Komentarze
Kuroko no Basket 3
- 3/10 : Windir : 18.04.2024 22:08:54
- Re: Kuroko no Basket 3 : Alt_TruIsta : 23.11.2017 18:23:34
- Kuroko no Basket 3 : Subaru : 22.11.2017 21:06:09
- Stabilne 3x7 : Raikami : 12.11.2017 21:35:00
- Świetne : gotra : 10.04.2016 21:05:07
- Kosmiczny mecz :) : Nanami : 17.01.2016 21:47:29
- Re: Pustka : suiciderabbit : 23.08.2015 07:29:42
- Re: Pustka : chi4ko : 23.08.2015 02:03:50
- Re: Pustka : suiciderabbit : 22.08.2015 09:04:38
- Re: Pustka : chi4ko : 22.08.2015 03:28:32
3/10
Mini plusik za składy na ekranie jak jest połowa epka. Mogłoby się to wyświetlać odrobinę dłużej, ale zawsze coś.
Drugi mini plusik, czyli debiut zestresowanego solidnego gracza. kliknij: ukryte Żeby odbudować morale na parkiecie, zmienić tempo gry, uspokoić grę. Powiało normalnym sportem przez chwilę.
O poziomie dramy (kto i dlaczego gra lub przestał grać w przeszłości, przyjaciel z dzieciństwa itd) nic nie napiszę bo nie warto. Ograne do bólu prosto z jakiegoś generatora.
Niesmak straszny ten sezon zostawił. Ale jednocześnie każdemu polecam dodatkowy odcinek 75.5 aka Kuroko’s Basketball: It is the Best Present. Dzieje się on po trzecim sezonie.
Kuroko no Basket 3
Szczerze mówiąc, zrobiło się tak bezsensownie, że aż nudno. Bisze skaczą po parkiecie, pokazują coraz to lepsze techniki, niby jakaś akcja jest, ale to wszystko już emocji nie wzbudza. Co za dużo, to niezdrowo. O ile jeszcze by to z przymrużeniem oka potraktowali, ale nie – jest śmiertelnie poważnie. „Kuroko” było fajne jako pierwsza seria, bo świeże, sympatyczne, kolorowe, a przy tym ciekawe i miłe dla oka. Kolejne twory to już potworki. A w ostatnich scenach zaprezentowano zdjęcie przybite do szafki pinezkami. Metalowej szafki.
4/10.
Stabilne 3x7
Zastanawiałem się, która seria sportowa najbardziej przypadła mi do gustu i muszę przyznać, że nie wiem. Oglądając Haikyuu, kibicowałem i przeżywałem mecze razem z bohaterami. Przy KnB przyjąłem do wiadomości wydarzenia i śledziłem je uważnie, ale bez takich samych emocji choć z taką samą przyjemnością.
Osobiście polecam serię każdemu. Sam nie interesowałem się sportowymi tytułami, a tutaj proszę! Miłe zaskoczenie.
7/10
Świetne
Nie wiem, czym skrzywdził autorkę recenzji Akashi. Według mnie jest fajny, fakt, trochę przerysowanym, ale ludzie – TO JEST SPORTOWY SHONEN.
Kosmiczny mecz :)
Bo oglądałam Kuroko no Basket kilka lat temu, jak wychodziło, odcinek po odcineczku, przy okazji zagryzając mangą – tym co na bieżąco wychodziło. Ale w połowie drugiej serii gdzieś odpadłam jednak, znużyło czekanie na kolejny odcinek 5‑odcinkowego meczu… i dobrze, bo to anime jest najlepsze, gdy ma się całość. I nie chodzi mi tu o to, że trzeba obligatoryjnie maratonować – ale podzielenie sobie mecze na porcje jest idealnym wyjściem, by nie znużyć ani nie zirytować.
Pamiętam jak pierwszy raz pojawiły się „moce” – przepak Aomine w „strefie” i te dziwne uczucie – ale jak to? Całkiem nieźle im szło, a tu nagle… ale szybko przełknęłam, przyjęłam do wiadomości. Tak więc to co dalej się dzieje na ekranie, to radosny kwik. Zaiste, Kosmiczny Mecz (ten mecz z Rakuzan!) oraz Powerpuff Boys (Bójka, Bajka, Brawurska, Bakagami i tak dalej…).
Ogólnie anime jest dobre – przekazuje świetnie emocje widzowi. Zwłaszcza, że nie zawsze tak oczywiste jest kibicowanie akurat Seirin. Naprawdę dobrze się bawiłam.
Dla mnie cała seria ma 8/10. Będę tęsknić za tymi emocjami sportowymi (ale mam Haikyuu teraz aaahhhhhhhhhhhhhh).
Pustka
Basketball power, Make up!
Nowe OP i ED też spoko.
To teraz czas na ten głupi mecz, który potrwa pewnie 8 odcinków, tak? Ech…
3
Nie ma co porównywać do Slam Dunk, bo SD ma straszną kreskę.
Magiczna koszykówka Kuroko
Trochę były zabawne te akcje z Akashim jako wszechwiedzącym i znającym przyszłość. Jednak przez wzgląd na poprzednie serie i to, że lubię to anime za postaci, zmusiłam się aby uwierzyć w to, że Akashi zwyczajnie zna się na taktyce i jest dobry w strategicznym myśleniu. Chociaż nie wiem jak dług uda mi się okłamywać samą siebie ;p
Hehe
Ja nie wiem, co trzeba ćpać, żeby łączyć Code Geass z Dragon Ballem (bo z koszem to już od dawna nie ma nic wspólnego).
Generalnie najgorszy „zuy” charakter jaki widziałem.
No ale teraz bajeczkowe „zuo” ma różnokolorowe oczy, różofffą czyprynę i budowę chuderlaka.
Jedynym plusem tej postaci jest seiyuu… heh.
Yes!!
Czegoś równie głupiego jeszcze w życiu nie widziałem.