Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 5/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 4/10

Ocena redakcji

4/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,25

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 55
Średnia: 5,71
σ=1,96

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Gunslinger Stratos -The Animation-

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • ガンスリンガー ストラトス, ガンスリンガーストラトス
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

O tym, że z zabawy w Boga nic dobrego nie wynika i jak bardzo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Przyszłość – jest ładnie, kolorowo, ludzie żyją spokojnie. Jedynymi rzeczami, które zakłócają sielankową atmosferę, są przewijające się w mediach informacje o tajemniczych zniknięciach osób w różnych miejscach globu. Zniknięciach niezwykłych, bo ich ofiary dosłownie zamieniają się w piasek. A ma to być dopiero przedsmak tego, co czeka ten świat. Za jakiś czas ma bowiem zostać nawiązany kontakt ze światem równoległym – a ten kontakt ma doprowadzić do wielkiej wojny, która w konsekwencji spowoduje zniszczenie obu światów. Aby temu zapobiec, na scenę wkraczają „strażnicy czasu” przedstawieni w anime początkowo pod postacią kruków. Dają oni obydwu stronom konfliktu technologię podróży w czasie i wysyłają bohaterów do roku 2015, aby tam, na neutralnej arenie, rozstrzygnąć konflikt. Zwycięzca ocali swój świat – przegrany natomiast zostanie odesłany w niebyt. Aby uatrakcyjnić rozgrywkę, strażnicy przekazują każdej ze stron sześciany umożliwiające „lokalne” przyspieszenie czasu – wykorzystywane do szybkiej ewolucji – czy to broni, czy innych elementów wyposażenia. Rozpoczyna się walka, której stawką jest być czy nie być dla obydwu światów.

Starałem się możliwie jak najprościej, a zarazem nieco patetycznie opisać to, czego dowiadujemy się na początku, bo niestety różnych informacji jest więcej i powodują one zamęt w głowie oglądającego pierwsze odcinki widza. Anime zawiera dużo różnych „teorii”, mniej lub bardziej podpartych naukowymi podstawami. Czasami wywoływało to wrażenie przerostu formy nad treścią, a czasami było naprawdę ciekawe, tak że od razu powiem, iż poziom, który prezentuje anime, jest pod tym względem mocno nierówny. Ogólnie koncepcja w miarę trzyma się kupy i potrafi zaciekawić, nie będę jednak wdawać się w szczegóły, żeby nie psuć seansu i nie zdradzić jakiegoś istotnego elementu.

Zanim przejdę do opisywania bohaterów, chciałbym poruszyć pewną ważną kwestię. Jako że mamy tu walkę dwóch równoległych światów, to mamy także dwie wersje każdego z bohaterów. Daje to naprawdę natłok postaci i czasami było mi się naprawdę trudno połapać, kto, z kim i dlaczego. Problem ten dobrze rozwiązano w przypadku głównego bohatera – on i jego odpowiednik noszą ubrania innego koloru. W przypadku innych postaci już tak różowo nie jest i różnice w ich wyglądzie są na tyle niewielkie, że przez pierwsze kilka odcinków niełatwo się połapać, kto jest kim – mam na myśli głównie walki. Nie widzę też sensu przedstawiać każdego z bohaterów i ich odpowiedników oddzielnie. Wyjątek zrobię jedynie dla głównego bohatera, bo tak naprawdę tylko w jego przypadku wyraźniej zaakcentowano różnicę w charakterach. Mamy więc Tooru Kazasumiego, spokojnego chłopaka i przede wszystkim pacyfistę, na ile tylko możliwe stroniącego od walki i przemocy. Nie jest może ofiarą losu, ale brakuje mu charyzmy i przez większą część serii pozostaje dość nijaki. W walce posługuje się dwoma pistoletami i ma niebywałą zdolność wykonywania uników przed kulami. Jego odpowiednik z alternatywnej rzeczywistości ma o wiele więcej charyzmy i jest o wiele bardziej zdeterminowany. W jednym ze środkowych odcinków serii dowiemy się, co nim kieruje, i przekonamy, że tak naprawdę nie ma tu dobrych i złych – a to, kim są bohaterowie, zależy od ich wcześniejszych przejść.

Głównemu bohaterowi partneruje Kyouka Katagiri – przyjaciółka z dzieciństwa, zakochana w nim z wzajemnością. Ale na romans nie ma co liczyć – po prostu wiadomo, że się kochają, są parą i w zasadzie tyle. W walce używa karabinu maszynowego, a jej główną motywacją jest oczywiście miłość do Tooru i chęć chronienia go. Kyouka ma starszego brata imieniem Kyouma, którego główną rolą w anime jest wściekanie się na Tooru za „kradzież” jego ukochanej młodszej siostry i przerabianie okolicy na ser szwajcarski przy pomocy działka Vulcan. Towarzyszy mu Shizune Rindou, wywodząca się z klanu zabójców, zdeterminowana, by chronić Kyoumę nawet za cenę życia i skrycie się w nim podkochująca. Z postaci ważnych z punktu widzenia fabuły warto wymienić też małą dziewczynkę pokazującą się Tooru początkowo pod postacią czegoś na kształt hologramu. Od początku widać, że stoi ona w opozycji do strażników i chce przekazać bohaterowi jakieś ważne informacje, jednak nie ma po temu możliwości. Pozostałych postaci nie ma sensu wymieniać, bo jest ich naprawdę dużo, a wnoszą do fabuły bardzo niewiele. Początkowo przerażała mnie ta liczba bohaterów w anime, później, jak tylko doszedłem, kto jest kim, i odsiałem tych nieistotnych, było już o wiele łatwiej i nie sprawiało mi to poważniejszego problemu. Może tylko podczas walk czasami nie wiedziałem, kto do kogo strzela. Ogólnie postacie po obu stronach barykady dają się lubić i nie irytują, za co serii należy się plus.

Strona graficzna stoi na nie najgorszym poziomie. Postacie są ładnie narysowane, kreska jest dość charakterystyczna – trzeba się przyzwyczaić po prostu do stylu tej serii, jest też kolorowo – szczególnie jeśli chodzi o uniformy postaci. Tak jak już wspomniałem, minusem są zbyt małe różnice w wyglądzie pomiędzy postaciami walczącymi po jednej i po drugiej stronie frontu, co czasami powoduje, że widz może się pogubić. Tła również stoją na średnim poziomie. Ogólnie jest dobrze, ale nie ma też jakiejś oszałamiającej ilości detali czy zapierających dech w piersiach scen. Parę słów należy się za to walkom, bo tak naprawdę nimi seria stoi. Tu jest moim zdaniem lekko poniżej średniej – efekciarsko, szybko, głośno, ale z jakimkolwiek realizmem nie ma to nic wspólnego. Pomijam już fakt, że bohaterowie latają, biegają po budynkach, skaczą na niebotyczne wysokości – co powiedzmy, że zostało jakoś tam uzasadnione. Jednak cała ta zabawa chwilami wygląda dość sztucznie, a praca kamery, która miała dodać dynamiki ujęciom, jest czasami tak źle poprowadzona, że zamiast pomagać – szkodzi. Sytuacji nie poprawiają pola siłowe żyjące własnym życiem – czasami wytrzymują bez problemu kilkusekundowy ostrzał z działka Vulcan, a czasami rozpadają się po dwóch trafieniach z broni krótkiej – bije po oczach brak logiki i konsekwencji. Zobaczymy także mechy, walki z użyciem telekinezy i inne cuda. Ogólnie jest tak, jak ma być – odmóżdżająco i efekciarsko, więc jeśli ktoś chce się dobrze bawić, to mózg odstawiamy grzecznie na półeczkę. Seria jest prawie całkowicie pozbawiona fanserwisu, co dla niektórych będzie niewątpliwą zaletą.

Przyznam się szczerze, że ze ścieżkami dźwiękowymi mam zawsze największy problem, bo nie skupiam się na muzyce podczas seansu, o ile mnie ona nie drażni. Podobnie jest z pracą seiyuu. Tu mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że muzyka mnie nie drażniła, więc było dobrze. Udźwiękowienie też stoi na przyzwoitym poziomie, głosy postaci nie irytują i są poprawnie dobrane. Opening i ending nie porwały mnie – ten pierwszy jest bardziej dynamicznym kawałkiem z całkiem fajną animacją. Ending jest natomiast bardziej klimatyczny i towarzyszy mu wyjątkowo ładna grafika, tyle że w większości statyczna. Odgłosy broni i wybuchów też są niezłe, ale nie można mówić o jakichś wybitnych efektach.

Seria pod efekciarską, kolorową i dynamiczną przykrywką stawia kilka bardzo ciekawych pytań i stara się poruszyć najróżniejsze kwestie. Pierwszą z nich jest ukazanie, jak bardzo duży wpływ ma na nas to, czym doświadczyło nas życie, i próba pokazania, że moglibyśmy być całkowicie inną osobą, gdybyśmy przeżyli inne (lżejsze bądź cięższe) życie. Drugą kwestią jest zabawa w Boga i manipulowanie czasem oraz ewolucją. Seria stara się pokazać, jak zgubne może być przyspieszanie naturalnego biegu rzeczy i nabiera tutaj mocno moralizatorskiego tonu. Komu można to anime polecić? Na pewno komuś, kto szuka lekkiej przygodówki z paroma elementami moralizatorskimi, ale jest odporny na brak sensu i logiki w stopniu, który pozwoli mu przebrnąć przez niektóre wątki i sceny walk niemające z realizmem nic wspólnego. W grę, będącą pierwowzorem tej serii, nie miałem okazji zagrać, więc nie wypowiem się, czy dobrze oddano jej realia w anime i czy seria spodoba się tym, którzy zapoznali się z pierwowzorem. Wydaje mi się jednak, że jako adaptacja seria wypada dobrze – byłem nawet nieco zaskoczony, bo przygotowałem się na najgorsze. Na plus należy zaliczyć to, że anime ma pełnoprawne zakończenie i nie zostaje urwane, jak wiele aktualnych produkcji. Ja podczas seansu bawiłem się dobrze i nie żałuję czasu poświęconego na to anime.

KamilW, 30 czerwca 2015

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: A-1 Pictures
Autor: Gen Urobuchi, Square Enix
Projekt: Shin'ichi Yokota
Reżyser: Shinpei Ezaki
Scenariusz: Norimitsu Kaihou
Muzyka: Tetsuya Kobayashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Gunslinger Stratos - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl