Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 6/10 grafika: 7/10
fabuła: 5/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 3
Średnia: 6
σ=0,82

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Obsédé)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Soukou Kihei VOTOMS: Gen'ei Hen

zrzutka

Kopiuj/Wklej.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Armored Trooper Votoms z 1983 r. to anime w pewnych kręgach kultowe. W jego najnowszej odsłonie – Phantom Arc – postanowiono poupychać jak najwięcej nawiązań do tej i innych produkcji z tego cyklu. Jednak przesadna „wierność tradycji” czyni też Phantom Arc niemiłosiernie odtwórczym anime.

Okazją, aby jeszcze raz wprawić w ruch rdzewiejące trybiki fabuły, był kryzys, ale nie polityczny na galaktyczną skalę, a małżeński, w domowym wymiarze. Vanilla i Coconna mieli więcej szczęścia niż Chirico. Nie będąc w centrum zainteresowania kosmicznych imperiów, osiedlili się na prowincjonalnej planecie i założywszy biznes, poczęli obrastać w majątek i dzieci. Ażeby zdusić kłótnię w zarodku, Gouto postanawia zorganizować dla nich podróż po miejscach, w których spędzili burzliwą młodość i zupełnie niechcący pakuje ich w niemałe kłopoty.

Choć uniwersum stworzone przez Ryousuke Takahashiego nie jest tak rozbudowane, jak w przypadku Gundama czy Macrossa, to i tak poukładanie wydarzeń z kolejnych części cyklu w kolejności chronologicznej może nastręczać pewnych trudności. Phantom Arc nie jest bowiem bezpośrednią kontynuacją The Heretic Saint, gdyż w niecałe trzy miesiące po ukazaniu się w Japonii ostatniego odcinka niniejszego tytułu, został wydany jego prequel, trwająca mniej niż godzinę OVA pt. Alone Again, równie dobrze mogąca stanowić część składową recenzowanego anime. Patrząc na obie te pozycje jako na pewną fabularną całość, łatwiej zrozumieć, co „poeta” miał na myśli.

Jak na sześć odcinków, zadania postawione przed Phantom Arc są imponujące. Serial próbuje bowiem zakończyć wszystkie wątki, jakie pojawiły się w The Heretic Saint, połechtać mile fanowską próżność, rozmieszczając często i gęsto nawiązania do innych anime z cyklu i dać pretekst do nakręcenia kolejnego sequela. Nie mogę zaprzeczyć, że serię tę śledziłem z niemałym zainteresowaniem, ale bynajmniej nie dzięki szybkiej akcji czy złożonej, wielowątkowej fabule. Nie, bo Phantom Arc sięga raz jeszcze po element, który sprawdził się w przypadku Pailsen Files – wzbudzenie w widzu­‑weteranie serii silnego uczucia nostalgii. Któż z fanów Armored Trooper Votoms nie chciałby zobaczyć, jak potoczyły się dalsze losy spotkanych przez Chirico postaci czy odwiedzanych przezeń światów? Jednak napisać, że Phantom Arc nawiązuje do poprzednich anime, to napisać za mało, bo zdarzają się tutaj bardzo wierne powtórzenia pewnych scen. Owszem, niektóre z ciągnących się od dawien dawna wątków zostają zamknięte, lecz odbywa się to po linii najmniejszego oporu i trudno oprzeć się wrażeniu, że z niektórych można byłoby wycisnąć znacznie więcej. W rezultacie to, co z reguły było jedną z mocniejszych stron serii, czyli scenariusz, wydaje się zrobione bez polotu i nieco na siłę.

O postaciach powracających w Phantom Arc nie można napisać wiele nowego, poza tym, że „stara gwardia” faktycznie jest stara. Niektórych życie niemiło rozczarowało i wygasł w nich młodzieńczy ogień, ale wśród głównych bohaterów żadnych drastycznych metamorfoz nie uświadczymy. Z kolei wśród nowych postaci zaledwie jedna nieco się wyróżnia. Poza tym mam wrażenie, że twórcom bardziej zależało na samym powrocie starych wiarusów, niż uczynieniu z ich elementów istotnych dla przebiegu fabuły.

Opisywanie oprawy muzycznej w Phantom Arc z mojego punktu widzenia wydaje się zbędne, gdyż omówiłem ją w recenzji Pailsen Files. A zatem znów odnajdziemy wypróbowany zestaw utworów Hirokiego Inui i łatwych do przeoczenia, a trudnych do skojarzenia muzycznych wypocin Yasuakiego Maejimy. Ale nawet tego autorom było mało, gdyż jako podkład muzyczny pod opening i ending sięgnięto odpowiednio po Honoo no Sadame i Itsumo Anata ga, śpiewane przez Tetsurou Odę, nie siląc się na jakiekolwiek zmiany. Chyba w żadnym innym miejscu Phantom Arc nie jest tak przywiązany do tradycji, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Stara ścieżka muzyczna, choć na tle współczesnych standardów trąci myszką, to nadal dobrze współgra z wydarzeniami na ekranie.

W ciągu trzech lat od wydania Pailsen Files nie nastąpiła żadna technologiczna rewolucja. Nic dziwnego, że anime wygląda bardzo podobnie, przechodząc chyba tylko kosmetyczne zmiany, np. zwiększając ilość detali w tłach czy lepiej integrując modele mechów z grafiką dwuwymiarową.

Ryousuke Takahashi z zasady nie wraca do tytułów, przy których tworzeniu brał udział, zadowalając się dodatkową serią OVA lub filmem kinownym. Jak sam twierdził, za powstaniem kolejnych przygód Chirico stały masowe żądania fanów. Prawdopodobnie jestem jednym z nich, gdyż Phantom Arc oglądało mi się naprawdę nieźle. Niestety epatowanie nostalgią – umiarkowane w Pailsen Files – doprowadzono tutaj do skrajności i miast próby twórczego rozwinięcia znanych wątków, otrzymaliśmy odtwórczy, wielokrotnie przetrawiony koncentrat nawiązań i wiernych cytatów, począwszy od Roots of Treachery, poprzez serię telewizyjną Armored Trooper Votoms, a na The Heretic Saint skończywszy. Trudno powiedzieć, w jakim kierunku zmierza ten cykl. Niewątpliwie Votomsy znajdują się w poważnym kryzysie, który nasuwa pytanie, czy stoimy jeszcze nad przepaścią, czy też wykonaliśmy już duży krok naprzód?

Obsédé, 27 grudnia 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Sunrise
Autor: Hajime Yatate, Ryousuke Takahashi
Projekt: Kunio Ookawara, Norio Shioyama, Yasuhiro Moriki
Reżyser: Kazuyoshi Takeuchi, Ryousuke Takahashi
Scenariusz: Fuyunori Gobu
Muzyka: Hiroki Inui, Yasuaki Maejima