x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
makumaru
14.12.2015 14:09 Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
4/5 solidne anime o niestety brzydkiej grafice i bardzo uproszczonym designie postaci. Gdyby nie to ze recenzje są dość pozytywne nie przebrnąłbym przez pierwszy odcinek. Fabula jest odpowiednio mroczna i pesymistyczna, bohaterowie cierpią a złoczyńcy triumfują. Jedyna wadą jest dwójka głównych bohaterów – on narwany dobroczyńca który pomimo bicia, głodzenia i postrzałów pozostaje tak samo nieznośnie rześki do okrzyków i ona – istota idealnie pusta. Najlepszą historię i tak ma Sara. Polecam ale i ostrzegam – to nie jest anime dla ludzi z depresją!
Ryuki
14.12.2015 16:25 Re: Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
solidne anime o niestety brzydkiej grafice i bardzo uproszczonym designie postaci.
Ech rozumiem gusta itp ale zwyczajnie NIE. Kreska ok, co kto lubi( ja osobiście przepadam za tym designerem ) ale od strony technicznej i animacji zwyczajnie seria jest bardzo dobra.
Co do pesymizmu i depresji… to nie jestem tego pewna. Samo anime ma zbyt wiele optymizmu bym nazwała je w ten sposób. W moim odczuciu motywem raczej było odnalezienie nadziei w bardzo tragicznej sytuacji. Charakter głównego bohatera i jego niezmienne idealistyczne podejście na tle całej tragedii bardzo to podkreślają.
Diffie Hellman
14.12.2015 21:26 Re: Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
Dla osoby w depresji radosna historia ze szczęśliwym zakończeniem i tęczą na końcu jest jak alkohol dla alkoholika. Za to ciemna, smutna i brutalna historia, która jakimś cudem ukazuje przytłaczające piękno człowieczeństwa, pozwala odzyskać wiarę w sens istnienia. Osoby bez skłonności depresyjnych prawdopodobnie skupią się na ciemniejszych aspektach tej serii i całokształt wyda się im przygnębiający i pesymistyczny.
TL;DR „to nie jest anime dla ludzi z depresją!” my a**
jolekp
14.12.2015 22:03 Re: Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
To jak już sobie tak rozmawiamy o radosnych sprawach, jako osoba, która z depresją i związanymi z nią różnymi przyjemnościami zmaga się od lat co najmniej 12, mogę powiedzieć, że najbardziej lubię radosne historie z happy endami, a o Ima Soko ni Iru Boku mogę powiedzieć tylko tyle, że mnie śmiertelnie zanudziło, jedyne emocje jakie przeżywałam to irytacja zachowaniem głównego bohatera, a jedyne przemyślenia jakie mi przychodziły do głowy to: „Boże jedyny, ile tego jeszcze?”. kliknij: ukryte <tak, biorę udział w nieoficjalnym konkursie na najdłuższe zdanie złożone> Jaki z tego wniosek? Ano żaden, jeno taki, że możecie sobie wasze domorosłe psychoanalizy i generalizowanie wsadzić w buty, bo żadnej reguły w tym nie ma.
A
cbcvbc
16.02.2015 19:26
Jestem przy 5 odcinku i jak na razie wszystko mi się podoba oprócz Lali Ru – ta mnie strasznie wkurza, niemowa jakaś? Autyzm ma? Jak na razie wypowiedziała dwa słowa i równie dobrze mogłaby być manekinem. Ja rozumiem, że na pewno ma za sobą mnóstwo traumatycznych przeżyć i tak dalej ale bez przesady…
cbcvbc
19.02.2015 19:17
Dokończyłam i na szczęście pod koniec było znacznie lepiej. Mimo wszystko Shu był w mojej opinii nieco „za bardzo” przez co odniosłam wrażenie, że jest nieco karykaturalny, przewidywalny i nierealny. Lala Ru też była jednak okej, kliknij: ukryte w końcu nie była człowiekiem, tylko jakąś bardzo starą „istotą”, więc nikt nie powiedział, że musi się zachowywać jak wesoła dziewczynka. Za to Sara i Nabuca to świetnie nakreślone postaci. Reszta właściwie też – w doskonały sposób pokazane jest jak ludzie zmieniają się i do czego są zdolni pchani różnymi motywami. kliknij: ukryte Szczególnie jak ci dobrzy pchnięci do ostateczności lub uczepieni jednej myśli potrafią zamienić się w „złych”. Abelia też była świetna – pogrążona w służalczości Hamdo, właściwie nie wiadomo dlaczego, a potrafiła dla niego zrobić wszystko i niemal wszystko poświęcić – dla zwykłego szaleńca. Mimo wszystko seria baaardzo dobra, polecam wszystkim, którzy mają chęć obejrzeć coś ambitniejszego.
Chyba będę bardzo odosobniona w tej opinie, ale jest to chyba największe rozczarowanie jakie mnie spotkało w moim doświadczeniu z japońskimi animacjami.
Jeszcze chyba nigdy w życiu się tak nie wynudziłam. Prawdopodobnie jest to po części moja wina, bo podeszłam do tego anime z naprawdę dużymi oczekiwaniami. Lubię dramaty, lubię wojenną tematykę, od czasu do czasu lubię się psychicznie sponiewierać. I po zapoznaniu się z recenzją i komentarzami, tego się właśnie spodziewałam. Liczyłam na jakiś wstrząs, na to, że to anime postawi mi jakieś pytania, zmusi do jakichś refleksji. No i niestety, skończyłam to anime z uczuciem, że nic się nie zmieniło i że w sumie były lepsze sposoby na zagospodarowanie tych pięciu godzin, ale do samego końca miałam nadzieję, że coś się jeszcze odmieni i okaże się, że jednak było warto. Moim zdaniem nie było.
Cała historia w ogóle mnie nie porwała. Moim zdaniem, główny problem leży w postaciach. Jeśli oglądam dramat, to żeby się na nim wzruszać, los bohaterów MUSI mnie chociaż trochę obchodzić. A tu główna para mnie irytowała, a cała reszta była mi obojętna. Zatem trudno mi się było przejąć sytuacją, skoro zupełnie mi zwisało, co się stanie z bohaterami. Tyle.
Niezbyt spodobało mi się to anime. Chyba głównie przez postaci. Główny bohater jak najbardziej sympatyczny, ale ta jego bezinteresowna dobroć, odwaga… Jakoś zbyt idealny, ludzie, on nie miał wad! No, może nie był zbyt dobry w sztukach walki :P I mimo, że znalazł się w zupełnie obcym świecie, ani razu nie zatęsknił za domem i nie pomyślał o rodzinie. A Lala Ru? Mimo całej jej przeszłości i wycieńczenia, jak dla mnie była zbyt… zimna? Co do króla Hamdo -typowy Pan Zło. Jednak ta jego niestabilność emocjonalna nieraz chwytała mnie za serce. Właściwie jedynymi dwoma postaciami, które naprawdę polubiłam są Nabuca i Sara, szczególnie Sara.
No i jeszcze jedna rzecz. Mimo, że mamy bohatera z Japonii, bohaterów z jakiegoś innego świata i na dodatek bohaterkę z Ameryki, to wszyscy w jakiś magiczny sposób porozumiewają się tym samym językiem :P
Powypisywałam tu dużo niezbyt miłych rzeczy, co nie znaczy, że anime w ogóle mi się nie podobało. Miało kilka chwytających za serce wątków, scen, jednak nie na tyle, żeby mi się spodobało. Niestety muszę przyznać, że trochę się wynudziłam.
A
jm3
21.04.2013 22:51 wojna się nie zmienia, ludzie tak
Czy są tacy ludzie jak Shu? Sądzę, że niewielu, ale są. Dlatego nie nazwałbym tej postaci nierealną. Irytującą być może, bo nie każdy jest w stanie zrozumieć jego postępowanie, a przynajmniej tej zawziętości i wytrwałości, która sama w sobie jest czymś wykraczającym poza coś, co możemy nazwać logicznym myśleniem. Jednak w rzeczywistości to właśnie tacy jak on zmieniają innych, kreują ich postawy, dają sygnał do działania, poświęcają się i to nie dlatego, że są bohaterami tylko dla wartości, których nie chcą utracić. Uważam, że bez Shu oglądalibyśmy zupełnie inne anime, ode mnie duży plus za tą postać, bo jest ciekawa i w pewnym sensie niepowtarzalna.
Moim zdaniem Ima, soko ni iru boku to naprawdę dobra i ambitna seria. Nie spotkałam jeszcze anime, które byłoby tak prawdziwe, jeśli chodzi o psychologiczne portrety bohaterów. Chociaż w poniższych komentarzach ludzie zarzucają postaciom nieuzasadnione zachowanie, to tak naprawdę wszystkie ich postawy i motywacje są, nawet jeśli nie racjonalne, to ludzkie. Można by zarzucić temu anime, że świat, w którym toczy się akcja nie został opisany bardziej dokładnie. Nie wszystko jest całkowicie wyjaśnione. Ale moim zdaniem niewgłębianie się w detale tamtego świata jest zaletą tego anime. Dzięki temu Ima, soko ni iru boku może być metaforą każdego świata. W trafny sposób opisuje funkcjonowanie ludzi będących częścią „systemu”, którzy nie widzą tego, jak szalone są popełniane przez nich okrucieństwa. Boo, Nabuca i Abelia, a nawet Shu, to nic innego jak symbole możliwych postaw. O tym anime chyba nigdy nie będzie można powiedzieć, że jest przestarzałe, bo porusza kwestie, które (niestety) zawsze będą dotyczyły wszystkich ludzi. Muzyka jest bardzo dobra. Kreska też nie źle się trzyma. Taki prosty przekaz nie potrzebuje jakichś superwymyślnych efektów. Nie jest to na pewno rozrywkowa seria, ale myślę, że warto ją obejrzeć.
A
Altena
10.01.2013 23:12 re:
Ciekawie się czyta te opinie powyżej, bo ja nie widziałam w tym anime żadnej nadziei. Przy tej serii „Grobowiec Świetlików” wydaje mi się optymistyczny.
kliknij: ukryte A postawa Sary zmieniająca się w czasie? Ostatnie słowa Sis? Albo ten żołnierz, bodajże Kazama, który uratował dziecko w ostatnim odcinku? Shu stwierdził na końcu, że jednak miał rację i dla mnie to było bardzo optymistyczne przesłanie :)
A
Ka-ching!
14.12.2011 16:07 Mimo tych wszystkich irracjonalności...
Może najpierw zacznę od wad. Najbardziej drażnią całkowicie nieuzasadnione reakcje bohaterów. Hamdo, który nie ma choć krzty moralności, jest postacią wyjętą rodem z Disnejowskich bajek – jednak nawet w nich antagoniści mieli jakieś powody wybranych przez siebie rozwiązań. Cel pod tytułem „wieczna władza nad światem” całkowicie do mnie nie przemawia, szczególnie, jeśli jest on tak łatwy do osiągnięcia. Władca Hellywood wraz z Abelią tworzy duet niesamowitości – można zadawać sobie setki pytań „jak to możliwe, że…?”, ale nie dostaniemy odpowiedzi na żadne z nich.
Kolejną irytującą postacią jest główny bohater, Shu. Wprowadzenie takiej osobowości do anime, które miało zapewne wzruszać, szokować, a także skłaniać do refleksji, było dość średnim rozwiązaniem. Wytrwałych ludzi takich jak ja, jego zachowanie nie powinno bardzo drażnić, jednak mnóstwo osób po pewnym czasie zwyczajnie nie byłaby w stanie patrzeć na to, jak w obliczu zagłady i bólu Shu nieprzerwanie powtarza „będzie dobrze! uda się!”.
Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to nie mam do niej zastrzeżeń – choć co prawda, animacja nie jest z najlepszej półki nawet jak na tamte czasy, to muzyka jest czymś pięknym. Niewidocznym narratorem, który prowadzi nas przez pełną okrucieństwa historię. Utwory te (np. opening) w dużej większości nie są czymś szczególnym, nie będąc tłem konkretnych momentów w anime. Jednak słysząc je podczas oglądania, sami nie zdajemy sobie sprawy, jak na nas działają. Nadają serii specjalny, niepowtarzalny charakter. Ending „Lullaby” jest czymś nieziemskim, a zarazem prostym, czymś, co pozostawia w sercu kruche uczucie ciepła.
Może właśnie dlatego z takim rozrzewnieniem wspominam Ima, soko ni iru boku – serię miejscami prostą do bólu, ale też posiadającą w sobie coś magicznego, mimo swej brutalności w przekazie.
Moja ocena to wystawione z bólem 7/10.
A
Madao
3.07.2011 15:35
Zgadzam się z opinią sory. W tym anime brakuje realizmu. Jedynymi wiarygodnymi postaciami w tym anime są Sara i Nabuca, przy czym temu ostatniemu trzeba dopisać w wyobraźni kilka aspektów, żeby wszystko miało ręce i nogi. „Główny zły i jego pomocnica” to postacie tak głupie, że aż bardziej pasujące do pokemonów. Na początku zakładałem, że kliknij: ukryte Abelia kochała tego generała, jednak scena w której pozwala mu umrzeć przeczy tej interpretacji. Shu to postać tak przejaskrawiona, że psuje atmosferę większości scen, w których występuje. Ima, soko ni iru boku miało duży potencjał, który zmarnowano. Brakuje historii świata, do którego Shu trafia, brakuje historii Lala Ru (chyba najgłupsze imię jaki słuszałem), brakuje wyjaśnienia, czy kliknij: ukryte Hamdo jest u władzy z jakiegokolwiek innego powodu niż fakt, że nikomu nie chce się go obalić, mimo idiotycznych rozkazów i śmierci, jaką sprowadza na steki ludzi. W obecnej formie anime sprawia wrażenie opowieści dla dzieci, którą z czasem postanowiono przekształcić w moralizatorski manifest. Tak jak inni w tym wątku polecam Grobowiec świetlików osobom szukającym poważnego anime antywojennego, a od siebie dodam Bokurano. 7/10
Mordik
6.07.2011 11:18
A ja się zgadzam z twoją opinią. Przereklamowane to coś strasznie. Tylko ja bym nie polecał Bokurano, bo jednak dużo poważniejsze jest.
Masz rację. Dodam jeszcze od siebie, że zdziwiło mnie postępowanie kliknij: ukryte Lala Ru, która na początku mówiła, że nie lubi ludzi, ponieważ zachowują się egoistycznie i są fałszywi, nie chciała mieć z nimi nic wspólnego, a jakoś dawała się ustawicznie łapać i nic nie robiła w niewoli aby się wydostać. Na początku myślałem, że ona po prostu nie potrafi nic zrobić, jednakże wraz z rozwojem fabuły widz może poznać jej niszczycielską moc wody( trąby wodne, powodzie, praktycznie robi z woda co chce + może stworzyć bańkę ochronną ). Czemu nie reaguje o natychmiast skoro woli samotność i ma dość ludzkiego postępowania? Przez takie postępowanie sama doprowadziła się do śmierci. Wystarczyło pomyśleć i na samym początku zabić szalonego dyktatora, który ją porwał i uciec. Cała ta „posklejana” organizacja by się rozsypała, a ona miała by święty spokój.
kliknij: ukryte Abelia kochała tego generała, jednak scena w której pozwala mu umrzeć przeczy tej interpretacji niby dlaczego przeczy ? kliknij: ukryte kocha ale zdaje sobie sprawe jakim jest czlowiekiem, akurat ten „parring” rownież wydaje mi sie dosyć realistyczny.
Wystarczyło pomyśleć i na samym początku zabić szalonego dyktatora
– jasne – to dlaczego na świecie większość tyranów dożywało do późnej starości ? ;) a Ru nie używała swojej zdolności kliknij: ukryte między innymi dlatego że tamtym o pozyskanie tej wody właśnie chodziło Ogólnie razi troche skrajne przejaskrawienie głównego bohatera – pozatym reszta świata funkcjonuje w miare prawdopodobnie :) A nie można przecież w kółko oglądać grobowca świetlików – którego nie jestem wielkim fanem – nie przepadam za w pełni realistycznymi filmami „wojennymi”
– jasne – to dlaczego na świecie większość tyranów dożywało do późnej starości ? ;) a Ru nie używała swojej zdolności kliknij: ukryte między innymi dlatego że tamtym o pozyskanie tej wody właśnie chodziło
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi lub nie oglądałeś uważnie.
Genialne anime. Po prostu. Poruszające, ciężkie, ale niepozbawione nadziei. Słówko do tych, którym nie podoba się „pałeczka” Shuu: kliknij: ukryte Shuu celowo jest tak przejaskrawiony. Ma reprezentować tą lepszą stronę ludzkiej natury, dawać nam nadzieję. Jest symbolem obrony życia, dlatego też sprzeciwia się aborcji Sary. I nie chodzi tu o żadne moherowe poglądy. A zresztą nawet i on w pewnym momencie łamie się….
A
Descartes
3.11.2010 18:02 Dobre, ale nie dla kazdego
Interesujaca fabula, chociaz nie pozbawiona paru dziur, bardzo fajna historia i postacie, ktore z pewnoscia maja wlasna osobowosc, i 'zyja'. Z cala pewnoscia nie jest to anime dla dzieci i dla osob szukajacych latwej rozrywki – pokazany konflikt jest dosc brutalny, a wydarzenia, w ktorych biora udzial bohaterowie, czesto sa pokazane bez upiekszen, co jednak dodatkowo podkresla realizm i okrucienstwo wojny. Muzyka w zasadzie jest, chociaz ending wpada w ucho. Graficznie jest w porzadku, jak na produkcje z hakiem 10cioletnia – animacja nie meczy, tla podkreslaja klimat, a twarze bohaterow nie maja tej samej maski – nie trudno zauwazyc, jak sie dana postac czuje, i, co najwazniejsze, trafia to do odbiorcy. I raczej zmiana grafiki niekoniecznie wplynela by dobrze na anime – Dogville zrealizowane w normalnym miescie tez niby opowiadalo by ta sama historie, ale to nie bylo by to samo. Obok Jin‑roh i Hotaru no Haka jedno z lepszych anime, pokazujacych, ze wojna po prostu nigdy sie nie zmienia, i to zawsze sprowadza sie od ludzi – oni sa zawsze po obu stronach konfliktu. Cieszy brak dluzyzn i niepotrzebnych przestojow. Historia, choc ma niby tylko 13 odcinkow, jest zwiezla, spojna, i rozplanowana czasowo, nie ma nierozstrzygnietych watkow, niepotrzebnych niedomowien. Polecam, ale ogladac nalezy bez dzieci w poblizu.
Właśnie jestem po obejrzeniu ostatniego odcinka i po raz pierwszy mam takie uczucie związane z anime. Ciężko mi jest znaleźć słowa, żeby opisać emocje które we mnie siedzą. Nie spodziewałem się, że to co zobaczę w tych 13 odcinkach będzie tak doskonale pokazywało bezsens wojny. Pokazywało, że wojna nie oszczędza nikogo ani kobiet, ani dzieci. Pokazywało, jak otaczająca nas tragedia może zmienić psychikę ludzką. Nie każdemu się pewnie to anime spodoba, jednak w moje gusta trafiło niemal idealnie. Jestem zachwycony, bez żalu 10/10
A
slodkiporanek
21.07.2010 12:53 ...
Jestem tuż po obejrzeniu anime. Rewelacja? Tak. Ale tylko tyle udało mi się stwierdzić zaraz po zakończeniu ostatniego odcinka: to nie jest anime do uwielbiania. do rysowania fanartów. to wymyślania historyjek na blogach. shu z początku trącił mi naruto, a z racji tego że nie przepadam za tym anime – lekko irytował. zaraz przestał, bo go pokochałam. tak samo jak nabuce. płakałam na roznych anime – na tym nie mogłam, mimo ze mialam prawo. po prostu to mnie zahipnotyzowalo.
Jestem po obejrzeniu całej serii.Właściwie to wstrzymałem się do końca z komentarzem. Przekazanie czegoś co widzimy na co dzień dzięki mediom wszelkiej maści w anime musi być lekko oderwane od rzeczywistości,żeby zainteresować widza. Poznanie dziwniej dziewczyny(będącym kluczem do wejścia w opowieść)i porwanie bohatera(prowadzącego tą opowieść) do innego świata. Świata pełnego okrucieństwa,strachu,terroru,szaleństwa i ...nadziei. Ukazane jest jak strach przeistacza się okrucieństwo,złość,nienawiść czego skutkiem są bezmyślne wojny.Nawet dobrzy ludzie w obawie przed śmiercią stają być opętani szaleństwem i nawet są nieczuli na zadawany ból bliskich. Niby normalne co słyszymy/widzimy na codziennie plus dzieci zabierane z wiosek i podejmujące się walk na równi z dorosłymi,pokazuje prawdziwe realia jakie prze te dekady się działy na świecie(np.wojny w Afryce i Azji)). Okrucieństwo Hamdo jest typowym przedstawieniem wyniszczenia przez chore ambicje zawładnięcia świata,dodając ,że już i tak był stuknięty ;).
Przybliżone przykłady przeze mnie są oddalone dla nas będących w oddalonej od wojny Polsce.Nie trzeba patrzeć daleko ,wystarczy przypatrzeć się to co dzieje się wokół was,tam gdzie jesteście(szkoła,wasza miejscowość i itd.).Można znaleźć wiele przykładów ludzkiej degrengolady.
Czego nie chciałem najbardziej to potraktowanie Sary,młodej dziewczyny,która została wciągnięta do tego koszmaru.Na prawdę szkoda było mi. Jestem Pełny podziwu naszemu bohaterowi,któremu nie ważne jak by ile bito czy znęcano,zabito by jego przyjaciół on parł do przodu.Był potrzebny taki bohater jaki jest Shu podkreślający wzory prawdziwego herosa.
Widzę tą serie jako :wciągnięcie dzieci w wir/„świat” dorosłych gdzie jest pełno przemocy,pożądaniem i zła. Wioska jest tak by to ująć oazą spokoju gdzie można się skryć przed tym wszystkim.
Na koniec posumowanie muzyki,grafiki i fabuły.Muzyka a w szczególności ending był świetny.Na początku pokazywany fragment z dzieła pewnego pisarza dodawał dreszczyku temu anime. Grafika – minęło już 11 lat od powstania więc nie miejmy złego i chyba to dodaje klimatu. Fabuła jest bez żadnych przeciwwskazań.
Cała ta serie polecam osobom już dorosłym(+ 18).I to jest kolejny moim zdaniem przykładem,że anime nie jest tylko dla małolatów ;). Ocena 9/10
Obejrzałam wreszcie całość i podtrzymuję opinie! Anime jest niesamowite! Przeraźliwy obraz przekazany przez dzieci.. Naprawdę smutno mi było.. kliknij: ukryte Ta dziewczyna w ciąży.. potem ciągłe zabijające się dzieci .. ta żądza… Bardzo smutne anime dające do myślenia. 10/10
Jestem dopiero na 5 odc. (oglądam na zmoderowano i czekam na wgrywanie ;D ), ale już czuję, że będzie to jedno z najlepszych anime. Dawno już mi się coś tak nie spodobało od 1 odc. Szkoda, tylko, że niektóre odc. są z dubbingiem ang, to jedyne co mi psuje przyjemność z oglądania tego.
Po prostu czuję, że zdania nie zmienię,, anime jest niesamowite. 10/10
A
Adam0309
22.02.2010 22:34
„Zawsze, Zawsze, Będę patrzeć na ciebie, dlatego pogrąż się w spokoju, i śpij.
Na tym świecie na którym dorastaliśmy, przyzwyczajonym do ranienia innych, ale to właśnie tutaj się urodziliśmy i dojrzewaliśmy.”
To jest ending tego anime, kołysanka, kilka słów, jednak o bardzo wymownym znaczeniu. kliknij: ukryte Ale teraz przechodząc do samej produkcji, nie wiem za bardzo od czego zacząć, więc najpierw wymienię wady – jest nim Shu, główny bohater historii, jest co najmniej dziwny, jego zachowanie nie ma podstaw, umie spaść z każdej wysokości, przeżyć, i uratować Lala Ru, dość dziwne, i niezrozumiałe, w końcu spotkał ją tylko na kominie, przypadkiem, ale mimo to naraża dla niej życie nie tylko swoje, ale i wszystkich. I to na tyle, jeśli chodzi o rażące mnie błędy, tylko on mnie doprowadzał do nerwów, ale głównie na początku, później się przyzwyczaiłem, więc przejdę do dalszej części. Inne postacie już są zrobione wręcz mistrzowsko, ponieważ po głębszym zastanowieniu, po swoich przeżyciach, mogą się tak zachowywać, jak to robili. Pomijając już Shu, który jest pacyfistą, wrzuconym w sam środek okrutnej wojny, nie chcąc zabijań nikogo nawet ceną własnego życia(w sumie on szybko wychodzi z każdych ran – tortury, postrzał w nogę itp.). Lala Ru, ta jej małomówność, zimno, mogła denerwować, ale była oszukiwana, wykorzystywana przez miliony lat, więc zrozumiałym jest jej dystans do ludzi, nienawiść do narażania się za cenę życia. Sara, z początku przestraszona, została zmuszona do morderstwa, i chciała się zemścić na cały świat, za to, że przez pomyłkę znalazła się w tym świecie, zwłaszcza na Lala Ru, nie nawidziła się, chciała się zabić. Nabuca zaślepiony obietnicami o powrocie do domu jest zdolny do zabijania, Hamado za to jest wariatem, który do rąk dostał władzę(Czyż nie mało było w normalnym świecie takich ludzi? A Hitler był normalny?). Ci wszyscy stanowią przesłanie, na temat tego, do czego może doprowadzić władza, wojna, okrucieństwo, i przedstawia te okrucieństwo w niemalże pełnej krasie, dając wyraźnie do zrozumienia, jak się kończy wojna. Wiem, że zakończenie jest „szczęśliwe”, niemalże sielankowe, ale nie dla mnie, nie nie udzieliło katharsis, na które czekałem do ostatniej minuty. Śmierć bohaterów, zwłaszcza Soon i Boo(tego momentu nie zapomnę), oraz poświęcenie się przez Lala Ru, sprawia, że nie uważam go wcale za szczęśliwe. Wywołało to takie ogromne emocje, takie napięcie, pogrążyło w smutku, autentycznie było mi szkoda bohaterów, tego, że nawet przez chwilę nie spotka ich szczęście, spokój, dlatego jest to produkcja, która na długo zostanie przeze mnie zapamiętana.
Podsumowując mega spoiler – 9/10(przez Shu), traktuje to jako pozycję obowiązkową, wartą obejrzenia mimo wieku i niedociągnięć, nie koniecznie dla zwariowanego otaku, ale dla każdego.
A
Raven
11.11.2009 14:38 Rewelacja
Głęboka antywojenna w swej wymowie opowieść, którą jednak drugi raz (jak ktoś przytomnie zauważył) ciężko zobaczyć, przetrawić. Poziom emocji na niebotycznym wręcz poziomie. Całość psuje jednak, trochę końcówka, trochę jednak za sielankowa…
A
Mel
13.04.2009 21:55 8/10
Anime jest świetne, zgadzam się, ze występuje tutaj brak realizmu ale jakos mi to nie przeszkadzało. Projekt ukazuje dwie natury człowieczeństwa – zwierzęcą, gdzie kieruje się popędami „thanatos” i tą prawdziwą ludzką – „eros”, gdzie buduje i tworzy. Wspaniale ukazana miłość i jasna strona człowieka, który mimo wyrządzonych krzywd potrafi wybaczyć sobie i innym. Bardzo mi się podobało podkreślenie tego, że nawet, gdy zbłądzimy zawsze możemy wrócić na prostą i odnaleźć swój cel w życiu. Wspaniałe anime, bardzo lubie starsze produkcje ze względu na klimat jaki budują i nie podchodzą niekiedy kiczem – tak więc max treści a mniej wodotrysków. I to trzeba cenić. Polecam.
R
sora
6.03.2009 23:42 A gdzie realizm ?
Ja rozumiem że film jest poruszający i dramatyczny, ale żeby z tego powodu dawać taką ocenę to nieporozumienie. Przecież zachowanie tego chłopca nie ma krzty sensu. Co do innego wątku to pomijam już nawet moralizowanie w stylu że mimo iż dziecko z gwałtu to nie należy go usuwać bo to przecież nie jego wina. Skąd ja znam te teksty:) Ale chłopiec w anime, który cały czas używa drewnianego miecza Kendo, nie jest w stanie nikogo zabić mimo że inni zabijają bez skrupułów jest postacią tak bajkową że psuje mi odbiór anime. I główny zły i jego pomocnica. Co to miało być ? Przecież to istna parodia. Ale podobała mi się kreska, muzyka też w porządku i oczywiście nastrój przygnębienia. Więc 7/10
A
Gryfon
24.01.2009 14:42 Piekło
Now and then… osiąga poziom prawdy i realizmu wojny niedostępny dla większości filmów, nie wspominając o anime. To przerażająca wizja świata, pozbawiona umowności, tak charakterystycznej dla wszystkich produkcji tego typu. Świat przedstawiony tutaj to prawdziwe piekło, a wydarzenia, o których się tu opowiada są bardziej przerażające, niż w jakimkolwiek horrorze. Jeden z najbardziej przejmujących i depresyjnych filmów, jakie ostatnio widziałem. Absolutnie nie polecam! Arcydzieło.
A
Redronka
4.01.2008 10:49 Wspaniały świat
Dawka emocji jaką to anime przelewa z ekranu jest wręcz przygniatająca. Oglądając czułem że wszystko może się zdarzyć choć nie oczekiwałem wspaniałego happyendu który prawdopodobnie zepsuł by całą serię.
Chciałem powiedzieć coś na temat grafiki która uplasowała się według większości na niskim miejscu. MOIM zdaniem gdyby nie taka grafika cała seria była by o wiele gorsza. Postacie doskonale komponują się ze swoją rolą. Nie wiem jak by można było pokazać tyle wzruszenia, złości, bezradności jaką przedstawiały postacie i ich twarze gdyby głównymi bohaterami byli plastikowi chłopcy i dziewczyny. Nawet wygląd króla odzwierciedla jego „naturę” nie lubiłem go od samego patrzenia. Dodatkowo plastyczne tła oddające nieco duszny mroczny klimat całej opowieści. Nie ma co gadać Grafika nawet na +11
Całość daje nam Anime które powinien oglądnąć, każdy. Polecam oglądać to anime z tym właśnie mottem „Ludzie ludziom…” (Można nawet wcześniej Medaliony przeczytać) i starać się osądzić czyny.
A
Wujejk
19.11.2007 12:35 genialne
Po prostu coś genialnego naprawde jest niewiele takich serii (a nawet jeszce mniej). Mówicie że grafika jest słaba, coż czy to jest najważniejsze, podczas ogłądania ani razu mi to nie przeszkadzało, po zatym liczy sie całoś , ocenianie oddzielinie muzyki, grafiki, fabuły… mija sie z celem.
Widziałem już bardzo dużo anime, ale ta to przawdziwa perełka 10/10 w skali tanukowej bez żadnych zastrzeżeń (4 anime które zasłużyło na taką ocene według mnie :) ).
Jeśli zastanawicie sie czy warto obejrzeć nie patrzcie na grafike tylko zobaczcie 2 pierwsze odcinki i przygotujcie sie na pięką lecz troche smutą historie, bez happy endu.
A
Szuki
8.04.2007 18:59 Cudo.
Podchodziłem do tej serii jak do jeża. Jakieś dwa miesiące temu przeglądałem sobie Tanuki kiedy tu nagle, niespodziewanie moje oczy zostały zaatakowane niezwykle intrygującym tytułem. Średnia ocen nie była zła, klikam, otwiera się nowe okienko, widzę – obleśną grafikę… i wyłączam okienko. NEXT… Błąd.. ludzie, nigdy nie sugerujcie się grafiką przy wyborze anime. NIGDY! To anime jest zdecydowanie jednym z najbardziej wstrząsających z pośród tych, które już miałem okazję zobaczyć ( a było tego trochę). REWELACYJNE postaci, świetna historia, pierwszorzędny klimat i ta muzyka…miodzio!
Kreska – 4/10 (''Oldskul'' pełną gębą. Zerknijcie na rok produkcji… czyżby taka grafika była celowa?)
Muzyka – 9/10 (Kojarzyła mi się z tą z gier Capcomu np. Resident Evil czy Dino Crisis. Rewelka.)
Postaci – 10/10 (Mistrzostwo.)
Fabuła – 9/10 (''Gdzieś już to widziałem…'' ale za to w jakim stylu!)
Ogółem – 9/10 – Brzydkie kaczątko.
A
Kelly
27.03.2007 13:26 grafika kiepska, jednak serial rewelacja
Obejrzałem omawiany serial sporo latek po tym, jak zainteresowałem się anime. Pewnie zrobiłbym to szybciej, jednakże odrzucała mnie kreska, którą widziałem na obrazkach odnajdywanych na rozwaitych stronach. Sięgnąłem wreszcie i uroczyście oświadczam, ze to jest jedno z najlepszych anime, jakie widziałem. Potwornie mocne, mądre oraz niezwykle wciągające. Jednakże nie jest to coś, co chciałbym obejrzeć po raz kolejny.
A
katoliczek
29.12.2006 13:56 inne od wszystkich
napewno wszystkim którzy szukają czegoś oryginalnego a jednocześnie bardzo wciągającego, glębokiego zresztą też, polecam
A
Elof
3.08.2006 01:05 Rewelacja!
Znakomite, poruszające anime. Mimo iż trochę smutne, to pozostawiające nadzieję. Polecam każdemu!
A
Magician
25.07.2006 06:56 Prawda o swiecie
Siadajac do tego anime mialem mieszane uczucia. Mozliwe, ze spowodowane bylo to tym iz widzialem troszke stop klatek z niego. Jednak, nie szata graficzna jest tu najwazniejsza. Seria porusza wazne problemy morlane z ktorymi wielu ludzi musi sie na codzien mierzyc. Padaja w nim trudne pytania na, ktore (niestety) nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Anime nie ma walorow artystycznych, ale za to swietna fabule i postacie. Uwazan ze pomysl na film, czy anime jest duzo wazniejszy niz samo wykonanie dlatego stawiam Ima, Sokoni Iru Boku 9.
Polecam !!!
Fabuła 10
Postacie 10
Grafika 6
Muzyka 8
A
Martinez
22.03.2006 14:52 Ima, Sokoni Iru Boku
Na wstępie – zamiast paczki chusteczek kupcie drugie pudełko kredek. Ja chętnie bym je połamał, ponieważ seria pozostawiła we mnie uczucie bezgranicznej pustki,smutku i złości.
Osobiście zaliczyłbym ta serie do tych, które powinni obejrzec wszyscy, jednakże wiem, że tytuł nie będzie się podobał wszystkim. A to z tej przyczyny, że chociaż wiemy że jest to świat wykreowany przez twórców, to jednak jest on prwdziwym odzwieciedleniem najciemniejszych stron naszego świata. A tego nikt z przyjemnością nie ogląda.
Fabuła może nie powala na kolana, i posiada kilka uproszczeń, to jednak jest tym czym być powinna: dobrą fabułą.
Co do kreski. No nie da się zaprzeczyć że wyglada staro, ale w moim wypadku ta starość wyszła serii na plus, ponieważ pasowała do klimatu jaki panował podczas seansu i prawde powiedziawszy, ładniejsza i nowocześniejsza kreska niebyłaby odpowiednia. Co do „słodkiej kreski” – no nie wiem, mnie za nic takie stwierdzenie tu nie pasuje. A co do „Było sobie życie” – po kawaii panienkach i bishounenach z wielką przyjemnością oglądałem zapożyczenia ze starej kreski.
Podsumowując, seria która patraktowała mnie potężnym ładunkiem emocji (i bynajmniej nie tymi pozytywnymi), i cieszę się, że udało mi się obejrzeć kawałek „dojrzałego” anime, które nie boi się pakazywac ciemnych stron człowieka.
I na koniec komentarza dwa zdania recenzenta z którymi w pełni się zgodze „Uważam, że ludzie powinni od czasu do czasu oglądać takie filmy – może nasz świat byłby lepszy. Chciałem też powiedzieć, że po serii nasunęło mi się motto z Medalionów: <Ludzie ludziom zgotowali ten los>.”
Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
Re: Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
Ech rozumiem gusta itp ale zwyczajnie NIE. Kreska ok, co kto lubi( ja osobiście przepadam za tym designerem ) ale od strony technicznej i animacji zwyczajnie seria jest bardzo dobra.
Co do pesymizmu i depresji… to nie jestem tego pewna. Samo anime ma zbyt wiele optymizmu bym nazwała je w ten sposób. W moim odczuciu motywem raczej było odnalezienie nadziei w bardzo tragicznej sytuacji. Charakter głównego bohatera i jego niezmienne idealistyczne podejście na tle całej tragedii bardzo to podkreślają.
Re: Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
TL;DR „to nie jest anime dla ludzi z depresją!” my a**
Re: Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
Jaki z tego wniosek? Ano żaden, jeno taki, że możecie sobie wasze domorosłe psychoanalizy i generalizowanie wsadzić w buty, bo żadnej reguły w tym nie ma.
9/10 will not watch again
Jest bardzo dobre, ale, jak to mówią amerykanie „I need a friggin' drink”
Łyżka dziegciu
Jeszcze chyba nigdy w życiu się tak nie wynudziłam. Prawdopodobnie jest to po części moja wina, bo podeszłam do tego anime z naprawdę dużymi oczekiwaniami. Lubię dramaty, lubię wojenną tematykę, od czasu do czasu lubię się psychicznie sponiewierać. I po zapoznaniu się z recenzją i komentarzami, tego się właśnie spodziewałam. Liczyłam na jakiś wstrząs, na to, że to anime postawi mi jakieś pytania, zmusi do jakichś refleksji. No i niestety, skończyłam to anime z uczuciem, że nic się nie zmieniło i że w sumie były lepsze sposoby na zagospodarowanie tych pięciu godzin, ale do samego końca miałam nadzieję, że coś się jeszcze odmieni i okaże się, że jednak było warto. Moim zdaniem nie było.
Cała historia w ogóle mnie nie porwała. Moim zdaniem, główny problem leży w postaciach. Jeśli oglądam dramat, to żeby się na nim wzruszać, los bohaterów MUSI mnie chociaż trochę obchodzić. A tu główna para mnie irytowała, a cała reszta była mi obojętna. Zatem trudno mi się było przejąć sytuacją, skoro zupełnie mi zwisało, co się stanie z bohaterami. Tyle.
Raczej nie dla mnie
No i jeszcze jedna rzecz. Mimo, że mamy bohatera z Japonii, bohaterów z jakiegoś innego świata i na dodatek bohaterkę z Ameryki, to wszyscy w jakiś magiczny sposób porozumiewają się tym samym językiem :P
Powypisywałam tu dużo niezbyt miłych rzeczy, co nie znaczy, że anime w ogóle mi się nie podobało. Miało kilka chwytających za serce wątków, scen, jednak nie na tyle, żeby mi się spodobało. Niestety muszę przyznać, że trochę się wynudziłam.
wojna się nie zmienia, ludzie tak
To jest dobre anime
Można by zarzucić temu anime, że świat, w którym toczy się akcja nie został opisany bardziej dokładnie. Nie wszystko jest całkowicie wyjaśnione. Ale moim zdaniem niewgłębianie się w detale tamtego świata jest zaletą tego anime. Dzięki temu Ima, soko ni iru boku może być metaforą każdego świata. W trafny sposób opisuje funkcjonowanie ludzi będących częścią „systemu”, którzy nie widzą tego, jak szalone są popełniane przez nich okrucieństwa. Boo, Nabuca i Abelia, a nawet Shu, to nic innego jak symbole możliwych postaw.
O tym anime chyba nigdy nie będzie można powiedzieć, że jest przestarzałe, bo porusza kwestie, które (niestety) zawsze będą dotyczyły wszystkich ludzi. Muzyka jest bardzo dobra. Kreska też nie źle się trzyma. Taki prosty przekaz nie potrzebuje jakichś superwymyślnych efektów. Nie jest to na pewno rozrywkowa seria, ale myślę, że warto ją obejrzeć.
re:
Re: re:
Mimo tych wszystkich irracjonalności...
Kolejną irytującą postacią jest główny bohater, Shu. Wprowadzenie takiej osobowości do anime, które miało zapewne wzruszać, szokować, a także skłaniać do refleksji, było dość średnim rozwiązaniem. Wytrwałych ludzi takich jak ja, jego zachowanie nie powinno bardzo drażnić, jednak mnóstwo osób po pewnym czasie zwyczajnie nie byłaby w stanie patrzeć na to, jak w obliczu zagłady i bólu Shu nieprzerwanie powtarza „będzie dobrze! uda się!”.
Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to nie mam do niej zastrzeżeń – choć co prawda, animacja nie jest z najlepszej półki nawet jak na tamte czasy, to muzyka jest czymś pięknym. Niewidocznym narratorem, który prowadzi nas przez pełną okrucieństwa historię. Utwory te (np. opening) w dużej większości nie są czymś szczególnym, nie będąc tłem konkretnych momentów w anime. Jednak słysząc je podczas oglądania, sami nie zdajemy sobie sprawy, jak na nas działają. Nadają serii specjalny, niepowtarzalny charakter. Ending „Lullaby” jest czymś nieziemskim, a zarazem prostym, czymś, co pozostawia w sercu kruche uczucie ciepła.
Może właśnie dlatego z takim rozrzewnieniem wspominam Ima, soko ni iru boku – serię miejscami prostą do bólu, ale też posiadającą w sobie coś magicznego, mimo swej brutalności w przekazie.
Moja ocena to wystawione z bólem 7/10.
W tym anime brakuje realizmu. Jedynymi wiarygodnymi postaciami w tym anime są Sara i Nabuca, przy czym temu ostatniemu trzeba dopisać w wyobraźni kilka aspektów, żeby wszystko miało ręce i nogi. „Główny zły i jego pomocnica” to postacie tak głupie, że aż bardziej pasujące do pokemonów. Na początku zakładałem, że kliknij: ukryte Abelia kochała tego generała, jednak scena w której pozwala mu umrzeć przeczy tej interpretacji. Shu to postać tak przejaskrawiona, że psuje atmosferę większości scen, w których występuje.
Ima, soko ni iru boku miało duży potencjał, który zmarnowano. Brakuje historii świata, do którego Shu trafia, brakuje historii Lala Ru (chyba najgłupsze imię jaki słuszałem), brakuje wyjaśnienia, czy kliknij: ukryte Hamdo jest u władzy z jakiegokolwiek innego powodu niż fakt, że nikomu nie chce się go obalić, mimo idiotycznych rozkazów i śmierci, jaką sprowadza na steki ludzi. W obecnej formie anime sprawia wrażenie opowieści dla dzieci, którą z czasem postanowiono przekształcić w moralizatorski manifest.
Tak jak inni w tym wątku polecam Grobowiec świetlików osobom szukającym poważnego anime antywojennego, a od siebie dodam Bokurano.
7/10
– jasne – to dlaczego na świecie większość tyranów dożywało do późnej starości ? ;) a Ru nie używała swojej zdolności kliknij: ukryte między innymi dlatego że tamtym o pozyskanie tej wody właśnie chodziło
Ogólnie razi troche skrajne przejaskrawienie głównego bohatera – pozatym reszta świata funkcjonuje w miare prawdopodobnie :) A nie można przecież w kółko oglądać grobowca świetlików – którego nie jestem wielkim fanem – nie przepadam za w pełni realistycznymi filmami „wojennymi”
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi lub nie oglądałeś uważnie.
Po prostu.
Poruszające, ciężkie, ale niepozbawione nadziei.
Słówko do tych, którym nie podoba się „pałeczka” Shuu:
kliknij: ukryte Shuu celowo jest tak przejaskrawiony. Ma reprezentować tą lepszą stronę ludzkiej natury, dawać nam nadzieję. Jest symbolem obrony życia, dlatego też sprzeciwia się aborcji Sary.
I nie chodzi tu o żadne moherowe poglądy.
A zresztą nawet i on w pewnym momencie łamie się….
Dobre, ale nie dla kazdego
Obok Jin‑roh i Hotaru no Haka jedno z lepszych anime, pokazujacych, ze wojna po prostu nigdy sie nie zmienia, i to zawsze sprowadza sie od ludzi – oni sa zawsze po obu stronach konfliktu.
Cieszy brak dluzyzn i niepotrzebnych przestojow. Historia, choc ma niby tylko 13 odcinkow, jest zwiezla, spojna, i rozplanowana czasowo, nie ma nierozstrzygnietych watkow, niepotrzebnych niedomowien.
Polecam, ale ogladac nalezy bez dzieci w poblizu.
.
...
shu z początku trącił mi naruto, a z racji tego że nie przepadam za tym anime – lekko irytował. zaraz przestał, bo go pokochałam. tak samo jak nabuce.
płakałam na roznych anime – na tym nie mogłam, mimo ze mialam prawo. po prostu to mnie zahipnotyzowalo.
kawa na ławe....
Przekazanie czegoś co widzimy na co dzień dzięki mediom wszelkiej maści w anime musi być lekko oderwane od rzeczywistości,żeby zainteresować widza.
Poznanie dziwniej dziewczyny(będącym kluczem do wejścia w opowieść)i porwanie bohatera(prowadzącego tą opowieść) do innego świata.
Świata pełnego okrucieństwa,strachu,terroru,szaleństwa i
...nadziei.
Ukazane jest jak strach przeistacza się okrucieństwo,złość,nienawiść czego skutkiem są bezmyślne wojny.Nawet dobrzy ludzie w obawie przed śmiercią stają być opętani szaleństwem i nawet są nieczuli na zadawany ból bliskich.
Niby normalne co słyszymy/widzimy na codziennie plus dzieci zabierane z wiosek i podejmujące się walk na równi z dorosłymi,pokazuje prawdziwe realia jakie prze te dekady się działy na świecie(np.wojny w Afryce i Azji)).
Okrucieństwo Hamdo jest typowym przedstawieniem wyniszczenia przez chore ambicje zawładnięcia świata,dodając ,że już i tak był stuknięty ;).
Przybliżone przykłady przeze mnie są oddalone dla nas będących w oddalonej od wojny Polsce.Nie trzeba patrzeć daleko ,wystarczy przypatrzeć się to co dzieje się wokół was,tam gdzie jesteście(szkoła,wasza miejscowość i itd.).Można znaleźć wiele przykładów ludzkiej degrengolady.
Czego nie chciałem najbardziej to potraktowanie Sary,młodej dziewczyny,która została wciągnięta do tego koszmaru.Na prawdę szkoda było mi.
Jestem Pełny podziwu naszemu bohaterowi,któremu nie ważne jak by ile bito czy znęcano,zabito by jego przyjaciół on parł do przodu.Był potrzebny taki bohater jaki jest Shu podkreślający wzory prawdziwego herosa.
Widzę tą serie jako :wciągnięcie dzieci w wir/„świat” dorosłych gdzie jest pełno przemocy,pożądaniem i zła.
Wioska jest tak by to ująć oazą spokoju gdzie można się skryć przed tym wszystkim.
Na koniec posumowanie muzyki,grafiki i fabuły.Muzyka a w szczególności ending był świetny.Na początku pokazywany fragment z dzieła pewnego pisarza dodawał dreszczyku temu anime.
Grafika – minęło już 11 lat od powstania więc nie miejmy złego i chyba to dodaje klimatu.
Fabuła jest bez żadnych przeciwwskazań.
Cała ta serie polecam osobom już dorosłym(+ 18).I to jest kolejny moim zdaniem przykładem,że anime nie jest tylko dla małolatów ;).
Ocena 9/10
:(
10/10
;)
Po prostu czuję, że zdania nie zmienię,, anime jest niesamowite. 10/10
Będę patrzeć na ciebie,
dlatego pogrąż się w spokoju,
i śpij.
Na tym świecie na którym dorastaliśmy,
przyzwyczajonym do ranienia innych,
ale to właśnie tutaj się urodziliśmy i dojrzewaliśmy.”
To jest ending tego anime, kołysanka, kilka słów, jednak o bardzo wymownym znaczeniu.
kliknij: ukryte
Ale teraz przechodząc do samej produkcji, nie wiem za bardzo od czego zacząć, więc najpierw wymienię wady – jest nim Shu, główny bohater historii, jest co najmniej dziwny, jego zachowanie nie ma podstaw, umie spaść z każdej wysokości, przeżyć, i uratować Lala Ru, dość dziwne, i niezrozumiałe, w końcu spotkał ją tylko na kominie, przypadkiem, ale mimo to naraża dla niej życie nie tylko swoje, ale i wszystkich. I to na tyle, jeśli chodzi o rażące mnie błędy, tylko on mnie doprowadzał do nerwów, ale głównie na początku, później się przyzwyczaiłem, więc przejdę do dalszej części.
Inne postacie już są zrobione wręcz mistrzowsko, ponieważ po głębszym zastanowieniu, po swoich przeżyciach, mogą się tak zachowywać, jak to robili. Pomijając już Shu, który jest pacyfistą, wrzuconym w sam środek okrutnej wojny, nie chcąc zabijań nikogo nawet ceną własnego życia(w sumie on szybko wychodzi z każdych ran – tortury, postrzał w nogę itp.). Lala Ru, ta jej małomówność, zimno, mogła denerwować, ale była oszukiwana, wykorzystywana przez miliony lat, więc zrozumiałym jest jej dystans do ludzi, nienawiść do narażania się za cenę życia. Sara, z początku przestraszona, została zmuszona do morderstwa, i chciała się zemścić na cały świat, za to, że przez pomyłkę znalazła się w tym świecie, zwłaszcza na Lala Ru, nie nawidziła się, chciała się zabić. Nabuca zaślepiony obietnicami o powrocie do domu jest zdolny do zabijania, Hamado za to jest wariatem, który do rąk dostał władzę(Czyż nie mało było w normalnym świecie takich ludzi? A Hitler był normalny?). Ci wszyscy stanowią przesłanie, na temat tego, do czego może doprowadzić władza, wojna, okrucieństwo, i przedstawia te okrucieństwo w niemalże pełnej krasie, dając wyraźnie do zrozumienia, jak się kończy wojna. Wiem, że zakończenie jest „szczęśliwe”, niemalże sielankowe, ale nie dla mnie, nie nie udzieliło katharsis, na które czekałem do ostatniej minuty. Śmierć bohaterów, zwłaszcza Soon i Boo(tego momentu nie zapomnę), oraz poświęcenie się przez Lala Ru, sprawia, że nie uważam go wcale za szczęśliwe. Wywołało to takie ogromne emocje, takie napięcie, pogrążyło w smutku, autentycznie było mi szkoda bohaterów, tego, że nawet przez chwilę nie spotka ich szczęście, spokój, dlatego jest to produkcja, która na długo zostanie przeze mnie zapamiętana.
Podsumowując mega spoiler – 9/10(przez Shu), traktuje to jako pozycję obowiązkową, wartą obejrzenia mimo wieku i niedociągnięć, nie koniecznie dla zwariowanego otaku, ale dla każdego.
Rewelacja
8/10
A gdzie realizm ?
Przecież zachowanie tego chłopca nie ma krzty sensu. Co do innego wątku to pomijam już nawet moralizowanie w stylu że mimo iż dziecko z gwałtu to nie należy go usuwać bo to przecież nie jego wina. Skąd ja znam te teksty:)
Ale chłopiec w anime, który cały czas używa drewnianego miecza Kendo, nie jest w stanie nikogo zabić mimo że inni zabijają bez skrupułów jest postacią tak bajkową że psuje mi odbiór anime.
I główny zły i jego pomocnica. Co to miało być ?
Przecież to istna parodia.
Ale podobała mi się kreska, muzyka też w porządku i oczywiście nastrój przygnębienia.
Więc 7/10
Piekło
Wspaniały świat
Chciałem powiedzieć coś na temat grafiki która uplasowała się według większości na niskim miejscu. MOIM zdaniem gdyby nie taka grafika cała seria była by o wiele gorsza. Postacie doskonale komponują się ze swoją rolą. Nie wiem jak by można było pokazać tyle wzruszenia, złości, bezradności jaką przedstawiały postacie i ich twarze gdyby głównymi bohaterami byli plastikowi chłopcy i dziewczyny. Nawet wygląd króla odzwierciedla jego „naturę” nie lubiłem go od samego patrzenia. Dodatkowo plastyczne tła oddające nieco duszny mroczny klimat całej opowieści. Nie ma co gadać Grafika nawet na +11
Całość daje nam Anime które powinien oglądnąć, każdy. Polecam oglądać to anime z tym właśnie mottem „Ludzie ludziom…” (Można nawet wcześniej Medaliony przeczytać) i starać się osądzić czyny.
genialne
Widziałem już bardzo dużo anime, ale ta to przawdziwa perełka 10/10 w skali tanukowej bez żadnych zastrzeżeń (4 anime które zasłużyło na taką ocene według mnie :) ).
Jeśli zastanawicie sie czy warto obejrzeć nie patrzcie na grafike tylko zobaczcie 2 pierwsze odcinki i przygotujcie sie na pięką lecz troche smutą historie, bez happy endu.
Cudo.
Kreska – 4/10 (''Oldskul'' pełną gębą. Zerknijcie na rok produkcji… czyżby taka grafika była celowa?)
Muzyka – 9/10 (Kojarzyła mi się z tą z gier Capcomu np. Resident Evil czy Dino Crisis. Rewelka.)
Postaci – 10/10 (Mistrzostwo.)
Fabuła – 9/10 (''Gdzieś już to widziałem…'' ale za to w jakim stylu!)
Ogółem – 9/10 – Brzydkie kaczątko.
grafika kiepska, jednak serial rewelacja
inne od wszystkich
Rewelacja!
Prawda o swiecie
Polecam !!!
Fabuła 10
Postacie 10
Grafika 6
Muzyka 8
Ima, Sokoni Iru Boku
Osobiście zaliczyłbym ta serie do tych, które powinni obejrzec wszyscy, jednakże wiem, że tytuł nie będzie się podobał wszystkim. A to z tej przyczyny, że chociaż wiemy że jest to świat wykreowany przez twórców, to jednak jest on prwdziwym odzwieciedleniem najciemniejszych stron naszego świata. A tego nikt z przyjemnością nie ogląda.
Fabuła może nie powala na kolana, i posiada kilka uproszczeń, to jednak jest tym czym być powinna: dobrą fabułą.
Co do kreski. No nie da się zaprzeczyć że wyglada staro, ale w moim wypadku ta starość wyszła serii na plus, ponieważ pasowała do klimatu jaki panował podczas seansu i prawde powiedziawszy, ładniejsza i nowocześniejsza kreska niebyłaby odpowiednia. Co do „słodkiej kreski” – no nie wiem, mnie za nic takie stwierdzenie tu nie pasuje. A co do „Było sobie życie” – po kawaii panienkach i bishounenach z wielką przyjemnością oglądałem zapożyczenia ze starej kreski.
Podsumowując, seria która patraktowała mnie potężnym ładunkiem emocji (i bynajmniej nie tymi pozytywnymi), i cieszę się, że udało mi się obejrzeć kawałek „dojrzałego” anime, które nie boi się pakazywac ciemnych stron człowieka.
I na koniec komentarza dwa zdania recenzenta z którymi w pełni się zgodze „Uważam, że ludzie powinni od czasu do czasu oglądać takie filmy – może nasz świat byłby lepszy. Chciałem też powiedzieć, że po serii nasunęło mi się motto z Medalionów: <Ludzie ludziom zgotowali ten los>.”