tylko, że kwestia jest taka, iż Ookami shoujo to jest typowe romansidło shoujo – w każdym calu, poczynając od nieporadnej i nieco głupiutkiej bohaterki, poprzez spłycenie relacji między postaciami, a na oziębłym biszu w roli głównej kończąc. Tyle, że jest to po prostu słabe romansidło shoujo xd

        Mnie to osobiście bardzo cieszy, bo nie zdzierżyłbym kolejnego anime o delikatnych dziewczynkach i wrażliwych chłopcach – fantastyka, to nie moje klimaty

        Widzę, że ktoś tu sam dopina sobie łatkę do gatunku, który gatunkiem nie jest xd Bo wiesz – sęk w tym, że w obrębie tego (nie)gatunku są różne schematy, nie tylko jeden.

        Natomiast samo stwierdzenie, że dawno już nie widziałaś tak słabego shoujo, uważam za całkowicie nietrafione, ponieważ co ma nadana mu etykietka, do podobania się?

        Akurat nigdzie nie stwierdziłam, że to mi się nie podoba, ponieważ to jest shoujo. Jedynie sklasyfikowałam tytuł w jakieś ramy.

        Mieszczą się w niej tak różne gatunkowo tytuły, jak „Natsume Yuujinchou”, „Ouran High School Host Club”, „Shoujo Kakumei Utena” czy będące na czasie „Akatsuki no Yona”. Te tytuły mają ze sobą naprawdę niewiele wspólnego, oprócz tego, że wszystkie skierowane są przede wszystkim do widowni shoujo, tak więc w ogóle trudno je ze sobą porównywać.

        Jasne, że te tytuły akurat mają ze sobą niewiele wspólnego. Ale już np. Ao Haru Ride, Sukitte Ii na yo, Tonari no Kaibutsu­‑kun, czy właśnie Ookami Shoujo tak. Sam zauważyłeś, że shoujo to nie gatunek, a więc w obrębie tego tagu mamy do czynienia z seriami różnymi gatunkowo i zupełnie bezsensownym jest porównywanie do siebie dwóch serii z totalnie odmiennych gatunków, a robiąc to tylko pokazujesz, że troszkę jakby brak ci argumentów.
        Ja mam w ogóle wrażenie, że piszesz tak po to, by się na siłę przyczepić, ale tak naprawdę nie do końca wiesz czego i po co. -.- Tak, jak już napisałam wyżej, to nie sam tag shoujo świadczy o tym jak odbieram serię, ale kwestia tego, że jest to komedia romantyczna shoujo, czyli seria skierowana do nastoletnich dziewczyn, co już samo z siebie sugeruje pewne schematy. A czy w danym tytule mamy więcej, czy też mniej owych schematów, to już inna kwestia akurat, przy czym niestety Ookami Shoujo czerpie jak na razie z tych schematów garściami :/
        • Avatar
          zmrol 16.10.2014 23:52
          Po pierwsze nie kojarzę nawet, byśmy kiedykolwiek wdali się w jakąś dyskusję tutaj

          O_O' Czuję się dotknięty do żywego, że tak szybko zapomniałaś o naszym flircie przy okazji „Bokura wa Minna Kawaisou”! ~~'

          czyli widząc dany tag przy anime mam go olewać i np. mają to być okruchy życia, a ja powinnam nastawić się na akcję, czy jak?

          Szczerze powiedziawszy, to ja zupełnie olewam tagi i dopiero potem po seansie dziwię się (albo i utwierdzam w przekonaniu), że coś było shoujo, shounenem czy seinenem.
          No i dzięki temu nie padam ofiarą takich nieprzyjemnych zaskoczeń, jak Ty, że coś miało być w założeniu czymś innym, niż się okazało.
          Poza tym widzę, że Ty jesteś umysł ścisły – podobają Ci się tylko te motywy fabularne, które już dobrze znasz. Ja z kolei, jak na humanistę przystało, gustuję we wszystkim tym, co się ze schematu wyłamuje ;P
          A tak poważnie, to mam wrażenie, że Ty ciągle czekasz na te swoje „ciepłe okruszki prosto z tostera” i doczekać się nie możesz, przez co Twoja frustracja odbija się na odbiorze tytułów, co do których miałaś rozbudzone nadzieje i które Cię potem boleśnie w tym aspekcie rozczarowały.

          Akurat nigdzie nie stwierdziłam, że to mi się nie podoba, ponieważ to jest shoujo.

          Ale tak to zabrzmiało: „Ech, już dawno nie widziałam tak słabego shoujo.” Zupełnie jakby ta właśnie klasyfikacja miała znaczenie dla Twojej oceny. A czy gdyby to był shounen albo seinen, to uznałabyś go za lepszy tytuł, niż teraz, kiedy posiada tag shoujo?
          • Avatar
            Kysz 17.10.2014 00:05
            zmrol napisał(a):
            O_O' Czuję się dotknięty do żywego, że tak szybko zapomniałaś o naszym flircie przy okazji „Bokura wa Minna Kawaisou”! ~~'

            Jakoś tak nie skojarzyłam nicka xd

            zmrol napisał(a):

            Poza tym widzę, że Ty jesteś umysł ścisły – podobają Ci się tylko te motywy fabularne, które już dobrze znasz. Ja z kolei, jak na humanistę przystało, gustuję we wszystkim tym, co się ze schematu wyłamuje ;P

            Oj, pudło i to totalne. Po pierwsze – jestem typową humanistką, nawet może zbyt typową xd A po drugie – cóż, ja generalnie zawsze doszukuje się w anime pewnej mitycznej oryginalności, przy czym generalnie nie jestem „zamknięta na schematy”, bo uważam, że nietypowe/inne zastosowanie schematów jest równie oryginalne, jak pomysł, którego jeszcze nie wyeksploatowano.

            zmrol napisał(a):
            Ale tak to zabrzmiało: „Ech, już dawno nie widziałam tak słabego shoujo.” Zupełnie jakby ta właśnie klasyfikacja miała znaczenie dla Twojej oceny. A czy gdyby to był shounen albo seinen, to uznałabyś go za lepszy tytuł, niż teraz, kiedy posiada tag shoujo?

            To było bardziej na zasadzie „już dawno nie widziałam tak słabego romansidła”. W sensie: „oglądam dużo romansideł, ale to jest wyjątkowo słabe”, przy czym bez zakładania, że samo bycie romansidłem implikuje wysoki poziom.
            Gdyby to był shounen, albo seinen, to po prostu stwierdziłabym, że już dawno nie widziałam tak słabego shounena czy seinena (oczywiście pod warunkiem, że byłoby to tak samo słabe, bo przecież jako shounen czy seinen jednak wyglądałoby inaczej).
            • Avatar
              zmrol 20.10.2014 11:43
              Z przykrością muszę stwierdzić, że od czeciego odcinka w istocie zaczyna się sztampowe romansidło -,-'
              Co jest zresztą zupełnie bez sensu, bo najpierw zrobić z bohaterów skończonego buca i płytką kretynkę, żeby nagle zacząć przekonywać widzów, że jednak są fajni? Co innego, gdyby w przeciągu całej serii ich osobowości uległy gruntownej przemianie pod wpływem obcowania ze sobą. Rozwydrzona nastolatka uczy się karności i dyscypliny robiąc za jego psa, natomiast on uczy się empatii wobec ludzi. I dziewczyna, która wiernie mu służy, zaczyna w końcu wzbudzać jego sympatię tak, jak gdyby rzeczywiście była jego ukochanym czworonogiem. Wtedy ta seria rzeczywiście przełamywałaby schematy.
              • Avatar
                tamakara 20.10.2014 12:17
                Wtedy ta historia mogłaby być w moim top 10 xD szkoda, że nastawiałeś się na cokolwiek ambitniejszego.
                • Avatar
                  zmrol 20.10.2014 12:40
                  Jeszcze po drugim odcinku mogło się to rozwinąć w bardzo ciekawą czarną komedię szkolną, z elementami romansu w tle. Przecież te jej pindowate koleżanki­‑lanserki, to istny samograj. Prześcigają się w kółka która ma lepsze coś, więc nasza Erika nie może być gorsza i co i raz przychodzi w łachę do Ojiego, żeby jej w czymś pomógł. On się zgadza, ale nie za darmo, albowiem jego wdzięki, to nie są tanie rzeczy!
                  Przykładowo, mieliśmy zupełnie skiepszczony wątek wspólnego „spędzania” wakacji. A powinno być tak:
                  lafiryndy chwalą się przed Eriką, która gdzie i za ile wyjeżdża ze swoim chłopakiem, więc Erika prosi Ojiego, żeby on też z nią gdzieś wyjechał. On się zgadza, ale pod warunkiem, że Erika pokryje wszelkie koszty. „Biedna” Erika haruje więc po szkole, żeby zarobić na wczasy dla narzeczonego. Oczywiście takie doświadczenie wychodzi jej tylko na dobre i zaczyna szanować zarówno pracę samą w sobie jak i swoje ciężko zarobione piniążki.
                  No generalnie chodzi mnie o to, że Oji powinien jej cały czas dawać szkołę życia, a ona pod wpływem otrzymywanych od niego nauk powinna stawać się coraz lepszym człowiekiem, aż w końcu sam Oji­‑Pigmalion dostrzega, jaką wspaniałą Galateę sobie stworzył! *.*
                  Rozmarzyłem się ;P
                  • Avatar
                    tamakara 20.10.2014 13:37
                    haha, faktycznie i jak ładnie XD
                    Ale tutaj nie chodzi o kreowanie charakterów, tylko o miłoście, prawda? To nie panna się zmienia, tylko ów ponury rycerz. Jako pocieszenie dla czytelniczek, że skoro nawet taka głupia koza może sobie przygruchać nieoszlifowany diament, to one też mogą. Czyli 2385959 odsłona tego samego, ale w innym płaszczyku. Bo marzenia są dobre :D
  • Avatar
    A
    zmrol 13.10.2014 19:28
    z dedykacją dla profesora Zimbardo
    Jakie to jest zarąbiste!!! Połączenie syndromu sztokhomskiego ze stanfordzkim eksperymentem więziennym. W dodatku dwoje komplementarnych osobowości (sadysta i masochistka) idealnie się dopełniających. On, będąc zatwardziałym mizoginem, jednocześnie uwielbia psy, dlatego pragnie do nich upodobnić swoją partnerkę. Z kolei ona, jak każda prawdziwa kobieta, pragnie do kogoś należeć. I on będzie kochał ją właśnie taką, jaką sobie stworzy, a ona go takim, jakim jest.
    • Avatar
      gilraen_tinuviel 23.10.2014 18:13
      Re: z dedykacją dla profesora Zimbardo
      Dawno się tak nie uśmiałam przy komentarzu. Ale skojarzenia i połączenie tego w elegancką całość imponujące. ;)
  • Avatar
    A
    Mina 12.10.2014 23:15
    Główna bohaterka jest beznadziejna.
    Erika ma gdzieś swoją wartość i woli być podnóżkiem jakiegoś typa, tylko po to, żeby nie stracić swoich cudownych „przyjaciółek”.  kliknij: ukryte 
    Ani przez chwilę jej nie współczułam. Niby czemu? Przecież sama się prosi, żeby ją tak traktować. Czy on ją czymś zaszantażował? Nie. Zaproponował, że jeśli zostanie jego psem, to on zgodzi się udawać jej chłopaka. A ona sama się na to zgodziła. Gdyby miała resztki godności to olałaby gościa i poszła jakoś odkręcić to kłamstwo.
    Powiedziałabym nawet (tak sarkastycznie), że miała szczęście, że on w ogóle na jakichś warunkach zgodził się udawać jej chłopaka…

  • Avatar
    A
    tamakara 12.10.2014 19:49
    Sięgając pamięcią wstecz… dobrze bawiłam się przy mandze, przecież bawiłam się dobrze. Dlaczego więc w ruchu i z dźwiękiem wszystko wygląda gorzej? A może nie powinnam oglądać seishun ride, które podwyższyło mi wymagania, zarówno co do oprawy audiowizualnej, jak i postaci głównej bohaterki? Bosz, ta kretynka nie zasługuje by splunąć w jej kierunku T_T a już zdecydowanie nie zasługuje na takiego cudownego drania, jak pan amant D: aż chce się zawołać „wdepcz ją w ziemię! tak, poniż bardziej! niech się zasmarcze błotem” DDD: a najlepiej znudź się wreszcie i porzuć.
     kliknij: ukryte  cóż za marnotrawstwo lol
  • Avatar
    A
    Li 6.10.2014 18:17
    O matko…
    jeżeli ktoś narzekał na fałszywe zachowanie Futaby w pierwszych odcinkach Ao Haru Ride, to po obejrzeniu Ookami Shoujo to Kuro Ouji stwierdzi, że Futaba przy Erice jest szczera jak złoto. Podejrzewam, że Erika się jeszcze zmieni, ale traciłam cierpliwość do tej dziewczyny w pierwszym epie.

     kliknij: ukryte 

    A co do samego bisha – to nawet uwzględniając idiotyczne zachowanie Eriki uważam, że Kyouya przesada w traktowaniu dziewczyny.

    Za to podoba mi się oprawa graficzne i przejścia między scenami ^^
  • Avatar
    A
    Kysz 6.10.2014 17:37
    Ten poziom oziębłości u głównego bohatera to chyba zbyt wiele nawet jak dla mnie o.O A generalnie lubię tego typu pary, jednak w tym wypadku to już przekracza wszelkie granice trochę za bardzo i robi się z tego związek wręcz patologiczny ;p A może to tylko takie moje pierwsze wrażenie, a dalej będzie lepiej? Taaa, kogo ja oszukuję – przecież to romansidło shoujo! xd
    • Avatar
      flavia 6.10.2014 18:36
      Właśnie dlatego porzuciłam mangę po paru rozdziałach. Główny bohater miał być naburmuszonym biszem, a wyszedł…no wyszło co wyszło. Bohaterka też nie nadrabia charakterem. W końcu szacunek do samego siebie jest przereklamowany :P
      • Avatar
        Maciejka 6.10.2014 19:13
        Spoko, nadal czytam mangę i na szczęście widać zauważalne zmiany w głównym bohaterze :D
        • Avatar
          Nemuru. 7.10.2014 16:32
          Podpisuje się pod Machi, też czytam na bieżąco i bohater subtelnie się rozwija, nie zmieniając przy tym gwałtownie charakteru. Polecam wytrwać kilka rozdziałów dłużej ;)
          • Avatar
            Carnivall 7.10.2014 16:55
            Awww aż sobie do listy dodam.
            • Avatar
              San-san 8.10.2014 15:59
              Bohaterka jest głupia i mam nadzieję że koleś da jej ostro popalić :D. Jemu się wcale nie dziwię. Jak na pierwsze wrażenie jest całkiem w porządku, chociaż nie sądzę aby przebił się do 10 moich ulubionych męskich bohaterów. W każdym razie przebija Kou z AoHaru. Mam nadzieję, że nie ma super tragicznej przeszłości. Albo, że nie zrobią z niego tragicznego księcia w stylu „jestem uczulony na psią sierść i kiedyś rodzice zabrali mi mojego ukochanego szczeniaczka…”. Czekam na little yandere type ;> buahahahaaha <zanosi się obłąkańczym rechotem>.
              • Avatar
                Hiromi 8.10.2014 17:20
                Mi ten tytuł nieco przypomina „Momorio Heaven”.
              • Avatar
                Nemuru. 8.10.2014 22:30
                Daijoubu, ona też wyjdzie na prostą. Jeszcze będzie mu się stawiać! W mandze ma sporo uroku, zwłaszcza że ma tą rzadką cechę przyznawania się do błędu… w końcu. Było parę momentów, które doprowadzają do frustracji, trzeba je przetrzymać. Książę nie ma tragicznej przeszłościTM, chociaż ma  kliknij: ukryte , ale wątek (w moim mniemaniu) był nieźle poprowadzony. Nie ma na celu go ubiednić, raczej wyjaśnia jego charakter. W ogóle to on ma zaskakująco dużo dystansu do siebie.
                A, i nie będzie bezimiennego tła robiącego za przyjaciół, w mandze poboczni są bardzo fajni i wyraziści ^^

                Jeśli chodzi o yandere typ to Kokoro Botan! Jakby to zekranizowali to ohh… to jest czarny książę w pełni zasługujący na swój tytuł! A do tego tak strasznie milusi!
                • Avatar
                  San-san 26.10.2014 21:22
                  jedno mi się podoba. Przyjaciółka głównej bohaterki, jest dojrzała, mądra, cierpliwa i zrównoważona, a Erika woła ją San­‑chan! XD buahaha to takie absurdalne słuchać tego imienia w stosunku do takiej bohaterki. Notabene całkiem udanej (aż nieprawdopodobnej :P)