x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
tamakara
3.12.2014 20:05 ciekawostka dla fanów i nic ponadto
I jako ciekawostka, wyszło całkiem nieźle. Można obejrzeć, nie pogryzie, ale zachwytów też raczej nie wzbudzi ;) Spodziewałam się klasycznego filmu ku pokrzepieniu serc i to dostałam. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, jeśli mogę tak powiedzieć. Chociaż ogólny wydźwięk jest raczej nostalgiczny niż „hurra!razem pokonamy każdą górę” i to trzeba policzyć na plus. Do ideału jednak daleko.
Fabuła koncentruje się wokół Hachikena, Mikage i Komaby, pozostali bohaterowie to statyści, niektórych w ogóle nie uwzględniono w scenariuszu, inni tylko mignęli. Najgorzej wychodzi na tym Ayame, ograbiona ze swej żywiołowości i wielkich wejść. Przez to też jest mniej humoru, niż mogłoby być. Ilość skrótów i uproszczeń nie pozwoliła mi się należycie wzruszyć we właściwych momentach.
Aktorsko bez szaleństw, nikt jednak nie wypada tragicznie. Wszystko w granicach normy.
Właściwie miałam zamiar pomarudzić bardziej, ale kiedy wraz z napisami końcowymi odezwało się yuzu, mój mózg wyparował w bąbelkach szczęścia i zaczęłam śpiewać. Za yuzu dwa punkty więcej :D kocham tę piosenkę!
Aha, Fukiishi Kazue ma idealną figurę *_*
ciekawostka dla fanów i nic ponadto
Fabuła koncentruje się wokół Hachikena, Mikage i Komaby, pozostali bohaterowie to statyści, niektórych w ogóle nie uwzględniono w scenariuszu, inni tylko mignęli. Najgorzej wychodzi na tym Ayame, ograbiona ze swej żywiołowości i wielkich wejść. Przez to też jest mniej humoru, niż mogłoby być. Ilość skrótów i uproszczeń nie pozwoliła mi się należycie wzruszyć we właściwych momentach.
Aktorsko bez szaleństw, nikt jednak nie wypada tragicznie. Wszystko w granicach normy.
Właściwie miałam zamiar pomarudzić bardziej, ale kiedy wraz z napisami końcowymi odezwało się yuzu, mój mózg wyparował w bąbelkach szczęścia i zaczęłam śpiewać. Za yuzu dwa punkty więcej :D kocham tę piosenkę!
Aha, Fukiishi Kazue ma idealną figurę *_*