Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2015]

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Serene 6.05.2020 23:09
    Pytanie ogólne
    Totalnie przypadkiem (z marszu wchodząc na Netflixa, jakoś nie zwróciłam uwagi na podtytuł) obejrzałam Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2015], nie oglądając wcześniej innej serii z tego uniwersum. Niestety się zawiodłam, było nudne i prawie wszystko obracało się wokół Shirou, który był dla mnie zwyczajnie nieciekawy. Moje pytanie, czy warto zabierać się za Fate/stay night? Bo mam jakieś dziwne wrażenie, czytając recenzję, że historia ta sama. Jak one się do siebie mają?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    God Himself 26.02.2019 20:36
    Jest rok 2019, ocena 5/10.
    Przefilozofowane, przegadane, naciągane. Ale ładne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Gutosaw 21.12.2018 17:14
    Mogło być lepiej.
    Największe wady piątej wojny to nadmierne oszczędzanie się oraz brak postaci z krwi i kości. Jeden Kiritsugu ma bardziej rozwinięty charakter niż wszyscy z tej serii razem wzięci.
    Fabularnie nie jest źle. Wszystko zdaje się mieć sens, ale rozwija się zbyt wolno, jak na serię o wojnie.
    Chciałem zwrócić uwagę na główny zwrot fabularny. Moim zdaniem został zaplanowany bardzo dobrze. Twórcy od początku zostawiają dużo wskazówek i już około 3/5 odcinka pierwszej serii można się domyślić o co chodzi, ale ciężko mieć 100% pewności.
     kliknij: ukryte 
    Duży plus za to, że dali pomyśleć widzowi, a jednocześnie mieli przesłanki by sądzić, iż ten się domyśli.

    Pochwała należy się też za walki. Bo może nie były emocjonujące, ale przynajmniej ładne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Windir 3.03.2017 11:05
    4/10
    Nie tak dawno był prequel „Fate Zero”, który urywał poślady przy samej głowie (moja ocena: 9,5/10). W „Fate Zero” to byli mistrzowie przez duże M, sługi przez duże S, a do tego przeróżne motywacje, zwroty akcji, super walki – wszystko paluszki lizać. A tutaj cios obuchem w ryj. Jest jeden główny bohater i niestety jest to typowy „łamaga+idealista” + trochę jego haremu (pierwsza cześć serii) + sporo pseudo poważnych dialogów. Męczarnia!

    Minusy:
    - Przegadane. Boli ilość i to o czym jest gadane.
    - Niejadalny główny bohater. No i akcja skupiona na nim. Pozostali mistrzowie i ich słudzy dostają bardzo mało czasu na ekranie.
    - Mało mięsa w walkach. Dużo odkopywania, wybuchów i laserków takich tam rzeczy.
    - Niezrozumiałe remisy/oszczędzanie przeciwników przed zadaniem ostatecznego ciosu.

    Plusy:
    + Rin. Najlepsza postać w całej serii.
    + Ładniutkie to to.
    + Walki wręcz robią fest wrażenie.
    + Epilog.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    wiatrufka 6.12.2016 14:37
    Majstersztyk
    Pierwsza istotna uwaga. Osoby nie obeznane z uniwersum Fate będą się prawdopodobnie nudzić! Pozornie nieistotne dialogi i wypełniacze zawierają ważne technikalia i szczegóły, nakreślają psychologię postaci i ich motywy. Jest to jak najbardziej wierna adaptacja Visual Novel (tam to dopiero jest przegadane!), nawet niewielkie zmiany w stosunku do VN rozgrzewają fora fanów do czerwoności. Nie każdego zadowoli piękna (wybitnie) grafika i muzyka. Jest to przed wszystkim seria DLA FANÓW FATE! Ufotable olało całą resztę nowicjuszy (i bardzo dobrze, moim skromnym zdaniem).

    Jeśli chodzi o motyw przewodni:

    Fate/Zero – jest to konfrontacja pomiędzy Kirutsugu Emya i Kirei Kotomine. Wiemy już, kto wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko

    Fate/UBW – konfrontacja Shirou z samym sobą (dla wtajemniczonych, wiemy o kogo chodzi)

    Kolejność powinna być taka: Fate/Zero a dopiero później Fate/UBW

    Serię studia Denn można w zupełności zignorować

    10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 14
    Nikodemsky 4.08.2015 20:46
    Chciałbym powiedzieć, że tak właśnie od samego początku powinien być zrobiony Fate – ale powiedzieć tego nie mogę. Jest to na pewno o wiele lepsza wersja pod względem praktycznie wszystkiego w porównaniu do pierwszego Stay/Night ale ponownie autorzy popełnili tutaj kilka błędów, które z czasem zaczęły się nawarstwiać.

    Pierwszy sezon UBW był jak najbardziej udany, natomiast w drugim wszystko zaczęło tak jakby gnać do przodu i może nie odczuwa się tego tak bezpośrednio ale serii przydałoby się przynajmniej jeszcze kilkanaście odcinków i nie mówię tutaj o „podsumowaniu” serii, tylko o wątkach z postaciami drugoplanowymi, które dostały co prawda pokaźną część czasu antenowego ale nie na tyle, aby móc się z nimi jakoś utożsamić albo ich charakterystyki nie były na tyle wyraźne, żeby móc odnieść się jakoś konkretniej do danej postaci(piję tutaj głównie do postaci Saber, która wypadła o niebo lepiej w Fate Zero).

    Shirou był nadal irytujący – być może nie aż tak bardzo, jak w pierwszym wydaniu ale nadal jest to postać, którą bardzo ciężko polubić i nie chodzi tutaj nawet już o ideały, tylko brak logiki w większości działań.

    Zabolało mnie również spłycenie wątku Einzbernów – postacie( kliknij: ukryte ), które prezentowały się bardzo „wyraźnie” skończyły jako  kliknij: ukryte . Pomijam w ogóle kwestię  kliknij: ukryte  – przykro mi ale ja tego nie kupuję.

    Z jakiegoś powodu również  kliknij: ukryte  wydawał mi się zupełnie inny, niż w Zero – zachował oczywiście swój  kliknij: ukryte  ale miałem wrażenie, jakoby była to zupełnie inna postać – z doczepioną ideologią, która znajduje się co najwyżej na poziomie przeciętnych  kliknij: ukryte .

    Ostatni mój sprzeciw kieruję w stronę filozofii postaci, która zaczęła nagle wylewać się z ekranu w czasie drugiego sezonu – rozumiem wewnętrzną i zewnętrzną walkę z własną ideologią oraz to, że niektóre motywy postaci musiały być jakoś sensownie przedstawione ale im więcej zaczęli o tym dyskutować, tym mniej sensu to miało. Poważnie.

    Swojej opinii nie opieram jedynie na narzekaniach – serię oglądało się naprawdę przyjemnie i realizacja stoi tutaj na naprawdę wysokim poziomie. Rzadko stosowano sztuczną ścieżkę dźwiękową – słuchając nie raz gry skrzypiec, bębnów i piana można było dostać ciarek z zachwytu, a zdarza się to naprawdę rzadko w japońskiej animacji. CGI również jak na serię telewizyjną sprawuje się naprawdę okazale – nie są to kilkunasto­‑polygonowe modele 3D, tylko starannie wykonana grafika komputerowa bardzo dobrze zlewająca się z animacją. Walki były naprawdę dynamiczne i widowiskowe, nie przycinano tutaj scen i nie skracano ich na siłę – było to coś, co naprawdę warto obejrzeć. Pod względem technicznym właściwie jedyna rzecz, do której mógłbym się przyczepić, to profile twarzy ludzi – już w Zero jakoś nie mogłem się do tego przyzwyczaić. W tym przypadku jednak mogę powiedzieć śmiało i z czystym sumieniem, że żadne inne studio nie byłoby w stanie tak dobrze zrealizować Fate'a, należą się szczere gratulacje dla studia Ufotable.

    Następną rzecz, którą jestem w stanie powiedzieć to, że jeśli ktokolwiek miałby zaczynać swoją przygodę z Fate, to powinien właśnie obejrzeć najpierw Zero a potem UBW, jest to naprawdę kawał dobrej roboty i realizacja daje dobre podstawy do polubienia uniwersum.

    Podobał mi się również epilog – rzadko kiedy w seriach twórcy potrafią tak zręcznie przedstawić domknięcie serii, gdzie widz czuję się usatysfakcjonowany obejrzeniem całości, nie pozostaje mu niedosyt(ewentualnie niewielki) i może dumnie wspomnieć o tym, że warto jest obejrzeć Fejta(a przynajmniej tego w wykonaniu Ufotable).

    Naprawdę długo się zastanawiałem nad oceną dla tej serii – rzadko kiedy bywam w takim impasie, gdzie pod względem oceny muszę postawić tego typu animacje na tym samym podium, co dobrze zrealizowaną przygodówkę, dramę, czy cokolwiek innego, dlatego też moją oceną końcową jest mocne 7/10 ale jeśli miałaby się pojawić obok innych na wcześniej wspomnianym podium, to byłaby na pewno najwyraźniejsza.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    gaijin 16.07.2015 22:51
    Dobra seria
    Swego czasu film zrobił na mnie dobre wrażenie, więc z niecierpliwością czekałam na serię i się nie zawiodłam. Każdy odcinek oglądałam z dużą przyjemnością, nie mogąc się doczekać następnego. Wątek trzymał w napięciu, dramatu jak na ten rodzaj historii było akurat. Jak wielu denerwował mnie Shirou, ale  kliknij: ukryte .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kircia 16.07.2015 22:16
    Zaznaczę tylko, że wyrażam tu swoje zdanie, nie jest jedyne i słuszne i nie chcę się z nikim kłócić. Ale żale swoje lubię wylewać, ot co.

    A więc… no niestety.
    Gdzieś tak spokojnie do połowy zapowiadało się super. Fajny klimat, dużo lepszy niż w pierwszej serii. Pewnie głównie dlatego, że znacznie ograniczono czas antenowy  kliknij: ukryte 
    Świetne walki, ciekawe zwroty akcji, stosunkowo mało bezsensownej paplaniny, nieco lepiej przedstawione charaktery Sług. Już myślałam, że spokojnie wystawię na koniec 8.
    Ale nie.

    Niestety,  kliknij: ukryte , odechciewało mi się oglądać, bo całość stawała się coraz mniej strawna. Oczywiście przez głównego bohatera, którego charakter jest kompletną porażką. W zasadzie ideały Kiritsugu w Zero też teoretycznie były irytujące, ale tylko teoretycznie. Nawet przyjemnie się oglądało to rozterki, kiedy dotyczyły dojrzałej osoby. Zaś młodzieńczy zapał i naiwność Shirou sprawiały, że nijak nie mogłam czerpać z tego przyjemności. Gorzej niż źle.
    A więc w momencie, gdy  kliknij: ukryte , seria stała się wręcz przykra. Co więcej,  kliknij: ukryte  Wiem, że kiedy w anime mamy do czynienia z postaciami historycznymi/mitologicznymi, to zawsze są w jakiś sposób koloryzowane, ale tutaj to już przegięcie. Jeśli koniecznie chciano z kogoś zrobić najgorszego zwyrodnialca pod słońcem, trzeba było wybrać inną postać.  kliknij: ukryte No trochę szacunku dla bohaterów tego kalibru, ludzie :/ A fakt, że nie narzekam na przedstawienie reszty i tak świadczy już o tym, że dużo mogę znieść.
    W dodatku tekst o tym, że  kliknij: ukryte  był tylko królem a nie wojownikiem, to jedna z największych bzdur jakie w tej serii się znalazły, a bzdur podobnych było wiele. Żeby nie było, że wymyślam, chociażby scena  kliknij: ukryte 

    Wspominałam też, że postacie Sług były lepiej przedstawione. No owszem, lepiej. Ale nadal zabrakło mi chociażby kilkusekundowych urywków z ich życia. Zmarnowanie potencjału takiego bohatera jak  kliknij: ukryte  to czysta zbrodnia :D Ale miło było usłyszeć, że to imię zostało wymówione w zasadzie prawidłowo, oczywiście jeśli chodzi o wersję, którą podaje wujek google.
    Zaś co do Saber, chyba już znam sekret jej popularności wśród fanów. Dla mnie osobiście jest tak niemiłosiernie mdła, że jedynym sensownym wytłumaczeniem tego zjawiska jest  kliknij: ukryte 
    Tak, w zasadzie napisałam to trochę dla żartu. Wiem, że są gusta i guściki, co nie zmienia faktu, że tej części anime nie zrozumiem nigdy. Miała mniej sensu niż ideały Shirou.

    A wracając do głównego wątku, do połowy ok, potem gorzej, a zakończenie?…
    Tę całą „głębię”, końcowe przemyślenia, i tak dalej, a co więcej, ten nieszczęsny epilog – po prostu zostawię bez komentarza i uczczę chwilą ciszy. Nawet pisać mi się nie chce.

    Animacja świetna, sposób rysowania twarzy straszny, w tym temacie nic się nie zmieniło.
    W moich oczach, po świetnym początku, seria stoczyła się w tempie błyskawicznym, i w ostatecznym rozrachunku kończy z oceną o jeden stopień niższą niż pierwszy sezon.
    Dlatego, że po zakończeniu czuję niesmak i nawet wspomnienie początkowych walk nie pomaga. 6.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Rinsey 28.06.2015 01:34
    Podobał mi się ten epilog… Ładne to to było… To jedna z tych rzeczy, o których wiem, że nie jest doskonała, ale w jakiś niewytłumaczalny sposób rezonuje z czymś w moim wnętrzu. I chociaż zamierzałam postawić 8, za epilog stawiam całej serii 9. Nie lubię Shiro, wkurza mnie ten bohater straszliwie, ale Fate'a uwielbiam, to uniwersum i sposób narracji historii jest dla mnie czymś niezapomnianym. Przegadane było to to, dylematy głównego bohatera średnio czułam, bo mnie ów bohater wkurza, jak już wspominałam,ale po prostu lubię takie anime. Niewątpliwie częścią tego czaru jest fantastyczna animacja i bezbłędna muzyka (ach te odniesienia do motywów z Zero w kluczowych momentach), ale stawiam tę niezasłużoną 9­‑kę :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    blob 27.06.2015 22:46
    WTF was that s*it?

    Twórcy to chyba trolle skoro filozoficzną serię kończą filozoficznym epilogiem (w myśl zasady „z materiału na 3 minuty zrobili cały odcinek”).

    Ech i jak tu oceniać taką serię? Warsztatowo było gut, głębia była, seria chciała coś tam przekazać, tylko czemu pozostawiła we mnie niesmak? Po prostu przerost formy nad treścią, a mi pozstaje ocenić Fejta na 6/10, tak jak pierwszą halbę, choc odnoszę wrażenie, że to i tak za wysoka ocena…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kamiyan3991 27.06.2015 22:40
    Ale to było słabe
    Całość chyba z litości oceniam na 6/10, choć bliżej temu do 4­‑5/10. Zalet jest bardzo mało, a wad mógłbym wymieniać tyle, że szkoda mi czasu… ogólnie miało być takie „łał” (w końcu Ufotable i Fate), a wyszło raczej takie „zieeew”. Zastanawia mnie w ogóle, po co tej taki budżet, skoro walk to tam może 2­‑3 były krótkie, z czego gadaniny więcej jak w jakimś Bliczu.

    Rozczarowanie panny, oj srogie rozczarowanie… nie no kpina a nie dobra bajka, po prostu kpina.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Kamiyan3991 20.06.2015 22:57
    Zakończyli całą akcję i będzie jeszcze epilog?
    WYCZUWAM TU SEKS!!!

    Wtedy może nawet ocenę do 5/10 podniosę. Ja to nawet nie wiem, czy ta seria nie była gorsza od filmu UBW. Równie słaby poziom.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 12
    Kamiyan3991 13.06.2015 12:21
    [link]

    Ech, krótkie wersje na jutubie to jedyne, co się fajnie ogląda… dobra muzyka i animacja. Ale tak normalnie w odcinkach to w ogóle tego nie czuć, bo są przegadane na maksa. I jakby te dialogi chociaż ciekawe były… no nic, obejrzy się do końca, ale dobrej oceny to ja temu nie wystawię.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Kamiyan3991 6.06.2015 22:04
    Tyle czekania i nawet seksu nie pokazali.
    Drop.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kamiyan3991 31.05.2015 14:42
    Coś się zaczęło dziać, to znowu musieli zacząć przynudzać… walki pokazane może z 5 minut za całe 3 odcinki, a gadki to więcej niż w jakimś bliczu.

    Szkoda, bo fabularnie seria to dno.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Kamiyan3991 9.05.2015 21:18
    Okej, albo zapomniałem, jak to wszystko działa, albo po prostu średnio znam (nie znam?) tego uniwersum.

    Wytłumaczy mi ktoś, jakim cudem w nowym odcinku:
     kliknij: ukryte ?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Atsuko 4.05.2015 01:10
    Ja właśnie skończyłam oglądać odcinek 16.
    Jeśli chodzi o zwroty akcji, to szczęka opada. Mnie akurat odpowiada to, że nie jestem w stanie przewidzieć tego co za chwilę się wydarzy.
    Gilgamesz jest przystojny.
    Problem stanowi dla mnie dwójka głównych bohaterów, których w najnowszym odcinku mam ochotę utopić w łyżce wody. SPOILER:  kliknij: ukryte  .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 2.05.2015 23:06
    Nudy jak flaki z olejem i nagłe „ooo” w 17 odcinku można podciągnąć pod „długo się rozkręca”?
    Bo teraz nawet mnie zainteresowało, no i mocne sceny walki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    IndridCold 2.05.2015 20:17
    Zapiera dech!
    Sceny walk to po prostu mistrzostwo świata, są normalnie wywalone w kosmos:) Oglądam je po kilka razy:)) Myślę, że animatorzy odwalili kawał niezłej roboty. Blask światła, kolory, eksplozje… moc! Opening o niebo lepszy od poprzedniego. Bardzo emocjonalny.

    Ot ciekawostka! Kiedyś trafiłem na artykuł na ANN o najbardziej kasowych produkcjach wszech czasów (anime oczywiście) i Unlimited Blade Works ale ten z 2010 był bodajże na 3 czy 4 miejscu:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Perełka 12.04.2015 12:22
    Mam nadzieję, że ta część nie będzie, aż tak mocno przegadana jak pierwsza. Walki to chyba najlepsza część tej serii, a gdy wreszcie do nich dochodzi, to zostają nagle urywane i bohaterowie uciekają. Poza tym, bawi mnie trochę podejście tego Shiro względem Saber z pierwszej odsłony a tej. W pierwszej kliknij: ukryte  Chociaż i tak czekam na (chyba) największe BUM serii, które sobie kiedyś inteligentnie zaspoilerowałam. Ale muszę przyznać, że dzięki tej informacji jakoś ciekawiej się ogląda, bo kilka z pozoru błahych sytuacji nabiera sensu :D Pytanie tylko, jak to wszystko wyjaśnią.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kamiyan3991 11.04.2015 21:51
    Wybitnie mi się nudziło, kiedy ściągałem patch do Pillars of Eternity, więc obejrzałem odcinek.
    Co ja tu mogę powiedzieć… wydawało się to niemożliwe, a drugi sezon jest jeszcze gorszy od pierwszego.
    Technicznie niby to samo, ale OP/ED gorsze (gdzie opening jeszcze ujdzie, ale ending jest tragiczny).

    Co tam dalej… fabuła jest śmiechowo­‑żałowa. Tak w połowie jeszcze nie wiedziałem, co o tym myśleć.
    Jest to część jej planu czy nie? To będzie takie słabe czy nie? Wygląda na to, że jednak nie była to część planu, ale… w obu wariantach jest to równie słabe.

    Ogólnie nie lubię, jak w serii za bardzo się mota. A tutaj już porządnie mącą od pierwszego odcinka drugiego sezonu. Za dwa odcinki pewnie będzie zwrot akcji­‑zwrotu akcji­‑zwrotów akcji wszech czasów. Trzy raz z rzędu w ciągu 15 minut. No i przeskoczą dwa razy z jednego końca miasta na drugi.
    W ogóle sama akcja jakby… „rushowana”? Bo jakoś nagle przeskoczyli do tego kościoła, czy gdzie to tam było.

    Dobra, zacząłem, to może i skończę. Chciałbym powiedzieć, że chociaż dla Rin warto obejrzeć, ale tutaj wydała się jakaś bezpłciowa, a ostatnia scena… no zasnąłem.

    Ogólnie bajka będzie moim mocnym faworytem w plebiscycie na największe rozczarowanie 2014/2015.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    blob 11.04.2015 19:08
    Ło rany, ale OP to im akurat wyszedł. Wreszcie poziom z intr do wysokobudżetowych RPG­‑ów jak np. Tales'y…

    No, ale niestety po przerwie seria to wciąż głównie blablabla o samorealizacji, wartościach którymi się kierujemy i ludzkich słabościach, co dla mnie jest rozczarowujące, bo choć Faty znane się z takich dywagacji to co za dużo to niezdrowo.

    PS: Chociaż zwrot fabuły fajny…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime